Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Seks w wielkim lesie jest książką na temat uprawiania seksu w naturze. To zarówno praktyczny poradnik, jak i esej odwołujący się do sztuki i etnografii, a także własnych (być może prawdziwych) doświadczeń autora. Język naukowca biologa miesza się z literaturą, humorem i ironią. Łukasz Łuczaj mówi o legalności seksu na łonie przyrody i o jego pięknie. Wnikliwie opowiada o relacji człowieka z aktorami nie-ludzkimi. Opisuje największe w Polsce dziuple, mogące pomieścić ludzi, czy nasiona przenoszone przez włosy łonowe. Czytelnik i czytelniczka dowiedzą się, do jakiego lasu najlepiej zabrać ukochaną/ego, jak położyć ją/jego na omszałej kłodzie drewna oraz jakie owady czyhają na uprawiających miłość w Puszczy Białowieskiej. To literacka pochwała seksu radosnego, pozytywnego i naturalnego.
Tylko Łukasz Łuczaj, profesor nadzwyczajny i erotoman też nadzwyczajny, wszystkojad jedzący łożyska z porodów swoich córek, mógł napisać ten poradnik dla zakochanych w naturze. Bezwstydnie podając miejsca, pory roku i rodzaj podłoża do uprawiania miłości. Zdemaskował niewinne bratki, jako słowiański symbol kazirodczych związków, i maślaki, naturalne lubrykanty dla leśnych ruchadeł. Książka orgazmiczna, łącząca praktykę z erudycją i wrażliwością.
Manuela Gretkowska
Zaczytasz się bez pamięci. A potem zechcesz wprowadzić w życie.
Marcin Fabjański, filozof
Łukasz Łuczaj jest biologiem, wizjonerem i innowatorem. Pracuje jako profesor na Uniwersytecie Rzeszowskim. Od wielu lat mieszka na Pogórzu Dynowskim i stamtąd wprowadza do Polski nowe trendy: jedzenia owadów (Podręcznik robakożercy, 2005), spożywania dzikich chwastów (Dzikie rośliny jadalne Polski, 2002; Dzika kuchnia, 2012) oraz zakładania łąk kwietnych. Jego obsesją jest eksploracja pojęcia naturalności i dzikości (poświęcił temu książkę W dziką stronę, 2010). Interesuje go, jak człowiek XXI wieku ze smartfonem w ręce może wrócić do natury, co to jest naturalna kuchnia, naturalny seks, naturalne życie. W swoich dziełach często odwołuje się do wiedzy etnograficznej, zarówno z dalekich tropików, jak i z naszego podwórka. Często czerpie ją z własnych doświadczeń badawczych, m.in. z Chin, Laosu czy Dalmacji. Więcej informacji na stronie autorskiej lukaszluczaj.pl.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 64
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
O książce
Seks w wielkim lesie jest książką na temat uprawiania seksu w naturze. To zarówno praktyczny poradnik, jak i esej odwołujący się do sztuki i etnografii, a także własnych (być może prawdziwych) doświadczeń autora. Język naukowca biologa miesza się z literaturą, humorem i ironią. Łukasz Łuczaj mówi o legalności seksu na łonie przyrody i o jego pięknie. Wnikliwie opowiada o relacji człowieka z aktorami nie-ludzkimi. Opisuje największe w Polsce dziuple, mogące pomieścić ludzi, czy nasiona przenoszone przez włosy łonowe. Czytelnik i czytelniczka dowiedzą się, do jakiego lasu najlepiej zabrać ukochaną/ego, jak położyć ją/jego na omszałej kłodzie drewna oraz jakie owady czyhają na uprawiających miłość w Puszczy Białowieskiej. To literacka pochwała seksu radosnego, pozytywnego i naturalnego.
Tylko Łukasz Łuczaj, profesor nadzwyczajny i erotoman też nadzwyczajny, wszystkojad jedzący łożyska z porodów swoich córek, mógł napisać ten poradnik dla zakochanych w naturze. Bezwstydnie podając miejsca, pory roku i rodzaj podłoża do uprawiania miłości. Zdemaskował niewinne bratki, jako słowiański symbol kazirodczych związków, i maślaki, naturalne lubrykanty dla leśnych ruchadeł. Książka orgazmiczna, łącząca praktykę z erudycją i wrażliwością.
Manuela Gretkowska
Zaczytasz się bez pamięci. A potem zechcesz wprowadzić w życie.
Marcin Fabjański, filozof
O autorze
Łukasz Łuczaj jest biologiem, wizjonerem i innowatorem. Pracuje jako profesor na Uniwersytecie Rzeszowskim. Od wielu lat mieszka na Pogórzu Dynowskim i stamtąd wprowadza do Polski nowe trendy: jedzenia owadów (Podręcznik robakożercy, 2005), spożywania dzikich chwastów (Dzikie rośliny jadalne Polski, 2002;Dzika kuchnia, 2012) oraz zakładania łąk kwietnych. Jego obsesją jest eksploracja pojęcia naturalności i dzikości (poświęcił temu książkę W dziką stronę, 2010). Interesuje go, jak człowiek XXI wieku ze smartfonem w ręce może wrócić do natury, co to jest naturalna kuchnia, naturalny seks, naturalne życie. W swoich dziełach często odwołuje się do wiedzy etnograficznej, zarówno z dalekich tropików, jak i z naszego podwórka. Często czerpie ją z własnych doświadczeń badawczych, m.in. z Chin, Laosu czy Dalmacji. Więcej informacji na stronie autorskiej lukaszluczaj.pl.
Zaiste piękny jesteś, miły mój,
o jakże uroczy!
Łoże nasze z zieleni.
Belkami domu naszego są cedry,
a cyprysy ścianami.
(Biblia Tysiąclecia,Pieśń nad Pieśniami 1,16 – 17)
Książkę dedykuję bogini Artemidzie, Królowej Dzikości
Księżycowi i Słońcu
Dębom i rośnym polanom wesela
Polnym kwiatom
Radości kochanków
Hiacyntom, ukochanym kwiatom Afrodyty
Narcyzom, chłopcom zaklętym w kwiaty
Lubieżnym nimfom i rusałkom
I dziewicom oddającym się swoim ukochanym
Na kwietnych polskich łąkach
Dziewczyna
Kiedyś spotkałem się w pewnym mieście z jedną dziewczyną. Miała trzydzieści kilka lat. Ładna i miła, bardzo delikatna i drobna, miała superpracę, interesowała się jogą i przyrodą. Znaliśmy się z mojego wykładu. Robiła ładne zdjęcia, lubiła kolorowe liście i kolorowe kwiaty. Zawsze perfekcyjnie ubrana. Miły, wysoki głos.
Mieliśmy się umówić na kawę. Weszliśmy do kawiarni. Powiedziała, że jej się nie podoba. Zaproponowałem kawę w moim apartamencie kilometr dalej. Zgodziła się.
Nie podrywałem jej, ale ciągle jakoś opowiadała o saunach i nagości w lesie.
Powiedziałem: „Napijmy się wina, mam dobre portugalskie verde. Mam drugie łóżko. Zostań do rana”.
Powiedziała: „Nie zostanę, wiesz, jak to się skończy, nie znamy się dobrze. Opanuj się. Pogadamy z godzinę i wychodzę”.
Powtórzyła to pięć razy.
Kiedy jednak stanęła w drzwiach do wyjścia, zapytała: „Czy możesz mnie kiedyś zerżnąć, ale dopiero w lecie, nie teraz, zimą?”.
Ja: „Dlaczego w lecie? Mogę cię zerżnąć teraz”.
Ona: „Bo nigdy nie kochałam się w lesie, zerżniesz mnie w lesie, dopiero w lecie, OK? Pewnie wiesz, jak to się robi?”.
Ja: „Zerżnę cię w lesie. Jak jest ciepło, to czasem i w kwietniu się da, na pięknej łące kwietnej”.
Ona: „Dzięki, obiecujesz?”.
Obiecałem, ale już nigdy nie przyjechała. Wtedy jednak wpadłem na pomysł napisania tej książki.
Łąka kwietna
Motyw kwietnej łąki powraca w moim życiu często, bo od wielu lat zajmuję się tworzeniem takich łąk. Opowiem wam teraz historię, która wydarzyła się w roku 1999. Zacząłem wtedy zbierać nasiona do zakładania łąk kwietnych. Miałem finansowy dołek. Był początek września. Chcieliśmy pojechać z dwuletnią córką nad Bałtyk. Dałem ogłoszenie do pism ogrodniczych, że zbieram i sprzedaję takie nasiona. Nasiona zbierałem już od maja, takie dzikie, łąkowe, piękne. Miałem już wielką szufladę nazbieraną. W sierpniu dałem ogłoszenie do gazet (tak, wtedy mało kto miał internet) i dostałem kilka małych zamówień. Puściliśmy piosenkę rapera Fisza Deszcz. Było tam o pieniądzach spadających z nieba, na przykład: „Dziś o godzinie dwunastej pieniądze będą lecieć z nieba. / Wyobraź sobie, lecą dzień cały non stop, prawdziwa ulewa”. I w tej chwili odezwał się telefon. Zadzwonił do mnie wtedy jakiś pan spod Warszawy, o ochrypłym głosie prawie jak Himilsbach, i poinformował, ile nasion potrzebuje. Było to prawie wszystko, co miałem. „Proszę pana, ale to dużo pieniędzy” – powiedziałem. „Z tym nie ma kłopotu” – powiedział klient. „Tylko wie pan, żeby te kwiatki kwitły, bo ja potrzebuję taką łąkę, żeby się laska od razu rozebrała i rozłożyła nogi”. Nie, nie konfabuluję. Tak powiedział! Kupił dużo. No i pojechaliśmy nad Bałtyk, a potem kupiliśmy pierwsze własne auto.
Wspomnienie erotycznych zabaw na łonie natury od razu przywodzi na myśl południową Europę i krąg kultury grecko-rzymskiej. Miłosne igraszki greckich bogów z boginiami, nimfami i zwykłymi kobietami odbywają się zwykle na pastwiskach pokrytych dębowymi gajami, przy rzekach i źródłach. Pisząc tę książkę, rozczytuję się w pracy The erotic conception of ancient Greek landscapes and the heterotopia of the symposium Jo Heirmana.
Heirman w swoim artykule podejmuje próbę zdefiniowania pojęcia „łąka miłości” (w oryginale: meadow of love). Jest to częste miejsce aktywności erotycznych w poezji i mitologii greckiej. Pospolitym motywem jest tu postać pięknej dziewicy lub młodzieńca, którzy spacerując wśród kwiatów, zostają uwiedzeni lub porwani. Historie te były często inspiracją dla późniejszych malarzy, od renesansu przez prerafaelitów do współczesności. W poprzednich, bardziej pruderyjnych wiekach sceny mityczne stanowiły pretekst do pokazania nagości lub sugerowały podtekst erotyczny.
Jednym z najbardziej znanych obrazów tego typu jest Hylas i nimfy. To przepiękne malowidło wiktoriańskiego malarza Johna Williama Waterhouse’a powstało w 1896 roku, a obecnie znajduje się w zbiorach Manchester Art Gallery. Obraz ukazuje epizod z życia młodzieńca Hylasa, jednego z bohaterów mitu o Argonautach, którzy poszukiwali złotego runa w Kolchidzie. Podczas ich pobytu w Myzji Hylas oddalił się od obozu, żeby przynieść wodę dla towarzyszy. Przy źródle spotkał najady, wodne nimfy, które uwiodły go i utopiły. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Żeby było ciekawiej, obraz przedstawia grzybienie, rośliny z rodziny... Nymphaeaceae. A więc motyw nimf jest tu silny.
Oczywiście malowidło to nie przedstawia samego aktu seksualnego. Przedstawienia nagości w naturze, w czasach, kiedy je malowano, wywoływały jednak wiele kontrowersji. Pobudzały wyobraźnię na tyle, że warto tu o nich wspomnieć. XIX-wiecznym przedstawieniem z tego nurtu jest słynne Śniadanie na trawie (Le déjeuner sur l’herbe) francuskiego malarza Édouarda Maneta z 1863 roku, obecnie wystawiane w Musée d’Orsay w Paryżu. Obraz przedstawia tylko dwie nagie kobiety i dwóch ubranych mężczyzn na pikniku, ale dla mnie jest przede wszystkim manifestem kontaktu ludzkiego ciała z trawą.
Inna historia uwiedzenia to porwanie Persefony przez Hadesa, o którym opowiada hymn do Demeter.
Można tu także przytoczyć wiersz Anakreona:
Tracka klaczko, spoglądająca na mnie kącikami oczu,
czy uciekasz ode mnie bez litości, zakładając, że nie mam doświadczenia?
Powiem ci coś, mógłbym wbić w ciebie ostrogę i zarzucić na ciebie lejce,
i w moich rękach obracać cię wokół słupa.
Zamiast tego pasiesz się na łące,