Scena od tylca - Anna Maria Władkowska - ebook

Scena od tylca ebook

Anna Maria Władkowska

1,5

Opis

Młodzi artyści decydują się opowiedzieć o swoich zmaganiach w świecie polskiego show-businessu.

Skąpani w blasku fleszy, rozdający uśmiechy, triumfujący – tak zazwyczaj widzimy artystów. Tymczasem ich życie oraz praca to pot, krew i łzy, o czym mówią sami zainteresowani w cyklu rozmów, które stały się podstawą niniejszej książki. Poruszające wyznania, dzielenie się niełatwymi doświadczeniami, opisy najtrudniejszych momentów w życiu to jednak tylko część tego, co w niej znajdziemy. Równie ważną składową prezentowanych tu rozmów są próby określenia tego, jak sobie radzić z przeciwnościami losu, które każdy artysta nieuchronnie spotka na swojej drodze. Ważna lektura dla artystów, ich bliskich oraz wszystkich tych, którzy chcą zrozumieć świat show-businessu.

Jeśli miałabym podsumować moje doświadczenia, powiedziałabym: „Uważaj, komu powierzasz swoją karierę, ufaj sobie, swojej intuicji artystycznej, nieustannie pracuj nad sobą, nigdy nie rób czegoś wbrew swoim wartościom, nawet jeśli miałabyś dzięki temu wystąpić na wielkim festiwalu. To może cię zniszczyć. O ile nie będziesz miała wsparcia i ochrony prawdziwie kochających osób, które mają podobne zasady do Twoich i chcą dla ciebie dobra”.

AMW: Wydaje się, że taką właśnie osobą powinien być producent, manager…

FFF: Życzyłbym każdemu artyście takiego managera i producenta, który nie jest autorytarny, ale gotowy na pomysły artysty i dyskusję. Który więcej słucha, niż mówi, ochroni w świecie show-businessu, zainspiruje i da wolność tworzenia, a przede wszystkim jest ostoją prawdziwych wartości w świecie, gdzie pieniądz może wiele.


Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 84

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
1,5 (4 oceny)
0
0
0
2
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Voncohn

Nie polecam

Enigmatyczny bełkot. A że bełkot zwykle jest enigmą, tu mamy do czynienia z rozważaniami na poziomie dwie flaszki wina, dwa spore jointy, jakieś piguły, znów dwie flaszki win, sałatka z porów i długie rozmowy po świt o artystycznej prawdzie.
00

Popularność




Od autora

Ostatnio przeczytałam opowieść o pięknym rytuale pewnego afrykańskiego plemienia, które wierzy, że dobro jest w każdym człowieku. A gdy ktoś zrobi coś złego, uznawane jest to za wołanie o pomoc, dlatego zostaje otoczony przez współplemieńców i każdy z nich wymienia dobre uczynki czy cechy tej osoby. Ma to służyć temu, aby na nowo połączyć tę osobę z jej wewnętrznym dobrem. Oczarowała mnie ta tradycja, ponieważ pokazuje współodpowiedzialność za siebie nawzajem i niezachwianą wiarę w dobro, które zwycięża zło. I myślę, że często tęskno nam do tego w naszym dzisiejszym świecie, w którym tak łatwo skreślić drugiego człowieka.

 

AmW, Felieton na maj

 

 

Choć geneza tej książki może przypominać bajkę, zapewniam Was, że nią nie jest. Pomysł zrodził się z inspiracji życiem, które pisze przecież najlepsze opowieści. Któregoś wrześniowego popołudnia przyjaciele powiedzieli do mnie: „Napiszmy książkę!” Nie ukrywając swojego zdziwienia, zaczęłam drążyć temat: „O czym mamy pisać, dla kogo, w jakim celu?” Dla mnie są to podstawowe pytania, na które muszę znać odpowiedzi, zanim w ogóle chwycę za pióro, ponieważ nie potrafię pisać do szuflady. Poza tym jest to mój literacki debiut i obawiałam się wielu rzeczy, a najbardziej fermentu, jaki ta książka może spowodować.

Chcielibyśmy Wam opowiedzieć o życiu w świecie artystów oraz wokalno-aktorskiego show-businessu, który – jak dobrze wiemy – jest wielowymiarowy. Pokażemy Wam, jak wyglądają jego różne oblicza, jaka jest scena, gdy gasną na niej światła. Porozmawiamy o zagrożeniach i szansach bycia artystą. Podzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami oraz refleksjami, które rodziły się w miarę upływu czasu. Zgodnie z prośbą artystów, z którymi rozmawiałam, pozostaną oni anonimowi. Wszelkie zbieżności imion, sytuacji i wydarzeń są przypadkowe.

Osobiście miałam już przyjemność spotkać się z opiniami, że tylko wiek upoważnia do mówienia pewnych prawd o życiu, a ja, dwudziestoparolatka, mało co jeszcze przeżyłam. Tak, zgodzę się z tym, że siwy włos na głowie powinien wyrastać wraz z pewną życiową wiedzą, i to nie tylko tą wyuczoną, ale przede wszystkim pochodzącą z mądrości serca. Dlatego niestety nie ma w tej kwestii prostego równania ani reguł. Ze względu jednak na to, że milczenie jest formą przyzwolenia, odważę się opowiedzieć o sprawach, na które, w moim mniemaniu, nie powinniśmy się godzić. Czy artystyczny świat jest na to gotów? Okaże się: zgodnie z porzekadłem, że jeśli choć jedna osoba z tego skorzysta, to będzie warto.

Książkę tę dedykujemy wszystkim artystom i tym, którzy chcą profesjonalnie należeć do tej grupy. Dedykujemy ją także ich rodzicom, rodzinom i najbliższym, którzy pragną zrozumieć ten świat, specyfikę tego zawodu i w odpowiedni sposób udzielić im wsparcia, które jest tu nad wyraz potrzebne.

Gra wstępna

Jeśli nie chcesz mieć swego udziału w klęskach, nie będziesz go miał również w zwycięstwach.

 

Antoine de Saint-Exupéry

 

 

W długich rozmowach z kilkudziesięcioma artystami dzieliliśmy się ze sobą naszymi refleksjami, doświadczeniami i obserwacjami artystycznego świata, w szczególności muzycznego i aktorskiego. Wielu z nich, by móc być w tym miejscu, gdzie jest dzisiaj, musiało już pokonać góry przeciwności i to nie tylko losu. Wytrwałość, wiara, pasja, praca nad sobą i wsparcie wydają się niezbędne w stawaniu się artystą. Talent to jedno, warsztat, czy profesjonalne wykształcenie w tym kierunku to drugie, osobowość i charyzma dopełniają jednak całości. Tak też wszystkie historie budowania kariery są fascynujące, ponieważ pokazują autentyczną walkę ze światem i sobą o swoje marzenia.

Długo myślałam, w jaki sposób najlepiej przedstawić pewne ogólne wnioski z naszych dyskusji. Ponadto miałam poczucie, że historia każdego artysty jest tak indywidualna, iż na próżno szukać uogólnień. Doszliśmy jednak do kilku wspólnych kwestii i obszarów, w których odnalazło się wielu. Dlatego zdecydowałam się na formę rozmowy, aby każdy miał możliwość wypowiedzenia się. W końcu to właśnie rozmowy wielokrotnie umacniały nas i pomagały odkryć coraz szersze horyzonty zrozumienia. Jednak by rozmowa mogła w ogóle zaistnieć, potrzebna jest odwaga, otwartość umysłu i serca (co można by nazwać empatią), krytyczne myślenie oraz akceptacja. Do czego, zanim przejdziemy dalej, serdecznie zapraszam.

 

AMW:Jaki jest cel tej książki i skąd w ogóle pomysł na jej napisanie?

 

AAA: Spadł z nieba (śmiejemy się). Było to jakoś po obejrzeniu Amy w kinie i naszych czasami całonocnych rozmowach na temat pracy artystów. Wiemy, że ten film obudził w każdym z nas inne uczucia, wspomnienia, przemyślenia. Dla mnie natomiast był on taką przysłowiową kropką nad „i”, by nabrać odwagi i podjąć decyzję o przekazaniu moich doświadczeń innym. Nie ukrywam, że ta historia bardzo mną wstrząsnęła, ponieważ świetnie potrafiłem wczuć się w sytuację Amy i rozumiałem jej zmagania z trudnościami tego zawodu, który, jak wszyscy wiemy, potrafi przynieść wielką sławę, ale też doprowadzić do wielkiej tragedii. Z chwilą kiedy w grę wchodzą narkotyki i alkohol, potrzebny jest duży hart ducha, wsparcie szczerych i zaufanych osób, ogromna dawka miłości i potężne zapasy wiary, aby nie polec. Po filmie rozmyślałem o losach tylu młodych artystów, wśród nich również i moim, którzy próbują swojego szczęścia w tej niesamowicie trudnej branży. Niestety często gubią się po drodze. Dzieje się tak, bo jak trafnie stwierdził pierwszy manager i przyjaciel Amy, Nick Shymansky: „Nie ma żadnego podręcznika, jak sobie poradzić ze sławą”. Pewnie nie da się takowego stworzyć, ponieważ każdy z nas jest niepowtarzalną osobowością. Wierzę jednak, że istnieją pewne uniwersalne zasady i wartości, które jak latarnie na ciemnej drodze, pomagają nam nie zboczyć z niej, nawet jeśli światła w naszym samochodzie uległy awarii. To był właśnie dla mnie powód i cel napisania tej książki, która zamiast być kolejnym pseudoporadnikiem „jak żyć”, ma – na podstawie prawdziwych historii – pokazać szczególny charakter zawodu, jego ciemne strony, zagrożenia i poddać pewne rzeczy refleksji po to, by początkujący artysta mógł się dobrze zastanowić i podjąć świadomą decyzję, którą drogą sztuki tak naprawdę chce podążać.

Piękne jest to, że każdy inaczej podchodzi do tego zawodu i ma inne priorytety. Dlatego absolutnie nie chciałbym, aby to, co jest zawarte w tej książce, było traktowane jako „prawda objawiona”, lecz pewna propozycja zobaczenia rzeczy z różnych stron. Być może w którejś z tych perspektyw ktoś się odnajdzie. Wszyscy zgodziliśmy się również z tym, że drugim celem tej książki jest opowiedzenie o specyfice takiego życia osobom, które otaczają artystę – rodzinie, partnerom, przyjaciołom, znajomym, fanom. Często to właśnie oni są dla artystów jedynym kołem ratunkowym, które ocala przed utonięciem w morzu pokus, emocji, iluzji, porażek i sławy.

 

AMW:A kim zatem jest artysta?

 

BBB: Moim zdaniem artystą jest każda osoba, która coś tworzy i przelewa emocje w swoje dzieło. Do dzisiaj słowa „artysta” i „sztuka” nie zostały dokładnie zdefiniowane i dobrze, że tak jest, ponieważ nie ma jednego sposobu, by ująć coś tak szerokiego. Sztuka jest wszędzie, otacza nas, jest w nas, potrzebujemy jej, często nie wiedząc nawet dlaczego, ale czujemy tę potrzebę. Na przykład siedząc w zadbanym parku, napawamy się widokiem kwiatów, krzewów i drzew, a wsiadając do samochodu, doceniamy piękne wnętrze, układ przycisków czy kompozycje podświetleń. Świat sztuki jest bardzo szeroki i można by mówić o nim wiele.

 

AMW:Dokładnie. A jak wytłumaczyłabyś, że niektórzy potrafią dostrzec sztukę prawie wszędzie, a inni nie widzą jej nawet w uznanych na całym świecie galeriach, muzeach, teatrach czy koncertach?

 

BBB: Nikt nie musi dostrzegać sztuki. Ci, którzy chcą, dostrzegą ją i docenią. Nie ma artysty, który przemawia do wszystkich na tym świecie. Sztuka jest czymś bardzo subiektywnym. Na tym między innymi polega jej piękno. Jednocześnie uważam, że ludzie mają w sobie mniejszą bądź większą dozę wrażliwości, a to ona właśnie pozwala dostrzec, docenić i tworzyć sztukę. Pocieszający natomiast powinien być fakt, że każdy ją ma, a to, czy będziemy ją karmić i rozwijać, zależy już tylko od nas samych. Na pewno wiele zależy też od środowiska, w jakim się wychowujemy, czy mamy od maleńkości kontakt ze sztuką i jaką. Rodzimy się także z pewnymi talentami, lecz, tak jak powiedziałam, sztuką może być również budowanie dróg czy nowego programu komputerowego. Niemniej później, kiedy przejmujemy już stery naszego życia, sami wybieramy, z jaką dawką wrażliwości i sztuki chcemy żyć. Zarówno osoby akceptujące, rozwijające swoją wrażliwość, jak i te, którym sztuka jest obojętna, są potrzebne temu światu. Na przykład ja nie wyobrażam sobie być adwokatem, pomimo tego, że mój ojciec nim jest. Dlatego obserwując go przez lata, dochodzę do wniosku, że aby wykonywać ten zawód, potrzebny jest specyficzny charakter, którego znamienną cechą jest zamknięcie swoich emocji. Jeśli ktoś nie ma wielkiej potrzeby uczuć oraz empatii, to może sobie na to pozwolić, ponieważ nadal będzie sobą i znajdzie swoje miejsce na tym świecie. W moim przypadku, gdybym blokowała swoją wrażliwość, oszukiwałabym się i unieszczęśliwiła, dlatego wybrałam zawód artystyczny, który umożliwia mi akceptację i rozwój mojej osobowości.

Wierzę także, że przez to, iż zostałam obdarzona talentem artystycznym, otrzymałam również powołanie do bycia artystką i w ten właśnie sposób jestem potrzebna światu. Chcę tu podkreślić, że absolutnie nie jest tak, że artyści są lepszymi ludźmi. Powiedziałabym nawet, że mają dwa razy trudniej. Czują głębiej, dostrzegają więcej i z tego powodu nie jest im łatwo żyć na świecie, gdzie włączając telewizor, słyszą o kolejnej tragedii i cierpieniu ludzi lub mają na wyciągnięcie ręki kłócących się sąsiadów. Wtedy często jedynym ratunkiem dla nich jest tworzyć, przekładać to, co czują, na muzykę, grę aktorską, obraz, rzeźbę, słowo, taniec i tak dalej. Dlatego artyści przez swoją większą wrażliwość są szczególnie narażeni na wykorzystywanie, manipulację i wszelkiego rodzaju używki, które dodają im energii bądź pozwalają na wytchnienie. Zaczynają ufać kłamstwom i iluzjom… a to niestety ich wciąga i często ostatecznie gubi.

 

AMW:Myślę, że z tego powodu również potrzebują oni szczególnego wsparcia…

 

AAA: