Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
"Rozmowy z Margot" to zbiór niebanalnych, lirycznych dialogów. Wiersze poruszają tematykę miłości, sensu życia, spełnienia i szczęścia. Jest to debiut na rynku literackim.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 51
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
© Aleksander Sobala, 2018
© Małgorzata Rogowska, 2018
Zbiór poezji pisanych w Paryżu, Piotrkowie Trybunalskim i Krakowie, okraszonych własnego autorstwa fotografiami. Jest to debiut na rynku literackim.
ISBN 978-83-8126-582-9
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Aleksander Sobala
Życie jest iluzją… Rozmowy z Margot, jej wspomnienia, marzenia i odpowiedzi pisane wierszami to piękne chwile, których nie da się zapomnieć. Tylko kilka z tych wierszy jest pisanych do mnie, reszta to wspomnienia, ulotne chwile, które powracają wraz z tym tomikiem naszych wierszy…
Margot dziękuję Ci dzisiaj za to, że stworzyliśmy piękny świat fikcji.
___________________________________________________________
Małgorzata Rogowska
ALEK
...jesteś pamięci zagrożeniem
więc nie proś proszę o …
zapomnienie
fakt się dokonał
stop klatka stała
znajomość Alka
w pamięć się wlała
Małgorzata Rogowska
…dla Was…
...jesteście jak barwne motyle,
każdy inną barwę wniósł w moje życie…
dziękuję Wam,
że chcieliście dla mnie być…
Gocha
Dedykuję
moim
znajomym, przyjaciołom, a przede wszystkim Margot i Bi. Kocham Was wszystkich, ale pamiętać trzeba, że to tylko wiersze, które w większości są oderwane od rzeczywistości.
Moim zdaniem
Nasze wyobrażenia o szczęściu, miłości, o osobach, które chcemy kochać, są tak skrajnie różne od tego co się dzieje kiedy już to mamy, że chyba nie warto tracić czasu na te rozważania, bo możemy przez nie tylko nie zauważyć, że ono-to szczęście do nas przyszło. Wpędzamy się sami w iluzję naszej wyobraźni, tworzymy NASZ ideał, a ich nie ma, niestety.
Aleksander Sobala
Spojrzenie zza szkieł,
Krótko ścięte włosy,
Jak czarne jagody
Błyszczące kosmyki.
Policzki jak z mgieł
Z koralami rosy.
Usta zaś jak z wody
Wyjęte kamyki…
Błyszczące uśmiechem,
Szepczące do ucha,
Kuszące jak czara
Dojrzałego wina,
Nie skażone grzechem,
Choć bije z nich skrucha.
Kącików ust para,
Niczym losu drwina.
Szyja jak aksamit
Pod dłoni dotykiem,
Miękka, delikatna,
Pachnąca lawendą.
Dusza jak dynamit
Z malutkim loncikiem,
Może będzie stratna,
A może legendą…
Malutka iskierka
Loncik odpaliła,
Chciałem pisać dalej,
Wena nie przeżyła…
Małgorzata Rogowska
Gocha
zrozumiesz
pewnie nie prędko
na starość
poświęcisz kilka myśli i minut
zrozumiesz
strach, niepewność, dystans
lęk o obecność w jej życiu
zrozumiesz
ucieczkę przed rozczarowaniem sobą
światem, życiem, ludźmi
będziesz wiedział
czuła ciszę
nie potrafiła wykrzyczeć złości
chowała się przed wszystkimi
odtrącała
nie dała szansy na miłość
ona krzywdzi kogoś lub ją
będziesz wiedział
nie była stworzona by kochać
doświadczyła zbyt wiele zła
zraniła
Aleksander Sobala
Siedzę…
Na piątym schodku Grande Arche
Patrzę…
Na świat skrzywiony w lustrach okien,
Na tłum pędzący w otchłań losu,
Na betonową puszczę zdarzeń.
Czuję…
Jak wiatr dotyka me policzki,
Raz muśnie, raz uderzy z mocą.
Słyszę…
Głos ludzki, chaos myśli
Pełen nadziei i rozpaczy.
Widzę…
W oddali łuk triumfalny.
Triumf, cóż oznacza takie słowo?
Niebo kołysze się falami,
Mój żagiel się napełnia mocą.
Tęsknię…
Właściwie to już jest pytanie,
Bo za czym tęsknię sam już nie wiem
I może lepiej niech zostanie
Samotność tą paryską nocą.
A gdy ma wiara się zachwieje,
Gdy dusza moja łzę uroni,
To ja tu wrócę po nadzieję,
Na piąty schodek Grande Arche.
Małgorzata Rogowska
…piąty schodek Grande Arche…
wróć po nadzieję z duszą otwartą
warto…
noc tysiącami jednakich gwiazd świeci,
patrz w niebo — szukaj
Oczy Twe czujne, skupione
niech śledzą, wypatrują.
Czy na pewno? Może jednak
jest tam w górze jedna inna,
ta co świeci tylko Tobie?
Czy nadzieja Twa naiwna
płata figle Ci obłudne.
Oczom wskaże złudne blaski,
umysł przyćmi nadziejami?
STOP — rozsądek Ci podpowie,
serca swego nie oszukasz,
Ono znajdzie swoją gwiazdę,
która światła migotaniem, ciepłem, blaskiem
i Swym sercem… odwzajemni —
— i zostanie.
…wróć…
piąty schodek Grande Arche…
a jak odwzajemni i będzie chciała zostać, a powie Ci to:
Co mogę Ci dać — sama mam niewiele — nic,
czułość, ciepło i oddanie,
odrobinę szczęścia -bezinteresowną,
moją miłość — zwykłą, prostą.
Wiarę w Ciebie — szczerą, mocną.
Siłę, którą noszę w sobie — jest potężna, jest dla Ciebie,
by Cię chronić — byś ją chciał.
Chcę potrzebną być i pewną — Tobie,
teraz i na długi czas.
Wiem, że to niewiele
co mogę Ci dać,
tylko samą siebie — całą ot i tyle…
....bo nie jesteś sam!
to co? nie przestraszysz się, przyjmiesz, tego chcesz?
Aleksander Sobala
Serce samotne, samotna dusza,
Tęsknota za oddechem
I za dotykiem, który wzrusza,
Za biciem serca, jego echem.
Poranna kawa samotnie pita,
Puste miejsce w pościeli
I w pojedynkę w parku wizyta,
Kawałek tortu, z kim podzielić?
Film obejrzany bez towarzysza,
Kolacja zawsze bez świecy,
W głowie dudniąca basem cisza,
Drapaczką masowane plecy.
Usta stęsknione pocałunku,
Szyja pragnąca jej dotyku,
Dusza krzycząca wciąż „ratunku”
I dziwnych myśli wciąż bez liku.
Oto samotność, która ciąży,
Brzemię dla duszy, serca, ciała.
A czas już cofnąć się nie zdąży,
I tylko przyszłość pozostała.
Małgorzata Rogowska
Maluję ją uczuciem niespełnienia,
wyblakłą miłością, której dawno nie ma.
Pragnieniami pozostałymi w głowie,
bólem, cierpieniem — tym dzięki Tobie.
Maluję ją płynącymi łzami
i wszystkimi przykrymi słowami.
Krzykiem najgorszych myśli,
snami, które nie chciały się przyśnić.
Maluję ją długimi rozmowami,
których nie było między nami,
i moim ciągłym niepokojem —
— pamiątką po życiu we dwoje… samotność
Aleksander Sobala
Ja chcę… miłości.
Ja chcę… swego szczęścia.
Tyle w tym podłości,
Że flaki przekręca.
Wciąż ja, ja i ja,
Tylko w myślach jedno,
A w sercu jest żmija,
W czym tkwi życia sedno?
Pozbyć się tych myśli
Łatwo nie jest wcale,
Dobro niech się przyśni,
Niech ustąpią żale.
Przeprosić dziś muszę
Sam samego siebie,
Naprawić swą duszę,
Pomagać w potrzebie.
Małgorzata Rogowska
nie krzycz głośno
demony się zbudzą
zło rozsieją, zagłuszą
zniszczą wszystko co dobre
NIC zostanie…
a to szept ma być tylko
właściwej osobie
jest, ukryta, czeka…
nie usłyszy, za głośno
nie krzycz proszę
Aleksander Sobala
Dam Ci kawałek siebie,
Taki sercu najbliższy,
Aby, gdy będziesz już w „niebie”
Krzyk Twych myśli uciszył.
Gdy kawałek swój zgubisz,
On się sam dopasuje,
Będzie Ci towarzyszył,
„Czarne dni” Ci skasuje…
Dam Ci kawałek siebie
I nie zgub go, bardzo proszę.
Noś mnie zawsze w pamięci
Tak jak ja Ciebie noszę.
Małgorzata Rogowska
dar wielki SERCE
nie mogę
nie udźwignę
zbyt duża odpowiedzialność
kusi tak bardzo
wiem
boję się zranić
a ono wrażliwe
czyste, szczere
żywe czerwienią, życiem
piękne, otwarte, proste
niech takie pozostanie
w Tobie
Aleksander Sobala
Dzisiaj mam wrażenie takie,
Że Ty się nie boisz mnie,
Że się boisz samej siebie,
Bo ja wciąż o Tobie śnię.
Że się lękasz nieznanego,
Tym bagażem przytłoczona,
Który piętno swe zostawił,
A Twa dusza naznaczona
Jest cierpieniem i tęsknotą.
Spokój… Tego Ci potrzeba,
Miłych chwil i zapomnienia.
Tobie nie potrzeba nieba,
Piekło też nie straszne Ci.
A rozwaga przezwycięża
Rwący potok niepewności.
Nie zabraknie Ci oręża,
W końcu wygrasz bitwę swą
I zabłyśnie glorii chwała
Okupiona słoną łzą.
Serce z puzzli poskładane,
Pęknięć dużo, kilku brak.
Ale gdy już będzie całe,
To zatonie wspomnień wrak.
Jesteś jak samotny żagiel,
Piękna na fal oceanie,
A gdy przyjdzie podmuch wiatru,
To on mocy swej dostanie.
To jest tylko me wrażenie,
Takie z serca wprost płynące,
Pryśnie słońca zaciemnienie,
Twoje usta znów gorące
Gdzieś spotkają się z innymi.
Czy w tym życiu? Tego nie wiem.
Chciałbym Ci zdaniami tymi
Radość dać i ulżyć w gniewie.
Celu tego nie osiągnę,
Bo to przecież tylko wiersz,
Ale dłoń swoją wyciągnę,
A Ty ją w potrzebie bierz.
Małgorzata Rogowska
możesz
dłoń ku mnie wyciągnij
daj wsparcie
pogłaszcz po głowie
chwyć mocno
zdejmij z ramion ciężar
z serca wyrwij smutek
anioł upadły wstanie
Aleksander Sobala
Byłaś taka realna,
Że kochać Cię zacząłem,
Ta prawda wirtualna
Zrobiła Cię aniołem.
Na drodze Cię spotkałem,
Urzekłaś mnie swą duszą,
Urzekłaś mnie swym ciałem,
Twe usta znów mnie kuszą.
Lecz kto rozumu słucha,
Ten będzie wiedział jedno,
Przydałaby się skrucha,
By ujrzeć rzeczy sedno.
Nie można dotknąć słońca
I schować go w kieszeni,
Choć jesteś tak gorąca,
Niczego to nie zmieni.
Na ziemię czas powrócić,
Nigdy nie będziesz moja,
Uczucia swe ukrócić,
Samotność to ostoja.
Więc wybacz bardzo proszę
Wobec Ciebie zapędy,
Dłonie w geście unoszę,
Walczyłem o Twe względy.
Lecz przyjaźń jest wartością,
Która wszystko pokona,
Nie chcę być w gardle ością,
Bo może zabić ona.
Schować w sejfie uczucia,
Dać Ci trochę radości,
Drobne w sercu ukłucia
Nie sprawią Ci przykrości.
Małgorzata Rogowska
siedzę w szczelnie zamkniętej sobie
nie ma krat w oknach
i klamek w drzwiach
gruzu ścian szarych
i dachu z łat
nikt nie usłyszy niemego krzyku
i nie zrozumie milczących słów
siedzę skulona — malutki cień
w szczelnie zamkniętej sobie
taki zwykły dzień
Aleksander Sobala
Oczy rozpaczą błyszczące
Zbierają uczuć opary,
Skraplane źrenic gorącem
Z dodatkiem braku wiary.
Gdy się już gorycz przeleje,
Jedna kropelka wyrusza,
Znajduje na licach aleje,
Na których drogę wymusza.
Toczy się pomalutku,
Aż w końcu do ust dociera
I poznasz słony smak smutku
I dusza Twoja umiera.
Aleksander Sobala
Znów znajdujesz się w tunelu,
Lecz skąd tutaj skrzyżowania?
To labirynt jeden z wielu,
Mrok tu świat Tobie przesłania.
Szukasz światła, czy nadziei?
Na zakrętach wciąż życiowych.
W gąszczu myśli i zła kniei
Trzeba być przy zmysłach zdrowych.
Skręcić w lewo, czy zawrócić?
Po omacku wciąż do przodu,
W jaki sposób drogę skrócić?
Jak nie przeżyć znów zawodu?
Czy światełko co migocze
Wyjściem z niego się okaże?
Ja za Tobą cicho kroczę,
Lecz Ci wyjścia nie pokażę.
Małgorzata Rogowska
ubiorę siermiężną suknię
drewniane buty założę na nogi
w rękach kostury zadzierżę
i pójdę bez celu i drogi
iść będę ile sił starczy
daleko i coraz dalej
póki odnajdę co szukam
aż nie zostanie mnie wcale
kiedy już zniknę w oddali
i już nikt szukał nie będzie
umysł swe myśli rozpali
a dusza spokój zdobędzie
porzucę suknię i buty
co mą udręką były
kostury wypuszczę z dłoni
co by ich już nie paliły
stanę silniejsza na nogi
wzrok poprowadzi przed siebie
nie znając lęku i trwogi
odnajdę się w swoim niebie
Aleksander Sobala
Dam Ci grosik na szczęście,
Czy on jest coś warty?
Może uśmiech da częściej,
I odwróci złe karty.
Ktoś dał więcej pieniędzy?
Jak w ogóle śmiałem?
On miał sto tysięcy,
A ja grosik miałem
Małgorzata Rogowska
Wrota
szczelnie zamknięte zamykam
żadną szczeliną światło nie przeniknie
czerń swe królestwo otworzy
otoczy wszystko przyjaznym ramieniem
przytuli mocno
a myśli zapadną w sen
i się nie obudzą
spokój da ukojenie
pustka w sercu i głowie zamieszka
da martwą ciszę z czarnym blaskiem światła
Aleksander Sobala
Zgaś światło, bardzo proszę.
Zgaś, niech ciemność nastanie.
Blasku więcej nie zniosę,
Po ciemku Cię nie zranię.
Znajdź sens między wierszami,
Swój własny, bo tak trzeba.
Jest jakaś więź między nami,
Więź, której nam potrzeba.
Siła poezji nas dziś łączy,
Dusz naszych wspólne granie,
To jak odnogi dwojga pnączy
Ze sobą zaplątane.
Czy da się je rozdzielić
Nie raniąc żadnej strony?
Pozwól mi lekcji dziś udzielić,
Daj prawo do obrony.
Czy dusze nasze wciąż splątane,
Splątają także nasze ciała?
To bardzo trudne jest pytanie,
Brak odpowiedzi jest bez mała.
Ja