Royal. Tom 5. Przysięga ze złota - Valentina Fast - ebook

Royal. Tom 5. Przysięga ze złota ebook

Valentina Fast

4,2

Opis

Po wielu wyzwaniach i godzinach nauki dworskiej etykiety Tatiana, dla której królewski przepych i splendor nie mają znaczenia, cieszy się, że koniec rozgrywek już blisko. Jest pewna, że serce księcia należy tylko do niej i z nadzieją oczekuje jego decyzji. Ale pod piękną fasadą konkursu, który ma wyłonić księżną, kryją się rysy i pęknięcia. Dziewczyna nie ma złudzeń – jest pionkiem w czyjejś perfidnej grze, która toczy się o ogromną stawkę. Czy Tania odkryje sekret Królestwa Viterry?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 364

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (52 oceny)
28
10
10
2
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Elwira1980

Nie oderwiesz się od lektury

wciągająca jak każda poprzednia część
10
LichoAsh

Nie oderwiesz się od lektury

Kolejna Część tym razem pełna emocji i łez. Cała seria bardzo wciąga.
10
gabek123456789

Całkiem niezła

Świetna kontynuacja, nie mogłam się oderwać.
00
mater0pocztaonetpl

Nie oderwiesz się od lektury

kocham 💙
00

Popularność




Tytuł oryginału: EINE HOCHZEITAUS BROKAT
Copyright © by Carlsen Verlag GmbH, Hamburg 2015 First published in Germany under the title Royal 5: Eine Hochzeit aus Brokat All rights reserved
Copyright © 2019 for the Polish edition by Media Rodzina Sp. z o.o.
Projekt okładkiEwa Beniak-Haremska
Zdjęcie na okładceShutterstock
Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki – z wyjątkiem cytatów w artykułach i przeglądach krytycznych – możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy.
ISBN 978-83-8008-635-7
Media Rodzina Sp. z o.o. ul. Pasieka 24, 61-657 Poznań tel. 61 827 08 [email protected]
Konwersja: eLitera s.c.
.

SERIA ROYAL

Królestwo ze szkła

Kraina z jedwabiu

Zamek z alabastru

Korona ze stali

Przysięga ze złota

Miłość z aksamitu

Zbuntowana księżniczka

CZĘŚĆ PIĄTA

PROLOG

Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, jak będę się dziś czuła, pewnie bym go wyśmiała. Strach, którego dawniej nie potrafiłabym sobie wyobrazić, teraz wypełnia każdy fragment mojego życia, niezależnie od tego, jak absurdalnie to brzmi. Mieszkam przecież w Viterze, a tutaj nikt nie ma powodów do obaw. Ale mnie nie chodzi tylko o nocne ataki na kopułę – ataki, które nie powinny mieć miejsca. Które nie miały prawa się zdarzyć!

Po raz kolejny przemocą odebrano mi część wspomnień. To przerażające i straszne przeżycie.

Blizny pokrywają moje dłonie, stopy i twarz, a ból stał się nieodłącznym towarzyszem. To wszystko to nie tylko rezultat okrutnego zastrzyku i nieludzkich tortur, ale w znacznie większym stopniu ostrzeżenie, którego jeszcze nie rozumiem.

Do tego dochodzi irracjonalny strach, pojawiający się, ilekroć słyszę imię Phillipa. Jest znacznie wyraźniejszy i bardziej realny niż jakiekolwiek wcześniejsze obawy. Kiedy patrzymy sobie w oczy, ogarnia mnie obojętność wobec tego, że znów zmusił mnie do pozostania i zamieszkania w pałacu. To dla mnie bez znaczenia. Jedyne, co czuję, to bezlitosny, lodowaty uścisk strachu.

Wystarczyło jedno spojrzenie, by widok obcego strażnika wyzwolił we mnie przerażenie mające źródło znacznie głębiej niż wszystkie inne obawy. Przerażenie tak głębokie, że bałam się, czy moje rany znów nie zaczną krwawić. Jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak bezbronna i słaba jak wtedy, gdy widziałam jego z pozoru niewinne spojrzenie i fałszywy uśmiech.

Ale chyba zbyt daleko odbiegam od najważniejszego wątku. Wróćmy więc do miejsca, gdzie ze strachu straciłam przytomność, a koszmary zmieniły moje noce w pasmo cierpienia. Zupełnie jakby chciały dokończyć dzieła zniszczenia, by ostatecznie mnie unicestwić.

Rozdział 1

STRACH SPRAWIA, ŻE IDZIEMY DALEJ,NIŻ WYDAWAŁO NAM SIĘ TO MOŻLIWE

Zaraz po przebudzeniu poczułam zimno. Sięgnęłam po kołdrę, którą przez sen zrzuciłam kopnięciem, i przypadkowo dotknęłam swojej nagiej skóry. Spociłam się tak, że przemoczyłam prześcieradło, a włosy nieprzyjemnie przylepiły mi się do karku. Zmęczona przesunęłam się na suchą część łóżka i przykryłam. Kołdra miała jeszcze na sobie woń Phillipa. Krótka chwila błogości wystarczyła, bym się uśmiechnęła. A potem z impetem wróciła świadomość ostatnich wydarzeń.

Zerwałam się, zaplątałam w kołdrę... i spadłam z łóżka. Boleśnie uderzyłam kolanami w podłogę i znów znalazłam się w ciemnym pokoju. Zanim się uwolniłam z kołdry, drzwi gwałtownie się otworzyły i do środka wpadł strażnik.

– Bardzo przepraszam, panno Tatiano, ale usłyszeliśmy głośny hałas i chcieliśmy sprawdzić, czy coś się stało – wyjąkał mężczyzna, czerwieniąc się na mój widok, i szybko odwrócił się do mnie tyłem.

Osłoniłam nogi, gratulując sobie w duchu, że przynajmniej resztę ciała miałam jako tako zakrytą.

– Nie, nic się nie stało – wyszeptałam i zmusiłam się do uśmiechu. Byłam tak zdezorientowana, że nawet nie poczułam się zażenowana całą sytuacją. – Gdzie jestem?

Odchrząknął, wciąż robiąc wszystko, żeby nie patrzeć w moją stronę, a ja owinęłam się szczelnie materiałem.

– To komnaty księcia. Z pewnością ucieszy panienkę wiadomość, że pojmaliśmy winnych.

Zamarłam i niewiele brakowało, a ponownie osunęłabym się na podłogę.

– Słucham?

– Przyznali się, a książę Phillip i nasz generał teraz ich przesłuchują. Nie mają żadnych wątpliwości, że to oni, panno Tatiano – oznajmił z uniesioną głową i taką gorliwością, że aż mnie to poruszyło.

– Dziękuję. Również za godne zachowanie – dodałam cicho. – Czy mogę prosić o przyprowadzenie do mnie panny Claire? Obawiam się, że potrzebuję trochę pomocy.

– Oczywiście. – Strażnik skinął głową. – Już idę, a kiedy wrócę, wpuszczę do pani pannę Claire.

– Dziękuję. Ach, jeszcze jedna sprawa. Proszę jej przekazać, żeby przyniosła mi jakieś ubranie, dobrze?! – zawołałam za strażnikiem, zanim zdążył zamknąć drzwi.

Mężczyzna uśmiechnął się i potaknął, po czym zostałam sama.

Rzuciłam kołdrę na łóżko, objęłam się ramionami i podeszłam do okna. Zawahałam się, a potem jednym ruchem rozchyliłam ciemne zasłony. Słońce stało już wysoko na niebie, więc poczułam się tak, jakbym przespała całą wieczność.

Zmrużyłam oczy, odwróciłam się i rozejrzałam po pomieszczeniu. Było, jak się szybko przekonałam, ogromne, a przecież patrzyłam jedynie na sypialnię! Obok znajdowały się jeszcze przestronny salon i wielka łazienka z sauną w osobnym pomieszczeniu. Komnaty godne księcia.

Pod wpływem impulsu postanowiłam wziąć prysznic – ignorując przy tym fakt, do kogo te komnaty należą.

Kiedy stanęłam pod strumieniem ciepłej wody i zdjęłam z ciała opatrunki, zaczęłam się odprężać. Na tyle, na ile potrafiłam, unikałam myślenia o wydarzeniach poprzedniego dnia i rozpamiętywania słów strażnika. Chciałam choć przez chwilę poczuć się jak zwykła dziewczyna, która dba o higienę. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie na pokryte strupami rany na prawej dłoni, by z mojej piersi wydobyło się ciężkie westchnienie.

– Taniu? To ja, Claire. Mogę wejść?

– Oczywiście, już kończę! – zawołałam. Sam dźwięk jej głosu sprawił, że poczułam się znacznie lepiej.

Przyjaciółka weszła do łazienki, usiadła na toalecie i przyjrzała mi się z wahaniem.

– Słyszałaś już?

Przełknęłam ciężko ślinę i przez chwilę stałam nieruchomo, pozwalając ciepłej wodzie spływać po mojej twarzy, jakby licząc na to, że spłucze ze mnie strach.

– Tak.

– I dobrze. Nawet bardzo dobrze. Od wczorajszej nocy wszyscy są w to zaangażowani. Nawet Fernand się przyłączył. – Przerwała, zawahała się, a potem zmusiła do pocieszającego uśmiechu. – Wszystko będzie dobrze – powtórzyła, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie.

Zakręciłam wodę i drżąc, sięgnęłam po ręcznik, który wcześniej powiesiłam na ściance. Nie wytarłam się dokładnie, tylko owinęłam nim ciało i ociekając wodą, wyszłam spod prysznica.

– Jeśli jeszcze raz powtórzysz, że to dobrze, to słowo daję, że... – Głos mi się załamał i osunęłam się przed nią na dywan. Natychmiast rozbolały mnie podrapane do krwi kolana. Oparłam głowę na udach mojej przyjaciółki i zaczęłam płakać. Claire też nie mogła powstrzymać szlochu i szybko do mnie dołączyła. W końcu uniosła delikatnie moją głowę, ale tylko po to, żeby potem usiąść na ziemi i mocno mnie objąć.

– Będziesz cała mokra – zaprotestowałam słabo.

– I co z tego? – odszepnęła i przyciągnęła mnie mocniej do siebie. – Tak strasznie mi przykro, Taniu... Naprawdę, gdybym tylko mogła, zrobiłabym wszystko, żeby złagodzić twój ból... Tak strasznie, strasznie mi przykro...

Milczałam. Szlochałam jedynie i opierałam głowę na jej ramieniu, a ona położyła swoją na moim.

Kiedy udało nam się uspokoić, podniosłyśmy się z podłogi i stałyśmy przez jakiś czas objęte.

– Claire – westchnęłam cicho, odsunęłam się powoli i wytarłam mokrą od łez twarz. – To się musi kiedyś skończyć, prawda? Już niedługo będzie po wszystkim?

– Oczywiście! – szepnęła przyjaciółka, westchnęła i otarła twarz, a potem wygładziła sukienkę, choć nie miała na niej żadnych fałd. – Na łóżku w sypialni położyłam ci rzeczy do ubrania. Erica była u ciebie w wieży i posprzątała... to wczoraj... wiesz... bardzo ciężko to przeżyła.

– Prawdę mówiąc, zupełnie się nie dziwię – potaknęłam smutno i zaczęłam się wycierać.

Claire wyszła z łazienki i udała się do sypialni, by po chwili wrócić z suknią dla mnie. Pomogła mi ją włożyć, a kiedy skończyłyśmy, zapięła guziki na plecach i zabrała się do rozczesywania mi włosów i zaplatania warkocza, a ja przyglądałam się swemu odbiciu w lustrze. Miałam zapadniętą twarz. Skóra wokół oczu zmieniła barwę na błękitnosiną, jakby chciała całej Viterze zaprezentować, co mnie spotkało. Nie miałam pojęcia, czy ból poniżenia kiedykolwiek zelżeje.

– Od początku chciałam ci powiedzieć, że... – zaczęła Claire, chwyciła końcówkę mojego warkocza i zaczęła owijać ją wstążką, którą wyjęła z kieszeni sukni. – ...że król prosi cię do siebie.

Przełknęłam ciężko ślinę.

– Mnie? Dla... dlaczego?

– Bo on i królowa chcą porozmawiać z tobą o wydarzeniach ostatnich dni. Jeden ze służących wspomniał o tym, ale uznałam, że najlepiej, jeśli dowiesz się ode mnie.

Przez chwilę bawiłam się mokrym jeszcze warkoczem i próbowałam pozbyć bolesnego ucisku w gardle.

– Nie bój się. To naprawdę wyjątkowo mili ludzie. Przy nich nie musisz się niczego obawiać – pocieszała mnie Claire, lecz jej słowa mnie nie przekonały.

Mimo to uchwyciłam wyciągniętą w moją stronę dłoń i pozwoliłam się prowadzić.

Kiedy wychodziłyśmy z komnaty, uśmiechnęłam się krótko do strażnika, który pilnował moich drzwi. Claire paplała nieprzerwanie, co w jej przypadku było zupełnie naturalną próbą uspokajania swoich – i moich – nerwów.

W końcu zatrzymałyśmy się przed wysokimi, bogato zdobionymi drzwiami. Dwóch potężnych i groźnych strażników, którzy pilnowali do nich dostępu, zmierzyło nas nieufnymi spojrzeniami.

– Dasz sobie radę, zobaczysz! – powtarzała Claire jak mantrę i ściskała przy tym moją dłoń. – To naprawdę przemili ludzie.

Prawie się uśmiechnęłam. A jednak tylko prawie.

Mimo że wszystko się we mnie buntowało i krzyczało, żebym nie wchodziła do środka, wzięłam się w garść i westchnęłam głęboko. Potem odkaszlnęłam i spojrzałam na strażnika, który stał bliżej nas.

– Proszę przekazać królowi Alexandrowi i królowej Lilianie, że przybyła Tatiana Salislaw.

Głos drżał mi tak strasznie, że wyraz twarzy potężnego mężczyzny złagodniał, kiedy mnie usłyszał. Choć może tylko mi się zdawało? Strażnik odwrócił się bez słowa, otworzył drzwi i zniknął w pomieszczeniu za nimi, a Claire i ja zostałyśmy same z jego towarzyszem, który spoglądał to na nas, to na pusty korytarz.

– Poradzisz sobie. Zobaczysz. Pamiętaj, że czekam tu na ciebie. – Claire pocałowała mnie w policzek i czule pogłaskała po ramieniu.

W tym momencie wrócił pierwszy strażnik.

– Król Alexander i królowa Liliana czekają – oznajmił i przytrzymał otwarte skrzydło drzwi. Kiedy go mijałam, uśmiechnął się do mnie.

– Dziękuję – szepnęłam. W jego spojrzeniu było widać ogrom współczucia.

Przestąpiłam próg i znalazłam się w pomieszczeniu przypominającym ogromny gabinet. Ściany pomalowane na beżowy kolor nadawały mu ciepły i przytulny charakter, sufit i podłogę pokryto jasnym drewnem, a stąpało się po kolorowych dywanach z miękkiej wełny. Pośrodku znajdował się duży stół, przy którym mogłoby wygodnie zasiąść sześć osób. W tej chwili siedzieli przy nim jedynie król i królowa. Przyglądali mi się z sympatią i jednocześnie bardzo uważnie.

Przez chwilę byłam zbyt oszołomiona, żeby cokolwiek wykrztusić. Jeszcze nigdy nie widziałam królewskiej pary ubranej najzwyczajniej, a nie w przepyszne szaty. Wyglądali oczywiście bardzo szlachetnie i podniośle, ale mimo wszystko normalnie. Poza tym – od kiedy już znałam prawdę – nie mogłam nie zauważyć uderzającego podobieństwa Phillipa do nich.

W końcu uzmysłowiłam sobie, że królowa spogląda na mnie z rozbawieniem. Spuściłam szybko wzrok i nabrałam głęboko powietrza, żeby się uspokoić i opanować. Dygnęłam przy tym grzecznie, przez co od razu poczułam ból w łydkach.

– Zapraszamy do nas, panno Tatiano, proszę usiąść. – Głos królowej Liliany był tak samo ciepły i serdeczny, jak go zapamiętałam.

– Bardzo dziękuję – odpowiedziałam zmieszana i zajęłam miejsce naprzeciwko nich. Dopiero teraz zauważyłam herbatę i ciasteczka czekające na stole.

– Proszę się częstować – zachęcił mnie król Alexander i spojrzał na mnie tak przenikliwie, że poczułam rosnący ucisk w gardle. Już po chwili stał się on tak silny, że z trudem nabierałam powietrza.

Pospiesznie potrząsnęłam głową.

– Dziękuję, nie jestem głodna.

Dłonie położyłam na udach, bo trzęsły się tak mocno, że mogłabym coś wylać na kosztowny dywan.

– Przede wszystkim chcielibyśmy bardzo przeprosić za wszystko, co się panience przytrafiło w czasie pobytu w naszym pałacu.

Król powiedział to tak przyjaznym tonem, że pewnie nawet bym mu uwierzyła, gdyby nie dziwny błysk w jego oczach.

Mimo to skinęłam głową.

– Dziękuję i oczywiście doceniam ten gest, jednak to nie wina Waszych Wysokości, że jeden z królewskich strażników porywa mnie w środku dnia, a potem torturuje.

Przestraszeni moją bezpośrednią wypowiedzią – sama nie mogłam uwierzyć, że takie słowa przeszły mi przez usta! – król i królowa zamarli.

– Przepraszam, nie to miałam na myśli. Nie jestem jeszcze w najlepszej formie – dodałam szeptem, spuściłam głowę i wbiłam wzrok w swoje dłonie.

Król Alexander odkaszlnął, jednak nie odważyłam się unieść oczu.

– Nie, nie mamy z tym absolutnie nic wspólnego. Ale daję słowo, że się dowiemy, kto za tym wszystkim stoi. Strażnicy odpowiedzialni za porwanie zostali już zidentyfikowani i ujęci. Ustalenie, kto zlecił im popełnienie tak ohydnego czynu, jest tylko kwestią czasu.

– Musimy jednak wiedzieć, czy ktokolwiek mógłby mieć powód, by coś takiego panience uczynić. Czy doszło ostatnio do jakiejś kłótni? – dopytywała się królowa Liliana z tak ujmującym uśmiechem, że poczułam ciepło w sercu.

– Nie, nie znam nikogo, kto mógłby mnie aż tak nienawidzić – odparłam ostrożnie. – Przykro mi, że sprawiam tyle kłopotów i nieprzyjemności. Na szczęście niedługo już będzie po wszystkim i w końcu będziemy mieć spokój – dodałam, próbując załagodzić sytuację, lecz widząc ich miny, zdałam sobie sprawę, że osiągnęłam wręcz odwrotny efekt.

– Co panienka chciała przez to powiedzieć? – Król Alexander z jakiegoś powodu zrobił się niespokojny i rzucił ukradkowe spojrzenie na żonę. Ona jednak ani na chwilę nie odrywała ode mnie wzroku.

– No, że zaraz będzie koniec tego show i w ogóle... – przerwałam gwałtownie. – Ja chciałam bardzo przeprosić, jeszcze nie jestem sobą po tym wszystkim i nie wiem, co mówię. Przez podbite oko strasznie boli mnie głowa. Jeszcze raz bardzo przepraszam – szepnęłam i przerażona swoim zachowaniem ponownie spuściłam głowę i spojrzałam na dłonie.

– Panno Tatiano... czy ja dobrze rozumiem, że zakłada pani, że nie ma szans na zwycięstwo? – zapytała królowa Liliana i wstała. Obeszła stół krokiem tak lekkim, jakby płynęła w powietrzu, i usiadła obok mnie. – A to przecież nieprawda. Panienka i panna Charlotte macie dokładnie takie same szanse na zwycięstwo – dodała, chwyciła mnie za rękę i zmusiła, żebym na nią spojrzała.

– Naprawdę mam jakieś szanse? – Głos drżał mi tak strasznie, że z moich ust wydobył się ledwie zrozumiały szept. Mimo to królowa usłyszała każde z wypowiedzianych słów.

– Ależ oczywiście, że tak. I jako że już niedługo możesz zostać księżną Viterry, ukaranie winnych tego, co cię spotkało, jest dla nas niesłychanie ważne

Król Alexander zmarszczył brwi na ułamek sekundy i powoli skinął głową. Miałam przy tym wrażenie, że nieco mocniej zacisnął palce na poręczach krzesła. Ogarnęło mnie nieprzyjemne przeczucie, że się czegoś boi. Tylko co miałoby w nim budzić strach? W królu?

Ogromnie zdenerwowana przygryzłam dolną wargę, spuściłam wzrok i nabrałam głęboko powietrza, by opanować emocje i zebrać się na odwagę. W końcu uniosłam głowę.

– Czy Wasze Wysokości zechciałyby zatroszczyć się, aby nikt nie filmował mnie w takim stanie? Moja ciotka... Nie chcę po prostu, żeby ktokolwiek mnie taką zobaczył. Poza tym wydaje mi się, że generalnie lepiej by było, gdyby wieść o tym, co się wydarzyło, nie przedostała się do opinii publicznej.

Mina króla wyrażała zaskoczenie i było oczywiste, że to chyba ostatnia rzecz, jaką spodziewał się usłyszeć. Nieoczekiwanie na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który tracił jednak na wyrazie przez zmarszczone ze zdenerwowania czoło. Przez chwilę w jego oczach widziałam błysk żalu. Albo mi się tylko wydawało... bo jaki by to miało sens?

– Ależ oczywiście – zapewniła mnie królowa. – Załatwimy tę sprawę jak najdyskretniej i nikt nie powinien się o niej dowiedzieć. Bardzo jesteśmy wdzięczni, że znalazła panienka czas na spotkanie z nami. Nie będziemy panienki dłużej zatrzymywać, proszę odpoczywać i wracać do sił. – Podniosła się z miejsca i z serdecznym uśmiechem pogłaskała mnie po głowie. Wzruszyła mnie tym gestem.

– Dziękuję bardzo. – Również wstałam i skłoniłam się na pożegnanie królewskiej parze tak nisko, jak tylko mogłam w moim stanie. Potem odwróciłam się i wyszłam na korytarz.

Ogromne napięcie opuściło mnie dopiero, kiedy strażnik zamknął za mną drzwi i posłał pełne otuchy spojrzenie. Kolana się pode mną ugięły, jakby były z gumy, a świat dookoła zawirował dziko. Zapragnęłam silnych i pewnych ramion, które by mnie po prostu objęły – i nigdy już nie wypuściły. Niewypowiedzianie piękne i równie smutne marzenie.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Recenzentki polecają

Valentina Fast stworzyła niesamowitą serię książek,które pozwalają nam przenieść się do królewskiego świata,pełnego tajemnic i intryg. Oczekiwaniem na kolejne tomydoprowadziła mnie na skraj wytrzymałości.

Natalia,@bookparadise_portal, www.bookparadise.pl

Gdy wydawało mi się, że punktem kulminacyjnym będzie odkrycie kart i ujawnienie tożsamości księcia, to okazuje się, że niedługo później czeka nas kolejna bomba. I mnie osobiście wydarzenie tozaskoczyło o wiele bardziej niż wyjawienie sekretu, na który czekały wszystkie kandydatki na przyszłą królową Viterry.

Aneta Kunowska,@Kulturantki, www.kulturantki.pl

Tatiana z niepewnej siebie, nieco spłoszonej pannicy, staje się twardą, pewną siebie babką, która wie, czego chce, zna swoją wartośći uparcie dąży do postawionego sobie celu. A do tego ma nerwy ze stali.

Monika,@maitiri_books, maitiribooks.wordpress.com

Seria Royal zbliża się ku końcowi. Co też się wydarzy? Co nas czeka? To są pytania warte odpowiedzi. Walka o koronę trwa...A może to nie o koronę toczy się starcie.

Patrycja,@poczujmagieksiazek,ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com

Autorka serii Royal chce mnie wykończyć. Każda część urywa się w najważniejszym momencie i potem wariuję, czekając na kolejną.

Zofia Szczerbińska,@zofiawkrainieksiazek

Jak można zostawić Czytelnika w takim momencie?!Autorka nie ma serca, ale świetnie potrafi sprawić by szybciej zabiło.

Malwina,@nasze.recenzje,naszerecenzje.wordpress.com

Teraz to się dopiero zacznie. Seria Royal zdecydowanie jest warta waszego czasu. W idealny sposób łączy w sobie romans i dramat.Pełna intryg i niewyjaśnionych tajemnic. Ta bajkowa historiama w sobie coś, co interesuje i całkowicie uzależnia.

Sabina,@slowamiksiazek, slowamiksiazek.blogspot.com

W końcu poznałam tożsamość księcia, wiem też,z kim będzie konkurować Tania, a cliffhanfer na końcu?Tego się nie spodziewałam, ale końcówka serii będzie świetna! A główna bohaterka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa...

Martyna,@zaplatanamaja, majkabloguje.blogspot.com

Jeśli myślisz, że w tej historii chodzi tylko o miłość,to bardzo się zdziwisz.

Natalia,@zaczytanasowka, www.zaczytanasowka.pl

Powiem szczerze, że osobiście uwielbiam każdego z młodzieńców. Autorka doskonale wykreowała te postacie. Każdy z nichz innym charakterem, innymi zdolnościami, jednak przyjaźń,jaka ich łączy, jest niesamowita. Wspierają się i pomagają sobiena każdym kroku. A mieć przy sobie takie osoby to szczęście.

Kamila Malec,@MamaNaPetardzie,mamanapetardzie.blogspot.com

To opowieść o kłamstwach, intrygach, przyjaźni i nietypowej miłości, w której wszystko może się wydarzyć i niczego nie można być pewnym.

Paulina,@miastoksiążekpb, citeofbooks.blogspot.com

Royal to seria, która za każdym razem wywołuje tyle emocji,ile zapewne towarzyszyło kandydatkom eliminacji!

Aga garczyńska,@booknij_sie, www.3telnik.pl

Im bliżej finału królewskich rozgrywek miłosnych, tym emocjesą coraz większe. Intrygi są bardziej wyrafinowane,ataki coraz bardziej bezlitosne, wrogowie coraz bardziej przebiegli, a uczucia coraz silniejsze.

Katarzyna Ewa Górka,@katherine_the_bookworm

Nie podejrzewałam autorki o taki szybki i gwałtowny zwrot akcji, naprawdę mnie to urzekło! Przeznaczeniem Tatiany Salislawjest bycie księżniczką, ale z wyboru jest wojowniczką.

Kamila [email protected],zaczytana--ksiazniczka.blogspot.com

Kocham serię Royal, uwielbiam w niej wszystko.Najbardziej podoba mi się to, jak sprawnie autorka buduje napięcie w swoich czytelnikach. Z początku książka zdaje się niepozorna,akcja nie jest taka, jakiej się spodziewamy, a tu za chwilę bum, rewelacja goni rewelację, a czytelnikowi zapiera dech w piersiach.

Aleksandra Tomasik,@czytam_o_zmroku

Okazuje się, że wbrew pozorom życie w pałacu nie jest proste i bajkowe. Za jego bogactwem kryją się intrygi i tajemnice. Pobytu w nimnie ułatwia również  złamane serce. Czy Tatianie uda się je uleczyć?I kto czyha na jej życie, pragnąc odsunąć ją od Phillippa?Valentina Fast z każdą kolejną częścią spisuje się wyśmienicie, zapewniając masę emocji nie tylko młodszym czytelnikom.

Ewelina Żyła@redgirl_books,redgirlbooks.blogspot.com

Z zaciekawieniem śledzę baśniową historię Tatiany.Dla fanów księżniczek i retellingów Royal to pozycja obowiązkowa!

Karolina Bandulet,@anotherpony