Reminiscencje – wspomnienia i refleksje - Zdzisław Moczyński - ebook

Reminiscencje – wspomnienia i refleksje ebook

Zdzisław Moczyński

0,0
11,89 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis


Reminiscencje – wspomnienia i refleksje” Zdzisława Moczyńskiego to po prostu wiersze.

Autorem tomiku jest „starszy pan”, miłośnik poezji, który jak mówi pisanie wierszy czynił od młodych lat, aż po te – sięgające jego dojrzałości życiowej. Pasjonował się twórczością następujących pisarzy: K.I. Gałczyńskiego, J. Tuwima,I. Staffa, D. Leśmiana, W. Broniewskiego i wielu innych z tamtej epoki. Został im wierny w formie rytmów, rymów i formy, nie bacząc na krytykę współczesnych pisarzy.

Wspomnienia i refleksje to główny przekaz wierszy. Podzielone one zostały na cztery działy: „Z polany życia”; „Moje wędrowanie”; „Utracona miłość” i „Zima, Święta i Nowy rok”. Opowiadają o życiu autora, na którego byt składają się miłość, smutek, tęsknota, wszechobecna radość. Szczęście, przeżywanie i doznawanie podczas pisania o swoich pragnieniach i spełnianiu marzeń to nieodzowny element książki.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 49

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Zdzisław Moczyński

Wersja Demonstracyjna

Wydawnictwo Psychoskok

Zdzisław Moczyński

„Reminiscencje – wspomnienia i refleksje”

Copyright © by Zdzisław Moczyński, 2016

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o., 2016

Wszelkie prawa zastrzeżone.

 Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana

 i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Jacek Antoniewski

Projekt okładki: Robert Rumak

Korekta: Ryszard Krupiński

Ilustracja na okładce: © robert – Fotolia.com

Ilustracje: © louda2455 – pixabay.com

ISBN: 978‒83‒7900‒565‒9

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3/325, 62‑510 Konin 

tel. 63 242 02 02

http://wydawnictwo.psychoskok.pl

e‑mail: [email protected]

JAK POWSTAJĄ WIERSZE

Ty pytasz: – Co to są wiersze?

Nie łatwa będzie odpowiedź,

bo to są myśli najszczersze:

w sercu, w duszy i umyśle.

Czasem pomaga pogoda,

dodaje ciszy, koloru

i tła, i wyznań na schodach,

gdzieś pod gwiazdami wieczoru.

Ty pytasz: – Czemu je piszę?

Wszak nikt mi pisać nie każe.

Ja piszę, bo są ulice,

po nich chodziliśmy razem.

Jej serce i moje serce,

wtulone w wieczoru cienie,

wciąż wędrowało kobiercem

naszej miłości pragnieniem…

Myśli zmieniały się w słowa,

co dyktowało nam życie.

Do wiersza trzeba też dodać,

sny przebudzone o świcie.

Albo też jakieś wspomnienie

z ogrodu… Przygód nie jedna…

Do tego jeszcze natchnienie

i wena też jest potrzebna.

O AUTORZE WIERSZY

Zdzisław Moczyński – inżynier chemii. Urodzony w Radomiu, 10 grudnia 1931 roku w rodzinie robotniczej. Jest absolwentem Kielecko-Radomskiej Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu. 

W 1958 roku został dyrektorem techniczno-produkcyjnym w nowo powstałych Zakładach Obuwia w Łukowie. W 1967 roku podjął pracę w Centrali Zjednoczenia Przemysłu Skórzanego w Łodzi jako naczelnik Wydziału Produkcji Obuwia, a następnie naczelnik Wydziału Eksportu. Stanowisko to pozwoliło mu przebywać służbowo w wielu krajach Europy. Odbył też podróż zawodową w sprawie eksportu polskiego obuwia do Afryki, kraju Angola. W 1977 przeniesiony zostaje na stanowisko dyrektora produkcji w nowo wybudowanych Zakładach Obuwia w Będzinie. Pracował tam do 1990 roku, odchodząc na zasłużoną emeryturę. Obok pracy zawodowej udzielał się również społecznie. Był wykładowcą Naczelnej Organizacji Technicznej, w Stowarzyszeniu Włókienników Polskich – Sekcja Skórzana o specjalności – technologia obuwia. W 1953 roku wygrał konkurs literacki w wojsku, napisaną „Balladą Żołnierską” na X-lecie WP, drukowaną w „Kurierze Szczecińskim” 12 października, którą to datę uznał za swój debiut literacki. 

Zdzisław Moczyński rozczytany w wierszach Gałczyńskiego, Tuwima, Staffa, Leśmiana i wielu innych z tej epoki, sam miał w sobie potrzebę pisania wierszy, które składał do szuflady, niekiedy publikując je w codziennych pismach i tygodnikach literackich. Pracując w zawodzie, pisał i publikował artykuły fachowe. Zamieszczał je w miesięczniku „Przegląd Skórzany” i w dwutygodniku „Wiadomości Produkcyjne” wydawane w Łodzi.

JESTEM

Powróciłem z podróży, rzecz zwykła,

umęczony drogami marzenia,

czas miniony w tej książce zamykam

i udaję, że mnie wcale nie ma.

Lecz czy można pozbawić istnienia,

tych, co pragną żyć i marzyć pieśnią.

To nieprawda, że mnie wcale nie ma,

jestem. Jestem. I kłaniam się wierszom.

W latach 70. został członkiem zespołu do napisania i wydania branżowego „Poradnika Mistrza”, który ukazał się w druku 1977 roku. Był jednym z założycieli Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Zagłębiu Dąbrowskim. Po przejściu na emeryturę w 1990 r. poświęcił więcej czasu na pisanie wierszy. W 1995 roku został dyrektorem biura senatora Bogusława Mąsiora w Katowicach. Jednocześnie zaangażował się w organizację Izby Gospodarczej Eksporterów i Importerów na Śląsku. W ramach Izby otworzył branżowe pismo „Nasze Kontakty”, w których przez okres trzech lat pełnił obowiązki redaktora naczelnego. W miesięczniku tym publikował swoje artykuły i okolicznościowe wiersze. Współpracował również z ogólnopolskim miesięcznikiem „Panorama”, publikując wiersze, a zwłaszcza ilustrował felietony „Pod paragrafem” oraz prowadził rysunkową kronikę „Fotografa przy tym nie było” zaniechaną w latach poprzednich tego pisma.

Za zasługi zawodowe i społeczne wyróżniony był wieloma odznaczeniami państwowymi, samorządowymi i resortowymi, między innymi: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi i Złotą Odznaką Zasłużonego Pracownika Przemysłu Lekkiego, „Srebrną Odznaką NOT, oraz wieloma innymi.

Przez cały czas nie zapominał o malowaniu i pisaniu wierszy. Kiedy powstała taka możliwość współpracy w Internecie zapisał się do portali autorów wierszy, np.: „Poetyckie Zacisze”; gdzie został wyróżniony konkursem na jego najlepiej napisany wiersz. Współautorzy, wyróżniając go, poświęcili mu kilka wierszy. Następny to „E-Literaci”, gdzie jego wiersze ukazały się drukiem w „Zeszycie literackim” tego portalu, pt. „Dla Matki” i wyróżniany był najlepszymi wierszami dnia. „E-Skwerek Poetów” przeznaczył mu miejsce w pierwszej Antologii Poetyckiej „Atramentowe obrazy”, drukując w nim kilka wierszy i często jest wyróżniany najlepszym wierszem dnia. Oprócz tego autor publikuje swoje wiersze na ogólnodostępnych grupach poetyckich na forum „Facebooku” takich jak „Kształty słów”, „Najpiękniejsze wiersze”, „Poezja nic więcej” itp., otrzymując pozytywne oceny wśród internautów lubiących czytać poezję czy też trudniących się pisaniem wierszy. Bierze również udział w różnych konkursach literackich, zdobywając nagrody i wyróżnienia. W 2015 roku wydał pierwszy tomik wierszy „Pani wierszy moich”.

Następną książkę, którą przedstawia poniżej to drugi tomik wierszy pt. „Reminiscencje – wspomnienia i refleksje”. Próbuję uzasadnić dlaczego „Reminiscencje”? Wyjaśnił to najdoskonalej, korzystając z wolnej encyklopedii WIKIPEDIA.

Istota tego zjawiska polega na tym, że ludzie po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia lepiej (w porównaniu z ogólnym przebiegiem krzywej zapominania) pamiętają zjawiska z okresu, kiedy mieli od 10 do 30 lat. Przypuszczalnie reminiscencja zasadza się na samorzutnie dokonujących się zmianach w magazynie pamięci semantycznej, prowadzących do lepszego uporządkowania składowych informacji. Wraz z wiekiem maleje nasycenie emocjonalne wspomnień, dotyczy to w szczególności pamięci zdarzeń negatywnych. Więcej przywoływanych wspomnień, w wyniku reminiscencji, to wspomnienia pozytywne niż negatywne czy neutralne. Reminiscencja pomaga osobom starszym w podsumowaniu dotychczas starszego wieku.

Autor doszedł do wniosku, że takie warunki spełnia ze względu na wiek i wspomnienia z tamtych, dawnych lat. Zatem zaprasza do poczytania swoich przeżyć, które znajdziecie w jego wierszach.

Z polany życia

Z POLANY ŻYCIA

Z polany życia pozbierane słowa,

ułożę z nich książkę, nie będę żałował.

Z wierszami, którymi musiałem się liczyć,

uczyły miłości, wiary i muzyki.

Na polanie życia nie zawsze trwała cisza.

Szum deszczu wśród liści w dużych kroplach słychać.

A w burzy porywie dotykał wiatr kwiatów,

pobudzał skrzydła niespokojnych ptaków.

Rankiem błękit nieba rozświetlał polanę,

uspakajał drzewa wiatrem potargane,

a majowe słońce, gdy wstało o świcie,

przytulało twarze ciepłym aksamitem.

I te wszystkie słowa z polany zebrane

w wierszach utopiłem, do książki wpisałem.

Tu je odnajdziecie, gdy smutek zagości,

Tu zbudzą się ptaki, nie zbraknie miłości.

MOJE MIASTO

Są uliczki krzywe i proste,

zaplecione w koronkę dziejów

i zielone kamienne mosty,

wyniesione ponad nadzieję.

Jest zaułek smutny i pusty,

są i bramy przeszyte wiatrem,

i jest strumyk jak modre lustro,

i dziewczyny takie jak dawniej.

Są uliczki uśpione w cieniu.

Są ulice wysokich okien

i jest słońce w moim wspomnieniu,

jak roweru zielona obręcz.

Są wysmukłe, brzozowe mosty,

co jak łuki napięte w czasie,

podtrzymują niebo wyrosłe,

ponad oczu daleki zasięg.

Są i dachy z miedzianej łuski,

strzelające do słońca wieże

i jest cichy cmentarzyk ruski,

na nim drzewa szepczą pacierze.

Tu są moje dalekie chwile,

zagubione w ciemnych zaułkach,

co w piosence mkną jak motyle,

gdy po mieście lat swoich szukam.

Wiersz zdobył główną nagrodę w ogólnopolskim

konkursie w Grodzisku Mazowieckim 1987 r.

Z KSIĘGOZBIORU SŁOWIAN

Mą ojczyzną – Polska!

W kształcie serca – owal.

Ona jest jak książka

z księgozbioru Słowian.

Każda strona w książce

to miasta i wioski

Tych stron jest tysiące

w jednym tomie Polski.

A na każdej stronie

nas liter jak maku,

bo wszak być nie może

Polski bez Polaków.

I na wszystkich stronach,

kiedy je przewracasz,

jak litery w słowach

łączy nas tu praca.

Każdy z was na pewno,

zaraz mnie zapyta:

– Kto tę książkę wielką,

tak pięknie napisał?

Odpowiem wam prosto –

z miłości i pracy,

ten tom zwany Polską,

pisali Polacy!

O MOJEJ WIOŚNIE

Wypiję szklanicę ponczu.

Wino wychylę do dna.

W ramionach utulę słońce,

nocą zaśpiewam do gwiazd.

Szczebioty ptasie co rano

wypłoszę z zielonych gniazd,

a z tafli jezior rozlanych

zbuduję za domem staw.

Dla ust swych, żarem spieczonych

zimnej wody przyniosę.

W sadzie truskawek czerwonych,

zerwę kobiałek osiem.

A potem usiądę w cieniu,

od słońca chowając twarz

i będę czekał w milczeniu,

na szczęście, każdego dnia.

O WIERZCIE MI, WIERZCIE…

O wierzcie mi… Wierzcie. Wierzcie.

Jakże chciałbym w swoim mieście,

iść ulicą jak przed laty,

witać ludzi, znane ptaki,

znaleźć mojej matki próg,

gdybym tam powrócić mógł,

chociaż po kryjomu…

Tam dziewczyna stoi w oknie

i mój dom z tęsknoty moknie,

a w majowym słońcu w drzewach,

czarny kos o wiośnie śpiewa.

Nad domami nieba błam,

wisi jak błękitna mgła,

gdy wracam do domu.

O wierzcie mi… Wierzcie. Wierzcie.

Kiedy już tam jestem we śnie,

ucałuję matki dłonie,

serce, co z tęsknoty płonie,

utulę go w piersi jej,

nieważne, że to we śnie.

Tylko mi Boże pomóż.

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok