Raj odzyskany - John Milton - ebook

Raj odzyskany ebook

John Milton

0,0

Opis

Raj odzyskany” (ang. „Paradise Regained”) – poemat autorstwa Johna Miltona opublikowany w 1671, nawiązujący tytułem do jego wcześniejszego poematu epickiego „Raj utracony” i poruszający podobne tematy teologiczne. Treść poematu skupia się wokół kuszenia Chrystusa przez Szatana. Na język polski epopeję Miltona przełożył Jacek Idzi Przybylski. Naśladownictwem Raju odzyskanego jest epos „Emanuel; or, Paradise regained, an epic poem” Jamesa Ogdena z roku 1797. Milton skomponował „Paradise Regained” w swoim domku w Chalfont St. Giles w Buckinghamshire. „Raj odzyskany” ma cztery księgi i zawiera 2065 wersów; dla kontrastu „Raj utracony” ma dwanaście ksiąg i zawiera 10 565 wersów. W związku z tym Barbara Lewalska (1931-2018) określiła to dzieło jako „krótką epopeję”. (za Wikipedią).

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 121

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




John Milton

 

 

 

 

 

Raj odzyskany

 

przełożył Jacek Przybylski

 

 

 

 

Armoryka

Sandomierz

 

 

Projekt okładki: Juliusz Susak

 

Na okładce: William Blake (1757-1827), Illustration to Milton's Paradise Lost (1808), li-

cencja public domain, źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:ParadiseRBlake1.jpg,

This file has been identified as being free of known restrictions under copyright law, inc-

luding all related and neighboring rights.

 

Tekst wg edycji:

Miltona Ray odzyskany, księgi cztery

z angielskiego przekładania Jacka Przybylskiego

w Drukarni Antoniego Grebla

Kraków 1792

Pisownię uwspółcześniono w niewielkim zakresie.

 

© Wydawnictwo Armoryka

 

Wydawnictwo Armoryka

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

http://www.armoryka.pl/

 

ISBN 978-83-7639-430-5 

 

 

 

Księga Pierwsza.

OSNOWA.

Jan Chrzciciel zwoływa Rzesze do Pokuty i chrzci. JEZUS z Nazaretu przyjmuje Chrzest, a wtedy Niebo się otwiera, DUCHŚWIĘTY w Gołębiej Postacizstępuje na JEZUSA, i Głos OJCA wyznaje Go Swym Ulubionym SYNEM. Szatan Świadek takiego cudu ucieka i w Średnim Powietrzu zgromadza Konsystorz Czartów, na którym donosi o zjawinachMESJASZA, radząc chytrze wybadać, czyli JEZUS jest rzetelnie SYNEM Boskim, co się miał narodzić z Niewiasty i skruszyć mu głowę, w czym sam podejmuje się wyprawy. Czarci zgodnie pozwalają. Szatan wraca się ku Rzece Jordan, gdy BÓG OJCIEC w Niebie oznajmuje Aniołom czas utarczki JEZUSA z Szatanem i Zaczęcia Dzieła Okupu Ludzkiego Rodzaju. JEZUS odchodzi na Puszczę i tam bez pokarmu i bez napoju przez dni czterdzieści rozmyśla. Szatan w postaci Wieśniaka zabiega wśród Puszczy JEZUSOWI, uskarża się na niedostatek żywności i kusząc Go, namawia, aby rozkazał kamieniom stać się chlebem. JEZUS poznaje Ducha Kusiciela i daje mu to zrozumieć. Szatan nie zapiera się, że jest Hersztem strąconych do Piekła Aniołów Buntowników, lecz się chlubi ze swychzwiązków z Niebem, z posług dla Najwyższego, z czułości na dobroć i sprawiedliwość, z przyjaźni dla Ludzi. JEZUS gromi Szatana, i upadek jego Państwa na Ziemi przepowiada. Szatan, tając gniew, udaje pokorę i chęć nauczenia się Prawdy, a zapytuje się, dlaczego Najwyższy cierpiHipokryzję w Ministrach Religii? JEZUS nie odpowiada na pytanie Szatana, lecz zostawia własnej woli jego czynić, ile mu do czasu Niebo dopuszcza. Szatan zawstydzony, pokłoniwszy się, pierzcha i wraz Noc następuje.

JA, COM ŚPIEWAŁ NIEDAWNO Utracony Eden,

I jak nas zgubił Człowiek Nieposłuszny Jeden,

Dziś śpiewam Raj dla wszystkich Ludzi Odzyskany,

Przez JEDNEGO, co wytrwał w Cnocie bez odmiany.

Zupełnie doświadczony wśród pokus tak wiela,

Umiał zawstydzić chytrość Czarta Kusiciela,

Zgromił go, odparł tęgi szturm i wab zwodniczy,

A Ogród Szczęśliwości wzniósł w obszernej dziczy.

DUCHU! Coś wiódł na puszczę Cnego Pustelnika;

W Pole Utarczki, gdzie Go Zwycięstwo spotyka.

Coś z Nim Nieprzyjaciela Duchownego skrócił,

A gdyś Go Zwolennikom znów stamtąd przywrócił.

Okazałeś im, śmierząc utęsknionych troski,

Ze JEZUS jest prawdziwy Mesyjasz SYN BOSKI,

Natchnij, jak Twoja Łaska, i zwykła i raczy,

Bo Pieśń moja zniemieje naglona inaczy.

Noś ją pomyślnym skrzydłem przez głębię lub góry,

Usiłującą wzbić się do granic Natury.

NiechŚwiat te sprawy głośno śpiewane usłyszy,

Więcej niż bohaterskie, choć czynione w ciszy,

I choć przez tyle wieków niewspomniane wcześni,

Godne, żeby już dłużej nie były bez Pieśni.

Już Wielki Zwiastun, który obwieszczał Zbawienie

W głos daleko gromniejszy niż trąby krzyczenie,

Zwoływał Ludzi, żeby pokutę czynili,

Bo Królestwo Niebieskie zbliżyło w tej chwili,

Ręcząc, że przez Chrzest Dusze Grzeszników poświęci.

Żydzi byli Kazaniem Proroka przejęci.

Do Jego Chrztu Wielkiego rzesz zbiegało wiele,

I z okolic czujący strach Obywatele.

Tu JEZUS z Nazaretu przyszedł wraz z innemi,

Co Go Synem Józefa mniemano w tej Ziemi,

Przyszedł zmieszany z gminem do Jordanu Rzeki

Nieznany i od znaczeń na Świecie daleki

Tu Chrzciciel ostrzeżony natchnieniem z wysoka,

Czci Go z świadectwem, jako Wyższego Proroka,

Rad ustąpić pierwszeństwa w Niebieskim Urzędzie,

Lecz niedługo świadectwo, bezstwierdzenia będzie,

Otwarły, się Niebiosa, gdy JEZUS był chrzczony,

DUCHzstąpił w Gołębicy postać obleczony,

A Głos OJCA słyszany w Zgromadzeniu onym,

Rzekł: «Oto Ten jest Moim SYNEM Ulubionym!»,

Usłyszał to Arcywróg, który bez wytchnienia

Krążył po Kuli Ziemskiej, w zamyśle szkodzenia,

A nie chciał być ostatnim w widzeniu Zjawiska.

Ogromnym Głosem BOGA uderzony z bliska,

Jak piorunem, w drętwiącym odurzeniustawa.

Zastanawia go Wielkiej Tajemnicy Sprawa:

CzemuBÓG takdostojnie Człowieka wynosi,

I w tak chlubnym świadectwie Swym SYNEM go głosi?

Patrzy z dziwem przez chwilę, z zazdrości się wścieka,

Zemstą pała iwkrótce odleciz daleka.

Ani spocznie, lecz w Średnim Powietrzu do Rady

Swoich potężnych Parów zwołuje gromady,

Czarny Konsystorz krzesła ciemnościami mroczy

I dziesięćkroć się w chmury najgrubsze obłóczy,

Szatan smutny wydaje rozpacz nurym wzrokiem,

A tak zacznie odezwę między Diabłów tłokiem:

Starożytne Mocarstwa! Które panujecie

Powietrzu i na całym tym rozległym Świecie!

(Bo wzmiankę o Powietrzu zawsze czynią chętni),

To nasza dawna zdobycz, Rycerze majętni!

Możemy się z tej siedzy chlubić uroczyści,

Niż z Piekła, które wszyscy mamy w nienawiści,

Od wieków, odkąd ludzkie rachują się lata,

Spokojnie posiadamy włości tego Świata!

Statecznie nasz interes kierując na Ziemi,

Sposobami zamiarom naszym dogodnemi.

Odkąd Adam i jego łatwowierna Ewa

Zakąsiwszy Owocu z Wiadomości Drzewa

Pozwodzeni, ode mnie błogi Raj stracili,

Odtąd tu, przemieszkiwać było mi najmili.

Choć mię zawsze trwożyło to oczekiwanie,

Kiedy fatalna rana zadana zostanie,

Którą migłowę skruszyć ma Ewy Nasienie?

Zbyt długie jest wyroków Niebaodwłóczenie!

(Bo jemu czas najdłuższy najkrótszym być zda się)

Lecz krążące godziny już dla nas w tym czasie

Wykreśliły ów moment dawno spodziewany,

W którym musimy doznać tej grożącej rany,

Byle nas nie doniszczył tylko cios takowy!

Jeśli tylko nie znaczy to skruszenie głowy,

Że już będzie zepsute tu, naszeKrólestwo,

Złamane wszystkie siły, wolność i jestestwo,

Że zginie piękne państwo z swobody miłemi

Zdobyte na Powietrzu Średnim i na Ziemi,

Przeto ja wam donoszę i z żalem wyznaję,

Że Nasienia Niewiasty, które ma te kraje

Odzyskać przeznaczoną od wyroków siłą,

W dniach ostatnich z Niewiasty już się porodziło.

Takie Nieprzyjaciela naszego zjawiny

Do sprawiedliwej trwogi dają nam przyczyny,

Jego wzrost teraźniejszy jest w kwiecie młodości,

Skazuje pełnię Łaski, Cnoty i Mądrości,

Największych wykonaniem rzeczy mi odgraża,

A sławą bardzo moje bojaźnie rozmnaża.

Wielki prorok posłany przed Nim już Go głosi,

I przyjście Bohaterajak woźny, roznosi.

Zaprasza rzesze, wszystkim dając ręką rękojmije,

Że ich od grzechu w Zdroju Święconym obmyje,

Żeby czystego Zbawcę przyjmowali czyści,

Lub jak króla, tym hołdem czcili uroczyściej,

Żydzi cisną się do Chrztu, zewsząd widać krzęty,

I od samego Króla Chrzest został przyjęty.

Nie, żeby opłukany w wodzie wyszedł czystszy,

Lecz żeby Znak odebrał z Niebios oczywistszy.

A wziął świadectwo, kto On? i jakie ma siły?

Żeby o Nim Narody więcej nie wątpiły.

Widziałem, gdy mu Prorok kłaniał się, jak PANU.

Widziałem, jak ochrzczony wyszedł z wód Jordanu.

Niebo wśród chmur otwarło Bramy Kryształowe,

Piękna mu Gołębica zstąpiła na Głowę.

(Nie wiem, co to znaczyło,) a wraz był słyszany

Głos Najwyższego: „Oto mój SYN Ukochany.

W Nim mam Upodobanie. Jakże rodu dociec?

Jego Matka śmiertelna, wiem, lecz jego Ociec

Jest Ten, który dziedziczy Monarchiją w Niebie.

Czegóż nie przedsięweźmie ten Mocarz u siebie,

Aby wstawił Swe BÓSTWO, kochanego SYNA?

Niepocieszna to dla nas w tej chwili nowina,

JegoPierworodnego jest nam znana Chwała,

Jego Władza boleśnie uczuć nam się dała,

Gdy ognistym piorunem spędzał wPiekło z Nieba.

Kto jest Ten? Dowiedzieć się koniecznie potrzeba.

Bo zda się być Człowiekiem z rysów widowiska,

Choć Promień Chwały OJCA w Twarzy Jego błyska.

Widzicie, jak los grozi klęską niebezpieczną.

Czyńmyż, nie masz tu czasu radę ciągnąć sprzeczną,

Tu zostaje zapobiec czym nagłym, nie siłą,

Lecz zdradą, gdyby podstęp znaleźć się zdarzyło.

Ukręćmy mocnesidła, wprzód nim On na czele

Stanie, jakKról, Narodów podgarnąwszy wiele,

A Wodzem ich Najwyższym zrobi się na Ziemi,

Ja wówczas, gdy nikt drugi nie śmiał, (przyznacie mi)

Sam się podjąłem znaleźć i zgubić Adama,

Pomyślny skutek wzięła moja sztuka sama.

Pójdę znów i wyprawy sam podejmuję się,

Teraz mię spokojniejsza wędrówka poniesie,

Bo skoro raz szczęśliwie odkryło się drogę,

Równego powodzenia spodziewać się mogę.

Rzekł, a te słowa mocne wrażenie zrobiły.

Wszystkie Piekielne Rady w zadumaniu były.

Na tak smutną nowinę roztargnienie znaczą.

Posępne czoła i strach z głęboką rozpaczą,

Lecz nie masz czasu bojaźń czuć lub boleść długo.

Ani się nad Szatana naradzać posługą.

Wszyscy się jednomyślną, zgadzają uchwałą,

Żeby ten sam przedsięwziął nową podróż śmiało,

Wielki Dyktator Czartów, który płodny w zdrady

Do zguby Rodu Ludzi pierwsze utarł ślady,

Bo przeciw Adamowi tak udało mu się,

Iż zgrzeszył i Ray stracił po Jego pokusie,

Skąd Biesi z Studni Piekła głęboko sklepiony

Zaczęli mieć niezbronne na ten Świat przegony

Tak, iż wkrótce zostali przez zdobywstwo sami

Mocarzami, Królami, a nawet Bogami,

Posiadłszy wieluKrólestw rozkoszne powiaty

Na Ziemi i łup wszędy zebrawszy bogaty.

Wnet Szatan przepaściste wyminął obłoki,

Zmierza ku Jordanowi swoje chybkie skoki,

Opasany dokoła Skałubą Wężową.

I szuka, gdzie się najdzie ogłoszony nowo

Człowiek nad Ludzi, który, jak Mesyjasz, słynie,

A SYNEM BOGA w Judzkiej zwany jest Krainie.

Pragnie użyć chytrości wynalazków na Niem,

I podejść Go wszelakich pokus załatwianiem,

Bo się domyślał, że Ten Sam Dzieły Wielkiemi

Miał skończyć jego państwo zbyt długie na Ziemi.

Lecz Arcywróg: Piekielnej Obłudy Narzędzie,

Jął się przeciwnych kroków, ni się postrzegł w błędzie.

Zamiast przeszkadzać wtedy przez swój podstęp główny

Wypełniał Najwyższego Wyrok nieodzowny,

Bo BÓG: W gromadnym świetnych Aniołów popisie

Wyrzekł do Gabryjela uśmiechający się:

Gabrielu! dziś ujrzysz w skutku, ty! i wszyscy

Anieli, co na Ziemi, Człowiekowi, bliscy

Społkując na stan jego, macie oko baczne!

Jak sprawdzać twe Poselstwo, Uroczyste zacznę,

Z którym do Galileli, zstąpiłeś Ziemicy,

Abyś ode Mnie Czystej zwiastował Dziewicy,

Że ma porodzić: MĘŻA Wielkiego w Urzędzie,

Co Najwyższego, Synem, nazywać się będzie,

Wtedy na Jej wątpliwe przyrzekłeś pytanie:

W trwodze, jak Jej będącej Panną, to się stanie?

Że DUCH ŚWIĘTY miał zstąpić na Czystą MARYJĄ,

I że Moc Najwyższego z góry, zasłoni JĄ.

Ten MĄŻ już się narodził i już teraz wzrasta,

To Nasienie, przez które Świat zbawiNiewiasta.

Już go na harc wystawię, pokażę, jak godzin,

I Wysokich Przyrzeczeń i Boskich Urodzin.

Czas jest, żeby się Szatan pokusił o Męża.

Niechostatnie chytrości, sprężyny, natęża,

Bo się chełpi, Odstępca, przed Zgrają Piekielną.

Ze wszystko zwątli swoją obłudą zbyt dzielną.

Nauczyć się po części mógł już wowej dobie,

Jak osłabł, gdy się zawiódł na dotkniętym Jobie,

Który umiał zwyciężyć przez Cierpliwość Stałą.

Wszytko, czym okrucieństwo Wroga, dotykało.

Teraz pozna, że mogę z Niewiasty Nasienia,

Wskrzesić Męża daleko większego Ramienia,

Który zbrojny na zaczep przez pełność Mej Łaski,

Zwycięży Złego Ducha pokus wynalazki.

Zepsuje jego siłę, zawstydzi złość wściekłą,

I zepchnie go na powrót znów w gorące Piekło,

A odzyska przez zdobycz, co Adam postradał,

Kiedy mu Bies przez zdradę cios śmiertelny zadał,

Lecz Ja wprzód Bohatyra przygotować życzę.

Wprzód go na Puszczy w sprawie rycerskiej wyćwiczę.

Tam on niech pierwsze świateł odbierze nasiona,

W wielkim kunszcie, przez któren zwycięstwa dokona.

Niech wprzód, nim wyjdzie czepić dwa potężne Wrogi:

Grzech i Śmierć, by oboje, zwalił przez cios srogi,

W Pokorze, w Cierpliwości, w Mętwie hartujesię.

Wnet potem Jego Słabość Mac Szatańską zniesie.

Wnet chwalebnych tryumfów otoczy Go chwała

Nad całym Światem i nad grzeszną masą Ciała,

Niech Anieli i wszystkie Nadpowietrzne Władze

Wiedzą, na kim Ja Moja Potęgę zasadzę,

A Ludzie niech uznają, jakiego wybrałem

CHRYSTUSA, i jak On jest z Cnoty Doskonałem.

Zwany z Zasług Mym SYNEM ma rolę szczęśliwą;

Daj aby dla Synów Ludzkich żął Zbawienia Żniwo.

Tak wyrzekł WiecznyOJCIEC, a wraz Niebo całe

Stanęło przez czas jakiś w milczeniu zdumiałe.

Wnet się nagle rozleją w nim Rzesze Niebieskie,

Krążąc około Tronu przez ruszenia rzeskie,

Śpiewali zaś w Dziewięciu Chórach Aniołowie

Miarą przemiennych głosów w takowej osnowie:

Tryumf BOGU SYNOWI, i Zwycięstwo! który

Wchodzi teraz chwalebnie w Bohaterskie Spory,

A ma pojedynkować nie siłą oręży,

Lecz Mądrością Piekielne pokusy zwycięży.

OJCIEC zna SYNA, więc się narazić nie boi,

Choć nietknięty w Synowskim Bóstwie Cnoty Swoi

Na wszystko to, co może kusić, nęcić, zwodzić,

Lub postrachem nakłaniać, lub fałszem podchodzić.

Zgińcie podstępy Piekła! z całą waszą mocą!

Niech się wszystkie diabelskie sztuki w nic obrócą!

Tak ci nucili w Niebie swą Odę najskładni,

Gdy SYN BOGA, co jeszcze bawił przez kilka dni

W Betabarze, gdzie do Chrztu Jana Żydzi przyśli.

Tu duma rozmaite w piersiach tocząc myśli:

Jak Dzieło Zbawiciela Ludzkiego Rodzaju

Ma zacząć? i jakiego użyć obyczaju?

Aby objawił Światu w przednim stopniu chwały,

Święty BOGURównego Urząd już dojrzały.

Dnia jednego samotny w ustronie odchodzi,

A DUCH BOGA na wszystkich ścieżkach mu przewodzi,

Tysiąc Mu wyobrażeń na umyśle stanie,

Żeby miał zOsobnością lepsze obcowanie,

Odal od tropów ludzkich w zebraniu głębokiem

Idzie, goni za myślą myśl i krok za krokiem,

Aż wstąpi w bliską Puszczę dziką i ponurą,

Otoczony dokoła skał i cieniów chmurą

I tu w świętych dumaniach tak z BOGIEM rozmawia:

O co za mnóstwo uwag w umyśle się stawia!

Gdy rozbieram, co czuję wewnątrz mojej Duszy,

A co zewnątrz obchodzi często moje uszy.

Jak mój stan teraźniejszy z mojem przedsięwzięciem

Równany źle się zgadza! Pókim był Dziecięciem,

Nie bawiła mię żadna igraszka dziecinna.

We mnie była powaga od Rówiennych inna.

Mój umysł wielkie tylko rzeczy zajmowały.

Tylkom był o naukę i wiadomość dbały.

Pragnąłem użytecznym być przez Mądrość, i tym

Trudnić się, co być może z dobrem pospolitym.

Do tego powołanym sadziłem się zawdy,

Zrodzonym do krzewienia Słuszności i Prawdy.

Przeto nad wiek mój Boskieczytywałem Prawo,

A znalazłem je moją najsłodszą zabawą,

I nad wszelkie uciechy wcześnie je przeniosłem,

Wkrótce zaś w niem do takiej dojrzałości wzrosłem,

Iż wprzód, nim mi dwanaście lat liczyć zaczęto,

Poszedłem doKościoła w nasze Wielkie Święto,

Bym się z Nauczycielami Prawa wdał w rozprawę

Zadając im pytania ważne i ciekawe

Przezktóre by me światła swojej doszły pory,

Albo się same mogły oświecić Doktory,

Wszyscy się dziwowali, jednak nie wszystko tu

Było granicą Ducha Mojego ulotu.

Sercebohaterskimi żądzami pałało

Zajęły go:zwycięski czyn z zwycięską chwałą.

Chciałem uwolnić Ludzi od Nieprzyjaciela.

Wyrwać z Rzymskiego Jarzma Naród Izraela,

Mogłem dumnych Tyranów przemoc z jej wszystkiemi

Zwierzęcymi gwałtami znieść na całej Ziemi,

Aż by Prawda zyskała wolność w swym urzędzie,

A Sprawiedliwość znowu panowała wszędzie.

Lecz po Bosku i Ludzku chciałem w chwili owy,

Podbić wprzód chętne sercałagodnymi słowy.

Zawsze mi się zdawało rzeczą nader miłą,

By Przekonanie skutek Bojaźni sprawiło,

Bym przynajmniej doświadczył i oświecił w błędzie,

Dusze, co przeciw woli źle czynią w popędzie.

Nieostrożnie zwiedzione, a zepsuł tylko te,

Co już w złem otwardniały nieczule na Cnotę.

Moja Matka, co wszystko zważała najściśli,

Prędko z mych słów postrzegła we mnie wielkie myśli,

Często uczuła radość w sercu, a raz skromnie

Wziąwszy mię na osobność, tak wyrzekła do mnie:

Ożywiają cię myśli wysokie, o SYNU!

Do wielkiego na Świecie rodziłeś się czynu.

Lecz karm je i daj się im wznieść do wysokości,

Do jakiej Świętość Cnoty i Prawo Zacności,

Mogą je doprowadzić kiedy, choć tej samej

Zacności dotąd wŚwiecie przykładu nie mamy.

Przez czyn nieporównany wyrazić Ci trzeba

Moc Nieporównanego OJCA Twego z Nieba.

Bo wiedz, żeś nie Człowieka Śmiertelnego Synem,

Choć cię Świat ceni z krewnych między niskim gminem

TwymOJCEM, jestKról Wieczny w Niebie i na Ziemi

Rządzący Aniołami i Syny Ludzkiemi,

Zwiastował Twe Rodziny Poseł BOGAŚwięty,

Nim byłeś w mych Panieńskich Wnętrznościach poczęty.

On rzekł, że Cię Twa Wielkość Synem BOSKIM wyda.

Ze osiędziesz Zwycięzcą na Tronie Dawida,

Ze nie będzie mieć końca Twoje Królowanie.

Gdyś się rodził, śpiewali chwalebni, Niebianie.

Na Polach Betlejemskich Pasterze słyszeli,

Jak się z Twojego Przyjścia cieszyli Anieli.

Odbieglinocnej straży, gdzie ich bydląt pasza,

I śpieszyli odwiedzić miejsce Mesyjasza.

Nowo narodzonemu kłaniali