Przechytrzyć diabła. Sekret wolności i sukcesu - Hill Napoleon - ebook

Przechytrzyć diabła. Sekret wolności i sukcesu ebook

Hill Napoleon

4,6

Opis

Dzięki wyjątkowemu stylowi autoralektura tej książki wciągnie cię i poruszy bardziejniż mógłbyś się tego spodziewać. Jest to jeden najśmielszych i najbardziej inspirujących poradnikówNapisany w 1938 rprzez bestsellerowego autora motywacyjnego, filozofa sukcesu oraz trenera rozwoju osobistego – Napoleona Hilla, który teraz powraca i zdradza ci tajemnicę sukcesu! Książka ma charakter wywiadu z Diabłem. Autor zdradzagdzie on mieszka, dlaczego istnieje i jak przejmuje kontrolę nad ludzkim umysłemCo więcejujawniaw jaki sposób z pomocą 7 praw dobra, możesz go przechytrzyć we własnym życiu i osiągnąć szczęście, bogactwo, sukces oraz pieniądze. Piekielnie wciągająca lektura!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 269

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,6 (38 ocen)
29
6
1
0
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
jestka

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam, warto przeczytać.
00
olo29

Nie oderwiesz się od lektury

Świetna książka, rozwiała wiele moich pytań.😊
00
MariuszGD

Nie oderwiesz się od lektury

Super
00
Andrzej77

Nie oderwiesz się od lektury

super
00
naleczowianka

Nie oderwiesz się od lektury

daje do myślenia... polecam
00

Popularność




LĘK jest narzędziem stworzonego przez człowieka diabła. Pełna ufności wiara w siebie jest zarówno bronią, którą człowiek pokona tego diabła, jak i narzędziem, dzięki któremu uczyni swoje życie triumfalnym. I jest jeszcze czymś więcej. To więź z nieodpartymi siłami wszechświata, wspierającymi człowieka, który wierzy w to, że klęska i porażka są doświadczeniem jedynie tymczasowym.

– NAPOLEON HILL

REDAKCJA: Natalia Paszko

SKŁAD KOMPUTEROWY: Piotr Pisiak

PROJEKT OKŁADKI: Piotr Pisiak

TŁUMACZENIE: Ryszard Oślizło

Wydanie I

Białystok 2022

ISBN 978-83-8171-883-7

Tytuł oryginału: OUTWITTING THE DEVIL

Copyright © 2011 By The Napoleon Hill Foundation

© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2012

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy żadna część tej książki nie może być powielana w jakimkolwiek procesie mechanicznym, fotograficznym lub elektronicznym ani w formie nagrania fonograficznego. Nie może też być przechowywana w systemie wyszukiwania, przesyłana lub w inny sposób kopiowana do użytku publicznego lub prywatnego – w inny sposób niż „dozwolony użytek” obejmujący krótkie cytaty zawarte w artykułach i recenzjach.

Poczyniono wszystkie starania, aby upewnić się, że informacje zawarte w tej książce są pełne i dokładne. Niemniej jednak, ani wydawca, ani autor nie zajmują się udzielaniem profesjonalnych porad poszczególnym czytelnikom. Pomysły, procedury i sugestie zawarte w tej książce nie mają na celu zastąpienia konsultacji z lekarzem. Wszystkie sprawy dotyczące zdrowia wymagają nadzoru medycznego. Ani autor, ani wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody, rzekomo wynikające z korzystania z informacji i sugestii zawartych w tej książce.

Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku.

www.facebook.com/Wydawnictwo.Studio.Astropsychologii

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal

strona wydawnictwa: www.studioastro.pl

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

Słowa uznania za książkę PRZECHYTRZYĆ DIABŁA:

Przechytrzyć Diabła raz jeszcze dowodzi, że przesłania i filozofia Napoleona Hilla są ponadczasowe. Niniejsza książka podpowiada, jak wyzwolić się od nawyków i postaw, które nie pozwalają odnieść sukcesu, a także uczy, jak osiągnąć szczęście i dostatek. Jeśli chcesz pokonać własne blokady, przeczytaj tę książkę!

– T. HARV EKER

Jeśli chcesz posiadać własne życie, musisz posiadać pieniądze. W książce Przechytrzyć Diabła Napoleon Hill opowiada o tym, co może przeszkadzać ci w sferze finansów, a także wskazuje, w jaki sposób możesz przejąć kontrolę i żyć życiem, o jakim marzysz.

– JEAN CHATZKY, dziennikarka specjalizująca się w finansach

Zgłębiałem dzieło Napoleona Hilla, jak chyba każdy. Pięćdziesiąt lat minęło, odkąd sięgnąłem po Myśl i bogać się. Mam tę książkę przy sobie przez cały czas i czytam ją codziennie. Kiedy Sharon Lechter przysłała mi egzemplarz Przechytrzyć Diabła, pomyślałem, że to kolejne udane dzieło Hilla, zmieniające świat. Ta książka zlikwiduje duchowy zamęt odczuwany obecnie przez wielu ludzi na całym świecie i zburzy mur ignorancji, który odgradza miliony ludzi od wolności, jakiej pragnie ich dusza.

– BOB PROCTOR, założyciel Life Success, www.bobproctor.com

Większość ludzi osiąga swój największy sukces, czyniąc jeden krok poza to, co wyglądało na ich największe niepowodzenie. Książka Myśl i bogać się Napoleona Hilla wytyczyła drogę wiodącą do sukcesu, zaś Przechytrzyć Diabła pomoże przełamać powstrzymujące cię bariery.

– BRIAN TRACY

Portret młodego Napoleona Hilla

Po prawej: Napisane na ręcznej maszynie do pisania i opatrzone odręcznymi notatkami przetłumaczone Wprowadzenie pochodzące z oryginalnego maszynopisu.

NOTA DO CZYTELNIKA

Sharon Lechter

Przechytrzyć Diabła to najbardziej wnikliwa książka, jaką kiedykolwiek czytałam.

Po pierwsze, spotkał mnie niewymowny zaszczyt, kiedy Don Green, dyrektor generalny Fundacji Napoleona Hilla, okazał mi swoje zaufanie, zapraszając do udziału w tym projekcie. A później przeczytałam ten maszynopis! Nie mogłam spać przez tydzień.

Napisany na ręcznej maszynie do pisania w 1938 roku przez samego Mistrza Napoleona Hilla, maszynopis ten trzymała pod kluczem rodzina autora przez siedemdziesiąt dwa lata. Dlaczego? Ponieważ obawiano się reakcji, jakie książka mogłaby wzbudzić. Śmiałość, z jaką Hill odsłania dzieło Diabła w codziennym życiu każdego z nas, w naszych kościołach, szkołach i polityce, stanowiła zagrożenie dla samej istoty ówczesnego społeczeństwa.

Kiedy zapytałam, dlaczego rodzina ukrywała maszynopis, Don Green ujawnił następujące kulisy tej historii:

Chodziło o obiekcje żony Hilla, Annie Lou. Była sekretarką dr. Williama Plumera Jacobsa, rektora Presbyterian College [Kolegium Prezbiteriańskie] w Clinton, w Karolinie Południowej. Jacobs był też właścicielem Jacobs Press i doradcą w grupie firm włókienniczych w Karolinie Południowej. Zatrudnił Hilla, który przybył do Clinton, żeby dla niego pracować, a Annie Lou nie chciała, by opublikowano tę książkę ze względu na rolę Diabła. Obawiała się reakcji ze strony zorganizowanej religii (i, być może, bała się o pracę swego męża). Hill zmarł w 1970 roku, jednak Annie Lou żyła do roku 1984. Po jej śmierci maszynopis wszedł w posiadanie dr. Charliego Johnsona, ówczesnego przewodniczącego Fundacji Napoleona Hilla. Charlie był siostrzeńcem Annie Lou Hill. Jego żona Frankie znała i podzielała uczucia Annie Lou. Powiedziała Charliemu, że również nie chce, by książka została opublikowana za jej życia. Zmarła kilka lat temu, a Charlie wreszcie wręczył mi maszynopis, oprawiony w czerwoną skórę z wytłoczonymi złotymi literami Przechytrzyć Diabła na okładce. Fundacja uważa, że zawiera on potężne przesłanie, którym trzeba się podzielić.

Po rozmowie z Donem doświadczyłam potężnego olśnienia. Ta książka, mimo że napisana w 1938 roku, miała zostać opublikowana właśnie teraz, w dzisiejszych czasach – żeby wstrząsnąć współczesnym społeczeństwem! Jej zadaniem jest dostarczenie nam odpowiedzi w tych niepewnych pod względem gospodarczym i duchowym czasach. Zawiera wskazówki, dzięki którym każdy będzie mógł przechytrzyć Diabła we własnym życiu. Podpowiada, jak obrać kurs na sukces i w ten sposób wzbogacić otaczający nas świat.

Tak jak książka Myśl i bogać się pomogła nam się podnieść i osiągnąć sukces po Wielkim Kryzysie, Przechytrzyć Diabła napisano po to, by pomóc nam się podnieść i osiągnąć sukces w dzisiejszych czasach!

Możesz zapytać, czy Hill wierzył, że naprawdę rozmawiał z Diabłem, czy też był to tylko wytwór jego wyobraźni. Wybór należy do ciebie. Niemniej jednak zapytałam Dona Greena również o myśli zawarte w innych tekstach Hilla, żeby sprawdzić, czy uda nam się odkryć, co jeszcze działo się w jego głowie. Don odpowiedział następująco:

Wykorzystanie wymyślonych rozmów nie było dla Hilla niczym nowym. W 1953 roku opublikował książkę How to Raise Your Own Salary [Jak powiększyć swoją pensję], napisaną w formie rozmowy między autorem i Carnegiem. W 1908 roku Hill naprawdę przeprowadził wywiad z Carnegiem, który zmarł w 1919 roku, na długo przed jego publikacją.

Nie po raz pierwszy Hill posłużył się wymyślonymi spotkaniami, aby przekazać to, o czym pisał. W Myśl i bogać się, pisząc o szóstym zmyśle, wspomniał o wymyślonym spotkaniu z dziewięcioma mężczyznami, których dorobek życia wywarł na nim największe wrażenie. Tymi dziewięcioma uczestnikami wymyślonego zebrania byli: Emerson, Paine, Edison, Darwin, Lincoln, Burbank, Napoleon, Ford i Carnegie.

Hill napisał w Myśl i bogać się, że w trakcie swoich spotkań z „Niewidzialnymi Doradcami” jego umysł stawał się najbardziej otwarty na pomysły, myśli i wiedzę, które docierały do niego właśnie wtedy, gdy uaktywniał się jego szósty zmysł.

Z pewnością Przechytrzyć Diabła nie był pierwszą jego książką traktującą o religii. Po opublikowaniu Law of Success [Prawo sukcesu] w 1928 roku, krytykowano go za jego stanowisko w sprawie szkół i religii. W Myśl i bogać się, w rozdziale zatytułowanym „Sześć duchów lęku”, Hill napisał, że winą za lęk przed śmiercią, w większości przypadków, można obarczyć fanatyzm religijny. W tej części swojego klasycznego bestsellera Hill miał wiele do powiedzenia o przywódcach religijnych.

Temat religii poruszył nawet w swym Hill’s Golden Rule Magazine [Magazyn złotej zasady Hilla]. Napisał artykuł zatytułowany „A Suggestion to Ministers of the Gospel” [Sugestia dla głosicieli ewangelii], w którym nakłaniał przywódców kościoła, by nauczali swoich wyznawców zachowywania harmonii.

A zatem wybór należy do ciebie. Czy Hill naprawdę rozmawiał z Diabłem, czy jest to przypowieść stworzona po to, by chwycić cię za serce? Dzięki wyjątkowemu stylowi autora, lektura tej książki wciągnie cię i poruszy bardziej, niż mógłbyś się spodziewać. Słowa, które tu znajdziesz, są słowami samego Hilla. Ponieważ oryginalny maszynopis był dość obszerny, z ostrożną precyzją zredagowałam jego tekst, zachowując głęboką moc zawartego w nim przesłania. Zachowałam oryginalny język nawet tam, gdzie współczesna gramatyka wymagałaby naniesienia poprawek.

Starając się podkreślić niektóre kwestie, wyjaśnić słowa autora i pokazać, jak jego przewidywania stały się rzeczywistością, uzupełniłam maszynopis własnymi przemyśleniami, dla odróżnienia zapisując je inną czcionką. Dzięki temu, w trakcie lektury niniejszej książki możesz albo czytać moje komentarze, albo je pomijać.

Życzę miłej lektury i proszę, podziel się tą potężną książką ze swymi przyjaciółmi i rodziną. Moc zawarta w słowach Hilla może zmienić i zmieni wasze życie.

SŁOWO WSTĘPNE

DR NAPOLEON HILL jest zapewne najsłynniejszym autorem poradników, myślicielem, inspiratorem i autorem bestsellerów wszech czasów. Proszę szybko zerknąć do samego wywiadu z Diabłem. Dzięki temu przekonasz się, kim naprawdę jest Diabeł i jak – w jego własnej opinii – wpływa na życie 98 procent żywych istot.

Chcąc skłonić nas do przemyśleń, Hill rozpoczyna swoją książkę od zabrania nas w podróż, opisując wydarzenia, które były dla niego znaczące i stały się motorem zmian w jego życiu. Hill poznał największe, najbardziej przydatne i pomocne zasady pozwalające odnieść sukces, jakie istnieją na naszej planecie, nie wiedział jednak, jak je stosować. Sądzimy, że podobnie jest w przypadku wielu ludzi w dzisiejszych czasach. Łatwo jest coś mówić, a czasem tylko coś myśleć. Jednak codzienne życie według tych zasad wymaga podjęcia przemyślanej i niezmiennej decyzji. Sharon Lechter wyjaśnia znaczenie słów Hilla w odniesieniu do współczesnego dolara, sposobu myślenia i rozumienia.

Celem dra Hilla było precyzyjne przekazanie filozofii i praktyki indywidualnego sukcesu, dzięki którym możliwe byłoby osiągnięcie trwałego szczęścia. Dzięki swej wewnętrznej mądrości zdołał on odnaleźć tęczę własnego życia.

Jesteś właśnie poddawany próbie w najcięższych czasach, jakie można sobie wyobrazić, tak jak Hill podczas Wielkiego Kryzysu. Czuł, działał i pogrążył się w depresji i zniechęceniu, czyli w postawie szkodliwej dla jego najgłębszego jestestwa, tak samo jak jest ona szkodliwa dla ciebie i twojej kondycji psychofizycznej. Lektura tej inspirującej książki może pomóc wyrwać się z letargu i negatywizmu, kierując cię na nową, wspanialszą ścieżkę, ku jeszcze jaśniejszej, lepszej i bardziej satysfakcjonującej przyszłości.

Podobnie jak Hill, jesteś tu po to, by opanować swoje lęki i nie dopuścić, aby one opanowały ciebie; by żyć z pasją i w poczuciu celu; by decydować, kim chcesz być, co chcesz robić i co mieć, a także, aby swoje decyzje wprowadzać w czyn.

Poznając na nowo wspaniałe i magiczne odkrycia dra Hilla, przekonasz się i uwierzysz, że możesz im dorównać i przewyższyć je, jeśli zechcesz, ponieważ nic cię nie ogranicza. Hill słusznie stwierdza: „Twoimi jedynymi ograniczeniami są te, które sam sobie narzucasz”. Ta książka pomoże uświadomić sobie, że możesz dokonywać przełomów we własnym życiu dzięki wszystkiemu, czego Hill dowiedział się, rozmawiając z pięciuset największymi z żyjących ludźmi sukcesu.

Przekonasz się, czy Diabeł, z którym rozmawia, jest prawdziwy czy wymyślony – tak samo jak ten, z którym ty sam masz do czynienia we własnym życiu.

– MARK VICTOR HANSEN

MARK VICTOR HANSEN jest współtwórcą serii bestsellerów Chicken Soup for the Soul® [Balsam dla duszy] z pierwszego miejsca listy New York Timesa, a także współautorem Cracking the Millionaire Code [Złam kod milionerów], The One Minute Millionaire [Jednominutowy milioner]i Cash in a Flash [Jednominutowa gotówka].

• ROZDZIAŁ PIERWSZY •MOJE PIERWSZE SPOTKANIE Z ANDREW CARNEGIEM

Przez ponad ćwierćwiecze moim głównym celem było wyodrębnienie i przekształcenie w uporządkowaną filozofię osiągnięć zarówno przyczyny porażek, jak i sukcesów, aby w ten sposób pomóc ludziom, którzy nie mają ani skłonności, ani okazji do podejmowania tego rodzaju badań.

Moja praca rozpoczęła się w 1908 roku, jako skutek wywiadu przeprowadzonego z obecnie nieżyjącym już Andrew Carnegiem. Szczerze wyznałem mu, że chcę wstąpić do szkoły prawniczej i że wymyśliłem sobie, iż opłacę naukę, przeprowadzając wywiady z ludźmi sukcesu, odkrywając, jak się nimi stali i publikując swoje odkrycia w czasopismach. Pod koniec naszego pierwszego spotkania pan Carnegie zapytał, czy mam dość odwagi, aby skorzystać z propozycji, którą chce mi złożyć. Odparłem, że odwaga jest właściwie wszystkim, co mam i jestem gotów zrealizować każdą propozycję, jaką ma mi do zaoferowania.

Wtedy powiedział:

– Twój pomysł opisywania życia ludzi, którzy odnieśli sukces jest godny polecenia i nie mam zamiaru zniechęcać cię do zrealizowania tego celu, ale muszę powiedzieć, że jeśli chcesz, by twoja działalność miała trwałe skutki i wywierała wpływ nie tylko na ludzi nam współczesnych, lecz także na przyszłe pokolenia, możesz tego dokonać, jeśli poświęcisz czas, by uporządkować wszystkie przyczyny porażek i przyczyny sukcesów.

Miliony ludzi na całym świecie nie mają najmniejszego pojęcia o przyczynach sukcesu i porażki. W szkołach i college’ach uczy się praktycznie wszystkiego, z wyjątkiem zasad indywidualnych osiągnięć. Wymagają tam, aby młodzi mężczyźni i kobiety poświęcali od czterech do ośmiu lat życia na przyswajanie abstrakcyjnej wiedzy, ale nie uczą ich, co z nią zrobić.

Świat potrzebuje praktycznej, zrozumiałej filozofii sukcesu, stworzonej na podstawie rzeczowej wiedzy pochodzącej z doświadczeń zdobywanych na wspaniałym uniwersytecie życia. W całej dziedzinie filozofii nie znajduję niczego, co choćby w najmniejszym stopniu przypominałoby taką filozofię, jaką mam na myśli. Niewielu mamy filozofów zdolnych nauczyć mężczyzn i kobiety sztuki życia.

Wydaje mi się, że tkwi w tym okazja, która powinna stanowić wyzwanie dla ambitnego młodego człowieka, takiego jak ty; ale sama ambicja nie wystarczy, by zrealizować zadanie, które ci proponuję. Ktoś, kto się tego podejmie, musi wykazać się odwagą i wytrwałością.

Zadanie to będzie wymagało przynajmniej dwudziestu lat nieustannego wysiłku, kiedy to człowiek, który się go podejmie, będzie musiał zarabiać na życie w inny sposób, ponieważ tego rodzaju badania nigdy nie przynoszą zysku na samym początku i z reguły ci, którzy przysłużyli się cywilizacji tego typu pracą, doczekiwali się uznania za swoje dzieła dopiero sto lat po swojej śmierci.

NOTA DO CZYTELNIKA: komentarze Sharon Lechter dołączone są w postaci specjalnych ustępów, takich jak poniższy.

Dwadzieścia lat pracy bez zapłaty, a możliwe, że także bez uznania! Jak zareagowałbyś na tego rodzaju „propozycję”? Hill, jak opisuje poniżej, przyjął wyzwanie rzucone mu przez Carnegiego i zaopatrzony w list polecający od tego ostatniego, zaczął przeprowadzać wywiady z gigantami swoich czasów, do których należeli: Teodor Roosevelt, Tomasz Edison, John D. Rockefeller, Henry Ford, Alexander Graham Bell, King Gillette (założyciel Gillette Safety Razor Company) i wielu innych. Jego starania zaowocowały w końcu publikacją kilku książek, w tym ośmiotomowego Prawa sukcesu oraz Myśl i bogać się – po ponad dwudziestu pięciu latach badań. Myśl i bogać się powszechnie uważa się za nowatorskie dzieło z dziedziny samorozwoju, w którym po raz pierwszy przedstawiono zasadniczo wszystkie prawa, jakie nadal stanowią fundament nauk dzisiejszych guru rozwoju osobistego. Jak stwierdził sam Hill, proces powstawania i publikacji Myśl i bogać się stanowił sam w sobie studium praw odkrytych przez autora. Być może wynika z tego, że maszynopis Przechytrzyć Diabła powstał rok po opublikowaniu Myśl i bogać się, ponieważ ta książka ukazuje frustrację i objawienie się „drugiego Ja” Hilla, a także opisuje, w jaki sposób pokonał swe frustracje i odniósł sukces, stosując właśnie te zasady, które przedstawił w Myśl i bogać się. Przechytrzyć Diabła ukazuje duchowe przebudzenie autora, a dla nas stanowi okazję, by nauczyć się czegoś z jego spotkania z Diabłem.

– Jeśli podejmiesz się tego zadania, powinieneś porozmawiać nie tylko z tymi nielicznymi, którzy odnieśli sukces, ale również z wieloma, którym się nie powiodło. Powinieneś uważnie przeanalizować wiele tysięcy ludzi uznanych za nieudaczników, a to określenie obejmuje mężczyzn i kobiety, którzy dotarli do końcowego rozdziału swojego życia w poczuciu rozczarowania, nie osiągnąwszy celu wyznaczonego sobie w głębi serca. Chociaż może się to wydawać nielogiczne, więcej nauczysz się o sukcesie od takich nieudaczników niż od tak zwanych ludzi sukcesu. Nauczą cię, czego nie należy robić.

Zbliżając się ku końcowi swojej pracy, jeśli ci się powiedzie, dokonasz odkrycia, które może okazać się dla ciebie wielką niespodzianką. Odkryjesz, że przyczyna sukcesu nie jest czymś oddzielonym od człowieka, ale że jest to siła, której natura pozostaje tak nieuchwytna, iż większość ludzi nigdy jej nie dostrzeże – siła, którą właściwie należy nazwać „drugim Ja”. Godny uwagi jest fakt, że to „drugie Ja” rzadko wywiera swój wpływ bądź przejawia się w jakiś sposób, z wyjątkiem sytuacji kryzysowych, kiedy to przeciwności losu i chwilowe porażki zmuszają ludzi do zmiany nawyków i wyplątania się z kłopotów.

Doświadczenie nauczyło mnie, że człowiek nigdy nie jest bliższy sukcesu, niż kiedy spadnie na niego to, co nazywa niepowodzeniem, bo właśnie w takich sytuacjach jest zmuszany do myślenia. Jeśli myśli precyzyjnie i wytrwale, odkrywa, że tak zwana porażka zwykle nie jest niczym więcej, jak tylko sygnałem do ponownego uzbrojenia się w nowy plan lub cel. Większość prawdziwych klęsk jest wynikiem ograniczeń, które człowiek sam tworzy w swoim umyśle. Gdyby miał odwagę pójść o krok dalej, odkryłby swój błąd.

Większość prawdziwych klęsk jest wynikiem ograniczeń, które człowiek sam tworzy w swoim umyśle.

Negatywne nastawienie i zwątpienie w siebie mogą być największą przeszkodą na drodze do sukcesu. Przy obecnym spadku gospodarczym, zdecydowanie zbyt wielu ludzi, którzy przez całe swoje życie robili wszystko jak należy, teraz, po raz pierwszy, stanęło przed poważną zapaścią gospodarczą. Największą barierą, która nie pozwala na jej pokonanie, jest ich własny lęk i zwątpienie w siebie, zaszczepione przez niedawne doświadczenie. Czy pozwoliłeś, by spadek gospodarczy cię przytłoczył? Czy zwątpienie w siebie i autosabotaż powstrzymują cię przed realizacją marzeń? Czy jesteś swoim własnym największym wrogiem? W Myśl i bogać się Hill opowiedział historię R. U. Darby’ego, poszukiwacza złota. Pełen frustracji, gdy bogata żyła złota pozornie wyschła, Darby sprzedał działkę za nędzne grosze miejscowemu handlarzowi starzyzną. Ten sprowadził odpowiednich fachowców i odkrył, że Darby mógł ponownie natknąć się na żyłę – gdyby zaczął kopać jakiś metr dalej. Gdyby Darby wytrwał, zdobyłby fortunę, ale on się poddał i porzucił swe marzenia – będąc zaledwie metr od złota. Popełniwszy ten błąd, nie załamał się jednak, lecz wyciągnął z niego nauczkę i zaczął rozkręcać imperium ubezpieczeniowe. Czy ty porzucisz swoje dążenia tuż przed osiągnięciem wielkiego sukcesu, znajdując się zaledwie o metr od żyły złota? (W książce Three Feet from Gold [O metr od złota] możesz przeczytać, ile dzisiejszych ikon przetrwało ciężkie sytuacje).

ZACZNIJ ŻYCIE NA NOWO

Słowa pana Carnegiego zmieniły całe moje życie i zaszczepiły w moim umyśle płomienny cel, który nieprzerwanie mnie motywował i to pomimo że miałem jedynie mgliste pojęcie o tym, co miał na myśli, mówiąc o „drugim Ja”.

Podczas moich badań nad przyczynami porażki i sukcesu, miałem przywilej przeanalizowania ponad dwudziestu pięciu tysięcy mężczyzn i kobiet, uznanych za nieudaczników, i ponad pięciuset, których sklasyfikowano jako ludzi sukcesu. Wiele lat temu doświadczyłem pierwszego przebłysku zrozumienia, czym jest to „drugie Ja”, o którym wspominał pan Carnegie. Odkrycie to przyszło, tak jak zapowiedział, w wyniku dwóch głównych punktów zwrotnych w moim życiu, stanowiących sytuacje kryzysowe, które zmusiły mnie do znalezienia rozwiązania trudności w taki sposób, jakiego nie doświadczyłem nigdy przedtem.

Żałuję, że nie jest możliwe opisanie tego odkrycia bez używania zaimka osobowego, ale nie można tego uniknąć, ponieważ jest ono wynikiem osobistych przeżyć, od których nie da się go oddzielić. Aby przedstawić pełny obraz, będę musiał cofnąć się do pierwszego z tych dwóch punktów zwrotnych i stamtąd, krok po kroku, poprowadzić cię ku temu odkryciu.

Badania niezbędne do zgromadzenia danych, na podstawie których opracowano siedemnaście praw sukcesu i trzydzieści przyczyn porażki, wymagały wielu lat pracy.

Doszedłem do fałszywego wniosku, że moje zadanie, polegające na opracowaniu kompletnej filozofii osobistego sukcesu, zostało ukończone. Jednak w rzeczywistości moja praca nie tylko nie była jeszcze ukończona, ale została zaledwie rozpoczęta. Zbudowałem szkielet filozofii, porządkując siedemnaście praw sukcesu i trzydzieści głównych przyczyn porażki, ale szkielet ten wymagał ciała w postaci zastosowania i doświadczenia. Co więcej, potrzebował duszy, która inspirowałaby mężczyzn i kobiety, aby stawiali czoło przeszkodom, zamiast się przed nimi uginać.

Ta „dusza”, której jeszcze brakowało, jak odkryłem później, pojawiła się dopiero, wtedy gdy za sprawą dwóch głównych punktów zwrotnych w moim życiu ukazało się moje „drugie Ja”.

Postanawiając zwrócić uwagę i wszelkie talenty, jakie były mi dane, na zyski finansowe uzyskiwane dzięki działalności biznesowej i zawodowej, postanowiłem zająć się reklamą i zostałem akwizytorem ogłoszeniowym w LaSalle Extension University w Chicago. Wszystko układało się znakomicie przez rok, pod koniec którego ogarnęła mnie gwałtowna niechęć do tego zajęcia, wskutek czego je porzuciłem.

Następnie, wspólnie z byłym rektorem LaSalle Extension University, zająłem się sieciami sklepów i zostałem prezesem Betsy Ross Candy Company. Niestety – a raczej tak mi się wówczas wydawało – różnice zdań ze wspólnikami w interesach sprawiły, że zrezygnowałem z tego przedsięwzięcia.

Powab reklamy wciąż pulsował w moich żyłach i raz jeszcze spróbowałem dać mu wyraz, organizując szkołę reklamy i handlu, która stanowiła część Bryant & Stratton Business College.

To przedsięwzięcie rozwijało się gładko i szybko zarabialiśmy pieniądze, kiedy Stany Zjednoczone przystąpiły do pierwszej wojny światowej. W odpowiedzi na przymus wewnętrzny, którego nie da się opisać słowami, opuściłem szkołę i wstąpiłem do służby na rzecz rządu Stanów Zjednoczonych pod osobistym kierownictwem prezydenta Woodrowa Wilsona, porzucając doskonale prosperujący biznes i skazując go na rozpad.

W Dniu Pamięci, w 1918 roku, zacząłem wydawać magazyn The Golden Rule [Złota Zasada]. Pomimo że nie dysponowałem wówczas najmniejszym kapitałem, magazyn rozwijał się błyskawicznie, wkrótce zyskując zasięg ogólnokrajowy i prawie półmilionowy nakład, dzięki czemu w pierwszym roku przyniósł zysk w wysokości 3156 dolarów.

Dla uzyskania właściwej perspektywy, 3156 dolarów w 1918 roku stanowiło odpowiednik dzisiejszych 45 tysięcy dolarów, po przeliczeniu zgodnie ze średniorocznym wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych, opracowywanym przez U.S. Bureau of Labor Statistics oraz równowartość 202 tysięcy dolarów, po przeliczeniu według tabelarycznego zestawienia nominalnego produktu krajowego brutto per capita. Niezły zysk, jak na pierwszy rok działalności w branży prasowej – zważywszy, że 80-90 procent nowych tytułów upada, a nawet tym, które odnoszą sukces, potrzeba trzech do pięciu lat, by zaczęły przynosić zyski.

(http://www.magazinepublisher.com/startup.html)

Kilka lat później dowiedziałem się od pewnego doświadczonego wydawcy, że nikt, kto ma doświadczenie w branży wydawniczej i ogólnokrajowej dystrybucji czasopism, nie rozpoczynałby wydawania takiego magazynu, nie dysponując kapitałem w wysokości co najmniej pół miliona.

Przeznaczeniem moim i magazynu Złota Zasada było rozstanie. Im większy odnosiliśmy sukces, tym bardziej rosło moje niezadowolenie, aż wreszcie, gdy irytacja na wspólników przebrała miarę, sprezentowałem im nasze czasopismo i odszedłem. Tym sposobem, być może, lekką ręką odrzuciłem małą fortunę.

Był to dopiero początek zamiłowania Hilla do czasopism. Po Złotej Zasadzie zaczął wydawać Magazyn Napoleona Hilla. Później został również redaktorem SUKCESU, magazynu, który wydawany jest do dnia dzisiejszego.

Następnie założyłem szkołę dla sprzedawców. Moim pierwszym zadaniem było przeszkolenie trzytysięcznej armii sprzedawców na potrzeby sieci sklepów, za co otrzymałem dziesięć dolarów za każdą osobę, która uczęszczała na moje zajęcia. W ciągu sześciu miesięcy moja praca przyniosła mi nieco ponad trzydzieści tysięcy dolarów. Sukces, przynajmniej pod względem finansowym, ukoronował moje wysiłki dostatkiem. Raz jeszcze poczułem się wewnętrznie rozedrgany. Nie byłem szczęśliwy. Z każdym dniem stawało się dla mnie bardziej oczywiste, że żadna suma pieniędzy nigdy mnie nie uszczęśliwi.

Bez żadnego racjonalnego wyjaśnienia swojego kroku, zarzuciłem przedsięwzięcie, na którym mogłem z łatwością dorobić się znacznych pieniędzy. Moi przyjaciele i wspólnicy uznali, że oszalałem i nie omieszkali mi tego powiedzieć.

Szczerze mówiąc, byłem skłonny się z nimi zgodzić, ale nic nie mogłem na to poradzić. Szukałem szczęścia i go nie znalazłem. Było to jedyne wyjaśnienie, jakim mogłem usprawiedliwić swoje niezwykłe postępowanie. Który człowiek naprawdę zna samego siebie?

Raz jeszcze poczułem się wewnętrznie rozedrgany.

Nie byłem szczęśliwy. Z każdym dniem stawało się

dla mnie bardziej oczywiste, że żadna suma pieniędzy nigdy mnie nie uszczęśliwi.

To samo mogłabym napisać o sobie kilka lat temu. Ale kiedy zaczęłam działać, porzucając pewną sytuację, która choć przynosiła korzyści finansowe, nie dawała mi już poczucia, że spełniam swoją misję, otworzyły się przede mną nowe perspektywy. Okazało się, że podjęłam najlepszą decyzję w swoim życiu zawodowym. Czy potrafisz wskazać taki moment we własnym życiu, kiedy podjąłeś jakąś trudną decyzję, wiedząc jednak, że jest słuszna, mimo że inni w to wątpili?

Było to późną jesienią 1923 roku w Columbus w Ohio. Byłem zdany na własne siły, bez pieniędzy, a co gorsza, bez żadnego planu, który pomógłby mi się wyplątać z trudnej sytuacji. Po raz pierwszy w życiu byłem naprawdę zdany na własne siły, nie mając nic.

Wcześniej nie raz mi się nie przelewało, ale nigdy dotąd nie zabrakło mi pieniędzy na zaspokojenie swoich potrzeb. To doświadczenie mnie ogłuszyło. Miałem kompletny mętlik w głowie i nie wiedziałem, co mógłbym albo powinienem zrobić.

Przychodził mi do głowy tuzin planów, dzięki którym mógłbym rozwiązać swój problem, ale odrzuciłem je wszystkie, bo były albo niepraktyczne, albo niemożliwe do zrealizowania. Czułem się jak zagubiony w dżungli bez kompasu. Każdy wysiłek, jaki podejmowałem, by wydostać się z tej sytuacji, prowadził mnie z powrotem do punktu wyjścia.

Przez blisko dwa miesiące trapiła mnie najgorsza z ludzkich przypadłości: niezdecydowanie. Znałem siedemnaście praw osobistego sukcesu, ale nie wiedziałem, jak je zastosować! Nie wiedząc tego, stanąłem w obliczu jednej z tych sytuacji kryzysowych, za sprawą których – jak powiedział mi pan Carnegie – ludzie czasami odkrywają swoje „drugie Ja”.

Moja rozpacz była tak wielka, że nawet przez myśl mi nie przeszło, aby usiąść i przeanalizować jej przyczynę czy znaleźć remedium.

Najgorsza z ludzkich przypadłości:

niezdecydowanie.

Czy kiedykolwiek czułeś, że paraliżuje cię niezdecydowanie? Wyznaczyło ono pierwszy główny punkt zwrotny w życiu Napoleona Hilla. Jego ciągłe zmiany pracy, poszukiwanie zadowolenia i ideału życia zawodowego przypominają sytuację wielu ludzi nam współczesnych – poszukujących zadowolenia w pracy i w życiu. Hill, jak sam przyznał, znalazł się w kłopotliwym położeniu na własne życzenie. Jednak były to okoliczności bardzo podobne do tych, w jakich dzisiaj mógłby się znaleźć ktoś, kogo dotknęłaby obecna sytuacja ekonomiczna. Hill wykorzystał swoją chwilową porażkę, traktując ją jak bodziec, zmuszający go do przemyśleń i analizy – aby znaleźć swoje „drugie Ja”. Jeśli sytuacja ekonomiczna zadała ci cios, również i ty możesz uczynić z niej dźwignię i motywację do odnalezienia własnego „drugiego Ja”.

KLĘSKA PRZEKSZTAŁCA SIĘ W ZWYCIĘSTWO

Pewnego popołudnia podjąłem decyzję, dzięki której znalazłem wyjście z trudnej sytuacji. Poczułem, że chcę wyrwać się na otwartą przestrzeń, gdzie mógłbym zaczerpnąć świeżego powietrza i pomyśleć.

Poszedłem na spacer, a po przejściu jedenastu czy dwunastu kilometrów nagle się zatrzymałem. Przez kilka minut stałem w miejscu, jakbym się do niego przykleił. Wszystko wokół mnie pociemniało. Usłyszałem głośny dźwięk jakiegoś rodzaju energii wibrującej z wysoką częstotliwością.

Po chwili uspokoiłem się, rozluźniłem i poczułem, jak ogrania mnie wielki spokój. Atmosfera zaczęła się polepszać, a wtedy w głębi ducha otrzymałem polecenie, które przyjęło postać myśli, o ile mogę tak to opisać.

Polecenie było tak jasne i wyraźne, że nie mogłem się mylić. Brzmiało następująco: „Nadszedł czas, abyś ukończył filozofię sukcesu, której tworzenie rozpocząłeś pod wpływem sugestii Carnegiego. Natychmiast wracaj do domu i zacznij przenosić dane, które zebrałeś, ze swego umysłu na papier”. Obudziło się moje „drugie Ja”.

Przez kilka minut czułem strach. To doświadczenie było zupełnie inne niż wszystko, co przeżyłem kiedykolwiek wcześniej. Zawróciłem i szybkim krokiem ruszyłem do domu. Zbliżając się do swego domu zauważyłem, że moi trzej synowie przyglądają się przez okno dzieciom sąsiadów, które ubierały choinkę w domu naprzeciwko.

Wtedy przypomniałem sobie, że mamy wigilię. Co więcej, zrobiło mi się tak przykro, jak nigdy dotąd, bo uprzytomniłem sobie, że w naszym domu nie będzie żadnej choinki. Rozczarowanie malujące się na twarzach moich dzieci boleśnie przypominało mi o tym fakcie.

Wszedłem do domu, usiadłem przy maszynie do pisania i od razu zacząłem spisywać odkrycia, jakie poczyniłem odnośnie przyczyn sukcesu i porażki. Gdy wkręciłem pierwszy arkusz papieru w maszynę, pojawiło się we mnie to samo dziwne uczucie, które ogarnęło mnie podczas spaceru kilka godzin wcześniej i w głowie błysnęła mi następująca myśl:

„Twoją życiową misją jest opracowanie pierwszej na świecie filozofii indywidualnego sukcesu. Na próżno usiłowałeś uciec przed tym zadaniem, a każda próba kończyła się fiaskiem. Szukasz szczęścia*. Wyciągnij naukę z tego doświadczenia, raz na zawsze przekonaj się, że znajdziesz szczęście tylko wtedy, gdy będziesz pomagał innym je odnaleźć! Byłeś upartym uczniem. Musisz wyleczyć się ze swego uporu poprzez rozczarowanie. W ciągu kilku kolejnych lat cały świat doświadczy czegoś, co sprawi, że miliony ludzi będą potrzebowały filozofii, którą tobie polecono opracować. Zyskasz wielką okazję, by znaleźć szczęście, robiąc coś użytecznego. Weź się do pracy i nie ustawaj w wysiłkach, dopóki nie ukończysz i nie opublikujesz maszynopisów, które rozpocząłeś”.

Miałem świadomość, że wreszcie dotarłem na koniec życiowej tęczy i byłem szczęśliwy!