Powrót do Hollywood - Kimberly Lang - ebook

Powrót do Hollywood ebook

Kimberly Lang

4,1

Opis

Aktorka Caitlyn Reese i producent filmowy Finn Marshall przed laty byli popularną parą. O ich szaleństwach pisały wszystkie tabloidy. Caitlyn jednak opuściła Finna i wyjechała do Londynu. Po trzech latach wraca do Stanów i przyjmuje rolę w filmie produkowanym przez Finna. Stara się trzymać od niego z daleka, lecz nie jest to łatwe, bo uczucia z przeszłości są wciąż żywe…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 147

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,1 (11 ocen)
5
3
2
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Kimberly Lang

Powrót do Hollywood

Tłumaczenie:

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Nie było go zaledwie trzy tygodnie. Kiedy wyjeżdżał, film był na najlepszej drodze do ukończenia, wystarczyło jednak marne dwadzieścia jeden dni i już cały projekt wziął w łeb.

Finn Marshall odchylił się do tyłu na krześle i potarł dłonią oczy. Siedział w przyczepie, która pełniła rolę tymczasowego biura na planie filmowym w Maryland. Liczył, że po wielogodzinnym locie uda mu się chwilę zdrzemnąć przed wieczorną imprezą, ale najwyraźniej nie było mu to pisane. Musiał najpierw uporządkować ten cholerny bałagan i z każdą chwilą coraz mniej wierzył, że zdoła przynajmniej wziąć prysznic w mieszkaniu brata.

Dolby Martin, jego wspólnik w firmie Dolfinn Pictures, wydawał się zdumiewająco spokojny jak na kogoś, kto właśnie doprowadził do zderzenia „Titanica” z górą lodową.

– Filmujemy od tygodnia i prawie nadrobiliśmy stracony czas – oznajmił.

Finn wziął głęboki oddech i powiedział sobie, że wymierzenie Dolby’emu ciosu w zęby niczego nie załatwi.

– I nie przyszło ci do głowy, że może dobrze byłoby mnie o tym wcześniej poinformować? – zagadnął.

– Ty musiałeś się skupić na zdobywaniu pozwoleń na filmowanie, zresztą i tak nic byś nie zrobił, bo siedziałeś przecież w Monaco.

– Mogłem przekonać Cindy.

– Po tym, jak Farrell powiedział jej, że lepsze aktorstwo widział w pornosach? Wybacz, Finn, ale nawet ty nie skłoniłbyś tej kobry do powrotu do kosza. – Dolby wzruszył ramionami. – Osobiście wcale nie żałuję, że się z nią rozstaliśmy. Założę się, że przed premierą trafi na odwyk, a to byłaby raczej marna reklama dla filmu.

Dolby miał rację, chociaż Finn niechętnie mu ją przyznawał. Cindy wydawała się idealną kandydatką do roli Rebeki, lecz jej przysięgi, że jest czysta, okazały się niewiele warte, więc może tak rzeczywiście było najlepiej. Dolby i reżyser filmu zachowali się jak należy, szybko znajdując inną aktorkę i wsadzając ją do samolotu do Baltimore, dzięki czemu przerwa w zdjęciach nie trwała zbyt długo. Finn powinien być zadowolony, lecz na samą myśl, że Rebekę zagra Cait Reese, włosy stawały mu dęba na karku.

– Caitlyn to prawdziwa profesjonalistka. W ciągu paru dni opanowała scenariusz i przystąpiła do prób. Idealnie nadaje się do tej roli, jest lepsza nawet od Cindy.

Finn nie do końca zgadzał się z tą opinią. Cait, którą pamiętał, była zbyt dzika i spontaniczna. Od ich ostatniego spotkania minęły trzy lata, ale…

– Będziesz bardzo zadowolony, Finn, uwierz mi.

– Gdybyś naprawdę tak sądził, nie podpisałbyś z nią umowy za moimi plecami. – Finn wziął do ręki komórkę i sprawdził wiadomości. – Naomi jest wściekła, chcesz posłuchać?

– Słyszałem już dosyć, dzięki. Naomi nie chce dzielić się sławą, wiem. To najprawdziwsza diva.

Naomi Harte była jedną z najsławniejszych aktorek w Hollywood i z całą pewnością nie musiała się martwić, że ktoś pozbawi ją sławy. Ona i Cait wystartowały mniej więcej w tym samym czasie i ich rywalizacja sięgała okresu, gdy obie grywały w serialach dla młodzieży

i filmach o szalonych mordercach. Cait zawsze utrzymywała się o jeden szczebel wyżej niż Naomi na drabinie hierarchii aktorskiej i wiele osób uważało, że ta ostatnia nigdy nie zdobyłaby tak wielkiej popularności, gdyby Cait nie wypaliła się tak szybko i nieoczekiwanie.

– Wiesz, że Naomi i Cait nie przepadają za sobą, łagodnie mówiąc. Chcesz, żeby plan zdjęciowy zamienił się w pole bitwy?

Dolby zaśmiał się.

– Dzięki niechęci Naomi do Cait ich filmowe animozje wyglądają znacznie wiarygodniej – oświadczył.

– A Cait?

– Zachowuje się dużo dojrzalej. Caitlyn nie ukrywa, że chce odbudować swoją reputację i karierę. „Folly” to idealny środek do osiągnięcia tego celu i Cait szczerze przyznaje, że właśnie tak traktuje nasz film.

– Nadal nie jestem przekonany, czy wybór Cait to dobry pomysł – oświadczył Finn.

– Farrell reżyseruje film i to on ją wybrał. Mamy związane ręce, chyba że Cait sama postanowi zerwać umowę, bo ja nie zamierzam narażać się na gniew jej rodziców wyłącznie dlatego, że ty nie chcesz swojej byłej dziewczyny na planie. Zależy mi na mojej karierze, dziękuję bardzo.

Ironia losu, pomyślał Finn. Zawsze to jemu obawiano się zrobić wbrew, żeby nie narazić się na zemstę jego rodziny – na tym polegała cała przyjemność przynależności do klanu Marshallów. Jednak Marshallowie panowali na Wschodnim Wybrzeżu, a w Los Angeles władza należała do Johna Reese’a i Margaret Fields-Reese. Finn miał sporo do powiedzenia w filmowym biznesie, ale nie był tak wpływowy jak rodzice Cait. Może kiedyś uda mu się im dorównać, jednak jeszcze nie teraz.

– Tak czy inaczej, wszystko wskazuje na to, że Caitlyn nie pije i nie używa – podjął Dolby.

Caitlyn nigdy nie miała problemu z używkami, po prostu trochę zbyt intensywnie balowała. Dziennikarze podchwycili tę jej nieszczęsną skłonność i rozdmuchali ją tak mocno, że w końcu wszyscy uwierzyli, że musi iść na odwyk.

– Nie wątpię, ale paparazzi i tak oszaleją – skrzywił się Finn.

Dolby uśmiechnął się szeroko.

– Szalona prasa dobrze nam zrobi – rzekł. – Mamy powrót wygnanej księżniczki Hollywood i wrogość między Naomi i Cait, doskonale.

– Wiesz, że nie o to mi chodzi.

– Musisz przyznać, że perspektywa ponownego związku Finna Marshalla i Caitlyn Reese to też niezły kąsek.

– I właśnie dlatego trzeba było skontaktować się ze mną, zanim podpisałeś z nią umowę. – wściekł się Finn.

– Gdybyśmy mieli unikać obsadzania w rolach wszystkich twoich byłych, bardzo szybko zabrakłoby nam aktorek przed trzydziestką – zdiagnozował sytuację Dolby.

Tyle że Cait nie to nie jakaś tam była Finna. Była tą jego byłą, w porównaniu z którą wszystkie inne wydawały się idealnymi partnerkami. Gorycz, z jaką o niej myślał, szczerze go zaskoczyła.

– Nie życzę sobie, żeby paparazzi więcej uwagi poświęcali mojemu życiu prywatnemu niż filmowi. – rzucił.

To otrzeźwiło Dolby’ego.

– „Folly” da sobie radę.

Dolby bywał czasem idiotą, ale on także był dumny z doskonałej opinii wytwórni Dolfinn.

– Wiem – odparł Finn. – Chodzi mi tylko o to, aby plan filmowy nie stał się jakąś cholerną operą mydlaną, rozumiesz?

– Jasne, stary.

Finn miał nadzieję, że dla wszystkich będzie to tak samo jasne jak dla jego wspólnika.

Caitlyn Reese głęboko odetchnęła wilgotnym nocnym powietrzem. Drzwi zatrzasnęły się za nią i gwar przyjęcia ucichł jak za naciśnięciem jakiegoś guzika. Cait dobrze radziła sobie na imprezie, potrzebowała jednak paru chwil odpoczynku. Na tarasie poza nią nie było żywej duszy, i całe szczęście. Cait podeszła do balustrady i oparła się o nią. Zaśmiała się cicho, gdy zauważyła, że ręce lekko jej drżą. Bywała na przyjęciach praktycznie od dziecka, więc nie było żadnego powodu, aby akurat to wywołało u niej atak tremy, choć oczywiście lista gości robiła wrażenie. Wszyscy zachowywali się wobec niej bardzo miło. Niezależnie od tego, co o niej myśleli, nie zamierzali zrobić nic, co uniemożliwiłoby im dostęp do jej rodziców i ich przyjaciół.

– Panno Reese?

Cait odwróciła się. Nie była już sama. Wysoki blondyn, z którym wcześniej rozmawiała, zbliżał się do niej z ostrożnym uśmiechem na ustach. Bezskutecznie usiłowała przypomnieć sobie jego nazwisko. Pracował dla jednego z kongresmenów i był wielkim fanem twórczości jej rodziców, znał wszystkie ich filmy.

Bądź miła, ale bez przesady, powiedziała sobie w myśli.

– Zauważyłem, że pani wyszła… Dobrze się pani czuje?

– Tak, tak, wszystko w porządku. Musiałam tylko odetchnąć świeżym powietrzem, bo tam w środku jest straszny tłok.

Skinął głową i przysunął się trochę zbyt blisko. Cait cofnęła się o krok.

– Bardzo miło mi się z panią rozmawiało – oświadczył. – Szczerze mówiąc, chciałbym zaprosić panią na kolację, żebyśmy mieli szansę lepiej się poznać.

W głowie Caitlyn natychmiast rozdzwoniły się ostrzegawcze dzwonki. Zrobiła jeszcze jeden krok do tyłu.

– Mam dość napięty plan zajęć…

– To może dzisiaj, skoro już tu pani jest? Niedaleko stąd jest takie przyjemne bistro…

Cait potrząsnęła głową.

– Przykro mi, ale nie mogę.

Niestety, jej odmowa okazała się zbyt delikatna. Alarmowe dzwonki zabrzęczały głośniej, gdy mężczyzna pochylił się w stronę Cait, która od razu poczuła zapach alkoholu.

– To porozmawiajmy tutaj.

– Muszę już wracać na salę, naprawdę. – Ruchem głowy wskazała drzwi. – Idziemy?

– Panno Reese, chwileczkę.

Nie zrozumiał sugestii, więc wyminęła go.

– Caitlyn, zaczekaj, do diabła.

Znajdowała się dwa kroki od niego, kiedy chwycił ją za ramię, zdecydowanie za mocno. W tym samym momencie przekroczył niewidzialną granicę. Caitlyn zareagowała instynktownie, dokładnie tak, jak na treningu, i sekundę później facet klęczał na płytkach tarasu, jęcząc z bólu i trzymając się za wykręcone palce.

– Nie dotykaj mnie. – warknęła Cait. – Nie znamy się dość dobrze, więc to bardzo nieuprzejme.

– Chciałem tylko porozmawiać.

– Nic z tego. Wracaj do środka i ciesz się, że nie każę cię aresztować za napaść, rozumiemy się?

Kiwnął głową i ostrożnie poruszył palcami.

– Nie musiała pani tego robić.

– Idź sobie, człowieku – westchnęła Cait. – Nie zamierzam z tobą dłużej rozmawiać.

– Caitlyn…

– Mam wrażenie, że Cait wyraziła się najzupełniej jasno. Radzę, aby spełnił pan jej życzenie.

Ten głos uderzył ją jak kamień. Zrobiło jej się zimno i zaraz potem gorąco, po plecach przebiegł jej dreszcz. Cholera, cholera, cholera jasna. Nie tak wyobrażała sobie ich ponowne spotkanie.

Może to jednak nie on. Minęły całe trzy lata, może pomyliła jego głos z głosem kogoś obcego? Zerknęła przez ramię.

Finn.

No, świetnie. Zorientowała się, że facet, którego rzuciła na kolana – nadal nie mogła przypomnieć sobie jego nazwiska – poznał Finna, co nie było zresztą wcale dziwne, ponieważ dziennikarze rozpisywali się o Finnie Marshallu z nie mniejszym entuzjazmem niż o gwiazdach filmowych. I, oczywiście, wszyscy wiedzieli o ich związku. Tak czy inaczej, niedoszły adorator Cait był chyba idiotą, ponieważ najwyraźniej nie zamierzał się wycofać.

– To prywatna rozmowa, jeżeli nie ma pan nic przeciwko temu – oświadczył wojowniczo.

– Mam coś przeciwko temu – głos Finna ociekał pogardą.

Obaj mężczyźni zmierzyli się wzrokiem i Caitlyn mimo woli także popatrzyła na nich uważnie. Nie zapomniała Finna, nie byłaby w stanie go zapomnieć, lecz jego widok wstrząsnął nią do głębi. Jeśli chodzi o wygląd, Finn w niczym nie ustępował hollywoodzkim amantom. Miał mocne, arystokratyczne rysy, opaloną twarz, bo uwielbiał przebywać na świeżym powietrzu, i rozjaśnione słońcem ciemnoblond włosy. W ciemności trudno było dostrzec kolor jego oczu, lecz Cait wiedziała, że są zielone.

Finn był o jakieś dziesięć centymetrów wyższy od jej „wielbiciela” i chociaż obaj byli szczupli, nawet garnitur nie mógł ukryć atletycznej budowy Marshalla. Czerwony jak burak młody człowiek wyglądał przy nim po prostu śmiesznie.

– Wyraźnie słyszałem, że Cait skończyła już rozmowę z tobą, chłopcze – ciągnął Finn. – Czy naprawdę musiałeś uciekać się do przemocy?

Nieszczęsny facet był tak głupi, że nie wyczuł niebezpieczeństwa, czającego się pod opanowanym tonem Finna, ale Cait wiedziała, co się święci. Finn zawsze spieszył na pomoc damom w potrzebie, taki już był.

– To nic takiego… – zaczęła pospiesznie.

– Wiem, co to było, Cait – warknął.

Ujął ją za ramię i odsunął na bok, stając między nią a tamtym idiotą niczym ochroniarz. Popatrzył na nią uważnie.

– Nic ci nie jest? – zapytał cicho.

– Nic jej nie jest, to było zwyczajne nieporozumienie – zapewnił tamten.

Finn rzucił mu zimne zielone spojrzenie.

– Nie ciebie pytałem.

Caitlyn odchrząknęła.

– Wszystko jest w porządku, Finn, dziękuję. A teraz rozejdźmy się spokojnie i niech ten drobny epizod zostanie między nami, dobrze? Jest tu mnóstwo dziennikarzy i innych osób, które raczej nie powinny wiedzieć, co się tu wydarzyło.

– Na pewno? – Finn zmrużył oczy.

– Na pewno.

Odwrócił się do swojego przeciwnika, który z każdą sekundą wyglądał na coraz młodszego i słabszego.

– Znikaj.

Mężczyzna rzucił im obojgu wrogie spojrzenie i odszedł.

Caitlyn usiadła na ławce pod balustradą i odgarnęła włosy z twarzy. Potrzebowała chwili spokoju, żeby odzyskać równowagę. Najpierw tamten facet, potem Finn – trochę było tego za dużo.

– Dobrze się czujesz?

– Tak, oczywiście. Dziękuję za pomoc, ale wątpię, aby posunął się dalej. Pewnie zbyt ostro zareagowałam. Tak czy inaczej, chyba przekonałam go, że nie żartuję.

Finn zaśmiał się cicho.

– Raczej tak. Gratuluję techniki, przy okazji.

– Dzięki. Po tamtej historii z psychopatycznym wielbicielem mamy dwa lata temu rodzice namówili mnie na zajęcia z samoobrony. Teraz pierwszy raz mogłam wypróbować moje zdolności. W Londynie było inaczej, mniej osób mnie znało, więc nie musiałam stale uważać.

– Witaj w domu. – Finn usiadł obok niej.

Cait rozejrzała się dookoła, chłonąc wzrokiem widok rozświetlonego D.C. Księżyc w pełni wisiał nad Waszyngtonem.

– Pięknie tu – odezwała się.

– Tak.

– Może nie uwierzysz, ale nigdy dotąd nie byłam w Waszyngtonie. Mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować trochę czasu na zwiedzanie.

– Gdybyś chciała obejrzeć Capitol albo Biały Dom, daj znać Liz. Mogłaby zadzwonić do biura mojego ojca i zorganizować ci wycieczkę z przewodnikiem.

Cait prawie się zakrztusiła. Finn bardzo rzadko mówił o swoim ojcu, więc nawet krótka wzmianka o senatorze Marshallu była nie lada zaskoczeniem. Może zresztą Finn i jego ojciec byli teraz w lepszych stosunkach, nigdy nie wiadomo.

– Dziękuję.

Długą chwilę oboje milczeli.

– Nie spodziewałam się, że cię tu dziś spotkam – powiedziała Cait.

Nie do końca była to prawda. Doskonale wiedziała, że może natknąć się na niego na tej imprezie. Wytwórnia Dolfinn Pictures wspierała program letnich obozów dla dzieci z ubogich rodzin i właśnie dlatego cała obsada aktorska i członkowie zespołu pracującego nad „Folly” stawili się na charytatywnym przyjęciu. Z drugiej strony Finn zazwyczaj omijał Waszyngton szerokim łukiem, a ostatnie trzy tygodnie spędził w Monaco, więc jego pojawienie się naprawdę ją zaskoczyło.

– Od czasu do czasu muszę chodzić na takie imprezy, żeby uszczęśliwić dziadków.

Babka Finna należała do zarządu organizacji charytatywnej i była tu tego wieczoru razem ze swoim mężem, legendarnym senatorem Marshallem. Porter Marshall sprawował urząd senatora przez kilkadziesiąt lat, zanim przeszedł na emeryturę i przekazał stanowisko swojemu synowi, ojcu Finna.

Marshall senior wciąż był bardzo przystojnym i pełnym uroku mężczyzną i kiedy przy kolacji zwierzył się Cait, że powieść, na podstawie której powstał scenariusz do filmu

„Folly”, była jego ulubioną książką, wdali się w fascynującą dyskusję na temat znaczenia książki i postaci Rebeki. Caitlyn miała wrażenie, że udało jej się zrobić dobre wrażenie na starszym panu i była z tego bardzo zadowolona.

Miała za dużo do stracenia, by nie dbać o swoją opinię.

ROZDZIAŁ DRUGI

Cait zachowywała się dziwnie, co było zupełnie bezsensowne, no i nie wróżyło dobrze, jeśli chodzi o przyszłą pracę nad „Folly”.

Odszukał ją celowo, ponieważ chciał na własne oczy sprawdzić, na ile się zmieniła i czy zmieni zdjęcia do filmu w jego osobiste piekło. Dolby wskazał mu taras.

Od razu rozpoznał sytuację, nie rozpoznał jednak Cait do chwili, aż mężczyzna, z którym rozmawiała, padł na kolana i zaczął błagać ją o litość. Poznał ją po głosie – aż zbyt wiele razy miał okazję słyszeć ten zirytowany, ostry ton. Chwilę później ogarnął wszystkie szczegóły – miedziany blond włosów, który fryzjerki usiłowały odtworzyć na życzenie całego pokolenia kobiet, długie nogi w szpilkach, będących prawdziwym znakiem firmowym Cait, oraz łagodnie zaokrągloną linię bioder, wyraźny dowód, że przestała się głodzić, aby upodobnić się do innych hollywoodzkich gwiazdek.

Wstrząs, jakim był dla Finna jej widok, znacznie wydłużył jego czas reakcji i zaskoczył go swą intensywnością. Na szczęście Finn szybko odzyskał równowagę i postanowił, że nie pozwoli, aby Cait znowu wywróciła jego życie do góry nogami. I że zrobi wszystko, absolutnie wszystko, aby od tej chwili ich wzajemne stosunki ograniczyły się do spraw zawodowych.

– Wracasz?

Cait bardzo długo zastanawiała się nad tym pozornie prostym pytaniem. W końcu pokręciła głową.

– Jeszcze nie. Chyba muszę trochę ochłonąć.

– W sumie zabawnie byłoby popatrzeć, jak wyłamujesz mu palce…

Uśmiechnęła się lekko, z rezygnacją.

– Za dużo tu świadków i kamer – powiedziała. – Na razie niepotrzebny mi taki rozgłos, a poza tym nie chciałabym wszczynać bójki na przyjęciu. Zostałam lepiej wychowana, możesz w to wierzyć lub nie.

Dobrze, że nie straciła poczucia humoru. Dawniej często żartowali sobie, że nie wiedzą, czy od dziecka hollywoodzkich gwiazd można wymagać lepszego wychowania niż od latorośli słynnych polityków. I często wystawiali takie społeczne wymagania na poważną próbę, bez dwóch zdań.

Teraz Finn uśmiechnął się na wspomnienie tamtych dni.

– Mogłem przyłożyć mu w twoim imieniu.

– Bardzo to miła i kusząca propozycja, ale wolę myśleć, że chłopak jednak się czegoś nauczył. Najzabawniejsze jest to, że chyba bardziej interesowała go moja rodzina niż ja sama, szczególnie ich polityczne powiązania i tak dalej.

Tak, koneksje Cait, no i cała ta hollywoodzka fortuna, mogły okazać się bardzo przydatne w życiu młodego polityka, a facet, którego odprawiła z kwitkiem, miał wypisane na twarzy aspiracje do stanowiska kongresmena.

– Witaj z powrotem. – rzucił.

– Przecież nigdy nie odeszłam – odpaliła. – Dałam sobie spokój z Hollywood, ale to nie znaczy, że w ogóle nie pracowałam.

– Grałaś w teatrze, a to coś zupełnie innego.

Zmrużyła oczy.

– Nie zaczynaj, bo i tak nie zamierzam wdawać się z tobą w dyskusję na ten temat. – Kąciki jej ust uniosły się w złośliwym uśmieszku. – Pochlebia mi jednak, że tak uważnie śledziłeś moją karierę. Nie miałam pojęcia, że tak ci na mnie zależy.

Skrzywił się lekko.

– Nie wyobrażasz sobie chyba, że nie sprawdziłem, czy jesteś w stanie poradzić sobie z tą rolą, co? Odpowiadam za ten film, a postać Rebeki raczej nie mieści się w twoim dotychczasowym repertuarze.

Gdy Cait mocno zacisnęła zęby, uświadomił sobie, że trafił we wrażliwy punkt, ale młoda kobieta szybko odzyskała równowagę. Ostatnie parę lat spędziła z dala od hollywoodzkich reflektorów i w tej chwili z całą pewnością nie była poszukiwaną aktorką, niezależnie od tego, jak bardzo sławnych miała rodziców. Film „Folly” mógł pomóc jej dowieść, że talentu ma pod dostatkiem, ale raczej nic nie wskazywało na to, aby miał przywrócić jej rozgłos, który dawniej uważała za coś najzupełniej naturalnego. Finnowi przemknęła przez głowę myśl, że może Cait chce trafić na pierwsze strony tabloidów, ponownie zbliżając się do niego.

– O co ci właściwie chodzi? – zapytała sztywno.

– Dziennikarzom wystarczy, że będziesz się trzymała blisko mnie, prawda? – Finn z udawaną swobodą oparł się o balustradę tarasu i splótł dłonie na karku. – Kiedyś uważałaś, że znajomość ze mną dobrze wpływa na twój medialny wizerunek, więc skąd mogę wiedzieć, czy teraz znowu o tym nie myślisz, Caity…

– Masz niewiarygodnie rozdmuchane ego, Finn. Zapewniam cię, że nie chcę korzystać z blasku twojej sławy, co to, to nie. Dorosłam, ciężko napracowałam się nad swoimi umiejętnościami i poprawiłam swój wizerunek, a na dodatek poważnie traktuję teraz mój zawód. – Popatrzyła na niego z nieskrywaną niechęcią. – A skoro o tobie nie można tego powiedzieć, to może po prostu wróciłbyś do Monako, co ty na to?

O, tak, trafił w jej czuły punkt, zdecydowanie. Cait zaczerwieniła się ze złości i z całej siły zacisnęła palce na małej torebce.

– Muszę jutro wcześnie wstać i powinnam być wyspana – oświadczyła zimno.

Odwróciła się na pięcie, wyprostowana jak struna, mocnym szarpnięciem otworzyła drzwi do sali balowej i znikła.

Nie ulegało wątpliwości, że nadal uwielbia mieć ostatnie słowo. Tak efektowne wyjście stanowiło stały element jej sposobu działania i w zasadzie było wierną powtórką sceny ich rozstania. Wtedy także wszystko było jego winą, rzecz jasna.

Na szczęście teraz Finn miał ważniejsze problemy niż trudny charakter Cait. Zbyt wiele osób zaangażowanych było w produkcję „Folly” – ludzie ryzykowali tu spore pieniądze i reputację. Finn nie zamierzał pozwolić, aby jego dziadek śmiał się, że Cait ze swoimi dramatycznymi występami uniemożliwiła mu pracę nad filmem, w żadnym razie, choćby przyszło mu kogoś zamordować.

Musiał zachować zdrowy rozsądek, i tyle. Na dłuższą metę Cait mogła okazać się prawdziwym atutem, jej nazwisko i potencjalna siła przyciągania uwagi mogły podnieść ostateczne zyski i szanse na nagrody. Oczywiście nie oznaczało to jednak, że wcześniej Finn nie będzie musiał przejść przez prawdziwe piekło…

Caitlyn zamknęła drzwi i rozpostarła ramiona, witając chłód wnętrza klimatyzowanej przyczepy. Poprzedniego dnia zapomniała przed wyjściem ustawić termostat i wróciła do pomieszczenia prawie tak rozgrzanego jak powietrze na zewnątrz, ale na szczęście dziś nie powtórzyła tego błędu.

Młoda kobieta pospiesznie ściągnęła klejącą się do pleców sukienkę i powiesiła ją w szafie. Rola Rebeki podobała jej się także i dlatego, że moda lat czterdziestych cudownie podkreślała kobiece linie sylwetki i przydawała jej uroku. W tym upale Caitlyn serdecznie dziękowała losowi, że akcja filmu nie dzieje się w epoce sztywnych gorsetów i wielowarstwowych kreacji.

W samej bieliźnie podeszła do lodówki i wyjęła butelkę wody. Długą chwilę piła chciwie, nie zamykając drzwiczek lodówki i delektując się lodowatym powiewem na skórze.

W Londynie zdążyła przywyknąć do lata, które w gruncie rzeczy nie miało wiele wspólnego z tą porą roku, i zapomniała, jak potwornie gorące i parne potrafią być letnie miesiące.

Walter Farrell długo pracował jako asystent reżysera w ekipie jej ojca i od samego mistrza nauczył się jego filozofii absolutnego autentyzmu. Podobnie jak ojciec Cait, Walter uważał, że gra w opisanych w scenariuszu warunkach, czyli w tym wypadku w nieznośnym upale, pomaga aktorom należycie wejść w role. Cait z czasem zaczęła serdecznie współczuć wszystkim, którzy pracowali z jej ojcem, zwłaszcza na planie pewnego filmu, którego akcja rozgrywała się w dżungli…

Teraz położyła się na niewielkiej sofie i powachlowała twarz scenariuszem. Bez cienia fałszywej dumy mogła powiedzieć, że gra najlepszą rolę w swoim życiu. Była częścią prawdziwie gwiazdorskiej obsady, którą kierował najzdolniejszy reżyser Hollywood, no, może nie licząc jej ojca.

Właśnie takie życie i taka kariera powinny być jej udziałem. Odnalezienie właściwej ścieżki zajęło jej trochę czasu, ale dostała drugą szansę i teraz musiała ją tylko wykorzystać.

Jedynym minusem całej sytuacji była obecność Finna. Cait powtarzała sobie, że przecież jest dorosła i powinna zostawić przeszłość za sobą, lecz wystarczyło parę chwil rozmowy z Finnem, aby straciła głowę. Cóż, mogła się tego spodziewać, prawda? Kiedy widzieli się ostatnim razem, zraniona i wściekła Cait obrzuciła Finna śmiesznymi oskarżeniami, ponieważ nie umiała ani zanalizować, ani tym bardziej wyartykułować swoich uczuć.

Ziewnęła i zamknęła oczy. Zamierzała zatelefonować do matki, ale krótka drzemka wydała jej się lepszym sposobem spędzenia czasu, szczególnie że wieczorem czekało ją jeszcze kilka godzin zdjęć.

Pobudka o piątej rano nie była niczym przyjemnym, zwłaszcza że Cait większą część nocy nie spała, próbując dojść do ładu z emocjami wywołanymi spotkaniem z Finnem. Och, dlaczego był tak nietaktowny i koniecznie musiał mieszać sprawy osobiste z zawodowymi. Cait za wszelką cenę starała się tego uniknąć. Gdyby tylko mogła, w jednej chwili zapomniałaby o wydarzeniach sprzed trzech lat. Szkoda, że spowodowanie takiej amnezji było po prostu niewykonalne.

Tamten okres, „epoka Finna”, wtedy wydawał jej się ekscytujący i zabawny, jednak z perspektywy widziała, że dokonała wielu nie najmądrzejszych wyborów i podjęła wiele fatalnych decyzji.

Sny, które dręczyły ją poprzedniej nocy, zaprzeczały takiej ocenie, lecz Cait starała się o tym nie myśleć. Finn był kuszący, bez dwóch zdań, ale ona nie mogła tracić z oczu ostatecznego celu. Wiedziała, że będzie musiała dojść z nim do jakiegoś porozumienia. Była gotowa wziąć na siebie część odpowiedzialności za to, co przeżyli, nie oznaczało to jednak, że wszystko mu przebaczy i zapomni. Wcześniej wydawało jej się, że jest ponad wszelkie urazy, lecz stare rany szybko się otworzyły.

Przeklęty Finn.

Cait miała za sobą sporo nieudanych związków, przed i po Finnie, i zupełnie nie rozumiała, dlaczego tylko wspomnienia o nim nadal ją bolały. Nieważne. Musiała skoncentrować się na teraźniejszości i w jakiś sposób wybrnąć z tego wszystkiego.

Z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi. Najwyraźniej relaksująca drzemka nie była jej pisana.

– Proszę. – zawołała, sięgając po butelkę z wodą.

– Oszałamiająca kreacja, Cait.

Gwałtownie otworzyła oczy. Tak, Finn był w jej przyczepie i patrzył na nią… Cholera jasna. Czerwona jak burak, Caitlyn poderwała się z sofy i chwyciła wiszący na drzwiach łazienki szlafrok. Oczywiście bielizna w stylu lat czterdziestych zakrywała więcej niż współczesny kostium kąpielowy, ale nie zmieniało to faktu, że Cait miała na sobie tylko majtki i biustonosz.

Odwrócona plecami do nieoczekiwanego gościa, starannie zawiązała pasek szlafroka, starając się opanować.

– Nie spodziewałam się ciebie.

– W takim razie boję się pytać, kogo się spodziewałaś.

Cait nie miała najmniejszego zamiaru reagować na tę uwagę.

– W czym mogę ci pomóc, Finn?

Rzucił plik kartek na stolik, podszedł do lodówki i zajrzał do środka. Jego nonszalanckie zachowanie sprawiło, że Cait cała zjeżyła się w sobie.

– Świetnie. Zaczekaj na zewnątrz, ubiorę się i…

Finn uniósł brwi.

– Nie musisz być taka skromna, moja droga, przecież wiesz.

Cait zdecydowanie wolałaby nie posiadać tej wiedzy. No, ale Finn na pewno widział już tyle nagich kobiet, że tylko z najwyższym trudem przywołałby wspomnienie jej nagości, chociaż ona doskonale pamiętała jego ciało. Och, teraz miał na sobie dżinsy i prostą czarną koszulkę, dość dopasowaną, ale wspomnienia tego, co kryło się pod nimi…

– Tak czy inaczej, wolałabym, żebyś zaczekał na mnie przed przyczepą – oznajmiła chłodno.

Finn wyjął z lodówki butelkę i wyciągnął ją w stronę Cait, a gdy potrząsnęła głową, odkręcił kapsel, pociągnął duży łyk i usiadł, zamiast wyjść. Cait nie miała cienia wątpliwości, że stara się ją rozdrażnić.

– Dlaczego nie możemy porozmawiać tutaj? – zagadnął. – Na dworze jest gorąco.

Cait poprawiła fałdy szlafroka na piersiach, żałując, że nie ma pod ręką dłuższego okrycia.

– Wolałabym wyjść na zewnątrz.

Finn przewrócił oczami.

– Co jest, Caity?

– Nic. Uważam tylko, że ktoś mógłby się zorientować, że siedzimy tu sami, tylko we dwoje, i dojść do zupełnie niewłaściwych wniosków, po prostu.

Och, zachowywała się jak przysłowiowa stara panna. Spojrzenie Finna utwierdziło ją w tym przekonaniu.

– Chyba żartujesz?

– Wczoraj wieczorem sam powiedziałeś, że paparazzi oszaleliby z radości, gdyby udało im się sfotografować nas razem, więc nie mam zamiaru dać im tej satysfakcji.

Cait wyciągnęła z szafy koszulkę i dżinsy, i posłała Finnowi znaczące spojrzenie. Zignorował je, więc dla lepszego efektu zmarszczyła brwi. Gdy popatrzył na nią ze zdumieniem, najwyraźniej kwestionując jej mentalną stabilność, z gniewnym westchnieniem weszła do łazienki i zatrzasnęła za sobą drzwi. Po chwili, już ubrana, wkroczyła do małego pokoiku i odsłoniła wszystkie okna, aby każdy mijający jej przyczepę mógł bez trudu zajrzeć do środka. Otworzyłaby i drzwi, gdyby nie czający się za nimi upał.

Finn prychnął.

– Traktujesz to trochę zbyt serio, nie wydaje ci się?

– Jestem ostrożna, i tyle. Może ciebie nie obchodzi, co myślą o tobie ludzie, ale mnie tak.

– Jak to miło, że troszczysz się o mnie.

– Tylko na tyle, na ile ma to związek z moją reputacją. Oboje dobrze wiemy, że ty możesz robić, co ci się tylko podoba, i mimo wszystko cieszyć się ludzkim szacunkiem, lecz mnie to nie dotyczy. Ciężko napracowałam się, żeby poprawić swój wizerunek i nie ma sensu narzekać na ludzką hipokryzję, i tak dalej – Cait pociągnęła łyk zimnej wody – więc lepiej powiedz mi, co cię tu sprowadza, dobrze?

Finn zaśmiał się cicho, budząc złe przeczucia Cait.

– Właśnie ten temat, nic innego.

– Chodzi ci o twoją reputację?

– O dziennikarzy, rozmaite domysły, plotki, nowinki…

Dziwne, pomyślała. Finn zwykle nie zniżał się do takich tematów, plotki z tabloidów naprawdę w ogóle go nie obchodziły.

– Czyli co, konkretnie?

– Rozmawiałem dziś rano z Dolbym i Farrellem, i doszliśmy do wniosku, że będziemy pracować na zamkniętym planie. Biorąc pod uwagę naszą przeszłość, oni obaj także sądzą, że przez najbliższe pięć tygodni lepiej będzie nie martwić się dziennikarzami, i tak dalej…

Cait uniosła rękę.

– Chwileczkę. Nie wracasz do Los Angeles?

– Nie. Dolby poleci tam jutro z drugim zespołem.

Cait poczuła narastający ból głowy.

– Ale dlaczego?

– Bo tak.

Odczekała parę sekund z nadzieją, że jednak usłyszy jakieś wyjaśnienie, lecz Finn milczał. Zdążyła już zapomnieć, jak bardzo potrafił być irytujący. Potarła skronie.

– Zatem zostajesz tutaj do końca zdjęć?

– Tak. – Obrzucił ją wyzywającym spojrzeniem. – Masz z tym jakiś problem?

– Nie – skłamała. – A ty?

Przecież jesteś aktorką, powiedziała sobie. Musisz udawać, że nie ma żadnego problemu, nic więcej.

Finn usiłował chyba powstrzymać uśmiech.

– Ja nie mam nic przeciwko temu – oświadczył.

– No to wszystko w porządku. – Cait wzięła głęboki oddech. – Cieszę się, że zamknęliście plan, bo łatwiej mi będzie skupić się na pracy, zresztą dotyczy to nas wszystkich.

– Niestety, trochę się z tym spóźniliśmy.

Cait skrzywiła się. Finn sięgnął po plik kartek, które zostawił na stoliku, rozłożył je i popchnął w jej stronę.