Podróż - Krystyna Bezubik - ebook

Podróż ebook

Krystyna Bezubik

0,0
12,81 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Tomik opowiadań „Podróżjest niecodzienną podróżą po codzienności egzystencji i uczuciach. Przenosi do świata zwykłego, ale pełnego magii, w którym mały diabeł może spać zwinięty jak kot lub pływać w kieliszku wina. W tym świecie zamiana w czarownicę staje się lekarstwem na niewidzialność, a picie porannej kawy nabiera wymiary egzystencjalnego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
PDF

Liczba stron: 25

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 © Copyright by 

Krystyna Bezubik & e-bookowo

Grafika na okładce: Maria Dąbrowska

Projekt okładki: Maria Dąbrowska

Grafiki: Maria Dąbrowska

 

ISBN 978-83-7859-564-9

 

 

 

 

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: wydawnictwo@e–bookowo.pl

 

 

 

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2015

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wybieram błądzenie w krainie Ducha. Może Króla Ducha, może zwykłego ducha. W krainie myśli wyższych niż Wieża Eiffla. W krainie odczuć innych, bo przewróconych na drugą stronę jak zdjęty sweter. A materializm? Jest ważny, gdy muszę opłacić rachunek za mieszkanie.

Poranna kawa

Wszystko zaczyna się od podróży. Droga powiek w górę po przebudzeniu. Stopa szukająca kapcia. Ruch ręki wyłączający nienawistny budzik. A może inna kolejność. Trudno powiedzieć, gdy umysł śpi, choć ciało już parzy kawę… Zna tę czynność na pamięć, tak samo jak drogę do łazienki, dźwięk płynącej wody i ból odchodzącego snu. Wszystko zaczyna się od podróży, nawet gdy się o tym nie wie.

* * *

Nie lubiła rozmów o życiu. Nie znosiła planować przyszłości. W pewnym sensie żyła z dnia na dzień. Ale tylko w pewnym sensie. Bo to jej z dnia na dzień było jednym dniem. Gdy wstawała rano wiedziała już, że umyje zęby. Gdy kładła się spać wiedziała, że następnego dnia znowu wstanie. To jej wystarczało. Przynajmniej tak twierdziła. Tylko czasami, wieczorem, kiedy zmywała makijaż, żałowała, że nie może zmyć też swojej twarzy.

* * *

Obudził ją nagły dźwięk budzika. Zapomniała go wyłączyć, gdy kładła się spać. A w tej chwili już było za późno. Wiedziała, że więcej nie zaśnie. Trochę nieprzytomna usiadła na łóżku. Bose stopy szukały klapek na podłodze. W jednym z nich spał skulony diabełek. Odłożył aureolę obok. Zwinął się jak kot. Ogon podłożył pod głowę i tak przespał całą noc. Zdecydowanie spokojniej niż tę, w czasie której stróżował. Gdy go trąciła bosą stopą, przebudził się i znikł. A ona włożyła klapki, szlafrok i poszła do kuchni. Jak zwykle włączyła czajnik i wsypała kawę do kubka. Otworzyła lodówkę tylko po to, aby się upewnić, że mleko się skończyło. Zazwyczaj robiła zakupy ze względu na niego. Lub on rano wyskakiwał do pobliskiego sklepu. Skoro go nie było, nie było i zakupów. Wzruszyła ramionami i zalała kawę wrzątkiem. Wsypała dwie łyżeczki cukru. Łyknęła i się skrzywiła. Kawa bez mleka była okropna. Ale skoro skończyło się mleko. A jego nie było. Właśnie. Już drugi dzień go nie było. Wczoraj pracowała i prawie tego nie zauważyła. Tylko w nocy zaskoczona stwierdziła, że może wygodniej niż zwykle ułożyć się w łóżku. No a dzisiaj brakowało mleka. I miała wolny dzień. I mogła jeszcze pospać, tylko ten budzik niepotrzebnie zadzwonił. I nikt nie włączył jeszcze radia. Zawsze to on robił… Nieważne. Nie brakowało jej tego. Ale poranna cisza robiła się nie do zniesienia. Między jednym a drugim łykiem kawy włączyła radio. Spiker na siłę starał się być zabawny, ktoś ze słuchaczy dzielił się swoją poranną filozofią. Przegląd prasy się skończył jakiś czas temu.

Kawa jej nie smakowała. W kuchni rozbrzmiały skoczne rytmy. Nie miała ochoty na taniec. Wstawiła kubek do zlewu.

* * *

Po