Pitawal łódzki. Głośne procesy karne od początku XX wieku do wybuchu II wojny światowej - Kazimierz Badziak, Justyna Badziak - ebook

Pitawal łódzki. Głośne procesy karne od początku XX wieku do wybuchu II wojny światowej ebook

Kazimierz Badziak, Justyna Badziak

0,0
35,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Publikacja stanowi pierwsze dla Łodzi i regionu całościowe opracowanie o charakterze pitawalu dokumentacyjnego. Główny nurt rozważań podejmowanych w książce koncentruje się na obszernym opisie trzynastu wybranych procesów karnych z pierwszej połowy XX wieku - od zabójstwa fabrykanta Juliusza Kunitzera (1905 r.) do sprawy Marii Zajdlowej (1938 r.). Z dużą starannością zebrano materiały rozproszone w archiwalnych aktach sądowych, starych gazetach codziennych i czasopismach oraz w innych źródłach, a następnie zestawiono je z opisem realiów - politycznych, ekonomicznych, społecznych, kulturalnych - właściwych dla danej rzeczywistości historycznej.

 

W ten sposób udało się oddać tendencje epoki, w której żyli bohaterowie prezentowanych wydarzeń i to, co nimi kierowało bądź mogło kierować. Niezwykle interesujące jest również całościowe spojrzenie na ówczesny wymiar sprawiedliwości w sprawach karnych. Każdy proces to swoisty wyimek z dziejów politycznych, nastawienia społecznego i poglądów na obowiązujący porządek prawny. Opracowanie wzbogacają archiwalne zdjęcia bądź wycinki z prasy, przedstawiające m.in. strony opisywanych procesów. Książka przeznaczona jest głównie dla historyków i prawników, jednak z uwagi na syntetyczne ujęcie oraz przystępny język zainteresuje wszystkich miłośników historii Łodzi i regionu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 628

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.


Podobne


Kazimierz Badziak – Uniwersytet Łódzki, Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii Katedra Historii Polski Najnowszej, 90-219 Łódź, ul. Kamińskiego 27a

Justyna Badziak – Uniwersytet Łódzki, Wydział Prawa i Administracji, Katedra Prawa Karnego 90-292 Łódź, ul. Kopcińskiego 8/12

RECENZENT

Wiesław Puś

REDAKTOR INICJUJĄCY

Iwona Gos

REDAKTOR WYDAWNICTWA UŁ

Katarzyna Gorzkowska

SKŁAD I ŁAMANIE

Munda – Maciej Torz

PROJEKT OKŁADKI

Katarzyna Turkowska

Zdjęcie wykorzystane na okładce: © Fotopolska.eu http://lodz.fotopolska.eu/426397,foto.html

© Copyright by Authors, Łódź 2017

© Copyright for this edition by Uniwersytet Łódzki, Łódź 2017

Wydane przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego

Wydanie I. W.07723.16.0.K

Ark. wyd. 21,0; ark. druk. 20,375

ISBN 978-83-8088-398-7

e-ISBN 978-83-8088-399-4

Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego

90-131 Łódź, ul. Lindleya 8

www.wydawnictwo.uni.lodz.pl

e-mail: [email protected]

tel. (42) 665 58 63

Wykaz skrótów

AAN – Archiwum Akt Nowych

AGAD – Archiwum Główne Akt Dawnych

AIPN – Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej

AIPN Ld – Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział Łódź

AmŁ – Akta miasta Łodzi

APŁ – Archiwum Państwowe w Łodzi

ASC – Akta Stanu Cywilnego

ChD – Chrześcijańska Demokracja

CKR – Centralny Komitet Robotniczy

DOK – Dowództwo Okręgu Korpusu

DPPP – Dziennik Praw Państwa Polskiego

Dz. U. – Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej

FR – Frakcja Rewolucyjna

k.k. – kodeks karny

k.p.k. – kodeks postępowania karnego

KGGW – Kancelaria Generał-Gubernatora Warszawskiego

KGK – Kancelaria Gubernatora Kaliskiego

KGP – Kancelaria Gubernatora Piotrkowskiego

KGZŻ – Kaliski Gubernialny Zarząd Żandarmerii

KKGiP – Kodeks Kar Głównych i Poprawczych

KLSŁ – Księgi ludności stałej m. Łodzi

KPPŁ – Komenda Policji Państwowej w Łodzi

kpt. – kapitan

ŁOOch – Łódzki Oddział Ochrany

MSW – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

NPR – Narodowa Partia Robotnicza

OŁBP – Oddział Łódzki Banku Państwa

PGZŻ – Piotrkowski Gubernialny Zarząd Żandarmerii

PIS – Piotrkowska Izba Skarbowa

płk – pułkownik

PmŁ – Policmajster miasta Łodzi

PP – Policja Państwowa

ppłk – podpułkownik

PPS – Polska Partia Socjalistyczna

PSO – Piotrkowski Sąd Okręgowy

PWIS – Prokurator Warszawskiej Izby Sądowej

RP – Rzeczpospolita Polska

SDKPiL – SocjaldemokracjaKrólestwa Polskiego i Litwy

SIFGP – Starszy Inspektor Fabryczny Guberni Piotrkowskiej

SOŁ – Sąd Okręgowy w Łodzi

SPŁ – Starostwo Powiatowe Łódzkie

TKmŁ – Towarzystwo Kredytowe m. Łodzi

UWŁ WBP – Urząd Wojewódzki Łódzki, Wydział Bezpieczeństwa Publicznego

ZWC – Związek Walki Czynnej

ZŻPŁiŁ – Zarząd Żandarmerii Powiatów Łódzkiego i Łaskiego

ZŻPŁKiT – Zarząd Żandarmerii Powiatów Łęczyckiego, Konińskiego i Tureckiego

Wstęp

Pod określeniem „pitawal” (wcześniej stosowano pisownię „pitaval”) należy rozumieć ogólną nazwę publikacji wydanych drukiem, a zawierających zbiór sprawozdań (reportaży) z głośnych procesów sądowych o charakterze karnym, rzadziej cywilnym. Wszystkie miały charakter tekstów publicystycznych1. Stopniowo zakres tego pojęcia zawęził się na opisy samych przestępstw, bez przebiegu dotyczących ich rozpraw sądowych2. Ostateczne rozwiązanie, mocno eksponowane w niniejszej książce, poszło w kierunku upowszechnienia także wydarzeń związanych z głośnymi przestępstwami i dotyczącymi ich procesami. Najczęściej bowiem było tak, że owe przestępstwa znajdowały swój ostateczny finał właśnie na sali sądowej. Nierzadko sprawy te przyciągały uwagę opinii publicznej, zwłaszcza jeśli dotyczyły osób „ze świecznika” bądź budziły szczególne oburzenie. W tym znaczeniu na karty pitawali trafiały więc opisy najważniejszych wydarzeń – często o skomplikowanej strukturze, występujących w określonej czasoprzestrzeni – które związane były, choćby jako tło, z popełnieniem konkretnych przestępstw, ich sprawcami oraz osobami pokrzywdzonymi, a także orzeczonymi wobec tych pierwszych karami lub innymi środkami penalnymi. Zawsze jednak na pierwszym planie pozostawało przestępstwo i to wokół niego zogniskowana była cała, nierzadko bardzo złożona, problematyka polityczna, społeczna, a nawet obyczajowa.

Nie ulega wątpliwości, że ogólne pojęcie „przestępstwa” ma rodowód nowożytny. Krótko przypomnijmy, iż europejskie kodyfikacje końca doby Oświecenia wprowadziły ogólne i abstrakcyjne warunki odpowiedzialności karnej, które następnie stanowiły konieczną podstawę definiowania tego terminu3. Po pierwsze, wyrażający ideały oświeceniowe kierunek postępowo-humanitarny wyeksponował następujące zasady: równości wszystkich wobec prawa (karnego), nullum crimen sine lege (obowiązku określenia przestępstwa w akcie prawnym), nullum crimen sine periculo sociali (uzależnienie karalności i karania od społecznej szkodliwości czynu) i lex retro non agit (zakaz wstecznego stosowania aktu prawnego), które następnie uwzględniane były w kolejnych nowożytnych kodeksach karnych, w tym obowiązujących na ziemiach polskich: Landrechcie pruskim z 1794 r. oraz Franciszkanie z 1803 r. Po wtóre, już wówczas podejmowano próby sformułowania istoty przestępstwa – poprzez odwołanie się do wspomnianego elementu materialnego (społecznego). Zgodnie z nim kwintesencję i miarę przestępstwa miała stanowić szkoda wyrządzona społeczeństwu. Innymi słowy, powiązano przestępstwo z zachowaniem społecznie szkodliwym. Koncepcja humanitarystów zakładała konieczność uznania wszystkich przestępstw za zamachy na dobro ogólne w postaci interesów społecznych, zaś miarą kary miała być waga przestępstwa, którą z kolei uzależniano od jego społecznej szkodliwości4.

Wspomniane nowożytne kodyfikacje prawa karnego zainicjowały pogłębione teoretyczne badania nad prawem karnym, a w szczególności nad istotą przestępstwa. W konsekwencji wykształciły się określone kierunki myśli karnoprawnej, w ramach których poglądy na przestępstwo miały decydujące znaczenie. I tak, panująca w wieku XIX szkoła klasyczna prawa karnego, stojąc w opozycji do postulatów oświeceniowych humanitarystów, uznawała przestępstwo jako zło samo w sobie, które zasługuję na odpłatę. W tym ujęciu istotę przestępstwa stanowił czyn bezwzględnie „zły”, a więc naruszający uniwersalny porządek świata. Z kolei kierunek normatywistyczny, który stanowił swoistą kontynuację myśli klasycznej, uznawał przestępstwo za zjawisko prawne, polegające na naruszeniu prawa (karnego), a przez to karygodne. Sprowadzano więc istotę przestępstwa do naruszenia obowiązku posłuchu wobec państwa, wyrażonego formalnie w ustawie (K. L. Binding), czy też do zgodności popełnionego czynu sprawcy z ustawowo określonymi przesłankami, a w szczególności formalnym typem czynu zabronionego (E. Beling). Tym samym od XIX w. w ujęciu klasycznym przestępstwem był czyn zgodny z ustawowymi znamionami czynu zabronionego, który był bezprawny i zawiniony oraz zabroniony przez prawo pod groźbą kary kryminalnej5. Nieistotne było natomiast tło społeczne przestępstwa, lecz jedynie to, co wynikało z naruszonej normy prawnej. Przedstawiciele nurtu klasycznego byli zatem zwolennikami formalnej (ustawowej) definicji przestępstwa, tzn. opierającej się na jego cechach ustawowych.

Wpływ na XX-wieczną ogólną koncepcję przestępstwa, która przetrwała do czasów współczesnych, miały także wykształcone na fali rozwoju nauk społecznych kierunki – antropologiczny i socjologiczny (społeczny). Pierwszy z nich, który znaczącą rolę odegrał w drugiej połowie XIX w., opierał istotę przestępstwa na założeniu, że sprawca przestępstw jest w pewien sposób odmienny od pozostałych ludzi, posiada pewne cechy szczególne, a więc jest biologicznie predestynowany do ich popełniania. W tym ujęciu przestępstwo stawało się biologicznie zdeterminowanym przejawem życia sprawcy – „genetycznego przestępcy” (C. Lombroso). Drugi kierunek, socjologiczny, w opozycji do antropologicznego zakładał poszukiwanie przyczyn przestępstwa nie w indywidualnych cechach sprawcy, ale w samym społeczeństwie. Przestępstwo stanowiło więc rezultat wpływu na sprawcę społecznego otoczenia, a w szczególności określonych patologii życia społecznego (F. von Liszt). Natomiast w przeciwieństwie do szkoły klasycznej podnoszono, że w reakcji na przestępstwo większą uwagę należy zwracać na osobę sprawcy i na możliwość prewencyjnego oddziaływania na niego (prewencja indywidualna), zaś mniejszą – na wagę popełnionego czynu. Istotnie przesunięto więc akcent z czynu na sprawcę. To on, a nie jego czyn, miał więc podlegać karze6.

Dla interesującego nas okresu należy podkreślić, iż w czasie rozbiorów na ziemiach polskich obowiązywało różne prawo karne państw zaborczych7, które również odmiennie ujmowały przestępstwo. W zaborze rosyjskim dominowało podejście klasyczne, a co za tym idzie, formalna (ustawowa) definicja przestępstwa. Tendencja ta znalazła swój wyraz w Kodeksie karzącym dla Królestwa Polskiego z 1818 r. oraz w tzw. kodeksie Tagancewa z 1903 r. – wprowadzonym na obszarze całego Królestwa Polskiego w 1917 r. Od razu jednak zauważmy, że trend ten nie był konsekwentnie kontynuowany, albowiem Kodeks Kar Głównych i Poprawczych, obowiązujący na terenie Królestwa Polskiego od 1847 r., określał przestępstwo, ale w sposób materialny8. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przystąpiono do skodyfikowania polskiego prawa karnego materialnego i procesowego. Ówczesny spór doktrynalny o zasięgu europejskim, dotyczący obiektywnej (szkoła klasyczna) i subiektywnej (szkoła socjologiczna) natury przestępstwa, odcisnął swoje piętno w procesie kodyfikacyjnym. Ostatecznie pierwszy polski kodeks karny z 1932 r.9 łączył postulaty doktryny klasycznej i socjologicznej, jednak z przewagą tych ostatnich, których zwolennikami byli m.in. dwaj znamienici członkowie Komisji Kodyfikacyjnej: J. Makarewicz i W. Makowski. Co istotne, myśl „socjologiczna” dominowała też w określeniu istoty przestępstwa, albowiem art. 1 tego kodeksu odwoływał się do jego formalnego i subiektywnego ujęcia10, przy czym nie definiował go wprost, ale poprzez wskazanie w ustawie przesłanek odpowiedzialności karnej. Warto podkreślić, iż takie podejście odpowiadało modelowi przestępstwa jako bezprawnego i zawinionego czynu zabronionego przez prawo pod groźbą kary kryminalnej. I choć element zawinienia nie był wprost wymieniony w przepisie art. 1, to jednak uwzględniano go jako treść podmiotową czynu, który można było popełnić umyślnie albo nieumyślnie (art. 14)11.

W tym miejscu wskażmy, iż historycznie rzecz ujmując, ów czynnik subiektywny w strukturze przestępstwa (wina) odgrywał pierwotnie niewielką rolę. Odpowiedzialność karna opierała się bowiem zasadniczo na przesłankach obiektywnych, a tym samym wchodziła w grę wówczas, gdy sprawca swoim zachowaniem naruszył określone dobra lub sprowadził określony skutek, w szczególności wyrządził szkodę. Z czasem czynnik psychiczny w istocie przestępstwa był coraz bardziej akcentowany, m.in. za sprawą wspomnianego nurtu humanitarnego. Podkreślano wówczas, że tylko czyn zawiniony przez człowieka mógł stanowić podstawę odpowiedzialności karnej. Nadal jednak nie potrafiono wyjaśnić, na czym polegała wina, mimo iż nowożytne kodyfikacje prawne, w tym te z przełomu XVIII i XIX w., wyróżniały umyślność i nieumyślność jako podstawy odpowiedzialności karnej. I tak, np. w Kodeksie karzącym Królestwa Polskiego z 1818 r. rozróżniano zły zamiar, który odpowiadał winie umyślnej oraz winę, która odpowiadała w dzisiejszym rozumieniu winie nieumyślnej12.

Z czasem w doktrynie prawa karnego rozwinęły się teoretyczne koncepcje winy. W dużym uproszczeniu należy stwierdzić, że jej istoty upatrywano w stosunku psychicznym sprawcy do czynu (psychologiczna teoria winy w różnych odmianach), w zarzucanym stosunku psychicznym sprawcy do czynu (kompleksowa teoria normatywna) oraz w zarzucie, jaki można postawić sprawcy, iż w czasie swego bezprawnego, karalnego i karygodnego czynu nie dał posłuchu normie prawnej, choć można było tego od niego wymagać (czysta teoria normatywna). Teoria psychologiczna nie odróżniała winy od strony podmiotowej czynu zabronionego, czyli umyślności i nieumyślności, a zatem wszystkie elementy podmiotowe mieściły się w pojęciu winy, a nie w pojęciu czynu zabronionego. Stąd też mówiono o winie umyślnej i nieumyślnej. Ta druga mogła mieć postać lekkomyślności (świadoma wina nieumyślna) albo niedbalstwa (nieświadoma wina nieumyślna). Z kolei teorie normatywne, jak już wspomniano, widziały w winie osobistą zarzucalność, a w ślad za tym albo wyraźnie oddzielały winę od podmiotowej strony czynu zabronionego, czyli umyślności i nieumyślności (czysta teoria normatywna), albo przyjmowały, że umyślność i nieumyślność odgrywają podwójną rolę w strukturze przestępstwa (kompleksowa teoria winy): po pierwsze, jako elementy strony podmiotowej czynu zabronionego, a więc wyznaczające wraz z innymi znamionami typ umyślnego i nieumyślnego czynu zabronionego, a po drugie, jako współdeterminanty w istnieniu winy, jej rodzaju (umyślna, nieumyślna) oraz jej stopnia13. Przypomnijmy, że do zwolenników nurtu psychologicznego winy należał m.in. wspomniany J. Makarewicz, a także jej – według niektórych właśnie w tym ujęciu – hołdował art. 14 kodeksu karnego z 1932 r., choć sam kodeks wprost nie dzielił winy na umyślną i nieumyślną14.

Głęboko zakorzeniona już w ówczesnych ustawodawstwach karnych wina stała się więc bezspornie przesłanką odpowiedzialności karnej (łac. nullum crimen sine lege culpa15), a co za tym idzie, podlegała dowodzeniu w procesie karnym. Ściślej rzecz ujmując, celem postępowania sądowego było ustalenie, czy dana osoba była sprawcą zarzucanego jej w akcie oskarżenia czynu zabronionego. Przy tym chodzi tu o sprawstwo w szerokim znaczeniu, a więc obejmujące m.in. jednosprawstwo (sprawstwo pojedyncze), współsprawstwo, podżeganie i pomocnictwo. Nie ulega wątpliwości, iż w interesującym nas okresie środowiska przestępcze były mocno zróżnicowane. Obok sprawców pojedynczych, często korzystających w swym przestępczym procederze z pomocy członków rodzin i przyjaciół, a nawet osób postronnych, pojawiły się też struktury przestępcze o charakterze względnie trwałym i zorganizowanym. Te ostatnie specjalizowały się w przestępstwach w ogólności lub określonego rodzaju. Najczęstszym motywem ich działania była chęć zysku (np. „Władcy nocy” – rozdział VI), zdarzało się jednak, że o popełnianiu przestępstw decydowały względy ideowe (np. tajne„piątki” – rozdział XII).

W takich wieloosobowych konfiguracjach sąd w pierwszej kolejności musiał na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalić winę poszczególnych osób w aspekcie procesowym, czyli udowodnić im sprawstwo czynu zabronionego16. Co więcej, nie wolno mu było przerzucać na oskarżonych ciężaru udowadniania swej niewinności. Przypomnijmy, że choć w polskiej procedurze karnej zasada domniemania niewinności została skodyfikowana po raz pierwszy w 1969 r., to jednak domniemanie niewinności było przyjmowane w praktyce wymiaru sprawiedliwości znacznie wcześniej, a już na pewno pod rządami kodeksu postępowania karnego z 1928 r.17 W świetle jego przepisów oskarżony miał bowiem prawo (a nie obowiązek) obrony, zaś jego winę musiał udowodnić oskarżyciel. Oskarżony nie mógł być też zmuszany do dostarczania organom procesowym dowodów na swoją niewinność. Wreszcie sąd w uzasadnieniu wyroku musiał wskazać, jakie fakty uznał za udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych. Tym samym uznanie oskarżonego za winnego następowało dopiero z chwilą udowodnienia mu faktu popełnienia przestępstwa18.

Po ustaleniu winy w aspekcie procesowym sąd ustalał przesłanki przypisania winy w znaczeniu materialnoprawnym, a więc badał wszystkie elementy przestępstwa, zaś w szczególności, czy nie występują okoliczności ją wyłączające19. Brak winy mógł wynikać np. z niepoczytalności sprawcy, tj. braku zdolności do rozpoznania w chwili czynu jego znaczenia lub pokierowania swoim postępowaniem. Przyczyny takiego stanu były różnie określane w poszczególnych kodeksach obowiązujących na ziemiach byłego zaboru rosyjskiego i w niepodległej Polsce. W kodeksie karnym z 1932 r., obok stanu psychicznego eliminującego winę całkowicie – niepoczytalności (art. 17 § 1), pojawiła się konstrukcja poczytalności ograniczonej w stopniu znacznym (art. 18 § 1). Ta ostatnia nie wyłączała winy, jednak sąd mógł zastosować względem sprawcy nadzwyczajne złagodzenie kary20.

Należy zatem stwierdzić, że przypisanie winy (uznanie za winnego) w wyroku oznaczało spełnienie wszystkich, tj. materialnoprawnych i procesowych, warunków pociągnięcia danej osoby do odpowiedzialności karnej. Co oczywiste, ze swej decyzji sąd zobowiązany był następnie „wytłumaczyć się” w uzasadnieniu orzeczenia. I tak, wskazywał w nim dowody, na podstawie których ustalono, że oskarżony popełnił zarzucany mu czyn, jak również wyjaśniał podstawę prawną wyroku, w tym jego kwalifikację prawną. Wreszcie, uzasadniając wymiar kary, sąd określał stopień winy skazanego, w tym wskazywał i omawiał okoliczności, które o takim stopniu zadecydowały21.

Książka, którą oddajemy do rąk Czytelników, ma przypominać, z jakimi wyzwaniami przyszło mierzyć się ówczesnemu wymiarowi sprawiedliwości w kontekście głośnych przestępstw, które od roku 1905 do wybuchu II wojny światowej bulwersowały opinię publiczną i zapełniały łamy łódzkiej (i nie tylko) prasy, zanim stopniowo odeszły w zapomnienie. Z pyłu archiwalnych akt sądowych, ze starych gazet codziennych i czasopism oraz innych źródeł wydobywamy na światło dzienne i przypominamy trzynaście wybranych tego rodzaju przypadków. Każda z opisywanych spraw została udokumentowana poprzez fakt wykorzystania wszelkich dostępnych materiałów źródłowych, przeprowadzenia ich krytycznej analizy oraz uwzględnienia realiów danej epoki, ze szczególnym naciskiem na kwestie społeczne, narodowościowe i kulturowe – w której opisywane wydarzenia miały miejsce. Ponadto tam, gdzie było to możliwe, staraliśmy się nakreślić swego rodzaju profil psychologiczny sprawcy, głównie w celu wykrycia motywów jego czynów. Należy jednak pamiętać, iż profil ten ustalany był z pewnym prawdopodobieństwem, a zatem jego wyniki nie mogą być traktowane jako pewnik. W prezentacji nierzadko skomplikowanych wydarzeń, często rozciągniętych w czasie, dążyliśmy również do uchwycenia drugiej (obok przyczyn) strony procesu badawczego22, a więc skutków tych wydarzeń. Powyższe uwagi skłaniają zatem do zasugerowania Czytelnikom, że w tym przypadku będą mieli do czynienia z pitawalem dokumentacyjnym, wyposażonym nawet w aparat naukowy, którego celem było także stawianie ważnych pytań o naturę ludzką, o granice ludzkiego zachowania, o zdolność do przekraczania pewnych barier społecznych. W żadnym przypadku nie było natomiast naszym zamiarem podważanie wyroków sądowych zapadłych w odległej przeszłości. To już historia, choć niewątpliwie warta przypomnienia w każdym pojedynczym przypadku. Założone ramy publikacji przesądziły jednak o wyborze spraw w naszym odczuciu wyjątkowych.

Zamysł przygotowania niniejszej książki – który niejako implikował konieczność współdziałania w tym zakresie interdyscyplinarnego zespołu, choć ograniczonego do dwóch osób: historyka i prawnika – doprowadził do sformułowania następujących konstatacji. Po pierwsze, ustalono, iż dla ośrodka łódzkiego dotychczas nie powstała publikacja o strukturze i zawartości pitawalu23. Zdecydowano się więc podjąć takie przedsięwzięcie. Wybrano zatem przestępstwa i związane z nimi procesy karne, zakreślając ich granice chronologiczne niemal od początku XX w. do wybuchu II wojny światowej. Po drugie, dostrzeżono, iż współcześnie występują bardziej sprzyjające okoliczności do upowszechniania się w pełni, również w wymiarze opisowym, głośnych spraw sądowych – zasady równości wszystkich wobec prawa. Obecnie nie może być zatem zgody na eksponowanie opinii o wyjątkowej roli wszelkich mniejszości i wynikających z tego konsekwencjach dla oceny zjawisk z zakresu historii społecznej, także historii państwa i prawa, ze szczególnym uwzględnieniem historii prawa sądowego. Tym samym usprawiedliwianie czynów sprzecznych z prawem, np. czynnikami narodowościowymi – co do tej pory funkcjonowało w świadomości społecznej w szeroko rozumianej publicystyce, a nawet w publikacjach naukowych z zakresu dziejów społecznych i kulturowych, gdzie najważniejszym elementem przekazu była narracja – musi odejść do lamusa.

Jak wspomniano wcześniej, po wytypowaniu większej liczby głośnych spraw karnych dokonano solidnych poszukiwań źródłowych w celu zgromadzenia w tym zakresie odpowiedniej dokumentacji. W pierwszej kolejności zwrócono uwagę na spuściznę aktową zgromadzoną w Archiwum Głównym Akt Dawnych (Prokurator Warszawskiej Izby Sądowej, Kancelaria Generał-Gubernatora Warszawskiego) i Archiwum Państwowym w Łodzi (Sąd Okręgowy w Piotrkowie – do 1914 r., Sąd Okręgowy w Łodzi). Duży zawód spotkał autorów co do zasobów ostatniego zespołu archiwalnego, obejmującego tylko okres międzywojenny. Zachował się on bowiem w stanie szczątkowym, stąd zaszła konieczność uwzględnienia w szerszym zakresie materiałów znajdujących się w ówczesnej prasie codziennej. W miarę możliwości korzystano też z zachowanych materiałów źródłowych wytworzonych przez policję i inne służby dochodzeniowo-śledcze. I w tym przypadku największe ubytki dotyczą okresu międzywojnia. Odnotujmy też brak jakichkolwiek materiałów pozostałych po działalności orzeczniczej Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w którego obszarze właściwości jako instancji odwoławczej funkcjonował Sąd Okręgowy w Łodzi. Wykorzystano natomiast kilka zespołów archiwalnych wytworzonych przez władze administracyjne i samorządowe. Dla początków XX w. niezwykle ważnym źródłem informacji była prasa, głównie codzienna, i sporządzane na jej potrzeby pikantne opisy głośnych spraw sądowych, które w pewnym sensie znamionowały często silniejszą pozycję danego tytułu na rynku wydawniczym24. Dla wybranych spraw z początków XX w. wykorzystano głównie gazetę „Rozwój”, dla międzywojnia – „Kurier Łódzki”, ten ostatni organ prasowy zachował bowiem najbardziej zdroworozsądkowe podejście do oceny ówczesnych sporów politycznych i konfliktów społecznych. Ze względu na możliwość kwestionowania takiego podejścia, a także w trosce o rzetelność dokumentacyjną korzystano również z dostępnych archiwalnych materiałów prasowych z gazet „Ilustrowana Republika”, „Głos Poranny” i „Orędownik”.

W strukturze pracy można wyróżnić trzy części. Pierwszą stanowi wprowadzenie do omawianych zagadnień (rozdział I), druga obejmuje procesy karne od początków XX w. do wybuchu I wojny światowej (rozdziały II–IV), zaś trzecia – procesy z okresu międzywojnia (rozdziały V–XIV).

Rozdział I stanowi swoiste wprowadzenie do szeroko rozumianej problematyki prawa karnego w okresie objętym tytułem opracowania. Uczyniono to zwłaszcza w kontekście obowiązujących wówczas na terenie byłego zaboru rosyjskiego, a później w niepodległej Polsce kodeksów karnych i ustaw procesowych. Następnie omówiono struktury dochodzeniowo-śledcze (policja, sędziowie śledczy, prokuratorzy), które od chwili ujawnienia przestępstwa odgrywały istotną rolę w postępowaniu przygotowawczym. Jego ukoronowaniem było sporządzenie aktu oskarżenia. W tym miejscu podkreślamy, iż z różnych powodów – głównie ze względu na stan zachowanych materiałów źródłowych – w trakcie prezentacji części spraw karnych aktywność wspomnianych organów, a także osiągnięte wyniki nie zawsze mogły być docenione i właściwie odnotowane. Dalszą część rozdziału poświęcono ówczesnej organizacji i funkcjonowaniu sądów okręgowych, do których właściwości należały sprawy o przestępstwa uwzględnione w książce. Większą uwagę zwrócono, co oczywiste, na działalność takiej struktury w Łodzi od 1917 r.25

Trzon publikacji stanowi natomiast zbiór trzynastu głośnych procesów sądowych, z których trzy dotyczą okresu poprzedzającego wybuch I wojny światowej: zabójstwo Juliusza Kunitzera (rozdział II), napad terrorystyczno-rabunkowy na furgon pocztowy w Łodzi w kwietniu 1907 r. (rozdział III) oraz mord popełniony na fabrykancie Mieczysławie Silbersteinie i jego konsekwencje (rozdział IV). Ponadto dla tego okresu zachowała się bogata dokumentacja dotycząca przestępczej działalności Grupy Rewolucjonistów Mścicieli. Ci ostatni, związani przede wszystkim z Łodzią i jej regionem, należeli do najbardziej zbrodniczych środowisk anarchistycznych funkcjonujących w latach 1909–1913. Byli sprawcami ponad 30 głośnych akcji rabunkowych, połączonych z zabójstwami większej liczby osób. Do naszych czasów wydano już wiele publikacji na ich temat, co ciekawe – prawie w całości o charakterze apologetycznym, usprawiedliwiającym dokonane czyny argumentami z zakresu sprawiedliwości społecznej, a więc upolitycznioną sferą marzeń26. Nawet najbardziej wyszukane argumenty, w rodzaju walki o „odzyskanie wolności”, próby wyzwolenia osób „uciemiężonych z ich codziennej tragicznej egzystencji”27, nie mogą nigdy usprawiedliwiać skali dokonanych przestępstw, w tym pozbawiania ludzi życia, często przypadkowych ofiar. Większość znanych członków tego środowiska zginęła w różnych akcjach o charakterze terrorystyczno-rabunkowym. Przeciwko pozostałym aresztowanym i następnie osadzonym w aresztach lub więzieniach sporządzono akt oskarżenia, ale wybuch I wojny światowej stanął na przeszkodzie organizacji wielkiego procesu sądowego. Właśnie ten ostatni wzgląd, a więc brak istotnego elementu w strukturze przyjętej konwencji pitawalu, zadecydował o nieumieszczeniu tego wątku w niniejszej publikacji28. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku działalności w latach 1912–1913 w Łodzi grupy przestępczej o charakterze złodziejsko-terrorystycznym: Wolle, Szymański, Cholewa i inni29.

Z kolei dla okresu międzywojennego wybrano dziesięć głośnych procesów sądowych dotyczących przestępstw popełnionych przez pojedyncze osoby lub grupy osób. Dwa z nich, a mianowicie sprawa Stanisława Łaniuchy, zabójcy trzech osób, oraz sprawa Marii Zajdlowej skazanej za zabójstwo własnej córki, były najbardziej bulwersujące i choćby z tego względu najmocniej utkwiły w świadomości społecznej starszych pokoleń łodzian. Najwięcej miejsca poświęcono jednak sprawom i osobie Maksa Bornsztajna, znanego jako Ślepy Maks. To jemu zadedykowano rozdział VIII oraz częściowo rozdział następny. Był on w latach 30. XX w. symbolem Łodzi przestępczej. Jednak w publikacjach jemu poświęconych lub przy okazji artykułowania ocen owych środowisk przestępczych rejonu łódzkiego, które sformułowano po II wojnie światowej, został on przedstawiony wręcz jako typowy „Janosik”, obrońca ubogich środowisk żydowskich na Bałutach. Nagle zapomniano o jego drodze przestępczej. Rzeczywistość historyczna po II wojnie światowej zgłaszała – jak się wydaje – zapotrzebowanie na nowy typ bohatera, najlepiej skrzywdzonego w okresie międzywojennym. Pamiętajmy, że nowy ustrój miał właśnie oblicze „janosikowe”. Jednym grupom zabrano majątki w drodze rewolucji własnościowej, po czym część z nich posłużyła do obdarowania kolejnej grupy, zaś przejęta większość została upaństwowiona i znalazła się w dyspozycji nowej elity.

Autorzy niniejszej publikacji składają wyrazy podziękowania tym wszystkim, którzy w istotny sposób wsparli jej przygotowanie na różnych etapach. Wiele osób uczestniczyło w dyskusjach na temat wyboru koncepcji pracy i jej zawartości merytorycznej, zachęcając do wytrwałości, a nawet przyspieszenia jej realizacji.

1 Nazwa pochodzi od nazwiska francuskiego prawnika, Franciszka Pitavala (1673–1743). Wydawał on w latach 1734–1743 słynny zbiór spraw sądowych, w większości kryminalnych, Causes celebres et interessantes (łącznie 20 tomów). Schedę po nim przejęli: Jean-Claude de La Ville (1769) oraz Franciszek Richer (22 tomy). Później cały dorobek Pitavala wydano w wersji skróconej.

2E. S. Rappaport, Polityka kryminalna w zarysie, Łódź 1948, s. 109–110.

3 R. Zawłocki, [w:]System prawa karnego. Nauka o przestępstwie. Zasady odpowiedzialności, t. 3, red. R. Dębski, Warszawa 2013, s. 43. Więcej na temat rysu historycznego pojmowania przestępstwa w czasach przednowożytnych – tamże, s. 42–50.

4 Tamże, s. 50–52.

5 Tamże, s. 52–53.

6 Tamże, s. 54. Dla porządku wskażmy też na późniejsze, tzw. finalistyczne, ujęcie przestępstwa. Jego zwolennik H. Welzel przyjmował, iż czyn stanowi przestępstwo, jeśli narusza porządek społeczny w sposób określony w ustawowym zespole znamion, a sprawcy można postawić zarzut winy (tamże).

7 Więcej na ten temat w rozdziale I.

8 Tamże, s. 53.

9 Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 11 VII 1932 r. – Kodeks karny, Dz. U. 1932, nr 60, poz. 571 ze zm.

10 „Odpowiedzialności karnej ulega ten, kto dopuszcza się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia”.

11 R. Zawłocki, [w:]System prawa karnego. Nauka…, s. 57. Na marginesie powyższych rozważań tylko wskażmy, iż od Kodeksu karnego Napoleona (Code Penal) z 1810 r. przyjął się stopniowo niemal w całej Europie podział wszystkich czynów karalnych na zbrodnie, występki i wykroczenia. Opierał się on z jednej strony na kryterium rodzaju (surowości) grożących kar, a z drugiej związany był z odrębną jurysdykcją dla poszczególnych rodzajów penalnych deliktów (R. Zawłocki, [w:]System prawa karnego. Nauka…,s. 55). Dla przykładu: w Kodeksie karzącym dla Królestwa Polskiego z 1818 r. wprowadzono trójpodział czynów zabronionych (przestępstwa, występki i przewinienia policyjne), niepowtórzony już w Kodeksie Kar Głównych i Poprawczych. Dopiero kodeks Tagancewa z 1903 r. przywracał triadę czynów zabronionych (zbrodnie, występki i wykroczenia). Pierwszy polski kodeks karny z 1932 r. dzielił przestępstwa już tylko na zbrodnie i występki. Z kolei wykroczenia uregulowane zostały w odrębnym akcie prawnym, tj. w ogłoszonym równocześnie Prawie o wykroczeniach (Dz. U. 1932, nr 60, poz. 572).

12 J. Lachowski, [w:]System prawa karnego. Nauka…, s. 610–617.

13 Szerzej na ten temat, a ponadto o późniejszych koncepcjach winy w prawie karnym – relacyjnej, funkcjonalnej i dyskursywnej: tamże, s. 618–647. Por. także: A. Barczak-Oplustil, Sporne zagadnienia istoty winy w prawie karnym, „Czasopismo Prawa Karnego i Nauk Penalnych” 2005, t. IX, z. 2, s. 79–96; D. Świecki, Wina w prawie karnym materialnym i procesowym, „Prokuratura i Prawo” 2009, z. 11–12, s. 5–14.

14 J. Lachowski, [w:]System prawa karnego. Nauka…, s. 623. O wątpliwościach w tym zakresie: tamże, s. 648–650.

15 Nie ma przestępstwa bez winy.

16 D. Świecki, Wina w prawie karnym…, s. 10.

17 Dz. U. 1928, nr 33, poz. 313 ze zm.

18 B. Bieńkowska, [w:]Wykład prawa karnego procesowego, red. P. Kruszyński, Białystok 2012, s. 52–53.

19 D. Świecki, Wina w prawie karnym…, s. 10.

20 Szerzej kwestię tę omawiamy w rozdziale I oraz przy okazji sprawy S. Łaniuchy (rozdział VII).

21 D. Świecki, Wina w prawie karnym…, s. 11–12.

22 Jest nim w tym przypadku cały ciąg zachowań związanych z określonym przestępstwem, przebiegiem postępowania przygotowawczego, a później z procesem karnym.

23 Wskazujemy na ważniejsze publikacje w tym zakresie: Stanisława SzenicaPitaval warszawski (t. 1–2, Warszawa 1958) z późniejszymi wznowieniami, a także Pitaval krakowski (Kraków 1962) autorstwa Stanisława Salmonowicza, Janusza Szwai i Stanisława Waltosia. W 2009 r. wydano publikację Pierwszy pitawal gdański, czyli zbrodnia nad Motławą autorstwa Pawła Pizuńskiego. Najbardziej płodnym autorem z tego zakresu okazał się Stanisław Milewski, który wydał m.in.:Ciemne sprawy dawnych warszawiaków (Warszawa 1982) i Procesy pradziadków. Pitaval bez sztyletu i trumny (Warszawa 1982).

24 Zob. W. Władyka, Krew na pierwszej stronie. Sensacyjne dzienniki DrugiejRzeczypospolitej, Warszawa 1982.

25 Dane o funkcjonowaniu struktur sądowych w Łodzi czerpano z następujących wydawnictw o charakterze informacyjnym: Informator sądowy na rok 1929/1930, Łódź [1930];Informator sądowy na rok 1931 dla Łódzkiego Okręgu Sądowego, Łódź [1930];Informator sądowy na rok 1931 dla Łódzkiego Okręgu Sądowego, Łódź [1931];Informator sądowy na rok 1937/1938 dla Łódzkiego Okręgu Sądowego, oprac. T. Cichecki, Z. Ołubek, Łódź [1937].

26 Zob. A. Sekura, Rewolucyjni Mściciele. Śmierć z browningiem w ręku, Poznań 2010 (tam został zamieszczony obszerniejszy wykaz publikacji na ten temat); H. Rappaport, Anarchizm i anarchiści na ziemiach polskich do 1914 roku, Warszawa 1981; J. Pająk, Organizacje bojowe partii politycznych w Królestwie Polskim 1904–1911, Warszawa 1985; E. Ajnenkiel, Rewolucyjni Mściciele, „Rocznik Łódzki” 1980, t. 28, s. 368.

27 Ze wstępu dr. Marcina Piotrowskiego do książki: A. Sekura, Rewolucyjni Mści­ciele…, s. 3–4.

28 Inny wzgląd to taki, że opis działalności Grupy Rewolucjonistów Mścicieli, prowadzonej w okresie kilku lat, dobrze udokumentowanej, może być najwłaściwiej zrealizowany w postaci odrębnej publikacji. Do przestępczej działalności tego środowiska wracamy przy opisie procesów Ślepego Maksa (rozdział VIII).

29 Zob. AGAD, PWIS, sygn. 7883;Kronika. Z sądu wojennego, „Rozwój”, 15 X 1913, s. 3.

Rozdział I

Wprowadzenie do pitawalu, czyli ogólna charakterystyka rozwoju prawa karnego na obszarze Królestwa Polskiego w latach 1815–1918, a także w niepodległej Polsce do wybuchu II wojny światowej

Polskie i rosyjskie ustawodawstwo karne obowiązujące na obszarze Królestwa Polskiego

Po utworzeniu Księstwa Warszawskiego1 dążono do przywrócenia dawnego prawa polskiego z zachowaniem jako pomocniczego pruskiego albo austriackiego prawa karnego. Przypomnijmy krótko, że choć pod względem administracyjnym Księstwo Warszawskie miało charakter jednolity, albowiem dzieliło się na departamenty i powiaty, to pod względem obowiązywania norm prawa karnego wyraźnie już zaznaczał się podział na departamenty tzw. popruskie (warszawski, poznański, bydgoski, kaliski, płocki i łomżyński) oraz poaustriackie (krakowski, lubelski, radomski i siedlecki). Na terenie byłego zaboru pruskiego zasadą było obowiązywanie dawnego prawa polskiego i tylko posiłkowe stosowaniepruskiego Landrechtu z 1794 r. Co więcej, przyjmowano pierwszeństwo tego z praw, które w konkretnym przypadku przewidywało karę łagodniejszą2. Ustawa sejmowa z 1809 r. dostosowała niektóre normy do dokonujących się zmian ustrojowych, m.in. poprzez zniesienie kwalifikowanych kar śmierci3, a także określiła, iż pierwszeństwo powinny mieć te przepisy, które są ściślejsze w odniesieniu do rodzaju przestępstwa4. Z kolei w departamentach pogalicyjskich nadal obowiązywać miał austriacki kodeks karny z 3 IX 1803 r. (tzw. Franciszkana). Ponadto nie dokonano zmian w prawie austriackim, co powodowało, że na tym obszarze weszły w życie postanowienia ustawy z 1809 r. W praktyce doprowadziło to do stosowania w sądach karnych Księstwa Warszawskiego, w zależności od obszaru, przepisów karnych Landrechtu z 1794 r. i części materialnej austriackiej Franciszkany z 1803 r., z uwzględnieniem zmian dotyczących całego Księstwa, a wprowadzonych m.in. ustawą z 1809 r. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w kondycji dawnego prawa polskiego, które było nieskodyfikowane, a tym samym nie wytrzymywało w konfrontacji ze skodyfikowanymi przepisami zaborczego prawa karnego5.

W 1815 r. decyzją Kongresu w Wiedniu powstało połączone z Rosją6Królestwo Polskie. W jego skład weszła większość departamentów dawnego Księstwa Warszawskiego, z wyłączeniem bydgoskiego i poznańskiego (wraz z Toruniem i Gdańskiem), Krakowa z okręgiem, Podgórza z Wieliczką i obwodu tarnopolskiego. Początkowo zachowano status quo w zakresie prawa karnego, tzn. nadal na jednej części terytorium Królestwa Polskiego obowiązywał Landrecht pruski, a na drugiej austriacka Franciszkana. Później (1817 r.) powołano Komisję Prawodawczą, której zadaniem miało być przygotowanie nowej regulacji karnej o charakterze unifikującym. Ostatecznie z braku czasu porzucono ten pomysł, a w jego miejsce opracowano projekt istotnie wzorowany na austriackim kodeksie karnym z 1803 r. Tym sposobem w 1818 r. uchwalono Kodeks karzący Królestwa Polskiego7. Oprócz wpływów austriackich charakteryzowały go także pewne elementy francuskiego kodeksu karnego z 1810 r. oraz pruskiego Landrechtu, ale – co ważniejsze – również polska myśl prawnicza. Ogólnie rzecz biorąc, jego wydanie było istotnym krokiem naprzód w dziedzinie rozwoju prawa karnego. Do jego głównych zalet należały bez wątpienia: nowoczesna technika redakcyjna (unikanie kazuistyki), zasada formalnej równości wobec prawa oraz wina jako podstawa odpowiedzialności. Landrecht wprowadzał trójpodział kar na główne (zbrodnie), poprawcze (występki) i policyjne (przewinienia policyjne). Było to odzwierciedleniem przyjmowanego podziału przestępstw. I tak, karami głównymi były: (1) kara śmierci, (2) kara dożywotniego więzienia warownego, (3) kara więzienia warownego od 10 do 20 lat oraz (4) więzienia ciężkiego od 3 do 10 lat. Z kolei do kar poprawczych zaliczano: (1) kary pozbawienia wolności od 8 dni do 3 lat w domu poprawy lub w areszcie publicznym, (2) kary pieniężne w rozmiarze od 40 do 2 tys. zł oraz (3) kary cielesne (chłosta), ale tylko w przypadkach wskazanych prawem. Wreszcie karami policyjnymi były: (1) areszt policyjny do 8 dni, (2) kara pieniężna (do 40 zł) i (3) chłosta (do 16 uderzeń). Do okoliczności łagodzących wymiar kary zaliczono – w ślad za austriacką Franciszkaną – m.in. młodociany wiek sprawcy (tj. poniżej 21 lat) albo jego słaby rozwój umysłowy, nienaganny tryb życia czy popełnienie przestępstwa pod wpływem afektu czy podżegania8.

W niezmienionej istotnie postaci Kodeks karzący z 1818 r. przetrwał do wybuchu powstania listopadowego. Natomiast po jego upadku (1831 r.) rozpoczął się okres silnego zbliżenia prawa karnego do przepisów rosyjskich. Wystarczy wspomnieć, iż obok systemu kodeksowego stosowano wprost lub z modyfikacją normy Cesarstwa Rosyjskiego. I tak, np. po zniesieniu Konstytucji Królestwa Polskiego, która gwarantowała odbywanie kar w kraju, zaczęto orzekać kary zesłania do ciężkich robót lub osiedlenia na Syberię. Z kolei ukazem z 1833 r. uchylono moc obowiązującą art. 10 Kodeksu karzącego, który mówił o terytorialności i ekstradycji. Zasadą stało się natomiast, iż oskarżonego należało osądzić według prawa obowiązującego w kraju, w którym popełnił przestępstwo. Jeśli zatem sprawca, który był mieszkańcem Królestwa Polskiego, dopuścił się czynu przestępnego na terytorium imperium rosyjskiego, a następnie zbiegł do Królestwa, podlegał jurysdykcji sądów rosyjskich. Przepisy ekstradycyjne miały, co prawda, opierać się na zasadzie wzajemności, jednak w praktyce chodziło o istotne ograniczenie zakresu kognicji sądów Królestwa w odniesieniu do Polaków na rzecz sądów w Rosji9.

Kodeks karzący Królestwa Polskiego obowiązywał prawie 30 lat. Z początkiem 1847 r. weszło w życie na terenie Królestwa nowe prawo karne – Kodeks Kar Głównych i Poprawczych (KKGiP). Z inspiracji cara Mikołaja I od kilkudziesięciu lat prowadzono w Rosji prace nad nowym kodeksem zarówno dla Cesarstwa, jak i dla Królestwa Polskiego, w których istotną rolę odegrał warszawski prawnik Romuald Hube. W większości przypadków, zgodnie z zaleceniami władz państwowych, wersja KKGiP dla Królestwa Polskiego powtarzała w dużej części normy wydanego w 1845 r. pierwowzoru rosyjskiego (Ułożenije o nakazanijach ugołownych i isprawitielnych). Była równie kazuistyczna, choć zdecydowanie od niego krótsza, liczyła bowiem 1221 artykułów. Uwzględniała też prawno-ustrojowe odrębności Królestwa, jednak w zakresie rozwiązań zasadniczych przyjmowała koncepcje rosyjskie. W następnych latach kodeks z 1847 r. podlegał licznym modyfikacjom, w tym w kierunku rozszerzenia zakresu represji karnej. Między innymi w 1860 r. sprawy o wykroczenia przekazano sądom gminnym. Istotne zmiany w tej dziedzinie wprowadzono z kolei po upadku powstania styczniowego i likwidacji resztek autonomii Królestwa Polskiego. Po pierwsze, ukazem carskim z 1864 r. faktycznie wprowadzono sądy gminne, które w Królestwie funkcjonowały do 1917 r. Po drugie, władze carskie w 1876 r., wprowadzając w Królestwie Polskim rosyjski system sądowy i procesowy, wprowadziły też w miejsce KKGiP z 1847 r. rosyjski kodeks karny z 1866 r. Ten ostatni był w istocie nową redakcją kodeksu z 1845 r. W Królestwie Polskim wprowadzono go z pewnymi zmianami, dostosowanymi do miejscowego prawodawstwa z zakresu spraw cywilnych i innych. Tym niemniej znamienny był fakt, że w 1876 r. dokonano unifikacji prawa karnego Królestwa Polskiego i Rosji, które połączył jeden wspólny kodeks karny. Podobnie jak jego poprzednik, kodeks ten był nadal niezwykle kazuistyczny (1711 artykułów w XII tytułach (rozdziałach)) i w ogólnym ujęciu wyrażał przewagę teorii odstraszania za popełnione czyny10. Umożliwiał stosowanie analogii w prawie karnym. W sposób rozszerzający określono w nim stronę podmiotową czynu, uznając za karalne nie tylko czyny popełnione umyślnie, lecz także„bez rozmysłu”11. Również szeroko zakreślono granice karalnego udziału w przestępstwie. Odróżniano przestępstwa popełnione przez kilka lub więcej osób „bez uprzedniej zmowy” i „na skutek takiej uprzedniej zmowy”12. W przypadku tych pierwszych kodeks wyróżniał głównych sprawców – a więc tych, którzy kierowali działaniami pozostałych – oraz współsprawców. Współsprawcami zaś byli ci, którzy bezpośrednio pomagali sprawcom głównym w dokonaniu przestępstwa. Natomiast w przypadku osób biorących udział w przestępstwie na skutek uprzedniej zmowy kodeks wyróżniał wśród nich: hersztów, wspólników, podżegaczy i uczestników, czyli pomagających. Ponadto, do uczestników zaliczano też osoby nieprzeszkadzające przestępstwu, niedonoszące o zmowie dokonania przestępstwa dla celów osobistych. Wreszcie odróżniano uczestników koniecznych (takich, których współdziałanie było potrzebne dla dokonania przestępstwa) oraz pozostałych (wszystkich innych). Kara, co równie znamienne, zróżnicowana była w zależności od rodzaju przypisanego udziału w przestępstwie13. W zakresie okoliczności obciążających, a więc zwiększających stopień zawinienia i karę, pozostawiono sędziom szeroki zakres swobodnego uznania. Wśród okoliczności łagodzących, czyli przemawiających „na korzyść” sprawcy, na pierwszym miejscu wymieniono szczere i ze skruchą przyznanie się do przestępstwa oraz wskazanie współsprawców, dalej zaś np. zniedołężniałość umysłu czy nieletniość sprawcy14. Ponadto niektóre z przestępstw nie ulegały przedawnieniu w zakresie ich ścigania, np. zbrodnia apostazji (opuszczenie prawosławia lub odstąpienie od wiary chrześcijańskiej) i tzw. bezprawne małżeństwo (dzisiejsza bigamia). Z kolei w przypadku przestępstw najcięższych (zbrodnia stanu, zabójstwo ojca lub matki) istniała możliwość złagodzenia kary w przypadku wszczęcia postępowania o taki czyn po upływie 20 lat. Wreszcie, nie ulegało przedawnieniu wykonanie kary orzeczonej wyrokiem.

Zgodnie z KKGiP kary dzieliły się na główne i poprawcze. Do pierwszych zaliczano: 1) karę śmierci; 2) karę ciężkich robót na Syberii z bezterminowym osiedleniem po ich zakończeniu wraz z piętnowaniem i chłostą od 80 do 200 uderzeń (to ostatnie dotyczyło tylko osób niewyłączonych od kar cielesnych), czyli tzw. katorgę; 3) zesłanie na osiedlenie na Syberii połączone z chłostą od 40 do 80 razów w określonych prawem przypadkach oraz 4) zesłanie na osiedlenie na Kaukaz. Ponadto każdej z wyżej wymienionych kar towarzyszyło pozbawienie skazanego wszelkich praw (w tym cywilnych) związanych z jego stanem. Natomiast karami poprawczymi były: 1) zesłanie na osiedlenie na Syberii bez prawa powrotu, z możliwością pozbawienia wolności i obowiązkiem pracy; 2) zesłanie na osiedlenie do odległych, guberni Cesarstwa (także połączone z uwiezieniem); 3) kara pozbawienia wolności w twierdzy, w domu poprawczym lub w tzw. wieży i areszcie; 4) kara nagany sądowej oraz (5) kary pieniężne. Ponadto istniał podział na kary zasadnicze, czyli takie, które sąd był władny orzec samodzielnie oraz dodatkowe. Te ostatnie musiały być połączone z karą główną, a miały charakter obligatoryjny bądź fakultatywny15.

Kodeks wskazywał również na okoliczności powodujące bezkarność, do których należały: nieletniość (tj. gdy sprawca był w wieku dziecięcym, czyli poniżej lat 10; tzw. bezwzględna nieodpowiedzialność), niepoczytalność (dosłownie, gdy sprawca był pozbawiony władz umysłowych), działanie w obronie koniecznej, ale także działanie w wyniku wywartego siłą przymusu do udziału w zdarzeniu sprzecznym z obowiązującym nakazem albo zakazem normy prawnej. Tylko trzy najpoważniejsze przestępstwa były zagrożone karą śmierci, a więc targnięcie się na osobę cesarza (art. 241), bunt skierowany przeciwko władzy najwyższej (art. 249) oraz zdrada państwa (art. 253). W odróżnieniu od systemu prawa karnego obowiązującego wówczas w innych państwach, za zabójstwo przewidywano w rosyjskim kodeksie karnym nie karę śmierci, lecz dożywotnie roboty w kopalniach, co z kolei zostało jeszcze złagodzone mocą stopniowo wprowadzanych przepisów nowej rosyjskiej regulacji karnej z 1903 r.16

Warto w tym miejscu krótko zaznaczyć, że na funkcjonowanie ówczesnego kodeksowego prawa karnego w Królestwie Polskim nakładały się rosyjskie przepisy dotyczące stanów wyjątkowych. Po klęsce powstania listopadowego doszło stopniowo do znacznego zwiększenia uprawnień władz wojskowo-policyjnych (tzw. komisji wojenno-śledczych) i rozszerzenia kognicji sądów wojskowych, którym poddano np. funkcjonariuszy straży celnej i policji oraz ludność cywilną w zakresie coraz szerszych kategorii spraw17. Kwestię tę omawiamy szerzej w odrębnym fragmencie tego rozdziału.

Nowy rosyjski kodeks karny, opracowany przez komisję kodyfikacyjną pod przewodnictwem prof. Nikołaja S. Tagancewa18, poprawiony w rezultacie uwzględnienia części uwag nadesłanych przez ówczesne resorty i senatorów, został zatwierdzony przez cara 22 III/4 IV 1903 r. Nie nabrał on jednak wówczas mocy obowiązującej. Dopiero w 1904 r. weszły w życie przepisy tego kodeksu dotyczące zbrodni przeciwko osobie monarchy i rodzinie panującej, zamachu na ustrój państwa i jego terytorium, buntu, spisku, a w związku z nimi również przepisy jego części ogólnej. Od 1906 r. rozpoczął się proces zmian redakcyjnych w kodeksie karnym z 1903 r. – zmieniono w odniesieniu do nowych stosunków wyznaniowych całą część dotyczącą przestępstw religijnych19, nadano moc obowiązującą części dotyczącej przestępstw przeciwko moralności, a także poszczególnym artykułom lub ustępom artykułów z innych jego części. Na mocy ustawy z 22 VII/5 VII 1909 r. wprowadzono instytucję warunkowego zwolnienia z zakładu karnego po odbyciu trzech czwartych kary. W 1911 r. znowelizowano normy dotyczące ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego państwa. Wreszcie w 1912 r. zmieniono całą część dotyczącą przestępstwa zdrady głównej.

Jednocześnie dokonywano zmian i uzupełnień w nadal obowiązujących: rosyjskim kodeksie karnym z 1866 r. oraz w ustawie o karach, czyli rosyjskiej wersji kodeksu wykroczeń, za które sankcje wymierzali sędziowie pokoju. Te uzupełnienia prawodawcze miały miejsce do 1914 r. i następowały w myśl wskazań zawartych w nowym kodeksie z 1903 r.20

Liczący 678 artykułów kodeks Tagancewa w zgodnej opinii fachowców stanowił znaczący postęp w zakresie prawodawstwa karnego. Wprowadzał formalną definicję przestępstwa21 oraz trójpodział przestępstw na: (1) zbrodnie (przestępstwa zagrożone karą śmierci albo ciężkim więzieniem), (2) występki (przestępstwa zagrożone karą więzienia bądź twierdzy do lat 6) oraz (3) wykroczenia (za które groziła kara aresztu bądź grzywna). Ustawodawca ograniczył też kazuistykę przepisów części szczególnej oraz wprowadził szereg korzystnych i nowoczesnych rozwiązań instytucjonalnych, zwłaszcza w części ogólnej kodeksu, tj. warunkowe zwolnienie (z reszty kary) czy odstąpienie od jej wymierzenia. Ponadto sędzia otrzymał znaczną swobodę w zakresie wymiaru kary, a mianowicie mógł miarkować ją w zależności od okoliczności czynu i osobowości sprawcy. Owe zmiany wymagały wypracowania nowych zasad funkcjonowania sądownictwa karnego i m.in. z tych powodów nowy kodeks nie nabrał tak szybko mocy obowiązującej22.

Fot. 1. Nikołaj S. Tagancew

Po wybuchu I wojny światowej i zajęciu części Królestwa Polskiego przez siły zbrojne państw centralnych rozpoczęła się na jego terenie budowa administracji okupacyjnej. Krótko przypomnijmy, że latem 1915 r., po usunięciu Rosjan z terytorium Królestwa Polskiego, jego obszar znalazł się pod okupacją wojskową niemiecką i austro-węgierską. Wówczas też dla celów administracyjnych podzielono Królestwo na dwa generał-gubernatorstwa. Pierwsze – niemieckie – z siedzibą władz okupacyjnych w Warszawie, drugie – austriackie – ze stolicą w Lublinie. Po utworzeniu Generał-Gubernatorstwa Warszawskiego wprowadzono na podległym mu terytorium kodeks karny rosyjski z 1903 r.23, z jednoczesnym uznaniem za obowiązujące wspomnianych wyżej przepisów narzuconych przez niemieckie władze wojskowe w 1915 r.24 Natomiast w Generał-Gubernatorstwie Lubelskim nadał obowiązywał KKGiP w brzmieniu ogłoszonym w 1885 r. Dopiero uchwałą Tymczasowej Rady Stanu z 7 VIII 1917 r. wprowadzono na obszarze całego Królestwa kodeks karny rosyjski z 1903 r. (rozciągnięto moc obowiązującą rosyjskiego kodeksu karnego również na obszar okupacji austriackiej). Jednocześnie wydano tzw. przepisy przechodnie do tego kodeksu, zamieszczone w tej samej uchwale25. Owe przepisy dotyczyły dostosowania niektórych rozwiązań do nowej rzeczywistości, albowiem z dniem 1 IX 1917 r. sądownictwo na obszarach obu okupacji przechodziło w ręce polskie26. I tak, np. w art. 2 określono nowy katalog kar za przestępstwa, który obejmował: 1) karę śmierci; 2) zamknięcie w ciężkim więzieniu; 3) zamknięcie w twierdzy; 4) zamknięcie w więzieniu; 5) osadzenie w areszcie i 6) grzywnę. Dopuszczono możliwość, aby władze więzienne zatrudniały osoby skazane prawomocnie na karę ciężkiego więzienia przy robotach użyteczności publicznej. Kolejne zmiany dotyczyły przestępstw: 1) zagrożonych karą zesłania i ciężkich robót bezterminowych, które zostały zastąpione karą zamknięcia w ciężkim więzieniu (do lat 15 lub dożywotnio); 2) zagrożonych karą zesłania do ciężkich robót terenowych lub zesłania na osiedlenie – zastąpione karą zamknięcia terminowego w ciężkim więzieniu (od 1 roku do lat 4) lub karą twierdzy (do lat 6); 3) kary zamknięcia w domu poprawy – zastąpione karą zamknięcia w więzieniu na okres od 2 tygodni do 6 lat. Zmianie uległy ponadto kary orzekane wobec pewnych kategorii nieletnich27. Inne modyfikacje dotyczyły niektórych przepisów części szczególnej. Z kolei dekretem Naczelnika Państwa z 11 I 1919 r. (drugie przepisy przechodnie) przywrócono moc obowiązującą części IV kodeksu karnego (o zdradzie stanu), choć z pewnymi zmianami28.

Kolejnym krokiem na drodze upowszechnienia stosowania kodeksu Tagancewa był dekret z 8 II 1919 r. w przedmiocie wydania polskiego kodeksu karnego29. Zobowiązano Ministerstwo Sprawiedliwości do podjęcia się takiego zadania na podstawie kodeksu karnego rosyjskiego z 1903 r. wprowadzonego na obszarze byłego Królestwa Polskiego, a zmienionego wspomnianymi przepisami przechodnimi z 19 VIII 1917 r. i kolejnymi z 11 I 1919 r. oraz innymi aktami prawnymi. W obliczu zaistniałych trudności w tym przedmiocie tym razem Sejm Ustawodawczy wezwał ministra sprawiedliwości do wydania wiernego przekładu polskiego kodeksu karnego rosyjskiego z 1903 r.30 Zadanie dotyczyło dokładnego „spolszczenia” jego przepisów. Ustawodawca nie uznał natomiast potrzeby szczegółowego jego przerobienia. W tym czasie rozpoczęła działalność Komisja Kodyfikacyjna i to ona została zobowiązana m.in. do opracowania nowego polskiego kodeksu karnego, który miał zastąpić kodeksy obowiązujące na terenach byłych zaborów.

Zrealizowane zadanie pozostawiało wiele do życzenia. Zresztą ustawodawca domagał się w miarę „dokładnego spolszczenia” tekstu. Owego tłumaczenia dokonały natomiast osoby słabo orientujące się w specyfice przepisów rosyjskich z zakresu prawa karnego. Z tego powodu zdarzały się przypadki, i to w praktyce sądowej, że sędziowie pochodzący z byłego zaboru rosyjskiego często sięgali do oryginalnego tekstu. Warto w tym miejscu wskazać na pewien istotny paradoks, a mianowicie rosyjski kodeks karny z 1903 r., który w Rosji nigdy nie wszedł w całości w życie, zaczął opisanym sposobem obowiązywać na centralnych ziemiach polskich31. Ponadto uzyskał on moc obowiązującą także na Ziemiach Wschodnich. W praktyce pozostał obowiązującym kodeksem karnym do czasu wejścia w życie kodeksu polskiego z 1932 r. Z uwagi na fakt, że jego treść nie została ogłoszona w państwowym dzienniku urzędowym, w praktyce sądowej posługiwano się kilkoma tłumaczeniami32, co z kolei przysparzało wielu problemów interpretacyjnych. Kodeks Tagancewa z 1903 r. dzielił się na kilkanaście części33, a te z kolei na działy34.

Na drodze do uchwalenia polskiego kodeksu karnego w 1932 r. i jego ogólna charakterystyka

W Sekcji Prawa Karnego działającej przy Komisji Legislacyjnej, a powołanej do opracowania nowego polskiego kodeksu karnego, uczestniczyła grupa wybitnych znawców z tego zakresu35 oraz specjalistów z innych dziedzin36. Prace nad nim trwały około 12 lat. Przedkładane do weryfikacji propozycje i wnioski były szczegółowo omawiane, jak również poddawane ocenie przez referentów i całą Sekcję37. Dopiero 14 IX 1931 r. ogłoszono, przyjęty w trzecim czytaniu, ostateczny projekt kodeksu karnego i przekazano go ministrowi sprawiedliwości. Dalej komisja ministerialna oraz konferencja międzyministerialna wprowadziły do projektu uzupełnienia w postaci rozszerzenia zakresu przestępstw skierowanych przeciwko państwu, co lakonicznie uzasadniono potrzebą dostosowania go do praktycznych potrzeb bieżącego życia38. Ostatecznie wprowadzono go rozporządzeniem Prezydenta RP z 11 VII 1932 r., tym samym unikając drogi parlamentarnej. Obawiano się bowiem krytyki sejmowej i ewentualnych poprawek z jej strony39. Wraz z kodeksem karnym wydano przepisy wprowadzające oraz prawo o wykroczeniach40.

Fot. 2. Juliusz Makarewicz Fot. 3. Wacław Makowski

Fot. 4. Aleksander MogilnickiFot. 5. Emil Stanisław Rappaport

Tak więc z dniem 1 IX 1932 r. zaborcze ustawy karne41 zastąpił nowy kodeks karny i prawo o wykroczeniach. Ten pierwszy, który – jak pisano – stanowił „rezultat samodzielnego, oryginalnego i nowoczesnego wówczas dorobku polskiej myśli prawniczej”42, zawierał w swej treści rozwiązania zaczerpnięte z postulatów doktryny szkoły klasycznej i szkoły socjologicznej prawa karnego, z przewagą tych ostatnich. Zróżnicowanie ideowe w sposobie podejścia do prawa karnego wśród członków Komisji Kodyfikacyjnej ujawniło się później także m.in. w nadawaniu odmiennych treści pojęciu subiektywizacji odpowiedzialności, jako sztandarowemu założeniu nowej wówczas kodyfikacji karnej. Dla przykładu, A. Mogilnicki mówił o subiektywizmie, rozumianym jako uzależnienie odpowiedzialności od oceny sprawcy i jego „wewnętrznego usposobienia”,które wyrażało się w potencjalnym stanie niebezpieczeństwa dla porządku prawnego. Wówczas też przyjęło się na ogół jego słynne hasło, że karać należy osobę, a nie czyn. Z kolei J. Makarewicz odnosił subiektywizm do kręgu winy, a więc rozumiał to jako zmierzanie w kierunku likwidacji istniejących jeszcze pozostałości odpowiedzialności obiektywnej43.

Niewątpliwą wartością nowego kodeksu karnego było także – oprócz usunięcia rozbieżności dzielnicowych w tej materii jako kroku na drodze istotnego zespolenia ziem polskich – oparcie go na zasadach: równości wobec prawa, humanitaryzmu oraz indywidualizacji odpowiedzialności karnej (odrębnym traktowaniu odpowiedzialności sprawcy bezpośredniego, pomocnika i podżegacza)44.

Jak wspomniano, główną myślą przewodnią kodeksu karnego z 1932 r. była jednak tzw. subiektywizacja odpowiedzialności karnej, choć odmiennie rozumiana. Sam J. Makarewicz pisał, iż kodeks ten miał być „jak najdalej idącym pogłębieniem zasady odpowiedzialności ludzkiej za działanie przestępne i jego skutki sprowadzone lub zamierzone, pogłębieniem idącym równie dobrze w kierunku subiektywizmu, jak i indywidualizmu”45. Przejawiało się to w subiektywnych podstawach odpowiedzialności, a także w indywidualizacji winy i kary. W rezultacie rozwinięto pewne konstrukcje winy, choć sam kodeks nie określał wprost w swoich przepisach zasady winy, lecz wprowadzał w art. 14 odpowiedzialność za czyn umyślny lub nieumyślny, które miały wykluczyć odpowiedzialność za tzw. obiektywne warunki karalności, a więc takie skutki zachowań, które uprzednio przypisywano sprawcy bez poczytywania mu winy, tj. przynajmniej możliwości ich przewidywa­-nia46. Dla zobrazowania tej kwestii podaje się w literaturze przedmiotu następujący przykład: jeśli ktoś brał udział w bójce zakończonej skutkiem śmiertelnym, to odpowiadał bez badania, czy mógł tego rodzaju finał przewidzieć. Wychodzono z założenia, że jeżeli świadomie wdał się w określoną sytuację (i brał w niej aktywny udział), to powinien zdawać sobie sprawę z tego, co może z tego wyniknąć, i winien za to odpowiadać. W miejsce tego rodzaju „obiektywnych warunków karalności” wprowadzono na stałe do ustawodawstwa (art. 15 k.k. z 1932 r.) tzw. culpa dolo exorta47, której założeniem jest, że sprawca może za skutki swego działania odpowiadać tylko do granic indywidualnej „możliwości” ich przewidywania48.

Z kolei kara w myśl nowego kodeksu karnego nie była już objawem represji ze strony społeczeństwa w stosunku do sprawcy, ale uwarunkowana była niebezpieczeństwem, jakie ten przedstawiał dla interesów zbiorowości. Chodziło zatem w tym zakresie o tzw. subiektywizm „stanu niebezpieczeństwa sprawcy”, o którym pisał A. Mogilnicki, a który w ogólnym ujęciu oznaczał uzależnienie stosowania szeregu instytucji, takich jak np. „warunkowe zawieszenie, warunkowe zwolnienie, środki zabezpieczające, sędziowskie darowanie kary czy recydywy”, nie tyle od stopnia zawinienia sprawcy49, ile od oceny jego ogólnego nastawienia i wynikającej stąd prognozy na przyszłość50.

Zasada subiektywizmu miała także zastosowanie przy tzw. dyrektywach sądowego wymiaru kary, a więc zawartych w kodeksie karnym wskazaniach, którymi sąd miał obowiązek kierować się przy wymiarze danemu sprawcy konkretnej sankcji (lub innych środków). Te ostatnie w pierwotnej wersji (art. 54) oparte zostały wyłącznie na przesłankach subiektywnych związanych z osobą sprawcy i wymogami prewencji specjalnej (indywidualnej). Natomiast całkowicie pominięto w nich wzgląd na prewencję generalną (ogólną), której zdecydowanym przeciwnikiem był sam J. Makarewicz51. Tym razem takie stanowisko ustawodawcy spotkało się z natychmiastową krytyką w praktyce orzeczniczej. Podnoszono, że kodeks karny nakazuje sędziemu przy ustalaniu wymiaru kary uwzględniać „przede wszystkim przesłanki z art. 54”, a więc nie wyłącznie52.

Kodeks karny z 1932 r. definiował przestępstwo w sposób formalny. W tym ujęciu wyrażała się podstawowa zasada prawa karnego – nullum crimen sine lege53 – która znalazła swój ustawowy wyraz w art. 1 tego kodeksu54. Zakazywała ona karania za czyn, który nie był zabroniony przez ustawę w czasie, w którym go popełniano. Niedopuszczalne zatem było wsteczne stosowanie przepisów karnych wobec sprawcy (łac. nullum crimen sine lege praevia), jeśli w wyniku kolizji ustaw karnych miałby ucierpieć sprawca. Z tej zasady wynikały także inne postulaty, jak np. zakaz stosowania analogii i wykładni rozszerzającej również na niekorzyść sprawcy (łac. nullum crimen sine lege stricta) czy zakaz tworzenia niedookreślonych i nieostrych typów przestępstw (łac. nullum crimen sine lege certa; niem. Das Bestimmtheitsgebot)55. Ogólnie rzecz ujmując, z punktu widzenia art. 1 kodeksu karnego z 1932 r. adresatem omawianej zasady były organy wymiaru sprawiedliwości, do których odnosił się ustawowy zakaz rozciągania sfery czynów zabronionych poza zakres wyznaczony wyraźnie przepisami ustawy obowiązującej w czasie popełnienia czynu (w szczególności wspomniany zakaz analogii). Z kolei na płaszczyźnie art. 98 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. – Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (tzw. konstytucja marcowa)56 z tej samej zasady łatwo było wyprowadzić postulat, ale wobec ustawodawcy, którego przejawem był obowiązek należytego określenia w ustawie istoty czynu przestępnego. A zatem chodziło tu w rzeczywistości o zabezpieczenie (już na płaszczyźnie normy prawnej) jednostki przed arbitralnością władzy, która z kolei mogła przejawiać się w prerogatywie określania tego, co jest prawnie dozwolone, a co zabronione (a więc również kreowania typów rodzajowych przestępstw), ale też sędziowskiej oceny konkretnego stanu faktycznego na podstawie obowiązujących przepisów prawa i związanego z tym problemu granic dozwolonej wykładni. Wreszcie, niezwykle istotna była świadomość samego obywatela – adresata normy prawnej. Ten ostatni przecież także musiał wiedzieć, jakie zachowanie określone w konkretnym przepisie jest prawnie niedozwolone, a w konsekwencji zagrożone karą. W przeciwnym razie oddziaływanie (indywidualno-prewencyjne) stawało się fikcją57.

Obok podstawowych zasad odpowiedzialności karnej określono także podmiotowe i przedmiotowe okoliczności uchylające tę odpowiedzialność. Do pierwszych zaliczono: nieletniość (art. 69 § 1), niepoczytalność (art. 17 § 1) i błąd co do faktu (łac. error facti,art. 20)58. Ponadto, zgodnie z art. 19, przestępność czynu wyłączał przymus nieodporny (łac. vis absoluta). Do drugich okoliczności należały obrona konieczna (art. 21) i stan wyższej konieczności (art. 22)59. Warto w tym miejscu jeszcze raz przypomnieć, że o ile główny twórca kodeksu karnego z 1932 r. J. Makarewicz był zwolennikiem psychologicznej teorii winy, to jednak z uregulowań tegoż kodeksu trudno było stwierdzić jednoznacznie, jaką koncepcję winy przyjął wówczas ustawodawca. I tak, np. przepisy art. 17 § 1 k.k., jak i art. 22 § 1 k.k. stanowiły, że w obu tych przypadkach, tj. niepoczytalności i stanu wyższej konieczności, sprawca nie podlegał karze, co z kolei dawało asumpt do twierdzenia, iż w takich sytuacjach jego czyn pozostawał zawiniony, nie był natomiast karygodny, albowiem uwalniał od kary. Ostatecznie Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 22 I 1938 r. przyjął, iż: „Użyte w art. 17 § 1 i art. 22 k.k. wyrażenie »nie podlega karze« wyłącza uznanie winy (według kodeksu karnego) sprawcy czynu odpowiadającego przedmiotowo pojęciu czynu zabronionego pod groźbą kary”60. To z kolei oznaczało brak możliwości postawienia zarzutu niezachowania się w sposób zgodny z prawem, a tym samym stanowiło nawiązanie do normatywnej koncepcji winy61.

Ogółem nowy kodeks zawierał 42 rozdziały i liczył zaledwie 295 artykułów. W porównaniu z kodeksami rosyjskimi był więc mocno „odchudzony”. W art. 12 kodeksu wprowadzono podział przestępstw na zbrodnie i występki. Pierwsze z nich można było popełnić tylko umyślnie62, a zagrożone były co najmniej karą więzienia powyżej lat 5. Te drugie można było popełnić także nieumyślnie63 (jeśli kodeks wyraźnie tak stanowił), a groziła za nie kara więzienia do lat 5, kara aresztu powyżej 3 miesięcy lub grzywna powyżej 3 tys. zł. Tym samym z pojęcia przestępstwa wyłączono wykroczenia, za które odpowiedzialność uregulowano odrębnie, tj. we wspomnianym prawie o wykroczeniach64.

W zakresie kar nowy kodeks karny dzielił je na zasadnicze i dodatkowe (art. 37). Do kar zasadniczych, które mogły być wymierzone również samoistnie, należały: kara śmierci65, kara więzienia66, kara aresztu67 i grzywna68. Karami dodatkowymi, które uzupełniały kary zasadnicze i mogły być wymierzone jedynie obok tych ostatnich, były (art. 44): utrata praw publicznych, utrata obywatelskich praw honorowych, utrata prawa wykonywania zawodu, utrata praw rodzicielskich lub opiekuńczych, przepadek przedmiotów majątkowych i narzędzi oraz ogłoszenie wyroku w pismach.

Wreszcie należy wskazać, że uregulowaniu kodeksowemu uległy też formy popełnienia przestępstwa (stadialne i zjawiskowe). W dużym uproszczeniu można powiedzieć, iż odpowiedzialność za przygotowanie do przestępstwa ograniczono do przypadków wskazanych w części szczególnej ustawy karnej69, natomiast usiłowanie, zgodnie z art. 23 § 1, oparto na koncepcji mieszanej (przedmiotowo-podmiotowej)70. Zagrożenie karne za dany czyn zabroniony odnosiło się również do usiłowania, a jedynie w przypadku tzw. usiłowania nieudolnego (art. 23 § 2) sąd mógł zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary (art. 24).

Z kolei formy zjawiskowe zostały w istotnej mierze opracowane w oparciu o tzw. teorię postaci zjawiskowych przestępstwa, której twórcą był J. Makarewicz. Teoria ta stanowi kompilację dwóch innych koncepcji: (1) jednolitego sprawstwa (niem. Einheitstätersystem), przyjętej przez kodeks karny austriacki z 1852 r., oraz (2) udziału w cudzym czynie (niem. Teilnahmesystem), która znalazła zastosowanie w niemieckim kodeksie karnym z 1871 r. Z uwagi na fakt, iż wspomnianej teorii postaci zjawiskowych przestępstwa, jako założonej teoretycznej podstawy regulacji współdziałania przestępnego w polskim prawie karnym, nie dało się wprost przyporządkować do żadnej z dwóch ogólnych teorii sprawstwa (restryktywnej bądź ekstensywnej), na lata zaowocowało to dyskusją na temat obowiązywania na gruncie polskiego porządku prawnego szerokiego czy wąskiego ujęcia sprawstwa71. Natomiast nie ulega wątpliwości, że stworzona przez J. Makarewicza teoria postaci zjawiskowych: po pierwsze, wyróżniała poszczególne postacie współdziałania – sprawstwo72, podżeganie73 i pomocnictwo74, a każde z nich stanowiło trzy odrębne techniczne formy popełnienia przestępstwa75; po wtóre, przyjmowała niezależność odpowiedzialności poszczególnych współdziałających, zrywając tym samym z – charakterystyczną dla teorii udziału w cudzym czynie – akcesoryjnością. Innymi słowy, odpowiedzialność podżegacza i pomocnika miała charakter samoistny, a więc nie opierała się na zasadzie udziału w przestępstwie sprawcy „głównego”. To z kolei przekładało się na wspomnianą indywidualizację winy, tzn. podżegacz i pomocnik odpowiadali w świetle art. 28 k.k. z 1932 r. jedynie w granicach swego zamiaru (w granicach tego, co było objęte ich zamiarem). Ponadto, skoro ich odpowiedzialność była niezależna od odpowiedzialności sprawcy „głównego”, to cechy osobiste związane z osobą tego ostatniego, a wpływające np. na wymiar kary, nie wpływały na zakres odpowiedzialności pozostałych współdziałających76.

Konkludując, kodeks karny z 1932 r. stał na stanowisku obrony praw jednostki, o ile tylko było to możliwe do pogodzenia z dobrem i bezpieczeństwem zbiorowości. Przewidywał też względnie surowe kary za przestępstwa przeciw państwu. Surowość ta, mimo niechęci do prewencji generalnej jednego z twórców kodeksu – J. Makarewicza, miała mimo wszystko istotne znaczenie wychowawcze. Jego wejście w życie zbiegło się z obchodami 15-lecia funkcjonowania sądownictwa polskiego. W związku z wprowadzeniem jednolitego kodeksu karnego ogłoszono w kraju amnestię77.

Ustawodawstwo w zakresie procesu karnego

Do 1876 r. na jednej części terytorium Królestwa Polskiego nadal obowiązywała pruska ordynacja kryminalna z 1805 r., zaś na drugiej – przepisy procesowe austriackiej Franciszkany z 1803 r. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że ówczesny proces karny miał charakter inkwizycyjny78. Wszczęcie postępowania następowało zasadniczo z urzędu, jedynie wyjątkowo dopuszczano jego inicjację w drodze wniosku pokrzywdzonego. Organami uprawnionymi do prowadzenia śledztwa byli urzędnicy sądowi: podsędek i inkwirent. Stopniowo też zwiększano uprawnienia prokuratora. Początkowo jego rola ograniczała się bowiem jedynie do czuwania nad przestrzeganiem przez sąd podstawowych zasad wymiaru sprawiedliwości oraz reguł obowiązującego porządku prawnego. Dekretem z 1810 r. powierzono prokuratorom szersze kompetencje, a mianowicie zobowiązano ich do odczytywania aktu oskarżenia. W praktyce jednak bywało z tym różnie79.

Co do przebiegu samej rozprawy, to wskazać należy, że jawność w tym zakresie była istotnie ograniczona. Dopuszczano jednak apelację od wyroków i ich kasację. W 1876 r. władze cesarskie wprowadziły w Królestwie Polskim rosyjski system sądowy i procesowy. Ukazem carskim z 6/18 III 1875 r. zaczęły obowiazywać na tym obszarze, choć z pewnymi zmianami, rosyjskie ustawy procesowe z 1864 r. Postępowanie karne regulowała ustawa o postępowaniu karnym, która – zmieniona w niektórych kwestiach – obowiązywała do końca rządów zaborczych, a także w zasadzie przez pierwsze dziesięciolecie Polski Odrodzonej80. Ustrój sądów określono z kolei w ustawie o organizacji władz sądowych.

Rosyjska ustawa dotycząca postępowania karnego była, jak podnosi się w literaturze, istotnym postępem w porównaniu z wcześniej obowiązującym ustawodawstwem. Odrzucała bowiem zasadę inkwizycyjności na rzecz procesu mieszanego81, wprowadzała swobodną ocenę dowodów82, a przede wszystkim przyznawała oskarżonemu prawo do obrony, w tym formalnej, a więc do posiadania obrońcy i bezpośrednich z nim kontaktów. W praktyce były jednak w tym zakresie duże utrudnienia, choćby z racji złego stanu więzień, ich przepełnienia czy w wyniku działań samej administracji więziennej. Z drugiej strony akcentuje się też fakt istnienia innych okoliczności, które z kolei osłabiały i podważały postępowy charakter tej regulacji, m.in. stosowanie przepisów otwierających drogę do ingerencji administracji w proces karny, a także nakładanie się na przepisy prawa karnego – w tym właśnie o charakterze proceduralnym – rosyjskich przepisów dotyczacych stanów wyjątkowych, które narzucały odchodzenie od postępowania karnego uregulowanego ustawą z 1864 r.83

W świetle ówczesnych przepisów rosyjskiej organizacji sądownictwa wprowadzonej do Królestwa Polskiego, jak wspomniano, w 1876 r. gospodarzem postępowania przedsądowego był sędzia śledczy84, zwany inkwirentem sądowym (ros. sudiebnyj sledowatiel). Działał on przy sądzie okręgowym, ale nie był uważany za jego członka i nie brał udziału w zebraniach ogólnych sądu. Miał za to specjalnie wyznaczony okręg zwany cyrkułem (rewirem) śledczym, a więc faktycznie ulokowany był przy strukturach policji. Jednakże to ministrowi sprawiedliwości przysługiwało prawo wyznaczania jednego spośród działających przy danym sądzie okręgowym inkwirentów do prowadzenia konkretnych śledztw w sprawach szczególnie ważnych (art. 79–80 rosyjskiej organizacji sądowej). Inkwirentem mogła być tylko osoba spełniająca warunki konieczne do wykonywania zawodu sędziego, ale także aplikant sądowy, jeśli wykazywał się „wystarczającą wiedzą i praktyką w prowadzeniu śledztw” (art. 205 rosyjskiej organizacji sądowej). Pojęcie „inkwirenta” zastąpił w przepisach regulujących sądownictwo Królestwa Polskiego „sędzia śledczy”. Zmianie uległa też nieco jego pozycja. Formalnie pozostał sędzią sądu okręgowego, jednak jego status nie był dokładnie taki sam, jak pozostałych. Z jednej strony występowały istotne różnice w ich uposażeniu, tzn. sędziowie śledczy byli zaliczani do innej kategorii płac niż pozostali sędziowie sądu okręgowego. Z drugiej strony, mogli być jednak w razie potrzeby – decyzją prezesa sądu – powoływani do uzupełniania kompletów orzekających, z tym zastrzeżeniem, że wcześniej nie prowadzili w tej sprawie śledztwa. Nadal wykonywali swoje obowiązki w wyznaczonych im rewirach (dawniejszych cyrkułach) i jedynie w pilnych sytuacjach mogli podejmować je na obszarze innego rewiru. Ponadto zobowiązani byli do składania zarówno sądowi okręgowemu, jak i prokuraturze pewnego rodzaju sprawozdań z postępu w sprawach w swoich rewirach85.

Jak już wspomniano, rosyjskie postępowanie przygotowawcze charakteryzowało się mocno ograniczoną rolą prokuratory, która głównie wiązała się z funkcją nadzorczą. Podstawowym organem na tym etapie procesu karnego był natomiast sąd. O ile dochodzenia przeprowadzały władze policyjne, o tyle śledztwa – wspomniany sędzia śledczy. Te pierwsze wiązały się najczęściej z jednoczesnym zatrzymaniem podejrzanego. Stąd w dyspozycji policji znalazły się różnego rodzaju środki zapobiegawcze w postaci: zakazu opuszczania miejsca pobytu, specjalnego nadzoru policyjnego, aresztu domowego czy aresztu w więzieniu. Z kolei śledztwo było obligatoryjne początkowo w sprawach o zbrodnie i występki zagrożone karą więzienia, a później tylko w sprawach o zbrodnie. Jego wszczęcie mogło nastąpić z inicjatywy sędziego śledzczego, który np. sam powziął wiedzę o dokonaniu przestępstwa lub został o tym fakcie poinformowany przez policję, jak i na wniosek prokuratora. W toku śledztwa sędzia śledczy dysponował dużą swobodą86, m.in. w zakresie gromadzenia materiału dowodowego. Prokurator, który sam nie prowadził czynności śledczych, posiadał uprawnienia do sprawowania stałego nadzoru nad śledztwem, a także mógł przedkładać sędziemu śledczemu odpowiednie wnioski w tym zakresie, które jednak nie naruszały samodzielności tego ostatniego. I tak, np. prokurator nie miał możliwosci umorzenia lub zawieszenia śledztwa z powodu jego bezzasadności lub z innych powodów prawnych (art. 518 rosyjskiej procedury karnej). Mógł jedynie złożyć do sądu okregowego odpowiedni wniosek. Dopiero gdy sąd ten nie podzielił stanowiska prokuratora, sprawę ostatecznie rozstrzygał sąd apelacyjny87. Można nawet powiedzieć, że prokurator był kontrolowany przez sąd okręgowy, ten zaś – przez sąd apelacyjny88. Samodzielna rola prokuratora właściwie rozpoczynała się więc dopiero z chwilą otrzymania od sędziego (sędziów) śledczego całej dokumentacji związanej z prowadzonym śledztwem, na podstawie której sporządzał następnie akt oskarżenia. Odpowiednie przepisy rosyskiej procedury karnej regulowały ogólne zasady sporządzania aktów oskarżenia i przebiegu rozprawy. Przykładowo, art. 159 nakładał na obie strony procesowe – oskarżyciela i oskarżonego – obowiązek wzywania świadków, zaś na sąd obowiązek umożliwienia ich wysłuchania zgodnie z obowiązującą procedurą. Tym samym sądy nie były obowiązane wzywać świadków, ale mogły na wniosek prokuratora lub obrońcy ingerować w przypadku nieobecności szczególnie ważnego z nich.

Przez długi okres rosyjska procedura karna obowiązywała bez większych zmian. Istotne novum wprowadzono ustawą z 26 II 1910 r., a mianowicie możliwość zaliczenia przez sędziego na poczet orzeczonej kary okresu pobytu w areszcie śledczym. Zaliczeniu podlegał cały okres stosowania środka zapobiegawczego aż do wydania wyroku w I instancji. Dotąd był on zaliczany tylko wówczas, gdy oskarżony nie zaskarżył wyroku pierwszoinstancyjnego89.

W 1918 r. państwo polskie, odzyskując niepodległość, musiało zmierzyć się z niełatwą spuścizną po zaborcach w postaci trzech różnych systemów prawnych w zakresie procesu karnego: rosyjską ustawą z 1864 r. oraz niemieckim (z 1877 r.) i austriackim (z 1873 r.) kodeksem postępowania karnego. W 1919 r. powołano Komisję Kodyfikacyjną Rzeczypospolitej Polskiej w celu przygotowania projektów jednolitego ustawodawstwa dla wszystkich ziem wchodzących w skład odradzającego się państwa, i to zarówno w dziedzinie prawa cywilnego, jak i karnego. Unifikacja procesu karnego nastąpiła w drodze wydania 19 III 1928 r. polskiego kodeksu postępowania karnego, który wszedł w życie 1 VII 1929 r.90 W ten sposób miała obowiązywać jednolita procedura karna, wprowadzająca szereg zmian w dotychczasowych pojęciach i zasadach postępowania wobec osób oskarżonych o popełnienie przestępstwa. Kodeks z 1928 r. przejął wiele rozwiązań i instytucji z kodeksów państw zaborczych, ale stanowił twór oryginalny, stojący na wysokim poziomie techniki legislacyjnej91.

Przede wszystkim należy podkreślić, że recypowano znaną choćby z rosyjskiej procedury karnej z 1864 r., a wcześniej z kodykacji francuskiej z 1808 r., konstrukcję „mieszanej”formy procesu. Charakteryzował się on więc „nieformalnym dochodzeniem, śledztwem sądowym, jawną i kontradyktoryjną rozprawą oraz apelacyjno-kasacyjnym systemem odwoławczym”92. Nowy kodeks odznaczał się właściwościami typowymi dla tendencji liberalnych, co po jego wejściu w życie spotkało się z naciskami przeciwników liberalizacji procedury karnej, a w rezultacie doprowadziło jeszcze przed wybuchem II wojny światowej do kilku jego nowelizacji93. Tymczasem jednak dążono do stworzenia odpowiednich rękojmi, które miały zabezpieczyć osobę niewinną od postawienia jej przed sądem i skazania za czyn, którego nie popełniła. I tak, np. wprowadzono nowe zasady dotyczące stosowania aresztu tymczasowego, który nadal stanowił najsurowszy, najbardziej dolegliwy ze środków zapobiegawczych, albowiem pozbawiał wolności człowieka, który w skrajnym przypadku w drodze wyroku sądowego mógł zostać uniewinniony. Wyrok uniewinniający mógł, co prawda, dać pewną rehabilitację w tym zakresie, nie mógł jednak cofnąć negatywnych przeżyć osobistych i hańby związanych z przebywaniem niewinnej osoby w areszcie prewencyjnym. Przypomnijmy też, że na straży prawa do wolności osobistej stała konstytucja marcowa (1921 r.), która w art. 27 stanowiła o tym, że „ograniczenia wolności osobistej, zwłaszcza rewizja osobista i aresztowanie, dopuszczalne są tylko w wypadkach prawem przepisanych i w sposób określony ustawami na podstawie polecenia władz sądowych”94. Dalej wskazywano na konieczność zwolnienia aresztowanego, jeśli w okresie 48 godzin nie przedstawiono mu na piśmie, z adnotacją władz sądowych, przyczyn aresztowania. Wskazane przepisy konstytucji stały się więc podstawą i wytyczną ujęcia problemu aresztu zapobiegawczego przez Komisję Kodyfikacyjną w opracowanym przez nią kodeksie postępowania karnego95. Ostatecznie tymczasowe aresztowanie w świetle nowej procedury mogło nastąpić tylko na mocy postanowienia sądu (art. 164).

Innymi przykładami opisanej tendencji było przyznanie oskarżonemu prawa do obrony, w tym posiadania obrońcy (art. 84)96, wprowadzenie (choć nie wprost) instytucji domniemania niewinności i wynikających z niej konsekwencji97, a także pewne regulacje związane z przebiegiem samej rozprawy, która miała zasadniczo jawny charakter (art. 315)98.

Jak sygnalizowano, polski kodeks postępowania karnego z 1928 r. wprowadzał formę procesu mieszanego (inkwizycyjno-skargowego). Cechy inkwizycyjne widoczne były głównie w postępowaniu przygotowawczym. Z kolei zasadniczym elementem skargowym było wszczynanie sprawy na żądanie uprawnionego oskarżyciela (art. 2 § 1). W postępowaniu głównym (przed sądem) wyraźnie rozróżniono funkcje sądzenia, oskarżenia i obrony99.

Wszystkie przestępstwa, oczywiście z punktu widzenia trybu ścigania, dzieliły się na ścigane z urzędu100