Oko w oko ze złem - ks. Edward Staniek - ebook

Oko w oko ze złem ebook

ks. Edward Staniek

0,0

Opis

Ksiądz profesor Edward Staniek ukazuje Jezusa, który przechodzi przez labirynt zła i znaczy dla nas drogę. Trzeba za Nim wędrować krok po kroku, by poznać wszystkie zakamarki owego labiryntu. Szatan bowiem nadal istnieje na tej ziemi i jedynie udoskonalił metody niszczenia człowieka sprawiedliwego, ale mechanizmy i cele jego działania są identyczne.

Lektura tej książki jest przeznaczona tylko dla odważnych. Dobra Nowina bowiem jest dla odważnych. Bez odwagi nie można się spotkać Oko w oko ze złem. Jezus nie tylko spojrzał w oczy zła, ale wytrzymał jego spojrzenie i zniósł wszystkie zabiegi zła zmierzające do zgaszenia Jego wzroku. Ocalił serce i miłość, ocalił sprawiedliwość i mądrość.

Wszystkim tym, którzy cenią sobie obcowanie z Ewangelią, rozważania te pozwolą jeszcze lepiej uzmysłowić sobie, jak wiele zawdzięczamy odwadze i poświęceniu Jezusa, a bogactwo i różnorodność ilustracji dodatkowo wzmocni ten przekaz.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 108

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Imprimatur

Kuria Metropolitalna w Krakowie nr 2646/2005, 27 września 2005 r. bp Józef Guzdek, wikariusz generalny ks. Kazimierz Moskała, wicekanclerz o. prof. dr hab. Tomasz Dąbek OSB, cenzor

 

Korekta

Agata Chadzińska Anna Kendziak

 

Projekt okładki

Łukasz Kosek

 

Zdjęcia wg. stron wersji drukowanej

Jarosław Zych (s.4-5, 6, 9, 12, 16, 44, 62, 80, 110, 126, 129, 134, 139, 140-141, 142)

istock.com (s. 10-11, 20)

Wikimedia Commons (s. 24, 28, 32, 36, 40, 48, 52, 60, 64, 68, 72, 76, 84, 88, 92, 96, 100, 104, 106-107, 114, 118, 122, 132, 136, okładka)

Marek BAZAK/East News (s. 56)

 

Wydanie trzecie

Plik opracował i przygotował Woblink

ISBN 978-83-67043-46-5

© 2021 Dom Wydawniczy „Rafael”

ul. Rękawka 51

30-535 Kraków

tel./fax 12 411 14 52

e-mail: [email protected]

www.rafael.pl

E-booki dostępne na:

W labiryncie zła

wangelia jest Dobrą Nowiną. Droga, jaką idzie Jezus, prowadząc za sobą uczniów, jest zalana światłem pochodzącym z nieba. Wprawdzie na tej drodze Jezus wielokrotnie mówił o różnych formach zła i metodach jego działania: przestrzegał, wzywał do ostrożności i czujności, ale zawsze czynił to na zasadzie pouczenia, jakie podaje nauczyciel swoim uczniom.

Pod koniec zapowiadał, że sam musi przejść przez labirynt zła, lecz w tej godzinie, w której to uczyni, oni nie będą mogli iść za Nim. Zaznaczał jednak, że taka godzina nadejdzie również dla każdego z Jego uczniów, i wówczas będą musieli wejść do tego labiryntu. Aby w nim nie zginęli, On zostawi im na ścianach tego labiryntu znaki wymalowane Jego krwią. Tak też się stało w Wielki Piątek.

Rozważania zawarte w tej książce ukazują Jezusa, który przechodzi przez labirynt zła i znaczy dla nas drogę. Trzeba za Nim wędrować krok po kroku, by poznać wszystkie zakamarki owego labiryntu. Szatan bowiem nadal istnieje na tej ziemi i jedynie udoskonalił metody niszczenia człowieka sprawiedliwego. Ale mechanizmy i cele jego działania są identyczne jak w Wielki Piątek.

Ecce Homo, Sanktuarium św. Brata Alberta „Ecce Homo”, Kraków

Nasze codzienne głoszenie Ewangelii najczęściej omija ten labirynt. Może częściowo otwiera jego podwoje nabożeństwo drogi krzyżowej i gorzkie żale, ale w praktyce w ciągu dwudziestu wieków udało się wybudować obwodnicę wokół Jerozolimy. Zdecydowana większość chrześcijan towarzyszy Jezusowi do Niedzieli Palmowej i jeszcze śpiewają Hosanna Synowi Dawidowemu, rzucając przed Nim palmy lub swoje szaty. Chociaż i z tym wielokrotnie jest już problem, bo nawet z palmy udało się zrobić dzieło sztuki nienadające się wcale do słania drogi, a z poświęcenia palm dość często robi się licytacje, która z nich zajmie pierwsze miejsce. Tak więc palmy przysłoniły Jezusa i ważniejsze są niż Zbawiciel. Oto jeszcze jedna chytra sztuczka, która w imię Ewangelii odwraca uwagę od niej samej.

św. Stanisław biskup, męczennik

Podobnie zresztą jest ze znakiem krzyża. On też najczęściej jest już dziełem sztuki... a nie szubienicą, na której ginie Zbawiciel. O krzyżach pisze się wiele, mówi się o nich jako o dziełach sztuki, wydaje piękne albumy. Rzeźbi się je z drogocennego materiału, a przy tym odbiera się im grozę owego krzyża wbitego w Golgotę.

Zdecydowana większość chrześcijan udaje się za Jezusem do bram Jerozolimy w Niedzielę Palmową, tam się z Nim żegna i podjeżdża autostradą do Emaus, by po zmartwychwstaniu, w gospodzie, czekać na spotkanie z Nim. Sęk w tym, że ten, kto nie wejdzie z Jezusem do Jerozolimy i nie przejdzie owego labiryntu, pilnie obserwując zachowanie ludzi złej woli i postawę Jezusa wobec ich działania, ten nigdy się z Nim nie spotka w Emaus. Kto chce w swoim życiu zachować sprawiedliwość, wcześniej czy później i tak musi wejść do tego labiryntu, by udowodnić swą przynależność do Mistrza. Nie wolno bowiem tam wchodzić, by pomagać Judaszowi, Kajfaszowi, Piłatowi, Wysokiej Radzie czy uczestniczyć w pracach plutonu egzekucyjnego. Trzeba więc znać ów labirynt i wiedzieć, co nas może czekać na drodze sprawiedliwości i niewinności. Świat bowiem nie toleruje sprawiedliwych, on zawsze przeprowadza ich przez korytarze swego labiryntu.

Lektura tego rozdziału jest przeznaczona tylko dla odważnych. Dobra Nowina bowiem jest dla odważnych. Bez odwagi nie można się spotkać oko w oko ze złem, bo zemdlejemy ze strachu. Jezus nie tylko spojrzał w oczy zła, ale także wytrzymał jego spojrzenie i zniósł wszystkie zabiegi zmierzające do zgaszenia Jego wzroku. Ocalił serce i miłość, ocalił sprawiedliwość i mądrość i opuścił labirynt zła jako zwycięzca.

Wieczernik,Leopold Kupelwieser

Rozważania dotyczą tekstu Ewangelii według św. Łukasza. Zostały jednak uzupełnione o teksty Marka i Mateusza. Brakuje w nich rozważań nad tekstami Ewangelii św. Jana. Jest to jednak relacja tak inna od tych, jakie zostawili synoptycy, że trzeba się nad nią zatrzymać oddzielnie. Może przy innej okazji uda się to zrobić. Ufam, że wszystkim tym, którzy cenią lekturę Ewangelii, rozważania te przyniosą pożytek.

Wieczernik – Getsemani – Pałac Kajfasza

Łk 22,1-2Nadchodziła uroczystość Przaśników, tak zwana Pascha. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jakby Go [Chrystusa] zabić, gdyż bali się ludu.

Przy wieczernikowym stole

Sceneria najważniejszego święta Izraela – Paschy. Religijna władza świątyni, wsparta uczonymi w Piśmie, czyli teologami, wydała już wyrok śmierci na Jezusa. Zostawał jedynie do przemyślenia sposób likwidacji głośnego Proroka z Nazaretu. Na przeszkodzie stanęły tłumy, które nie opuszczały Go. Był więc chroniony przez samych słuchaczy.

 

Święty Marek zaznacza, że wrogowie Jezusa szukali sposobu, jakby Go podstępnie ująć i zabić. Lecz mówili: „Tylko nie w święto, żeby nie było wzburzenia między ludem”. Te słowa świadczą o tym, że sam Jezus pokrzyżował te plany i On zadecydował o godzinie swego pojmania i śmierci. Była to godzina niewygodna dla przeciwników. W planach Opatrzności ona jednak skupiała jak w soczewce wszystkie wątki historii zbawienia. Żydzi obchodzili święto Paschy ze względu na tę godzinę, mimo że najczęściej wspominano w niej wyjście z Egiptu. Tak Bóg przygotował naród na właściwe odczytanie wydarzeń Wielkiego Piątku. Ilu z tego przygotowania skorzystało, to inna sprawa. Chrześcijanie natomiast wchodzą w ten kontekst historii zbawienia każdego roku, obchodząc Święta Wielkanocne.

Wieczernik, mozaika w Centrum Jana Pawła II, Kraków

Święty Mateusz zanotował, że decyzja o likwidacji Jezusa zapadła na posiedzeniu Sanhedrynu: Wówczas to zebrali się arcykapłani i starsi ludu w pałacu najwyższego kapłana, imieniem Kajfasz, i odbyli naradę, żeby Jezusa podstępem ująć i zabić. Rzadko decyzje, które uwzględniają podstęp, są podejmowane na takich posiedzeniach. Podstęp to brudna robota. Czysta polega na aresztowaniu i przesłuchaniu w oparciu o czytelne przestępstwa. Podstęp jako metoda stosowana przez władzę zawsze ją kompromituje. To tylko znak, że w Ewangelię jest ona wpisana i należy się z nią liczyć. Wrogowie Jezusa lubią posługiwać się podstępem. Jego uczniowie nie mogą się temu dziwić.

 

Święty Jan Ewangelista uchyla jeszcze bardziej rąbka tajemnicy. Był on dobrym znawcą układów w pałacu Kajfasza i dlatego jego głos liczy się bardziej niż innych...

 

Religijna władza Izraela miała prawo wydawania i wykonywania wyroków śmierci wtedy, gdy naruszone było Prawo. Strażnicy Boga mogli karać śmiercią. W Nowym Testamencie Jezus nie przekazał tej władzy Dwunastu. Nie otrzymał jej też z Jego polecenia Kościół. Jeśli w przyszłości sięgnął po nią, to na zasadzie uzurpacji. Dokonało się to albo przez naśladowanie władzy arcykapłanów Starego Testamentu – ten model dochodził do głosu w różnych wymiarach życia Kościoła zwłaszcza od IV wieku – albo poprzez sięganie po model władzy świeckiej, gdy powstało Państwo Kościelne. Ewangelia nie daje żadnych podstaw do wydawania wyroków śmierci przez władzę kościelną. Jeśli to miało miejsce, na pewno nie było ewangeliczne.

Jezus przygotował swych uczniów na prześladowania i ponoszenie śmierci dla Jego imienia. Ale nie zostawił nawet najmniejszej furtki, by uczniowie mogli mordować. Uznawał natomiast prawo władz cywilnych do wymierzania kary śmierci.

 

Być może już w tym punkcie pojawiło się nieewangeliczne myślenie Judasza. Należał on do Dwunastu, ale nie dotarła do niego prawda o gotowości na męczeńską śmierć. Wolał stanąć po stronie władzy świątynnej, której zresztą w pełni podlegał. Jeśli nie przyjął ducha swego Mistrza, to został wierny prawowitej władzy religijnej. Jako wierny Żyd wolał współpracować z legalną władzą niż z Mistrzem, który wzywał do znoszenia prześladowań nawet ze strony tej legalnej władzy.