Objawienia Maryjne o końcu świata - Marek Czekański - ebook

Objawienia Maryjne o końcu świata ebook

Marek Czekański

4,6

Opis

Koniec świata – ogłaszany przez media mniej więcej dwa razy do roku – spowszedniał. Hollywoodzkie wizje zagłady nuklearnej czy ekologicznej przysłoniły nam perspektywę prawdziwą i realną – Sądu Ostatecznego i powtórnego przyjścia na świat Chrystusa.


Książka przedstawia objawienia Maryjne ukazujące tajemnice przyszłości świata, wzywające ludzi do nawrócenia się i wewnętrznej przemiany, do odnowienia bliskiego związku z Bogiem.
Jest ich zbyt wiele, aby można je zignorować. Jedno z pierwszych ostrzeżeń padło w XIX w. w La Salette. W Fatimie Łucja widziała anioła z ognistym mieczem. W japońskim mieście Akita s. Agnes Sasagawe usłyszała od Maryi: „Będzie kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat”. O nadchodzącym Sądzie Ostatecznym mówią także objawienia w Medjugorie oraz ostatnie, uznane przez Kościół, w Kibeho w Rwandzie.


Zjawisko objawień rozszerza się, od początku chrześcijaństwa do końca XX w. odnotowano ich kilkadziesiąt tysięcy. Zawierają zachętę do modlitwy, postu i nawrócenia. „Pomóżcie mi ocalić świat!” – woła do nas Matka Boska. Czy ludzie wreszcie usłyszą ten głos?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 305

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,6 (14 ocen)
11
2
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Objawienia maryjne o końcu świata

Redaktor techniczny:

Ewa Czyżowska

Opracowanie:

Marek Czekański

Redakcja:

Jarosław Sołtys

Korekta:

Katarzyna Stokłosa

© Copyright by Wydawnictwo M, Kraków 2012

ISBN 978-83-7595-404-3

ISBN wersji cyfrowej 978-83-7595-591-0

Wydawnictwo M

ul. Kanonicza 11, 31-002 Kraków

tel. 12-431-25-50; fax 12-431-25-75

e-mail: [email protected]

Wprowadzenie

Aby mogła powstać ta książka, z wielu objawień Maryi i Pana Jezusa, które zostały spisane na podstawie ustnych przekazów w różnych miejscach kultu i pielgrzymowania, wybrano niektóre, na ogół znane publicznie i uznawane przez wiernych na całym świecie.

Objawienia Matki Bożej stają się dzisiaj coraz częstsze. Wiele osób zastanawia się nad tym, co Matka Najświętsza chce nam powiedzieć. Otóż Maryja ostrzega ludzi, że ci, którzy nie przebaczają, jak to Bóg nakazał nam czynić, wyrzekają się pokoju, radości i miłości. Przebaczyć – mówi Matka Boska – to zaufać Bogu. Zechciejmy zauważyć, że wśród wielu współczesnych objawień niektóre zawierają tajemnice dotyczące przyszłości świata, które mają zostać ogłoszone we właściwym czasie.

W omówionych w tej książce objawieniach Matka Boska wzywa wszystkich ludzi na ziemi do odnowienia bliskiego związku z Bogiem. Prosi nas, żebyśmy zarzucili wszelkie zachowania, myśli i działania, które nie koncentrują się na wypełnianiu woli Boga. Matka Boska poprosiła ludzi na całym świecie o nawrócenie się i modlitwę. Matka Boska chce nam powiedzieć: „Pozwólcie mi, jako waszej Matce, otoczyć wszystkie moje dzieci miłością, tak żebyście mogli mi powierzyć wszystkie swoje najskrytsze tęsknoty i pragnienia. Wiedzcie, że przekażę je mojemu Synowi Jezusowi, waszemu Bratu. Świat zbliża się do swojego końca. Koniec świata nie jest karą, ponieważ zawsze był przepowiadany”.

Przez prawie pół wieku nowe objawienia otaczało milczenie, dzisiaj zaś swobodnie się o nich dyskutuje. Z wielu stron dochodzą wieści o objawieniach przypisywanych Matce Bożej, ponadto o krwawiących krzyżach, płaczących figurach (np. Syrakuzy 1953) czy obrazach (katedra w Lublinie 1949). Większość z nich jeszcze nie ma aprobaty kościelnej.

Zjawisko objawień rozszerza się, od początku chrześcijaństwa do końca XX wieku odnotowano ich kilkadziesiąt tysięcy. Wiele ciągle jeszcze trwa: Argentyna (San Nicolas), Meksyk, Rwanda (Kibeho), Syria (Damaszek), Włochy (Schio), Korea Południowa (Naju),  Bośnia i Hercegowina (Medjugorie), zawierają zachętę do modlitwy, postu i nawrócenia. Słowa Matki Bożej, które słyszeli wizjonerzy z Meksyku, Francji, Hiszpanii, Włoch, Portugalii, Rwandy, Wenezueli, są kierowane do nas. Nie należy jednak zapominać, że wszystkie objawienia Niepokalanej odnoszą się do Chrystusa, który często jest w nich obecny. I choć pamiętać jednak należy, że objawienia w naszych czasach lokują się na jednym z niższych szczebli hierarchii wartości uznawanych przez Kościół, choć często teologowie odnoszą się do nich nieufnie, to jednak ostrzeżeń Maryi kierowanych do ludzkości jest zbyt wiele, aby można je było ignorować. Jedno z pierwszych ostrzeżeń pojawiło się w XIX wieku w La Salette: „Jeżeli mój lud nie zechce się poddać, będę zmuszona puścić ramię mojego Syna. Jest ono tak mocne i tak ciężkie, że nie zdołam go dłużej podtrzymywać. Od jak dawna już cierpię za was. Chcąc, by mój Syn was nie opuścił, jestem zmuszona ustawicznie Go o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie”. W Fatimie s. Łucja widziała anioła z ognistym mieczem, który o mało nie zapala świata. Anioł ów woła w kierunku ziemi mocnym głosem: „Pokuta, Pokuta, Pokuta!”. W japońskiej Akicie s. Agnes Sasagawe usłyszała od Maryi: „Będzie kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym”. O nadchodzącym Sądzie Ostatecznym mówią także ostatnie, uznane przez Kościół, objawienia w Kibeho w Rwandzie. W Medjugorie słyszymy, że „po ogłoszeniu trzech pierwszych (z dziesięciu) tajemnic objawionych przez Panią tylko widzącym, które stanowią ostrzeżenie dla świata, ludzie nie będą mieć czasu, aby się nawrócić. Obecnie żyjemy w czasie łaski, po którym nastąpi oczyszczenie”.

W najnowszych czasach w licznych objawieniach wielokrotnie pojawiały się odwołania do Maryi jako „Pani ostatecznych czasów”, przez którą spełniają się apokaliptyczne zapowiedzi biblijne. Bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej w objawieniach Matki Boskiej odnajdujemy zupełnie nowe, nieznane wcześniej wątki. Są to tematy związane z nadciągającym kryzysem Kościoła, zaburzeniami politycznymi i społecznymi, a także pierwsze konkretne wskazówki mówiące o groźbie Apokalipsy. Współczesne przesłania Matki Niebieskiej zaczynają posiadać wymiar globalny, dotyczący nie poszczególnych ludzi, jak dawniej, ale odnoszą się do całego Kościoła i całego świata.

„Pomóżcie mi ocalić świat!” – tak możemy streścić istotę i znaczenie orędzia Matki Boskiej. Przesłania Maryi są wezwaniem do modlitwy, która nigdy nie pozostaje niewysłuchana. Bóg odpowiada na nasze wołanie, jest bowiem Bogiem miłosiernym i nie chce patrzeć na nędzę swoich dzieci. Zapowiedzi straszliwej kary, katastroficzne obrazy końca tego świata, znaki na niebie są ostatecznym ostrzeżeniem wypowiedzianym przez Maryję Królową Świata. Matka Boska mówi do wizjonerów o biblijnych znakach Końca Czasów. Znaki te są jasno ukazane w Ewangeliach, listach św. Piotra i Pawła, a obecnie znajdują swe spełnienie. Głównym tematem orędzi Matki Bożej jest wezwanie do pokoju i pojednania, lecz Ona często podkreśla, że są one możliwe do osiągnięcia jedynie przez modlitwę. W orędziach Matka Boska wzywa do pokuty, modlitwy i nawrócenia, praktyki chrześcijańskiego życia przez zachowywanie przykazań.

Królowa Aniołów przybywa, żeby udzielić nam rady, jak przygotować się na nadejście Jej Syna. Czy i teraz ludzkość zlekceważy być może ostatnie już znaki z Nieba, jakich w swoim Miłosierdziu dla naszego zbawienia pragnie udzielić Bóg? „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć” (1 P 5, 8). Wołajmy więc za wielkim Apostołem Narodów: „Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie!” (1 Tes 5, 19-21). Niech Bóg Ojciec, Jezus Chrystus, Duch Święty, Matka Najświętsza i wszyscy święci wspomagają Cię, Drogi Czytelniku, przez wszystkie dni Twego życia! Niech każda godzina Twojego życia będzie godnie spędzona na większą cześć i chwałę Bożą!

Rozdział I

Maryja jest obecna w Kościele przy końcu czasów

Jak głosił św. Ludwik Grignion de Montfort (1673–1716), Maryja jest obecna w Kościele przy końcu czasów, a początek tego określenia bierze się z uznania, że Matka Boża jest Pośredniczką wszelkich łask. Dzięki łasce Bożej, którą Jezus wysłużył na Krzyżu, Matka Najświętsza pragnie ukształtować w nas obraz i podobieństwo do Chrystusa (por. Ga 4, 4-19). Każdy więc chrześcijanin – zdaniem św. Ludwika – powinien się Jej powierzyć i oddać z zaufaniem w całkowitą, świętą „niewolę miłości”, czyli połączyć swoją wolę z Jej wolą, a ta dąży jedynie do wypełnienia woli Bożej: „Oto Ja służebnica Pańska...”. To oddanie się stanie się równocześnie pewną i łatwą drogą osiągnięcia chrześcijańskiej doskonałości. Dlatego wszystkie nasze uczynki powinniśmy spełniać: przez Maryję (tj. prosząc Ją o pomoc), z Maryją (tj. w łączności z Jej intencjami), w Maryi (tj. chcąc naśladować Jej cnoty: pokorę, czystość, posłuszeństwo, miłość Boga i bliźniego), dla Maryi (tj. dla Jej czci, aby okazać Jej miłość i zaufanie, oddając w Jej ręce naszą duszę i ciało, wszystkie nasze uczynki i zasługi w przekonaniu, że Ona najlepiej je uzupełni i rozdzieli w „obcowaniu świętych”, aby przez to Bóg był uwielbiony).

Św. Ludwik wyłożył tę ideę w Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Za zezwoleniem papieża Klemensa XI szerzył to nabożeństwo, głosząc misje ludowe po całej Francji. Przepowiedział też, że nabożeństwo to jest przeznaczone na czasy ostateczne, które będą naznaczone szczególną obecnością Maryi, a Jej cześć będą głosić misjonarze maryjni, Szatan zaś będzie się starał temu dziełu przeszkodzić. Z pewnością też Jan Paweł II należał do owych „apostołów” dni ostatnich, o których mówił św. Ludwik. Przewidywał on pośrednie przyjście Chrystusa mające na celu skucie łańcuchem Antychrysta i ustanowienie królestwa, a Maryja miała przygotować to wydarzenie.

To dlatego przybiera rolę „wielkiej przekazicielki”, widoczną w wielu objawieniach i orędziach. W najnowszych czasach w licznych objawieniach wielokrotnie pojawiały się odwołania do Maryi jako „Pani ostatecznych czasów”, poprzez którą spełniają się apokaliptyczne zapowiedzi biblijne. Pełen nadziei głos św. Ludwika Grignion de Montforta zwraca się do nas uspokajająco: „Diabeł, wiedząc, że ma bardzo niewiele czasu, ażeby zniszczyć ludzkie dusze, a teraz ma go mniej niż kiedykolwiek wcześniej, każdego dnia podwoi swoje wysiłki i walkę. Zwielokrotni on obecnie swoje metody prześladowania i zastawi okrutne sidła na prawdziwe dzieci Maryi”.

Maryja zwraca się wprost do ludzi, a zwłaszcza do swoich wybranych dusz, aby ukazać prawdziwy obraz świata w czasach ostatecznych. Pan Bóg ukazuje w nich plan miłości względem świata i każdej poszczególnej duszy – plan, który ma być dla niego ratunkiem. Orędzia Maryi potwierdzają największe tajemnice wiary katolickiej i dają prawdziwe zrozumienie ostatniego czasu, w którym rozgrywa się zasadnicza walka między Królestwem Bożym a królestwem Szatana. Orędzia Matki Boskiej pouczają nas, jak stawiać czoła w walce przeciwko śmiertelnemu wrogowi duszy, oraz ukazują perspektywę oczyszczenia Kościoła i świata. Jesteśmy wszyscy wciągnięci w rozgrywający się obecnie dramat wydarzeń i od naszej jedności z Panem Jezusem i Ojcem Świętym wiele zależy.

Maryja jest zatem obecna w Kościele jako Ta, która chroni swe dzieci przed Szatanem. Stąd w różnych objawieniach prywatnych pojawiają się przypomnienia Maryi na ten temat, ostrzegające przed lekkomyślnym popadnięciem ludzi w niewolę grzechu. Maryja ma także swe ważne miejsce w księdze Apokalipsy. W 12. rozdziale występuje jednocześnie jako Matka Mesjasza, który „wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną”, i jako Matka chrześcijan walcząca ze Smokiem. Bo jak pierwsze przyjście Chrystusa było przygotowane przez Maryję, tak też będzie przygotowane i urzeczywistnione przez Nią ostatnie przyjście Pana i Jego największe i definitywne zwycięstwo. Matka Boska utożsamiana z Kościołem jest czystością, doskonałością, początkiem Kościoła w Jezusie Chrystusie, jest razem z Nim zaangażowana w ostateczną walkę ze złem: „I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą Jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa” (Ap 12, 17).

I dawne, i dzisiejsze objawienia stanowią równocześnie prorocze orędzie i ewangeliczną odpowiedź. Prorocze ostrzeżenie wstrząsa ludzką obojętnością, nakazując traktować poważnie to, co zostało zaniedbane lub o czym chciano zapomnieć. Człowiek bowiem jest zawsze w pogoni za potrzebą chwili, a rzadko za tym, co istotne. Przesłanie dzisiejszych objawień zawiera przede wszystkim diagnozę: nasz współczesny świat w dużej części oddał się w niewolę grzechu. Sam się unicestwia.

Obrazują nam to słowa Pana Jezusa zapisane przez ks. OttaviaMicheliniego (1906–1979). Ów kapłan, którego Boże Miłosierdzie wybrało na posłańca, aby w przeddzień wielkiego i strasznego wstrząsu obudził Kościół z letargu, zmarł nagle na serce 15 października 1979 roku. Ks. Ottavio napisał od roku 1975 do stycznia 1979 sześć ksiąg, które zostały wydane we Włoszech pod tytułem Confidenzedi Gesù ad unSacerdote. Zawierają one słowa Jezusa, Maryi i świętych skierowane do Ottavia, a przez niego do wszystkich ludzi. Pan Jezus przekazał mu orędzia do kapłanów, w których przedstawił dramatyczny stan świata. Ks. OttavioMichelini zapisał pod datą 7 października 1975 roku: „Mówi Pan Jezus: Mój synu, kiedy Ja wchodzę do duszy – wiara jest tam działająca, miłość gorejąca i nadzieja żywa. Gdy w duszy panuje Życie Boże, jest ktoś, kto gryzie siebie z zazdrości i nienawiści. Znajduje też zdradziecki sposób, by zalać wodą ogień miłości. Jeśli można porównać miłość do palącego się ogniska, to wiesz, jaki skutek wywołuje wylana nań woda. Gasi ona ogień, zmniejsza żar, unosi słup gęstej pary i pozostawia czarne węgle. Staje się tak z duszą pałającą miłością, gdy zbliża się do niej diabeł, a ona nie umie się ustrzec jego przewrotnego działania. Wtedy z miłości, tego ognia palącego się w sercu, z żaru i światła nie pozostaje już nic. Duszę otacza słup dymu i zostają tam czarne węgle, bo dusza staje się czarna pod działaniem grzechów. Dzisiaj, mój synu, mało dusz zna niebezpieczne podstępy i sztuczki diabła, bo już nikt nie wierzy w jego istnienie, więc też nie stara się bronić przed nim, z wyjątkiem kilku osób. Tak więc diabeł zbiera bardzo liczne ofiary, nawet wśród kapłanów. Nieświadomość tych, którzy nie wierzą, brak wiary, brak gorliwości w walce, brak doświadczenia i całkowite zaniedbanie obrony pozwalają wrogowi na bardzo liczne zwycięstwa. Biedne, niedoświadczone dusze, a wśród nich wielu moich kapłanów! A przecież ci ostatni na mocy swej godności, jaką otrzymali, oraz autorytetu, jaki posiadają, powinni prowadzić zastępy bojowe do wspaniałych zwycięstw nad Szatanem i jego legionami diabelskimi. Ks. Ottavio: Cóż więc czynić, by się bronić? Jezus: Wierzyć w istnienie nieprzyjaciela. Jeśli wielu nie wierzy w istnienie diabła, nie może prowadzić z nim walki. Trzeba znać moc i siłę złego ducha, ale trzeba też znać własną siłę i moc. Znać jego metody walki, jego chytrość i zasadzki. Jednocześnie zdawać sobie sprawę z własnych środków do walki i chcieć ich użyć. Jest rzeczą jasną, że gdy ktoś nie wie o zastawionym nań sidle, nie może ustrzec się przed nim ani obronić. Przeciwnie, jeśli się o tym wie, wtedy można się wystrzegać tego i nie tylko przygotować się do obrony, lecz nawet być gotowym do natarcia. Dzisiaj, synu, większość chrześcijan nie zna swego największego wroga: Szatana i jego diabelskich zastępów. Nie znają tego, kto chce ich wiecznej zguby. Nie wiedzą o ogromie zła, jakie czart im czyni, w porównaniu do którego największe nieszczęścia ludzkie są niczym. Nie wiedzą, że chodzi tu o jedyną rzecz naprawdę ważną w życiu: o zbawienie swej duszy. (…) Jeśli dzisiaj wróg jest coraz bardziej zuchwały i postępuje jak pan względem jednostek i rodzin, narodów i rządów, jest to niemal naturalne! Przecież ma on przed sobą wolne pole do działania. Oczywiście, by zwalczyć Szatana, trzeba starać się być świętym. Aby skutecznie walczyć z Szatanem, trzeba pokuty, umartwień i modlitwy. Czy Ja tego nie wskazuję wszystkim, a zwłaszcza duszom Mi poświęconym (kapłanom)? (…) Szatan jest obecny wszędzie, gdzie tylko można zniszczyć wiarę, odebrać niewinność, popełnić występek, dokonać niesprawiedliwości, wywołać sprzeczkę, zburzyć jedność między ludźmi. Kusi do popełnienia gwałtów. Wznieca wojny domowe i rewolucję. To jego dzieło!”.

Objawienia zapowiadają zbliżające się zagrożenia: „Niebezpieczeństwo nad ziemią” (San Nicolas), „Świat nad brzegiem przepaści” (Kibeho). Ich celem nie jest jednak tworzenie atmosfery strachu i powiększanie i tak już zbyt wielkiego niepokoju, lecz wskazanie ludzkości źródła, które uleczy zło i lęk. Przez długie lata współczesny świat nie znalazł lepszego sposobu dla zapewnienia pokoju niż „równowaga strachu”, czyli wyścig zbrojeń. W ten sposób zgromadzono masę narzędzi śmierci, w ilościach zapewniających wielokrotne zniszczenie życia na naszej planecie.

Korzeniem zła jest grzech. Są to różnorakie formy zanikania miłości, które podważają życie rodzinne (Medjugorie). W krajach zachodnich liczba małżeństw zmniejsza się, a równocześnie wzrasta liczba rozwodów. W społeczeństwie opartym na zasadzie korzystania z przyjemności często zatraca się sens wierności i daru z siebie, które są fundamentem rodziny i społeczeństwa.

Światu ogarniętemu różnymi konfliktami i podziałami większość orędzi przypomina z naciskiem pokój i pojednanie: „Jestem pojednaniem narodów” (Finca Betania), „Przyszłam z zadaniem pokoju” (Terra Blanca), „Pokój” (Medjugorie). Jak dokonać się ma ta zmiana? Nie ma innej drogi jak zawierzenie Bogu, nawrócenie i modlitwa. Modlitwę bardziej skuteczną czyni post. Współczesne objawienia stwierdzają coraz poważniejsze zagrożenia dla naszego świata oraz coraz bardziej oczywistą konieczność powrotu do Boga i słów Ewangelii: „Ujrzą Syna Człowieczego – uczy św. Jan Chryzostom – już nie na krzyżu, ale przychodzącego na obłokach niebieskich, z wielką mocą i chwałą. Powiada bowiem: «Słysząc o krzyżu, nie myśl, że znów nastąpi coś smutnego», gdyż przyjdzie z wielką mocą i chwałą. Przynosi natomiast krzyż, aby ich grzech został sam przez siebie potępiony; tak jakby ktoś zraniony kamieniem pokazał ten sam kamień albo skrwawione suknie. I przyjdzie w obłokach niebieskich, tak jak wstąpił do nieba. A patrząc na to, będą narzekać wszystkie pokolenia. Lecz ich kara nie skończy się na narzekaniu; narzekanie będzie dlatego, żeby sami wydali na siebie wyrok i sami się potępili” (Homilia LXXVI: Mt 24, 16-31).

Słowo „kara” wystąpiło w przekazach wizjonerów z Garabandal czy z Medjugorie. Odzwierciedla to prostotę ich języka, lecz idzie śladami biblijnymi, gdzie również jest mowa o karze. Zło grzechu przede wszystkim rani Bożą miłość. Prawdę tę wyrażają łzy Najświętszej Maryi Panny, czasem krwawe łzy. „Syn mój cierpi z powodu mnogości grzechów” – mówi Matka Boża w Terra Blanca. 

Znaki i same objawienia przypominają, że Bóg jest obecny i bliski i uprzedza nas o końcu czasów poprzez swą Najświętszą Matkę, aniołów i świętych będących Jego sługami i przyjaciółmi. Teologia słusznie kładzie nacisk na transcendencję Boga, lecz często wyraża to w bardzo abstrakcyjnym języku. Powtarzając, że Bóg jest całkowicie „Inny”, zapomina o równie ważnym aspekcie Objawienia, o tym, że stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje, obdarzając swoją naturą, zapraszając nas do przyjaźni. Bóg bowiem, chociaż transcendentny, jest rzeczywiście do nas podobny. Takimi nas uczynił. Jest On równocześnie transcendentny i bliski. Zapominanie o tej bliskości odbija się fatalnie na rozwoju życia chrześcijańskiego, na spotkaniu z Bogiem i dialogu z Nim.

Wizjonerzy mają poczucie tej bliskości. Alfons Ratisbonne – nawrócony cudownym objawieniem w rzymskim kościele – wyraża to spontanicznie, opisując wizytę u papieża Grzegorza XVI w dniu 3 lutego 1842 roku: „Nigdy nie byłem w obecności wielkich tego świata, lecz ci wielcy wydawali mi się bardzo mali w porównaniu z prawdziwą wielkością (papieża). Przyznaję, że cały majestat świata wydał mi się skupiony na tym, który reprezentuje tutaj potęgę Boga. Nigdy nie zapomnę lęku i bicia serca, które mnie przygniatały, gdy wchodziłem do Watykanu, mijając tyle krużganków, tyle wspaniałych sal prowadzących do przybytku pontyfikalnego. Lecz wszystkie niepokoje opadły, ustępując miejsca zaskoczeniu i zdumieniu, kiedy zobaczyłem jego samego, tak prostego, skromnego i ojcowskiego. To wcale nie był monarcha, lecz ojciec, który z nadzwyczajną dobrocią traktował mnie jak ukochane dziecko. Boże mój, czy to tak będzie w ostatnim dniu, kiedy trzeba będzie stanąć przed Tobą? Drżymy na myśl o wielkości Boga i obawiamy się Jego Sprawiedliwości; lecz na widok Jego Miłosierdzia na pewno odżyje ufność, a z ufnością miłość i wdzięczność bez granic”.

Zażyłość wizjonerów z Matką Bożą, prostota czy naiwność, z jaką do Niej przemawiają, wywierają głębokie wrażenie na świadkach, dając im zdrowszy obraz naszych stosunków z niebem: stosunków rodzinnych. Prostota, ubóstwo często charakteryzują maryjne przesłania, stanowią reakcję na mądrość mędrców tego świata, którzy zbyt często wprowadzają zamęt, podważają Ewangelię.

Bóg powierzył Maryi misję, by była Matką Syna Bożego, aby dała Go ludzkości. Później wysłał Ją do ludzi, aby prowadziła ją do Boga. W tym celu otrzymała u stóp Krzyża posłannictwo bycia Matką wszystkich ludzi. Słuchajmy, kiedy powtarza nam nieustannie to, co zapominamy wyczytać na kartach Ewangelii. To Matka ciągle wstawiająca się za nas u Chrystusa, mówiąca: „Wina nie mają”. To Matka, która nadal nam powtarza, jak sługom w Kanie Galilejskiej, wskazując na Chrystusa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5).

Nieustanne wezwania z Medjugorie, jakie w orędziach Maryi powracały z wielkim naciskiem, to na przykład: „Szatan jest silny, jest bardzo aktywny, ciągle jest w ataku. Atakuje, gdy ludzie przestają się modlić, można wpaść w jego ręce wskutek lekkomyślności nawet nieświadomie. On przeszkadza nam na drodze do świętości. Szatan chce zniszczyć plany Boże, chce udaremnić plany Maryi, chce zająć pierwsze miejsce w życiu człowieka, chce zabrać radość. Zwycięża się go modlitwami i postem, czujnością, różańcem. Gdziekolwiek idzie Matka Boża, z Nią jest Jezus, a zaraz przybywa też Szatan. Nie wolno się dać oszukać!”. Jest faktem, że Matka Boża ciągle ostrzega nas przed Szatanem, w przeciwieństwie do tych, którzy negują jego istnienie lub minimalizują jego działanie.

Wszystkie te wezwania dobrze pasują do Niewiasty z Apokalipsy, będącej nieprzyjaciółką Szatana od początku do końca historii ludzkiej. To, o czym mówią objawienia, odpowiada postawie, jaką Najświętsza Maryja Panna zajęła wobec Boga, postawie, którą my winniśmy naśladować, aby wypełnić Boży plan odnośnie do nas samych. Te wezwania współbrzmią ze wspólnym doświadczeniem wszystkich wierzących, że Niepokalana Dziewica odgrywa fundamentalną rolę w walce z Szatanem i w wypędzaniu go z tych, których opanował. Zwróćmy uwagę, że postawa Maryi jest wzorem godnym naśladowania w realizacji Bożych planów dla każdego chrześcijanina, realizacji których Szatan próbuje na wszystkie sposoby przeszkodzić. Przy zwiastowaniu Maryja przyjmuje postawę całkowitego oddania. Niepokalana ukazuje prawdziwą wiarę, opartą wyłącznie na słowie Bożym, dla którego „nic nie jest niemożliwe”.

Rozdział II

Orędzie z Fatimy – wezwanie do nawrócenia i pokuty

Jaka jest treść orędzia fatimskiego? Modlitwa, pokuta, poświęcenie się Sercu Maryi, trwanie w wierze, słuchanie nieomylnego nauczania papieża i modlitwa za niego. Czy świat odpowiedział na wołanie swej Matki? Dlaczego Maryja ukazała się w Fatimie?

Kiedy troje dzieci: Łucja, Hiacynta i Franciszek doświadczyli sześciu objawień Matki Boskiej od maja do października 1917 roku, otrzymali w czasie ich trwania pouczenia, które przekazali światu. Doświadczyli też wizji, którą z lęku przed ujawnieniem i z chęci uniknięcia wypytywania nazwali tajemnicą. Tworzą ją trzy składniki: pokuta, modlitwa, nabożeństwo do Niepokalanego Serca, które stapiają się w jeden element: praktykowanie różańca. W najdoskonalszy sposób wypełniły Jej polecenia dzieci z Fatimy. Jeśli Kościół zaakceptował orędzie z Fatimy, stało się tak przede wszystkim dlatego, że orędzie to zawiera prawdę i wezwanie samej Ewangelii. 

Siostra Łucja – w swoich Apelach orędzia fatimskiego – napisanych pod wpływem nieustannych i powtarzanych wciąż pytań dotyczących objawień i osób widzących, a także otrzymanego orędzia zwraca naszą uwagę na najistotniejsze wezwania, zalecenia lub zachęty. Czyni to za pomocą modlitewnego odczytywania Pisma Świętego. W orędziu fatimskim należy odróżniać „widzącą” siostrę Łucję będącą narzędziem Boga od siostry Łucji „wyjaśniającej” te zagadnienia za pomocą własnego rozumu. To wszystko, co mówi jako osoba „widząca”, powinno być przyjęte dlatego, że zostało uznane przez Kościół. Natomiast to wszystko, co siostra Łucja wypowiada jako osoba „wyjaśniająca”, tym bardziej gdy w grę wchodzą pewne jej sugestie i decyzje, które mogą wpływać na duszpasterstwo, nie należy do Magisterium Kościoła.

Dziś można powiedzieć bez cienia wątpliwości, że cały pontyfikat Jana Pawła II rzucił nowe światło na wiarygodność tego orędzia, które Kościół uwierzytelnił już wcześniej, gdy zatwierdził kult publiczny Matki Boskiej Fatimskiej. Istotę orędzia fatimskiego stanowi nie tajemnica i znaki zewnętrzne. Jego treść jest wzniosła i duchowa, pozostaje w doskonałej zgodności z nauczaniem Kościoła. Tworzą ją trzy elementy: pokuta, modlitwa, nabożeństwo do Niepokalanego Serca, albo krócej – praktykowanie różańca. Takie jest orędzie, które Matka Boska Fatimska powtarza całemu światu.

Wezwanie uważane za główne przesłanie orędzia i za stały punkt odniesienia, nadający poniekąd strukturę naszym rozważaniom, zawiera się w zaleceniu podanym nam przez Matkę Bożą: „Nie obrażajcie już więcej Boga, Naszego Pana, który jest tak bardzo znieważany”. Siostra Łucja co do interpretacji orędzia fatimskiego pozostawia ostatnie słowo Magisterium Kościoła, sama zaś wyznaje: „o ile nadprzyrodzonym objawieniom towarzyszy zazwyczaj szczególna łaska wyjaśniająca ich znaczenie, to w tym przypadku te małe dzieci były dalekie od zrozumienia jego sensu i treści, jakie możemy pojmować obecnie i przekazywać je duszom jako wolę Boga, który tego właśnie pragnie i dlatego utrzymuje mnie wciąż przy życiu do swojej dyspozycji”. Ze słów samej siostry Łucji dowiadujemy się, że orędzie fatimskie należy odczytywać w świetle objawienia zawartego w Piśmie Świętym. „Dopiero wiele lat potem mogłam czytać Pismo Święte i dopiero wtedy odkryłam głębszy sens orędzia oraz jego odniesienie do słowa Bożego” – wspomina siostra Łucja.

Maryja, ukazawszy się jako Niewiasta obleczona w słońce, chciała nam zwrócić uwagę na to, że nadszedł czas realizacji zapowiedzi zawartych w księdze Apokalipsy, w której św. Jan opisał wydarzenia czasów ostatecznych, tych, w których żyjemy. Maryja otwiera przed nami zapieczętowaną księgę, aby zostały ujawnione zawarte w niej tajemnice. W Apokalipsie czytamy kilkakrotnie o ukazywaniu się Maryi w czasach ostatecznych. To do Niej odnoszą się słowa: „Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1). Taką właśnie Panią, o jaśniejącym obliczu, w świetlistej szacie oglądają widzący w trakcie objawień maryjnych. Groźba wojny i ofiar ludzkich, towarzysząca orędziu fatimskiemu, jest zdaniem samej siostry Łucji jakimś symbolem wielu innych wojen, jakie prowadzą z nami wrogowie naszego zbawienia wiecznego: Szatan, świat i nasza własna cielesna natura. Siostra Łucja przywołuje słowa Apokalipsy: „I nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem...” (Ap 12, 7-9). A dalej: „Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i Szatan. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów” (Ap 20, 1-3).

Możemy zatem powiedzieć, że orędzie fatimskie mówi o decydującej walce między Maryją a Szatanem. Siostra Łucja od dawna powtarzała, że Szatan przygotowuje się do decydującej walki przeciw Maryi Dziewicy. Ponieważ zna to, co obraża najwięcej Boga, i to, przez co trzeba zdobyć największą liczbę dusz, dlatego robi wszystko, by zyskać dusze poświęcone Bogu, bo w ten sposób może zdobyć więcej dusz. Matka Boska nie powiedziała jednoznacznie Łucji, że żyjemy w ostatecznych czasach, lecz Ona dała to do zrozumienia przez symboliczne wskazania znajdujące swoje odzwierciedlenie w zapowiedzi o walce Szatana z Maryją, przez wezwanie do odmawiania różańca i nabożeństwo ku Niepokalanemu Sercu Maryi oraz zapowiedź kary Bożej. Siostra Łucja, często pytana o treść trzeciej tajemnicy, pewnego dnia odpowiedziała: „Jest to napisane w Ewangelii i w Apokalipsie. Czytajcie to!”. Kiedy indziej dodała, że mieści się to przede wszystkim w rozdziałach 7–13 Apokalipsy. Ostatnia część tajemnicy znajduje więc wyjaśnienie w apokaliptycznej wizji ostatniej walki między Niepokalaną a Smokiem.

Porównanie tekstu Apokalipsy z pierwszą tajemnicą fatimską (wizją piekła) ukazuje nam, że orędzia fatimskie są niczym innym niż wiernym tłumaczeniem i dostosowaniem przesłania Pisma Świętego do naszych czasów: opisana jest tam decydująca walka między Smokiem a Niewiastą, między piekłem a Niepokalanym Sercem Maryi. Szatan walczy „z resztą jej potomstwa”, aby wprowadzić dusze do piekła. Maryja natomiast pokaże swoje Niepokalane Serce, wzór ratunku i drogi do zbawienia: „Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Aby je ratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca”. Niebo i piekło, Szatan i Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny – ten antagonizm podsumowuje całą treść pierwszej tajemnicy, w której opisana została historia ludzkości i każdego z nas. Całe orędzie fatimskie jest wreszcie „wielkim nawoływaniem do świętości Kościoła naszych czasów, jest ono również naglącym wezwaniem do świętości wszystkich chrześcijan, pochodzącym od Maryi będącej wzorem najdoskonalszej świętości, do jakiej może zostać wyniesione stworzenie”. Taki teologiczny sens orędzia fatimskiego ukazał Jan Paweł II w homilii w Fatimie 13 maja 1982 roku. Jan Paweł II nazwał je „orędziem wieku”. W czasie homilii Ojciec Święty mówił: „Treść wezwania Pani z Fatimy jest tak głęboko zakorzeniona w Ewangelii i całej Tradycji, że Kościół czuje się tym orędziem wezwany”. Orędzie fatimskie „zawiera prawdę i wezwanie, które są w swej zasadniczej treści prawdą i wezwaniem samej Ewangelii. To orędzie, będące wezwaniem do nawrócenia i pokuty, pokrywa się z wezwaniem skierowanym do ludzkości przez samego Chrystusa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Łk 1, 15).

Potrójne wołanie Anioła „Pokuta, Pokuta, Pokuta! – czytamy w komentarzu kardynała Ratzingera do tekstu trzeciej tajemnicy fatimskiej – przywołuje na myśl pierwsze słowa Ewangelii: paenitemini et crediteevangelio ([pokutujcie i wierzcie Ewangelii] Mk 1, 15)”. Natura ludzka bytuje w stanie upadku grzechu pierworodnego i trudno jej trwać w wierności przykazaniu Boga, które powinno skłaniać do kroczenia drogą miłości, do unikania grzechu, do życia w łasce i świętości. „Podczas gdy Chrystus, «święty, niewinny, niepokalany», nie znał grzechu, lecz przyszedł dla przebłagania jedynie za grzechy ludu, Kościół obejmujący w łonie swoim grzeszników, święty i zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie. Jezus w Ewangelii nie ogranicza się do samego ogłaszania, że przybliża się Królestwo Boże, ale przyszedł po to, żeby nawoływać grzeszników do pokuty (Łk 5, 32). W tym właśnie ukazuje się główny aspekt Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym. Człowiek, który sobie uświadamia to, że jest grzesznikiem, może zresztą z całą ufnością zwrócić się do Jezusa, bo «Syn Człowieczy ma władzę na ziemi odpuszczać grzechy» (Mt 9, 6 paraf.). Lecz nawoływanie do pokuty natrafia na ludzkie poczucie samowystarczalności pod wszystkimi jego postaciami – od przywiązania bogaczy do dóbr materialnych (por. Mt 10, 21-25) aż do pełnego zarozumiałości zadufania w sobie faryzeuszy (Łk 18, 9). Jezus powstaje jako «znak Jonasza» pośrodku plemienia złego, usposobionego względem Boga gorzej niż ongiś Niniwa (por. Łk 11, 29-32 paraf.). Dlatego tak często ostrzega Jezus i grozi Izraelitom: będą ich potępiać w dzień sądu mieszkańcy Niniwy (Łk 11, 32); Tyr i Sydon spotka los mniej srogi niż miasta znad Jeziora (Łk 10, 13 nn paraf.). Brak pokuty i żalu za grzechy jest w rzeczywistości oznaką zatwardziałości ludzkiego serca (Mt 13, 15 paraf.; por. Iz 6, 10). W nauczaniu Jezusa czytamy słowa, że jeżeli ludzie nie zmienią swego postępowania, tak jak ci grzeszni słuchacze Jezusa, zginą (Łk 13, 1-5) niczym owa figa nierodząca owoców (Łk 13, 6-9; por. Mt 21, 18-22 paraf.)”. 

Trzecia tajemnica fatimska mówi o strasznych karach dla ludzi. Te kary nie są materialne, doczesne: o tym mówi już druga tajemnica. Kary, o których w trzeciej tajemnicy jest mowa, dotyczą dusz, wiecznego życia, wiecznego zbawienia. W tym przypadku są to kary duchowe, dotyczące życia wiecznego: więc chodzi o wieczne potępienie. Matka Boska powiedziała do dzieci w Fatimie: „Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: «O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi». Przy tych ostatnich słowach rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. Zanurzeni w tym ogniu byli diabli i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie te były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy”. Matka Boska prosiła dzieci o ponoszenie ofiar za nawrócenie grzeszników, którym miała towarzyszyć następująca modlitwa: „Jezu, to z miłości ku Tobie, za nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”. W tym objawieniu Matka Najświętsza prosiła ponownie o codzienne odmawianie różańca. Obiecała także dokonanie w październiku wielkiego cudu, który sprawi, że wielu ludzi uwierzy. Prosiła również o ofiarowanie cierpień w intencji nawrócenia grzeszników. Podała tekst modlitwy, która miała towarzyszyć umartwieniu: „O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników, za Ojca Świętego i na zadośćuczynienie za grzechy, które obrażają Niepokalane Serce Maryi”. Gdy Niepokalana kończyła tę modlitwę, dzieci ujrzały przerażającą wizję piekła, szatanów i dusz potępionych. Jak dowiadujemy się z pamiętników Łucji, dane jej było wówczas zobaczyć piekło i poznać tajemnice przyszłości świata.

Wezwanie do pokuty jest wezwaniem matczynym, a jednocześnie mocnym i jednoznacznym. Miłość, która „współweseli się prawdą” (por. 1 Kor 13, 6), jest wymagająca i zdecydowana. Wezwanie do pokuty łączy się z wezwaniem do modlitwy. Zgodnie z wielowiekową tradycją Matka Boska Fatimska wskazuje na różaniec, który słusznie określa się mianem „modlitwy Maryi”, w której czuje się z nami w szczególny sposób zjednoczona. Ona sama modli się z nami. Maryja objawiła się także po to, by wezwać do modlitwy za grzeszników: „Kiedy odmawiacie różaniec, mówcie po każdej tajemnicy: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, szczególnie wspomagaj te, które najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”. Jak wiele dusz idzie do piekła, bo nie ma nikogo, kto modliłby się i ofiarowywał za nie! Dzisiaj mówi nam: ileż dusz możecie ocalić od ognia piekielnego i doprowadzić do Raju, jeżeli każdego dnia będziecie się ze Mną modlić za nie i poświęcać. Ten aspekt orędzia fatimskiego tak streszcza siostra Łucja: „Pozwólcie więc, że powtórzę wam własnymi słowami to, co mówi orędzie: Trwajcie na modlitwie, aby osiągnąć pokój oraz przezwyciężyć pokusy i prześladowania. W nas samych istnieje inne jeszcze źródło pokus; chcąc je przezwyciężyć, trzeba trwać na modlitwie i walczyć, albowiem tylko w ten sposób zdołamy wytrwać na dobrej drodze”. Orędzie fatimskie ukazuje drogę, którą mają iść wierni: modlitwa i pokuta.

Kolejnym wezwaniem orędzia fatimskiego jest wezwanie do modlitwy: „Módlcie się, wiele się módlcie!”. Wezwanie to miało miejsce podczas drugiego zjawienia się Anioła. Ubogie dzieci siedziały wówczas nad brzegiem studni. Niebieski wysłannik zjawił się nagle i skierował do nich następujące słowa: „Módlcie się, wiele się módlcie! Serca Jezusa i Maryi mają wobec was plany miłosierdzia. Zanoście stale do Najwyższego modlitwy i ofiary. Ze wszystkiego, co robicie, czyńcie ofiarę na zadośćuczynienie za grzechy, jakimi jest On obrażany, i błaganie o nawrócenie grzeszników. Ściągajcie w ten sposób pokój na waszą Ojczyznę. Jestem aniołem opiekuńczym, aniołem Portugalii. Przyjmijcie i znoście zwłaszcza to cierpienie, jakie Pan wam ześle”. „O ile nadprzyrodzonym objawieniom towarzyszy zazwyczaj szczególna łaska wyjaśniająca ich znaczenie, to w tym przypadku te małe dzieci były dalekie od zrozumienia jego sensu i tych treści, jakie możemy pojmować obecnie i przekazywać je duszom jako wolę Boga, który tego właśnie pragnie i dlatego utrzymuje mnie wciąż przy życiu do swojej dyspozycji. Trudno było zresztą tym małym dzieciom uświadomić sobie, że to wezwanie do modlitwy skierowane jest nie tylko do nich, ale także do całej ludzkości”. „Dzisiaj uważam ten apel za wezwanie do zwrócenia uwagi na drogę wyznaczoną przez Boga stworzeniom od początku dziejów stworzenia” – pisze siostra Łucja. 

„Już w Starym i Nowym Testamencie, które zawierają słowo Boże, spotykamy jasno wytyczoną ścieżkę, jaką Bóg podał ludzkości; niestety, ludzie w swej większości lekceważą cel, dla którego zostali stworzeni, albo w ogóle go nie znają. Ignorują więc istnienie Boga, swego Stwórcy; ignorują święte imię Boga, któremu nie chcą nadać słodkiej nazwy «Ojciec», ignorują drogę, jaką winni kroczyć, aby móc któregoś dnia osiągnąć szczęście w Domu Ojca”. „Od momentu kiedy Adam zgrzeszył, przekraczając Boże nakazy, wszyscy jego potomkowie popadli w karę śmierci cielesnej. Nasza dusza jednak żyje nadal; powraca do Boga, jeśli się znajduje w stanie łaski, jeżeli natomiast, przeciwnie, jest w grzechu, ten grzech odrywa ją od Boga i skazuje na wieczną mękę”. Orędzie fatimskie wzywa nas do apostolstwa wobec naszych braci. Apostolstwo jest kontynuacją misji Chrystusa na ziemi; powinniśmy być współpracownikami Chrystusa w zbawianiu dusz. Istnieje apostolstwo modlitwy, na którym powinno się opierać każde inne apostolstwo, aby było skuteczne i płodne; istnieje też apostolstwo ofiary: apostolstwo tych, którzy się poświęcają, wyrzekając się samych siebie dla dobra swych braci; mamy również apostolat miłości, który jest życiem Chrystusa, odtworzonym w nas dzięki naszemu oddaniu się Bogu w służbie bliźniemu. Tak więc na pierwszym miejscu mamy apostolstwo modlitwy. „Winniśmy modlić się w zjednoczeniu z Chrystusem o zbawienie swych braci. Jezus Chrystus kontynuuje swoją modlitwę na ziemi w Sakramencie Ołtarza, gdzie się ofiarowuje nieustannie Ojcu jako Hostia przebłagalna za zbawienie ludzi. Dzięki naszemu zjednoczeniu z Chrystusem w Eucharystii również nasza modlitwa wznosi się do Boga za zbawienie naszych braci”. „A my, tak słabi i grzeszni, dlaczego nie dbamy o modlitwę? Tak bardzo przecież jej potrzebujemy! To na modlitwie spotykamy Boga; a w tym spotkaniu otrzymujemy łaskę i siłę, niezbędne do wyrzeczenia się siebie samych w praktyce ofiary od nas wymaganej: «Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują» (Mt 7, 13-14). Jezus Chrystus ukazuje nam tutaj wielką konieczność poświęcania i ofiarowywania siebie samych, albowiem bez ducha wyrzeczenia nie wejdziemy do życia wiecznego”.

Kiedy w 1917 roku objawiła się Najświętsza Maryja Panna trojgu dzieciom w Fatimie, zachęciła ludzi do nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca, aby błagać o nawrócenie grzeszników i zadośćuczynić za grzechy popełnione przez wielu ludzi. Orędzie fatimskie głosi: „Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która zaprowadzi cię do Boga”. Niepokalane Serce Maryi jest „dla wszystkich Jej dzieci ucieczką i drogą do Boga. Ta ucieczka i droga zostały zapowiedziane przez Boga całej ludzkości tuż po jej pierwszym upadku. Szatanowi, który skusił pierwsze istoty ludzkie i doprowadził je do nieposłuszeństwa wobec otrzymanego polecenia Bożego, Pan powiedział: «Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę» (Rdz 3, 1). To nowe pokolenie, które się narodzi z tej niewiasty zapowiedzianej przez Boga, zatriumfuje w walce z pokoleniem szatańskim, miażdżąc mu głowę. Maryja jest Matką tego nowego pokolenia, podobnie jak była tym nowym drzewem życia, zasadzonym przez Boga w rajskim ogrodzie świata, aby wszystkie dzieci mogły się żywić jego owocami” – pisze siostra Łucja. Niepokalane Serce łączone z Osobą Maryi ukazuje Najświętszą Maryję Pannę jako Tę, która wewnątrz swojego jestestwa przechowywała, rozważała i kontemplowała słowa i czyny Zbawiciela, współuczestnicząc w zbawczym wydarzeniu razem ze swoim Synem. Serce Niepokalane Najświętszej Dziewicy jest więc przede wszystkim wzorem, według którego chrześcijanie winni formować swoje serce.

 Na biblijnych podstawach opiera się też w orędziu fatimskim apologia różańca świętego, tej „rękojmi zostawionej przez Maryję pastuszkom fatimskim”. Wezwanie do codziennego odmawiania różańca zostało skierowane w Fatimie po raz pierwszy 13 maja 1917 roku, kiedy trójka małych dzieci z Aljustrel zajmowała się wypasaniem swoich owiec na polu zwanym Cova da Iria. „Polecenie odmawiania różańca skierowane do Franciszka odnosiło się do nas wszystkich” – wspomina siostra Łucja. „Nie dlatego, by nasze wejście do nieba było nieodzownie uwarunkowane odmówieniem przez nas wielu różańców, w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale byśmy się wiele modlili; oczywiście, dla tych małych dzieci codzienne odmawianie różańca było najbardziej przystępną formą modlitwy, podobnie jak i teraz ma to miejsce w przypadku tak wielu osób; nie ma zresztą wątpliwości co do tego, że z trudnością tylko zbawi się ten, kto się nie modli”.

Orędzie fatimskie wymaga od nas kontynuowania modlitwy różańcowej, która jest modlitwą dostępną dla wszystkich. Dlaczego jednak orędzie domaga się od nas dalszego codziennego odmawiania różańca? Siostra Łucja odpowiada: „ponieważ modlitwa jest podstawą całego życia duchowego: gdybyśmy zaniedbali modlitwę, zabrakłoby nam tego życia nadprzyrodzonego, jakie się czerpie ze spotkania naszej duszy z Bogiem, gdyż to właśnie spotkanie dokonuje się na modlitwie. Zobaczmy, co Jezus Chrystus nam zalecił: «Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą» (Mt 7, 7-8). Modlitwa zapewnia człowiekowi spotkanie z Bogiem. Musimy szukać Boga, aby Go spotkać, a obietnica jest taka: «kto szuka, znajduje». Nie dlatego, że Bóg jest daleko od nas; to my oddalamy się od Boga i zatracamy poczucie Jego obecności”.

Druga