O nieomylności papieskiej - Franciszek Hettinger, Maurycy Dzieduszycki - ebook

O nieomylności papieskiej ebook

Franciszek Hettinger, Maurycy Dzieduszycki

0,0

Opis

Gdy objawienie jest jedynym źródłem i podstawą prawdziwej wiary, a Zbawiciel zostawił nam ją w zupełności i na wszystkie wieki, jako skarb niezmienny, pod strażą Kościoła: toć widoczna, że nie ma i nie może być nigdy mowy o jakimś nowym dogmacie, bo taki byłby chyba ludzkim wymysłem, a zatem fałszem lub herezją. Wszakże jest zupełnie czymś innym "głosić nową w Kościele naukę" a "wykładać, objaśniać i formułować już istniejącą na podstawie Pisma św. i ustnego podania"; do czego sam tylko Kościół ma prawo i obowiązek: aby zachować w niepokalanej czystości ów skarb nieoceniony. Spełniał on zawsze święty ten obowiązek, a gdy powstawały w ciągu wieków różne w wierze wątpliwości lub fałszywe nauki, gromił i odmiatał duchy ciemności, podnosił pochodnię światła, orzekał, że ta lub owa prawda była zawsze nauką Kościoła, a w miarę potrzeby określał ją bliżej. Wszakże Bóstwo Chrystusa Pana, dwoista Jego natura w jednej osobie, pochodzenie Ducha Świętego od Ojca i Syna, były zawsze podstawą katolickiej wiary; a przecież te dogmaty bywały na różnych Soborach powszechnych, wobec podstępnych i sofistycznych zarzutów, ściślej definiowane. Podobnie uczynił w naszych czasach względem prawdy wynikającej z samego rdzenia katolicyzmu, bo będącej najlepszą rękojmią nienaruszonej jego trwałości, Sobór Watykański, orzekając, że: "Papież, prawowity następca świętego Piotra, jest nieomylnym, gdy jako powszechny pasterz i doktor Chrześcijaństwa, podaje obowiązującą cały Kościół naukę, w przedmiotach wiary i obyczajów". Dziwaczne twierdzenie, jakoby to było jakąś nowością w wierze, można przyrównać do optycznego złudzenia, kiedy idąc jedynie za wrażeniami ograniczonych zmysłów i pod wpływem przyczyn fizycznych, tworzymy sobie wnioski, zupełnie niezgodne z rzeczywistością, które dopiero głębsza nauka i należyte badanie prostuje. Tak właśnie dzisiejsza mniemana inteligencja, widząc jakim trybem i z jakim aparatem tworzą się w Izbach nowe ustawy, wyprowadza stąd analogię do owej uchwały Soborowej, mierząc jednym łokciem rzeczy Boskie i ludzkie, i zdradzając wielką nieznajomość zasad wiary i religii, niemniej dziejów kościelnych, poczytuje za nową naukę to, co jest istotnie tylko orzeczeniem i skonstatowaniem wiary odwiecznej i powszechnej. Wszakże zgromadzeni na Sobór Watykański liczni Biskupi ze wszystkich części katolickiego świata stwierdzili, że tak zawsze i wszędzie o władzy Papieża trzymano.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 81

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

Ks. Franciszek Hettinger

Maurycy Dzieduszycki

 

O nieomylności papieskiej

 

 

Armoryka

Sandomierz

 

Projekt okładki: Juliusz Susak

 

 

© Wydawnictwo Armoryka

 

Wydawnictwo Armoryka

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

http://www.armoryka.pl/

 

ISBN 978-83-7950-769-6

 

 

Nieomylność Papieża

 

1. Romanum Pontificem, cum ex Cathedra loquitur... ea infallibilitate pollere, qua Divinus Redemptor Ecclesiam suam in definienda doctrina de fide vel moribus instructam esse voluit (Concilium Vaticanum, Constitutio dogmatica I de Ecclesia Christi, cap. 4). Według powyższych słów Soboru Watykańskiego, nieomylność Papieża to samo znaczy, co i nieomylność Kościoła; chcąc zatem zrozumieć naturę i rozciągłość tamtej, należy nasamprzód objaśnić w krótkości tę drugą. Nie masz religii chrześcijańskiej bez Kościoła, a nie masz Kościoła bez powagi i władzy; władza jest skuteczną zasadą jedności, bez niej, w miejsce porządku będzie anarchia, w miejsce zgody – rozdwojenie. Jedność zaś Kościoła jest dwojaka: jedność w wierze i jedność w miłości i społeczności kościelnej: Congregatio, quae in unum connexum corpus atque compactum unitate fidei atque charitatis assurgit (S. Ambr. De off. III, 3). Lecz tej drugiej nieodzownym warunkiem jest pierwsza: przede wszystkim więc jedność w wierze; o tę jedność Chrystus Pan przed męką swoją prosił Ojca dla uczniów swoich (Jan. 17, 20); ona jest zadaniem i celem całego dzieła Odkupienia, ona pieczęcią i znamieniem boskości Kościoła Chrystusowego. Z tego wypada, że jako Kościół nigdy nie ustanie aż do skończenia świata, tak też nigdy w błąd nie wpadnie i jedności w wierze nie straci (infallibilitas passiva, mediate et quoad finem). Wiarę zaś Kościół otrzymuje ex auditu (Rzym. 10, 17), przez nauczanie kościelne; a zatem nauczający urząd kościelny nie może zbłądzić, gdy, na miejscu Chrystusa i pomocą Jego kierowany, przedstawia wiernym prawdy objawione, jako obowiązującą dla każdego i nieomylną normę i regułę wiary (infallibilitas activa, immediate et quoad subjectum). ˝Bo˝ – mówi św. Augustyn (De utilit. cred. c. 9) – ˝do prawdziwej religii przychodzi się tylko przez wiarę, a zatem tylko przez powagę rozstrzygającą, w najwyższą powagę przyodzianą˝. Tym sposobem nauka wiary, jak niegdyś z ust samegoż Chrystusa spływała na rzesze za Nim idące, tak dziś i po wszystkie wieki, z ust nauczającego urzędu kościelnego spływa na wiernych, i gdy słowo jego prawdę ogłasza do uszu, Duch Święty łaskę wiary wlewa do serca (I Jan. 2, 20-27. 1, 1-5). Magisteria forinsecus, adjutoria quaedam sunt et admonitiones; cathedram in coelo habet, qui corda docet (S. August. in 1 Joan. Tract. III, 13). Tak więc zakłada się fundament wiary i rośnie i rozwija się, zawsze i nasamprzód za sprawą Chrystusa, działającego w duszy człowieka, ale zawsze też za pośrednictwem kościelnego nauczania, jako widomego organu Jego i narzędzia. Zatem też wszyscy po wszystkie czasy wierni zawsze mają wiarę w zasadzie tę samą; lecz zarazem także, gdy Kościół, wedle różnych czasów i potrzeb, wiernym odpowiada na zapytania ich, i błąd w coraz nowych kształtach występujący odpiera, i herezje zbija, i powierzony mu depozyt wiary coraz jaśniej i głębiej i wszechstronniej rozwija, wierni, dzięki temu nieustającemu nauczaniu Kościoła, coraz wyżej postępują w poznaniu Chrystusa i nauki Jego, i tenże jeden starodawny skarb prawdy objawionej coraz pełniej w nowych kształtach i wnioskach i zastosowaniach posiadają. A iż wszyscy, ilu ich jest synów i członków Kościoła, z taką samą zupełną ufnością i wiarą słuchają tego nauczania kościelnego, z jaką niegdyś uczniowie słuchali słów Jezusa z własnych ust Jego, dlatego zawsze i wszędy jednaż jest wiara we wszystkich: wiara zbudowana na gruncie mocnym, ręką samegoż Pana założonym, a przeto oparta na Nim samym, który go strzeże i pomocą swoją wspiera aż do skończenia świata. Tym więc sposobem biskupi, złączeni z Papieżem, gdy na soborze, lub bez soboru, spełniają zlecony im od Boga urząd kościelnego nauczania, czynią to w charakterze postanowionych od Pana świadków prawdy katolickiej, zawartej od początku w zleconym Kościołowi depozycie wiary, czy to wyraźnie – explicite – czy też w zarodzie tylko – implicite – tj. w premissach, swojego czasu, jak dąb z żołędzi, rozwinąć się mających; dlatego także biskupi, z Papieżem złączeni, są sędziami w rzeczach wiary, stanowiącymi o prawdziwym sensie i wykładzie Pisma świętego i świadectw Tradycji (Conc. Trid. sess. IV; Conc. Vatican. De fid. cap. 2); dlatego wreszcie, tym samym, że są nieomylnymi świadkami i sędziami, są także nieomylnymi nauczycielami, i odpowiednim fundamentem pod nadprzyrodzoną w duszach ludzkich budowę wiary, która potem objawia się zewnętrznym wyznaniem. Taki więc jest katolicki proces wiary. Więc nie w charakterze zastępców czy pełnomocników, jakoby w imieniu diecezjan swoich, występują biskupi na soborze; bo oni są nauczyciele, a diecezjanie są uczniami ich; oni są sędziowie, a diecezjanie podlegają wyrokowi ich. Ani też świadectwem swoim obecną, w danej chwili, wiarę trzody swojej poświadczają, ale naukę pasterzy, przodków swoich, Ojców świętych, ˝aby˝ powiada Wincenty Leryneński (Commonit. c. 30, 33), ˝według wyroków tychże, starodawna święta wiara miała uroczyste stwierdzenie˝. Ani też na wielkości ich diecezji, albo na większym blasku szczególnego którego z nich stanowiska, polega znaczenie ich świadectwa i wyroku, ale na świadectwie dawnych, zwłaszcza jeśli apostolskich, podań, które z sobą przynoszą, bo biskupi, powiada Tertulian (De praescr. c. 20, 32), ˝są przekazicielami nasienia apostolskiego˝. ˝Tradycja apostolska˝, mówi św. Ireneusz (Adv. haer. III, 2), ˝przez następstwo biskupów w Kościele się przechowuje˝; to tylko, co oni jako podanie przynoszą, jest prawdziwym podaniem, ˝bo podanym przez tych, których rzeczą i zadaniem jest podawać˝. Ani też, wreszcie, na własnej ich nauce i doświadczeniu i bystrości i jakich bądź zaletach osobistych opiera się ważność ich sędziowskiego urzędu w rzeczach wiary; urząd ten nie odrzuca wprawdzie ludzkich także środków i pomocy, ale nie od tych ludzkich pomocy ma swoje w Kościele znaczenie, wszystkich wiernych do zgodzenia się obowiązujące, jedno od wyższego nadprzyrodzonego czynnika, którym jest dana mu od Chrystusa władza i obietnica, poręczająca nieomylność jego. Jak się ma rozumieć ta nieomylność? Dla jaśniejszego określenia jej, obaczmy naprzód, czym się różni od innego rodzaju nieomylności, który jest skutkiem inspiracji, czyli bezpośredniego i pozytywnego natchnienia od Boga, a który wyłącznie jest własnym Księgom świętym Starego i Nowego Przymierza. ˝Księgi te˝, mówi Sobór Watykański (l. c., cap. 2), ˝Kościół ma za święte, nie by ludzką tylko pracą powstały i ludzką powagą przyjęte były, ani też dlatego tylko, że Objawienie bez błędu w sobie zawierają, ale dlatego, że z natchnienia Ducha Świętego spisane, Boga samego mają autorem i, jako takie, Kościołowi zostały podane˝. Pierwotnie więc i właściwie Bóg sam jest autorem księgi natchnionej; nie w tej myśli, by sam ją napisał, ale że sam pobudził człowieka do napisania tego, co napisanym mieć chciał, i niczego innego, jedno co chciał; od Niego samego wyszła i pobudka i pomoc nadprzyrodzona ku spisaniu księgi. Różne jeszcze, w granicach tego określenia, mogą być sposoby działania Ducha Świętego na piszącego: w pewnych księgach, mianowicie w proroczych i w dydaktycznych, osobne jeszcze daje pisarzowi świętemu bezpośrednie i nadprzyrodzone objawienie; w innych zaś, jakimi są księgi historyczne, gdzie treść i przedmiot już są pisarzowi wiadome, dodaje mu, prócz pobudki do pisania, tylko pomoc swoją w samym pisaniu, która go broni od błędu, w sposobie zaś przedstawienia rzeczy swobodę mu pozostawia (S. Thom. II 2 q. 175 a. 2; Bellarm., De verb. Dis. I, 15). Ostatecznie jednak przyczyną nieomylności nie będzie i być nie może nic innego, jedno działanie Ducha Świętego, a skutkiem tego działania, uchylenie wszelkiej możliwości błędu od człowieka, w danym zakresie i celu nieomylnością obdarzonego. Z tego dwojakiego względu, nieomylność nauczania kościelnego schodzi się z inspiracją; w dalszych jednak punktach od niej się różni. Księgi święte, skutkiem inspiracji, są w zasadzie i w zupełności dziełem Ducha Świętego, autorem ich jest Bóg; wyroki zaś nauczającego urzędu kościelnego, mimo zapewnionej im nieomylności, są w zasadzie i nasamprzód dziełem ludzkim, tylko że pomocą Ducha Świętego od błędu zabezpieczonym. W Księgach świętych, działanie Ducha Świętego ma charakter pozytywny, dodatni, skutkiem czego, według zdania, powszechnie między teologami przyjętego, cała treść Księgi, tak pod względem zdarzeń, które opowiada, jak i pod względem wyroków, które w sobie zawiera, powstaje z bezpośredniego natchnienia i za bezpośrednią pomocą Ducha Świętego (S. Hieron., Praef. in Ep. ad Philem.; S. Aug., Ep. 82 i Contra Faust., II, 5; S. Thom., Sum. II 2 qu. 1 a. 1); w wyrokach powagi kościelnej przeciwnie, Duch Święty naprzód i bezpośrednio działa negatywnie, ujemnie, pozostawiając tych, do których wydawanie takowych wyroków z urzędu należy, własnej rozwadze, zastanowieniu i poszukiwaniu, a tylko błąd uchylając od nauki ich, o ile takową, jako należącą do wiary i obyczajów, do zbawienia potrzebną, a zatem i wszystkich obowiązującą, z urzędu ogłaszają. Stąd też nieomylność, wynikająca z inspiracji, rozciąga się na całą treść i osnowę Ksiąg świętych, gdy, przeciwnie, nieomylność nauczania kościelnego, jaką sprawuje broniąca od błędu pomoc Ducha Świętego, odnosi się tylko do nauki wiary i obyczajów. Taka bowiem pomoc Boska, ludzką działalność nieomylnie wspierająca, dostateczną daje rękojmię należnego spełnienia zadania, na urząd kościelny włożonego, które wyłącznie się zasadza na strzeżeniu i ogłaszaniu objawionego już składu wiary, powierzonego mu przez Chrystusa. Prorocy zaś i Apostołowie byli powołani do ogłoszenia prawd, które Bóg przez nich dopiero światu objawiał; zaczym potrzebne im było bezpośrednie natchnienie Ducha Świętego, aby przez nie poznali i w duchu oglądali tajemnice, których żaden umysł ludzki własną pracą dociec ani oglądać nie zdołał. Z tego się okazuje inne jeszcze, odrębne znamię nieomylności nauczania kościelnego. Bóg, powiada Bellarmin

 (De Rom. Pontif. IV, 2), jako postanowił i obiecał cel, którym jest zachowanie całości i czystości wiary, tak też obiecał i środki, do tego celu wiodące. Lecz między tymi środkami naczelne miejsce zajmuje pilne badanie i roztrząsanie dokumentów Objawienia i podań kościelnych, bo łaska nieomylności nie znosi ludzkiej działalności, złożonego z ludzi urzędu kościelnego, ale raczej domaga się jej, jako warunku swego. Jako więc pewni jesteśmy niezmiennego po wszystkie czasy spełnienia się obietnicy Zbawiciela, tak również mamy i tę pewność, że nigdy nie chybią warunki, które koniecznie spełnienie się tej obietnicy poprzedzać powinny. Nie było też przykładu, by Kościół kiedy bądź, wobec heretyków, pozwolił na podawanie w wątpliwość wydanych przez sobory powszechne wyroków dogmatycznych, pod pozorem, że zgromadzeni na nich, jako sędziowie w rzeczach wiary, biskupi nie mieli należnej swobody, albo bez należnego przygotowania i zastanowienia wyrok swój wydali. Katolik wierzy w nieomylność nauczania kościelnego dlatego, że Chrystus Pan ją obiecał; a spełnienie się tej obietnicy poręcza Opatrzność Boska, w szczególny sposób nad Kościołem czuwająca. Jako rozdziały wód, tak serce królewskie w ręce Pańskiej (Przyp. 21, 1). Bóg ma niezliczone ukryte drogi, którymi prowadzi serca ludzkie, nie tylko wolności ich nie znosząc, ale, owszem, z nią i przez nią cele swe boskie osiągając. ˝Kto w tę Opatrzność Boską, kierującą sprawy tej ziemi, nie wierzy, z tym˝, powiada św. Augustyn (De utilit. cred. c. 15), ˝próżna rzecz mówić jeszcze o religii˝. Tak więc, w najogólniejszym zarysie, organem i przedstawicielem nieomylnego nauczania kościelnego są wszyscy biskupi Kościoła katolickiego, którym, jako następcom Apostołów, zlecono jest nauczać wszystkie narody (Mt. 28, 19), ku budowaniu ciała Chrystusowego (Efez. 4, 12), czyli, jednym słowem, Kościół nauczający. Zastosujmy teraz te ogólne zasady do naszego przedmiotu.

 

2. Wszelkie