Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej - Bart D. Ehrman - ebook

Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej ebook

Bart D. Ehrman

5,0
99,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej Barta D. Ehrmana to pierwsze w Polsce tak obszerne omówienie historii piśmiennictwa wczesnochrześcijańskiego (I-III w. n.e.), w tym kanonu, czyli Nowego Testamentu, oraz najważniejszych apokryfów. Autor jest jednym z najwyżej cenionych przedstawicieli dyscypliny zwanej krytyką tekstu, w świecie naukowym powszechnie dziś uznawanej za najlepszą metodę badania starożytnych pism. Analiza pism wczesnochrześcijańskich poszerzona została o omówienie historycznego, społecznego i religijnego kontekstu ich powstawania, a także o przystępny opis narodzin, charakteru i rozpowszechniania się chrześcijaństwa (a raczej chrześcijaństw, jak dowodzi autor) w pierwszych trzech wiekach naszej ery oraz ewolucji relacji między chrześcijaństwem a judaizmem i religiami pogańskimi świata grecko-rzymskiego w tym okresie. Wydanie polskie przygotowane zostało na podstawie IV (poprawionego) wydania amerykańskiego (z roku 2013) Książka Nowy Testament. Historyczne wprowadzenie do literatury wczesnochrześcijańskiej od ponad dziesięciu lat jest uznawana jest za najlepsze wprowadzenie do tematu i wykorzystywana jako podręcznik uniwersytecki, ale powszechnie czytana jest też niespecjalistów zainteresowanych historią Biblii i chrześcijaństwa – prozatorski i popularyzatorski talent Ermana sprawia, że to po prostu fascynująca lektura. Bart D. Ehrman (1955) jest jednym z najwyżej cenionych specjalistów w dziedzinie badań nad Nowym Testamentem zwanej krytyką tekstu. Jest absolwentem Wheaton College (Illinois). W 1985 obronił z wyróżnieniem pracę doktorską w Seminarium Teologicznym w Princeton (wtedy jeszcze wahał się między wiarą a agnostycyzmem. Lata studiów nad Biblią i refleksja nad Problemem Zła sprawiły, że – jak sam wspomina – z fundamentalisty stał się najpierw liberalnym chrześcijaninem, a ostatecznie agnostykiem). Przez cztery lata wykładał na Uniwersytecie Stanowym Rutgers w New Jersey, a od roku 1988 jest profesorem Wydziału Religioznawstwa University of North Carolina Chapel Hill (w latach 2000–2006 pełnił funkcję dyrektora tego wydziału. Trzy książki Ehrmana trafiły nawet na listy bestsellerów Amazona i „New York Timesa”: Jezus Interrupted (przegląd najnowszych badań naukowych dotyczących Nowego Testamentu), God's Problem (praca na temat cierpienia w Biblii) oraz Przeinaczanie Jezusa (popularnonaukowe omówienie historii zmian wprowadzanych w Nowym Testamencie). Praca Barta D. Ehrmana zostały przetłumaczone na dwadzieścia siedem języków. W Polsce ukazały się trzy jego książki: Prawda i fikcja w „Kodzie Leonarda Da Vinci”, Przeinaczanie Jezusa: kto i dlaczego zmieniał Biblię oraz Naśladowcy Jezusa: prawda i fałsz - Piotr, Paweł i Maria Magdalena.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 1200

Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




BART D. EHRMAN

NOWY TESTAMENT

HISTORYCZNE WPROWADZENIE DO LITERATURY WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKIEJ

Wydawnictwo CiS

Copyright © 2013 by Bart D. Ehrman

Copyright © 2014 for Polish translation and for this edition by Wydawnictwo CiS

Przekład z języka angielskiego: Sergiusz Tokariew

Redakcja językowa: Piotr J. Szwajcer

Redakcja naukowa: Grzegorz Rawski

Korekta: Danuta Sabała

Przygotowanie indeksu: Joanna Rzepa

Layout, opracowanie typograficzne i projekt okładki: Hanna Milanowicz

Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie w jakiejkolwiek postaci, kodowanie w urządzeniach przetwarzania danych, przesyłanie drogą elektroniczną, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie w wystąpieniach publicznych w całości lub części tylko za pisemnym zezwoleniem właściciela praw autorskich.

Wydawnictwo CiS

Wydanie I

Adres redakcji

02–526 Warszawa

Opoczyńska 2A/5

http://www.cis.pl

e-mail:[email protected]

Warszawa – Stare Groszki 2014

ISBN 978-83-61710-11-0

ISBN e-book 978-83-61710-59-2

Skład wersji elektronicznej:

Virtualo Sp. z o.o.

Davidowi R. Adamsowi

PRZEDMOWA

Pisanie podręcznika to praca bez końca. Moi przyjaciele wciąż pytają mnie, kiedy zamierzam skończyć; sam czasem też zadaję sobie to pytanie. Za każdym razem, gdy przygotowywałem nowe wydanie, czułem (i mówiłem mojemu redaktorowi), że teraz książka jest napisana najlepiej, jak potrafię, i już nic nie pozostało do dodania. Mija jednak kilka lat i sprawy przyjmują inny bieg. Więcej rozumiem z tematyki badań, dostrzegam, że książkę można lepiej zredagować, zaczynam być niezadowolony z niektórych sformułowań, myślę o wprowadzeniu zmian pod kątem wartości edukacyjnej, pojawiają się nowe opracowania i nowe odkrycia (np. opublikowana została Ewangelia Judasza). Powracam zatem do tekstu, starając zachować się to, co dobre, a co się da, poprawić.

Charakter i kształt obecnego, czwartego wydania przypomina poprzednie edycje; wiele materiału pozostawiłem bez zmian. Moje podejście nadal jest ściśle historyczne. Staram się usytuować Nowy Testament pośród literatury chrześcijańskiej pierwszego wieku istnienia Kościoła i umieścić całą tę literaturę w szerszym kontekście historycznym ruchu zapoczątkowanego przez Jezusa i kontynuowanego przez jego zwolenników; określić ruch chrześcijański na tle historycznych, politycznych i religijnych realiów cesarstwa rzymskiego (włącznie z religiami pogańskimi i judaizmem). Gdy w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku pracowałem nad pierwszym wydaniem, byłem zaskoczony, że podejście historyczne jest praktycznie niewykorzystywane w podręcznikach. Obecnie stało się ono powszechne. Cieszę się, gdy dowiaduję się o wykładowcach teologii, którzy doceniają moje podejście, gdyż pozwala im ono prowadzić zajęcia bez potrzeby rozstrzygania sporów teologicznych rodzących się w trakcie lektury tekstu przez studentów.

Gdy zacząłem zastanawiać się nad poprawkami do książki, mój redaktor z Oxford University Press Robert Miller łaskawie zgodził się podpytać o sugestie wykładowców, którzy korzystali z mojego podręcznika, jak i tych, którzy go nie wybrali. Przyniosło to kilka interesujących rezultatów. Wszyscy chcieli na przykład, aby w książce znalazło się więcej materiału, ale jednocześnie, bym nie zwiększał jej objętości. Nie jestem z wykształcenia logikiem, ale wydaje mi się to zadaniem niewykonalnym. Okazało się też, że wykładowcy nie korzystają z całej książki, ale wybierają z niej rozdziały na podstawie własnego sylabusa zajęć. Zachęciło mnie to do dodania nowego materiału, by w ten sposób pomóc prowadzącym zajęcia i dać im większą swobodę wyboru tych części książki, które uznają za najlepsze, najważniejsze lub najbardziej dostosowane do ich programu nauczania. Wykładowcy, którzy poszukują krótszego wprowadzenia pisanego z tej samej perspektywy, mogą skorzystać z mojej innej książki, mianowicie A Brief Introduction to the New Testament.

Mimo tych zmian obecne wydanie nie jest znacznie obszerniejsze od trzech poprzednich. Tu i tam dodałem trochę materiału, w tym omówienie Ewangelii niekanonicznych w Rozdziale 13., uwzględniające między innymi ostatnio odkrytą Ewangelię Judasza, oraz dziesięć dodatkowych tabel rozsianych po całej książce. Przeredagowałem również część tekstu, zwłaszcza ostatni rozdział, w którym piszę o krytyce tekstu, czyli metodzie, która była bliska memu sercu przez ponad trzydzieści lat, a z której opisaniem w pierwszym wydaniu miałem, jak się okazało, trochę problemów. Prawdopodobnie najważniejszą zmianą jest reorganizacja całego materiału. W stosunku do wcześniejszych wydań nieustannie pojawiał się zarzut, że palestyński judaizm omawiam szerzej po raz pierwszy dopiero w połowie książki. Byłem niechętny takiej zmianie, ponieważ zawsze uważałem, że znajomość tej postaci judaizmu staje się naprawdę istotna dopiero przy opisie pewnego palestyńskiego Żyda, a do omawiania historycznego Jezusa nie można przejść przed omówieniem wszystkich Ewangelii (które nie powstały w Palestynie). Ostatecznie jednak ugiąłem się pod naporem skarg i cały wątek z Rozdziału 15. przeniosłem do nowego Rozdziału 3. (co spowodowało konieczność zmiany Rozdziałów 2., 15. i 16.). Obecnie uważam to za o wiele lepsze rozwiązanie (czasami krytycy mają rację). W nowym wydaniu studenci zapoznają się zatem z historią Palestyny i żydowskimi stronnictwami (faryzeuszami, saduceuszami itd.) na początku książki. Wykładowcy, którzy chcą przypomnieć studentom te kwestie przed przystąpieniem do omawiania historycznego Jezusa, mogą po prostu zmienić ­porządek lektury.

Prócz uzupełnień w kilku rozdziałach do literatury polecanej dodałem też ważne, jak sądzę, narzędzie edukacyjne – na końcu każdego rozdziału zamieściłem listę kluczowych pojęć, które się w nim pojawiają. Pozwolę sobie wytłumaczyć, dlaczego uważam, że jest to rzecz użyteczna. Kiedy na University of North Carolina w Chapel Hill prowadziłem cykl wykładów „Wprowadzenie do Nowego Testamentu”, pytałem studentów – w teście śródsemestralnym i na egzaminie – o pojęcia z glosariusza. W teście śródsemestralnym okazało się to trudnym zadaniem, gdyż w glosariuszu nie jest wskazane, które pojęcia pojawiają się już w pierwszej połowie książki, zatem studenci musieli wpaść na to sami. Zawsze myślałem, że jest to z mojej strony (jako prowadzącego zajęcia) pomysłowe wyzwanie, ale ostatnio doszedłem do wniosku, że można to lepiej rozwiązać w samej książce.

Dodając na końcu każdego rozdziału listę kluczowych pojęć (z których wszystkie znajdują się w glosariuszu), sprawiłem, że czytelnik łatwiej może sprawdzić, z którymi z nich zetknął się już podczas lektury. Aby jeszcze uprościć sprawę, pierwsze pojawienie się pojęcia w rozdziale (a nie tylko pierwsze pojawienie się w całym podręczniku, jak to zazwyczaj się robi) zasygnalizowane jest pogrubioną czcionką. Uważam, że to sensowne rozwiązanie między innymi dlatego, że w ten sposób zwracam uwagę czytelnika na istotne pojęcia występujące w konkretnych rozdziałach, i nie musi on już martwić się, czy pojawiały się one wcześniej (zaznaczone pogrubioną czcionką), a to daje lepszą możliwość uczenia się poprzez powtarzanie materiału. Poza tym, przygotowując listy kluczowych pojęć, ponownie zdałem sobie sprawę, ile wiadomości muszą przyswoić studenci, aby poznać podstawy studiów nowotestamentowych. Wielką zaletą proponowanych list jest to, że studenci korzystający z mojego podręcznika będą teraz bardziej świadomi, czego się od nich wymaga, a ci, którzy wiedzą, że zostaną przepytani z listy na końcu rozdziału, na pewno spróbują się jej nauczyć, zamiast ją zignorować podczas lektury.

To powinno wystarczyć za wyjaśnienie. Chciałbym jednak zaznaczyć, że czasem na liście znajduje się pojęcie podane w innej formie, niż wystąpiło w tekście (i zostało tam pogrubione/wytłuszczone), np. apostoł zamiastapostolski lubapokaliptyzmzamiastapokaliptycznyitd. Nie uważam, by mogło to sprawić problem wystarczająco uważnym czytelnikom. Warto wreszcie zauważyć, że dodanie list ma kolejny dobry skutek – glosariusz powiększył się o siedemdziesiąt terminów.

Na koniec kilka uwag o tabelach rozsianych po wszystkich rozdziałach. Zaproponował je mój przyjaciel Dale Martin, teraz pracujący w Yale, gdy przygotowywałem pierwsze wydanie w połowie lat dziewięćdziesiątych. Podchwyciłem tę ideę, gdyż uznałem, że tabele z jednej strony rozbijają monotonię lektury (w przeciwieństwie do innych podręczników, gdzie niekończąca się strona następuje po niekończącej się stronie, bez widoku na nic poza długimi akapitami na kolejnych stronicach), z drugiej zaś to dobra metoda na omówienie pobocznych, niemniej interesujących kwestii związanych z głównym wątkiem. Od wykładowców słyszałem co prawda, że studenci i tak tabel nie czytają. Mam więc dla nich jeszcze jedną zachętę. Uważam, że są one najbardziej interesującymi fragmentami książki, ponieważ dotyczą najciekawszych poruszanych w niej kwestii. Część z nich ma być z założenia zabawna – a o jak wielu podręcznikowych omówieniach możemy to powiedzieć? Mam też nadzieję, że studenci będą je czytać, ponieważ zawierają one sporo przydatnych informacji, z których przynajmniej część zasługuje na zapamiętanie. Chcąc je urozmaicić, zmieniłem też ich nazwy – te, które zawierają nowe, ciekawe informacje, noszą tytuł „Spojrzenie w przeszłość”, te zaś, w których sygnalizuję kłopotliwe lub sporne kwestie – „Co o tym myślisz?”.

Przez lata w pracy nad książką pomagało mi wiele osób, za co jestem im niezmiernie wdzięczny. Całą stronę zajęłoby wymienienie wszystkich nazwisk, a na pewno jakieś bym pominął, zatem proszę mi wybaczyć, że nie wymienię wszystkich, którym winien jestem wdzięczność. Chciałbym jednak podziękować kilku badaczom, którzy przez lata pomagali mi najbardziej przy tworzeniu kolejnych wydań książki. Do tego grona należą moi przyjaciele: Beth Johnson (Columbia Theological Seminary), Ross Kraemer (Brown), Dale Martin (Yale), Jeff Siker (Loyola Marymount) i Joel Marcus (Duke). Wdzięczność należy się też moim byłym studentom, którzy dziś sami są już znanymi badaczami i wykładowcami – to Stephanie Cobb (Hofstra), Carl Cosaert (Walla Walla), Chris Frilingos (Michigan State), Mark Given (Southwest Missouri State), Kim Haines-Eitzen (Cornell), Frank Judd (Brigham Young), Wayne Kannaday (Newberry College), Judy Siker (Graduate Theological Union) i Diane Wudel (Wake Forest).

Jak zawsze nieocenionym partnerem rozmów była moja wspaniała żona Sarah Beckwith, Marcello Lotti Professor na Wydziale Anglistyki na Duke University.

Specjalne podziękowania należą się Sarah Calabi za jej administracyjne zasługi w Oxford University Press, a przede wszystkim mojemu wydawcy i przyjacielowi Robertowi Millerowi, który stale namawia mnie do pracy i wspiera doskonałą strawą, świetnym winem i wybornym towarzystwem.

PODZIĘKOWANIA

Książkę dedykuję mojemu nauczycielowi Dawidowi R. Adamsowi, wielkiemu badaczowi Nowego Testamentu, który zaraził mnie – jak wszystkich swoich studentów – pasją nauczania i nauczył nas myśleć.

Prócz osobistych podziękowań chciałbym wyrazić wielką wdzięczność wobec starszych badaczy, których prace umożliwiły mi napisanie tego podręcznika.

Większość cytatów z Biblii, włącznie z apokryfami, pochodzi z New Revised Standard Version, choć niektóre zamieściłem we własnym przekładzie. Cytaty ze Zwojów znad Morza Martwego w Rozdziale 3. pochodzą z książki Gezy Vermesa The Dead See Scrolls in English (wyd. II, Penguin, New York 1975). Cytat z Plutarcha w Rozdziale 5. pochodzi z książki Plutarch: Selected Lives and Essays (red. Louis Ropes Loomis, Walter J. Black, Roslyn, N.Y. 1951). Cytaty z Ewangelii Piotra i Ewangelii Tomasza w Rozdziale 13. zaczerpnąłem z książki Davida R. Cartlidge’a i Davida L. Dungana Documents for the Study of the Gospels (Fortress, Philadelphia 1980). Cytaty z Koptyjskiej Apokalipsy Piotra w Rozdziale 13. pochodzą z artykułu Jamesa Brashlera i Rogera A. Bullarda Nag Hammadi Codex VII („Nag Hammadi Studies”, 30, red. Birger Pearson; E.J. Brill, Leiden 1996). Cytaty z Ewangelii Judasza z Rozdziału 13. wziąłem z książki Rodolphe’a Kassera, Marvina Meyera i Georga Wursta The Gospel of Judas (National Geographic, Washington, D.C. 2006). Cytaty z Tacyta w Rozdziale 14. pochodzą z książki Documents of the Christian Church (red. Henry Betteson, wyd. II, Oxford University Press, New York 1963). Rekonstrukcję Testimonium Flavium zRozdziału 14. zapożyczyłem z książki Johna Meiera A Marginal Jew: Rethinking the Historical Jesus (tom I, Anchor Bible Reference Library; Doubleday, New York 1991, s. 61).

Korespondencję między Pawłem i Seneką z Rozdziału 19. cytuję zaNew Testament Apocrypha Edgara Henneckego (red. Wilhelm Schneemelcher, przeł. R. McL. Wilson, tom II, Westminster Press, Philadelphia 1965). Ustęp z Frontona z Rozdziału 20. pochodzi z książki The Octavius of Marcus Minucius Felix, red. i przeł. G.W. Clark (Newman, Mahwah, N.J. 1974); inskrypcja łacińskiego towarzystwa pogrzebowego, również z Rozdziału 20., pochodzi z książki N. Lewisa i M. Rheinholda Roman Civilization (tom II, Columbia University Press, New York 1955). Cytaty z Melitona z Sardes z Rozdziału 26. pochodzą z artykułu Hawthorne’a A New English Translation of Melito’s Paschal Homily opublikowanego w czasopiśmie „Current Issues in Biblical and Patristic Interpretation” (red. G. Hawthorne; Eerdmans, Grand Rapids, Mich. 1975). Cytaty z Tertuliana w Rozdziale 27. zostały wzięte z książki The Ante-Nicene Fathers (red. Alexander Roberts i James Donaldson, poprawił A. Cleveland Coxe, tom III, T&T Clark, Edinburgh, Eerdmans, Grand Rapids, Mich. 1989). Część przekładów Polikarpa, Ignacego i Didache z Rozdziałów 28. i 29. pochodzi z książki Early Christian Fathers (red. Cyril C. Richardson; Macmillan, New York 1978); cała reszta tłumaczeń jest mojego autorstwa*.

* Wykaz literatury cytowanej znajduje się na końcu książki. W przypadku pozycji niedostępnych w języku polskim cytaty w przekładzie tłumacza.

UWAGI O LITERATURZE POLECANEJ

Sugestie bibliograficzne na końcu każdego rozdziału mają pomóc początkującym i zainteresowanym studentom poszerzyć wiedzę na różne tematy poruszone w książce*. Nie chcąc przytłaczać czytelnika zbyt rozbudowanymi rekomendacjami, w większości rozdziałów postanowiłem ograniczyć się do siedmiu lub ośmiu pozycji (w dłuższych rozdziałach podałem więcej pozycji, w krótszych mniej). Wszystkie proponowane lektury zaopatrzyłem w krótki opis. Zawsze zaznaczam, które są odpowiednie dla zaawansowanych studentów. Na końcu niemal każdego rozdziału w spisie lektur wymieniam też co najmniej jedną pozycję, której wnioski znacznie różnią się od moich. Wśród propozycji książkowych nie zawarłem żadnego komentarza biblijnego, choć powinno się nakłaniać studentów, aby zaglądali do Harper’s Bible Commentary, Jerome Biblical Commentary bądź komentarzy do pojedynczych ksiąg, które można znaleźć w czasopismach takich jak „Anchor Bible”, „Hermeneia”, „Interpretation” i „New International Commentary”.

Większość omawianych przeze mnie kwestii nie doczekała się jeszcze wprowadzeń dla początkujących, ale niemal każda z nich jest w sposób całościowy omawiana w słownikach biblijnych, które można znaleźć w większości bibliotek uniwersyteckich. Studenci powinni zaglądać do haseł w takich opracowaniach jak Harper’s Bible Dictionary i Mercer Dictionary of the Bible, a zwłaszcza zapoznać się z imponującym sześciotomowym Anchor Bible Dictionary, który stanowi główne źródło wiedzy dla większości studentów na wszystkich poziomach studiów (chociażby w przypadku kwestii omawianych w Rozdziale 1. tej książki w Anchor Bible Dictionary znaleźć można całościowe omówienie i rozbudowaną bibliografię do tematów takich jak wczesne chrześcijaństwo, chrystologia, ebionici, Marcjon, gnostycyzm, Nag Hammadi, herezja i ortodoksja oraz kanon Nowego Testamentu).

Istnieje wiele źródeł online przydatnych do studiowania Nowego Testamentu. Problemem stron internetowych jest jednak to, że może je tworzyć każdy – profesor, fascynat, ale i dziwak – co powoduje, że często bardzo trudne, o ile nie niemożliwe, jest dla nieeksperta stwierdzenie, czy informacje tam zamieszczone są wiarygodne, dyskusyjne czy… dziwaczne. Kolejnym problemem jest to, że strony internetowe pojawiają się i znikają. Zamiast zamieścić listę przydatnych stron, postanowiłem zatem polecić jedną, o której myślę, że będzie istnieć jeszcze długo i nadal będzie dostarczać wiarygodne informacje naukowe (uzupełnione o cenne odnośniki) o wszystkim, co warto wiedzieć o Nowym Testamencie. To witryna www.ntgateway.com, stworzona i zarządzana przez dr. Marka Goodacre’a z Duke University.

* Wykaz literatury polecanej dostępnej w języku polskim znajduje się na końcu książki (przyp. red.).

ROZDZIAŁ 1.CZYM JEST NOWY TESTAMENT? WCZEŚNI CHRZEŚCIJANIE I ICH LITERATURA

CZEGO NALEŻY SPODZIEWAĆ SIĘ W ROZDZIALE

W tym rozdziale zajmiemy się trudnymi, ale ciekawymi pytaniami, które niewiele osób zadaje sobie, czytając Nowy Testament: Skąd się wzięła ta księga, a raczej zbiór ksiąg? Jak utworzono „kanon” – zbiór dwudziestu siedmiu autorytatywnych tekstów składających się na Nowy Testament? Dlaczego w Piśmie Świętym znalazły się właśnie one, podczas gdy inne teksty napisane w tym samym czasie również przez chrześcijan pominięto? Kto o tym zdecydował? Na jakiej podstawie? Kiedy?

Zaczniemy od przyjrzenia się podstawowej cesze chrześcijaństwa, do której będziemy nieustannie wracać w naszych dociekaniach – jego niezwykłej różnorodności. Chrześcijaństwo to nie był jeden, ale wiele nurtów, dlatego niektórzy badacze wolą mówić o „wczesnych chrześcijaństwach” niż „wczesnym chrześcijaństwie”. Zobaczymy, że w czasie walk w łonie wczesnego chrześcijaństwa o ustalenie „prawdziwych” wierzeń i praktyk o tym, które księgi powinny wejść do kanonu, zadecydowała ostatecznie jedna z grup. Co zaskakujące, decyzji nie podjęto w ciągu kilku lat ani nawet dziesięcioleci, ale zapadła ona po ponad trzech wiekach.

Chrześcijaństwo we współczesnym świecie jest zjawiskiem bardzo zróżnicowanym. Proszę zresztą spróbować znaleźć zielonoświątkowca, który uczestniczył w katolickiej mszy, prawosławnego mnicha, któremu zdarzyło się wybrać na piknik religijny baptystów, lub siostrę episkopaliankę uczestniczącą w spotkaniach Świadków Jehowy. Oczywiście istnieje wspólny mianownik dla wielu grup chrześcijan, ale gdy porównamy wierzenia i praktyki poskramiaczy węży z Appalachów i prezbiterian z Nowej Anglii, to dostrzeżemy, że istnieje między nimi więcej różnic niż podobieństw.

Czy to znaczące zróżnicowanie jest zjawiskiem nowym? Wielu ludzi tak uważa. W dość powszechnym mniemaniu pierwotne chrześcijaństwo było monolitem, który dopiero wraz z upływem czasu (zwłaszcza po reformacji) uległ rozbiciu. Historycy jednak nie mają wątpliwości, że na tle tego, co działo się w odległej przeszłości, różnorodność współczesnego chrześcijaństwa prezentuje się wręcz skromnie. Gdybyśmy cofnęli zegar o 1850 lat, do ostatnich dekad II wieku n.e., odnaleźlibyśmy tam ludzi, którzy nazywali siebie chrześcijanami, ale wierzyli w rzeczy, o których nikt dziś nie słyszał; chrześcijan głoszących, że istnieje dwóch, a nawet trzydziestu lub trzystu sześćdziesięciu pięciu bogów; chrześcijan, którzy twierdzili, że Stary Testament jest złą księgą inspirowaną przez złe bóstwo; chrześcijan wierzących, że Bóg nie stworzył świata i nie ma z nim nic wspólnego; chrześcijan, którzy utrzymywali, że Jezus nie był człowiekiem lub nie miał duszy ludzkiej bądź nigdy nie narodził się albo nie umarł. Obecnie zapewne nie uznano by takich poglądów za chrześcijańskie. Dla historyka jednak ważne jest to, że ludzie nazywający siebie chrześcijanami wierzyli w takie rzeczy. Ponadto ci ludzie nieodmiennie twierdzili, że tak nauczał sam Jezus. W wielu przypadkach mogli powołać się na źródła pisane, nawet teksty napisane, jak głosili, przez apostołów Jezusa.

Nowy Testament również zawiera księgi napisane ponoć przez uczniów Jezusa. Nie nauczają one jednak, że istnieje kilku bogów, że stwórca świata jest zły lub że Jezus nie był człowiekiem. Czy istnieją racje historyczne przemawiające za tym, że księgi Nowego Testamentu w istocie napisali apostołowie Jezusa, a księgi głoszące inne poglądy były falsyfikatami? Jak doszło do tego, że część ksiąg napisana jakoby przez apostołów została włączona do Nowego Testamentu, a innym tego odmówiono? Ponadto czy jeśli księgi Nowego Testamentu zgadzają się ze sobą w kwestiach fundamentalnych (np. że istnieje jeden Bóg), to czy możliwe, aby nie zgadzały się w innych (np. kim jest Jezus)? Jeżeli chrześcijanie w II wieku n.e., ponad sto pięćdziesiąt lat po Jezusie, tak różnili się w poglądach, to czy możliwe, że chrześcijanie w I wieku n.e. (gdy spisane zostały najstarsze księgi Nowego Testamentu) także nie mogli dojść do porozumienia? Czy wszyscy wcześni chrześcijanie zgadzali się w kwestiach fundamentalnych dla swojej religii?

Oto niektóre pytania, które będziemy rozważać, gdy przystąpimy do analizy najstarszych tekstów chrześcijańskich. Nie są to rzecz jasna wszystkie ważne kwestie. Istnieje bardzo wiele ważnych i ciekawych pytań, które czytelnik może zadać na temat Nowego Testamentu: skąd pochodzi, kto jest jego autorem, jakie jest jego przesłanie oraz wiele innych, którymi szczegółowo będziemy zajmować się w dalszej części książki. Zagadnienie różnorodności chrześcijaństwa jest jednak dobrym punktem wyjścia dla naszych dociekań. Może nie tylko stanowić użyteczne wprowadzenie do pytań o najstarszą historię chrześcijaństwa, rozpoczynającą się wraz z nauczaniem Jezusa, ale także dać możliwość unaocznienia charakteru Nowego Testamentu, zwłaszcza tego, jak i dlaczego chrześcijanie zebrali pewne teksty w jedną księgę, którą uznali za swój święty kanon Pisma (patrz: Tabela 1.1).

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ

TABELA 1.1KANON PISMA ŚWIĘTEGO

Słowo „kanon” pochodzi od greckiego słowa oznaczającego „władcę” lub „miarę”. Kanon był wykorzystywany do kreślenia linii prostych lub mierzenia odległości. Gdy stosujemy ten termin do tekstów pisanych, oznacza on korpus literatury wybrany według określonego kryterium. Kanon Szekspira to zatem wszystkie autentyczne dzieła Szekspira.

W odniesieniu do Biblii określenie „kanon” oznacza zbiór ksiąg, które jakieś ciało religijne uznaje za autorytatywne. Mówimy zatem o kanonie Biblii hebrajskiej lub kanonie Nowego Testamentu.

Różnorodność wczesnego chrześcijaństwa

Wskazałem już na to, że zróżnicowania chrześcijaństwa łatwiej dowieść na podstawie tekstów z II wieku n.e., niż odwołując się do ksiąg Nowego Testamentu, które zostały spisane w I wieku n.e. Jest tak, ponieważ z tego okresu do naszych czasów zachowało się więcej dokumentów, podczas gdy w Nowym Testamencie znajdują się teksty chrześcijańskie, które można datować na I wiek n.e., ale wiemy, że to nie jedyne teksty z tamtego okresu. Nasze dociekania rozpoczniemy od skrótowego omówienia kilku późniejszych form chrześcijaństwa, a dopiero potem rozważymy, na ile ta wiedza może być przydatna w naszych studiach nad Nowym Testamentem.

Judeochrześcijańscy adopcjoniści

Przyjrzyjmy się najpierw religii wyznawanej przez grupę judeochrześcijan z II wieku n.e. żyjących w Palestynie, na wschodnim brzegu Jordanu. Wierzyli oni, że Jezus był wielkim człowiekiem, wiernym bardziej niż ktokolwiek nakazom Prawa Mojżeszowego. Był dla nich człowiekiem wybranym przez Boga na syna i adoptowanym przezeń w czasie chrztu. Gdy wychodził z wód Jordanu, zobaczył rozstępujące się niebiosa, po czym zstąpił na niego Duch Święty pod postacią gołębia, a głos z nieba ogłosił: „Ty jesteś moim Synem, Ja Cię dziś zrodziłem” (Hbr 5,5).

Według tych chrześcijan, których niekiedy nazywa się ebionitami, Jezus był przepełniony Duchem Bożym, dzięki czemu mógł czynić cuda i nauczać prawdy o Bogu. U końca swego życia wypełnił wolę bożą, gdyż umierając na krzyżu, złożył dobrowolną ofiarę za grzechy świata; ofiarę, która położyła kres wszelkim innym ofiarom. Dzięki temu Bóg wskrzesił go ze zmarłych. Jezus następnie wstąpił do nieba, gdzie obecnie króluje.

Wydaje się, że w tych wierzeniach nie ma niczego niezwykłego, dopóki nie zagłębimy się w szczegóły. Otóż choć Jezus ebionitów został wybrany przez Boga, to nie był istotą boską. Był sprawiedliwym człowiekiem, ale tylko człowiekiem. Nie narodził się z dziewicy, nie preegzystował przed swoimi narodzinami, nie był Bogiem. Został adoptowany przez Boga jako jego syn, zbawca świata. Dlatego chrześcijan, którzy w to wierzyli, nazywano adopcjonistami. Sądzili oni, że nazywanie Jezusa Bogiem jest bluźnierstwem i kłamstwem. Gdyby Jezus był Bogiem, tak jak jego Ojciec, to istniałoby dwóch bogów. Biblia hebrajska natomiast wyraźnie mówi: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym” (Pwt 6,4). Adopcjoniści uważali, że jeden prawdziwy Bóg wybrał Izrael i nadał mu swoje prawo (zawarte w Biblii hebrajskiej). Ponadto Jezus nauczał swoich uczniów, że muszą spełniać wszystkie nakazy Prawa Mojżeszowego (z wyjątkiem składania zwierząt w ofierze, ponieważ to Jezus był doskonałą, ostateczną ofiarą) – nie tylko dziesięć przykazań! Ludzie, którzy nie urodzili się żydami*, muszą się nimi stać, aby móc wierzyć w Jezusa. Dla mężczyzn oznaczało to obrzezanie, a dla obojga płci – przestrzeganie szabatu i spożywanie koszernego jedzenia.

Dlaczego adopcjoniści wierzyli w takie rzeczy? Otóż powoływali się na świętą księgę napisaną w języku hebrajskim, która zawierała nauki Jezusa. Księga przypominała znaną nam wersję Ewangelii Mateusza (pozbawioną dwóch pierwszych rozdziałów). Co z innymi księgami Nowego Testamentu? Innymi Ewangeliami, Dziejami Apostolskimi, listami i Apokalipsą Jana? Choć może wydać się to dziwne, judeochrześcijanie nigdy o nich nie słyszeli. Apostoła Pawła, jednego z najważniejszych autorów Nowego Testamentu, uważali za arcy­heretyka. Paweł miał bluźnić, ucząc, że Jezus przekreślił Prawo Mojżeszowe. Mówiąc krótko, adopcjoniści z II wieku n.e. nie dysponowali znanym nam kanonem Nowego Testamentu (patrz: Tabela 1.1).

Chrześcijanie marcjonici

Judeochrześcijańscy adopcjoniści nie byli wyjątkiem. Zastanówmy się nad inną grupą chrześcijańską, rozsianą wokół basenu Morza Śródziemnego w połowie II wieku n.e. i reprezentowaną przez dużą liczbę wspólnot, zwłaszcza w Azji Mniejszej (dzisiejszej Turcji). Oponenci nazywali ich marcjonitami, ponieważ wyznawali oni formę chrześcijaństwa zapoczątkowaną w II wieku n.e. przez uczonego i ewangelistę Marcjona, który twierdził, że odkrył prawdziwe nauki chrześcijańskie zawarte w tekstach apostoła Pawła. Marcjon głosił, odmiennie niż judeochrześcijanie znad wschodniego brzegu Jordanu, że Paweł był prawdziwym apostołem, któremu ukazał się zmartwychwstały Jezus, aby przekazać prawdę ewangelii. Uważał też, że był on dobrym żydem, który gorliwie przestrzegał Prawa Mojżeszowego, ale objawienie Chrystusa pokazało mu ponad wszelką wątpliwość, że Prawo nie odgrywa żadnej roli w boskim planie zbawienia, gdyż to Chrystus jest jedyną drogą zbawienia. Marcjon sądził, że teksty Pawła przeciwstawiają ewangelię Chrystusa Prawu Mojżeszowemu, a sam apostoł miał nakłaniać chrześcijan, aby się go całkowicie pozbyli.

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ

TABELA 1.2BIBLIA HEBRAJSKA I CHRZEŚCIJAŃSKI STARY TESTAMENT

Określenia „Biblia hebrajska” i „Pisma hebrajsko-aramejskie” odnoszą się do zbioru ksiąg uznawanych w judaizmie za święte, niemal w całości napisanych po hebrajsku. Wiele z tych tekstów uważano za święte jeszcze przed Jezusem, zwłaszcza pierwszych pięć ksiąg Mojżesza, znanych jako Tora lub Prawo Mojżeszowe.

W I wieku po Jezusie zbiór ksiąg składających się na Biblię hebrajską był już praktycznie ustalony. Łącznie było ich dwadzieścia cztery. (W angielskim przekładzie jest trzydzieści dziewięć ze względu na inny podział tekstu – dwanaście ksiąg proroków mniejszych jest w hebrajskim oryginale jedną księgą). Chrześcijanie długo odwoływali się do tych ksiąg jako Starego Testamentu, aby odróżnić je od ksiąg Nowego Testamentu (nowego zbioru tekstów, w których Bóg na nowo objawił wolę swojemu ludowi). W dalszych częściach książki będę używać określenia Stary Testament tylko wtedy, gdy będę mówił o nim z perspektywy chrześcijańskiej; w innych przypadkach będę pisał o Biblii hebrajskiej.

Nawet dziś różni chrześcijanie włączają do Starego Testamentu inne teksty. Katolicy uznają jeszcze dwanaście ksiąg (lub ich fragmentów), w tym Księgę Tobiasza, Księgę Judyty oraz 1 i 2 Księgę Machabejską, które nazywają „deuterokanonicznymi” (na znak, że zostały włączone do kanonu później niż inne księgi Biblii hebrajskiej). Protestanci zazwyczaj uznają te księgi za apokryfy. Nie zamieszczam ich w poniższym spisie ani nie omawiam, ponieważ nie stanowią one integralnej części Biblii hebrajskiej.

BIBLIA HEBRAJSKA

TORA (PIĘĆ KSIĄG)

Księga Rodzaju

Księga Wyjścia

Księga Kapłańska

Księga Liczb

Księga Powtórzonego Prawa

PROROCY (OSIEM KSIĄG)

WCZEŚNIEJSI PROROCY

Księga Jozuego

Księga Sędziów

Księga Samuela (jako jedna księga)

Księga Królów (jako jedna księga)

PÓŹNIEJSI PROROCY

Księga Izajasza

Księga Jeremiasza

Księga Ezechiela

DWUNASTU PROROKÓW MNIEJSZYCH (JAKO JEDNA KSIĘGA)

Księga Ozeasza

Księga Joela

Księga Amosa

Księga Abdiasza

Księga Jonasza

Księga Micheasza

Księga Nahuma

Księga Habakuka

Księga Sofoniasza

Księga Aggeusza

Księga Zachariasza

Księga Malachiasza

PISMA (JEDENAŚCIE KSIĄG)

Księga Hioba

Księga Psalmów

Księga Przysłów

Księga Rut

Pieśń nad Pieśniami

Księga Koheleta

Lamentacje

Księga Estery

Księga Daniela

Księgi Ezdrasza i Nehemiasza (jako jedna księga)

1 i 2 Księga Kronik (jako jedna księga)

CHRZEŚCIJAŃSKI STARY TESTAMENT

PIĘCIOKSIĄG (PIĘĆ KSIĄG)

Księga Rodzaju

Księga Wyjścia

Księga Kapłańska

Księga Liczb

Księga Powtórzonego Prawa

KSIĘGI HISTORYCZNE (DWANAŚCIE KSIĄG)

Księga Jozuego

Księga Sędziów

Księga Rut

1 i 2 Księga Samuela

1 i 2 Księga Królewska

1 i 2 Księga Kronik

Księga Ezdrasza

Księga Nehemiasza

Księga Estery

POEZJA I KSIĘGI MĄDROŚCIOWE (PIĘĆ KSIĄG)

Księga Hioba

Księga Psalmów

Księga Przysłów

Księga Koheleta

Pieśń nad Pieśniami

KSIĘGI PROROCKIE (SIEDEMNAŚCIE KSIĄG)

PROROCY WIĘKSI:

Księga Izajasza

Księga Jeremiasza

Lamentacje

Księga Ezechiela

Księga Daniela

PROROCY MNIEJSI:

Księga Ozeasza

Księga Joela

Księga Amosa

Księga Abdiasza

Księga Jonasza

Księga Micheasza

Księga Nahuma

Księga Habakuka

Księga Sofoniasza

Księga Aggeusza

Księga Zachariasza

Księga Malachiasza

Dla Marcjona i jego zwolenników różnice między religią głoszoną przez Jezusa (i jego apostoła Pawła) a religią Biblii hebrajskiej były proste do uchwycenia. Podczas gdy żydowski Bóg jest bezlitosny i zawsze karze nieposłusznych, Bóg Jezusa jest miłosierny i przebacza; gdy żydowski Bóg mówi „oko za oko, ząb za ząb”, Bóg Jezusa mówi „nadstaw drugi policzek”; gdy Bóg Starego Testamentu mówi Izraelitom, aby podbili Jerycho i wymordowali wszystkich jego mieszkańców – mężczyzn, kobiety i dzieci – Bóg Jezusa chce, by miłować swoich nieprzyjaciół. Co tych dwóch Bogów może mieć ze sobą wspólnego? Według marcjonitów – nic. Uważali oni, że są to dwaj odrębni Bogowie: Bóg Żydów i Bóg Jezusa. Marcjonici twierdzili też, że Jezus nie pochodził od gniewnego i żądnego zemsty Boga Żydów, Boga – stworzyciela świata, który wybrał Izrael na swój lud. Przeciwnie – przybył, aby ocalić ludzi od niego. Ponadto, ponieważ Jezus nie był częścią stworzenia, to nic nie mogło go łączyć ze światem materialnym Boga Stwórcy. Nie narodził się i nie posiadał prawdziwego ciała. Jak zatem Jezus mógł być głodny i spragniony, jak mógł krwawić i umrzeć? Według marcjonitów były to pozory – Jezus tylko zdawał się być człowiekiem. Jako prawdziwy Bóg przybył na ziemię, aby wyzwolić ludzi od mściwego Boga Żydów. Jezus nigdy się nie narodził, nie odczuwał głodu, pragnienia ani zmęczenia, nigdy nie krwawił ani nie umarł. Ciało Jezusa było tylko fantomem.

Różnica między judeochrześcijanami a marcjonitami jest uderzająca. Jedna grupa głosiła, że Jezus był człowiekiem, ale nie istotą boską, druga, że był Bogiem, ale nie człowiekiem. Pierwsi stanowczo twierdzili, że istnieje jeden Bóg, drudzy uważali, że istnieje dwóch. Jedni uważali, że prawdziwy Bóg stworzył świat, wybrał Izrael na swój lud i dał mu Prawo Mojżeszowe, a drudzy, że prawdziwy Bóg nie ma nic wspólnego ze światem ani Izraelem. Jedna grupa nakłaniała wierzących, aby podążali za Prawem Mojżeszowym, a druga, aby je całkowicie odrzucili. I obie społeczności uważały się za jak najbardziej chrześcijańskie.

Obecnie najważniejsze jest dla nas to, że wspomniane wspólnoty nie odwoływały się do tych samych autorytetów, by znaleźć argumenty na poparcie swoich poglądów. Wprost przeciwnie, podczas gdy judeochrześcijanie potępiali Pawła jako heretyka, marcjonici uważali go za największego z apostołów. Ponadto marcjonici nie byli zwolennikami Ewangelii w wersji Mateusza, ale korzystali ze skróconej wersji Ewangelii Łukasza oraz dziesięciu listów Pawła (wszystkich, które znajdujemy w Nowym Testamencie, z wyjątkiem 1 i 2 Listu do Tymoteusza i Listu do Tytusa). Nie były to jednak te same listy, które dzisiaj czytamy. Marcjon wierzył, że przed nim heretycy umyślnie zmienili te teksty, umieszczając w nich pozytywne odniesienia do Boga Żydów, jego stworzenia i Biblii hebrajskiej, i dlatego wyciął z nich niektóre fragmenty, przedstawiając swoim zwolennikom Nowy Testament znacznie różniący się od tego, który teraz możemy czytać: jedenaście ksiąg, wszystkie skrócone, bez Starego Testamentu.

Chrześcijańscy gnostycy

Judeochrześcijańscy marcjonici i adopcjoniści to nie były jedyne chrześcijańskie wspólnoty walczące o wyznawców w II wieku n.e. Istniało wtedy wiele różnych grup, które powoływały się na różne autorytety. Najsłynniejszymi z nich były sekty chrześcijańskich gnostyków, których tak nazywano, ponieważ ich członkowie twierdzili, że do zbawienia potrzebna jest szczególna wiedza: „gnosis” (to greckie słowo oznaczające wiedzę).

Wiemy, że chrześcijańscy gnostycy żyli w dużych miastach basenu Morza Śródziemnego w II i III wieku n.e., zwłaszcza w Egipcie, Syrii, Azji Mniejszej, wreszcie w samym Rzymie i Galii. Gnostycy byli niezwykle zróżnicowani i wierzyli w skrajnie różne rzeczy (por.: Rozdział 12.). Część gnostyków zgadzała się z Marcjonem, że Jezus był Bogiem – nie człowiekiem – ale innym niż ten, który stworzył świat materialny. Inni twierdzili, że Jezus Chrystus to były dwie istoty: Jezus – człowiek i Chrystus – Bóg. Ci zgadzali się z judeochrześcijańskimi adopcjonistami, że Jezus był najsprawiedliwszym człowiekiem na ziemi, aż do chrztu, podczas którego wydarzyło się coś niezwykłego. Nie sądzili jednak, że Bóg wtedy usynowił Jezusa. Chrzest był dla nich momentem, w którym istota boska – Chrystus – wstąpiła w Jezusa, który był człowiekiem, dając mu moc uzdrawiania i nauczania. Pod koniec życia, tuż przed śmiercią, Chrystus opuścił jednak ciało Jezusa i powrócił do nieba. Dlatego Jezus na krzyżu krzyczał w rozpaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (por.: Mk 15,34). Kim był ów boski Chrystus? Wielu gnostyków sądziło, że był on jednym z bóstw tworzących sferę istot boskich. Gnostycy, inaczej niż adopcjoniści będący monoteistami (wierzyli w jednego Boga) i marcjonici będący dyteistami (wierzyli w dwóch Bogów), byli politeistami (wierzyli w wielu bogów). Niektóre systemy gnostyckie zakładały istnienie trzydziestu dwóch różnych bogów, w innych ich liczba dochodziła do trzystu sześćdziesięciu pięciu. W tych systemach prawdziwym Bogiem nigdy nie był Bóg Starego Testamentu. Gnostycy w przeciwieństwie do Marcjona wierzyli też, że Bóg Starego Testamentu nie tyle był mściwy i gniewny, co stawiał wysokie wymagania (Prawo Mojżeszowe) i nie miał cierpliwości dla tych, którzy nie potrafili im sprostać. Wielu z nich uważało, że Bóg stworzyciel ze Starego Testamentu był sam w sobie zły, tak jak świat materialny, który powołał do życia.

Gnostycy czuli się wyobcowani ze świata, bo wiedzieli, że z niego nie pochodzą. Uważali się za istoty boskie wywodzące się ze sfery istot wyższych, które w materii uwięził zły Bóg i jego sługi. Zbawienie oznaczało dla nich ucieczkę ze świata materialnego. Dlatego Bóg ze sfery istot wyższych wstąpił w człowieka, jakim był Jezus, i opuścił jego ciało przed śmiercią, aby przekazać uwięzionym duchom wiedzę (gnosis) konieczną do ucieczki. Była to wiedza tajemna, ukryta przed pospólstwem, nawet chrześcijańskim pospólstwem. Przeznaczona była dla wybranych, czyli gnostyków właśnie. Nie zaprzeczali oni, że Jezus nauczał tłumy, ale wierzyli, że tajemną wiedzę dającą zbawienie zachował dla wybranych, którzy jako jedyni byli w stanie wcielić ją w życie. Gnostycy przekazywali swe nauki ustnie, ale twierdzili, że może ujawnić je uważna lektura dzieł apostołów, bowiem prawdziwy sens tych ksiąg miał skrywać się pod powierzchnią słów. Gnostycy nie przywiązywali zatem dużej wagi do dosłownego znaczenia tekstu. Prawda konieczna do zbawienia mogła zostać poznana tylko przez interpretatorów – gnostyków, czyli „mających wiedzę”.

Ponieważ chrześcijańscy gnostycy nie przejmowali się zbytnio dosłownym znaczeniem swoich świętych ksiąg, nie kolekcjonowali ich z takim zapałem jak inni chrześcijanie i nie przypisywali im szczególnego autorytetu (odmiennie niż marcjonici). Mimo to mieli też swoich faworytów. Wielu z nich bardzo wysoko ceniło Ewangelię Jana i kilka innych Ewangelii, o których współczesny czytelnik nigdy nawet nie słyszał: Ewangelię Tomasza, Ewangelię Maryi, Ewangelię Filipa, Ewangelię Judasza i Ewangelię Prawdy. Część z tych ksiąg została dopiero niedawno odkryta przez archeologów. Gnostycy wierzyli, że zawierają one prawdziwe nauki Jezusa i jego apostołów. Jak to możliwe, że niemal żadna z nich nie znalazła się w Nowym Testamencie? Dlaczego nie ma w nich wersji Ewangelii Mateusza, Łukasza lub Pawła, które czytali judeochrześcijanie i marcjonici? Dlaczego ich poglądy nie doszły do głosu w Piśmie Świętym? Odpowiedź może nam dać zbadanie pewnej grupy chrześcijan żyjących w II wieku n.e.

Protoortodoksyjni chrześcijanie

Protoortodoksyjni chrześcijanie byli protagonistami (stąd prefiks „proto”) grupy, która stanowiła o kształcie chrześcijaństwa w późniejszych wiekach. Gdy zyskała ona więcej wyznawców niż konkurenci (co nastąpiło na początku IV wieku n.e.), stłamsiła opozycję i zaczęła głosić, że to reprezentowane przez nią poglądy są poglądami większości chrześcijan, a rywale zawsze byli heretykami, którzy wybrali („herezja” pochodzi od greckiego słowa „wybór”) przeciwieństwo „prawdziwej wiary” (greckie „ortodoksja”).

Określenia „protoortodoksja” możemy używać wyłącznie retrospektywnie, ponieważ ludzie, których tak nazywamy, nie wiedzieli, że ich poglądy staną się dominujące, ani nie uważali siebie za protagonistów późniejszych chrześcijan. Tak jak inne wspólnoty sądzili po prostu, że są prawdziwymi chrześcijanami. Opowieść o ich zwycięstwie jest fascynująca, a jej szczegóły stanowią przedmiot gorącego sporu między historykami. Część z nich uważa, że to protoortodoksyjne wierzenia były pierwotnie chrześcijańskie, a inne rozwinęły się w późniejszym czasie. Inni badacze twierdzą, że protoortodoksja zawsze stanowiła większość w chrześcijaństwie, a jeszcze inni, że w różnych częściach cesarstwa dominowały różne formy chrześcijaństwa (judeochrześcijanie w Palestynie, gnostycy w Egipcie i Syrii, marcjonici w Azji Mniejszej). Pewne elementy walki protoortodoksów o dominację są jednak ważne dla naszych badań nad Nowym Testamentem i dlatego najpierw omówimy wierzenia tej właśnie grupy. Zacznijmy od tego, co odróżniało tych chrześcijan od innych.

Protoortodoksyjni chrześcijanie zgadzali się z judeochrześcijanami w tym, że Jezus był człowiekiem, ale odrzucali ich przekonanie, że nie był istotą boską. Zgadzali się z marcjonitami w tym, że Jezus był istotą boską, ale już nie w tym, że nie był człowiekiem. Zgadzali się z gnostykami, gdy ci głosili, że Jezus Chrystus nauczał drogi zbawienia, ale nie w tym, że istnieje dwóch Bogów, a prawdziwe nauki Jezusa są dostępne wyłącznie dla nielicznych wybranych. Mówiąc krótko, protoortodoksyjni chrześcijanie uważali, że Jezus Chrystus był Bogiem i człowiekiem i otwarcie uczył swoich uczniów prawdy. Przyjmowali, że apostołowie spisali autentyczne nauki Jezusa, których dosłowna interpretacja odkrywa prawdę konieczną do zbawienia. Te poglądy brzmią znajomo dla czytelnika obeznanego ze współczesnym chrześcijaństwem – i nic w tym dziwnego! W końcu to właśnie ta grupa wygrała spory z innymi wyznawcami i określiła kształt dzisiejszego chrześcijaństwa.

Protoortodoksyjni chrześcijanie promowali własne poglądy, by zwalczać inne grupy chrześcijan. Odrzucali niektóre teksty ponoć napisane nawet przez apostołów, ale sprzeczne z ich przekonaniami: Ewangelię Piotra, Ewangelię Filipa, Ewangelię Tomasza, te bowiem miały dla nich wydźwięk gnostycki. Niektóre teksty grup opozycyjnych cieszyły się jednak pośród nich popularnością. Ewangelię Mateusza upodobali sobie judeochrześcijanie, a Ewangelia Jana była ulubioną księgą wielu gnostyków. Protoortodoksyjni chrześcijanie, przypisując równy autorytet obu wspomnianym Ewangeliom, byli w stanie pogodzić twierdzenia, które z osobna uznawali za „heretyckie”.

Innymi słowy, jeśli Jezus w jednej Ewangelii był człowiekiem, a w drugiej Bogiem, to protoortodoksyjni chrześcijanie przyjęli obie perspektywy za słuszne, dodając tylko, że uznanie w Jezusie wyłącznie natury ludzkiej lub boskiej stanowi odejście od prawdy. Kształtowanie kanonu Pisma Świętego w kręgach protoortodoksyjnych odbywało się na drodze uzgadniania poglądów różnych grup chrześcijan w celu określenia tego, w co powinien wierzyć prawdziwy chrześcijanin. Ostatecznie protoortodoksyjni chrześcijanie zdominowali chrześcijaństwo (od IV wieku n.e.), a ich kanon odziedziczyły przyszłe pokolenia wyznawców tej religii.

Kanon Nowego Testamentu Pisma Świętego

Celem powyższego zarysu nie było przedstawienie całościowego obrazu chrześcijaństwa w II wieku n.e., ale zasygnalizowanie, jak niesamowicie różnorodne było wczesne chrześcijaństwo, i pokazanie, w jaki sposób ta różnorodność doprowadziła do stworzenia kanonu. Biblia chrześcijańska nie spadła z nieba w dniu, gdy umarł Jezus. Jej księgi pisało wielu autorów zainteresowanych różnymi problemami w różnych czasach, miejscach, wspólnotach. Później czytało je wielu chrześcijan, którzy ostatecznie zebrali je w jedną całość i nazwali Nowym Testamentem. Zanim przystąpimy do analizy tego zbioru, powinniśmy wpierw zastanowić się, w jaki sposób i kiedy te – a nie inne – księgi zostały włączone do kanonu. Rozpocznijmy od wstępnych uwag na temat jego obecnego kształtu.

Nowy Testament – podstawowe informacje

Nowy Testament zawiera dwadzieścia siedem ksiąg napisanych w języku greckim przez piętnastu lub szesnastu autorów między 50 a 120 rokiem n.e. (patrz: Tabela 1.3). Jak się przekonamy, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy istotnie autorem którejkolwiek był któryś z apostołów Jezusa.

Pierwsze cztery księgi są nazywane Ewangeliami, co dosłownie oznacza „dobrą nowinę”. Cztery Ewangelie nowotestamentowe głoszą „dobrą nowinę” o życiu i śmierci Jezusa – jego narodzinach, misji, cudach, nauczaniu, ostatnich dniach, ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu. Tradycyjnie autorstwo Ewangelii przypisuje się Mateuszowi, Markowi, Łukaszowi i Janowi. Protoortodoksyjni chrześcijanie z II wieku n.e. twierdzili, że autorami byli uczniowie Jezusa: Mateusz – celnik wspomniany w pierwszej Ewangelii (Mt 9,9); Jan – umiłowany uczeń z czwartej Ewangelii (np. J 19,26). Dwie kolejne mieli napisać towarzysze słynnych apostołów: Marek, sekretarz Piotra, i Łukasz, towarzysz podróży Pawła. Ta zrodzona w II wieku tradycja nie wywodzi się jednak z Ewangelii, a tytuły, jakie mają te księgi w naszych Bibliach (np. Ewangelia według św. Mateusza), nie występowały w oryginalnych tekstach. Ich autorzy pragnęli pozostać anonimowi.

Kolejną księgą Nowego Testamentu są Dzieje Apostolskie, napisane przez autora trzeciej Ewangelii (którego współcześni badacze nadal nazywają Łukaszem, choć tak naprawdę nie znamy jego tożsamości). Księga stanowi kontynuację Ewangelii Łukasza, ponieważ opisuje historię wczesnego chrześcijaństwa po śmierci Jezusa. Jej intencją było unaocznienie, w jaki sposób dzięki misjonarskiej pracy apostoła Pawła chrześcijaństwo rozpowszechniało się – wśród gojów i Żydów – w cesarstwie rzymskim. Ewangelie przedstawiają początki chrześcijaństwa (życie i śmierć Jezusa), a Dzieje Apostolskie jego upowszechnianie (misję apostołów).

Kolejną część Nowego Testamentu stanowi dwadzieścia jeden listów adresowanych do przywódców różnych gmin chrześcijańskich i osób prywatnych. Mówiąc ściśle, nie każdy z tych listów to prywatna korespondencja. List do Hebrajczyków wydaje się wczesnochrześcijańskim kazaniem, a 1 List Jana rodzajem traktatu. Wszystkie dwadzieścia jeden ksiąg tradycyjnie nazywa się listami. Trzynaście z nich miał napisać apostoł Paweł. Badacze kwestionują jednak autorstwo części tych tekstów. Większość listów – Pawła i innych autorów – adresowanych do gmin chrześcijańskich porusza problemy teologiczne i praktyczne. Ewangelie opisują początki chrześcijaństwa, Dzieje Apostolskie jego upowszechnianie, listy zaś skupiają się na wierzeniach, praktykach i etyce chrześcijańskiej.

Nowy Testament kończy Apokalipsa Jana – pierwsza zachowana chrześcijańska apokalipsa. Jest podpisana imieniem proroka Jana i opisuje bieg przyszłych zdarzeń mających doprowadzić do końca świata oraz powstania na jego miejsce nowego. Księga mówi zatem zasadniczo o zwieńczeniu chrześcijaństwa.

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ

TABELA 1.3NASZA ERA I PRZED NASZĄ ERĄ

Teologowie i chrześcijańscy bibliści do datowania zdarzeń ze starożytności używają często określeń „po Chrystusie” (A.D., „Anno Domini”, łac. roku Pańskiego) i „przed Chrystusem” (A.C., „ante Christum”). Taka terminologia może mieć sens dla chrześcijan, dla których A.D. 1996 faktycznie jest „rokiem Pańskim 1996”. Nie jest to już tak oczywiste dla żydów, muzułmanów i innych ludzi, dla których Jezus nie jest ani „Panem”, ani „Chrystusem”. Dlatego badacze zaczęli używać innych – bardziej inkluzywnych – skrótów. W tej książce będę korzystał z formy „n.e.” („naszej ery”, co oznacza erę wspólną dla wszystkich ludzi, którzy korzystają z kalendarza gregoriańskiego, niezależnie od ich wyznania) i „p.n.e.” („przed naszą erą”). Skrót „p.n.e.” jest równoważny skrótowi „przed Chrystusem”, a skrót „n.e.” skrótowi A.D. – „po Chrystusie” („roku Pańskiego”).

Inne teksty wczesnochrześcijańskie

Księgi, które dopiero co opisałem, nie były jedynymi tekstami wczesnochrześcijańskimi ani też pierwotnie nie tworzyły dzieła literackiego zwanego „Nowym Testamentem”. Wiemy o istnieniu innych starożytnych tekstów chrześcijańskich, które nie dotrwały do naszych czasów. Mówi o nich apostoł Paweł w 1 Liście do Koryntian, gdy odwołuje się do swojego wcześniejszego listu (1 Kor 5,9) i czyni aluzję do listu, który otrzymał od gminy (1 Kor 7,1). Niestety, ta korespondencja zaginęła.

Do naszych czasów przetrwały jednak inne teksty niekanoniczne. Najbardziej znane z nich napisali autorzy, których zbiorczo nazywa się Ojcami Apostolskimi. Byli to chrześcijanie żyjący na początku II wieku, których dzieła w niektórych protoortodoksyjnych kręgach uważano za autorytatywne na równi z Ewangeliami i listami Pawła. Część manuskryptów Nowego Testamentu zawiera dzieła Ojców Apostolskich jako księgi kanoniczne. Inne niekanoniczne teksty chrześcijańskie odkryto dopiero w XX wieku. Niektóre wprost odrzucają perspektywę Nowego Testamentu, choć były uznawane za święte przez pewne grupy chrześcijan. Część z nich mieli jakoby napisać apostołowie. Najbardziej spektakularne znalezisko pochodzi z Egiptu, z Nag Hammadi, gdzie w połowie lat czterdziestych XX wieku chłopi szukający nawozu przypadkowo odkopali dzban zawierający trzynaście pokawałkowanych ksiąg w skórzanych oprawach. Zawierały one łącznie ­pięćdziesiąt dwa traktaty napisane w ­języku koptyjskim, starożytnym dialekcie egipskim. Choć księgi zostały spisane w połowie IV wieku n.e. (wiemy o tym, bo na oprawach znajdowały się daty), to zachowane w nich traktaty są znacznie starsze – o części z nich wspominają autorzy żyjący w II wieku n.e. Wiedzieliśmy wcześniej o ich istnieniu, ale nie mieliśmy pojęcia, co zawierały.

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ

TABELA 1.4UKŁAD NOWEGO TESTAMENTU

EWANGELIE: POCZĄTKI CHRZEŚCIJAŃSTWA (CZTERY KSIĘGI)

Ewangelia Mateusza

Ewangelia Marka

Ewangelia Łukasza

Ewangelia Jana

DZIEJE: UPOWSZECHNIANIE CHRZEŚCIJAŃSTWA (JEDNA KSIĘGA)

Dzieje Apostolskie

LISTY: WIARA, PRAKTYKI I ETYKA CHRZEŚCIJAŃSKA (DWADZIEŚCIA JEDEN KSIĄG)

Listy Pawła

List do Rzymian

1 i 2 List do Koryntian

List do Galatów

List do Efezjan

List do Filipian

List do Kolosan

1 i 2 List do Tesaloniczan

1 i 2 List do Tymoteusza

List do Tytusa

List do Filemona

Listy powszechne

List do Hebrajczyków

List do Jakuba

1 i 2 List Piotra

1, 2 i 3 List Jana

List Judy

APOKALIPSA: ZWIEŃCZENIE CHRZEŚCIJAŃSTWA (JEDNA KSIĘGA)

Apokalipsa Jana

Powyższy spis jest pewnym uproszczeniem. Wszystkie księgi Nowego Testamentu (nie tylko listy) dotyczą wierzeń, praktyk i etyki chrześcijańskiej, a listy Pawła lepiej odzwierciedlają początki chrześcijaństwa niż Ewangelie. Niemniej podstawowa orientacja w układzie Nowego Testamentu może nam pomóc lepiej zrozumieć literaturę wczesnochrześcijańską.

Jakiego rodzaju są to księgi? Napisałem wcześniej, że chrześcijańscy gnostycy odwoływali się do źródeł pisanych, których nie ma w Nowym Testamencie, ale które mieli (rzekomo) napisać apostołowie. Znalezisko z Nag Hammadi to właśnie tego typu teksty. W zbiorze znajdują się listy, apokalipsy i teksty dotyczące nauk tajemnych. Najciekawszy fragment odkrycia to jednak kilka Ewangelii, włącznie z tymi przypisywanymi apostołowi Filipowi i Didymusowi Judzie Tomaszowi, którego niektórzy badacze uważają za brata bliźniaka Jezusa (patrz: Tabela 13.2). Księgi te były wykorzystywane przez chrześcijańskich gnostyków w trakcie sporów w II, III i IV wieku n.e., ale zostały ostatecznie odrzucone przez protoortodoksyjnych chrześcijan, ponieważ w ich opinii zawierały herezje. Dlaczego do tego doszło? Pytanie to cofa nas do wcześniej poruszanego zagadnienia, czyli kwestii, jak chrześcijanie zdecydowali, które księgi znajdą się w Nowym Testamencie, i kiedy ta decyzja stała się faktem.

Ewolucja kanonu chrześcijańskiego

Protoortodoksyjni chrześcijanie nie pierwsi wpadli na to, aby zbierać teksty mające jakiś autorytet i tworzyć z nich kanon. Istniały precedensy. Większość religii w cesarstwie rzymskim nie posiadała świętych ksiąg, na których opierałyby się ich wierzenia i praktyki. Inaczej było w przypadku judaizmu.

Jezus i jego uczniowie byli Żydami, którzy znali starożytne księgi włączone do kanonu Biblii hebrajskiej. Większość badaczy zgadza się jednak, że w czasach Jezusa nie istniał jeszcze taki kanon, choć wydaje się, że większość Żydów uznawała autorytet Tory (pierwsze pięć ksiąg Biblii hebrajskiej, Tabela 1.2). Wielu Żydów uznawało również autorytet proroków hebrajskiej Biblii, czyli teksty od Księgi Jozuego po Księgę Królów, oraz szerzej znanych proroków (Izajasza, Jeremiasza i Ezechiela) i dwunastu proroków mniejszych. Nasze najstarsze źródła podają, że Jezus cytował powyższe księgi; możemy zatem założyć, że uznawał ich autorytet. Chrześcijaństwo zaczęło się wraz z misją żydowskiego rabbiego, który uznawał autorytet źródeł pisanych. Wiemy także, że uczniowie Jezusa uważali jego nauki za prawdziwe. Chrześcijanie cytujący pod koniec I wieku n.e. słowa Jezusa nazywali je „Pismem” (np. 1 Tm 5,18), a przez pewne kręgi wyznawców tej religii prawidłowa interpretacja nauk Jezusa była uważana wręcz za klucz do życia wiecznego (patrz np.: J 6,68, EwTm 1). Ponadto niektórzy wyznawcy Jezusa, w tym choćby apostoł Paweł, uważali siebie za wiernych głosicieli prawdy. Inni chrześcijanie przyznawali im rację. W 2 Liście Piotra listy Pawła zostają zaliczone do „Pism” (2 P 3,16).

Na początku II wieku n.e. część chrześcijan uznawała autentyczność słów Jezusa i tekstów napisanych przez apostołów. Toczono jednak zażarte spory o to, który z apostołów pozostał wierny nauczaniu Jezusa (por.: Marcjon i judeochrześcijanie o Pawle), a także które teksty, teoretycznie chrześcijańskie, były falsyfikatami. Warto zastanowić się, jak w ogniu tych sporów powstawał Nowy Testament, który dzisiaj znamy. Pierwszym, kto zaproponował kanon Pisma Świętego, był nie kto inny jak Marcjon. Zapewne to jego deklaracja, że oto przedstawia „prawdziwą” Biblię, skłoniła innych chrześcijan do stworzenia szerszego kanonu, w którym znalazły się dodatkowe Ewangelie (Mateusza, Marka i Jana), listy (listy pasterskie i osiem listów powszechnych), Dzieje Apostolskie i Apokalipsa Jana.

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ

TABELA 1.5NOWY TESTAMENT – INNE PROBLEMY

W tym rozdziale przekonaliśmy się, że Nowy Testament nie powstał w jednym momencie, jako zbiór dwudziestu siedmiu ksiąg, ale że różne grupy wczesnych chrześcijan miały różne święte księgi. Problemy związane z kanonem Nowego Testamentu są pod pewnymi względami jeszcze bardziej złożone. Różne gminy chrześcijańskie nie tylko posiadały różne księgi, ale również różne wersje tych samych ksiąg.

To konsekwencja faktu, że księgi te przekazywano w czasach, które nie znały Internetu, edytorów tekstu, kserokopiarek i maszyn drukarskich. Książki w świecie starożytnym nie mogły być produkowane na skalę masową. Były kopiowane ręcznie, strona po stronie, zdanie po zdaniu, litera po literze. Był to wówczas jedyny możliwy sposób sporządzenia kopii rękopisu. Ze względu na to, że teksty były przepisywane odręcznie, zawsze istniała możliwość popełnienia błędu, a zdarzały się też przypadki fałszowania tekstu przez skrybów. Ponadto gdy kolejna kopia już powstała, to pomyłki i zmiany wprowadzone przez wcześniejszego skrybę (kopistę) podlegały utrwaleniu obok pomyłek i przeinaczeń następnego. A gdy tę kopię kopiowano po raz kolejny, wprowadzano kolejne zmiany itd. Niestety, nie posiadamy oryginalnych wersji żadnej z ksiąg Nowego Testamentu, jej kopii lub kopii kopii. Jesteśmy w posiadaniu kopii o wiele późniejszych – w wielu przypadkach powstałych setki lat po napisaniu oryginałów.

Skąd wiemy, że jakąś kopię zmieniono w trakcie przepisywania? Dzięki temu, że możemy porównać tysiące kopii od II do XVI wieku n.e. i zobaczyć, czym się różnią. Co ważne, często różnią się w sposób znaczący. Do dziś nie dysponujemy dwiema identycznymi kopiami Nowego Testamentu w języku greckim! Nie wiemy, ile jest różnic między tymi kopiami, ponieważ nikt nie był w stanie ich policzyć. Według współczesnych szacunków może być ich nawet trzysta tysięcy. Prawdopodobnie najlepiej wyraża to znane powiedzenie: więcej jest różnic między zachowanymi manuskryptami niż słów w całym Nowym Testamencie.

Większość tych różnic to nieistotne detale (błędnie zapisane słowa, zmiana kolejności słów, przypadkowe pominięcie wersu itp.). Część ma jednak ważne konsekwencje. Czy oryginał Ewangelii Marka zawierał ostatnich dwanaście wersów, czy zostały one dodane później (nie ma ich w naszych najstarszych i najlepiej zachowanych kopiach)? Czy opowieść o cudzołożnicy pierwotnie była częścią Ewangelii Jana (nie pojawia się ona w kopiach aż do czasów średniowiecza)? Czy słynny opis „krwawego potu” Jezusa pierwotnie znajdował się w Ewangelii Łukasza (nie ma go we wszystkich naszych najstarszych i najlepiej zachowanych manuskryptach)? Trudno odpowiedzieć na powyższe pytania, choć będziemy próbowali to uczynić w dalszej części książki. Ostatecznie odpowiemy na nie jednak dopiero w Rozdziale 30., kiedy poznamy, w jaki sposób badacze próbują ustalić pierwotną treść Nowego Testamentu, mimo że nie dysponują oryginałami, lecz jedynie pełnymi błędów kopiami, które powstały setki lat później.

Wydaje się zatem, że nasz Nowy Testament powstał w wyniku konfliktu między różnymi grupami wyznawców Jezusa, z którego zwycięsko wyszli protoortodoksyjni chrześcijanie, i to oni ukształtowali znany nam dzisiaj kanon. Nie jest przypadkiem, że Ewangelie, które ta grupa uznała za heretyckie, np. Ewangelia Piotra i Ewangelia Filipa, nie znalazły się w Nowym Testamencie. Wniosek stąd, że kanon Pisma Świętego został ustalony pod koniec II wieku n.e. Uderzające jest, że choć powszechnie darzono autorytetem cztery Ewangelie i Dzieje Apostolskie, to większość listów Pawła i kilka innych, dłuższych listów wtedy jeszcze nie zostało włączonych do kanonu. Przez cały II, III i IV wiek n.e. protoortodoksyjni chrześcijanie spierali się, czy zaakceptować jakąś księgę, czy nie. Przesłanki stanowiło to: a) czy księga jest wystarczająco stara (część chrześcijan chciała zawrzeć w kanonie Pasterza Hermasa, ale inni twierdzili, że powstał on po czasach apostolskich); b) czy została napisana przez apostołów (jedni chcieli włączyć do kanonu List do Hebrajczyków, twierdząc, że napisał go Paweł, a inni uważali, że to nieprawda); c) czy w proto­ortodoksyjnych gminach powszechnie przyjmowano, że zawiera prawdziwą naukę chrześcijańską (wielu chrześcijan kwestionowało wizję końca świata przedstawioną w Apokalipsie Jana).

Dopiero z 367 roku n.e. – czyli niemal dwa i pół wieku po powstaniu ostatniej księgi Nowego Testamentu – pochodzi dokument wymieniający dwadzieścia siedem ksiąg kanonu Pisma Świętego. Świadectwem tym jest list Atanazego Wielkiego, potężnego biskupa Aleksandrii w Egipcie. Część badaczy twierdzi, że właśnie ten list i załączona do niego lista heretyckich ksiąg skłoniła mnichów z pobliskiego monastyru do ukrycia tekstów gnostyckich, które szesnaście wieków później odkryli w pobliżu Nag Hammadi w Egipcie miejscowi Beduini.

Konsekwencje dla naszych badań

Próba zrozumienia procesów, które doprowadziły do powstania kanonu Nowego Testamentu, stawia przed nami bardzo ważne pytania. Zazwyczaj uznaje się, że księgi Nowego Testamentu tworzą spójną całość. Czy jednak rzeczywiście ta konstrukcja jest spójna, czy może to raczej złudzenie wynikające z faktu, że znalazły się obok siebie w zbiorze czczonym jako Pismo Święte? Czy możliwe, że wyjęcie ich z kontekstu kanonicznego ukaże faktyczne napięcia, jakie między nimi istnieją? To najtrudniejsze zagadnienia, jakie poruszymy w naszych rozważaniach nad literaturą nowotestamentową. Spór wokół nich trwa od stuleci. Uprzedzając może fakty, zapowiem, że historycy, którzy uważnie badali Nowy Testament, wykazali już, że jego autorzy reprezentowali odmienne poglądy. Dlatego przyjmuje się dziś, że najlepszym sposobem interpretowania Nowego Testamentu jest czytanie każdej jego księgi jako odrębnej całości. Każdy autor** musi mieć prawo głosu i nie powinien być na siłę godzony z pozostałymi. Nie wolno nam z góry zakładać, że Paweł zawsze będzie przemawiać jednym głosem z Mateuszem, a Mateusz będzie zgadzać się w każdym szczególe z Janem itd. Tylko jeżeli będziemy trzymać się tych zasad, odkryjemy bogactwo zawarte na kartach Nowego Testamentu. Podkreślmy to jeszcze raz. Różnorodność chrześcijaństwa nie jest współczesnym zjawiskiem, jak niektórzy bezwiednie zakładają, ale ma swoje początki w II wieku n.e., gdy powstawały formy chrześcijaństwa omówione w tym rozdziale. To jego zróżnicowanie przejawia się w wielu tekstach, które zachowały się do naszych czasów od starożytności, a które możemy znaleźć nawet w kanonie Nowego Testamentu.

W tej książce podchodzę do Nowego Testamentu z perspektywy historycznej, co polega między innymi na tym, że przyglądam się każdej jego księdze z osobna, nie dopuszczając, aby późniejszy kształt kanonu chrześcijańskiego wpłynął na rozumienie jego części składowych.

Dodatkowe uwagi – podejście historyka a podejście człowieka wierzącego

Zapewne nie tylko we współczesnej Ameryce większość ludzi zainteresowanych Nowym Testamentem to chrześcijanie, których nauczono, że mają do czynienia ze zbiorem ksiąg natchnionych przez Boga. Jeżeli należysz do tej grupy, to zarysowana przeze mnie perspektywa historyczna może wydać ci się trudna do zaakceptowania, ponieważ zdaje się przeczyć temu, w co kazano ci wierzyć. Jeżeli tak jest, to właśnie z myślą o tobie napisałem kilka poniższych uwag.

Pytanie brzmi: jak chrześcijanin wierzący w słowo Biblii może myśleć, że jej autorzy reprezentowali różne poglądy i czasami nawet wzajem sobie przeczyli? Na to pytanie mogę odpowiedzieć, wyjaśniając, że moja książka ma być historycznym wprowadzeniem do literatury wczesnochrześcijańskiej – zwłaszcza Nowego Testamentu – a nie propedeutyką dla wierzących. To bardzo istotna różnica, a bierze się stąd, że Nowy Testament jest czymś więcej niż świętą księgą chrześcijan. To też ważny dokument historyczny, który stanowi fundament zachodniej cywilizacji i nader istotny element jej kulturowego dziedzictwa. Księgi Nowego Testamentu napisano wieki temu i przekazywano przez pokolenia aż do dnia dzisiejszego. Każda z nich jest nie tylko świadectwem wiary, ale i dokumentem zakorzenionym w dziejach – napisanym i czytanym w konkretnych kontekstach historycznych. Jego znaczenie teologiczne mogą badać nie tylko wierzący, ale także historycy – również ateiści.

Historycy badają przeszłe zdarzenia na podstawie świadectw historycznych. Takim świadectwem są działania i zdarzenia z naszego świata, które każdy może zobaczyć lub ich doświadczyć. Historycy na podstawie danych, które może analizować i oceniać każdy zainteresowany obserwator niezależnie od tego, jaki światopogląd wyznaje, próbują rekonstruować to, co prawdopodobnie wydarzyło się w przeszłości. Dostęp do tych danych nie zależy od wiary w Boga. Historycy nie mają uprzywilejowanego dostępu do sfery nadprzyrodzonej. Mogą mówić wyłącznie o tym, co zdarzyło się w realnym świecie. W teorii przynajmniej wnioski historyka powinny być zrozumiałe i akceptowalne dla każdego: hinduisty, buddysty, muzułmanina, żyda, chrześcijanina, ateisty czy poganina. Możemy powiedzieć, że historycy mogą ustalić podobieństwa i różnice w poglądach Gandhiego i Martina Luthera Kinga Jr. na sprawy świeckie, ale nie mogą na podstawie swojej wiedzy historycznej orzekać, że przekonania Gandhiego o Bogu były błędne, a Martina Luthera Kinga słuszne. Taki sąd nie wspierałby się na świadectwach historycznych, ale zależałby od przekonań teologicznych i osobistych, których nie musi podzielać każdy obserwator. Historycy mogą opisać spory katolików i luteranów w XVI-wiecznych Niemczech, ale nie mogą na podstawie swojej wiedzy historycznej orzec, po której stronie był Bóg. Historycy mogą próbować wyjaśnić, co zdarzyło się podczas ukrzyżowania Jezusa, ale nie mogą na podstawie swojej wiedzy historycznej orzec, że został zgładzony za grzechy świata.

Czy oznacza to, że historycy nie mogą być ludźmi wierzącymi? Nie! Wynika z tego tylko, że jeśli historyk mówi, że Martin Luther King Jr miał lepszą teologię niż Gandhi, że Bóg był po stronie protestantów, a nie katolików, a Jezus został ukrzyżowany za grzechy świata, to mówi to jako człowiek wierzący, a nie jako historyk. Człowiek wierzący chce mieć wiedzę o Bogu, wiedzieć, jak się zachowywać i w co wierzyć, oraz poznać sens życia. Dyscypliny historyczne nie mogą dostarczyć tego rodzaju wiedzy. Historyk niewykraczający poza granice swojej dyscypliny ogranicza się do opisywania tego, co mogło wydarzyć się w przeszłości (por.: Rozdział 15.).

Wielu historyków, włącznie z tymi, których prace polecam w tej książce, uważa, że badania historyczne są w pełni zgodne z tradycyjnym ujęciem teologicznym, a nawet wręcz kluczowe dla tradycji wiary. Inni wprost przeciwnie. Jest to zagadnienie, które każdy musi rozstrzygnąć we własnym sumieniu. Wystarczy po lekturze mojej książki zadać sobie pytanie, w jaki sposób podejście historyczne do Nowego Testamentu wpłynęło na wiarę czytelnika – pozytywnie, negatywnie czy wcale. Chcąc być szczerym, już we wprowadzeniu uprzedzam, że nie będę mówił, jak problem ten rozwiązać. Nie będę także nikogo namawiał do zaakceptowania określonych przekonań teologicznych. Moje podejście do omawianych tematów będzie ściśle historyczne, ponieważ będę próbować zrozumieć literaturę wczesnochrześcijańską z punktu widzenia zawodowego historyka, który korzysta z zachowanych świadectw, aby zrekonstruować to, co działo się w przeszłości.

W SKRÓCIE

TABELA 1.6KANON NOWEGO TESTAMENTU

1. Wczesne chrześcijaństwo wbrew wyobrażeniom współcześnie żyjących ludzi nie było monolitem. Było niesłychanie zróżnicowane.

2. Jego różnorodność przejawiała się w wielu tekstach, spośród których tylko część weszła w skład Nowego Testamentu.

3. Kanon Nowego Testamentu stworzyli protoortodoksyjni chrześcijanie, którzy chcieli pokazać, że ich poglądy mają oparcie w tekstach napisanych przez apostołów Jezusa.

4. To, czy teksty te faktycznie odzwierciedlają poglądy apostołów Jezusa, było od dekad, a nawet od wieków, przedmiotem zażartych sporów.

5. Podejście historyczne polegające na odrzuceniu założenia, że wymowa wszystkich ksiąg nowotestamentowych jest identyczna, pozwoli każdej z nich przemówić własnym głosem.

6. Takie podejście uwypukla różnorodność wczesnego chrześcijaństwa przejawiającą się już w jego pierwszych dziełach literackich.

Ze wszystkiego, co napisałem wyżej, jasno chyba wynika, że nie będę nikogo przekonywać, aby wierzył lub nie wierzył Ewangelii Jana, tylko opiszę, w jaki sposób powstała i jakie treści zawiera. Nie będę nikogo przekonywać, że Jezus był lub nie był Synem Bożym, natomiast na podstawie dostępnych danych historycznych spróbuję ustalić, co powiedział i zrobił. Nie będę przekonywać, że Biblia jest (lub nie jest) natchnionym słowem Bożym, spróbuję pokazać jedynie, w jaki sposób do nas dotarła i jak interpretują ją współcześni badacze. Taka wiedza może przydać się czytelnikowi, któremu przydarzyło się być człowiekiem wierzącym, z całą pewnością zaś będzie użyteczna dla każdego człowieka – teisty i naturalisty – który jest zainteresowany historią, zwłaszcza historią wczesnego chrześcijaństwa i jego literatury.

KLUCZOWE POJĘCIA – ROZDZIAŁ 1

Wszystkie ważne pojęcia i ich pochodne (np. apokaliptyczny/apokaliptyzm, apostoł/apostolski itp.) można znaleźć w glosariuszu; pierwsze pojawienie się danego pojęcia w istotnym kontekście jest zaznaczone pogrubioną czcionką.

adopcjoniści

apokalipsa

apokryf

apostoł

Atanazy Wielki

chrześcijanie protoortodoksyjni

ebionici

Ewangelia

gnostycy

goj

heretyk

kanon

list

manuskrypt

Marcjon

Nag Hammadi

Ojcowie Apostolscy

p.n.e./n.e.

Prawo Mojżeszowe

skryba

Tora

LITERATURA POLECANA

Bauer, Walter, Orthodoxy and Heresy in Earliest Christianity, przeł. Robert Kraft i inni, red. Robert Kraft i Gerhard Krodel, Fortress, Philadelphia 1971. Klasyczne studium poświęcone różnorodności chrześcijaństwa w II i III wieku n.e. Książka dla bardziej zaawansowanych studentów.

Dunn, James D.G., Unity and Diversity in the New Testament: An Inquiry into the Character of Earliest Christianity, wyd. II, SCM Press, London 1990. Bardzo pouczające omówienie różnorodności treści Nowego Testamentu w kontekście poglądów Bauera na zróżnicowanie wczesnego chrześcijaństwa. Książka bardzo polecana studentom, który zaliczyli kurs Nowego Testamentu.

Ehrman, Bart D., Lost Christianities: The Battles for Scripture and the Faiths We Never Knew. Oxford University Press, New York 2003. Analiza wczesnych sporów między różnymi grupami chrześcijan (ebionitami, marcjonitami, gnostykami, protoortodoksami) i stworzonymi przez nich „Pismami Świętymi” – włącznie z Ewangeliami niekanonicznymi, dziejami, listami i apokalipsami. Opracowanie o charakterze popularnonaukowym.

Ehrman, Bart D., The Orthodox Corruption of Scripture: The Effect of Early Christological Controversies on the Text of the New Testament, Oxford University Press, New York 1993. W pierwszym rozdziale „The Text of Scripture in an Age of Dissent” przedstawiam zróżnicowanie chrześcijaństwa nieco przystępniej niż Bauer.

Gamble, Harry, The New Testament Canon: Its Making and Meaning, Fortress, Philadelphia 1985. Jasno napisane i kompetentne omówienie procesu powstawania kanonu Nowego Testamentu.

Harnack, Adolph von, Marcion: The Gospel of the Alien God, przeł. John E. Steely i Lyle D. Bierma, Labyrinth Press, Durham, N.C. 1990. Klasyczne studium poświęcone życiu i nauczaniu Marcjona.

Hultgren, Arland J., The Rise of Normative Christianity, Fortress, Minneapolis 1994. Książka polemizująca z Bauerowskim pojmowaniem chrześcijaństwa i przekonująca, że wczesne chrześcijaństwo nie było bardzo i powszechnie zróżnicowane.

Metzger, Bruce M., The Canon of the New Testament: Its Origin, Development and Significance, Clarendon Press, Oxford 1987. Klasyczne omówienie procesu kształtowania się kanonu Pisma Świętego. Książka dla zaawansowanych studentów.

Pagels, Elaine, The Gnostic Gospels, Random House, New York 1976. Niezwykle popularne i prowokujące ­omówienie grup wczesnognostyckich i ich relacji z rodzącą się wówczas ortodoksją.

* W przypadku, gdy określenie „żyd” dotyczy wyłącznie wyznania, zdecydowaliśmy się na pisownię małą literą. W pozostałych stosujemy pisownię „Żyd”, wychodząc z założenia, że w zasadzie wszyscy żydzi (wyznawcy mozaizmu), o których mowa w tekście, byli też Żydami z pochodzenia (przyp. red.).

** W całej książce o autorach literatury wczesnochrześcijańskiej pisać będę w rodzaju męskim, ponieważ sądzę, że wszyscy oni byli mężczyznami. Omówienie pewnych istotnych w tym kontekście kwestii można znaleźć w Rozdziale 25. i Tabeli 4.1.

ROZDZIAŁ 2.ŚWIAT TRADYCJI WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKICH

CZEGO NALEŻY SPODZIEWAĆ SIĘ W ROZDZIALE

Niczego nie można zrozumieć bez kontekstu. Nasze badanie rozpoczniemy od usytuowania Nowego Testamentu w jego świecie, nie zakładając z góry, że pasuje on do naszego świata. W tym rozdziale będziemy omawiać świat grecko-rzymski, w którym powstał Nowy Testament. Szczególnie interesować nas będą wyznawane w nim religie.

Jak się przekonamy, wierzenia świata grecko-rzymskiego były bardzo zróżnicowane, choć istniały między nimi pewne podobieństwa: politeizm (z wyjątkiem judaizmu) i ofiary składane bogom. Może dziwić fakt, że dla żadnej z nich wielkiego znaczenia nie miało ani to, w co ludzie „wierzyli”, ani ich zachowania.

Problem początków

Od czego rozpocząć badanie Nowego Testamentu? Można od Ewangelii Mateusza. Nie jest to jednak najlepszy wybór, bo choć Ewangelia Mateusza jest pierwszą księgą w kanonie, to nie powstała jako pierwsza. Jak się przekonamy, nie była nawet pierwszą z Ewangelii.

Najstarszą księgą Nowego Testamentu jest zapewne 1 List do Tesaloniczan, jeden z tekstów apostoła Pawła. Z tej racji część wykładowców zajęcia o Nowym Testamencie rozpoczyna od życia i dzieła Pawła. To lepsze rozwiązanie niż rozpoczynanie od Ewangelii Mateusza, acz i ono tworzy pewne problemy. Paweł żył po Jezusie, a jego poglądy ukształtowała wiara w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Czy zatem nie lepiej zacząć od samego Jezusa? Trudność polega na tym, że on niczego nie napisał, a Ewangelie, które opisują jego słowa i czyny, powstały długo po jego śmierci, a nawet po śmierci Pawła. Niezaprzeczalnie za życia apostoła opowiadano, a niekiedy nawet pisano o Jezusie. Niestety nie mamy dostępu do tych najstarszych tradycji. Znamy je tylko, jeśli znalazły sobie miejsce w Ewangeliach. Oznacza to, jak na ironię, że chcąc poznać pierwszą i najważniejszą postać Nowego Testamentu, musimy zacząć dociekania od tekstów napisanych później.

SPOJRZENIE W PRZESZŁOŚĆ

TABELA 2.1POGANIE I GOJE

W książce będę posługiwać się słowami „poganin” i „goj”. Dla historyka nie są to określenia pejoratywne, inaczej niż w języku potocznym. W kontekście świata grecko-rzymskiego poganin to człowiek wyznający którąś z religii politeistycznych, czyli ani żyd, ani chrześcijanin. Określenie „religie pogańskie” oznacza natomiast zbiór starożytnych religii politeistycznych różnych od judaizmu i chrześcijaństwa, a z kolei „goj” to każdy, kto nie jest żydem – czyli może być to i poganin, i chrześcijanin.