20,19 zł
Książka zawiera zbiór wierszy o miłości, erotyków pisanych przez autora w nie najmłodszym już wieku. Pierwszy zachowany wiersz o tej tematyce powstał w roku 1961. Obecnie autor ma lat 83. Najnowsze wiersze tego gatunku mają zabarwienie egzystencjalne lub żartobliwe związane z jesienią życia.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 27
Korektor, redaktorAleksandra Ziółkowska
Ilustracja do projektu okładkiSompolska- Patyk Małgorzata
© Stefan Franciszek Bajer, 2021
Książka zawiera zbiór wierszy o miłości, erotyków pisanych przez autora w nie najmłodszym już wieku. Pierwszy zachowany wiersz o tej tematyce powstał w roku 1961. Obecnie autor ma lat 83. Najnowsze wiersze tego gatunku mają zabarwienie egzystencjalne lub żartobliwe związane z jesienią życia.
ISBN 978-83-8221-828-2
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Chciałem Ci wysłać wiązankę kwiatów z okazji lata.
Szukałem pierwiosnków, żeby zwiastowały „naszą wiosnę”.
Nie było. Przecież prawie lato.
Pomyślałem wyślę róże ogniste jak miłość.
Były przywiędłe a nasza miłość świeża…
Nigdzie nie było orchidei.
Przewiązałem więc słowa wstążką świeżych pocałunków
I zamiast kwiatów wysyłam.
czerwiec 1961
Kłosy pszeniczne,
Srebrzyste w słońcu kroplami rosy.
Pozłociste pszeniczne kłosy.
Wiatr igra wśród kłosów,
Złoty pył rozsiewa,
Muska krople rosy,
Miłośnie flirtuje…
Pęcznieją kłosy.
maj 1967
Co znaczy to słowo?
Narastający ból czekania,
Pęczniejący głaz na sercu,
Niepokój, niepokój, niepokój.
Szaleństwo liczenia uderzeń …
W nocnej ciszy gdy myśli wędrują
Bez toru przeszkód i szumów dnia.
To kroki do możliwego źródła Twojego głosu.
Miarowe tykanie, tykanie, terkotanie liczb
I sygnał i głos Twój
I bicie serca jak dzwon
I brak odwagi by zburzyć spokój i jego ton…
Halo… Halo… Haloo…
12.04.1985
Rozszumiało się w Twojej głowie.
Krew płynie szybko, szybciutko.
Na zdrowie staruszku, na zdrowie.
Tańczyłeś, marzyłeś leciutko.
Dziewczyna była cudowna.
Cudowny zapach jej ciała.
Zechciała się z Tobą całować,
Przytulić do Ciebie zechciała.
Więc duma rozpiera Twe ciało
I marzysz o wielkiej przyjaźni.
Niepomny, że u niej wiosna
A Tobie lato zleciało.
I to już koniec uniesień
Mimo, że miesiąc maj.
To uczuć zbliża się jesień,
Miłosne baju baj.
maj 1990
Erotyczny sen we dwoje
Moje myśli, moje wizje
Twoje wizje, myśli Twoje
Rozświetlone krople mgły
Pocałunki w tańcu szły
Roztańczone myśli moje
Roztańczone wizje Twoje
Może kiedyś, zamiast snów
Do Twych ust przytulę znów
Moje usta
Może odważniej
Nie tyko ust puchar uchylę
Może z rozkoszy
Kwiatu nektar do dna wychylę.
17.08.2008
Nie myśl o zmierzchu, trzymaj „dziś”
jak za ogon srokę
Szczęściu nie daj szansy na odejście
Choćby miało postać starca odległego
o świetlną milę
Pozwalaj sobie na szaleństwo myśli
O rzeczach i sprawach nawet odległych
Zdawałoby się — niedorzecznych
Czasami się spełniają i odmieniają los
Może nie na lepszy, ale na inny, ciekawszy
z samej istoty inności.
Niesamowite te moje refleksje z samej głębi duszy
Jakieś niespodziewanie płynące potokiem słów
Bez interpunkcji zastanowienia ale piękne
Sama pewnie przyznasz jeśli przeczytasz.
Pomyśl o tym co to dla Ciebie na jednym
wydechu
Spisał i wysłać zamierza w prezencie świątecznym
do wiosny wpiętym
Niby zapach róży i bukiet do tych myśli
dowiązawszy duży ślę
Na wiosennych myślach wyciągnięta
Annabell uśmiechnięta
Annabell pełna rozkoszy
Annabell.
Słupsk 27.11.2008
Dojadę choćby na rowerze
W serduszkowej tej atmosferze
(Dokądkolwiek rozumieć się należy
Mój rower bowiem dość chędogo bieży)
I mimo słabej mej kondycji
Skorzystam z wszelkich propozycji
Całował będę usta Twoje
Wypiję piwo, choć nie moje
Utulę, jeśli mi pozwolisz
Zatańczę tango, jeśli wolisz
A jeśli zechcesz — jeszcze coś
Co już rozpustą nazwał ktoś
To gotów jestem poswawolić
A przedtem chyba się ogolić
Zmuszony będę w Twej łazience
I znów całować Twoje ręce
Usta, szyję, jeszcze (niżej) dalej
A potem krzyknę wina nalej
I pieścił w tym szaleństwie będę Ciebie
Aż się oboje obudzimy w kosmosu toni
rajskim niebie…
Potem się znów odsunę w cień
Na jakiś miesiąc, może dzień
Bo przecież jestem nie dla Ciebie
Choć mogłoby nam być jak w niebie
Choćby czasami, mimo trudu
Warto by było, kto to wie…
Z okazji „Walentynek” takie rozpustne, płoche myśli
Dla czczej zabawy starszy już pan kreśli.
15 lutego 2009
Zasypało nam drogę do siebie,
Zasypało puchem białym,
Zasypało