Misja Spacer - Anna Brożek - ebook

Misja Spacer ebook

Anna Brożek

3,7

Opis

Misja Spacer- bo każdy spacer jest misją! Nie ma drugiej tak powszechnej, ogólnodostępnej i otwierającej przed Nami świat barw i zapachów opcji budowania więzi z psem jak spacer! Czy jesteś gotowy, aby nauczyć się czerpać z niego przyjemność już w 30 dni?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 61

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (6 ocen)
2
0
4
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Anna "Kudłata" Brożek

Misja Spacer

30 dni do luźnej smyczy

© Anna "Kudłata" Brożek, 2020

Misja Spacer- bo każdy spacer jest misją!

Nie ma drugiej tak powszechnej, ogólnodostępnej i otwierającej przed Nami świat barw i zapachów opcji budowania więzi z psem jak spacer!

Czy jesteś gotowy, aby nauczyć się czerpać z niego przyjemność już w 30 dni?

ISBN 978-83-8189-905-5

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Część 1 Teoria Spaceru

Wstęp, czyli czym jest spacer?

Często moi znajomi, lub kursanci zadają mi pytanie, którą część pracy z psami lubię najbardziej. Praca węchowa? Zaprzęgi? A może posłuszeństwo?

Od lat, niezmiennie odpowiadam… Spacer. Gdybym miała możliwość spędzania tylko jednej godziny dziennie z psami, to zamiast ostrych treningów posłuszeństwa, wyprawy zaprzęgiem, czy innej formy sportu wybrałabym właśnie spacer. Nic nie może się z nim równać. Wspólne poznawanie świata, aktywność, możliwość zaspokajania potrzeb moich i psa… Wszystko opiera się na spacerze.

Spacer. Niewinna czynność wykonywana przez każdego opiekuna psa, chociaż raz dziennie. Codziennie. Może być traumatycznym przeżyciem, lub radością dla Was obojga.

Dużo robię ze swoimi psami- razem biegamy, ćwiczymy, moje psy ciągną na treningach mój rower, lub ćwiczą swoją pracę węchową… Co miesiąc dopisuje do listy kolejne nowe, wyuczone sztuczki, ale to spacer jest naszym najwspanialszym, najbardziej wyczekiwanym punktem dnia.

Lubię spacery z moimi psami. Odprężam się na nich, relaksuje- one tak samo. Najdłuższym naszym spacerem był na pewno Marsz przez Polskę, gdzie dzień po dniu pokonywaliśmy 50km trasy, poznając nowych ludzi, zwierzaki, krajobrazy i miasta.

Jednak bez dobrego przygotowania taki spacer by nie wyszedł.

Za każdym razem, gdy wychodzę się przejść widzę przedstawicieli jednej z trzech grup przewodników z psem. Nie zawsze wszystkich, ale któraś z tych grup na pewno się pojawi.

Grupa pierwsza składa się z tych osób, które na szkoleniach zjadły zęby, lub intuicyjnie wiedzą czego ich pies potrzebuje (tak są tacy ).

Przedstawiciele tej grupy zwykle nie wiedzą, że ich obserwuję. Są zajęci poznawaniem świata ze swoim zwierzęciem. Uczą się od niego, a on od nich. Jest to coś pięknego. Jest to grupa, której spacery są przepełnione światłem, zapachem, zrozumieniem, emocjami… Ale również ciszą i radością. Oni już odkryli jak wyjść razem z psem i jak z niego czerpać pełną piersią!

Grupa druga składa się z osób, które władczo podchodzą do psa. Ich zwierzak nie jest przyjacielem. Ich psiak porusza się jak cień, załatwiając potrzebę fizjologiczną i drepcząc cichutko za swoim władcą, aby nie narobić sobie problemów.

W świecie tych spacerów nie ma światła, radości, zapachów. Obserwacja takich spacerów nie jest miła — zawsze wtedy jest mi… po prostu przykro.

Do tej samej grupy zaliczam “duchy” czyli właścicieli psów bez kontaktu. Taki duch porusza się trasą spacerową, gdzieś tam za nim, przed nim, lub obok niego biega pies, ale gdyby nie smycz, często wystająca jedynie z kieszeni, to nie wpadłbyś na to, że cokolwiek ich łączy. Na sam koniec spaceru… po prostu znikają. Taki spacer nie jest dla mnie spacerem, jest zabawą w unikanie- właściciel stara się unikać swojego zwierzaka jak może, a psiak unika smyczy jak ognia.

Jest jeszcze trzecia grupa.

Są to przewodnicy psów, którzy chcieliby wyjść na spacer i czerpać z niego pełną piersią, ale nie wiedzą jak. Możliwe, że nigdy nie spotkali na swojej drodzę przyjaciela- trenera, który wytłumaczyłby im jak zrozumieć psi język, jak otworzyć się na jego poznanie. Najczęściej pojawia się w nich frustracja, która może prowadzić do postaw skrajnych — albo czerpania wiedzy o psach z każdego możliwego miejsca i próbowanie każdej możliwej techniki na raz, albo załamania się i ucieczki. Taką ucieczką może być chęć oddania psa, albo wykorzystanie “obroży elektrycznej”, czy kolczatki… Przewodnicy z tej grupy wiedzą, że istnieją psie potrzeby, ale nie wiedzą jak je zaspokoić.

Ten materiał powstał właśnie dla nich. Za każdym razem, gdy widzę przedstawiciela takiej grupy mam ochotę podbiec, przytulić go i powiedzieć, że będzie dobrze. Napisanie tej książeczki jest dla mnie właśnie takim przytuleniem!

Chcę ci pokazać, że będzie dobrze, przyjacielu!

Niedawno była moda na kuwetowanie psów, czyli uczenie ich załatwiania się na matę i nie wychodzenie z nimi nawet pod blok. Pies był traktowany jak kot, albo chomik… Mogłeś nie wiedzieć, że obok ciebie mieszka mały York, bo nigdy go nie widziałeś! Ta moda była zła. Niszczy psychikę psów, doprowadzała do chorób, destrukcyjnych zachowań, samookaleczenia, problemów natury zarówno medycznej jak i behawioralnej.

Pamiętasz jak byłeś chory? Na pewno choć raz zdarzyła ci się choroba, w ciągu której ani razu nie mogłeś wyjść z domu. Zero spacerów, wyjść ze znajomymi, zero pracy…

Co się wtedy działo!

Oglądałeś filmy, gdzie widziałeś ruszające się postacie na ekranie.

Grałeś w gry planszowe bądź internetowe,

Czytałeś książki.

Robiłeś cokolwiek aby zająć swój czas.

Miałeś kontakt z ludźmi — przecież masz Facebooka prawda? Jednak dla ciebie też to było za mało. Kiedy już lekarz zezwolił na wyjście na zewnątrz, pierwsze kroki były do znajomego, rodziny. Pogadać z kimś zobaczyć czyjąś twarz!

Tym samym, a nawet czymś więcej jest spacer dla naszego psa. Pies w domu nie ma Facebooka, nie ma telefonu, nie zadzwoni do swojego innego psiego znajomego. Nasz pies nie zacznie grać w szachy, czy nie odpali sobie przeglądarki internetowej, aby obejrzeć filmik z psem w roli głównej.

Tak naprawdę nie ma możliwości wychowania zrównoważonego psa bez wychodzenia na spacer. To tak jakbyś chciał wychować zrównoważone dziecko zamykając je w piwnicy. Czy ono sobie poradzi w przyszłości? Czy będzie wychowane? Czy będzie wesołe? Nie. Ono będzie wiedziało, że piwnica to jest wszystko na co może liczyć, a na świat zewnętrzny będzie reagowało agresją, bądź strachem.

Spacer to możliwość zaspokojenia potrzeb psa. Potrzeby zabawy, poznawania świata. Potrzeb socjalnych, umysłowych, fizycznych… nie tylko fizjologicznych. To też najlepszy sposób na budowanie więzi z psem, czy naukę takiego zwykłego, codziennego posłuszeństwa.

Jak wiesz, dużo podróżuje ze swoimi psami. Nasze spacery mają często ponad 100 kilometrów. Do tej pory nie pobitym rekordem był spacer na dystansie 1800km w 30 dni przez Polskę (Tak. Z buta. Pieszo.).

Jednak nawet nasze spacery, to nie była tylko podróż do celu. Każdego dnia moje psy poznawały inne zwierzęta, kąpały się w jeziorach, morzu, czy rzekach, uczyły się skupienia uwagi na mnie, pomimo zapachu kurczaka pieczonego na rożnie, czy innych osób kąpiących się w morzu. Był też czas na odpoczynek, gdy siadaliśmy wieczorem przy ognisku i oddawaliśmy się ciszy otoczenia.

Tym właśnie jest spacer.

Poznawaniem każdego dnia na nowo i świata, i siebie nawzajem.

Jesteś na to gotowy?

Dlaczego pies ciągnie na smyczy?

Często dostaję pytania:

“ Czy każdego psa można nauczyć chodzić na luźnej smyczy?

Czy zdarzają się przypadki beznadziejne, które zawsze będą ciągnąć?

Czy Husky, można tego oduczyć? “

Odpowiedź jest prosta — każdy pies może chodzić na luźnej smyczy, nawet jeżeli pracuje w zaprzęgu. Aby zrozumieć odpowiedź na to pytanie musimy zastanowić się nad jednym- dlaczego pies ciągnie na smyczy?

Wyobraź sobie taką scenkę:

Idziesz ze swoim psem przez miasto. Obok ciebie jedzie rowerzysta lub idzie pani z wózkiem dziecięcym. Twój pies jest zabrany z domu, który zna już od podszewki. Na dworzu wszędzie są obecne bodźce. Dla niego wszystko jest nowe, niecodzienne, wyjątkowe. Chce wszystko zbadać, sprawdzić. “O! A Azor wysłał nową wiadomość za pośrednictwem betonowego słupka! O! Zosia kupuje wędzonego kurczaka! A tamta Pani ma siaty pełne zakupów!!” Ty stoisz na końcu smyczy, trzymasz tą linkę przypiętą do obroży, bądź szelek i ograniczasz jego możliwości poznawcze. Budzi się frustracja. Jak to ja chcę iść, a Ty stoisz i mi nie pozwalasz!

Teraz zmieńmy scenerię. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w galerii handlowej. Przy jednej witrynie jest napis “zniżka -70% “, przy drugiej zniżka “-40 plus trzecia rzecz za darmo”. Właśnie jest wystawiona torebka, o której marzyłaś, od kiedy po raz pierwszy zobaczyłaś ją na zdjęciu w magazynie. Nie wiesz w którą stronę iść, chcesz wejść wszędzie, zobaczyć, chociaż dotknąć, jeżeli nie kupić. Masz nieograniczone fundusze, ale… ktoś trzyma cię za rękę i mówi “Nie. Nie interesuje mnie czego chcesz”.

Jeśli jesteś mężczyzną wyobraź sobie, że masz nieograniczony budżet i wchodzisz do salonu samochodowego. Po raz pierwszy możesz kupić każdy samochód, jaki tylko chcesz. Możesz kupić nawet wszystkie! Wchodzisz, widzisz jeden, drugi, trzeci… Takie interesujące! Chcesz sprawdzić silniki, zobaczyć jak wyglądają w środku… Ale za rękę trzyma cię twoja partnerka, która nie pozwala Ci ruszyć w ich stronę! Ona totalnie nie interesuje się samochodami i zamiast pozwolić ci je obejrzeć parska tylko “No, skończyłeś już? No, zobaczyłeś, to teraz idziemy do mojej Mamusi” Czujesz to samo, co czuje twój pies na spacerze. Masz nieograniczony budżet, a nie możesz zrealizować zakupu… ponieważ ktoś cię ogranicza i nie rozumie twoich potrzeb!

Może czas zrozumieć swojego psa? Tak jak ty nie chcesz wyjść z salonu bez nowego samochodu, tylko po to, aby spotkać się z teściową, tak on nie chce kończyć spaceru tylko po to, aby wrócić do domowej izolacji.

Dlaczego pies ciągnie na smyczy?

Chcę osiągnąć cel, a ten kawałek linki przywiązany do jego obroży uniemożliwia mu to. Tak jak ciebie nie interesuje zapach na trawie tak jego nie interesuje nowy samochód.

Ale… Może można zainteresować go motoryzacją? Albo pójść na kompromis?

Jeśli zrozumiemy, że luźna smycz nie oznacza kompletnego braku reakcji na rozproszenia, a jest jedynie nauczeniem psa sygnalizowania nowości i poczekaniem na naszą reakcję, to wtedy wszystko zaczyna nam się układać, prawda?

W czasie mojej pracy często wychodzę z psimi przewodnikami, aby zobaczyć, co nie gra w ich spacerach. Stworzyłam listę najczęstszych błędów, które zauważałam na tych spacerach:

— Zbyt krótka smycz,

— Zakaz wąchania,

— Pies ma prawo iść tylko przy nodze,

— Szarpanie smyczą przez przewodnika,

— Stałe trasy spacerowe,

— Niedobrane szelki, sprzęt, powodujące dyskomfort,

— Podążanie za napiętą smyczą przez przewodnika,

— Brak zabaw spacerowych, rutyna,

— Jedynie negatywne emocje przewodnika!

— Brak konsekwencji w treningu!

Czy jeśli przeanalizujesz swój spacer z psem, to nie odnajdziesz się w jednym, albo kilku tych punktach?

Psie Potrzeby

Każdy pies jest inny.

To co ciekawi mojego Baskila nie będzie ciekawiło Luxa. To co jest super dla Lakiego nie jest dobre dla Almy, a to co ciekawi Almę niekoniecznie będzie ciekawiło Hektora.

Każdy pies preferuje inny sposób zabawy. Są to często rzeczy zapisane w typie ich rasy (każda rasa ma inne predyspozycje do pracy), ale mogą to też być predyspozycje osobnicze, jak i te, uwarunkowane przeszłością psa.

Pies który był okładany kijem w poprzednim domu nie za bardzo będzie chciał ten kij aportować, natomiast może chcieć polecieć za frisbee, czy piłeczką. Niby praca ta sama, ale inny bodziec — bodziec który nie powoduje dyskomfortu psychicznego.

Zanim wyjdziesz na spacer zastanów się co lubi twój pies.

Twój pies lubi pływać? Może warto mu kilka razy w tygodniu zapewnić wyjścia nad rzekę?

Lubi aportować? Piłka w trakcie spaceru może być dobrym pomysłem. Ważne, aby spacer nie opierał się tylko na bezmyślnym rzucaniu piłki!

A może twój pies lubi pracę węchową? Weź go w takim razie, w taki teren gdzie będzie mógł ją zaspokoić, chociażby przez wspólną zabawę w wyszukiwanie smaczków schowanych przez właściciela.

Czasem