11,90 zł
Tomik wierszy, w którym autor dzieli się z czytelnikami swoją wizją świata. Z pewnością nie jest to świat cukierkowy. Nie znajdziemy w nim sielanki, ani romantycznych miłosnych uniesień. Autor nazywa się post-turpistą i neo-turpistą. Wiersze Adama Kadmona mówią o czymś zwyczajnym, niepięknym, epatują naturalizmem, czasem wręcz przesadzonym krytycyzmem w stosunku do rzeczywistości. Pokazują codzienność, ból, szarość, mówią o upadku moralności, deptaniu zasad, ukazują obłudę, pustkę, niwecz pamięci historii.
To wiersze prawdziwe, dotykające trudnych tematów, bez przyoblekania w piękne metafory, wolne od narzucania płaszczyka przyjemnej w odbiorze ugłaskanej formy i treści. Utwory, które wymuszają na czytelniku zatrzymanie się na chwilę, by zagłębić się w ciąg liter, który na pierwszy rzut oka zlewa się w jedną plamę, by po chwili wwiercić się w umysł i powoli ustawiać w odpowiedniej kolejności, odkrywając swoje znaczenie krok po kroku.
Wiersze wymagające kontemplacji, zadumy i analizy, by dotrzeć do ich znaczenia.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 41
Adam Kadmon „Manufaktura snów”
Copyright © by Adam Kadmon, 2019
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2019
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak
Korekta: Joanna Barbara Gębicka, Emilia Ceglarek
Projekt okładki: Robert Rumak
Zdjęcie na okładce: © Mysticsartdesign – Pixabay
Skład: Jacek Antoniewski
Ilustracje na okładce: Jung Shan
Skład epub i mobi: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-478-5
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
Mam nieskromną przyjemność zaprezentować Czytelnikom mój kolejny tomik: „Rzecz o numerze VI”.
Z uwagą, życzliwością, nawet krytycznie pochylcie się nad nim.
Podzielcie się proszę uwagami ze mną.
Krytycznymi nawet. Będą dla mnie cenne, bo przecież – istotne.
DZIĘKUJĘ za Waszą przychylność, pozdrawiając.
Adam Kadmon
Tomik nosi tytuł:
„MANUFAKTURA SNÓW”
Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam.
głód łaknienie cała ta abstrakcja
inny wymiar opowieści próżniaczej
inny temat na temat odległy
od pierwotnej treści
czego pragniesz opowiedz człowieku
na oskomie nie znasz się zupełnie
człowiek brzmi dumnie gdy
opycha się bez żadnego kontaktu
z rzeczywistością
to nie jest temat na poemat
śmiech śmiechem
gdy tylko nicpotem perfidnie żartować
jak i ja żartowałem
Na dnie starej szafy wymoszczę swój garnitur.
Nie widzi mnie wtedy nikt, kogo nie wymagam widzieć.
I słyszeć, jak sądzę.
Mam roztropną przyjemność nieoglądania rzeczywistości
jaka jest, jaka wnet zapewne będzie.
Z oczu oddal widoki.
Powidoki niesławy z wzajemną życzliwością.
Słów nie słyszę sprzeciwu; chociażby.
Szafa podparta jej szafy istnieniem.
Co warta istota nieużywalności?
za progiem wydarzeń agora w promieniach
wiem że istnieje że dobrze się ma
my ludzie wygnani
my ludzie przegrani
liczymy już tylko ostrakonów skorupki
nie słyszy wtedy nas nikt
płacz nieroztropne miasto za
widnokresem zdarzeń
jesteś lawą ostygłą
podobną do obsydianu
do szkła
spopieliłaś spojrzeniem
miast wiele
pochłonęłaś niezliczone istnienia
bądź pamiątką
nieznanej pamięci
przetrwaj
osłupienie swoje
wszechświat w butonierce
aby to trafił
przenajświętszy szlag
polityka cuchnie
niezmiennie
dla wszystkich
po równo
dla swoich
najwięcej
już nie odróżnia
dobrego od złego
człowiek kroczący
na przełaj budzi
łańcuch nieszczęść
nie sprostał tu
wszechświat niebiańskim
żądaniom
z resztą pozorowanym
nic więcej
niech ostatnią umiera nadzieja
nie czeka nas
nawet zmierzch ergo
koniec historii