Manuel II. Przeciwnik i wasal tureckich sułtanów - Adam Szczepański - ebook

Manuel II. Przeciwnik i wasal tureckich sułtanów ebook

Szczepański Adam

0,0

Opis

Któż nie zachwycał się w dzieciństwie baśniami z tysiąca i jednej nocy, śledząc z wypiekami na twarzy przygody okrutnych sułtanów, mądrych wezyrów, ich jeszcze mądrzejszych żon i całej masy nie mniej egzotycznych postaci, uwikłanych w dworskie intrygi, w których kluczową rolę grały namiętności takie jak miłość czy żądza władzy? Prawdopodobnie wielu z nas. Tym przyjemniej stwierdzić, że bohaterowie mogący śmiało odgrywać pierwszoplanowe role w świecie podobnych opowieści istnieli naprawdę. Jednym z nich mógłby być Manuel II Paleolog, cesarz Bizancjum, "jedna z najsympatyczniejszych postaci w historii Cesarstwa". Dodajmy, że także jedna z najbardziej wybitnych. W świecie baśni z tysiąca i jednej nocy doskonale odnaleźliby się także jego sułtańscy przeciwnicy - jak Bajezid Błyskawica czy Mehmed I.

"Manuel II Paleolog. Przeciwnik i wasal tureckich sułtanów" to próba odkrycia przed czytelnikiem mało znanego fragmentu historii późnego średniowiecza, a zarazem zapis wysiłków jednego z ostatnich cesarzy dawnego imperium, które nieuchronnie zmierza ku upadkowi, by ten upadek jednak powstrzymać albo przynajmniej odwlec. I choć zadanie Manuela wydaje się beznadziejne, to wbrew wszelkim przesłankom jednak się udaje. Na tym tle ukazana jest także historia narodzin nowego imperium, imperium Turków osmańskich.

Praca, napisana w oparciu o średniowieczne kroniki i literaturę przedmiotu, spełnia kryteria publikacji naukowej, ale, choć teoretycznie przeznaczona dla ludzi interesujących się konkretną dziedziną historii, może zainteresować nie tylko pasjonatów późnego Bizancjum, lecz i tych, którzy po prostu lubią malownicze opowieści. Zwłaszcza te napisane przez życie.

O autorze:

Adam Szczepański

Podróżnik, tak z wykształcenia (bo czyż historii nie można nazwać po prostu podróżą w czasie?), jak z zamiłowania. I nie ma wielkiego znaczenia czy są to podróże dalekie, czy bliskie, rzeczywiste, czy śledzone na kartach książek albo odbywane w wyobraźni, choćby i pobudzonej działaniem szlachetnych trunków (powiedzmy, że zacnych win, na przykład białych, czerwonych, i znowu białych, w tej właśnie kolejności). Ważne, żeby były ciekawe. I w dobrym towarzystwie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 135

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Adam Szczepański

MANUEL II.

PRZECIWNIK I WASAL TURECKICH SUŁTANÓW

Copyright by Adam Szczepański & e-bookowo 2009

ISBN 978-83-61184-32-4

www.e-bookowo.plKontakt:[email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2009

Konwersja do formatu EPUB: Virtualo Sp. z o.o.virtualo.eu

Wstęp

Druga połowa XIV i początek XV stulecia to w historii Cesarstwa Bizantyńskiego czas postępującego rozkładu, który urzędujący cesarze, najpierw Jan V, a później jego syn, Manuel II, z lepszym bądź gorszym skutkiem starali się powstrzymywać. Sytuacja potężnego niegdyś państwa, które w omawianym okresie było cieniem swojej dawnej świetności, była tym trudniejsza, że sąsiadowało z rodzącym się imperium Turków osmańskich. Wobec własnej słabości i siły ekspansywnego sąsiada władcy Bizancjum stali przed wyjątkowo trudnym, zdaniem niektórych, niemożliwym do wykonania zadaniem.

Praca ta ma na celu przedstawienie postaci Manuela II i jego relacji i rywalizacji z sułtanami tureckimi. Jednak w założeniu nie ma to być rozważanie o tym czy Manuel Paleolog był wybitnym cesarzem, którego polityka prowadzona względem Turków w znacznej mierze umożliwiła Cesarstwu dalsze istnienie, bowiem zostało to już rozstrzygnięte przez znakomitych historyków zajmujących się Bizancjum w omawianym okresie1. Starałem się również by praca ta była możliwie daleka od peanu na cześć„jednej z najsympatyczniejszych postaci w historii późnego Bizancjum”2, który gloryfikowałby wszelkie działania Manuela, przedstawiając go jako władcę nieomylnego, ponieważ takich historia nie zna. Ambicją tej pracy, obok ukazania relacji Manuela II z władcami tureckimi, jest natomiast pokazanie, że praktycznie całokształt polityki jaką prowadził cesarz, tak zewnętrznej jak wewnętrznej, wyznaczało istnienie potężnego sąsiada. Mogłoby się wydawać, że choćby rekwirowanie ziem klasztorom bizantyńskim, czy zwalczanie tendencji odśrodkowych w Morei ma niewiele wspólnego z bezpośrednimi stosunkami z państwem osmańskim i w poniższej pracy może zostać pominięte. Jednak zajmowanie ziem klasztornych służyło polepszeniu obronności państwa właśnie przeciw Turkom, podobnie zresztą jak stabilizowanie sytuacji na Peloponezie. Takie przykłady można by mnożyć. Niemal na wszystkich działaniach cesarza kładł się cień grożącego Bizancjum państwa Osmanów. Dlatego momentami może się wydawać, że postać Manuela ginie z oczu czytelnika, jednak jest to świadomy zabieg, mający uwypuklić powagę sytuacji, w jakiej znajdowało się Cesarstwo i okoliczności, w jakich przyszło Manuelowi II sprawować władzę. Praca nie skupia się tylko na przedstawianiu działań i motywów cesarza bizantyńskiego, ale także jego suzerenów i przeciwników, tureckich sułtanów, oddając wielkość tym z nich, którzy, choć w różnym stopniu, z pewnością na to zasłużyli: Muradowi, Bajezidowi i Mehmedowi. Ponadto stara się odpowiedzieć na pytania czy wszystkie szanse, jakie stały przed Bizancjum w czasach Manuela zostały wykorzystane i czy alternatywne działania do tych, które cesarz podjął w określonych momentach, mogły przynieść jego państwu większe korzyści?

Praca składa się z trzech rozdziałów. Pierwszy przedstawia okoliczności w jakich Cesarstwo Bizantyńskie popadło w zależność od Osmanów za rządów Jana V, jaki udział w ustalaniu wzajemnych relacji miał Manuel, jaka była jego rola po ostatecznym przyjęciu zwierzchności tureckiej i jak się z niej wywiązywał. Rozdział drugi opisuje relacje cesarza i sułtana oraz stosunki bizantyńsko-tureckie od momentu samodzielnego objęcia władzy przez Manuela II w 1391 roku, do porażki Turków osmańskich w bitwie z wojskami Timura pod Ankarą w 1402 roku. Ostatni rozdział dotyczy polityki Manuela względem książąt tureckich po rozpadzie państwa Bajezida po 1402 roku i kończy się w chwili, kiedy cesarz odsunął się od polityki oddając władzę synowi, Janowi VIII.

Duży problem, zwłaszcza przy opisywaniu wydarzeń z drugiej połowy XIV wieku stanowił brak źródeł z tego okresu. Oparłem się o kroniki Laonika Chalkokondylesa3 i Jana Dukasa4, napisane dopiero w XV stuleciu. Dla wydarzeń z początku XV wieku podstawę, poza dwoma wymienionymi dziełami, stanowiła także kronika Jerzego Sfrantzesa5. Cytaty ze źródeł zawarte w tekście są podawane we własnym tłumaczeniu z anglojęzycznych przekładów.

Laonik Chalkokondyles urodził się w Atenach, najprawdopodobniej w 1430 roku, choć nie można wykluczyć, że przyszedł na świat kilka lat wcześniej. W 1435 roku jego ojciec musiał opuścić miasto z przyczyn politycznych, osiedlając się w Mistrze, gdzie przyszły kronikarz spędził młodość. Był uczniem Gemistosa-Plethona. Podróżował, możliwe, że w 1449 przebywał w Konstantynopolu. Po podboju Peloponezu przez wojska tureckie prawdopodobnie osiadł na Krecie6. Znał język turecki, choć zdaje się, że nie w stopniu, który pozwoliłby mu na swobodne bezpośrednie korzystanie z tekstów tureckich przy tworzeniu swojego dzieła7. Zmarł około 1490 roku.

Kronika ateńczyka składa się z dziesięciu ksiąg, obejmujących lata 1298 -1463, choć miejscami autor wykracza poza przyjętą chronologię. Dzieło kronikarza powstawało przez lata i wygląda na niedokończone. Przyjmuje się, że

Chalkokondyles rozpoczął pisanie po upadku Konstantynopola i tworzył aż do swojej śmierci. W swoim dziele w centralnym punkcie umieszcza Turków, a o historii Bizancjum pisze w odniesieniu do państwa Osmanów. W przeciwieństwie do współczesnych sobie kronikarzy bizantyńskich stara się powstrzymać od własnych komentarzy i przemilczeć swój stosunek do opisywanych wydarzeń. Dzieło ateńczyka zawiera liczne błędy chronologiczne6. W poniższej pracy korzystałem z pierwszych czterech ksiąg kroniki, z których ostatnia doprowadzona jest do śmierci Mehmeda I.

Ustalenie dokładnych lat życia Jana Dukasa jest trudne, jednak wiadomo że żył w tych samych czasach, co Laonik Chalkokondyles. Pochodził z Konstantynopola. Po zdobyciu miasta przez Turków osiadł na Lesbos, gdzie jako minister genueńskich władców wyspy zaczął tworzyć swoją kronikę.

Biorąc pod uwagę pełnioną funkcję, nie dziwi prozachodnie stanowisko, jakie Dukas przedstawił na kartach swojego dzieła. Uważał, że unia Kościołów przeprowadzona w odpowiednim czasie przyniosłaby taką pomoc Zachodu, która umożliwiłaby przetrwanie Cesarstwa. Jego kronika także zawiera błędy chronologiczne7.

Jerzy Sfrantzes urodził się w Konstantynopolu, w 1401 roku. Zmarł prawdopodobnie w 1478 roku. Dorastał na dworze cesarskim. Piastował funkcję sekretarza Manuela II Paleologa, a później ambasadora Konstantyna XI Paleologa, którego był przyjacielem (o zażyłości świadczy fakt, że cesarz był ojcem chrzestnym dzieci Sfrantzesa). W 1451 roku został mianowany wielkim logotetą. Po upadku Konstantynopola dostał się do niewoli tureckiej, a po odzyskaniu wolności przebywał w Italii i na Korfu, gdzie zmarł.

Zachowały się dwie wersje kroniki pierwotnie przypisywanej Sfrantzesowi:Kronika większa8iKronika mniejsza 9, jednak prawdopodobnie wielki logoteta jest autorem tylko drugiej z nich. NatomiastKronikę większąprzypisuje się Pseudo-Sfrantzesowi, identyfikowanemu z Makariosem Melissenosem. W mojej pracy korzystałem tylko z kroniki Sfrantzesa.Kronika mniejszaprzedstawia punkt widzenia reprezentowany przez kręgi dworskie, z których wywodził się autor. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest to oficjalna wizja schyłkowych dziejów Cesarstwa i dynastii Paleologów przyjmowana przez dwór konstantynopolitański10. Obejmuje lata 1401 – 1477.

Pomniejsze źródła, jak pisma Manuela Paleologa czy Demetriusza Kydonesa, pierwszego ministra na dworze Jana V i Manuela II, a jednocześnie nauczyciela i przyjaciela cesarza, pozyskałem z literatury przedmiotu.

Składam serdeczne podziękowania wszystkim, którzy pomogli mi w zbieraniu materiałów do tej pracy, a w szczególności pani prof. dr hab. Małgorzacie Dąbrowskiej.

1 Barker, Dennis, Nicol i inni.

2 G. Ostrogorski,Dzieje Bizancjum, tłum. pod red. H. Evert-Kappesowej, Warszawa 1967, s. 428.

3 Korzystałem z angielskiego przekładu trzech pierwszych ksiąg:A Translation and Commentary of the„Demonstrations of Histories” (BooksI – III), tłum. N. Nicoloudis, Athens 1996. Miałem również dostęp do pierwszej i części drugiej księgi przekładu czeskiego:Laonikos Chalkokondyles, Poslednf zapaś Brzance, wyd. J. Kalivoda i R. Dostalova, Praha, 1988 (w polskim tłumaczeniu R. Korczaka, dokonanym na użytek seminarium). Istotne wiadomości zawarte w czwartej księdze podaję za literaturą przedmiotu.

4 Korzystałem z angielskiego przekładu:Decline and Fall of Byzantium to the Ottoman Turks, tłum. H. J. Magoulias, Detroit 1975.

5 Korzystałem z angielskiego przekładu:The Fall of the Byzantine Empire, tłum. M. Philippides, Amherst 1980.

6 Tamże, s. 65 – 75.

7 O. Jurewicz,Historia literatury bizantyńskiej. Zarys, Wrocław – Warszawa – Kraków – Łódź 1984, s. 275 – 276.

8 Chronicon Maius.

9 Chronicon Minus.

10 M. Philippides,Introduction[w:] Dukas, dz. cyt., s. 6 – 10.

ROZDZIAŁ I.

MANUEL JAKO WASAL TURECKI PRZED SAMODZIELNYM OBJĘCIEM WŁADZY.

W XIV wieku Cesarstwo Bizantyńskie targane wewnętrznymi sporami, wojnami domowymi i uwikłane w konflikty z rosnącymi w siłę sąsiadami przeżywało szybki upadek. W zastraszającym tempie kurczyło się terytorium państwa i malał autorytet władzy cesarskiej. Całości smutnego obrazu dopełniał krach finansowy powodowany ciągłymi wojnami. W historię tego stulecia na stałe wpisało się szukanie przez pretendentów do tronu poparcia na obcych dworach. W trakcie trwającej przeszło siedem lat rywalizacji o władzę między dwoma Andronikami1 sięgano po posiłki serbskie i bułgarskie, a kiedy po śmierci Andronika IIImegadomestikos12Jan Kantakuzen3 walczył z Anną Sabaudzką, sprawującą rządy w imieniu małoletniego syna Andronika III – Jana Paleologa, nie wahał się sięgnąć po wsparcie tureckie4. Stale rósł wpływ Wenecji, Genui, Serbii i wreszcie Osmanów5. Rosło też znaczenie współcesarza6 i niezależność poszczególnych prowincji od władzy w Konstantynopolu.

Kiedy w 1354 roku Janowi V udało się wreszcie objąć samodzielne rządy, terytorium Bizancjum było już o przeszło połowę mniejsze niż za panowania jego ojca. Pod bokiem wyrośli natomiast groźni sąsiedzi: potężne państwo serbskie i Turcy osmańscy, w szybkim tempie podporządkowujący sobie inne państewka tureckie. Co prawda w 1355 roku zmarł władca Serbów Stefan Duszan7, a wraz z jego śmiercią carstwo, które zbudował, uległo rozpadowi na mniejsze ośrodki rządzone przez lokalnych władców, jednak słabe Bizancjum nie potrafiło wyciągnąć z tego innych korzyści, ponad to, że przestało istnieć zagrożenie zajęcia Konstantynopola przez wojska serbskie. Jak krótkotrwały był to sukces pokazały szybkie postępy tureckie. Rozpad państwa Duszana umożliwił Turkom osiągnięcie dominacji w regionie, nie mieli już naprzeciw siebie równego przeciwnika, tylko słabe Bizancjum i państewka bałkańskie, których władcom łatwiej było o konflikty między sobą, niż wspólny wysiłek przeciw silnemu wrogowi. W 1354 roku w ręce tureckie wpadło Galipoli8, pierwsze miasto na kontynencie europejskim, jakie udało im się zająć. W latach sześćdziesiątych zdobyto ważne ośrodki w bizantyńskiej Tracji: w 1361 roku Didymotykę, a około 1362 Adrianopol, dokąd sułtan Murad9 przeniósł niebawem swoją stolicę. Turcy zajęli także bułgarskie Płowdiw i Starą Zagorę, na dobre sadowiąc się w Europie. Południowa Tracja znalazła się w ich władaniu10. Postępy Osmanów musiały w końcu spowodować większy opór i 26 września 1371 roku doszło do bitwy nad Maricą23, pierwszego ze starć rozstrzygających o losach tureckiego podboju Bałkanów, w którym Murad pokonał braci: Jana Uglieszę11 i Wukaszyna12. Można rozważać czy gdyby pozostali bałkańscy władcy zainteresowani powstrzymaniem osmańskiej nawałnicy przyłączyli się do walki, rzeczy potoczyłyby się inaczej. Sami bracia starali się o utworzenie szerszej koalicji, Jan Ugliesza skłaniał się nawet do uznania zwierzchności patriarchy konstantynopolitańskiego nad Kościołem serbskim by zyskać wsparcie Bizancjum13. Porozumienia jednak nie osiągnięto, bowiem cesarz Jan V od 1370 roku przebywał w Wenecji, a jego najstarszy syn i nastepca tronu, Andronik, pozostawiony w stolicy jako regent, sprzyjał Turkom14. Do wspólnych działań nie doszło. Turcy odnieśli świetne zwycięstwo, otwierając sobie drogę do dalszych podbojów w Europie, a księstewka serbskie zostały zhołdowane. Był to bardzo poważny krok w kierunku narzucenia zwierzchności także Cesarstwu Bizantyńskiemu.

W pierwszej fazie swojego panowania Jan V, wiedząc, że Bizancjum nie powstrzyma Osmanów własnymi siłami, usilnie zabiegał o uzyskanie pomocy, zwracając się do papieża i władców zachodnioeuropejskich. Sondowano też możliwość zbliżenia z państwami bałkańskimi15, co jednak było trudne, z powodu zadawnionych konfliktów. Cesarz chciał uzyskać wsparcie militarne, w zamian za obietnicę unii Kościoła wschodniego i zachodniego, której był szczerym zwolennikiem. Jednak podobna polityka miała w Bizancjum wielu przeciwników, z czego zdawano sobie sprawę na Zachodzie. Dlatego obietnice wprowadzenia wyznania rzymskiego, takie jak ta z 1355 roku16 (kiedy w liście do papieża Jan w zamian za pomoc zbrojną proponował, wraz z obietnicą unii, oddanie pięcioletniego syna, Manuela17, na wychowanie Ojcu Świętemu – w takim układzie trudno byłoby nazwać chłopca inaczej niż zakładnikiem18), traktowano z dużym dystansem. Niepowodzeniem zakończyły się również rozmowy z włoskimi republikami, a także Węgrami, gdzie Jan udał się osobiście w 1366 roku19. Krótką chwilę wytchnienia przyniosła interwencja Amadeusza Sabaudzkiego20, kuzyna cesarza, wymierzona przeciwko Turkom. Amadeuszowi udało się nawet odzyskać Galipoli21, jednak i on w zamian za udzieloną pomoc oczekiwał zjednoczenia Kościoła wschodniego i zachodniego. Jan wreszcie udał się do Rzymu w 1369 roku, gdzie przyjął wiarę rzymską. Nie satysfakcjonowało to żadnej ze stron, bowiem konwersja samegobasileusa32ani nie powodowała zmiany we wzajemnych relacjach Kościołów, ani nie zaowocowała wysłaniem pomocy zbrojnej dla zagrożonego Cesarstwa. Rozczarowany cesarz próbował jeszcze uzyskać wsparcie finansowe od Wenecji, jednak skończyło się to wielce kłopotliwym żądaniem spłaty starych długów, na co nie miał pieniędzy. Z opresji, wobec bierności sprawującego regencję Andronika23, wybawił go dopiero młodszy syn, Manuel. Do Konstantynopola obaj Paleologowie powrócili w 1371 roku24.

Klęska polityki prowadzącej do uzyskania pomocy z Zachodu i jednoczesne sukcesy Turków na Bałkanach spowodowały, że Jan V uznał, iż jedyną szansą Bizancjum jest zapewnienie sobie dobrych stosunków z państwem Murada. Możliwe, że pod koniec 1371 lub w 1372 roku wysłano do sułtana poselstwo, którego celem było ustalenie wzajemnych relacji25. Poselstwu miał przewodzić Manuel, przeznaczony na gwaranta uległej polityki ojca. Trudno ocenić czy rzeczywiście to właśnie Manuel, który od 1369 roku był despotą26 w Tesalonice, stał na czele poselstwa do sułtana i kiedy faktycznie je wysłano. Jedyny z kronikarzy greckich wspominający o ugodzie pomiędzy Cesarstwem a Turcją osmańską początkowo lakonicznie podaje, że„Jan wszedł w przymierze z Muradem, który niedawno przeprawił się do Europy”27,jednak w innym miejscu dodaje, że„po powrocie do Byzantionu[z Wenecji]cesarz wymienił poselstwa z Muradem i wysłał swojego młodszego syna na dwór sułtański, prosząc go aby służył Muradowi najlepiej jak potrafi i żeby towarzyszył mu wraz z wojskiem, gdzie tylko ów rozkaże wyruszyć, a także żeby słuchał rozkazów sułtana i dołożył starań by nie urazić go w przyszłości"28.Jeśli wierzyć tej relacji owym synem faktycznie był Manuel, tym bardziej, że w kolejnym zdaniu kronikarz wyraźnie akcentuje, że nie chodzi o młodszego syna Jana V, Teodora. Trudno jednak przyjmować to za pewnik, nie mając poparcia w innych źródłach, które relacjonowałyby takie poselstwo i biorąc pod uwagę jak często Chalkokondyles myli chronologię i szczegóły opisywanych wydarzeń. Jednakże pamiętając o wcześniejszym przeznaczaniu Manuela na zakładnika, gwarantującego realizację zobowiązań Jana V (list do papieża, wizyta na Węgrzech), wydaje się to prawdopodobne.

Wiadomo, że ceną każdego porozumienia były ustępstwa Jana V, a jedyne co miał do zaoferowania, to uznanie zwierzchnictwa sułtana. Z powodu braku źródeł, nie sposób ustalić kiedy dokładnie zaakceptował tę zwierzchność, badacze stwierdzają, że w 1372 lub w 1373 roku Bizancjum znajdowało się już w formalnej zależności od państwa Osmanów29. Podległość potężnego niegdyś imperium władcy, którego dziad zaczynał jako plemienny bej30, była sytuacją upokarzającą. Takie jednak były realia. Z drugiej strony Oskar Halecki przestrzega, żeby nie przeceniać wagi tego wydarzenia31. Z pewnością nie było ono szokujące dla władców zachodniej Europy. Przejściowe (lub nie) popadanie państwa przechodzącego trudności w zależność od innego zdarzało się niejednokrotnie i traktowano to jako normalne zjawisko.

Halil Inalcik, odnosząc się do powinności wasalnych w Imperium Osmańskim pisze, że Turcy od podległych książąt żądali początkowo tylko niewielkiej rocznej daniny. Później zaczęli wymagać, żeby synowie wasali pozostawali na dworze jako zakładnicy, a ich ojcowie mieli raz w roku przybywać do pałacu, w celu odnowienia przysięgi. Ponadto musieli wystawiać określoną ilość wojska w kampaniach wojennych prowadzonych przez sułtana32. Jan V wszystkie te stopnie poddaństwa przemierzył jednym krokiem. Murad od razu zażądał płacenia trybutu, posiłków wojskowych i syna cesarza na swoim dworze, o czym informuje Laonik Chalkokondyles w cytowanym wyżej fragmencie.

Oficjalna polityka państwa zmusiła Manuela do wypełniania wasalnych obowiązków, mimo że jeszcze niedawno walczył z Turkami. Bezpośrednio po klęsce Serbów nad Maricą, wykorzystując nową sytuację, przejściowo zajął Seresz i inne pograniczne tereny, o które niebawem musiał staczać nierówne boje z Osmanami, nie zamierzającymi nikomu pozwolić na czerpanie korzyści ze swojego sukcesu33. Podkreśla się przy tym, że wykazał więcej odwagi niż ojciec, konfiskując klasztorom połowę ich ziem, celem zwiększenia obronnych możliwości terenów, którymi zarządzał34. Niemniej, po uznaniu zależności Bizancjum od państwa Osmanów, musiał podporządkować się tureckiemu zwierzchnictwu. Co prawda Chalkokondyles pisze, że: „[Teodor, wysłany na Peloponez po śmierci synów Jana Kantakuzena]zatrzymał się w Termie[Tesalonice]skąd jego brat, Manuel, zarządzał Macedonią i Tesalią. Wspólnie rozważali plan powstania przeciwko Muradowi: Manuel będąc w Byzantionie, dokąd udał się na wezwanie ojca, aby współwładać, a Teodor po wkroczeniu na Peloponez, gdzie miał rządzić najlepiej jak potrafi. To wszystko wydarzyło się wcześniej niż syn cesarza, Andronik, i syn Murada, Saudżi, zbuntowali się przeciwko sułtanowi"35.Kronikarz jednak miesza tu wydarzenia z drugiego okresu rządów Manuela w Tesalonice36. Bunt Andronika i Saudżiego Czelebi50 miał miejsce w 1373 roku37, zaś synowie Kantakuzena zmarli w latach osiemdziesiątych XIV wieku38.

Wspomniane wystąpienie Andronika i Saudżiego otworzyło nowy etap w życiu Manuela, najważniejszą konsekwencją buntu była bowiem zmiana następcy tronu. Tym razem Andronik Paleolog posunął się za daleko. Wcześniej w 1366 roku nie udzielił pomocy wracającemu z Węgierbasileusowi,upokorzonemu odmową pozwolenia przemarszu przez bułgarskie terytorium39, mimo że był żonaty z córką cara Iwana I Aleksandra, Marią Kyracą i, gdyby tylko zechciał, mógł próbować wpłynąć na teścia40. Nie wspomógł go także podczas, wspomnianego wyżej, przymusowego pobytu w Wenecji w 1370 roku41. Wtedy Jan V wykazując dobrą wolę mógł złożyć bierność najstarszego syna na karb bezsilności, spowodowanej trudnym położeniem, w jakim znajdowało się Cesarstwo. Teraz pęd do władzy ambitnego Andronika i chęć zastąpienia ojca na tronie były już zbyt widoczne. Cesarz musiał odsunąć od władzy jawnego buntownika, mimo że niewyznaczenie następcą najstarszego syna było w Bizancjum czymś niezwykłym. Wcześniej podobna sytuacja zdarzyła się tylko raz, gdy po Janie II Komnenie koronę przejął jego młodszy syn, Manuel I (co ciekawe, on również rywalizował o władzę z Andronikiem, późniejszym cesarzem Andronikiem I. Zbieżność imion można potraktować jako swoisty żart historii)42. Dotychczasowy następca, nie dość, że odsunięty od tronu, został oślepiony z rozkazu Jana V, wydanego na żądanie Murada. To samo spotkało jego syna, późniejszego Jana VII (urodzonego w 1370 roku) i syna sułtana, Saudżiego, który nie przeżył okrutnego zabiegu43.

Teraz Manuel stawał się dziedzicem tronu. Dla młodszego syna Jana V władza cesarska była dotąd odległą perspektywą. Jednak mimo młodego wieku miał już za sobą pierwsze doświadczenia w sprawowaniu rządów jako despota w Tesalonice, a lojalna postawa wobec ojca zaskarbiła mu jego sympatię. Miał też pierwsze doświadczenia w kontaktach z Turkami. Jako bystry obserwator, bywając na dworze Murada, mógł poznawać jego sposób prowadzenia polityki, a towarzysząc sułtanowi w wyprawach wojennych podpatrywać sprawność bojową armii Osmanów. Niewątpliwie była to cenna lekcja.

25 września 1373 roku odbyła się koronacja Manuela. Dla despoty Tesaloniki oznaczało to wstąpienie na scenę wielkiej polityki, od tego czasu miał odgrywać ważną rolę w walce o przetrwanie Bizancjum, zdominowanego przez rosnącą potęgę turecką. Szybko uwidoczniło się, że sułtani tureccy zdobywali coraz większy wpływ na obsadę tronu w Konstantynopolu. Właśnie im przeciwstawiał się, bądź (częściej) podporządkowywał Manuel w trakcie swojej długoletniej walki o utrzymanie skromnego dziedzictwa. Paleologowie próbowali szukać wsparcia u republik morskich: Wenecji i Genui, żywo zainteresowanych sprawami regionu. Te jednak starały się przede wszystkim zachować własne posiadłości i dbać o swoje interesy handlowe, prowadząc ostrożną politykę wobec Turków. Poza tym były uwikłane we wzajemne konflikty44.

Ani Chalkokondyles, ani Dukas nie wspominają o działaniach nowego współcesarza bezpośrednio po koronacji. Zapewne przebywał albo w Tesalonice, albo na dworze Murada, wypełniając swe wasalne obowiązki. Chalkokondyles wzmiankuje o nim dopiero przy okazji następnego konfliktu, wznieconego przez Andronika, niestrudzonego w parciu do zdobycia władzy. Działo się to w 1376 roku.

Andronikowi poparcia udzielili: Murad i Genua, która pomogła mu w ucieczce z miejsca odosobnienia, gdzie pozostawał po nieudanym zamachu sprzed trzech lat45. Sułtan szybko zorientował się, jak cennym narzędziem w jego ręku może stać się Andronik Paleolog, dostrzegając wielkie korzyści, jakie przyniesie mu popieranie jednych członków domu cesarskiego przeciwko innym. Taka polityka stała się charakterystyczna dla rządów Murada, który zamiast siłą wymuszać nowe ustępstwa Bizancjum, cierpliwie czekał aż pretendent do władzy w Konstantynopolu sam je zaproponuje, w zamian za zaakceptowanie go na tronie. Konflikty w domu Paleologów trwały, dzięki czemu sułtan wygrywał coraz wyższy trybut, a Cesarstwo popadało w coraz większe uzależnienie od władcy Osmanów. Tym razem ceną za tureckie wsparcie było miasto Galipoli, z takim trudem wydarte z rąk Turków przed dziesięciu laty46. Z kolei Genua miała dostać wyspę Tenedos47, którą Jan V obiecał wcześniej Wenecjanom48. Andronik zgodził się także na większą daninę od dotychczas płaconej i większy kontyngent wysyłany na wyprawy wojenne Murada. Jan V i stojący przy boku ojca synowie: Manuel i Teodor, po miesiącu oblężenia i trzech dniach walk w mieście, zaprzestali oporu49. Chalkokondyles, mylnie przenosząc wydarzenia w czasy Bajezida pisze, że„gdy tylko Jan i Manuel dowiedzieli się, iż Andronik i jego syn wyruszyli przeciwko nim, wycofali się za tak zwaną Złotą Bramę i przygotowali do oblężenia. Nadciągnął Andronik i obległ ich. Później zmusił do porozumienia i zajął twierdzę. Umieścił ich w wiszącej klatce i wtrącił do wieży, gdzie kazał zbudować małą drewnianą celę. Sprawował władzę, trzymając ojca i brata w niewoli”50.Dziejopis dodaje też, że„przetrzymywał ich w tym więzieniu przez trzy lata, ale odmówił zabicia, choć Bajezid stale mu to doradzał”51.Andronik koronował się na cesarza, koronował także swojego sześcioletniego syna, Jana. Wytworzyła się specyficzna sytuacja, kiedy w Konstantynopolu było równocześnie czterech koronowanych cesarzy bizantyńskich – choć dwóch zamkniętych w lochach – a piąty, Jan Kantakuzen, przebywał w klasztorze. Nasuwają się pytania: czemu Andronik IV poprzestał na uwięzieniu zagrażających mu: ojca i Manuela, czemu nie posunął się do zastosowania tej samej kary, jakiej w 1373 roku użyto przeciwko niemu? Zapewne stało się tak przez wzgląd na sułtana, który musiał zajmować całkiem odmienne stanowisko, od tego, jakie przypisuje mu kronikarz. O ile nie sposób zakładać, by już w chwili buntu książąt w 1373 roku, Murad zamierzał posługiwać się w przyszłości Andronikiem, to później, będąc wytrawnym graczem, dostrzegł jakie daje to możliwości52. Z powodzeniem stosował tę politykę wobec członków rodziny cesarskiej, choć akurat Manuel, o czym sułtanowi niebawem przyszło się przekonać, nie zamierzał pozostawać jedynie figurantem.

Jednak tymczasem, wraz z ojcem i młodszym bratem Teodorem, Manuel był przetrzymywany w tak zwanej twierdzy Anemasa53, kompleksie lochów, gdzie wcześniej więziono Andronika. Rządy tego ostatniego, raczej niepopularne w stolicy, przyczyniły się do dalszego osłabienia państwa. Nowy cesarz, całkiem zależny od Genueńczyków, został zmuszony do udziału w ich ekspedycji przeciwko wiernej Janowi V Tenedos, co było poważnym ciosem dla bizantyńskiego skarbca. Garnizon na Tenedos nie dość, że odmówił wydania wysepki Genueńczykom, to jeszcze, realizując zobowiązania Jana, otworzył bramy przed Wenecjanami. Konflikt o ważną strategicznie wyspę szybko przerodził się w najbardziej wyniszczającą z wojen między rywalizującymi republikami54.

Wenecja uznała Andronika IV za uzurpatora, usprawiedliwiając zajęcie Tenedos zgodą prawowitego władcy55. Podejmowała też próby uwolnienia Jana V i jego synów, jednak bliższe szczegóły tych nieudanych operacji pozostają nieznane, podobnie jak i tej zakończonej wreszcie powodzeniem. Nie wiadomo czy ucieczkę przeprowadzono jedynie przy pomocy bizantyńskich sprzymierzeńców, czy również z czynnym udziałem Wenecji, jednak nie ulega wątpliwości, że w drugiej połowie 1379 roku Jan V i jego synowie byli wolni56. Dukas pisze, że zdołali przedostać się do miasta Skutari, na azjatyckim brzegu57. Z kolei Laonik Chalkokondyles podaje, że zbiegowie udali się przed oblicze sułtana, którego kronikarz błędnie utożsamia z Bajezidem58. Jedynym, na co mogli liczyć, było poparcie Murada, a ten ponownie nie omieszkał wyciągnąć korzyści z rywalizacji Paleologów o tron cesarski. Być może osobista sympatia do Manuela, którego sułtan cenił i znał dobrze z regularnych wizyt na dworze, związanych z wasalnymi powinnościami, wpłynęła nieco na decyzję Murada, ale kluczowe znaczenie miały ustępstwa, na jakie zgodzili się uciekinierzy. Zwyczajowo był to trybut, jeszcze większy niż uprzednio, posiłki wojskowe we wszelkich kampaniach prowadzonych przez Osmanów, a być może także oddanie Filadelfii, ostatniego bizantyńskiego miasta w Azji Mniejszej. Chalkokondyles relacjonuje, że Jan V i Manuel po wydostaniu się z więzienia„udali się do Bajezida i przyrzekli, że będą mu płacić tak duży trybut i przyprowadzać tak wiele wojska, jak tylko rozkaże (…) Manuel zgodził się płacić Bajezidowi daninę w wysokości trzydziestu tysięcy złotych monet i podążać za nim na czele wojska podczas jego kampanii (…) udawał się na jego dwór każdego roku, na początku wiosny, wioząc trybut i prowadząc wojska”59.Dodatkowo,„kiedy cesarze kłócili się między sobą, Bajezid zażądał od nich Filadelfii, a oni zgodzili się ją poddać”60.Jednak co do cesji tego miasta nie można mieć pewności, ponieważ dziejopis miesza w swojej kronice wydarzenia roku 1379 z późniejszym zamachem Jana VII z 1390 roku61. Kronikarz dodaje, że Murad wysłał poselstwo do Konstantynopola, mające sprawdzić, kogo Bizantyńczycy chcieliby widzieć na tronie, a ci opowiedzieli się przeciwko Andronikowi62. Nawet jeśli jest to prawdą nie należy sądzić, że sułtan kierował się nastrojami wśród bizantyńskiej arystokracji, a już na pewno nie, że liczył się ze zdaniem zwykłych mieszkańców stolicy. Murad był dość silny by samodzielnie decydować o tym, kogo chce widzieć na tronie w stolicy Bizancjum, i jeżeli faktycznie podobne poselstwo miało miejsce, musiał być pewny, że otrzyma odpowiedź, jakiej sobie życzył. Takie pytanie sułtana mogło być raczej znakiem dla możnych Konstantynopola, że jego poparcie przechodzi na Jana V i podobnie powinno stać się z ich własnymi sympatiami politycznymi63. Ciekawe, że Chalkokondyles64, a także inne źródła79 wymieniają Manuela a nie Jana V, jako negocjatora z Turkami. Być może działo się tak dlatego, że Manuelowi, regularnie bywającemu na dworze władcy Osmanów, gdzie darzono go szacunkiem, było łatwiej niż ojcu uzyskać szybkie porozumienie z sułtanem. Od tej pory podległość Bizancjum Muradowi była już zupełna. Całości obrazu dopełniało uzależnienie nieposiadającego floty Cesarstwa od walczących ze sobą republik morskich. Jan V miał poparcie Wenecji, nie mógł jednak nie liczyć się z jej rywalką, republiką Genui, pamiętając o sąsiedztwie Galaty65 (gdzie schronił się pokonany Andronik) i o dużej społeczności genueńskiej w samym Konstantynopolu.

Dzięki tureckim posiłkom i statkom dostarczonym przez Wenecję Janowi V i Manuelowi udało się wedrzeć do miasta 1 lipca 1379 roku. Andronik, nadal wspierany przez Genueńczyków, pozostawał w Galacie, gdzie przez ponad rok oblegali go ojciec i brat66. Duży wpływ na przebieg oblężenia miała trwająca wojna pomiędzy Wenecją i Genuą. Znaczna część sił weneckich odpłynęła na ratunek zagrożonej ojczyźnie67. Rozwiązanie sporu Jana V z synem prawie zbiegło się w czasie z podpisaniem pokoju wieńczącego zmagania republik morskich. Układ Jana V i Andronika zawarto w maju 1381 roku, a kończący wojnę wenecko – genueńską pokój turyński przeszło trzy miesiące później, 8 sierpnia68. Zakończony kompromisem pojedynek republik znacząco wpłynął na podobną formę porozumienia między Paleologami. Jan V odzyskał pełnię władzy, ale był zmuszony uznać Andronika IV i jego dziedziców za swoich prawowitych następców. Naciskała na to Genua dbając o zabezpieczenie własnych interesów, a także Murad, pragnąc mieć okazję do ingerencji w przypadku przyszłego konfliktu pomiędzy członkami rodziny cesarskiej69