Ludzie, miejsca, wydarzenia — z dziejów walk batalionu „Zośka w Powstaniu Warszawskim”. Część 1. Wola - Jacek Muziewicz - ebook

Ludzie, miejsca, wydarzenia — z dziejów walk batalionu „Zośka w Powstaniu Warszawskim”. Część 1. Wola ebook

Jacek Muziewicz

2,5

Opis

Książka opowiada o młodych ludziach, którzy nie mogli się doczekać walki, która w ich mniemaniu miała potrwać trzy dni, a skończyła się jakże tragicznie. Opowiadanie dotyczy również miejsc związanych z ich walką. Niekiedy ludzie mijając w pośpiechu jakiś dom nie zdają sobie sprawy, że w czasie Powstania Warszawskiego był tam szpital, albo reduta powstańcza. To chciałem przedstawić…

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 109

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,5 (2 oceny)
0
0
1
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Jacek Muziewicz

Ludzie, miejsca, wydarzenia — z dziejów walk batalionu „Zośka w Powstaniu Warszawskim”

Część I Wola

© Jacek Muziewicz, 2017

Książka opowiada o młodych ludziach, którzy nie mogli się doczekać na walkę, która w ich mniemaniu miała potrwać trzy dni, a skończyła się jakże tragicznie. Opowiadanie dotyczy również miejsc związanych z ich walką. Niekiedy ludzie mijając w pośpiechu jakiś dom nie zdają sobie sprawy, że w czasie Powstania Warszawskiego był tam szpital, albo reduta powstańcza. To chciałem przedstawić…

ISBN 978-83-8104-384-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wstęp

Dlaczego postanowiłem napisać tę książkę? Ponieważ już jako młody człowiek czytałem sporo utworów poświęconych tematyce Powstania. Już wtedy fascynowało mnie bohaterstwo Powstańców, ich niezłomna postawa i jakoś nie przemawiały do mnie tłumaczenia dlaczego wojska radzieckie nie mogły przyjść Polakom z pomocą. Stale wydawało mi się, że dla takiej armii szerokość rzeki nie powinna być problemem (ten argument młodego człowieka wyznaję do dziś, a co więcej: będąc na brzegu Wisły, który znajdował się w ręku Powstańców patrzyłem na ten drugi i jakiekolwiek tłumaczenia wydały mi się wręcz śmieszne). Około 2012 r. poznałem Pana Bogusława Kostkę. Okazało się, że jego ojciec, Konstanty Kostka „Władek” był żołnierzem kompanii „Topolnicki” brygady dywersyjnej „Broda 53”, której częścią był też słynny harcerski batalion „Zośka”. Opowiadania Pana Bogusława o ojcu, o wydarzeniach w których brał udział i dokumenty jakie zgromadził natchnęły mnie do napisania jego biografii: „Konstanty Kostka — bohater nieznany”. Poszukując materiałów, zetknąłem się z wieloma wydarzeniami i postaciami, które w ogóle nie funkcjonują w przestrzeni społecznej. O ile jeszcze znane są postacie „Rudego”, „Zośki”, „Alka” to już „Kuby”, „Kołczana”, „Xsięcia”, „Słonia”, „Morro” czy „Śwista” i wielu, wielu innych niekoniecznie. Myślę również, że sami mieszkańcy Warszawy nie zdają sobie sprawy przechodząc i żyjąc w cieniu wielu miejsc z tego jakie, pełniły one role w toku zdarzeń związanych z Powstaniem (tu nieocenioną pomocą służył mi Pan Bogusław). No i wreszcie ważnym był dla mnie fakt, że w 2014 r. minęła 70 rocznica wybuchu walk Powstania. Pewnie znowu pojawi się wiele „odkrywczych” opinii i dzieł w stylu Piotra Zychowicza z których dowiemy się, że dowódcy Powstania byli zdrajcami, samo wydarzenie obłędem, a pieśń „Warszawskie dzieci” pieśnią morderców … posyłających dzieci w bój! Nie chcę polemizować z tego typu argumentami. Dla mnie wzorem jest postawa II Rzeczypospolitej wobec weteranów Powstania Styczniowego. Dyskusję o celowości walki zostawiono grupie ekspertów, zaś sami żyjący jeszcze Powstańcy cieszyli się ogromnym szacunkiem: nadano im stopnie oficerskie, a oficerowie w służbie czynnej (nawet ci starsi stopniem) zawsze oddawali im honory jako pierwsi I taka będzie moja opowieść: w sposób jaki potrafię chcę oddać hołd tym młodym, bohaterskim ludziom, którzy walczyli i często ginęli nie mając do dziś swoich grobów (wielu z nich), a stanowią wzór poświęcenia dla Ojczyzny, ale również koleżeńskości i patriotyzmu. Moją ambicją jest również przypomnienie ważnych wydarzeń związanych z walkami zgrupowania „Radosław”, oraz pokazanie miejsc z nimi związanych we współczesnej Warszawie. Te wszystkie powody doprowadziły do tego, że ja, mieszkaniec Opolszczyzny, postanowiłem napisać książkę o Powstaniu Warszawskim. I jeszcze jedno: wiem, że w tej książce powinno się znaleźć o wiele więcej informacji dlatego ewentualnych czytelników proszę o korektę i uzupełnianie ich przez dokumenty, zdjęcia oraz przekazy (kontakt ze mną na e mail [email protected], jest to ten pierwszy kontakt, po jego nawiązaniu podam swój adres i telefon).

Grodków 17 IV 2014 r. Jacek Muziewicz

Część I

Walki na Woli

Jak powstał batalion „Zośka”

Nazwa batalionu pochodziła od pseudonimu Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, dowódcy Grup Szturmowych Szarych Szeregów poległego podczas szturmu na strażnicę graniczną w Sieczychach (w ramach akcji „Taśma”) 20 VIII 1943 r. Po wybuchu II wojny światowej harcerze utworzyli organizację o nazwie Szare Szeregi (27 IX 1939 r.). Od samego początku współpracowała ona z przedstawicielami cywilnego rządu londyńskiego w kraju (Delegatura Rządu na Kraj) i po przekształceniach z kolejnymi strukturami wojskowymi Polskiego Państwa Podziemnego. Początkowo działalnością konspiracyjną objęto jedynie harcerzy od 17 roku życia, ale wobec zgłaszania się coraz większej liczby młodzieży poniżej tego wieku ramy organizacyjne uległy zmianie (najszybciej miało to miejsce w Warszawie podczas narady harcerskiej 3 XI 1942 r.) i ze względu na wiek i rodzaj wykonywanych zadań były to: drużyny „Zawiszy” (wiek 12 — 14 lat), które nie brały bezpośredniego udziału w walce, a przez działalność samokształceniową harcerze przygotowywali się do życia w wolnej Polsce. Podczas Powstania Warszawskiego najbardziej znaną ich formą działania było prowadzenie Harcerskiej Poczty Polowej. Młodzież w wieku 15 — 17 lat tworzyła Bojowe Szkoły, które zajmowały się akcją propagandową, mającą podnieść ludność polską na duchu (w Warszawie w ramach organizacji „Wawer — Palmiry”). Praktyczną formą takiego działania było wykonywanie napisów na murach, rozlepianie plakatów, wydawanie fikcyjnych dodatków do gazet, zrywanie niemieckich, a wieszanie polskich flag, podłączanie się do niemieckich megafonów, usuwanie niemieckich fotografii z wystaw, gazowanie kin itp. Słynną akcją w której ci młodzi ludzie brali udział była akcja „N” (akcja propagandowa skierowana do Niemców), prowadzili także działalność wywiadowczą, polegającą na obserwacji ruchów wojsk niemieckich. Najstarsza młodzież, powyżej 18 roku życia tworzyła Grupy Szturmowe, czyli oddziały tzw. „Wielkiej Dywersji”. Zorganizowane były w cztery hufce (plutony): „Centrum” (CR), „Południe” (SAD), „Wola” (WL) i Praga. Realizowały one akcję określaną jako „Dzisiaj, jutro, pojutrze”. Ich głównymi zadaniami w ramach działań na „Dzisiaj” to: wysadzanie mostów, pociągów, odbijanie więźniów, rozbijanie posterunków granicznych oraz wykonywanie wyroków śmierci. W ramach „Jutra” wszechstronnie szkolono się wojskowo: Kurs Dowódców Kompanii, zastępcza Szkoła Podchorążych Rezerwy. Piechoty „Agricola”, szkolenia saperskie, strzeleckie, motorowe,. czy spadochronowe. Zadania na Pojutrze” polegały na samokształceniu (było to bardzo pilnowane przez przełożonych wojskowych, którzy również byli przełożonymi w harcerstwie). Na bazie tych czterech hufców i po podporządkowaniu Grup Szturmowych (GS) Komendzie Głównej (KG) Armii Krajowej (listopad 1942 r.), powstał Oddział Specjalny „Jerzy” (od pseudonimu dowódcy Ryszarda Białousa „Jerzego) podporządkowany Kedywowi Komendy Głównej AK). W ten sposób oddział funkcjonował mniej więcej do sierpnia 1943 r. cały czas na bieżąco wykonując swoje zadania. We wrześniu 1943 r. nastąpiła kolejna reorganizacja w wyniku której z hufców i drużyn powstają dwie, regularne kompanie, przyjmując swoją nazwę właśnie od pseudonimu poległego Tadeusza Zawadzkiego, a „Jerzy” (w listopadzie 1943 r.) awansował na porucznika. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego (czerwiec 1944 r.) batalion funkcjonował w następującej strukturze:

1) Dowództwo: por. Ryszard Białous „Jerzy”, zastępca dowódcy por. Andrzej Romocki „Andrzej Morro”, „Morro”, „Amorek”, adiutant ppor. Jerzy Pepłowski „Jurek TK”, łączniczka Maria Całka „Wika”.

2) 1 kompania „Maciek” była dowodzona przez por. Andrzeja Łukoskiego „Blondyna” i składała się z czterech plutonów (I pluton — „Włodek”, II, III i IV pluton w chwili wybuchu Powstania nie posiadały nazwy) oraz V plutonu motorowego.

3) 2 kompania „Rudy” — dowódca Andrzej Romocki „Andrzej Morro” i trzy plutony (I pluton — „Sad”, II pluton — „Alek”, III pluton — „Felek”).

4) Oprócz tego, w skład batalionu wchodził instruktor sanitarny Józef Szamborski „Medyk”, pluton żeński „Oleńka”, dowódca sanitariuszek Zofia Krassowska „Zosia Duża”, oraz ośmiu oficerów i podchorążych tworzących dowództwo batalionu.

5) Już podczas Powstania utworzona została 3 kompania dowodzona przez Władysława Cieplaka „Giewonta”. Kompania ta składała się z dwóch plutonów (I pluton tworzyli instruktorzy Chorągwi Mazowieckiej, a II pluton GS Chorągwi Warszawskiej tzw. „nowe” GS). Oba plutony uzupełniono ochotnikami.

W momencie koncentracji 1 VIII 1944 r. batalion osiągnął stan około 300 żołnierzy, oraz 30 sanitariuszek i łączniczek. Był, jak na warunki konspiracji, bardzo dobrze uzbrojony — procentowało tutaj bezpośrednie zaangażowanie w akcje Kedywu, dzięki którym można było zdobyć broń, choć warto dodać, że można ją było w różny sposób pozyskać, czy organizować specjalne akcje w celu jej zdobycia. W takim stanie organizacji, wyszkolenia i wyposażenia batalion „Zośka” rozpoczął Powstanie Warszawskie.

1 VIII 1944 r. — godzina „W”

Miejscem koncentracji brygady „Broda 53”, której najważniejszą częścią był batalion „Zośka”, była fabryka „Telefunkena” przy ul Mireckiego. Obowiązującym hasłem było „Do Brody”, a odzewem „Byczo jest”. Młodzi ludzie, którzy tyle lat czekali na wystąpienie w otwartej walce byli w doskonałych humorach, ale zdarzali się też tacy, którzy przypadkowo wchodząc na teren koncentracji musieli tam zostać aż do czasu rozpoczęcia walk. Morale starali się podnieść dowódcy „Brody” i „Zośki” kpt. Jan Kajus Andrzejewski „Jan” i Ryszard Białous „Jerzy”, którzy paradowali w polskich mundurach wojskowych, z przypiętymi krzyżami harcerskimi. Zadaniem, które postawiono 1 kompanii „Maciek” było jak najszybsze zdobycie kompleksu szkoły św. Kingi, ubezpieczenie własnych pozycje od strony Powązek i Okopowej. Trzy plutony 2 kompanii „Rudy” miały wyruszyć w różnych kierunkach: I pluton „Sad” na ul. Sołtyka, II pluton „Alek” ul. Okopową i Gęsią, III pluton „Felek ul. Okopową i do fabryki Pfeiffera[1]. Jednak walki zaczęły się już około godziny 16:00, kiedy to na teren pralni chemicznej usiłował wjechać najpierw ciągnik samochodowy (jego obsługa zbiegła), a następnie samochód niemiecki, którego obsługa chciała odebrać mundury z prania. Kiedy Niemcy zobaczyli Polaków otworzyli ogień, wydarzenia nie miały dla nich jednak szczęśliwego końca — ponieważ w wymianie ognia zginęli. W walce tej zasłużył się kpr. podchorąży Jan Florkowski „Florek”, który celnym strzałem zabił Niemca skrytego w samochodzie. „Florek” urodził się 19 III 1922 r. w Warszawie, a jego rodzicami byli Jan i Olga. Przed wojną uczył się w Szkole Mechanicznej im. S. Konarskiego i był harcerzem 10 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej (WDH). W konspiracji brał udział już od października 1939 r.

Zdjęcie

1:

Szkoła św Kingi przy ul Okopowej. Stan dzisiejszy. Tak naprawdę Powstańcy wchodzili drugą stroną i tam też były ich kwatery

Uczestniczył w akcjach Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”, oraz w akcjach dywersyjnych Grup Szturmowych Szarych Szeregów, m.in. „Szymanów”, próbie wykolejenia pociągu pospiesznego Warszawa — Królewiec pod Choszczówką, jego patrol dokonał rekwizycji gwintownicy z warsztatu reperującego brońmyśliwskąNiemcom (6 VI1944 r.), a która posłużyła następnie do produkcji „Błyskawic”[2], „Polowanie”, „Jan Boży”. W maju 1944 r. ukończył II turnus Szkoły Podchorążych Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty (SPRP) „Agricola”. Przed wybuchem Powstania uzyskał przydział do I plutonu „Włodek” 1 kompanii „Maciek”. Niestety, wieczorem, podczas kolejnej walki, kiedy to niemiecka ciężarówka wjechała na teren „Twierdzy” został ciężko ranny w głowę i umarł w szpitalu Karola i Marii. Odznaczony Krzyżem Walecznych[3]. Ta przypadkowa walka wywołała wiele zamieszania bo Fabryka Kamlera w której znajdowała się Komenda Główna AK przylegała do Monopolu Tytoniowego, gdzie byli Niemcy, którzy natychmiast włączyli się do walki. Dopiero kontratak żołnierzy „Zośki” i plutonu bojowego kompanii „Topolnicki” zmusił ich do powstrzymania akcji, a dowództwo odblokowane zostało wieczorem. Znaczącą rolę w tym wydarzeniu odegrał dowódca plutonu bojowego kompanii „Topolnicki” ppor. Mieczysław Madejski „Marek”. Wraz z żołnierzami ze swego plutonu dotarł do ul. Dzielnej i tam granatami rzuconymi z okien tymczasowej siedziby KG AK do środka bunkra (był on niewykończony i nie miał dachu), który ryglował całą ulicę, walnie przyczynił się do powodzenia tego przedsięwzięcia. Mieczysław Madejski na świat przyszedł 26 VI 1923 r. w Warszawie, a jego rodzicami byli Aleksander i Helena. Żołnierz plutonu bojowego kompanii „Topolnicki”. W konspiracji uczestniczył m.in. w akcji „Pluskwa” (zdobycia samochodu pancernego), „Pawiak” (nieudanej próbie przyjścia z pomocą buntującym się więźniom Pawiaka), w licznych akcjach zdobywania samochodów, broni, czy transportach broni. Podczas Powstania ranny w nogę podczas sierpniowych walk na Cmentarzu Żydowskim (8 sierpnia), przewieziony do Szpitala Jana Bożego, następnie umieszczony w szpitalu polowym przy ul. Długiej, tam zasypany podczas bombardowania, odkopany przez kolegów i przeniesiony do szpitala polowego przy ul. Miodowej. Po kilku dniach powrócił do oddziału. Przeszedł cały szlak powstańczy Wola — Stare Miasto — Czerniaków, odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Z Warszawy wydostał się razem z ludnością cywilną. Represjonowany, uciekł do USA, gdzie do dzisiaj mieszka będąc czynnym uczestnikiem życia Polonii w tym kraju, przewodniczącym organizacji skupiających żołnierzy AK[4].Na