Limeryki niepobożne i inne - Jan Zamorski - ebook + książka

Limeryki niepobożne i inne ebook

Jan Zamorski

0,0
14,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis


"Limeryki niepobożne i inne” Jana Zamorskiego podzielone zostały jakgdyby na dwie części. "Inne" oscylują w stronę limeryków klasycznych, a więc często „świntuszą”, bawią grą słów czy absurdem, czasem zahaczając o politykę. Te niepobożne zaś... w imię rozumu uderzają w gusła i zabobony oraz w pasożytniczą kastę żyjącą z eksploatacji naiwnych. Nie oszczędzają nikogo: od ministranta do prałata, od wikarego do papieża nie zostawiając na nich suchej nitki. Szydząc z czarnego zjawiska i bawiąc przy tym, mogą otworzyć oczy niezdecydowanym.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 37

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jan Zamorski

Wersja Demonstracyjna

Wydawnictwo Psychoskok

Jan Zamorski „Limeryki niepobożne i  inne”

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z  o.o. 2016 Copyright © by Jan Zamorski, 2016

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Jacek Antoniewski

Projekt okładki: Robert Rumak

Korekta: Wydawnictwo Psychoskok

W środku wykorzystano rysunki Andrzeja Mleczki

Ilustracje na okładce: © Wingnut Designs, norsob – Fotolia.com

ISBN: 978‒83‒7900‒499‒7

Wydawnictwo Psychoskok sp. z  o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:

Dziękuję Panu Andrzejowi Mleczce za jak zwykle śmieszne i  à propos ilustracje.  Dziękuję również Wydawnictwu za wysoką jakość wydania drukowanego jak i  elektronicznego (e-book).

I od razu przechodzę do krótkiego wstępu – wprowadzenia w  świat limeryków.

Limeryk ma bawić i  śmieszyć.  Jego humor, często oparty o  absurd, odsuwa na bok chmurną, dumną, poważną (ale często nudną) poezję.

Konstrukcja limeryka opiera się na żelaznych zasadach:

Ma pięć wersetów czyli linijek. Pierwsza rymuje się z  drugą i  piątą, trzecia i  czwarta, zwykle krótsze, rymują się ze sobą.  Czyli schemat rymów to: a-a-b-b-a.

Limeryk to specyficzna fraszka podlegająca regułom nie tylko formy, ale i  treści.

Pierwsza linia wprowadza geograficzną definicję miejsca akcji, z  reguły jako ostatnie słowo, wyznaczające rym "a".

Treść także powinna świntuszyć: zarówno erotyczne aluzje jak i  "kawa na ławę" są w  limerykach normą i  tylko uśmiech czytelnika jest potwierdzeniem, że to dobry limeryk. W  tym zbiorze limeryki nie zawsze świntuszą, a  często uderzają w  klechdy i  zabobony, gusła i  przesądy i  w tych, którzy na tym zbijają fortuny.  Dlatego też zbiór ten zadedykowałem Rozumowi.

Oto przykład jednego z  moich ulubionych limeryków autorstwa Jakuba Rożenka:

Ambitna panienka spod Ełka

Chce fruwać –i wciąż całe dnie łka,

Bo wznieść się w  przestworze

Niestety nie może,

Choć ma przy podpasce skrzydełka.

Limeryki w  tym zbiorze podzieliłem na grupy tematyczne.  Ostatnia część to "limeryki niepobożne".  Tu – ostrzeżenie dla czytających:

Jeśli jesteś wierzący, nie kupuj tej książki i  nie czytaj dalej!  Zawiera ona treści, które mogą być uznane przez niektórych za "obrazę uczuć religijnych".

Autor i  Wydawnictwo NIE PONOSZĄ za to odpowiedzialności.  Pamiętaj, otwierając tę książkę zrzekasz się prawa do jakichkolwiek roszczeń czy skarg z  tytułu art. 196 K.K. Obraza uczuć religijnych.

Limeryki południowoamerykańskie

Muzykalny ministrant z  Gujany

Cały wieczór jest rozradowany,

Bo mu z  oczu sen spędza Obietnica od księdza,

Że mu jutro pokaże organy.

Pewna pani, mieszkanka Peru,

Miała duży respekt dla kleru.

Dziś nie broni swej racji:

Bo uległa inflacji

I jej respekt równa się zeru.

Pewna dewotka w  Ekwadorze

Wzdycha przez cały dzień: – O  Boże!

Głupia kobito,

Co mieszkasz w  Quito

Wiedz, że ten **** ci nie pomoże.

Pewien spowiednik, co żył w  Chile,

Wyznań grzesznicy słuchał chwilę

I rzekł: – Nie mogę

Bić w  dzwon na trwogę,

Bo słucha mi się tego mile.

Kiedyś na rzece Orinoko

Pan Jan szedł sprawdzić czy głęboko.

Wołano: – Janie!

Tam są piranie!

A Jan z  uśmiechem na to : – Spoko…

Raz ksiądz, co żył w  Montevideo

Nagrał był dzieci na video.

Pytano klechy:

– To dla uciechy?

A on, że „In excelsis Deo”.

W Panamie na styku Ameryk

Chce Pedro ułożyć limeryk.

Nie bardzo potrafi,

Chyba go szlag trafi,

Bo Pedro to straszny choleryk!

W Wenezueli capybara

Podgryzać reżim wciąż się stara,

Bo jest gryzoniem

A nie nicponiem

Jakim był kiedyś Che Guevara.

Raz Kazimiera z  miasta Limy

Co nie lubiła bardzo zimy

Widzi, że w  Peru

Rtęć bliska zeru.

Nie zazdrościmy więc Kazi my.

Raz pewien chodziarz z  Gwatemali

Srebrnym medalem się nie chwali,

Bo obok biega

Jego kolega

Co go zdyskwali – fikowali.

W krainie, co się zwie Panama

Pani na wzgórku tam pana ma.

Pyta go: – Czy tu

Dojdę do szczytu?

Jak nie poradzę sobie sama.

Don Pedro z  Chile, gdzie pampasy, 

Był na słodycze bardzo łasy.

Lecz Margarita,

Jak to kobita,

Chce odeń jajek i  kiełbasy!

W górach, które się zowią Andy

Żył Niemiec, który nie chciał Wandy.

Rzecz oczywista,

Że to Nazista

I członek faszystowskiej bandy.

Jan Kochanowski w  Acapulco

Powiedział wnuczce swej: – Urszulko!

Nic to nie wadzi

Poruszać dziadzi

Najpierw armatką, potem kulką.

Limeryki litewskie

Pewien Litwin, co mieszkał w  Gródku,

Był niewyspany, a  to w  skutku,

Że nie chciał bieli 

Gładkiej pościeli,

Bo lepiej mu się śpi na sutku.

Pewien Litwin, co mieszkał w  Grodnie,

Przez głowę wciąż ubierał spodnie,

Gdy go co rano

O to pytano

On mówił, że tak mu wygodnie.

Był pan Tadeusz, co na Litwie

Często oddawał się modlitwie.

To sprawka taka

Księdza Robaka,

Że tkwi do dziś w  kościelnej sitwie.

Pewien Litwin, co mieszkał w  Kownie

Otrzymał wyrok. Polubownie – 

Nie będzie w  więzieniu, 

Wyrok w  zawieszeniu.

Niestety, kat to wziął dosłownie.

Pewien Litwin opisał w  Wilnie

Księdza prałata nieprzychylnie: 

Że sługa boży

Często chędoży.

Pytają go czy to paszkwil? – Nie!

Raz pewien Litwin na zaścianku

Zbudził się wcześnie o  poranku.

Nagle – panika!

Nie ma nocnika!

Więc wszystko z  nocy będzie w  dzbanku.

Pewna dziewczyna z  miasta Wilna 

Do wielu panów jest przymilna.

Ksiądz proboszcz grozi

Gniewem od Bozi

Lecz tu i  Bozia jest bezsilna.

Litwin rzekł do górala: – U  nas 

To nie jest Kowno, lecz Kaunas.

Gazda odpowie:

– W  boćwińskiej głowie

Juz nic nowego nie wydumas.

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok