Kroniki Archeo. Złoty szlak - Agnieszka Stelmaszyk - ebook

Kroniki Archeo. Złoty szlak ebook

Agnieszka Stelmaszyk

4,4
24,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Tajemnica! Afryka! Wykopaliska! Dzika przygoda!

Ostrowscy i Gardnerowie wraz z panną Ofelią lecą na wakacje do Afryki. W planach mają zwiedzanie Nairobi, safari w rezerwacie Masai Mara, wycieczkę do Mombasy, rejs statkiem i podziwianie rafy koralowej. Niespodziewanie ich plany komplikuje tajemnicze zniknięcie archeolożki na Pustyni Nubijskiej. Rodzice muszą zostawić dzieci pod opieką panny Ofelii i ruszyć koleżance na ratunek. Jakby tego było mało, młodzież też wpada w kłopoty. Czy ma z tym coś wspólnego zaginiona walizka, a może tajemnicza torba, która zaplątała się wśród ich bagażu, a może notes dziadka z mapą skarbów…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 194

Oceny
4,4 (128 ocen)
76
32
14
4
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Baldi5

Nie oderwiesz się od lektury

Super! Ekstra! Bomba!
30
waltharius

Nie oderwiesz się od lektury

Ciekawa książka, bardzo dużo tajemnic, wciągająca i ekstra. I dużo przygód. (ocena pochodzi od dziewięciolatki)
20
spioszek

Nie oderwiesz się od lektury

kolejna wciągająca część serii. godna przeczytania.
10
kasia_panda

Nie oderwiesz się od lektury

mega fajna polecam szkoda że nie ma reszty tomów
00
Kaskagwizdala

Nie oderwiesz się od lektury

ciekawa książka
00



Pomysł serii: AGNIESZKA SOBICH i AGNIESZKA STELMASZYK
Tekst: AGNIESZKA STELMASZYK
Ilustracje i projekt okładki: PAWEŁ ZARĘBA
Redaktor prowadzący: ANNA KUBALSKA
Redakcja: MAŁGORZATA UBA
Korekta: AGNIESZKA LUBERADZKA, JULIA TOPOLSKA
Projekt graficzny i DTP: Studio 3 Kolory
© Copyright for text by Agnieszka Stelmaszyk, 2019 © Copyright by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o., Warszawa 2019 All rights reserved
ISBN 978-83-8154-381-1
Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o. Al. Jerozolimskie 94, 00-807 Warszawa tel. 22 379 85 50, fax 22 379 85 51 e-mail: [email protected]
Konwersja: eLitera s.c.

Porywisty podmuch wiatru wzbił tumany kurzu. Idąca pośpiesznie kobieta osłoniła twarz jaskrawą chustą w kolorze fuksji. Po chwili przystanęła, rozejrzała się, a potem weszła do grobowca, który jeszcze do niedawna skrywały piaski Pustyni Nubijskiej.

Pustynia Nubijska

rozległa piaszczysta pustynia we wschodniej części Sahary, w Sudanie.

Archeolożka zeszła w głąb tunelu prowadzącego do komory grobowej. Od wielu już tygodni, wraz z kilkoma współpracownikami, warstwa po warstwie usuwała piasek z podziemnego korytarza. Była to ciężka i mozolna praca, ale ekipa była już tylko o krok od spektakularnego odkrycia. Dlatego mimo późnej pory Coreen Cormann wróciła do grobowca. Chciała być zupełnie sama, gdy wreszcie odnajdzie to, czego z takim poświęceniem wytrwale szukała.

Wewnątrz tunelu było duszno i gorąco. Kobieta zdjęła chustę i nałożyła na głowę latarkę czołówkę. Sprawdziła, czy działa, a potem – uzbrojona w szpachelkę i pędzel – przystąpiła do usuwania ostatniej warstwy piasku.

Po dwóch godzinach zrobiła sobie krótką przerwę na łyk herbaty z termosu. I wtedy na moment ogarnęło ją zwątpienie. Czy na pewno szukała we właściwym miejscu? A może bezcenny artefakt dawno już skradziono? Wejście do grobowca zostało przecież uszkodzone – znaleziono ślady po starożytnych rabusiach. Irwin Parker sugerował, żeby prowadzić badania nieco dalej, w sąsiedniej komorze, ale go nie posłuchała. Dopiero teraz zaczęła się zastanawiać, czy słusznie postąpiła. Za parę dni wygasną pozwolenia na prace terenowe i skończy się sezon badań archeologicznych, a jeśli okaże się, że przez upartość Coreen ten zakończy się klapą, szef ekipy nie będzie zadowolony.

Kobieta w zamyśleniu przesunęła dłonią po piasku i nagle serce załomotało jej jak szalone.

W świetle latarki błysnęło złoto!

W tym samym momencie na końcu tunelu usłyszała podejrzany szmer.

Czyżby przyszedł któryś z pracowników?

– Jest tam kto?! – zawołała, lecz nie doczekała się odpowiedzi.

Przez dłuższą chwilę nasłuchiwała, ale niepokojący dźwięk się nie powtórzył.

– Hm, pewnie mi się zdawało – mruknęła, po czym wróciła do pracy.

Ostrożnymi pociągnięciami pędzla oczyściła znalezisko z piasku, a gdy pod jej palcami ukazał się złoty kartusz, zadrżała z emocji.

Kartusz egipski

owalna ramka, w którą wpisywano imię faraona. Przez cały okres panowania władcy kartusz umieszczano w miejscach publicznych, na różnych budowlach i świątyniach.

Nagle tuż za plecami Coreen rozległ się tupot stóp. Obejrzała się gwałtownie, ale w ciemnościach nikogo nie dostrzegła. Uznała więc, że to umysł płata jej figle, i powróciła do przerwanej czynności.

Przyjrzała się dokładnie kartuszowi. Oprócz imienia faraona wyryto na nim również dziwne znaki. Czyżby ostrzeżenie? Słowa klątwy przeznaczone dla intruza zakłócającego spokój zmarłych spoczywających w grobowcu? Mimo wieloletniego doświadczenia archeolożka poczuła się trochę nieswojo. Miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje, choć w pustym korytarzu nie było nikogo.

Potrząsnęła głową, jakby chciała odrzucić niepokojące myśli, i ponownie zabrała się do oczyszczania kartusza.

I wtedy znowu usłyszała tupot stóp, przerażający chichot, a na plecach poczuła lodowate dotknięcie.

Włosy zjeżyły jej się na głowie.

– Co to za głupie żarty?! Irwin, to ty?! – krzyknęła rozsierdzona, sądząc, że kolega chce ją nastraszyć.

Mocnym snopem światła z latarki omiotła dokładnie szyb.

Nigdzie nie było śladu żywej istoty.

Otarła zroszone potem czoło, wycofała się z tunelu i energicznym krokiem ruszyła do wyjścia.

Nagle znowu poczuła dotknięcie na plecach.

Zamarła. „To niemożliwe” – pomyślała strwożona. Wstrzymała oddech i mimo woli poczuła paraliżujący strach.

Bardzo wolno się odwróciła, lecz nikogo nie dostrzegła.

Uniosła głowę, by przyjrzeć się sklepieniu. Może jest źle zabezpieczone i to piasek osypuje się na jej ramiona?

Dostrzegła coś dziwnego – jakby pęknięcie, rysę...

– Co to, u licha? – mruknęła.

Oświetliła podejrzane miejsce latarką, ale nie zdążyła mu się lepiej przyjrzeć. Coś szarpnęło ją za ramiona, na szyi poczuła ucisk. Z trudem łapała oddech, szamotała się, lecz coś mocno trzymało ją niewidzialnymi dłońmi.

Na próżno próbowała się uwolnić i wzywać pomocy. Głos uwiązł jej w gardle i tylko bezgłośnie poruszała wargami:

– Ratunkuuu!

Nazajutrz na dnie szybu znaleziono jedynie porzuconą latarkę, szpachelkę i pędzel.

Coreen Cormann zniknęła.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki