Komisarz Gordon. Jeszcze jedna sprawa - Ulf Nilsson - ebook

Komisarz Gordon. Jeszcze jedna sprawa ebook

Ulf Nilsson

4,2

Opis

Bestsellerowa szwedzka saga kryminalna dla najmłodszych czytelników

W przytulnym leśnym komisariacie wiele się zmieniło. Teraz to mała myszka Paddy dowodzi, bo stary komisarz Gordon korzysta z urlopu – siedzi w chatce nad strumykiem, dużo śpi i jeszcze więcej rozmyśla o swoim życiu na wiecznej policyjnej służbie. Wakacje byłyby idealne, gdyby nie to, że dochodzi do niego coraz więcej pochlebnych opinii na temat Paddy. Na początku cieszyło go, że nauczył ją tak dobrze policyjnego fachu, ale teraz robi się zazdrosny i marzy mu się chociaż jeszcze jedna kryminalna sprawa, którą bohatersko rozwiąże przed emeryturą…

Paddy, na którą spada cała policyjna praca wprawdzie nie narzeka, ale zaczyna jej brakować towarzystwa komisarza. W końcu, co dwie policyjne głowy to nie jedna… I jak na złość, w ich leśnym rewirze dużo się dzieje. Nie dość, że ktoś hałasuje w nocy pod komisariatem, to w dodatku zaginęło dwoje zwierzęcych dzieci! To najgorsze, co mogło się zdarzyć. Najstraszniejsze. Sprawa jest naprawdę skomplikowana, więc Paddy rusza przepytywać wszystkich potencjalnych podejrzanych…

Czy uda się odnaleźć dzieci? Czy ta sprawa może mieć szczęśliwy finał?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (19 ocen)
10
4
3
2
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: KOMMISSARIE GORDON – ETT FALL I ALLA FALL
Opieka redakcyjna: DOROTA WIERZBICKA
Redakcja: ANNA RUDNICKA
Korekta: EWA KOCHANOWICZ, BARBARA TURNAU
Opracowanie graficzne wersji papierowej na podstawie oryginału: PIOTR KOŁODZIEJ
Text © Ulf Nilsson, 2016 Illustrations © Gitte Spee, 2016 First published by Bonnier Carlsen Bokförlag, Stockholm, Sweden Published in the Polish language by arrangement with Bonnier Rights, Stockholm, Sweden © Copyright for the Polish translation by Barbara Gawryluk, 2018 © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06512-9
Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kraków tel. (+48 12) 619 27 70 fax. (+48 12) 430 00 96 bezpłatna linia telefoniczna: 800 42 10 40 e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: www.wydawnictwoliterackie.pl
Konwersja: eLitera s.c.

Tajemnicze odgłosy

.

W lesie panowała ciemna jesienna noc, a między drzewami strasznie wył wiatr. Słychać było przeraźliwe pohukiwanie sowy.

Na skraju lasu stał niewielki posterunek policji. W środku zawsze świeciło się światło, które przyjaźnie rozjaśniało ciemność. Na posterunku w każdej chwili można było otrzymać pomoc, drzwi nigdy nie były zamknięte na zamek.

Najpierw wchodziło się do dużego pokoju. Po lewej stronie znajdował się wieszak, na którym wisiały dwa eleganckie mundury policyjne. Na prawo stała szafka, a za jej szklanymi drzwiczkami schowany był czarny pistolet i straszna policyjna pałka. Na wprost ustawiono potężne biurko, a na nim leżała starodawna pieczęć.

W głębi widać było dawną celę więzienną; nadal prowadziły do niej zakratowane drzwi, chociaż teraz była to sypialnia komisarzy.

Kiedy wchodziło się do środka, przeważnie można było zobaczyć szefa policji, który całkiem spokojnie leżał w swoim łóżku z otwartymi ustami, cicho pochrapując i posapując.

W tej chwili w wielkim łóżku leżała pod kołdrą komisarz Paddy, malutka jak bułeczka cynamonowa.

Paddy była myszą i miała zero lat. Teraz to ona dowodziła na posterunku, bo stary komisarz Gordon korzystał z urlopu. Na dodatek to był bardzo długi urlop...

Nagle coś zakłóciło nocną ciszę. Ktoś zaczął drapać w szybę. Drap, drap, tak jakby głodne dzikie zwierzę chciało dostać się do środka.

Paddy natychmiast się obudziła i usiadła w łóżku. Za oknem dostrzegła bezkształtną postać, drepczącą po rabatkach. Słychać było wzdychanie i jęczenie.

Paddy wyskoczyła z łóżka i zaczęła skradać się do drzwi. Za drugim oknem dostrzegła cień i wielką czarną głowę. A może to były dwa straszne stworzenia?

Zebrała się na odwagę, otworzyła drzwi i zawołała w ciemność:

– O co chodzi?!

Nikt nie odpowiedział. Było całkiem cicho, tylko z daleka dobiegało pohukiwanie sowy.

– W imię prawa! – dodała Paddy.

W dalszym ciągu panowała cisza. Komisarz Paddy pociągnęła nosem, żeby wywęszyć jakiś ślad. Poczuła tylko słaby zapach starego przyjaciela Gordona, ponieważ w dalszym ciągu pachniały różne jego rzeczy. A może tylko jej się zdawało? Bardzo zatęskniła za Gordonem.

Nagle opanował ją strach. Była samotną małą myszą w środku lasu. Stała nadal w drzwiach, wiał wiatr, ogonek miała lodowaty, a wąsy drżały jej z zimna. Może zadzwonić na policję? – pomyślała. Ale wtedy przypomniała sobie, że policja to ona...

Paddy popatrzyła przestraszona w ciemność. Była policjantką i znała swoje obowiązki, więc jednak musiała być dzielna.

Zawołała:

– Zapraszamy na policję! Jesteśmy tu, żeby ci pomóc...

Oczywiście głos jej trochę drżał.

Weszła z powrotem do środka. Włożyła swoją piękną czapkę policyjną i usiadła za wielkim biurkiem. Miała na sobie różową koszulę nocną, dużą czapkę ze złotymi ozdobami, w łapce trzymała wielką pieczęć i dziarsko nuciła piosenkę, którą chciała zapisać. Był to policyjny marsz.

Sporządziła notatkę o tym, co się wydarzyło:

Tajemnicze dapanie, darpanie drapanie. Trzeba wezwać Gordona.

Całe lato Paddy ćwiczyła pisanie. Teraz szło jej to całkiem nieźle, ale słowa „drapanie” jeszcze nigdy wcześniej nie użyła.

Wyjęła pieczęć i przyłożyła ją do kartki. Przesunęła trochę w prawo, potem odrobinę w lewo i przycisnęła z całej siły. PANG!

Kiedy rano słońce zajrzało do środka, Paddy nadal siedziała za biurkiem. Tej nocy niewiele spała!

Zrobiła sobie herbatę i zjadła poranne ciastko. Orzechowa babeczka smakowała wyśmienicie. Posiliła się dodatkowo jeszcze jednym orzechem laskowym. Paddy zawsze ożywiała się po zjedzeniu orzechów.

Potem umyła się, zanurzając w wodzie czubki paluszków i pucując pyszczek. Włożyła swoje codzienne ubranie, opuściła posterunek i ruszyła energicznie przez las.

Gordon przebywał teraz w małej chatce nad jeziorem. Z komina unosił się słaby dym. Był to bardzo uspokajający widok. Na werandzie stał leżak z materiału w paski, a na haku wisiała czarna peleryna przeciwdeszczowa. Paddy zapukała, a potem otworzyła drzwi.

Gordona nie było w środku. Prawie cały pokój zajmowało wielkie zasłane porządnie łóżko. W kominku dopalał się ogień. Na stoliku nocnym obok rozłożonej książki stał dzbanek z herbatą i kubek. Wszędzie widać było okruchy ciastek. Paddy je powąchała. Hm, Gordon też zjadł babeczki orzechowe na śniadanie. Kubek był pusty, dzbanek letni. Gordon zjadł śniadanie przed chwilą, a potem wyszedł w jakiejś sprawie.

Poczekam na niego, pomyślała Paddy.

Przyjrzała się książce: WESOŁE HISTORIE O MYSZACH I ROPUCHACH. Gordon czytał właśnie historię, która zaczynała się tak:

„Była sobie myszka, która zobaczyła nietoperza.

– Patrz, mamo. Anioł!”.

Paddy zachichotała. Nietoperz jest myszą ze skrzydłami i lata. Mysz, która potrafi latać! Wyobraziła sobie Gordona, jak leżał tutaj, jadł orzechowe babeczki, czytał wesołe historyjki i śmiał się, aż mu się trząsł wielki brzuch.

Paddy ponownie zatęskniła za Gordonem. Nie jest dobrze, jeśli policjant jest sam, pomyślała. Dwoje policjantów myśli podwójnie dobrze. Dwoje policjantów jest podwójnie dzielnych.

Potem usiadła na leżaku na werandzie. Usłyszała wesołą piosenkę.

– „BUM, BUM, BUM na spacerze!

W lesie jest zawsze wesoło!

W małym przedszkolu BUM, BUM, BUM”.

To dzieci z leśnego przedszkola wybrały się na wycieczkę. Paddy zasalutowała w kierunku prowadzącej grupę nauczycielki. Wszystkie przedszkolaki miały plecaczki i ubrane były w kamizelki w kwiatki. Maszerowały gęsiego i paplały, a Paddy nie mogła się oprzeć i podsłuchiwała:

Ropusze dziecko: – Będę się ślizgać na glinie, będę się...

Krecie dziecko: – Zgubiłem mój plecak.

Nauczycielka: – Ja go mam!

Królicze dziecko: – Potem zbudujemy domek i w nim zamieszkamy!

Wiewiórcze dziecko: – Będziemy rolnikami i posiejemy orzechy...

Królicze dziecko: – Orzechy, fuj! Najlepsze są marchewki. I musimy mieć ciastka!

Ależ one trajkotały! Paddy wstała z leżaka, powinna wracać do pracy na posterunek.

Zastanawiała się: Dlaczego ktoś w środku nocy drapie w okno posterunku policji? A potem po prostu znika.

I gdzie jest Gordon?

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki