Kocha, nie kocha. Kocha, nie kocha 1 - Ja i Aleksander - Line Kyed Knudsen - ebook + audiobook

Kocha, nie kocha. Kocha, nie kocha 1 - Ja i Aleksander ebook i audiobook

Line Kyed Knudsen

2,8

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Sofie jest potajemnie zakochana w chłopcu z klasy Alexandrze, ale to jej przyjaciółka, Ida, zaczyna z nim chodzić. Pewnego dnia Alexander dowiaduje się, że Sofie jeszcze nigdy nie całowała się z żadnym chłopcem, i nagle bardzo chce jej pokazać, jak to się robi...

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 70

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 46 min

Lektor:
Oceny
2,8 (6 ocen)
2
0
0
3
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
melania1987

Z braku laku…

Pierwsza nastoletnia miłość, kto jej nie przeżył, ten nie wie co stracił.
00

Popularność




Line Kyed Knudsen

Kocha, nie kocha 1 - Ja i Aleksander

Saga

Kocha, nie kocha 1 - Ja i AleksanderPrzełożyła Beata Brammer Tytuł originałuElsker, elsker ikke 1 - Mig og AlexanderCopyright © 2012, 2019 Line Kyed Knudsen i SAGA Egmont Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788711867808

1. Wydanie w formie e-booka, 2019

Format: EPUB 2.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą SAGA Egmont oraz autora.

SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont

Rozdział 1

Przypinam właśnie mój rower i kątem oka widzę Alexandra. Stoję przed halą sportową. Ptaki w pobliskich krzakach ćwierkają. Szybkim ruchem zdejmuję kask, żeby nie wyglądać jak idiotka. Jestem jedyną osobą z klasy, która nadal używa kasku. Wiem, że wyglądam w nim potwornie. Zwłaszcza latem.

Alexander wyhamowuje swój rower z piskiem tuż przede mną. Zwraca się do mnie.

– Cześć, Sofie!

Czuję, że mam zawroty głowy z radości.

– Cześć – mówię, chowając się za swój rower. Stoję tak w różowych szortach i czarnym podkoszulku na ramiączkach, i z torbą sportową na plecach. Od pierwszej klasy jestem zakochana w Alexandrze, ale on na mnie nigdy nie zwracał uwagi. Jestem przecież małą, szarą myszką. Nigdy wcześniej nie patrzył na mnie, nie rozmawiał ze mną, nie gonił mnie, kiedy bawiliśmy się w berka. To zawsze ja gapiłam się na niego. Nigdy na odwrót.

Alexander mi się przygląda. Nogi się pode mną uginają. Wiem, że idzie na trening. Gra w piłkę nożną. Trenuje w każdy wtorek i czwartek. Tak jak ja. Ja idę na pływalnię. Pływam w grupie przygotowującej się do zawodów. Kończę zawsze godzinę wcześniej niż on i widzę go na boisku, kiedy wracam do domu. Jest napastnikiem i błyskawicznie atakuje. Ma opalone nogi i ręce przez niemal cały rok.

– Będziesz jutro na imprezie u Elli? – pyta Alexander i parkuje swój rower obok mojego. – To znaczy ty i Ida?

Ściskam kurczowo paski od torby, tak że moje kostki stają się całkowicie białe. Ida jest moją najlepszą przyjaciółką z klasy.

Wyduszam z siebie:

– Jasne, oczywiście. – I nieudolnie przestępuję z nogi na nogę.

Moja przyjaciółka Ella urządza jutro imprezę klasową. To również przyjaciółka Idy. Właściwie to wszystkie trzy jesteśmy przyjaciółkami, ale to Ida jest najważniejsza. Rzadko zdarza się, że ja i Ella zostajemy same.

– To ostatnia impreza w siódmej klasie – podkreśla Alexander i kiwa głową.

Ja też kiwam głową. Po wakacjach zostaniemy podzieleni na nowe klasy i będziemy mieć nowych nauczycieli. Zaczyna mnie boleć brzuch, jak o tym myślę. Mam nadzieję, że nadal będę w klasie z Idą i Ellą. Zwłaszcza z Idą. Nie wiem, jak sobie poradzę, jeżeli będę chodzić do równoległej klasy. Ida zawsze się mną opiekowała. Jest taka fajna, mówi, co myśli. W przeciwieństwie do mnie. Nigdy nie potrafię powiedzieć czegoś sensownego. Zwłaszcza na zajęciach, kiedy prosi mnie o to nauczyciel. Nienawidzę, kiedy wszyscy się na mnie patrzą.

– Sofie powinna aktywniej uczestniczyć w zajęciach – scharakteryzowała mnie moja nauczycielka, Karen, mojemu ojcu na ostatniej wywiadówce. – Musi wykazać więcej inicjatywy. Niech częściej podnosi rękę!

Tata był wtedy bardzo rozczarowany.

– Samo odrabianie lekcji nie wystarcza, Sofie – stwierdził, kiedy wieczorem wszedł do mojego pokoju i usiadł na łóżku. – Powinnaś być bardziej przebojowa. To jest tak jak z pływaniem. Trzeba mieć cel i skupić się na nim. Powiedzieć coś więcej niż inni!

Skinęłam głową i od tego czasu naprawdę starałam się czynniej brać udział w zajęciach. Często podnoszę rękę, ale jak przychodzi moja kolej, to albo nagle robi mi się czarno przed oczami i nie pamiętam, co chciałam powiedzieć, albo też mamroczę pod nosem i robię się czerwona jak burak.

– To będzie świetna impreza – spodziewa się Alexander.

Ponownie kiwam głową. Czuję się niemal tak samo jak podczas lekcji, kiedy muszę coś zreferować. Mam pustkę w głowie. Rozpaczliwie szukam słów. Wreszcie dukam:

– My też już nie możemy się doczekać. – To brzmi głupio „też już”. Dziwnie.

Ale prawdą jest, że Ida i ja nie możemy się doczekać tej imprezy. Zostanę u niej na noc. Dlatego rodzice nie mają żadnych obiekcji, żebym poszła. Pożyczę od Idy zarówno kosmetyki, jak i ubranie. Włożę sukienkę, którą kupiła w Grecji w ubiegłym roku w lecie. Jest jasnoniebieska i bardzo obcisła. Nigdy wcześniej nie miałam na sobie takiej sukienki.

– Sebastian przyniesie piwo – informuje Alexander, kiedy idziemy do sali. Otwiera drzwi i przepuszcza mnie.

– Cool – mówię. Nigdy nie próbowałam piwa. I nie mam na to zupełnie ochoty. Ojciec dostałby szału, gdyby usłyszał, że chłopcy będą pić. Szczerze mówiąc, nie pozwoliłby mi pójść na imprezę, gdyby wiedział, że będę miała na sobie sukienkę Idy.

Alexander znika w przebieralni chłopców.

– Na razie, Sofie! – krzyczy na pożegnanie.

Włączone natryski i niski ton głosów chłopców sprawia, że dźwięki odbijają się od ścian, a ja pospiesznie odwracam wzrok. Spaliłabym się ze wstydu, gdybym zobaczyła jakiegoś chłopca bez ubrania.

Przebieralnie dziewczyn po drugiej stronie są puste. Jestem pierwsza. Zwykle przychodzę kwadrans przed innymi. Wtedy mogę się spokojnie wykąpać, siedzieć owinięta ręcznikiem i koncentrować się na treningu. Tata mnie tego nauczył. Siedzę wtedy zupełnie nieruchomo, spokojnie oddycham i kontroluję umysł. Koncentruję się i wyobrażam sobie, jak pobijam swój rekord. Ojciec sam był pływakiem wyczynowym i zdobywał medale na olimpiadzie. Teraz moja kolej. Też dobrze pływam. Jeśli się sprężę, to jest szansa, że wezmę udział w zawodach za cztery lata.

Zamykam oczy i opieram się o ścianę. W przebieralni jest gorąco, ale marznę. Woda z mokrych włosów spływa mi po szyi. Nie włożyłam jeszcze czepka. Zawsze czekam do ostatniej chwili, bo wyglądam beznadziejnie z białą, ciasną gumą na głowie. Wyglądam jak zwiędnięty, mokry szparag. Chciałabym opalać się w zimie w solarium, ale wtedy zachoruję na raka, tak mówi ojciec.

Staram się intensywnie myśleć o dzisiejszym treningu, ale nie mogę się pozbyć z pamięci widoku Alexandra. Dwa razy wypowiedział moje imię. Zapytał, czy przyjdę na imprezę. Dlaczego to zrobił? Otwieram oczy i witam się skinieniem głowy z innymi zawodniczkami, które powoli się schodzą. Oczywiście to wszystko nic nie znaczy. Nie zależy mu na mnie. Jeszcze żaden chłopiec nie był we mnie zakochany. Idę do toalety, żeby się wysikać. To zawsze w Idzie lub w Elli zakochują się chłopcy. Ida nosi sukienki i ma długie, jasne włosy. A w zeszłym roku urosły jej duże piersi. Ma rozmiar miseczki C. Ja mam miseczkę A, po prostu wkładam topy, ponieważ nie mam zbyt wiele do zakrycia. Ella natomiast jest taka słodka i zabawna. I ma piękne ciemne, kręcone włosy, ponieważ jej matka pochodzi z Hiszpanii. A moje są takie mysie.

Lustro zaparowało. Wycieram je ręcznikiem. Moje włosy są całkiem ciemne, gdy są wilgotne, a moje oczy nie są ani duże, ani brązowe jak oczy Elli, ani jasne i niebieskie jak oczy Idy. Chciałabym być podobna do nich. Odważniejsza i zabawniejsza. Ale cieszę się, że to moje przyjaciółki. Nie wiem, jakim cudem zasłużyłam sobie na ich przyjaźń. Nie wiem, jak moje życie wyglądałoby bez nich.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.