Klucze i Kasa. O mieniu żydowskim w Polsce pod okupacją niemiecką i we wczesnych latach powojennych, 1939-1950 - prof. Jan Grabowski, Prof. Barbara Engelking - ebook

Klucze i Kasa. O mieniu żydowskim w Polsce pod okupacją niemiecką i we wczesnych latach powojennych, 1939-1950 ebook

Jan Grabowski, Barbara Engelking, Alina Skibińska, Dariusz Libionka, Nawojka Cieślińska-Lobkowicz, Łukasz Krzyżanowski, Karolina Panz, Ingo Loose, Małgorzata Melchior, Dagmara Swałtek-Niewińska, Andrzej Żbikowski

3,5
25,61 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

W napisanym po 1945 r. eseju poświęconym krótko- i długofalowym efektom okupacji niemieckiej w Polsce Kazimierz Wyka odnotował następujące spostrzeżenie: „Na Niemców wina i zbrodnia, dla nas klucze i kasa”. Stanowi ono punkt wyjścia rozważań zawartych w tym tomie. W skład książki wchodzi dwanaście studiów omawiających różne aspekty rabunku mienia żydowskiego podczas okupacji i w pierwszych latach po wojnie.

Autorzy podejmują zarówno zagadnienia ogólne, jak i analizę przypadków. Spośród tych pierwszych przedmiotem zainteresowania są: niemiecka polityka gospodarcza w Generalnym Gubernatorstwie, mechanizmy przejmowania żydowskich nieruchomości i ruchomości czy też próby uzasadniania przez prasę gadzinową działań podejmowanych przez okupanta. Ciekawe uzupełnienie tej tematyki znajdziemy w analizie artykułów poświęconych „kwestii żydowskiej”, w tym problemom własności, ogłoszonych na łamach najważniejszych konspiracyjnych wydawnictw nacjonalistycznych. Natomiast w studiach przypadków poznajemy losy mienia dwóch zamożnych rodzin żydowskich, jednej z Nowego Targu, a drugiej z Warszawy. W historiach tych wyraźnie rysuje się rola polskich kontrahentów i znajomych, którzy – z różnych pobudek i na różne sposoby – wchodzą w posiadanie własności żydowskiej. Zagadnienia tego dotyczy również inne studium, którego autorka śledzi chronologię przekazywania rzeczy Polakom przez Żydów, począwszy od wyprzedaży majątku przez mieszkańców dzielnic żydowskich i gett, po przekazywanie rzeczy mających stanowić zabezpieczenie na okres ukrywania się. Tom zamyka zbiór trzech tekstów dotyczących powojennej restytucji mienia i problemów, z jakimi wiązały się próby odzyskania majątku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 1028

Oceny
3,5 (2 oceny)
1
0
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Strona tytułowa

Strona redakcyjna

Publikacja została zrealizowana w ramach projektu badawczego Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN pt. Losy mienia żydowskiego w Polsce pod okupacją niemiecką i we wczesnych latach powojennych 1939–1950 [Jewish property in Poland under the German occupation and during the early post-war years, 1939–1950] wspieranego przez:

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, grant ODW-0911/B/H03/2011/40

The Rothschild Foundation (Haanadiv) Europe, grant 131/10

Redaktor prowadzący

Jakub Petelewicz

Redakcja, zestawienie indeksu

Beata Bińko

Korekta

Dorota Białas

Projekt okładki i stron tytułowych

Andrzej Łubniewski

Opracowanie typograficzne, skład i łamanie

Pracownia Wydawnicza Andrzej Zabrowarny

Copyright © by Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, 2014

ISBN: 978-83-63444-36-5

Wydanie pierwsze, Warszawa 2014

Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów

ul. Nowy Świat 72, pok. 120

00–330 Warszawa, POLAND

e-mail: [email protected]

Jan Grabowski, Dariusz Libionka, Wstęp

Wstęp

I

Zagładę często próbowano rozumieć bądź tłumaczyć w kategoriach racjonalnych. Do znanych skutków usiłowano dopasować różnorakie przyczyny, które poczynaniom Niemców nadałyby pozory zrozumiałego działania. Jednym z najczęściej przytaczanych motywów była chęć rabunku żydowskiego mienia. Franz Stangl, najdłużej urzędujący komendant obozu zagłady w Treblince, w rozmowie z Gittą Sereny na pytanie: „Dlaczego mordowano Żydów?”, odpowiedział krótko: „Chcieli ich pieniędzy”1. Wbrew twierdzeniu Stangla wiemy dziś dobrze (a było to równie jasne w czasie Zagłady), że Niemcom nie chodziło jednak o pieniądze. Łupy stanowiły rzecz istotną, ale wtórną wobec prawdziwego celu, jakim było wpierw usunięcie Żydów poza nawias społeczeństwa (przez wymuszoną emigrację bądź zamknięcie w gettach), a później – ich fizyczne unicestwienie. Totalny charakter wyniszczenia europejskich Żydów był integralną częścią hitlerowskiego Weltanschauung i wpisywał się bezpośrednio w etos ruchu narodowosocjalistycznego. Żydowskie dobra – w oczach architektów Zagłady – były „pochodną przestępstwa” – mile widzianym, wręcz pożądanym, dodatkiem do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”.

Rabunek mienia odbywał się w sposób zorganizowany, choć stopień jego usystematyzowania ewoluował na przestrzeni lat i był bezpośrednio związany z lokalnymi uwarunkowaniami. Inaczej wyglądał rabunek na terenie Trzeciej Rzeszy w latach 1933-1939, inaczej później w latach wojny, odmiennie w krajach podbitej Europy Zachodniej, w jeszcze inny sposób (mimo że mechanizm był podobny) w okupowanej Polsce oraz na Wschodzie. Ekspropriacja własności żydowskiej w Polsce, choć powiązana ze schematami działań znanymi z innych krajów, nosiła bowiem bardzo odmienny, kształtowany polskimi warunkami, charakter.

Niemieckie „przywiązanie” do żydowskiego dobra można prześledzić na przykładzie ewolucji praw wywłaszczających ludność „niearyjską” w Trzeciej Rzeszy – praw, które posłużyły za matrycę i wzór dla przepisów wprowadzonych podczas wojny w okupowanej Europie oraz w krajach z Niemcami sprzymierzonych. W 1933 r., w chwili przejęcia władzy przez Hitlera, na terenie Rzeszy znajdowało się ok. 100 tys. przedsiębiorstw (włączając w to mniejsze zakłady, warsztaty czy spółki), które zostały zakwalifikowane jako należące do Żydów. Wyceniono je wówczas na gigantyczną sumę 10 mld marek. Do wiosny 1938 r. ok. 70% tych przedsiębiorstw zostało zlikwidowanych bądź też przekazanych w ręce aryjskie. Do tej chwili ekspropriacja własności żydowskiej odbywała się jednak – jak twierdzili narodowi socjaliści – na zasadzie „dobrowolności”. Za pomocą coraz bardziej restrykcyjnego prawodawstwa Żydów „przekonywano” do wyzbycia się majątku i do emigracji. Na rok przed wybuchem wojny kurs uległ dalszemu zaostrzeniu. 26 kwietnia 1938 r. uchwalono Dekret o rejestracji własności żydowskiej (którym objęto wszystkie walory o wartości przekraczającej 5 tys. RM), a w listopadzie 1938 r. przystąpiono do przymusowej tzw. aryzacji, której celem było całkowite wykluczenie Żydów z ekonomicznego życia Niemiec. Zgodnie z założeniami prawodawców Żydom zakazano jakiejkolwiek działalności ekonomicznej, z wyjątkiem wykonywania pewnych usług przeznaczonych dla innych członków wspólnoty żydowskiej. Należące do Żydów przedsiębiorstwa z początku wzięto w tymczasowy zarząd powierniczy, a potem zaczęto sprzedawać, przy czym pewien procent od wszystkich transakcji musiał trafić do skarbu państwa. W języku fachowym pojawiły się takie akronimy, jak JUVA (Judenvermögensabgabe – podatek od majątku żydowskiego) czy RFS (Reichsfluchtsteuer – podatek od ucieczki z Rzeszy), za którymi kryły się specjalne daniny i haracze nałożone na niemieckich Żydów. Konta należące do Żydów zostały zamrożone, a ich właścicielom wolno było podejmować jedynie niewielkie kwoty, wystarczające na zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb. Drastyczne zaostrzenie polityki antyżydowskiej w następujący sposób skomentował wówczas Hermann Göring: „Kwestia żydowska musi zostać rozwiązana wszelkimi środkami, a teraz trzeba ich [Żydów] usunąć z gospodarki!”2.

Jedną z charakterystycznych cech systemu kradzieży wypracowanego przez Niemców był jego wielki społeczny zasięg. Na przestrzeni lat miliony Niemców stały się bezpośrednimi lub pośrednimi beneficjentami rabunku, a to musiało pociągnąć za sobą brzemienne w skutki konsekwencje dla ofiar3.

W marcu 1938 r., po anszlusie, niemiecki model aryzacji został rozciągnięty na Austrię. Nie było to łatwe, gdyż pierwsze dni i tygodnie nowego reżimu cechowały się brutalną, prowadzoną na dziko grabieżą, w której udział brali „starzy towarzysze” partyjni, przybysze z Niemiec oraz miejscowi koniunkturaliści wszelkiej maści. Kradzieże i wywłaszczenia, których ofiarą padło przynajmniej 25 tys. przedsiębiorstw, zakładów i sklepów należących do Żydów, były na porządku dziennym. W maju 1938 r. gauleiterem Wiednia został Odilo Globocnik, fanatyczny austriacki narodowy socjalista. Jednym z pierwszych zadań Globocnika było ujęcie rabunku austriackich Żydów w karby niemieckich przepisów. Istotnie, już niebawem w Austrii wprowadzono urzędy powiernicze, własność żydowską objęto rejestracją, zablokowano konta bankowe, a wszystkie operacje „wywłaszczania” poddano ścisłej kontroli państwa. Globocnik został po jakimś czasie zmuszony do rezygnacji z tej funkcji w związku z malwersacjami podczas aryzacji żydowskiego mienia, lecz w listopadzie 1939 r. dostał możliwość rehabilitacji – otrzymał awans na dowódcę SS i policji w dystrykcie lubelskim, gdzie zaczął na polskim gruncie zaszczepiać doświadczenia wyniesione z Austrii, a wiosną 1942 r. rozpoczął eksterminację polskich Żydów przeprowadzaną pod kryptonimem akcja „Reinhardt”, której istotnym komponentem była bezwzględna grabież całego majątku ofiar.

II

Niemiecki model ekspropriacji posłużył za wzór dla niektórych krajów podbitej Europy. Więcej, bywało i tak, że władze miejscowe, działając bez bezpośredniego niemieckiego nacisku (czasem wręcz bez wiedzy Niemców), wprowadzały w życie przepisy „żydowskie”, które szły znacznie dalej niż rozwiązania stosowane w tym samym czasie w Rzeszy4. Przykładem może być Francja Vichy, która na potrzeby wywłaszczenia wprowadziła najbardziej otwartą (czyli restrykcyjną) definicję „żydowskości”5. Aż trudno uwierzyć, ale w 1942 r. francuscy eksperci od spraw rasowych uznali (wbrew stanowisku ekspertów niemieckich), że deportacji „na Wschód” – jako Żydzi – mieli podlegać również nieliczni mieszkający we Francji Karaimi! Usuwanie Żydów z administracji oraz z wolnych zawodów zaczęło się tuż po kapitulacji, w lipcu 1940 r., a już w końcu września ukazały się rozporządzenia definiujące pojęcie „Żyd” w kategoriach rasowych oraz zakazujące Żydom powrotu do domów opuszczonych w trakcie działań wojennych6. 3 października 1940 r. opublikowany został Statut des Juifs („Statut żydowski”), zawierający wspomniane wcześniej definicje rasy, przez co uniemożliwił on wielu francuskim Żydom wykonywanie zawodów, a cudzoziemskim Żydom zagroził internowaniem7.

W drugiej połowie października na podstawie „Statutu” rozpoczęła się planowa grabież majątku żydowskiego – najpierw pod młotek poszły większe przedsiębiorstwa, potem przyszła kolej na mniejsze zakłady8.

Fakt, że na obszarze okupowanej Francji oraz pod rządami Vichy rozwijały się dwa, poniekąd ze sobą konkurujące zestawy praw i przepisów antyżydowskich, nadawał sytuacji specyficznej dynamiki, przyspieszając proces rabunku Żydów francuskich9. Rzecz charakterystyczna, w tzw. wolnej strefie wprowadzeniu ustaw wydziedziczających Żydów towarzyszył dyskurs patriotyczny. Zabierając mienie żydowskie, Francja – jak twierdzili ustawodawcy i beneficjenci ustaw – ubiegała poniekąd zakusy niemieckie i ratowała substancję narodową dla państwa francuskiego i dla prawdziwych Francuzów10. Warto o tym pamiętać, gdyż w bardzo podobny sposób racjonalizowano kradzież dokonywaną na Żydach również w innych krajach – między innymi i w okupowanej Polsce.

Z punktu widzenia Niemców współudział miejscowych władz był nie tylko pożądany, był on wręcz warunkiem powodzenia całej operacji. W okupowanej Europie Zachodniej w dużo większym niż gdzie indziej stopniu zachowane zostały przedwojenne struktury państwowe i administracyjne. I to właśnie na nich opierało się powodzenie aryzacji, do której przeprowadzenia Niemcy nie mieli ani dostatecznych środków, ani dość licznego personelu11. Co więcej, głębokie zaangażowanie władz francuskich umożliwiło Niemcom redukcję własnego personelu oraz – co ważniejsze – ułatwiło „spokojny” przebieg wywłaszczenia. To, że nowe przepisy firmowały władze dobrze znane sprzed wojny, nadawało całej operacji znamiona legalizmu i zmniejszało zagrożenie wystąpienia gestów rozpaczy, oporu czy nawet biernego nieposłuszeństwa ze strony ofiar12.

W kwietniu 1941 r., na prośbę strony niemieckiej, władze francuskie powołały Główny Urząd do spraw Żydowskich (Commissariat général aux Questions Juives, CGQJ) – instytucję, której zadaniem było scentralizowanie różnych działań w „kwestii żydowskiej”13. Najważniejszym celem CGQJ stała się wpierw rejestracja Żydów i ich mienia, a potem konfiskata żydowskiej własności. W lipcu 1941 r. kompetencje CGQJ rozciągnięto również na strefę okupowaną – przede wszystkim na region paryski, gdzie mieszkało prawie 80% francuskich Żydów. Nieco wcześniej, w końcu kwietnia, zablokowano prywatne konta Żydów oraz firm, w których udział nadal miał „kapitał żydowski”14. Właścicielom blokowanych kont zezwolono na niewielkie miesięczne wypłaty na zaspokojenie podstawowych potrzeb15. Przepisy te do złudzenia przypominały rozwiązania wprowadzane w latach 19341937 w Rzeszy, w 1938 r. w Austrii oraz (o czym szerzej będzie mowa w niniejszym tomie) w okupowanej Polsce.

Kwestia przejęcia żydowskich nieruchomości od samego początku znalazła się w centrum zainteresowania Głównego Urzędu do Spraw Żydowskich. Francuscy powiernicy przejmowali żydowskie kamienice i zakłady pracy, aż do chwili gdy CGQJ uznał za stosowne sprzedać nieruchomość w ręce aryjskie. Warto podkreślić, że – w dużo większym niż gdzie indziej stopniu – francuscy urzędnicy oparli system powierniczy na obywatelach francuskich16. A ochotników na treuhanderów nie brakowało – do końca okupacji ponad 8 tys. Francuzów zdecydowało się przyjąć powiernicze nominacje. Do aryzacji włączył się także centralny Banque de France, którego szef Pierre-Étienne Fournier wyznaczył nowych francuskich aryjskich kierowników banków, uprzednio odebranych żydowskim właścicielom. I w tym wypadku urzędnicy odwoływali się do idei obrony majątku narodowego przed Niemcami. Natomiast sami Niemcy – pomimo pewnej rozbieżności celów – oceniali bardzo pozytywnie efekty działań francuskiej biurokracji na polu aryzacji i z rzadka jedynie wkraczali w zakres kompetencji CGQJ17.

III

Systemy kradzieży wprowadzone w życie w Holandii i w Belgii odbiegały od rozwiązań przyjętych we Francji. Oba kraje, poddane bezpośredniej okupacji niemieckiej, były w większym stopniu niż Francja uzależnione od decyzji Berlina. Większa też rola w procesie aryzacji przypadła niemieckim urzędnikom oddelegowanym do pracy w podbitych krajach. Na przykład w Belgii wśród 130 treuhanderów czynnych latem 1942 r. znajdowało się jedynie dziewięciu obywateli belgijskich. W obu krajach Niemcy byli zmuszeni (lub też byli gotowi) adaptować politykę antyżydowską do lokalnych warunków, tym bardziej że w Holandii ponad 80% Żydów posiadało miejscowe obywatelstwo, a w Belgii – niespełna 7%18. Wiązały się z tym dwie istotne różnice dotyczące zarówno stopnia asymilacji, jak i poziomu zamożności wspólnot żydowskich. W odróżnieniu od dobrze sytuowanych i od dawna zasymilowanych Żydów holenderskich, wśród belgijskich Żydów przeważali niedawni emigranci z Europy Wschodniej (przede wszystkim z Polski); w większości ludzie ubodzy lub na dorobku. Planując politykę wywłaszczenia i deportacji, Niemcy brali pod uwagę to, że stosunek Belgów do Żydów imigrantów będzie odmienny od nastawienia Holendrów, którzy od swoich żydowskich sąsiadów nie różnili się ani obywatelstwem, ani mową, ani wyglądem.

W obu krajach plan rabunku Żydów uwzględniał – choć w różnym stopniu – interesy aryjskiej ludności kraju gospodarza. Belgijski rząd ewakuował się, co prawda, za granicę, lecz pozostali w kraju ministrowie i wyżsi urzędnicy (z których wielu nie kryło proniemieckich sympatii) przystąpili do współpracy z okupantem. Ta „taktyczna współpraca” – jak ją nazywano – miała na celu ulżenie losowi ludności cywilnej i została po cichu usankcjonowana przez prawowite władze przebywające na emigracji19. Cele Niemców i Belgów były jednak rozbieżne, nawet najbardziej skłonni do „taktycznej współpracy” Belgowie nie byli gotowi przekroczyć granic kolaboracji, poza którymi zaczynała się niewątpliwa zdrada narodowa. Napotykając bierny opór miejscowej administracji, Niemcy nie wahali się wprowadzać własnych rozporządzeń i ustaw, które miały prymat nad prawodawstwem belgijskim. I na tej właśnie drodze powstały w Belgii wierne kopie niemieckich urzędów powierniczych, które służbowo podlegały niemieckiej centrali. Niemiecka administracja wojskowa powołała do życia Brukselski Urząd Powierniczy (Brüsseler Treuhandgesellschaft, BTG), który miał koordynować wysiłki wywłaszczeniowe na terenie Belgii20. Już w połowie października 1940 r. ogłoszono przepisy definiujące Żydów z „rasowego” punktu widzenia21. 31 maja 1941 r. BTG zaczął wręczać nominacje na treuhanderów, a równocześnie zablokowano konta należące do Żydów – i dalej wydarzenia potoczyły się podobnie jak wcześniej w Rzeszy

Z perspektywy wydarzeń, które rozgrywały się (i miały się rozgrywać) w okupowanej Polsce, warto pamiętać o rozlicznych narodowych wariantach systemu ekspropriacji własności żydowskiej wcielonych w życie na zachodzie Europy. Warto też pamiętać o niemieckich próbach – w dużym stopniu udanych – wciągnięcia w proces rabunku możliwie wielu przedstawicieli miejscowego społeczeństwa, a już szczególnie członków elity finansowej czy też prawników i sądowników.

IV

Jak pisał Raul Hilberg, „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” miało być samofinansującym się przedsięwzięciem22. W żadnym niemieckim budżecie nie znajdziemy przecież kwot przeznaczonych na wymordowanie milionów Żydów. Środki, które wprawiły w ruch machinę Zagłady, zostały ściągnięte, przynajmniej w części, z ofiar. Odbywało się to na wiele sposobów: czasem – jak w okupowanej Polsce – był to proces rozciągnięty na wiele miesięcy, a czasem – jak podczas inwazji Związku Sowieckiego – rabunek ofiar od ich mordu dzieliły zaledwie dni lub tygodnie.

Pod koniec lat dziewięćdziesiątych kwestie związane z przejmowaniem mienia ofiar Holokaustu stały się przedmiotem kontrowersji i ożywionych debat, które z kolei dały początek szczegółowym badaniom historycznym. Na podstawie nowo odkrytych źródeł w wielu państwach zajęto się działaniami aryzacyjnymi podejmowanymi zarówno w krajach okupowanych, jak i tych związanych z Trzecią Rzeszą23, a także rolą odegraną przez niemieckie oraz zagraniczne firmy i instytucje bankowe24. Innym jeszcze polem badawczym jest tematyka dotycząca zrabowanych dzieł sztuki. Nie zostały natomiast opisane definitywnie korzyści odnoszone przez funkcjonariuszy reżimu narodowosocjalistycznego w okupowanej Europie oraz zatrudnionych na tych obszarach „zwykłych” Niemców. Zresztą tak czy inaczej, jak pisze Saul Friedländer, sporządzenie pełnego rejestru mienia zagrabionego żydowskim ofiarom jest niemożliwe, gdyż „łupiestwo, rozpoczęte, organizowane i wdrażane na całym kontynencie przede wszystkim przez Niemców, rozprzestrzeniło się na władze lokalne, policję, sąsiadów i przypadkowych przechodniów, od Amsterdamu po Kowno, i od Warszawy po Paryż. Do tej grabieży należało także opłacanie się szantażystom, płacenie łapówek lub «grzywien», co odbywało się indywidualnie, ale na wielką skalę. Należy do tego doliczyć przejmowanie domów i rabowanie ich wyposażenia, mebli, zbiorów dzieł sztuki, bibliotek, ubrań, bielizny, pościeli, a także konfiskat kont bankowych i polis ubezpieczeniowych, okradanie sklepów lub przedsiębiorstw handlowych bądź przemysłowych oraz ograbianie ciał [...], czyli mówiąc w skrócie, rzucanie się na wszystko, co mogło być użyteczne czy nadawało się do wymiany bądź sprzedaży”25.

V

Jeżeli chodzi o badania polskich historyków poświęcone zagadnieniu grabieży mienia Żydów, pomimo wzrastającej świadomości znaczenia tego faktu, i to nie tylko w dziejach społeczno-gospodarczych Polski, ich dorobek, nawet w odniesieniu do ostatniego ćwierćwiecza, trudno uznać za imponujący. Wprawdzie problematyka aryzacji mienia zawsze była obecna w literaturze przedmiotu, od początku jednak traktowano ją w sposób daleko mniej wnikliwy aniżeli działania skierowane wobec etnicznych Polaków.

W pierwszym powojennym opracowaniu dotyczącym niemieckiej polityki ekonomicznej w okupowanej Polsce (1946), autorstwa ekonomisty Wacława Jastrzębowskiego, przygotowanym, co należy podkreślić, jeszcze podczas okupacji, omówiono działalność Urzędu Powierniczego Wschód (Haupttreuhandstelle Ost, HTO) na ziemiach wcielonych i problematykę konfiskat własności na terenie GG26. Mimo iż opisowi prześladowań Żydów poświęcono stosunkowo niewiele miejsca (odniesienia do tego tematu pojawiają się w wielu partiach książki), wyodrębniono w zasadzie wszystkie etapy i formy rabunku mienia, od przejmowania w zarząd przymusowy przedsiębiorstw i nieruchomości, poprzez eksploatację mieszkańców gett, na rabunku pozostawionego mienia ofiar deportowanych do obozów zagłady kończąc27. We fragmencie poświęconym przejmowaniu majątku nieruchomego mowa była o obrocie żydowskimi nieruchomościami w pierwszych latach okupacji, w tym o sprzedawaniu części z nich Polakom. Zapis ten opatrzono jednak komentarzem, iż skuteczną zaporą dla takich działań było uznanie przez polskie władze na uchodźstwie takich transakcji za niezgodne z prawem, wspomniano także o potajemnych umowach sporządzonych między żydowskimi sprzedawcami a polskimi nabywcami28. Po scharakteryzowaniu etapów eksterminacji Żydów autor pisał: „Oczywiście w toku tego ponurego procederu stopniowo zrywał się kontakt człowieka z jego własnością i warsztatem pracy, które uległy zagrabieniu lub wprost zniszczeniu. W etapie ostatnim, idąc na śmierć, pozostawić już musieli Żydzi resztki swego stanu posiadania, zachowane jeszcze w getcie nieruchomości, zbiedniałe przedsiębiorstwa, zapasy, sprzęty domowe, ubrania i inny dobytek ruchomy. Rzeczy lepsze oddano ludności niemieckiej, gorsze rozprzedano szumowinom społecznym, rozgrabiono, przesłano do zakładów utylizacyjnych itp. Opustoszałe domy poddano najbardziej rabunkowej eksploatacji, polegającej na wyrywaniu drzwi, okien i podłóg, rozbieraniu pieców itp., czemu sprzyjał głód opałowy i brak materiałów budowlanych w zniszczonych miastach”. Dalej mowa była o niszczeniu dzielnic żydowskich, a wraz z nimi większości warsztatów pracy, głównie jednoosobowych i najmniej racjonalnych z ekonomicznego punktu widzenia. Pozostałe przedsiębiorstwa przemysłowe, rzemieślnicze i handlowe zmieniły właścicieli. Wypełnienie luki po Żydach w handlu i rzemiośle dokonało się „siłami wysiedlonych z zachodu urzędników i innych ludzi, którzy utracili zawody, oraz przybyszów ze wsi”.– O dynamice owego „ruchu założycielskiego” świadczy fakt, że na początku 1943 r. liczba przedsiębiorstw w GG zmniejszyła się tylko o ok. 50%, pomimo likwidacji znaczącej liczby przedsiębiorstw polskich29.

Uwagę zwraca pominięcie w powojennym wydaniu znaczącego szacunku: „Ilość ludzi, którzy przejęli funkcje gospodarcze Żydów, względnie przejmą je po wojnie, jest stosunkowo niewielka, oceniana jest na 0,25-0,5 miliona osób, a to na skutek specyficznego składu zawodowego ludności żydowskiej oraz minimalnej wydajności pracy w posiadanych przez nią prymitywnych i małych zakładach rzemieślniczych i handlowych”. Pominięto też stwierdzenie, że na ziemiach wschodnich miejsce Żydów nie zostało zapełnione. W ocenie autora „łagodzenie” spowodowanych „tymi makabrycznymi przyczynami powojennych problemów ludnościowych” będzie miało znaczenie drugorzędne30. Pomimo ostrożności użytych sformułowań, pominięcia pewnych drastycznych szczegółów i sprzeczności we wnioskach, z lektury jasno wynika ogromna skala przekształceń dokonanych kosztem żydowskich obywateli Rzeczypospolitej.

W pierwszych latach powojennych pojawiły się ważne edycje źródłowe dotyczące pozbawiania polskich Żydów majątku przez Trzecią Rzeszę: w 1949 r. wydano drukiem sprawozdania finansowe Odilo Globocnika dotyczące ekonomicznych aspektów akcji „Reinhardt”31, a następnie wiele dokumentów odnoszących się do ekonomicznych aspektów nazistowskiej polityki na ziemiach polskich32. W bardziej szczegółowy sposób problematyka rabunku mienia żydowskiego omawiana była na łamach „Biuletynu Żydowskiego Instytutu Historycznego” w odniesieniu do Warszawy33 oraz w studiach dotyczących eksterminacji Żydów w poszczególnych dystryktach GG, publikowanych w latach 1955-1959 (daleko więcej miejsca poświęcono w nich zresztą pracy przymusowej)34. Problematyka aryzacji mienia charakteryzowana była w najważniejszych opracowaniach dotyczących Generalnego Gubernatorstwa, lecz i w nich została potraktowana oszczędnie; było tak np. w wydanym przez Instytut Zachodni w Poznaniu w 1958 r. tomie Hitlerowskie „prawo” okupacyjne w Polsce (w serii „Documenta Occupationis”). Znalazło się tam kilka rozporządzeń władz cywilnych dotyczących „zabezpieczenia żydowskiego majątku” z lat 1939-194135.

Na inny aspekt problemu, a mianowicie korzyści, jakie odniosła ludność chrześcijańska wskutek eksterminacji Żydów, zwrócił uwagę literaturoznawca Kazimierz Wyka w napisanym w 1945, a wydanym w 1957 r. w tomie Życie na niby głośnym szkicu „Gospodarka wyłączona”, dotyczącym charakteru okupacji niemieckiej oraz bezpośrednich i długofalowych skutków wymordowania Żydów. Całkowite „zniknięcie z handlu i pośrednictwa milionowej masy żydowskiej” uznane zostało przez autora za „centralny fakt psychogospodarczy lat okupacji”. Punktem wyjścia jego refleksji było pytanie, „czy formy, w jakich ta eliminacja się dokonała, i sposób, w jaki społeczeństwo nasze pragnęło i pragnie ją zdyskontować, były i moralne, i rzeczowo do przyjęcia”. Zwłaszcza w kontekście wykładni typowej dla przeciętnego Polaka: „Niemcy, mordując Żydów, popełnili zbrodnię. My byśmy tego nie zrobili. Za tę zbrodnię Niemcy poniosą karę, Niemcy splamili swoje sumienie, ale my – my już teraz mamy same korzyści, nie brudząc sumienia, nie plamiąc dłoni krwią”. A sprowadzając sprawę do prostego równania: „Na Niemców wina i zbrodnia, dla nas klucze i kasa”. Sprawa ma się jednak inaczej, o ile bowiem, jak pisał Wyka – „formy, jakimi Niemcy likwidowali Żydów, spadają na ich sumienie”, o tyle „reakcja na te formy spada jednak na nasze sumienie”36.

Niedługo później (1958) ukazał się dziennik Zygmunta Klukowskiego, lekarza ze Szczebrzeszyna, w którym zawarł on sprawozdanie z codziennych szykan antyżydowskich, w tym zaboru mienia, czy wreszcie przerażające opisy rabunku i „przejmowania” mienia żydowskiego przez ludność wsi i miasteczek w dniach likwidacji gett na Lubelszczyźnie37. Kwestie podniesione przez Wykę i Klukowskiego nie wywołały jednak, z różnych zresztą powodów, rezonansu w literaturze naukowej.

Głębsze zainteresowanie ekonomicznymi aspektami narodowosocjalistycznej polityki antyżydowskiej, w tym grabieżą mienia na ziemiach wcielonych do Rzeszy i w GG, pojawiało się głównie w opracowaniach poświęconych eksterminacji Żydów, przede wszystkim w napisanej z pozycji marksistowskich monografii Hitlerowska polityka zagłady Żydów Artura Eisenbacha38 oraz w kolejnych publikacjach dotyczących getta warszawskiego autorstwa badaczy związanych z Żydowskim Instytutem Historycznym39. Przy okazji studiów nad funkcjonowaniem obozów koncentracyjnych pojawiło się studium na temat rabunku mienia ofiar Aktion „Reinhardt”40. Z innych pozycji na wzmiankę zasługuje tom źródeł o zaborze mienia polskiego na ziemiach wcielonych do Rzeszy41.

W najważniejszych opracowaniach dotyczących całokształtu problematyki okupacyjnej, powstałych w latach siedemdziesiątych, autorstwa Czesława Madajczyka (Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce) i Czesława Łuczaka (Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce), politykę grabieży i wywłaszczeń Żydów potraktowano dość skrótowo, jeśli już dotykano kwestii przejmowania własności, to przede wszystkim w odniesieniu do mienia polskiego42. U Madajczyka we fragmentach poświęconych postawom Polaków wobec pozbawiania Żydów majątku pojawiały się charakterystyczne skróty i niedopowiedzenia (np. „w czasie wojny szeregi drobnomieszczaństwa zasilił żywioł polski”)43. Z kolei Łuczak, omawiając zabór mienia na ziemiach wcielonych i w GG w ogóle nie wyodrębnił kontekstu żydowskiego44. W latach osiemdziesiątych pisano na ten temat stosunkowo rzadko, przykładowo w opracowaniu poświęconym problematyce ludnościowej i gospodarczej w dystrykcie warszawskim ograniczono się właściwie do problematyki związanej z gettem warszawskim. Tutaj również stosowano przemilczenia lub skróty45.

Po 1989 r. kwestie związane z wojennymi i powojennymi losami mienia zrabowanego ofiarom Zagłady zaczęły być żywiej dyskutowane w kontekście problematyki restytucji46. Nie stanowiło to jednak tak silnego jak za granicą bodźca do pogłębienia badań naukowych, przynajmniej jeśli chodzi o dzieje okupacyjne47. W ogólnych opracowaniach problematyka rabunków i wywłaszczeń pojawiała się sporadycznie, jeśli chodzi o kontekst polski (korzyści czerpanych przez Polaków) – prawie w ogóle48. Do materiałów źródłowych docierano nierzadko przypadkowo, jak choćby podczas odtwarzania szerokiego tła zjawisk związanych z mordem w Jedwabnem. Krzysztof Persak dokonał wówczas analizy niewykorzystywanej wcześniej dokumentacji odnoszącej się do odzyskiwania mienia żydowskiego i obrotu nim tuż po wojnie49, co stało się inspiracją dla kolejnych tego rodzaju prób.

W wydawanym przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy IFiS PAN roczniku „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” pojawiło się kilka tekstów zawierających odniesienia do tej problematyki, by wymienić artykuły Jana Grabowskiego o polskich treuhänderach50 i korzyściach czerpanych z działań pomocowych51, studium Karoliny Panz o losach Żydów w Grójcu z uwzględnieniem, na podstawie okupacyjnych akt z tej miejscowości, „zagospodarowania” mienia pozostawionego przez mieszkańców deportowanych do getta warszawskiego w lutym 1941 r.52, czy wreszcie artykuł Nawojki Cieślińskiej-Lobkowicz o wojennych i powojennych losach mienia kulturalnego polskich Żydów53. W studiach dotyczących eksterminacji polskich Żydów zaczęły być coraz częściej przywoływane dokumenty wskazujące na masowy udział ludności polskiej w rabunkach na terenie likwidowanych gett w GG i rozmiarach handlu rzeczami żydowskimi54, a także motywacje rabunkowe stojące za licznymi mordami ukrywających się Żydów.

Ostre tezy w przedmiocie „przejmowania” własności żydowskiej w okupowanej Europie wysunął Jan Tomasz Gross w szeroko komentowanym eseju Złote żniwa (2011), stawiając ten długo omijany przez badaczy polskiej rzeczywistości okupacyjnej temat, pomimo jednoznacznej wymowy świadectw z tej epoki, w centrum debaty publicznej. Zdaniem Grossa, „eliminacja Żydów z życia gospodarczego przyjmowana była, tak wśród elit, jak i szerokiej publiczności, z zadowoleniem jak kontynent długi i szeroki”, w grabieży miały zaś uczestniczyć rządy kilkunastu państw, setki galerii i muzeów, dziesiątki tysięcy obrotnych przedsiębiorców i miliony zwykłych ludzi. Również w Polsce55. Jeśli chodzi o okres powojenny, przełomowa była publikacja Marcina Zaremby Wielka trwoga, wprowadzająca tematykę powojennych grabieży mienia na tzw. ziemiach odzyskanych i przywołująca jej okupacyjny kontekst56. Tematyką mienia żydowskiego zajęli się również literaturoznawcy. Sławomir Buryła przekonywająco wykazał, że motyw ten był stale obecny w literaturze polskiej ostatniego półwiecza. „Proza polska – pisze on – od początku odważnie i bez taryfy ulgowej ukazywała różne sposoby bogacenia się i grabienia majątku żydowskiego”, mimo iż otwartość pisarzy, poddanych ciśnieniu ideologii czy klimatu politycznego, na te tematy nie zawsze była „bezwarunkowa”57. Był to jednak w literaturze polskiej wątek marginalny. W chwili oddawania naszego tomu do druku pojawiło się opracowanie Andrzeja Ledera odnoszące się w dużej mierze do tego problemu; autor podkreśla ogromną rolę dokonanego w następstwie Zagłady powszechnego uwłaszczenia, stanowiącego istotny komponent procesów rewolucyjnych z lat 1939-1945. A co więcej: „[t]en ogromny fragment polskiej rewolucji pozostaje zapomniany, zaprzeczony, przemilczany”58. Nadal brakuje jednak gruntownych studiów dotyczących mechanizmów i praktyki rabunku żydowskiego mienia w GG, czy to w perspektywie ogólnej, czy wymiarze regionalnym – w poszczególnych miastach bądź dystryktach. Niewiele wiadomo o likwidacji żydowskich spółdzielni kredytowych i domów bankowych59. Kwestie ekonomiczno-społeczne należy uznać za jeden z najsłabiej opisanych aspektów zagłady polskich Żydów60.

Celem oddawanego do rąk Czytelnika tomu studiów jest przybliżenie problematyki wywłaszczenia i rabunku mienia polskich Żydów podczas okupacji niemieckiej, a także zabiegów wokół jego odzyskania przez ocalonych lub ich spadkobierców w latach tużpowojennych. W mniejszym stopniu chodzi nam o znacznie lepiej opisane w literaturze historycznej mechanizmy stworzonego w Trzeciej Rzeszy systemu rabunku aniżeli o wzbudzającą daleko większe emocje kwestię kontekstu „przewłaszczeń” dokonanych w tym okresie.

Autorów tekstów odnoszących się do okresu okupacji niemieckiej interesuje newralgiczna strefa, w jakiej stykali się broniący resztek własnego mienia Żydzi oraz Polacy, których niemieckie ustawodawstwo oraz ówczesne realia życia codziennego postawiły przed niełatwym egzaminem charakteru. W jednym z raportów przesłanych do rządu polskiego w Londynie, opracowanych w kręgach Delegatury Rządu, sporządzonym jesienią 1942 r., pisano o tym w następujący sposób: „Kapitały polskie zaczynają interesować się nabywaniem obiektów pożydowskich (grunty, fabryki, domy itd.). Poza kwestią trudności, jakie stawiać mogą i będą niemieckie władze w zakresie przewłaszczenia takich obiektów, jest tutaj jeszcze problem polityczny i etyczny czysto polski, który powinien być może oświetlony z oficjalnej polskiej strony. Jest to sprawa jednocześnie i łatwa, i trudna, może ona mieć jednak pewien wpływ na całokształt stosunków polsko-żydowskich”61. Niemniej zarówno w wydawnictwach konspiracyjnych nad dokonującym się na ogromną skalę i w najróżniejszych formach i odsłonach, trwającym od jesieni 1939 r. bezprecedensowym rabunkiem ofiar, nie tylko z nieruchomości i oszczędności, ale i rzeczy osobistych, jak też później w głównym nurcie historiografii panowało wymowne milczenie.

Wśród pytań, na które starają się odpowiedzieć autorzy zamieszczonych w tomie tekstów, na plan pierwszy wybijają się te: Czy w „kraju bez Quislinga” możliwy był szeroki udział w rabunku żydowskich współobywateli? Czy i w jakiej mierze Polacy – i jak wielu z nich – skorzystali materialnie na Zagładzie? Jeżeli tak, to czy były to, jak głoszono dawnej, zdeprawowane jednostki, które raczyły się okruchami z niemieckiego stołu, czy też można mówić o szerszym zjawisku? O współudziale, który z jednej strony mógł mieć odczuwalny rezonans społeczny, z drugiej zaś mógł w istotny sposób przyczynić się do tragedii polskich Żydów? Czy rabowanie Żydów postrzegano jako formę współdziałania z okupantem, czy też jako swoiście pojętą „ochronę substancji narodowej”?

Na prezentowany tom złożyło się dwanaście artykułów naukowych. Są to zarówno studia omawiające zagadnienia ogólne, jak i analizy przypadków. Autorzy korzystali z bogatej bazy źródłowej: dokumentów instytucji niemieckich, akt gminnych i miejskich, materiałów sądowych, dokumentacji konspiracyjnej czy wreszcie dokumentów osobistych – dzienników, wspomnień i relacji.

Przystępując do prezentacji interesujących nas zagadnień, nie można rzecz jasna zapominać, że głównymi beneficjentami rabunku Żydów byli Niemcy. Wprowadzające studium autorstwa niemieckiego badacza Ingo Loosego, jednego z najlepszych znawców tematu, zawiera omówienie polityki gospodarczej w GG i roli, jaką w jej realizacji odegrały niemieckie instytucje bankowe. Problematyka zorganizowanej grabieży pojawia się również w studium Jana Grabowskiego. Przy odtwarzaniu mechanizmu przejmowania żydowskich nieruchomości na podstawie niewykorzystywanej wcześniej przez badaczy dokumentacji z dystryktów krakowskiego i warszawskiego szczególnie interesuje go tworzenie i funkcjonowanie instytucji powierniczych, a zwłaszcza akces zgłaszany do nich przez Polaków. Kolejnym tekstem traktującym o polityce okupanta jest dokonane przez Andrzeja Żbikowskiego zestawienie publikacji – zarówno rozporządzeń władz, jak i materiałów propagandowych zawierających „uzasadnienia” podejmowanych działań – dotyczących „przejmowania” mienia żydowskiego i kwestii własnościowych, zamieszczanych w prasie gadzinowej i wydawnictwach dla Niemców. Autora interesuje również zawartość antysemickich broszur oraz treści propagandowe kierowane przez okupanta do ludności wiejskiej.

Pośrednio związana jest z tym tematem dokonana przez Dariusza Libionkę analiza zawartości najważniejszych konspiracyjnych wydawnictw (prasy i broszur) sygnowanych przez organizacje obozu narodowego (ze Stronnictwem Narodowym i Grupą „Szańca” na czele). W polu badawczym znalazły się nie tylko reakcje na działania aryzacyjne, lecz przede wszystkim treść pojawiających się na przestrzeni lat 1940-1944 postulatów „rozwiązania kwestii żydowskiej”. Problematyka ta, choć omawiana w literaturze, przedstawiana była zazwyczaj w sposób mało precyzyjny – akcentowano potępienie przez polskich nacjonalistów działań Niemców, tracąc z pola widzenia treść ich linii programowej.

Ostatnim studium na temat polityki okupacyjnej jest omówienie Dagmary Swałtek-Niewińskiej dotyczące kolejnych faz trwającego od jesieni 1939 r. zorganizowanego procederu zaboru żydowskich mebli w Krakowie. Punktem wyjścia w rekonstrukcji tych działań są akta starostwa krakowskiego.

Dwa następne artykuły dotyczą historii rodzinnych. Karolina Panz przedstawia okupacyjne losy bogatej rodziny żydowskiej z Nowego Targu. Kolejne etapy aryzacji należącego do niej majątku, w której znaczącą rolę odegrali polscy kontrahenci, zabiegi o obronę swego mienia, a wreszcie próby odzyskania własności po wojnie, przedstawione na podstawie materiałów autobiograficznych oraz dokumentacji – okupacyjnej i powojennej. Przypadek ten został omówiony na tle przejmowania nieruchomości i firm żydowskich w tej miejscowości. Z kolei Małgorzata Melchior niezwykle dokładnie odtwarza losy spolonizowanej rodziny inteligenckiej zamieszkałej w Warszawie, opisuje tryb przejmowania kolejnych należących do niej nieruchomości, a następnie zakończone, najczęściej fiaskiem, starania o ich odzyskanie po wojnie. Zastanawia się również nad znaczeniem majątku z punktu widzenia szans przetrwania.

Tą drugą kwestią zajmuje się na inny, bardziej ogólny sposób, Barbara Engelking, przedstawiając, na podstawie z jednej strony licznych relacji ocalonych, a z drugiej zapisów w powojennej dokumentacji sądowej, chronologię przekazywania rzeczy Polakom, począwszy od wyprzedaży majątku przez mieszkańców dzielnic żydowskich i gett, po przekazywanie rzeczy mających stanowić zabezpieczenie na okres ukrywania się. Autorka rekonstruuje także przyjmowane przez uciekinierów strategie przechowywania i wykorzystywania zdeponowanego majątku, decydujące o życiu i śmierci.

Tom zamyka zbiór trzech tekstów dotyczących skomplikowanej problematyki powojennej restytucji mienia. Wprowadzające w temat studium Nawojki Cieślińskiej-Lobkowicz charakteryzuje uwarunkowania lokalne odzyskiwania zaryzowanego mienia w pierwszym powojennym dziesięcioleciu w Niemczech i Austrii, okupowanych krajach Europy Zachodniej (Francji, Belgii i Holandii) oraz na terenie Czechosłowacji, Rumunii, Węgier i Polski. Tekst dotyczy również starań związanych z odzyskiwaniem zrabowanych dóbr kultury. Autorka konkluduje, że o ile proces restytucji wszędzie napotykał przeszkody wynikające np. z powolności procedur biurokratycznych, braku koordynacji działań czy wreszcie obojętności wobec losu Żydów, co skutkowało jego połowicznością, o tyle jego efekty na Zachodzie i Wschodzie okazały się całkowicie odmienne.

Casus polski został bardzo szczegółowo omówiony w dwóch kolejnych tekstach. Studium Aliny Skibińskiej dotyczące rewindykacji mienia prywatnego składa się z dwóch części. W pierwszej autorka omawia przepisy prawne normujące kwestie odzyskiwania mienia oraz zabiegi podejmowane pod tym względem przez instytucje żydowskie w Warszawie. W części drugiej przedstawia działania rewindykacyjne i losy żydowskich nieruchomości w miejscowości Szczebrzeszyn na Lubelszczyźnie na podstawie dokumentacji lokalnych instytucji państwowych. Z kolei Łukasz Krzyżanowski omawia to samo zagadnienie z perspektywy Kalisza i Radomia.

Omawiane w naszym tomie tematy nie wyczerpują oczywiście skomplikowanej problematyki rabunku mienia żydowskiego w okresie okupacji niemieckiej i jego powojennych losów. Mamy jednak nadzieję, że okażą się punktem wyjścia do dalszych badań. Tytuł tomu Klucze i kasa nie przypadkiem zaczerpnęliśmy z eseju Kazimierza Wyki, który tak samo jak Zygmunt Klukowski od lat jest przewodnikiem w naszych wędrówkach w przeszłość.

1 Gitta Sereny, W stronę ciemności. Rozmowy z komendantem Treblinki, tłum. Jan K. Milencki, Warszawa 2002, s. 86.

2 „Die Judenfrage müsste jetzt mit allen Mitteln angefasst werden, denn sie müssten aus der Wirtschaft raus!”, przemówienie z 14 X 1938 r. Cyt. za: Die Verfolgung und Ermordung der europäischen Juden durch das nationalsozialistische Deutschland 1933-1945, red. Götz Aly, München 2008, t. 2, s. 322.

3 W skali całego kraju zjawisko omówił Götz Aly w Hitlers Volksstaat. Raub, Rassenkrieg und Nationaler Sozialismus, Fischer, 2006 [wyd. polskie Państwo Hitlera, tłum. Wojciech Łygaś, Gdańsk 2006]. W skali lokalnej na szczególną uwagę zasługuje studium Franka Bajohra „Aryanisation in Hamburg”. The Economic Exclusion of Jews and the Confiscation of their Property in Nazi Germany, New York, 2002 [wyd. oryg. „Arisierung” in Hamburg. Die Verdrängung der jüdischen Unternehmer 1933-1945, Hamburg 1997].

4 Jean-Marc Dreyfus, Le pillage des biens juifs dans l'Europe occidentale occupée: Belgique, France et Pays-Bas [w:]Spoliations et restitutions des biens juifs en Europe XXe siècle, red. Constantin Goschler, Philipp Ther, Claire Andrieu, Paris 2007, s. 85, przypis 41.

5 Fabian Lemmes, Collaboration in wartime France, 1940-1944, „European Review of History” 2008, t. 15, nr 2, s. 159.

6 Kenneth Moure, Economic choice in dark times: the Vichy economy, „French Politics: Culture & Society” 2007, t. 25, nr 1, s. 119-122.

7 Pim Griffioen, Ron Zeller, Anti-Jewish policy and organization of the deportations in France and the Netherlands, „Holocaust and Genocide Studies” 2006, t. 20, nr 3, s. 440.

8 2 VI 1941 r. ogłoszono tzw. II Statut żydowski, który jeszcze bardziej zaostrzył obowiązujące przepisy.

9 Jean-Marc Dreyfus, The looting of Jewish property in occupied Western Europe: A comparative study of Belgium, France, and the Netherlands [w:]Robbery and Restitution: The Conflict Over Jewish Property in Europe, red. Martin Dean, Constantin Goschler, Philipp Ther, New York 2007, s. 58.

10 Lemmes, Collaboration of Wartime France..., s. 159.

11 Moure, Economic choice in dark times..., s. 119-122.

12Ibidem, s. 120.

13Ibidem.

14 Dreyfus, The looting of Jewish property in occupied Western Europe..., s. 56. Odwołując się do ówczesnej terminologii: „za żydowski interes uważa się taki interes, w którym więcej niż 1/3 kapitału należy do Żydów bądź też więcej niż 1/3 dyrektorów to Żydzi” (Marc Olivier Baruch, Perpetrator networks and the Holocaust: The spoliation of Jewish property in France, 1940-1944 [w:]Networks of Nazi Persecution: Bureaucracy, Business and the Organization of the Holocaust, red. Gerald D. Feldman, New York 2013, s. 194; Jean-Marc Dreyfus, Franco-German rivalry and ’Aryanization’ as the creation of a new policy in France, 1940-1944 [w:]Confiscation of Jewish Property in Europe, 1933-1945: New Sources and Perspectives, Washington, D.C. 2003, s. 77.

15 Baruch, Perpetrator networks and the Holocaust..., s. 196.

16 Dreyfus, The looting of Jewish property in occupied Western Europe..., s. 60.

17 Griffioen, Zeller, Anti-Jewishpolicy andorganization of the deportations..., s. 442.

18 Dreyfus, The looting of Jewish property in occupied Western Europe..., s. 54.

19 Pieter Lagrou, Victims of genocide and national memory: Belgium, France, and the Netherlands 1945-1965, „Past & Present” 1997, nr 154, s. 197.

20Ibidem, s. 60.

21 Maxime Steinberg, The Judenpolitik in Belgium within the West European context: Comparative Observation [w:]Belgium and the Holocaust: Jews, Belgians, Germans, red. Dan Michman, Jerusalem 1998, s. 199.

22 Raul Hilberg, Zagłada Żydów europejskich, tłum. Jerzy Giebułtowski, Warszawa 2014, t. 2, s. 568.

23 Zob. np. wnikliwy opis działań „aryzacyjnych” na Słowacji: Jân Hlavinka, The Holocaust in Slovakia: Jewish Community in Medzilaborce District between 1938 and 1945, Budmerice 2011, zwłaszcza rozdział „Aryanization, Liquidation and Further Measures on the Property Issues”, s. 37-109.

24 Zob. np. Gregg J. Rickman, Swiss Banks and Jewish Souls, London 1999; Confiscation of Jewish Property in Europe, 1933-1945: New Sources and Perspectives, Washington, D.C. 2003 (materiały z sympozjum zorganizowanego przez USHMM, dostępne online: http://www.ushmm.org/m/pdfs/20070424-confiscation-jewish-property-europe-symposium.pdf). Ostatnio: Martin Dean, Robbing the Jews: The Confiscation of Jewish Property in the Holocaust, 1933-1945, Cambridge-New York 2008.

25 Saul Friedländer, Czas eksterminacji. Nazistowskie Niemcy i Żydzi 1939-1945, tłum. Sławomir Kupisz i in., Warszawa 2010, s. 571.

26 Wacław Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka w Polsce 1939-1944, Warszawa 1946, s. 191-202. Wersja oryginalna tego opracowania, pisanego na użytek czytelnika zagranicznego, sygnowana pseudonimem Franciszek Kozłowski („Niemiecki eksperyment gospodarczy w Polsce 1939-1943”), została jesienią 1943 r. przesłana do Londynu. Maszynopis w materiałach Departamentu Skutków Wojny Delegatury Rządu (Archiwum Akt Nowych [dalej AAN], 202/I-50). Autor (1900-1964), ekonomista, absolwent Wyższej Szkoły Handlowej, specjalista w zakresie międzynarodowych i morskich stosunków gospodarczych, bezpośrednio przed wojną zatrudniony w Zarządzie m.st. Warszawy, uczestnik kampanii wrześniowej i kampanii francuskiej, w okresie okupacji był pracownikiem Biura Planu Regionalnego m.st. Warszawy, wykładowcą Wolnej Wszechnicy Polskiej, uczestnikiem powstania warszawskiego. Po wojnie krótko pracował w Narodowym Banku Polskim, do 1949 r. był dyrektorem departamentu w Ministerstwie Żeglugi i Handlu Zagranicznego. Ekspert Najwyższego Trybunału Narodowego. Zob. Czesław Bobrowski, O działalności doc. dr Wacława Jastrzębowskiego [w:] Wacław Jastrzębowski, Wybór prac, red. Teresa Pałaszewska-Reindl, Andrzej Hodoly, Warszawa 1966, t. 1-2, s. 10-13.

27 Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., rozdział „Likwidacja przedsiębiorstw żydowskich”, s. 301-306.

28Ibidem, s. 176.

29Ibidem, s. 305-306.

30 AAN, 202/I-50, Franciszek Kozłowski, „Niemiecki eksperyment gospodarczy w Polsce 1939-1943”, k. 210-211.

31 Stanisław Piotrowski, Misja Odyla Globocnika. Sprawozdania o wynikach finansowych zagłady Żydów w Polsce, Warszawa 1949.

32Dokumenty i materiały do dziejów Żydów w Polsce, t. 2:Akcje i wysiedlenia, oprac. Józef Kermisz, Łódź 1946, s. 116-180 (ziemie wcielone i getto łódzkie), s. 181-195 (magazyny akcji „Reinhardt”); Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, oprac. Tatiana Berenstein, Artur Eisenbach, Adam Rutkowski, Warszawa 1957 (blok dokumentów administracji cywilnej oraz władz SS i policji z ziem wcielonych i GG, dotyczących wywłaszczeń, konfiskat, kontrybucji, sprzedaży mienia ofiar itp., s. 141-197). Różne dokumenty zostały opublikowane w: Karol Marian Pospieszalski, Hitlerowskie „prawo” okupacyjne w Polsce. Wybór dokumentów, cz. 2:Generalna Gubernia. Wybór dokumentów. Próba syntezy, Poznań 1958.

33 Artykuły Tatiany Brustin-Berenstein, Hitlerowskie dyskryminacje gospodarcze wobec Żydów w Warszawie przed utworzeniem getta, „Biuletyn ŻIH” 1952, nr 2 (4), s. 156-190, zwłaszcza s. 170-183 („Konfiskaty, rekwizycje, kontrybucje, grabież” i „Rugowanie z życia gospodarczego”) oraz Rola przedsiębiorców niemieckich w eksterminacji ludności żydowskiej w getcie warszawskim, ibidem, 1955, nr 1-2 (13-14), s. 185-210.

34 Danuta Dąbrowska, Zagłada skupisk żydowskich w „Kraju Warty” w okresie okupacji hitlerowskiej, „Biuletyn ŻIH” 1955, nr 13-14, s. 122-184; Adam Rutkowski, Martyrologia, opór i zagłada ludności żydowskiej w dystrykcie radomskim podczas okupacji hitlerowskiej, ibidem, 1955, nr 3-4 (15-16), s. 75-182; Tatiana Berenstein, Martyrologia, opór i zagłada ludności żydowskiej w dystrykcie lubelskim, ibidem, 1957, nr 1 (21); Erna Podhorizer-Sandel, O zagładzie Żydów w dystrykcie krakowskim, ibidem, 1959, nr 2 (30), s. 87-109.

35 Pospieszalski, Hitlerowskie „prawo” okupacyjne..., cz. 2, s. 525-527 (rozdział „Zagłada Żydów”, s. 520-612; o mieniu polskim traktował cały rozdział pt. „Konfiskata mienia – eksploatacja gospodarcza”, s. 243-275).

36 Kazimierz Wyka, Życie na niby, Warszawa 1957, rozdział pt. „Gospodarka wyłączona”, s. 106-155, szczególnie podrozdział „Żydzi i handel polski”, s. 129-135, cytaty s. 130-131 [wyd. Kraków 2010: s. 274-311; 291-296; cytaty s. 292-293].

37Dziennik z lat okupacji Zamojszczyzny (1939-1944), wstęp i red. Zygmunt Mańkowski, Lublin 1958. W 1956 r. fragmenty opublikowano w „Biuletynie ŻIH”. Całość zapisków Klukowskiego, niestety ze skrótami: Zamojszczyzna 1944-1959, t. 1-2, Warszawa 2007.

38 Artur Eisenbach, Hitlerowska polityka zagłady Żydów, Warszawa 1961, s. 182202; 392-410. Pierwsze wydanie: Hitlerowska polityka eksterminacji Żydów w latach 1939-1945 jako jeden z przejawów imperializmu niemieckiego, Warszawa 1953.

39 Np. Ruta Sakowska, Ludzie z dzielnicy zamkniętej. Z dziejów Żydów w Warszawie w latach okupacji hitlerowskiej październik 1939-marzec 1943, Warszawa 1975. Na łamach „Biuletynu ŻIH” ukazały się ponadto: tekst Jerzego Jarosa (Grabież mienia Żydów przez władze hitlerowskie w świetle akt Urzędu Powierniczego w Katowicach (1961, nr 1 [38], s. 105-117), a następnie studium Tatiany Berenstein o sporach i konfliktach wokół wykorzystania pracy przymusowej i mienia Żydów (O podłożu gospodarczym sporów między władzami administracyjnymi a policyjnymi w Generalnej Guberni (1939-1944), „Biuletyn ŻIH” 1965, nr 1 [53], s. 33-79).

40 Józef Kasperek, Grabież mienia w obozie na Majdanku, „Zeszyty Majdanka” 1972, t. 6, s. 46-89.

41 Czesław Łuczak, Grabież polskiego mienia na ziemiach zachodnich Rzeczypospolitej „wcielonych” do Rzeszy 1939-1945. Wydawnictwo źródłowe, Poznań 1969.

42 Czesław Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, Warszawa 1970, t. 1, 572-573. Fragmenty dotyczące „kontaktów gospodarczych polsko-żydowskich” na terenie Warszawy oparte zostały na kuriozalnych „wspomnieniach” Tadeusza Bednarczyka Getto warszawskie i ludzie, jakimi ich znałem (rozdziały dotyczące losu Żydów – t. 2, s. 306-348).

43 Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. 2, s. 31-33. Co ciekawe, w tym miejscu pojawiają się odniesienia do eseju Kazimierza Wyki „Gospodarka wyłączona”.

44 Czesław Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979, s. 226-257 (rozdział pt. „Grabież mienia”). W dokładnie taki sam sposób został potraktowany interesujący nasz problem w opracowaniu wydanym już w Trzeciej RP w prestiżowej serii „Polska. Dzieje narodu, państwa i kultury” pod redakcją Jerzego Topolskiego (Czesław Łuczak, Polska i Polacy w drugiej wojnie światowej, Poznań 1993, s. 201-210, tytuł rozdziału: „Grabież polskiego, żydowskiego i cygańskiego mienia”).

45 Barbara Ratyńska, Ludność i gospodarka Warszawy i okręgu pod okupacją hitlerowską, Warszawa 1982. „Przed ostatecznym zniszczeniem getta [warszawskiego] okupant wywiózł z tego terenu surowce oraz znaczną część urządzeń fabrycznych, a także mebli oraz wszystkich innych łupów. [...] Po całkowitej grabieży bardziej wartościowych mebli dowództwo SS i policji zwróciło się do Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy (za pośrednictwem starostwa) o współudział w rozprzedaży około 25 wagonów mebli pożydowskich. Magistrat starał się unikać tej roli” (s. 380). Nieco informacji znalazło się również w pracy o kontrybucjach: Andrzej Dmitrzak, Hitlerowskie kontrybucje w okupowanej Polsce 1939-1945, Poznań 1988 (zwłaszcza s. 25-30; 35-38).

46 Omówienie problematyki: Dariusz Stola, The Polish debate on the Holocaust and the restitution of property [w:]Robbery and Restitution..., s. 240-258.

47 Literatura dotycząca losów mienia po wojnie omówiona została w artykule Aliny Skibińskiej w tym tomie.

48 Np. Teresa Prekerowa, Wojna i okupacja [w:]Najnowsze dzieje Żydów w Polsce (w zarysie do 1950 roku), red. Jerzy Tomaszewski, Warszawa 1993, s. 273-384.

49 Krzysztof Persak, Akta postępowań cywilnych z lat 1947-1949 w sprawach dotyczących zmarłych żydowskich mieszkańców Jedwabnego [w:]Wokół Jedwabnego, t. 2:Dokumenty, red. Paweł Machcewicz, Krzysztof Persak, Warszawa 2002, s. 375-414. Przedmiotem analizy były akta postępowań przed Sądem Grodzkim w Łomży.

50 Jan Grabowski, Polscy zarządcy powierniczy majątku żydowskiego. Zarys problematyki, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2005, nr 1, s. 253-260.

51 Jan Grabowski, Ratowanie Żydów za pieniądze – przemysł pomocy, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2008, nr 4, s. 81-109.

52 Karolina Panz, Zagłada sztetl Grice, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2007, nr 3, s. 15-41, zwłaszcza s. 33-37 (część pt. „W miasteczku Judenrein. «Zabezpieczenie i zużytkowanie [...] majątku żydowskiego*”). W większości tekstów o skupiskach żydowskich tematyka ta poruszana była, jeśli w ogóle, bez odniesień do tego typu dokumentacji.

53 Nawojka Cieślińska-Lobkowicz, Losy mienia kulturalnego polskich Żydów w okresie okupacji hitlerowskiej i w pierwszych latach powojennych, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2010, nr 6, s. 87-116.

54 Np. Dariusz Libionka, Biedni AK-owcy patrzą na Zagładę na prowincji, „Więź” 2009, nr 4, s. 118-129; idem, Zagłada wsi polskiej w optyce polskiej konspiracji (19421944) [w:]Zarys krajobrazu. Wieś polska wobec zagłady Żydów, red. Barbara Engelking, Jan Grabowski, Warszawa 2011, s. 72-77.

55 Jan Tomasz Gross, współpraca Irena Grudzińska-Gross, Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach Zagłady, Warszawa 2011, s. 34, 74-76.

56 Marcin Zaremba, Wielka trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys, Kraków 2012, zwłaszcza s. 275-313. Pierwodruk rozdziału „Gorączka szabru” – „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2009, nr 5, s. 193-220.

57 Sławomir Buryła, Tematy (nie)opisane, Kraków 2013, część „Nowe Eldorado”, s. 115-240, tutaj s. 117-118.

58 Andrzej Leder, Prześniona rewolucja. Ćwiczenie z logiki historycznej, Warszawa 2014, rozdział „Żydzi”, s. 96-148, cytat s. 90.

59 Andrzej Gójski, Etapy i cele niemieckiej polityki bankowej, „Bank i Kredyt” 2004, nr 8, s. 67-75.

60 Zob. Dieter Pohl, „Akcja Reinhardt” w świetle historiografii [w:]Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, red. Dariusz Libionka, Warszawa 2004, s. 349-350.

61 AAN, DR, 202/XV-1-2, Zagadnienie żydowskie za okres 15 X-15 XI 1942 r., k. 80-80a.

Ingo Loose, Aspekty ekonomiczno-prawne niemieckiej polityki okupacyjnej i rola banków oraz innych firm niemieckich w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945

Aspekty ekonomiczno-prawne

niemieckiej polityki okupacyjnej

i rola banków oraz innych firm niemieckich

w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945

Własność prywatna w Trzeciej Rzeszy

Wśród pojęć o podstawowym znaczeniu zarówno w prawodawstwie, jak i w socjologii1 należy wymienić własność i mienie. „Własność” definiuje najdalej idące prawo dysponowania przedmiotami oraz mieniem materialnym lub niematerialnym. Bez ustabilizowanego systemu własnościowego, zagwarantowanego przez prawo, nie ma mowy o stabilizacji całego systemu ekonomicznego i społecznego. Z tego powodu nawet państwa totalitarne nie mogą sobie pozwolić na bagatelizowanie znaczenia własności.

W systemie prawnym Trzeciej Rzeszy kwestie własności były poddane szczegółowym regulacjom, stanowiły bowiem zagadnienie nader istotne dla sprawnego funkcjonowania reżimu. W praktyce naziści zachowali większość przepisów dotyczących własności z czasów Republiki Weimarskiej, przynajmniej w pierwszych latach po dojściu do władzy.

Rzecz w tym, że swoboda korzystania z własności została zdefiniowana według kryteriów rasowych (Żydzi oraz „Aryjczycy”) lub „politycznych”. Jednocześnie porządek własnościowy, regulowany przez znaczną liczbę ustaw i rozporządzeń, stanowił podstawę stabilności kraju, umożliwiał promowanie zwolenników systemu, a także pacyfikowanie konfliktów społecznych. Sami naziści byli więc – przynajmniej w teorii – zainteresowani utrzymaniem sprawnie działającego systemu własności.

Pomimo to w ciągu dwunastu lat rządów nazistowskich doszło do gruntownych zmian w dziedzinie własności prywatnej i państwowej, gdy wzrósł prymat państwa nad prawem do własności osób prywatnych. Hasło „Dobro ogółu ważniejsze jest od korzyści własnej [Gemeinnutz geht vor Eigennutz]” było częścią programu NSDAP już we wczesnych latach dwudziestych. Ponadto coraz ważniejsze stawały się czysto nieekonomiczne kryteria rasowe, które miały służyć różnicowaniu poszczególnych właścicieli. W ten sposób Żydzi zostali pozbawieni prawa dysponowania swoją własnością.

Najważniejsze zmiany w odniesieniu do Żydów wiązały się oczywiście z procesem tzw. aryzacji, czyli przejmowania majątków żydowskich po 1933 r. przez firmy i osoby prywatne o „aryjskim” rodowodzie, przy czym trzeba dodać, że w pierwszych latach Trzeciej Rzeszy reżim hitlerowski nie kładł wielkiego nacisku na to zagadnienie. Już samo przejęcie władzy (Machtergreifung) wystarczyło, by powstało zjawisko, które Martin Dean opisuje jako „oddolny nacisk sterowany odgórnie [pressure from below steered from above]”2. Dopiero w drugiej połowie lat trzydziestych władze nazistowskie stały się bardziej aktywne, być może na skutek doświadczeń płynących z aryzacji. Jednym z przejawów tego zainteresowania było zaangażowanie partyjnych doradców do spraw ekonomii (Gauwirtschaftsberater), od których zgody zależała każda aryzacja w danym okręgu NSDAP. Tam, gdzie – według doradcy – „Aryjczycy” zapłacili rzekomo za mało (np. za przejęty sklep), wprowadzano dodatkowe podatki. W ten sposób wraz z rosnącą liczbą „sprzedaży” mienia żydowskiego państwo (i partia) coraz bardziej wzbogacało się nie tylko na Żydach, lecz także na „aryjskich” kupujących. Jesienią 1938 r. Żydzi w Rzeszy znaleźli się w wyniku dyskryminacji prawnej na dnie. Więcej nie można było już im niczego odebrać, gdyż majątek żydowski został właściwie prawie w całości przejęty. Ostatnie żydowskie sklepy, firmy i przedsiębiorstwa zostały zlikwidowane albo przeszły w ręce „aryjskie”3.

Status mienia prywatnego w czasie wojny jeszcze raz radykalnie się zmienił. To, że najeźdźcy w podbitych krajach bez skrępowania korzystali z własności ludności cywilnej, jest zjawiskiem dobrze znanym od starożytności. Po 1 września 1939 r. wszystkie urzędy do spraw nieruchomości i mienia żydowskiego oraz polskiego na terenach okupowanej Polski stały się ostatnim ogniwem w procesie efektywnego zarządzania mieniem ludzi „rasowo obcych” (Fremdvölkische). Dziwny system podwójnego państwa (Dual State), opisany przez Ernsta Fraenkla4 jeszcze w latach trzydziestych, podczas wojny uległ gwałtownej przemianie, gdyż stabilizatorami systemu okupacyjnego stały się rosnąca przemoc i terror. Pierwsze ofiary (wśród nich 88 tys. Polaków i Żydów deportowanych w grudniu 1939 r. z Kraju Warty do Generalnego Gubernatorstwa) zostały wybrane właśnie ze względu na ich stan posiadania5. Nie oznacza to, że Niemcom w okupowanej Polsce, w szczególności w GG, wszystko było wolno, co potwierdza dość obszerna dokumentacja o naruszaniu przez Niemców obowiązującego w Generalnym Gubernatorstwie prawa własności, znajdująca się w zachowanych aktach sądowych.

Cały proces aryzacji i w ogóle wykluczenia Żydów z życia społecznego oraz – nieco później – z życia ekonomicznego należał do podstawowych obsesji nazistów w latach trzydziestych6. Trudno się wobec tego dziwić, że po 1 września 1939 r. na terenach okupowanej Polski naziści uważali grabież mienia żydowskiego za rzecz ważniejszą niż pozyskanie siły roboczej. Praca przymusowa Żydów polskich była przede wszystkim środkiem poniżenia i terroru, ale Hans Frank i centrala w Berlinie przez długi czas uważali ją za rzecz drugorzędną i nieistotną.

Jesienią 1939 r. na polskich ziemiach włączonych do Rzeszy (eingegliederte Ostgebiete) niemiecka polityka ekonomiczna miała dwa sprzeczne cele: z jednej strony tereny te ze względu na produkcję przemysłową i rolną miały być podporządkowane jak najszybciej niemieckiej gospodarce wojennej, a z drugiej strony zaplanowano całkowitą germanizację anektowanych terytoriów. Tymczasem eksport produktów rolnych do Rzeszy kłócił się z podstawami polityki germanizacyjnej. Celem pierwszego działania była likwidacja przedwojennego porządku ekonomicznego, natomiast drugiego – zbudowanie gospodarki wzorowanej na modelu gospodarczym Rzeszy. Zrealizowanie obu tych planów okazało się niemożliwe bez zastosowania otwartej przemocy i terroru7.

Niemiecka polityka gospodarcza

w Generalnym Gubernatorstwie

W piśmiennictwie historycznym od początku lat dziewięćdziesiątych zaczęto wyraźnie podkreślać znaczenie obozu Auschwitz jako symbolicznego załamania cywilizacji (Zivilisationsbruch). Dlatego też okres między wrześniem 1939 a latem 1941 r. stał się pozornie mniej ważny, chociaż to właśnie te lata można nazwać fazą decydującego „nastawienia zwrotnic” – zarówno w znaczeniu metaforycznym, jak i dosłownym. Bezprecedensowy proces dyskryminacji i plądrowania mienia Żydów polskich – proces, który brutalnością i tempem przyćmił los Żydów niemieckich w Rzeszy – niewątpliwie był istotnym, być może nawet najważniejszym etapem prowadzącym do podjęcia przez nazistów decyzji o całkowitym wymordowaniu wszystkich Żydów w Europie. Ze względu na tak zarysowane tło historycy od kilku lat ponownie bardziej koncentrują się na preludium Zagłady. Ich uwagę przykuwa ogólny obraz zniszczenia ekonomicznych podstaw życia Żydów polskich dokonany przez samych Niemców, w szczególności ich wywłaszczenia, a to pozwala lepiej zrozumieć czynniki i procesy zachodzące nie tylko w centrum władzy, lecz także na peryferiach. Wybór tego okresu pozwala nam również lepiej pojąć rolę różnych niemieckich grup społecznych w przeprowadzeniu tej zbrodni.

Niewątpliwie największe znaczenie dla zrekonstruowania grabieży mienia żydowskiego przez instytucje niemieckie mają akta administracji okupacyjnej, gdyż wszystkie zarządzenia dotyczące rejestracji i konfiskaty mienia żydowskiego należały do kompetencji administracji, przede wszystkim do tzw. rządu GG (Regierung des Generalgouvernements). Pewnym ograniczeniem oficjalnych materiałów jest ten zakres pracy administracyjnej, w którego obrębie reżim hitlerowski ze względu na niewielką liczbę personelu niemieckiego w Polsce musiał współpracować z firmami, bankami, instytucjami prywatnymi itd.

Drugą grupę źródeł stanowią akta przedsiębiorstw. Tutaj sprawa dostępności jest o wiele bardziej skomplikowana niż w wypadku archiwów państwowych. Firmy, zarówno niemieckie, jak i polskie działające wówczas w GG, po 1945 r. miały dużo czasu, żeby oczyścić swoje archiwa ze wszystkich kompromitujących dokumentów. To znów oznacza, że istniejące materiały można traktować tylko jako część oryginalnego, znacznie większego zasobu. Ponadto akta przedsiębiorstw prywatnych bądź państwowych dostarczają zazwyczaj tylko pośrednich informacji o Holokauście, po części dlatego, że firmy po prostu za mało wiedziały o szczegółach „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, po części zaś starały się kamuflować swoją wiedzę np. na temat wykorzystywania robotników przymusowych. Trzeba też pamiętać, że język ekonomiczny jest specyficzny, przez co w materiałach tego typu zupełnie nie uwzględnia się perspektywy ofiar.

Trzecią ważną grupę źródłową stanowią dzienniki i wspomnienia ofiar Zagłady. Te materiały wyraźnie świadczą o bardzo szybkiej pauperyzacji Żydów oraz o terrorze stosowanym wobec nich. Tempo wydarzeń związanych z konfiskatą mienia żydowskiego jesienią 1939 r. sprawiło, że jakiekolwiek aspekty ekonomiczne odgrywają tylko nieistotną rolę w żydowskich świadectwach. Nie znaczy to jednak, że tego typu wspomnienia są nieprzydatne dla naszej wiedzy o rabunku Żydów polskich. Wręcz przeciwnie, istnieje cała gama tematów i dziedzin, w których relacje ofiar są jedynymi dostępnymi materiałami źródłowymi. Tak jest np. w mikrohistorii miasteczek i wsi, licznych gett i podobozów, w sferze pracy przymusowej organizowanej przez pojedyncze firmy itd. Co więcej, całą złożoność zagadnienia rabunku i eksploatacji Żydów w Polsce można oszacować tylko na podstawie relacji samych ofiar. Są to materiały niezwykle zróżnicowane: od dzienników Ludwika Landaua o niemieckiej okupacji Warszawy8, przez artykuły fachowe statystyka i więźnia getta warszawskiego Jerzego Winklera9, po notatki więźniów z Sonderkommando w Auschwitz-Birkenau dotyczące mienia żydowskiego w bloku zwanym „Kanadą”. Jak z tego wynika, w wielu wypadkach zapiski ofiar mają kluczowe znaczenie dla naszego zrozumienia tematu. Rozporządzenia wydawane przez rząd Generalnego Gubernatorstwa i dotyczące losu Żydów w gettach nierzadko są trudne w odbiorze, ponieważ niejasne są ich konsekwencje dla ofiar, w które godził dany przepis. Tutaj więc relacje żydowskie są często znacznie istotniejsze od samych zarządzeń.

Natomiast w odniesieniu do jednej kwestii baza źródłowa okazuje się zawodna: historycy mają bardzo mało wiarygodnych informacji dotyczących „nielegalnego”, tj. opartego na korupcji, wzbogacania się. Trzeba dodać, że przykładem takiego zachowania jest działalność dygnitarzy hitlerowskich zajmujących najwyższe stanowiska na podbitych ziemiach polskich – zarówno Alberta Forstera w Gdańsku, jak Arthura Greisera w Poznaniu i Hansa Franka w Krakowie. Wszyscy oni dokonywali tego typu „transakcji”. Dylemat „legalne/nielegalne” czy „oficjalne/nieoficjalne” zmusza do bardzo ostrożnego podchodzenia do wszelkiego rodzaju danych. Oto tylko jeden z przykładów: Urząd Transferu (Transferstelle), który organizował wszystkie dostawy z i do getta warszawskiego, prowadził statystykę rozrachunkową dotyczącą tych dostaw (zob. s. 51-52). Wszelako ów oficjalny transfer nie daje realnego obrazu gospodarki getta warszawskiego.

W polityczno-gospodarczych planach Hitlera i Himmlera polityka okupacyjna w GG miała umożliwić realizację następująco zdefiniowanego celu: terytorium to „powinno zostać sprowadzone do terenu rolniczego, pozbawionego przemysłu, oraz dostarczać siłę roboczą” i w ten sposób wejść w zależność gospodarczą od Rzeszy Niemieckiej10. Odnośnie do nowej organizacji systemu bankowego ustalono tylko, że w GG, w przeciwieństwie do terenów wcielonych do Rzeszy, większe polskie (nieżydowskie) instytucje kredytowe powinny także podlegać niemieckiej kontroli. To samo dotyczyło byłych polskich firm państwowych oraz przedsiębiorstw zarządzanych przez treuhänderów, czyli powierników, a w przyszłości również firm niemieckich, które zamierzały rozwinąć działalność w GG11.

Dla nikogo nie pozostawała tajemnicą myśl przewodnia tej koncepcji gospodarczej, która miała na celu stworzenie rzeszy robotników przymusowych oraz „kraju zdobytego” i „sterty zgliszczy” (Beuteland, Trümmerhaufen12), a także systematyczne rugowanie Żydów z wszystkich dziedzin gospodarki, co w początkowym okresie prowadziło do istotnych tarć w sektorze handlowym. Na ziemiach objętych granicami Generalnego Gubernatorstwa żyło zdecydowanie więcej Żydów niż w Polsce zachodniej, wcielonej do Rzeszy, skąd zresztą większość została deportowana do GG między listopadem 1939 a wiosną 1940 r. Gdy po sierpniu 1941 r. do GG przyłączono jako piąty dystrykt Galicję z 5,9 mln mieszkańców (z czego ok. 400 tys. stanowili Żydzi), żyło tam ok. 2,3 mln Żydów13. Z Generalnego Gubernatorstwa (łącznie z dystryktem Galicja) pochodziło 30% ofiar Zagłady w Europie.

Pierwotna niemiecka strategia gospodarcza dla GG szybko uległa zmianie. Już wiosną 1940 r. miało ono służyć nie tylko jako zaplecze, z którego pobierano by robotników przymusowych. Hans Frank doszedł do wniosku, że Generalne Gubernatorstwo podczas wojny powinno stanąć na tym samym poziomie rozwoju gospodarczego co Rzesza Niemiecka. Najpóźniej wiosną 1941 r. zaczęto otwarcie mówić o „germanizacji” GG, a marzeniem Franka stało się przekształcenie podległych mu ziem w „kraj tak niemiecki jak kraj nad Renem [Rheinland], kraj najbardziej aryjski w całej Rzeszy Niemieckiej”. Jego plan przewidywał, że GG zostanie w najbliższym czasie całkowicie oczyszczone z Żydów14. Wcześniej jednak należało przeprowadzić aryzację ich majątku, a ich samych wykorzystać jako niewolniczą siłę roboczą.

O ile wywłaszczeniu polskich Żydów towarzyszyło mnóstwo rozporządzeń, o tyle działania władz niemieckich dotyczące pracy przymusowej przebiegały zupełnie inaczej15. Powód tego jest jasny: w przypadku grabieży mienia żydowskiego chodziło o zjawisko, którym interesowały się rozmaite (niejednokrotnie mocno ze sobą skłócone) instytucje niemieckie: SS, Urząd Planu Czteroletniego, gauleiterzy, a także ministerstwa Rzeszy. Wobec tego potrzebne były dokładne reguły, rozgraniczające uprawnienia tych instytucji w procesie wywłaszczania Żydów. W przeciwieństwie do tego wykorzystanie przymusowej siły roboczej przebiegało raczej chaotycznie, co sprawiło, że praca przymusowa (szczególnie w pierwszych miesiącach okupacji) wiązała się zazwyczaj wyłącznie z bezsensowną i brutalną przemocą. W wielu przypadkach nie tylko instytucje niemieckie, lecz także prywatne firmy, a nawet poszczególni ludzie ściągali Żydów do niewolniczej pracy.

Takie podejście nie miało nic wspólnego z próbą osiągnięcia korzyści majątkowych czy gospodarczych.

Najważniejszym celem stało się usunięcie Żydów z większych i średnich miast. Na przykład w Krakowie z 65 tys. Żydów miało zostać w mieście jedynie 5-10 tys. rzemieślników. Z czasem Judenratom (radom żydowskim) udało się usystematyzować organizację pracy przymusowej dla Żydów16 – głównie po to, żeby uniknąć przemocy towarzyszącej dzikim łapankom. Nasilenie przemocy trochę się dzięki temu zmniejszało, ale jednocześnie Judenraty niejako mimochodem stworzyły wydajną formę eksploatacji, którą można zaobserwować wszędzie w okupowanej Europie Środkowo-Wschodniej, bądź to w obozach, bądź w gettach lub poza gettami.

Taka polityka gospodarcza w GG dobitnie wskazuje na to, że Niemcy mieli dość sztywne modele ekonomiczne dotyczące sposobów postępowania z mieniem żydowskim. Natomiast to, co się działo między Polakami a Żydami, nie stanowiło dla Niemców przedmiotu zainteresowania – nawet dla niemieckich ekonomistów. Niemcom wystarczyło zaledwie kilka rozporządzeń wydanych na samym początku okupacji, żeby pozbawić Żydów wszelkiej własności i tym samym możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Już po kilku tygodniach przeważająca większość ludności żydowskiej znalazła się w skrajnie trudnych warunkach bytowych, i to zazwyczaj jeszcze przed wprowadzeniem gettoizacji. Sposób postępowania z mieniem żydowskim (a w dalszej perspektywie także z własnością Polaków) zależał od planów ekonomicznych ściśle powiązanych z teoriami rasistowskimi.

Pozbawienie praw i zniszczenie bazy gospodarczej

Żydów w GG

Już jesienią 1939 r. władze niemieckie wydały dziesiątki rozporządzeń ograniczających prawa Żydów. Szef administracji przy dowódcy wojskowym (Verwaltungschef beim Militärbefehlshaber) w Krakowie zażądał pod koniec października od starostów i komisarzy miejskich (Land- i Stadtkommissare) przedłożenia raportów o kondycji przedsiębiorstw przemysłowych podlegających ich kompetencjom oraz podziału bazy gospodarczej na firmy polskie i żydowskie17. Wkrótce potem zablokowano konta bankowe Żydów18. Od tego momentu Żydzi mogli dysponować tylko sumą w wysokości 250 zł tygodniowo, kwoty powyżej 2000 zł trzeba było wpłacić do banku. 28 listopada wydano rozporządzenie nakazujące, by do końca roku „w każdej gminie” utworzone zostały Judenraty19. W paragrafie 5 tego rozporządzenia określono, że każda rada żydowska zobowiązana jest „wykonywać rozkazy urzędów niemieckich”, „sumiennie działać w pełnym zakresie”, a ponadto „wszyscy Żydzi i Żydówki” są zobowiązani do posłusznego wypełniania poleceń wydawanych przez Judenraty. Owo rozporządzenie było jednym z tych, które stawiały rady żydowskie przed ogromnymi dylematami moralnymi w czasie Zagłady20.

1 grudnia 1939 r. wprowadzono dla Żydów obowiązek noszenia opasek21, a jeszcze wcześniej wydano zarządzenie o pracy przymusowej obowiązującej ludność żydowską od 14. do 60. roku życia. Ponadto od 1 stycznia 1940 r. Żydzi w GG nie mieli prawa zmiany miejsca zamieszkania22, a wkrótce potem zaczęto tworzyć pierwsze getta. Na domiar złego niemiecka administracja cywilna samowolnie nałożyła na wiele żydowskich gmin olbrzymie kontrybucje. Na przykład w Lublinie pod koniec 1939 i na początku 1940 r. spóźniona spłata lub brak zapłaty stały się pretekstem do ponownych akcji konfiskaty oraz licznych aresztowań żydowskich właścicieli firm i przedsiębiorców23. Można zauważyć, że już jesienią 1939 r. pojedyncze instytucje kredytowe (np. Bank Komercjalny w Tarnowie) protestowały przeciw zajmowaniu przez komisarzy miejskich kont żydowskich właścicieli. Chodziło tu, oczywiście, nie o dobro żydowskich klientów, lecz o sam sposób przeprowadzenia tych operacji bankowych24. Zarówno wtedy, jak i później przy odbieraniu z rąk policji i SS „bezpańskich” (herrenlos) książeczek oszczędnościowych bankom zależało na wypracowaniu takich form postępowania, które pozwoliłyby na zachowanie pozorów. Wymieniony tu katalog działań dyskryminacyjnych oznaczał dla Żydów w GG pogorszenie ich i tak już katastrofalnej sytuacji materialnej. Z kolei banki niemieckie, które jesienią 1939 r. planowały ekspansję na terytorium GG (filie bankowe w Krakowie), w ogóle nie brały Żydów pod uwagę jako potencjalnych klientów.

Otwarcie filii banków niemieckich w GG nastąpiło w listopadzie i grudniu 1939 r., tzn. w okresie, gdy przygotowywano lub kiedy weszły w życie najważniejsze rozporządzenia antyżydowskie. Ponieważ banki niemieckie były w tym czasie nastawione – ze względu na dalsze istnienie niektórych polskich instytucji kredytowych znajdujących się pod niemieckim nadzorem – na operacje średniego lub dużego zasięgu, można założyć, że praktyczne możliwości współpracy finansowej z żydowskimi firmami lub Żydami jako klientami indywidualnymi zredukowane były do minimum. Fakt, że nazistowska „polityka żydowska” (Judenpolitik) znalazła odbicie w rozumowaniu niemieckich bankowców oddelegowanych do Osteinsatz, obrazuje np. Sprawozdanie dotyczące praktyki zawodowej (Erfahrungsbericht), które opublikował pewien urzędnik Commerzbanku w czasopiśmie branżowym „Der Arbeitskamerad” na początku 1940 r.: „Patrzą na nas bezczelne twarze żydowskie. Wśród tych zbrodniczych typów szukamy daremnie normalnej twarzy polskiej. Prawie całe życie gospodarcze jest zażydzone. Po wprowadzeniu przez administrację niemiecką oznaczenia [sklepów] widzimy prawie w każdym oknie gwiazdę Dawida”25.

Ze względu na strukturę społeczeństwa GG było rzeczą oczywistą, że banki oraz ich pracownicy musiały stanąć twarzą w twarz z prowadzoną przez okupanta Judenpolitik, a później – także z eksterminacją Żydów.

Po „zabezpieczeniu” własności żydowskiej przez Niemców zaczęto zajmować się jeszcze w końcu 1939 r. kontrolą i konfiskatą tego mienia. W tym celu uchylono najpierw „ze względu na podatkową niewiarygodność Żydów” tajemnicę bankową wobec żydowskich klientów: „§ 1. [...] Wszystkie instytucje finansowe, bankierzy i kantorzy mają obowiązek udzielić każdej informacji o swoich stosunkach handlowych z Żydami i z firmami żydowskimi tym urzędnikom państwowym administracji finansowej Rzeszy i byłej polskiej administracji finansowo-podatkowej, którzy odpowiednio się wylegitymują. [...]

§ 3. Pod pojęciem firm żydowskich rozumie się przedsiębiorstwa, które znajdują się całkowicie albo w ponad 50 procentach w rękach żydowskich lub są finansowane żydowskim kapitałem”26.

Przywołane tu rozporządzenie nie dało zresztą urzędom żadnych dodatkowych możliwości, które byłyby novum w ich pracy – tajemnica bankowa już od kilku lat pozostawała w Rzeszy Niemieckiej pojęciem względnym. Natomiast instytucje kredytowe uzyskały dzięki niemu ramy prawne do współpracy z urzędami okupacyjnymi.

Krakowskie filie berlińskich banków miały do czynienia z Judenpolitik przede wszystkim przy udzielaniu kredytów firmom wcześniej należącym do właścicieli żydowskich, a następnie zarządzanym przez powierników. Tytułem przykładu: do klientów krakowskiego Commerzbanku należała tamtejsza Fabryka Drutów i Gwoździ Braci Bauminger, która jako „majątek bezpański” (herrenloses Gut) została skonfiskowana, „gdyż właściciele [Żydzi] zbiegli”, i trafiła pod zarząd powierniczy27. Ponieważ firma miała zobowiązania z okresu przed 1 września 1939 r., między berlińską centralą Commerzbanku a jego krakowską filią w latach 1940-1941 prowadzono intensywną korespondencję na temat, czy należy angażować się w nowe operacje przed uporządkowaniem roszczeń wypływających z wcześniejszych umów handlowych: „Przy sprawdzaniu materialnego zabezpieczenia kredytu należy wyjść z założenia, że roszczenia sprzed wojny nie mogą być już włączane. W odniesieniu do pozycji «Kraje nieprzyjacielskie [Rzeszy] w złotówkach 364 562,50» po stronie pasywów bilansu zostaliśmy pouczeni przez Urząd Nadzorczy, że nie wyjaśniono sprawy, czy wierzyciel będzie usatysfakcjonowany. Wierzyciele są Żydami, część mieszka w Tel Awiwie, część w Antwerpii. [...] W ich wypadku nie musimy zakładać całkowitej spłaty należności. [...] Uważamy, że nie ma żadnych wątpliwości co do gwarancji kredytowej”28.

Ewentualne wątpliwości związane z roszczeniami Żydów wynikającymi z przedwojennych umów handlowych wyrażano tylko wówczas, gdy dłużnicy lub byli właściciele przebywali za granicą. W wypadku Żydów mieszkających w GG z góry zakładano, że spłata wierzycieli nigdy nie nastąpi. Inny przykład obrazuje podobne działanie: w odniesieniu do jednej z hurtowni materiałów żelaznych, będącej wcześniej w żydowskim posiadaniu, Commerzbank we wrześniu 1941 r. liczył się naturalnie z tym, że „bez pokrycia mogą pozostać” długi przedwojenne w wysokości 119 000 zł, a „następnie 53 000 zł jako roszczenia Żydów”29. Getta oraz ich późniejsza likwidacja odegrały dużą rolę w polityce bankowej30, gdyż to właśnie getta zapewniały instytucjom kredytowym swego rodzaju zabezpieczenie planowania gospodarczego. W ten sposób można było w przyszłości wykluczyć potencjalne roszczenia co do odszkodowań. Od roku 1942, tj. od początków systematycznej masowej zagłady Żydów w GG, „żydowska historia przedwojenna” firmy nie miała już dla instytucji kredytowych żadnego znaczenia.