Japońska księga duchów i demonów. Zbiór historii dawnych i obecnych Konjaku monogatari - Autor nieznany - ebook

Japońska księga duchów i demonów. Zbiór historii dawnych i obecnych Konjaku monogatari ebook

Autor nieznany

4,0
15,36 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

XII-wieczny zbiór Konjaku monogatari shū zawierał pierwotnie ponad tysiąc setsuwa (japońskich opowiadań anegdotycznych) o różnej tematyce. Prezentowana księga to jeden z tomów zbioru, w całości poświęcony duchom, demonom i tajemniczym zdarzeniom. Opowiadania w nim zawarte, przekazywane z pokolenia na pokolenie, miały na celu przestraszyć, rozśmieszyć, może zastanowić, ale przede wszystkim zapewnić rozrywkę. Czytelnik może dowiedzieć się z nich, dlaczego lepiej nie zapuszczać się w odludne okolice, nie zatrzymywać się w nieznanych budynkach i dlaczego należy uważać na miejsca niezbyt popularne, takie jak urzędy. Historie pozwalają spojrzeć na Japonię z czasów, gdy na ulicach stolicy spotkać można było najprawdziwszego demona, a piękna nieznajoma mogła okazać się w rzeczywistości… lisem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 167

Oceny
4,0 (2 oceny)
0
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Tytuł oryginału:

Konjaku Monogatarishū

Opracowanie graficzne:

Marta Szyler, Krzysztof Wosiński

Opracowanie elekroniczne:

Marta Szyler, Krzysztof Wosiński

Copyright © for Polish translation by Renata Iwicka

Copyright © for Polish edition by Wydawnictwo Kirin

Wydawca, sprzedaż hurtowa i wysyłkowa:

Wydawnictwo Kirin

tel. 51 636 78 55

www.kirin.pl

e-mail: [email protected]

Księgarnia internetowa:

www.sklep.kirin.pl

www.ksiegarniajaponska.pl

Wydanie I elektroniczne

Bydgoszcz 2016

ISBN 978-83-62945-53-5

Wstęp

Prowincje Japonii

O okresie Heian [1], z którego pochodzą niniejsze opowiadania, powstały tysiące opracowań o bardziej lub mniej wyraźnej metodologii, analizujące drobiazgowo niemal wszystkie aspekty życia ówczesnego społeczeństwa. Większość badań literackich opiera się na zabytkach powstałych w obrębie jednej tylko klasy społecznej, a mianowicie arystokracji. Można zadać sobie pytanie, czy taka rekonstrukcja świata sprzed dziesięciu stuleci jest wiarygodna. Zapewne i tak, i nie. Jest częściowo wiarygodna dla tej właśnie grupy społecznej, jednak musimy pamiętać, że przeważająca większość społeczeństwa ówczesnego państwa japońskiego była niepiśmienna i prawdopodobnie nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo istotne dla ducha jest żałosne wzdychanie na widok opadających płatków sakury[2], japońskiej wiśni. Konjaku monogatari shū, czyli „Zbiór historii dawnych i obecnych”, stanowi pod tym względem wyjątek. Powstał pod koniec epoki, w XII wieku, a bohaterami zawartych w nim opowiadań są ludzie ze wszystkich klas społecznych, od złodziei począwszy, na cesarzach skończywszy. O ile jednak proza dworska odznaczała się wypieszczonym, eleganckim stylem, o tyle wartość artystyczna tekstu Konjaku nie oszałamia. Jest kilka przyczyn, dla których język zbioru jest dużo prostszy i klarowniejszy niż język powieści dworskich i pamiętników, a wszystkie zostaną wyjaśnione nieco później.

Aby lektura tych opowiadań była w pełni zrozumiała, konieczne jest przybliżenie świata, w którym się rozgrywają, a także struktury samych opowiadań. We wprowadzeniu nie może zabraknąć opisu samej stolicy, ponieważ to na jej terenie ma miejsce większość opowiadań [3]. Jak już było wspomniane, miasto Heian jako stolica rozpoczęło swoją karierę w 794 roku, a choć oficjalna nazwa miasta brzmiała Heian-kyō, to w praktyce mało kto jej używał i z reguły posługiwano się terminem miyako czy też kyō, które znaczą tyle co „stolica”. Jako że była tylko jedna, o pomyłce nie mogło być mowy. Podobnie jak Nara, także miasto Heian zostało zbudowane na wzór chińskiej metropolii Chang’an [4], na planie nieregularnego czworoboku o wymiarach 4,5 km z zachodu na wschód i 5,2 km z północy na południe. Okolice wybrano według zaleceń fūsui[5] w korzystnym położeniu pomiędzy zboczami górskimi a rzekami Kamo i Katsura płynącymi z północy na południe. Po stronie północno-wschodniej, na wzgórzu Hiei, wzniesiono kompleks świątynny Enryakuji [6], należący do buddyjskiej szkoły tendai. Miejsca nie wybrano przypadkowo, wierzono bowiem, że jest to najgorszy z możliwych kierunków, zawsze otwarty dla wszelkiego rodzaju demonów, które właśnie z tej strony mogłyby zagrozić stolicy. Podobnie jak i w Narze, wewnątrz stolicy, w części północnej, znajdowało się „miasto w mieście” czyli otoczony murem wewnętrznym teren pałacu cesarskiego i urzędów, zwany Daidairi. Główną bramę owego kompleksu, Suzakumon, i główną bramę miasta, Rashōmon, łączyła szeroka główna arteria miasta, zwana Suzaku ōji, dzieląca teren na pół – na Wschodnią i Zachodnią Stolicę, każda zaś posiadała nawet własny rynek handlowy. Wszystkie większe aleje (ōji) oraz mniejsze ulice (koji) przecinały się pod kątem prostym, tworząc w ten sposób idealnie kwadratowe kwartały miasta, zwane chō[7].

Plan stolicy

Aleje były ponumerowane, przy czym im wyższy numer, tym większe oddalenie od terenów pałacu cesarskiego, i tak Ichijō ōji oznaczało Pierwszą Aleję, znajdującą się najbliżej Daidairi, a Kujō ōji – Dziewiątą Aleję, biegnącą nieopodal murów miejskich. Niemal wszystkie najznakomitsze rody ulokowały się we Wschodniej Stolicy (zwanej również Lewą Stolicą), a biedota miejska bardzo szybko zaczęła osiedlać się poza granicami miasta (które zresztą nie utrzymały się zbyt długo) po stronie wschodniej, nad rzeką Kamo, tym samym skazując zachodnią część miasta na ruinę. Bardzo szybko, bo już w X wieku, Prawa Stolica zaczęła być wykorzystywana jako pola uprawne, a porządek i geometryczny podział rychło poszły w zapomnienie. Tereny na zachód od Alei Suzaku z czasem bardziej zaczęły przypominać dzikie rejony, gdzie wałęsają się przestępcy, złodzieje oraz złośliwe istoty. Z opisów wiadomo, że „w zachodniej części miasta nie ma prawie domów, ta dzielnica jest niemal wyludniona. Ludzie pakują manatki i wynoszą się, ale nikt się nie wprowadza; domy się walą, ale nic się nie buduje” [8]. Podobny zresztą los spotkał potężną bramę Rashōmon [9], której dach częściowo zawalił się pod koniec X wieku i pozostała tak jeszcze przez długie stulecia, nienaprawiana, coraz bardziej zapuszczona, służąca jako schronienie dla rozmaitej maści mętów miasta i demonów pospołu [10].

Zatem jak mieszkali tu arystokraci? Większość rezydencji pałacowych, jak już zostało wspomniane, znajdowała się w pobliżu Daidairi i murów pałacowych. Posiadłości brały swoje nazwy od kwartałów czy też alej, przy których się znajdowały. Słynna dama Rokujō, jedna z bohaterek powieści Genji monogatari[11], imię zawdzięcza faktowi, że jej dom znajdował się w okolicy Szóstej Alei, czyli jego mieszkańcy mogli zapomnieć o najbardziej lukratywnych stanowiskach, bowiem oddalenie od pałacu świadczyło o miejscu na drabinie społecznej. Sama rezydencja wzniesiona była w stylu, który nierozerwalnie wiąże się z okresem Heian, mianowicie shinden zukuri. Samo słowo shinden oznacza główny pawilon mieszkalny, sypialniany, rezydencję pana domu, połączony z pozostałymi budynkami zadaszonymi galeryjkami. Cechą charakterystyczną było wzniesienie podłóg ponad poziom gruntu, użycie drewna do konstrukcji, a kory bądź (rzadziej) dachówek do pokrycia dachów. Styl ten rozwinął się mniej więcej pod koniec dziewiątego i na początku dziesiątego stulecia niejako w charakterze reakcji przeciwko wpływom chińskim [12]. Wewnątrz otoczonej murem posiadłości znajdował się koniecznie ogród pejzażowy, będący nie tylko ozdobą, ale również ważnym miejscem spotkań towarzyskich. Zdarzało się, że niektórzy z arystokratów, jak wspomniany w opowiadaniu drugim Minamoto no Tōru, kazali tworzyć ogrody na podobieństwo realnie istniejących krajobrazów. W tym przypadku minister zapragnął odwzorować sobie uroczą zatoczkę Matsushima z prowincji Mutsu i w tym celu sprowadzano do posiadłości wodę z wybrzeża, z której następnie warzono sól. Oczywiście było to logiczniejsze rozwiązanie niż wyprawa do samej prowincji, aby popatrzeć na proces, dla arystokracji każda bowiem wyprawa za mury stolicy była nieludzkim okrucieństwem i wygnaniem.

Wnętrza prostych budynków również nie oszałamiały przepychem, podłogi były nagie; znane każdemu tatami jako wyposażenie japońskiego domu to późniejsze udogodnienie, sprzętów prawie wcale nie było. Stałymi elementami były tylko ściany zewnętrzne, a i tak można je było latem rozmontować, aby wyjąć okratowanie; ważnymi elementami działowymi były natomiast parawany. Wprawdzie nie zapewniały prywatności, potrafiły jednak skutecznie oddzielić tęskniących kochanków [13]. Pojęcie intymności tym samym było czymś równie egzotycznym, jak Indie dla ówczesnych Japończyków. Przewiewne, a jednocześnie przygnębiająco ciemne, zimne wnętrza były być może powodem, dla którego wytworzyła się bardzo specyficzna moda – kobiety nosiły strój zwany jūnihitoe, czyli „dwunastowarstwowe ubranie” (oczywiście w wersji ceremonialnej, na co dzień warstw było mniej – taki domowy, regularny strój to kouchi). Konieczność ochrony przed zimnem stała się jednocześnie popisem dobrego gustu w zakresie umiejętnego doboru kolorów, a jak wiemy z literatury, nie każdy był obdarzony smakiem estetycznym, o czym świadczy poniższy fragment z pamiętnika Murasaki Shikibu:

Tego dnia wszystkie damy z orszaku Jej Cesarskiej Mości wystroiły się ze szczególną starannością. Jedna z nich jednak popełniła drobną pomyłkę w doborze kolorów przy wycięciu rękawów. Kiedy podeszła do Jej Cesarskiej Mości, by coś poprawić, stojący nie opodal wyżsi dostojnicy dworu i starsi dworzanie dostrzegli błąd i gapili się na nią. Gorąco nad tym bolały damy Saishō i inne panie. W gruncie rzeczy nie było to tak poważne wykroczenie przeciw zasadom dobrego smaku; jedynie odcień jednej z szat był w wycięciu odrobinę za blady.[14]

Dobór kolorów nie był więc sprawą błahą, co więcej, niektóre kolory zarezerwowane były dla poszczególnych warstw społecznych, a podziały istniały nawet w obrębie jednej grupy. Sama szata, zwłaszcza jedwab, nie była prezentem byle jakim; obdarowanie osoby jedwabiem czy też już gotową szatą tworzyło więź pomiędzy obiema stronami, więź czasami nazbyt psychicznie ciążącą. Dobór kolorów szat wierzchnich, spodnich i podszewek był natomiast sztuką, którą podobnie jak szycie, musiała opanować każda kobieta [15].

Skoro wiadomo, gdzie mieszkańcy stolicy spędzali swoje dni, warto przyjrzeć się bliżej im samym.

Społeczeństwo

Na kartach powieści dworskich i pamiętników mamy do czynienia tylko i wyłącznie z błękitnokrwistą elitą Heian. Należy jednak pamiętać, że nie stanowili oni nawet jednego procenta społeczeństwa. Osoby nienależące do tej klasy niemal nie istniały nie tylko w literaturze dworskiej, lecz także w świadomości ówczesnych mieszkańców Daidairi. Konjaku monogatari jest pod tym względem wyjątkowe, prezentując przedstawicieli wszystkich klas społecznych.

Społeczeństwo Heian podzielone było nieprzekraczalnymi barierami klas, przy czym najwyższa była jednocześnie najmniej liczna. Na szczycie drabiny znajdowała się arystokracja wraz z rodem cesarskim, połączona wzajemnymi koligacjami i zależnościami. Arystokracja nie była jednakże klasą jednorodną, w jej obrębie istniały dalsze podziały związane z rangami, o których za chwilę będzie mowa. Warstwę można by rzec „przejściową” pomiędzy towarzystwem stołecznym a pospólstwem tworzyła arystokracja prowincjonalna, która dla większości uperfumowanych pięknoduchów ze stolicy niczym się w zasadzie nie różniła od chłopów. Poniżej tej warstwy znajdowali się ci, którzy rzeczywiście pracowali na utrzymanie całej administracji i dworów arystokratycznych, czyli chłopi. O samurajach jako klasie jeszcze nie warto wspominać, jako że wojownicy służyli na zasadzie „przynieś, podaj, pozamiataj”, a ich realna siła zaczęła formować się pod koniec okresu Heian. Wprawdzie Konjaku wspomina mniej lub bardziej dzielnych samurajów, to nie są jeszcze przedstawiciele w pełni ukształtowanej klasy [16].

Sytuacja społeczna okresu Heian tylko z pozoru wygląda na prostą. Faktycznie podział klasowy w połączeniu z administracją i rozbuchaną biurokracją doprowadziły do sytuacji groteskowej, w której osoby uwikłane były w niemożliwy do przerwania zaklęty krąg, na dodatek o nieco bagnistym, zastałym charakterze. To, że cesarz wywodził się bezpośrednio od bogini Amaterasu, nie budziło najmniejszych wątpliwości, jednak boska geneza wcale nie gwarantowała władzy absolutnej. Zapewne i cesarze (co niektórzy) bardzo by tego chcieli, jednak splot wydarzeń i obecność potężnych osobowości wokół dworu skutecznie im to uniemożliwiały. Cesarz Kammu [17], który przeniósł stolicę do Heian, był jednym z bardziej energicznych i samodzielnych władców, ale już jego następcy podobną energią się nie wykazywali. Przyczyn było kilka. Wielka Reforma (Taika), która rozpoczęła się w 645 roku, miała na celu stworzenie państwa prawa opartego na chińskim modelu administracyjnym. Radośnie więc czerpano niemal wszystko, co było potrzebne, po czym... nie wprowadzano tego w życie. Dla przykładu podstawą w administracji chińskiej były egzaminy państwowe, dzięki którym wybierano do niej utalentowanych ludzi „znikąd” [18]. W Japonii nie odbył się ani jeden taki egzamin, w którym szansę mieliby wszyscy obywatele. Podobnie nie przyjęła się idea „mandatu Niebios”, która sankcjonowała przewroty i bunt przeciw władzy, jeśli ta nie wywiązywała się ze swoich zobowiązań – w Japonii panowało potomstwo bogini Amaterasu i obalenie boskich władców było nie do pomyślenia. Ta sama reforma zakładała również zniesienie własności prywatnej i pozostawienie całości ziemi w gestii cesarza. Tutaj doszło do iście japońskiego paradoksu – klasa najpotężniejszych i najstarszych rodów proponowała odebranie im wszelakiej własności. Faktycznie do tego doszło, tylko że jednocześnie dostali nadania w ramach nowego systemu i należy przyznać, że wcale na tym nie stracili. Tradycja rodowa była w Japonii silniejsza niż jakiekolwiek rozwiązania, choćby i najbardziej logiczne, ale nierodzime [19]. Reforma zatem tylko wzmocniła ich pozycję, zwłaszcza jeden ród zdołał wybić się ponad wszystkie i w ostatecznym rachunku skupić w rękach swych przedstawicieli faktyczną władzę. Był to ród Fujiwara, z którego wywodzili się regenci i kanclerze stojący przy tronie. O ile regent był funkcją sprawowaną przy niepełnoletnim cesarzu, o tyle funkcję kanclerza pełniono przy cesarzu jak najbardziej pełnoletnim. Ród Fujiwara zmonopolizował nie tylko obie funkcje (de facto nie istniejące w pierwszych kodeksach), ale też stał się niejako źródłem zaopatrzenia cesarza w małżonki i konkubiny. Doszło do dramatycznego zacieśnienia związków Fujiwarów z rodem cesarskim, o ile jednak Fujiwarowie mieli zawsze dopływ świeżej krwi, o tyle cesarze byli czasem żenieni z własnymi ciotkami. Można się zastanawiać, jak to robi wiele osób, czy niedostatek nowego materiału genetycznego nie miał wpływu na fakt, że niektórzy z cesarzy wykazywali – żeby ująć to delikatnie – słabość umysłu i ciała [20]. Aby unaocznić niemal nierealną sytuację, jaka czasami miała miejsce, warto przytoczyć przykład Fujiwary Michinagi, który był „teściem dwóch cesarzy, dziadkiem trzeciego, dziadkiem i pradziadkiem (jednocześnie!) czwartego, dziadkiem i teściem piątego” [21]. Sam Michinaga był bez wątpienia najpotężniejszym ze swojego rodu, choć oficjalnie funkcji kanclerza nie pełnił.

Sytuacja taka mogła zaistnieć dzięki systemowi wielożeństwa w społeczeństwie japońskim. Poligamia nie była niczym szczególnym wśród elit rządzących na Dalekim Wschodzie i nie tylko [22]. Konieczność przedłużenia linii niejako sankcjonowała posiadanie wielu małżonek czy też nałożnic. Sztywna hierarchia społeczna obowiązywała także w alkowach. Względy uczuciowe nie miały wpływu na pozycję aktualnej faworyty – tylko i wyłącznie pochodzenie miało jakiekolwiek znaczenie. Tym, co decydowało o całym życiu mieszkańca Heian (zwłaszcza tego nieco lepiej urodzonego), było pochodzenie i koneksje rodzinne. Wielka Reforma, która miała na celu przemianę społeczeństwa, w zasadzie potwierdziła tylko stan faktyczny. Urzędnicy mogli być rekrutowani jedynie z rodzin przynależących do konkretnych rang. Były cztery rangi dworskie zastrzeżone tylko i wyłącznie dla książąt i księżniczek krwi cesarskiej, a poza tym dziewięć rang urzędniczych. Dodatkowo rangi 1-3 oraz 9 były podzielone na dwa stopnie: młodszy i starszy, a rangi od 4 do 8 miały po 4 stopnie każda, co w sumie dawało 30 rang [23]. Pomiędzy rangą piątą a szóstą istniała przepaść nie do przejścia, jako że starsza wyższa szósta ranga była przymusowym kresem awansu na drabince urzędniczej. Rangi piąta i czwarta zarezerwowane były dla członków rodów wywodzących się z Yamato i tych z poza niego, które opowiedziały się po stronie rodu cesarskiego. Rangi poniżej piątej oznaczały pomniejsze rodziny, które nie zasłużyły się niczym ważnym, ale były lojalne wobec większych. Przynależność do rangi otrzymywało się wraz z urodzeniem. Aby otrzymać jakiś urząd, należało mieć konkretną rangę, zatem tworzył się zaklęty krąg. Z racji posiadanej rangi otrzymywało się pewne przywileje finansowe (najczęściej ziemskie), ale lepsze apanaże należały się za pełnioną funkcję. Im funkcja wyższa – tym wynagrodzenie lepsze, ale żeby mieć wyższą funkcję, należało mieć wyższą rangę. I dochodzimy w tym momencie do punktu wyjścia.

Skoro fakt pochodzenia z konkretnej rodziny noszącej określoną rangę decydował o całym życiu, decydował tym samym i o wspomnianej już pozycji małżonki cesarskiej czy książęcej. Książę Genji, bohater Genji monogatari, nie może uczynić Murasaki swoją główną małżonką (po śmierci poprzedniej) ze względu na fakt, że jej ojciec jest ledwie gubernatorem prowincjonalnym. Podobnie kobiety z niższych warstw społecznych czy noszące niskie rangi nie mogły liczyć na małżeństwo, a jedynie na status konkubiny (oczywiście też uszeregowanej na drabince konkubin). O sytuacji na dworze z reguły decydowała pozycja i koneksje rodzinne matki (czyją była córką i żoną). Warto dodać, że konkretnej randze odpowiadał właściwy kolor szat, kształt nakrycia głowy, rodzaj pojazdu, jakim ktoś mógł podróżować, rozmiar rezydencji, ilość służby, etc. [24]. Problem jest oczywiście głębszy i bardziej subtelny, niż by się mogło wydawać, detale nie są jednak aż tak istotne, aby zrozumieć ogólny zarys sytuacji rodzinnej Heian. Należy w tym miejscu nadmienić, że monogamia wśród arystokratów była czymś, co budziło powszechne zdumienie. Mężczyzna, który miał jedną żonę mógł być uważany za odmieńca czy też dziwaka. Presja społeczna co do posiadania przynajmniej konkubiny była tak silna, że większość poddawała się temu obyczajowi. A potem zdarzały sytuacje, w których trzy tuziny potomstwa cesarskiego należało czymś obdarować… [25]

Cesarze abdykowali bardzo często bądź to za delikatną sugestią Fujiwarów, bądź to pod wpływem własnej decyzji (aby uwolnić się od Fujiwarów) i z reguły zaszywali się w swoich prywatnych rezydencjach lub też – co się nierzadko zdarzało – w klasztorach buddyjskich. Niektórzy z cesarzy, omotani siecią zależności rodowych podczas mocno zapewne niewygodnego okresu przebywania na tronie, odzyskiwali nieco swobody, kiedy z tego tronu się usunęli. Z czasem doprowadziło to do tego, że co bardziej samodzielny cesarz abdykował tylko po to, by po sferze polityki poruszać się nieco swobodniej. W ten sposób doszło do zjawiska, które w literaturze nosi nazwę insei[26], czyli rządy byłych cesarzy [27]. Można się również spotkać z określeniem „rządy klasztorne”, ale należy się temu nieco wyjaśnienia. Bifurkacja systemu władzy schyłkowego okresu Heian nie polegała na rządach z klasztoru i rządach z tronu. Ci z cesarzy, którzy chcieli zachować polityczne znaczenie i możliwości, abdykowali, lecz nie oznacza to, że wszyscy zostawali mnichami. Biuro, które zajmowało się takimi cesarzami, nosiło nazwę In no chō – Biuro do Spraw Cesarzy na Abdykacji, a nie Biuro Klasztorne. Znak in w słowie insei, oznaczający „rezydencję” bądź „świątynię”, może być użyty jako część składowa nazwy własnej świątyni, ale może też opisywać nazwę rezydencji świeckiej. Tak więc Shirakawa’in może oznaczać zarówno rezydencję byłego cesarza Shirakawy, jak i jego samego. Taki system miał na celu zbalansowanie potęgi Fujiwarów. Cesarz nie mógł być bowiem patronem w układach patron – klient, nie posiadał własności ziemskiej, etc., a z kolei takie ograniczenia nie dotyczyły byłych cesarzy. Mimo tej dychotomii systemu rządów cesarskich, nie należy jednak popadać w skrajność i przypisywać ekscesarzom większej władzy niż faktycznie posiadali. Mogli co prawda wydawać edykty, ale nie miały one takiej mocy, jak edykty panującego cesarza i odnosiły się w większości do spraw prywatnych byłego cesarza [28]. W 1072 roku ówczesny cesarz Gosanjō abdykował na rzecz swojego następcy, cesarza Shirakawy, który następnie w 1086 roku oddał tron swojemu synowi, aby to jemu zapewnić sukcesję. Za początek zwyczaju insei może być uważana abdykacja Gosanjō (niektórzy z badaczy wolą za pierwszego świadomie abdykującego i wykorzystującego ten fakt cesarza uznać Shirakawę), a koniec nastąpił wraz ze śmiercią ekscesarza Goshirakawy w 1192 roku [29]. Oficjalnie jednak dopiero w 1321 roku zlikwidowano biuro zajmujące się byłymi cesarzami i cały system insei. Należy pamiętać, że było to możliwe, kiedy wpływy Fujiwarów nie były już tak silne, a i cała epoka zaczynała coraz mocniej odczuwać wstrząsy, które już wkrótce miały zmieść eteryczny świat arystokracji Heian.

Tło epoki – religia i filozofia

Księga XXVIIKonjaku monogatari, gdyż tylko opowiadania w niej zawarte są przedmiotem niniejszego tłumaczenia, poświęcona jest wyłącznie wydarzeniom, które możemy krótko określić jako ponadnaturalne. Wszystkie istoty, które są bohaterami poniższych opowiadań, są częścią składową kilku tradycji filozoficznych i religijnych okresu Heian. Wierzenia rodzime, buddyzm, shintō, tradycja chińska, taoizm – wszystko to złożyło się na przedziwną mieszankę wypełnioną przez lęk przed wciąż niezrozumiałą naturą. Wszystkie nieszczęścia, zarówno te, które spadały na kraj, jak i dotykające poszczególne osoby, były tłumaczone działalnością złośliwych istot. Aberracje umysłowe czy kalectwo cesarzy również były efektem zemsty urażonych duchów. Historia japońska zanotowała dwa takie znamienite przykłady zemsty zza grobu [30]. Pierwszym był książę Sawara, który został oskarżony o spisek przeciw zarządzającemu budową nowej stolicy Fujiwarze no Tanetsugu [31]. Tanetsugu został zamordowany, a cesarskiego brata skazano na banicję i zesłano na wyspę Awaji, do której, nawiasem mówiąc, nigdy nie dotarł. Zapadł w drodze na dziwną chorobę, która objawiła się zagłodzeniem go, zapewne ku rozpaczy towarzyszących mu osób. Nieszczęścia, jakie zaczęły spadać niedługo później na kraj, stolicę oraz rodzinę cesarską, przypisano zemście gniewnego ducha księcia Sawary. Przedsięwzięto zatem środki zaradcze, takie jak przywrócenie tytułów i powtórny pochówek, tym razem w Yamato, a nawet – co było wyjątkiem – pośmiertnie wyniesiono go do godności cesarskiej i nadano imię Sudō. Duch pozostał jednak uparty i cesarzowi nie pozostało nic innego, jak wynieść się z przeklętego miejsca, co też uczyniono i w 794 roku przeniesiono stolicę do Heian. Jak widać, duch księcia niezbyt orientował się w rodzimej topografii, bowiem nie mógł trafić za rodziną cesarską do nowej stolicy. Na ironię zakrawa fakt, że o ten sam spisek został oskarżony również Ōtomo no Yakamochi [32], którego skazano i stracono, a jednak nie powrócił, aby się mścić.

Drugim upartym duchem, który nie dawał spokoju rodzinie cesarskiej i krajowi, był Sugawara no Michizane [33], wybitny kaligraf, poeta (celował zwłaszcza w poezji chińskiej) i polityk. Jego pech polegał na zdobyciu zaufania cesarza Udy, co nie do końca podobało się pozostałym członkom rady, składającej się – co można przypuścić – z Fujiwarów. Oskarżono go zatem o spisek i zesłano do Dazaifu na Kiusiu w roli drobnego urzędnika. Ani błagania Sugawary, ani wstawiennictwo byłego już wówczas cesarza Udy nie przyniosły rezultatu i w 901 roku Michizane opuścił stolicę, by dwa lata później umrzeć z żalu. Zemsta jego ducha nie oszczędziła nawet następcy tronu, który zmarł przedwcześnie. Japonię przez następne lata nawiedzały klęski żywiołowe: pożary, ulewne deszcze i powodzie, susze, trzęsienia ziemi i pioruny, a wszystko przypisywano rozżalonemu duchowi ministra. Zniszczono zatem dokumenty skazujące go, przywrócono do wszystkich godności, ale dopiero kiedy deifikowano go jako bóstwo kaligrafii (w 986 roku), zdawało się, że Sugawara ustąpił. Do dzisiaj pod imieniem Tenjin jest czczony w świątyni Tenmangū w Kioto, gdzie wszyscy studenci proszą uczonego opiekuna o opiekę podczas egzaminów.

W niniejszych opowiadaniach przewijają się wątki i motywy zaczerpnięte z tradycji buddyjskiej, chińskiego taoizmu, szamanizmu czy shintōizmu. Nie sposób omówić ich wszystkich zaledwie w przedmowie, jednak warto zarysować ogólny kształt wszystkich wyobrażeń okresu Heian. Najważniejszym faktem, o którym powinniśmy pamiętać, jest asymilacja wierzeń zagranicznych i ich przystosowanie do warunków japońskich; w okresie, kiedyKonjaku było spisywane, buddyzm na tyle już zadomowił się w Japonii, że przestał być postrzegany jako religia obca. Tym niemniej nie był on jeszcze religią masową, a większość społeczeństwa japońskiego (czyli w zasadzie wszyscy poza stolicą) o prawie buddyjskim nie miała najmniejszego pojęcia i żyła sobie nadal zgodnie z tradycją rodzimą. Dopiero później buddyzm trafił, by tak rzec, „pod strzechy”, kiedy swoją działalność zaczęli wędrowni kaznodzieje.

Jednocześnie zdaję sobie sprawę z faktu, że tak dramatycznie skrótowa charakterystyka każdego z systemów może budzić zrozumiały sprzeciw w związku z pominięciem niektórych faktów czy też użyciem pewnych skrótów, których znawcy tematu starają się unikać. Jednak jeśli o jednym cytacie z sutry powstają poważne opracowania, to oczywisty staje się fakt uproszczenia opisu bez wchodzenia w szczegóły. Osoby głębiej zainteresowane problematyką mogą bez problemu znaleźć literaturę wyjaśniającą szczegółowo wszystko, co zostało tutaj pominięte.

Buddyzm okresu Heian w dużym uproszczeniu można określić jako buddyzm mikkyō – szkół mistycznych[34]. Były to przede wszystkim dwie szkoły: tendai oraz shingon. Tendai została założona przez mnicha Saichō [35], który po powrocie z misji do Chin założył nową sektę w Enryakuji na górze Hiei, o której nieco wcześniej była już mowa. Sama nazwa pochodzi od nazwy chińskiej góry Tientai, na której znajdował się klasztor, gdzie Saichō pobierał nauki. Podstawowym tekstem kanonicznym, nie tylko zresztą tendai, ale całego odłamu buddyzmu mahajany, jest Sutra Lotosu, która stanowi