Jak pies z kotem - Aleksander Sobala - ebook

Jak pies z kotem ebook

Aleksander Sobala

0,0
9,93 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Historie prawdziwe, legendy i mity, których bohaterami są psy i koty. Wierszowane opowieści, kończące się sennikiem z bohaterami. Pozycja obowiązkowa dla miłośników zwierząt.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 27

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Aleksander Sobala

Jak pies z kotem

Historie wierszem pisane

© Aleksander Sobala, 2018

Kochasz zwierzęta? To jest pozycja dla Ciebie. Historie prawdziwe, legendy i mity, których bohaterami są psy i koty… zakończone sennikiem z naszymi bohaterami. Wszystko to wierszem pisane. Czy znasz te historie? Bo na pewno warto je poznać. Polecam serdecznie.

ISBN 978-83-8126-814-1

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Wstęp

Historie tu są prawdziwe,

psy i koty bardzo znane,

legendy, sławy i mity,

wszystko to wierszem spisane.

A jeśli ta książka nuży

i sen nad nią Was ogarnie,

to na końcu sennik macie,

sprawdźcie czy skończycie marnie.

Jeśli kochasz psy i koty,

ta pozycja jest dla Ciebie,

powinieneś ją przeczytać,

by odzyskać wiarę w siebie.

Bo natura tu zwierzęca,

to przeważnie pozytywy,

mocne cechy charakteru,

bohaterstwa czasem zrywy.

Więc polecam Wam serdecznie,

odrobinę kociej duszy,

która wraz z psim dobrym węchem

może serce Wasze wzruszy.

Filip

i jego łapa (Warszawa 2017)

Psy — wierność i oddanie

Historie prawdziwe

Dżok

Był średniej wielkości,

Futro podpalane,

Przez Rondo Grunwaldzkie

Szedł ze swoim panem.

Było wtedy lato

Dziewięćdziesiąt jeden,

Słońce grzało mocno

Jakby to był eden.

Mężczyzna się zachwiał

Rażony zawałem,

Wezwano karetkę,

Przyjechała „cwałem”.

Lecz psa nie zabrała,

Jego pan nie przeżył,

Pies został na rondzie,

Ból wyciem uśmierzył.

Dzień przeszedł, noc przeszła,

Wkrótce tydzień minął,

Pies na środku ronda

W kuleczkę się zwinął.

Czekał pana swego

Niesiony wiernością,

Żywił się resztkami,

Wyrzuconą kością.

Raz upał, raz burza,

A on ciągle czeka,

Targany tęsknotą

Za ręką człowieka.

A jednak nieufny

I chwała mu za to,

Nie dał się zniewolić

I tak przetrwał lato.

Ludzi ze schroniska

Wyprowadzał w pole,

Aby w dniu następnym

Przedłużyć niedolę.

Jesień tak minęła

I nastała zima,

Stał się już legendą,

Mróz się go nie ima.

Kraków żył historią

Tego psa czarnego,

Który był symbolem

Zwierzęcia wiernego.

W prasie artykuły,

Okładka w „Przekroju”,

A on wciąż na rondzie

W swym trudzie i znoju.

Pani Maria Miller

Co dzień go karmiła,

Wkrótce zaufanie

Psa Dżoka zdobyła.

Ona miała Kajtka,

Kundelka swojego,

Który wkrótce został

Psim Dżoka kolegą.

I po równym roku,

W końcu losu ścieżka

Prowadzi do domu,

Gdzie z Marią zamieszkał.

Tak sześć lat minęło,

Pani Maria zmarła,

A tęsknota Dżoka

Całkiem już rozdarła.

Trafił do schroniska,

Lecz tam nie był długo,

Płot podkopał nocą,

No i „poszedł w długą”.

Przy Borku Fałęckim

Tory tramwajowe,

Tam go śmierć spotkała,

Nic więcej nie powiem.

Wiślane Bulwary

Zaraz pod Wawelem,

Tam dziś jego pomnik,

On był przyjacielem.

Łezkę dziś uronię

Nad jego niedolą,

Bo niedola zwierząt

Jest w mym oku solą.

Balto

Zima w Nome na Alasce,

Tuzin dzieci schorowane,

Rok to był dwudziesty piąty,

Całe miasto zasypane.

Miastu grozi epidemia,

Służba zdrowia przerażona,

A najbliższa porcja leków

O mil sześćset oddalona.

W wirze arktycznych zamieci

Odcięte drogi i rzeki,

Zaufano psim zaprzęgom

Wysyłając je po leki.

Silny mróz i huragany

Drogę bardzo utrudniały,

Psy po pomoc brnęły śniegiem,

Choć im łapy zamarzały.

Pierwszy po lek dotarł Balto,

On zaprzęgu był liderem,

Gunnar Kassen to pan jego,

Był zaprzęgu właścicielem.

W kilka godzin (gdy wracali),

Gunnar oślepł w blasku śniegu,

Mógł zaufać tylko Balto,

A on pędził w pełni biegu.

Pies bezbłędnie znalazł drogę,

Ratując tym życie dzieci,

W sześć dni drogę tę pokonał,

W silnych mrozach i zamieci.

W Nowym Jorku, w Central Parku,

Balto pomnik postawiono,

Wytrwałości i wierności

Symbol… tak właśnie uczczono.

Hachikō

Hachiko rasy akita,

To pies był pana Ueno,

Profesora tokijskiego

Z wydziału rolniczego.

Kiedy nagle śmierć zabrała

Jego pana w miejscu pracy,

On