Internet Cafe - MARIUSZ BYLIŃSKI - ebook

Internet Cafe ebook

Mariusz Byliński

0,0
9,93 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Internet Cafe” jest trzecim po „Podróżach lokalnych” i „Parku i piasku”, wyborem wierszy autora. Zawiera dwa cykle poetyckie: „Jednostajny szum” oraz „Dywan tracki i inne wiersze egzotyczne”, powstałe w latach 2007-2017.

"Internet Cafe" to zbiór utworów o różnorodnej tematyce. Pojawia się tu przemijanie, miłość, sens życia i wiele innych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 15

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



MARIUSZ BYLIŃSKI

INTERNET CAFE

wiersze z lat 2007 — 2017

© MARIUSZ BYLIŃSKI, 2018

„Internet Cafe”

jest trzecim po „Podróżach lokalnych” i „Parku i piasku”, wyborem wierszy Autora. Zawiera dwa cykle poetyckie: „Jednostajny szum” i „Dywan tracki i inne wiersze egzotyczne”, powstałe w latach 2007 — 2017.

Inne książki Mariusza Bylińskiego:

„Historia Nie-skończona” /2010, 2018/,

„Czerwona Woda — opowieść wakacyjna” /2011/,

„Pseudohellenika czyli siedem esejów na siedem dni podróży po Grecji” /2015/.

ISBN 978-83-8126-629-1

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

JEDNOSTAJNY SZUM

Roleta

takiego poranka nie sposób ominąć

od brzasku dowodzi, że skutek z przyczyną

nie zawsze się spikną jak chłopak z dziewczyną,

a także, że sznurek związany z tkaniną

nie stworzą rolety, chyba że ktoś z miną

zdziwioną i senną za sznurek pociągnie

i ujrzy kształt w ruchu wyrwany tkaninie

to ptaszek przysiada nie tam gdzie powinien

z wiedzą swą ułomną o każdej przyczynie

swego przysiadania nie jest przecież winien,

że pośrednik w trawnik wbił planszę z napisem —

posesja na sprzedaż i poszedł jak przyszedł

nie zatęsknią za nim stokrotki zdeptane

nie wspomną go bluszcze pnące się na ścianę

tego, co istnieje — bo będzie sprzedane

nie spojrzy mu w oczy magnolia kwitnąca

i juka w doniczce, którą butem trącał

zapomni go szybko na zawsze mu obca

nie pozna go nigdy wąż do nawadniania

choć rzecz, lecz ruchoma i nie do sprzedania

w granicach umowy o spłacie kredytu

zraszacz i sekator nie wydadzą zgrzytu

szpadel, grabki, wiadra utracą swój tytuł

do bycia widocznym — zejdą do niebytu

z którego przez okno wyłania się postać

stoi sztywno, patrzy w rozświetloną przestrzeń

potem płoszy ptaka pozdrowienia gestem

coś mówi, zapewne — to dobrze, że jesteś

początkiem, stworzeniem, pretekstem, protestem,

czymś więcej niż porą na full english breakfast

Attleborough, kwiecień 2009

Z Cumbrii