Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Prowokująca do myślenia opowieść o czerpaniu korzyści z chodzenia, szukaniu własnej drogi i kontrolowaniu emocji. Autorem książki jest norweski podróżnik i pisarz Erling Kagge – pierwszy człowiek, który dotarł samotnie na biegun południowy, zdobył Mount Everest, biegun północny i dwukrotnie przepłynął Ocean Atlantycki.
Ta książka to akt buntu wobec szybkiego, bezwzględnego i głośnego współczesnego świata, będącego w wiecznej pogoni za dobrami materialnymi i bogactwem. To też wezwanie do tego, by wyjść, choćby na chwilę, poza pełne ograniczeń, zorganizowane życie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 111
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Tytuł oryginału: Å GÅ – elt skritt av gangen
Projekt okładki: Katarzyna Grabowska\&visual.pl
Przekład z norweskiego: Witold Biliński/sundar.pl
Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna
Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz
Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Korekta: Bogusława Jędrasik
Translation rights arranged by the Agreement with Stilton Literary Agency, Norway and Book/lab Literary Agency, Poland
© 2018 Kagge Forlag AS 2. (wydanie poprawione)
© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2020
This translation has been published with the financial support of Norla
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.
ISBN 978-83-287-1360-4
MUZA SA
Wydanie I
Warszawa 2020
FRAGMENT
Dziękuję matce i ojcu, którzy zabierali mnie na wycieczki, a także Ingrid, Solveig i Nor
You’re walking. And you don’t always realize it
But you’re always falling
With each step, you fall forward slightly
And then catch yourself from falling
Laurie Anderson, Walking and falling
Idziesz. I nie zawsze zdajesz sobie sprawę z tego, że wciąż upadasz.Z każdym krokiem lecisz lekko do przodu.A potem łapiesz równowagę, chroniąc się przed upadkiem.
Przyszedł taki dzień, kiedy moja babcia nie mogła już zrobić ani jednego kroku.
Tego dnia jej życie zaczęło dobiegać kresu. Fizycznie rzecz biorąc, żyła jeszcze przez pewien czas, ale kolana, które wstawiono jej zamiast starych, były już zużyte i nie dawały rady nosić jej ciała. Gdy leżała w łóżku, zanikła też siła w jej mięśniach. Układ trawienny działał coraz gorzej. Serce biło wolniej, a puls stał się nierówny, płuca pobierały coraz mniej tlenu. Pod koniec życia z trudem łapała powietrze.
W tym czasie mieszkałem z dwiema córkami. Młodsza, Solveig, miała trzynaście miesięcy. Kiedy jej prababcia powoli zapadała się w sobie, przyjmując na powrót pozycję płodową, Solveig poczuła, że czas zacząć chodzić. Unosząc ręce nad głową lub trzymając się moich palców, umiała już niepewnie przedreptać przez salon. Za każdym razem, kiedy rozluźniła chwyt i próbowała samodzielnie zrobić kilka kroków, przewracała się i oglądała świat do góry nogami. Kiedy potknęła się i uderzyła czołem w róg stołu, doświadczyła tego, że niektóre rzeczy są twarde, a kolejnym razem w podobnych okolicznościach, że inne są miękkie. Nauka chodzenia to być może najbardziej niebezpieczna rzecz, jaką robimy w życiu.
Wkrótce, wysuwając ramiona w bok, by utrzymać równowagę, potrafiła już samodzielnie chodzić po salonie. Niepewność sprawiała, że stawiała drobne kroki w rytmie staccato. Gdy patrzyłem na nią, zaskoczyło mnie to, jak zaciskają się palce u jej stópek. Wyglądało to tak, jakby próbowała chwycić podłogę. „Stopa dziecka nie wie, że jest stopą”, chce być motylem lub jabłkiem, jak to ujął na początku wiersza U stóp twojego dziecka chilijski poeta Pablo Neruda.
Nie minęło wiele czasu, a już z nieco większą pewnością siebie przechodziła przez otwarte tarasowe drzwi, by znaleźć się w ogrodzie. Jej stopy miały wtedy kontakt nie tylko z podłogą, ale też z powierzchnią ziemi. Trawą, kamieniami, piachem i wkrótce asfaltem.
Gdy chodziła, lepiej widoczne były cechy jej osobowości – temperament, ciekawość i silna wola. Być może się mylę, ale gdy obserwuję, jak dziecko uczy się chodzić, mam jeszcze większą pewność, że radość z odkrywania i opanowywania to największa siła na świecie. Stawianie jednej nogi przed drugą, badanie i przekraczanie leży w naszej naturze.
Odkrywcze podróże nie są czymś, od czego zaczynamy – są czymś, na czym kończymy.
Kiedy babcia urodziła się w Lillehammer, dziewięćdziesiąt sześć lat przed Solveig, ludzie wciąż używali nóg, kiedy mieli przemieścić się z jednego miejsca w drugie. Jeśli chciała się wybrać gdzieś daleko, mogła pojechać pociągiem, ale nie miała zbyt wielu powodów, by wyjeżdżać z miasta. Zamiast tego świat przyszedł do niej. W młodości obserwowała, jak do Oppland przybywały masowo produkowane samochody, rowery i samoloty. Babcia opowiadała, że pradziadek zaprosił ją kiedyś na wycieczkę do Mjøsa, aby razem zobaczyli samolot. Opowiadała o tym tak żywo, że można było niemal uwierzyć, że zdarzyło się to wczoraj. Niebo nie było już zastrzeżone dla ptaków i aniołów.
koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji
MUZA SA
ul. Sienna 73
00-833 Warszawa
tel. +4822 6211775
e-mail: [email protected]
Dział zamówień: +4822 6286360
Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl
Wersja elektroniczna: MAGRAF s.c., Bydgoszcz