Gra wstępna - Monika Sawicka - ebook

Gra wstępna ebook

Sawicka Monika

3,0

Opis

Mam fabrycznie wbudowane coś o nazwie WAGINA (no wiem, że nie jestem jedyną kobietą na świecie, która ją ma), ale tylko moja WAGINA po rozwinięciu skrótu oznacza: Wykrywacz Autodestrukcyjnych Genialnych Indywidualności Niebezpiecznie Ambitnych. Ergo – swój pozna swego. Moją największą zaletą jest absolutny brak wad. I niebywała, rzadko spotykana, skromność. Tak, tak, to skutek autopsychoterapii, najdłuższej w historii, bo trwającej już czterdzieści lat. Poza tym, jestem wizjonerką, bo przewidziałam kłopoty w Służbie Zdrowia (śmieszna nazwa, nieprawdaż, zważywszy na obecną rolę, jaką pełni. Farsa goni farsę, a ministrowie coraz bardziej groteskowi, tylko naród jakby na niedobór poczucia humoru cierpi) i terapeutyzuję się sama, nie bez sukcesów zresztą. Jeśli mnie ktoś nie powstrzyma, bardzo być może wkrótce opracuję jakąś spektakularną metodę leczenia, ogłoszę ją światu, dostanę Nobla i kupię sobie za szwedzką kasę porządnego laptopa. I jak na narcystyczną osobowość przystało może wstrzyknę sobie botoks, kwas hialuronowy. A jak coś zostanie, to może zrobię namiętne usta i kształtne kości policzkowe, liposukcja też rzecz święta. Taka zliftingowana i odessana wyjadę na misję do Afryki (bo przecież Polska to już dla mnie za mało), przekazywać szczęście i miłość, niczym znak pokoju, a jak wrócę, to biorąc pod uwagę poziom mojej wrażliwości (nadwrażliwości), sama zgłoszę się na zamknięte leczenie i bezczelnie, bez umiaru i skrupułów (kompulsywnie, kompulsywnie) będę żyła na koszt państwa, obłąkana, ale szczęśliwa.

Monika Sawicka

Gra wstępna to zbiór felietonów poruszających trudne sprawy damsko-męskie bez zbędnej pruderii, za to z poczuciem humoru.

Książka przeznaczona wyłącznie dla dorosłych czytelników.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 118

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,0 (5 ocen)
1
1
1
1
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Sylkwi85

Całkiem niezła

Lekka pozycja na dwa wieczory.
00

Popularność




Monika Sawicka

Gra wstępna

© Copyright by Monika Sawicka

Autorka zdjęć wykorzystanych do projektu okładki: Anna Jerzmanowska

ISBN 978-83-935821-1-2

Wydawca: Wydawnictwo Magia Slów

Kontakt:[email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione.

„[...] życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.”

Éric-Emmanuel Schmitt: Oskar i pani Róża

Prolog

„Kocham go jak brata, ale nie swojego.”

Woody Allen

Kochani, postaram się teraz odpowiedzieć na kilka pytań, które zadają sobie miliony kobiet na świecie. Takich jak: dlaczego on nie płacze? Dlaczego on się nie wzrusza? Dlaczego mnie nie słucha? Dlaczego nigdy nie pamięta, co mówię? Dlaczego nie rozstaje się z pilotem do telewizora? Dlaczego może robić tylko jedną rzecz na raz? Dlaczego tak mało ze mną rozmawia? Dlaczego nie lubi chodzić na zakupy? Dlaczego zasypia po seksie? Dlaczego rozrzuca wszędzie swoje ubrania? Dlaczego nie mówi, że mnie kocha? Dlaczego zdradza? Dlaczego nie zdradza? Dlaczego dostaje białej gorączki i drgawek na słowa: „kochanie, musimy porozmawiać”? Dlaczego boi się związków? Dlaczego nie dzwoni, jak mówi, że zadzwoni? Dlaczego seks trwa tak krótko? Dlaczego, dlaczego, dlaczego?

Grecki filozof, Arystoteles, wierzył, że ośrodkiem myśli jest serce, a mózg jedynie pomaga w chłodzeniu ciała. Dlatego właśnie serce jest przedmiotem tylu wrażeń dotyczących emocji. Może się nam to wydawać nieprawdopodobne, ale aż do końca XIX wieku wielu specjalistów zgadzało się z Arystotelesem.

W roku 1962 Roger Spery otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie, że dwie półkule kory mózgowej są odpowiedzialne za różne, oddzielne funkcje intelektualne. Nowoczesna technika pozwala obecnie zobaczyć, jak działa mózg, choć nadal rozumiemy tylko jego podstawowe funkcje. Prawa półkula, będąca częścią twórczą, kieruje lewą stroną ciała. Lewa półkula kontroluje logiczne myślenie, rozumowanie, mowę i prawą stronę ciała. W lewej części mózgu są umieszczone ośrodki języka i słownictwa, przynajmniej u mężczyzn, a prawa strona przechowuje i nadzoruje informacje wzrokowe.

Aż do lat sześćdziesiątych większość informacji o ludzkim mózgu pochodziła z badań żołnierzy poległych na polach bitew. Byli to w większości mężczyźni i błędnie założono, że mózg kobiecy działa w ten sam sposób.

Ostatnie badania dowiodły, ze mózg kobiety funkcjonuje w sposób zupełnie inny. W tej różnicy tkwi większość problemów rodzących się w związku dwojga ludzi.

Mózg kobiety jest trochę mniejszy, ale badania wykazały, że nie ma to wpływu na jej osiągnięcia. Mężczyzna ma około czterech miliardów komórek mózgu więcej, ale za to kobiety osiągają o trzy procent lepsze wyniki w testach na inteligencję.

Męski mózg ma wyraźnie zaznaczony obszar odpowiedzialny za wyczuwanie właściwego kierunku, dlatego właśnie mężczyzn pociągają zadania lub czynności pozwalające im wykorzystać takie zdolności jak szybka orientacja w terenie i nawigacja. Kobiety natomiast mają dobrze wykształcone obszary odpowiedzialne za mowę.

Mężczyźni do zadań wymagających użycia mowy wykorzystują lewą półkulę, natomiast kobiety obie: lewą i prawą. Lewa półkula mózgu dziewczynki rozwija się o wiele szybciej niż u chłopca. To oznacza, że będzie mówiła szybciej i lepiej od brata, czytała wcześniej, a także szybciej nauczy się języka obcego. Natomiast u chłopców szybciej rozwija się lewa półkula. Daje im to lepszą wyobraźnię przestrzenną, logiczne myślenie i postrzeganie. Są lepsi w matematyce, budowaniu, układaniu puzzli i rozwiązywaniu problemów.

Można udawać, że różnice między płciami są minimalne lub nieistotne, ale fakty temu przeczą.

Lewa i prawa półkula mózgowa są połączone ze sobą wiązką włókien nerwowych, które noszą nazwę ciała modzelowatego. To połączenie umożliwia jednej stronie mózgu porozumiewanie się z drugą oraz wymianę informacji.

Kobiety mają o 30% więcej połączeń między dwiema półkulami.

Wszystkie badania potwierdzają także, że mózg mężczyzny jest wyspecjalizowany. Podzielony na rejony. Jest tak zbudowany, żeby się koncentrował na określonym zadaniu. Większość mężczyzn może robić tylko jedną rzecz naraz.

Mózg kobiety jest zaprogramowany do wykonywania wielu zadań jednocześnie. Dlatego kobieta może robić kilka niezwiązanych ze sobą czynności, jej mózg nigdy się całkowicie nie wyłącza. A mimo to, mamy kłopoty w odróżnieniu lewej ręki od prawej, a mężczyźni zazwyczaj się nie mylą w tej kwestii.

Kiedy moja przyjaciółka Ania prowadzi samochód, a jej facet siedzi obok i mówi, gdzie ma skręcić, dialog mniej więcej przebiega w ten sposób:

– Kochanie, teraz skręć w prawo. W prawo, powiedziałem. Prawa ręka to ta, w której trzymasz łyżkę, gdy jesz zupę.

Czasami i ta podpowiedź nie pomaga i Ania uparcie skręca w lewo.

Poszukiwany, poszukiwana, czyli gdzie jest punkt G?

„Mężczyznę można „wykastrować” jednym zdaniem: Wolę, abyś był moim przyjacielem niż kochankiem.”

Woody Allen

Pan Bóg na koniec swojej ciężkiej pracy powiedział do Adama i Ewy:

– Kochani, zostały mi tylko dwa prezenty dla was.

– Ja, ja, ja chcę – krzyknął niecierpliwy Adam.

– Zatem, bardzo proszę, dla Ciebie mam urządzenie umożliwiające oddawanie moczu na stojąco.

Ewa pokiwała głową ze zrozumieniem i powiedziała:

– Proszę bardzo, niech Adam sobie to weźmie.

I wziął. Natychmiast zaczął siusiać na drzewo i tworzyć wzory na piasku.

Pan Bóg zwrócił się do Ewy:

– A dla ciebie, Ewo, został mi już tylko wielokrotny orgazm.

Po orgazmie i ejakulacji mężczyzna nie jest i nie może być pobudzony seksualnie. Kobieta ma natomiast charakterystyczną zdolność wielokrotnego szczytowania bez konieczności powrotu na pozycje wyjściowe i zaczynania wszystkiego od początku – po prostu utrzymuje się u nas wysoki poziom pobudzenia seksualnego i możemy przeżywać orgazm kilka razy z rzędu. A słyszałam o takich rekordzistkach, które dochodzą do liczb dwucyfrowych. Rewelacja, prawda? No niby tak – zasadniczo wielokrotny orgazm jest faktycznie darem Bożym, ale pod warunkiem, że się z niego umiejętnie korzysta. Ameryki nie odkryłam, umiar jest wskazany zawsze i we wszystkim. Jeżeli bowiem dążysz, mężczyzno, do przedłużenia nam serii orgazmów, możemy zacząć przeżywać to doświadczenie jako niesatysfakcjonujące, nieprzyjemne, bolesne, męczące. Po dziesiątym razie naprawdę możemy mieć już dość i nie mówimy NIE, bo jesteśmy z natury kokieteryjne, ani dlatego, że mamy ochotę się z tobą poprzekomarzać i podroczyć, ale dlatego, że naprawdę już nie chcemy. Nie chcemy też trafić do Księgi Rekordów Guinnessa jako pierwsza kobieta w historii, której bez użycia rąk oraz skalpela usunięto łechtaczkę. Język służy głównie do porozumiewania się, a szczerze wątpię w szanse porozumienia następnego ranka, gdy ONA nie będzie mogła chodzić, a ON mówić. Owszem – czasami NIE znaczy TAK, ale zapewniam Was panowie, że kiedy tak będzie, wyczujecie to. Kiedy po dwunastym orgazmie twoja kobieta mówi NIE – wyłaź spod kołdry, przypnij się do butli z tlenem i spokojnie oddychaj.

Podobnie ma się sytuacja z wynalazkiem Grafenberga, czyli słynnym Punktem G. Tak między nami – uważam, że z nim jest trochę tak jak z Atlantydą i Yeti – wszyscy mówią, że jest, ale nikt nie widział. W miarę szybko powinniście się zorientować, czy poszukiwanie punktu G jest celem waszego, a co ważniejsze, naszego życia. Jeśli twoja ekspedycja w kierunku G zdecydowanie ci nie idzie, a nie jesteś w łóżku z Martyną Wojciechowską, daj sobie spokój, zwłaszcza, jeżeli masz absolutną pewność, że nie jesteś – a na pewno nie jesteś ani Indianą Jonesem ani MacGyverem. Koszmarem sennym jest facet – górnik-amator, grotołaz-hobbysta i nurek-poszukiwacz skarbów penetrujący wraki. W tym miejscu muszę sama siebie przeprosić za ten wrak – to nie w sensie stopnia zużycia własnego, stopnia skorodowania czy też obrośnięcia glonami. Dla upartych, zamieszkująca we mnie przemądrzała pani PIPA (tak między nami – nie znoszę laski) ma kilka cennych informacji naprowadzających. Chyba, że masz pod ręką ultrasonograf – bierz swoją kobietę i rób jej USG. Ujrzysz punkt G na własne oczy. Ale zakładam, że raczej nie masz. Otóż przez długie lata uważano, że jedynym ośrodkiem rozkoszy prowadzącym do orgazmu u kobiet jest łechtaczka. Ja nadal tak uważam na podstawie dokonanej wiwisekcji. Nawet odkrycie przez Dr Ernsta Grafenberga innego punktu odpowiedzialnego za orgazm, znajdującego się w środku pochwy nie poprawiło kobiecego życia seksualnego w znaczący sposób. Punktem G, jak później nazwano to miejsce, zaczęto się bardziej interesować dopiero w latach 80-tych dwudziestego wieku. Okazało się, że stymulacja punktu G przynosi kobietom bardzo intensywne doznania seksualne i może nawet prowadzić do ejakulacji, potocznie zwanej „kobiecym wytryskiem.” Z obu tych powodów, odkrywanie i pobudzanie punkt G, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn stało się niczym poszukiwanie Świętego Grala. To gąbkowata tkanka gruczołu przycewkowego w kształcie fasolki, o analogicznej funkcji do męskiej prostaty. W dotyku punkt ten jest twardszy i bardziej szorstki niż reszta tkanki, a ponieważ jest zbudowany z tkanki erekcyjnej, nabrzmiewa, gdy napływa do niego krew. Punkt G znajduje się około 5 centymetrów w głąb od otworu pochwy w przedniej ścianki pochwowej, która usytuowana jest po tej samej stronie, co pępek. Istnieją dowody na to, że intensywność doznań punktu G zależy od poziomu estrogenu. Większość kobiet poniżej trzydziestu lat żywiej reaguje na orgazm łechtaczkowy, ponieważ ich poziom estrogenu jest stosunkowo wysoki. Grubość wyściółki pochwy jest wtedy dość duża, co utrudnia bezpośrednią stymulację punktu G.

Ponieważ u kobiet powyżej tego wieku poziom estrogenu spada, wyściółka staje się cieńsza, a punkt G jest łatwiej dostępny. Dlatego wiele kobiet zaczyna odczuwać najbardziej intensywny orgazm w wieku około 35 lat.

Dzięki Ci, Boże! Zatem i dla mnie jest jeszcze nadzieja! – wykrzyknęła Sawicka i włączyła radio, w którym akurat zespół Blenders radośnie wyśpiewywał, nomen omen:

Powiedz gdzie, powiedz gdzie, powiedz gdzie,

powiedz gdzie jest punkt GPowiedz mi powiedz mi powiedz mi powiedz mi,

gdzie jest G, no gdzie jest GPowiedz gdzie, powiedz gdzie jest punkt GPowiedz mi, powiedz mi, gdzie jest G.

Jak dla mnie refren zbyt ambitny. A dla Was? Znałam takiego jednego śmiałka, który poszukiwał punktu G za pomocą łyżeczki do herbaty. Bogu dziękować, że nie użył chochli.

Właśnie wpadłam na genialny pomysł: otworzę biuro podróży z główną ofertą – WYPRAWY DO PUNKTU G – LAST MINUTE. Niejeden Poszukiwacz Zaginionej Arki się znajdzie. I firmę survivalową z obozem szkoleniowym: JAK ZNALEŹĆ PUNKT G I PRZETRWAĆ W TERENIE.

Genialna jestem. Chwilami mój geniusz mnie przeraża. Całkiem jak Dodę. Inteligencja to potężna broń. Tak słyszałam, nie wiem, nie posiadam, coś słyszałam, to coś jak Empatia – zupa z Azji, tylko ma więcej składników i można ją jeść na wiele sposobów. Jestem w rozpaczy. Nie mam akurat pod ręką żadnego potencjalnego Harrisona Forda. Ale, ale… znam pioseneczkę z przedszkola:

Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu! Nie mam rączek jedenastu, Tylko dwie mam rączki małe, Lecz do prania doskonałe.

Umiem w cebrzyk wody nalać, Umiem wyprać... No... I zwalać, Z mydła zrobię tyle piany, Co nasz kucharz ze śmietany...

I wypłuczę, i wykręcę, Choć mnie dobrze bolą ręce. Umiem także i krochmalić, Tylko nie chcę się już chwalić!

Czyż Maria Konopnicka nie była prawdziwą wizjonerką? Nobel dla Konopnickiej! I była lepsza od Blenders. Taka Zosia Samosia. Taka ja.

Co ty wiesz o orgazmie. Kobiecy orgazm. Z wytryskiem

„Chyba wiążemy zbyt wielkie nadzieje

związane z orgazmem, oczekując, że zrekompensuje on pustkę panującą w innych dziedzinach życia.”

Woody Allen

Współczesne normy społeczne są zatrważająco zacofane, jeśli chodzi o podejście do kobiecego ciała i wszelkich płynów, jakie ono wytwarza. Do dziś można się spotkać z przesądem, że okres u kobiety powoduje gnicie zbóż i wzrost śmiertelności wśród trzody, a także atak stonki ziemniaczanej, świńską grypę oraz może przyczynić się w sposób jeszcze nieznany, do spadków akcji na giełdach światowych, osłabienia złotego, wpływa na kursy walut, opóźnia budowę autostrad i najprawdopodobniej przyczyni się do końca świata w 2012. Dobra wiadomość to ta, że podobno miał zbawienny wpływ na niejakiego A. Gołotę, który pokonał najpierw Adamka, a potem Tysona. A zaraz potem się obudził…

Spocony