Głupi Franek - Maria Konopnicka - ebook

Głupi Franek ebook

Maria Konopnicka

0,0
5,25 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Maria Konopnicka jest przykładem pisarki, która swą twórczością chciała zwrócił uwagę społeczeństwa na nękające je problemy. Pisała utwory dla dzieci i znaczną część twórczości poświęciła młodzieży. Umiejętność odtwarzania psychiki dziecięcej, mentalności i wyobraźni dostrzec można w jej nowelach. W noweli Głupi Franek, gdzie ziemię polską chcą wykupić" Miemce ". Głupi Franek swoją mową, a na koniec modlitwą daje do zrozumienia chłopom jak cenną rzeczą jest ziemia. Wiejska gromada, otumaniona przez zawodowych agentów agitujących do wyzbywania się gospodarstw na rzecz zaborców i udawania się na obczyznę, opętana nadzieją łatwego zysku, opamiętuje się słuchając mowy „wiejskiego głupiego”, który powołuje się na fundamentalne wartości: uczucia rodzinne, tradycję i wiarę. Za sprawą „głupiego”, chwilowo zwiedziona społeczność wiejska odzyskuje moralną równowagę i godność, zdolność do rozpoznawania wartości nadrzędnych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 13

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Maria Konopnicka

GŁUPI FRANEK

Co­py­ri­ght ©  Wy­daw­nic­two Witanet; 2013

Wszelkie prawa zastrzeżone

Zdjęcie na okład­ce: Cyprian Kamil Norwid (1856) - Domena publiczna

Do opracowania wykorzystano książkę:

- "Głupi Franek"  Wyd.: Gebethner i Wolff [1931] - Domena publiczna;

Skład tekstu, redakcja, opracowanie graficzne, pro­jekt okład­ki:  Ryszard Maksym

ISBN: 978-83-64343-10-0

Wydawca:

Wydawnictwo WITANET

ul. Brzoskwiniowa 11/1

62-571 Stare Miasto

tel.: #48 601 35 66 75

www.ebooki.c0.pl

[email protected]

Niniejszy produkt jest objęty ochroną prawa autorskiego. Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku osobę, która wykupiła prawo dostępu. Książ­ka ani żad­na jej część nie mogą być pu­bli­ko­wa­ne ani w ja­ki­kol­wiek inny spo­sób po­wie­la­ne w for­mie elek­tro­nicz­nej oraz me­cha­nicz­nej bez zgo­dy wy­daw­cy.

Skład wersji elektronicznej:

Niski brzeg Narwi kipiał ptasią wrzawą. Cała ta część jego, która od błot Pełczyńskich1 do Zajek ciągnie się kręto i oblężnie, brzmiała teraz jak struna ruszona.

Chwila była poranna, niebo czyste; młode, kwietniowe słońce jeszcze się nie wzniosło nad ziemię i zapłomieniwszy tylko rąbek widnokręgu, siało przed sobą tę róźaność złotą, którą tak chciwie piją wody i powietrze ciche.

Wszystko tu było jasne, przejrzyste, wskroś światłem nabrane.

W głębi krajobraz ciemniał. Dymiły tam, jak kuźnia, oparzeliska2 i mokradła błotne, rozciągające się aż do samej Biebrzy3 dyszały tchem ciepłym jeziorka i kołbiele4, z których opary to w górę słupem sinym szły, to opadały poszarpaną płachtą, nie puszczając oczu w głąb zarastających je oczeretów5, sitlisk i wikliny.

Z tych to właśnie oczeretów i sitlisk biła owa roznośna, głusząca wrzawa ptasia. Tutaj to grały bekasy, chróściele, łyski krzykliwe i biegusy błotne. Stąd rwały się wrzeszczące czajki, bąki, kurki wodne tam odzywały się nury6, tam