Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Zbiór poezji wybranej z lat 2004—2019 dotyczącej zarówno tematów poważnych, jak również bardzo lekkich (publikowane wcześniej utwory zostały przeredagowane i znacznie uzupełnione). ...to zaś pierwsze jest wydanie, wymieść z szuflad ma pisanie, lepsze, gorsze, po poprawkach, wersje pierwsze czy po wstawkach, wymieść ma energię starą, natchnąć nową świeżą wiarą, i pokazać me wszechświaty, kwiatki i talentu kwiaty… ...bo jestem Polakiem, zawsze powstaję, ciągle odradzam się, chociaż dostaję…
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 99
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
© Marcin Wiącek, 2019
Zbiór poezji wybranej z lat 2004—2019 dotyczącej zarówno tematów poważnych, jak również bardzo lekkich (publikowane wcześniej utwory zostały przeredagowane i znacznie uzupełnione).
...to zaś pierwsze jest wydanie,
wymieść z szuflad ma pisanie,
lepsze, gorsze, po poprawkach,
wersje pierwsze czy po wstawkach,
wymieść ma energię starą,
natchnąć nową świeżą wiarą,
i pokazać me wszechświaty,
kwiatki i talentu kwiaty…
...bo jestem Polakiem, zawsze powstaję,
ciągle odradzam się, chociaż dostaję…
ISBN 978-83-8189-313-8
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Ciotce Dzidce mej Grażynie
niechaj pamięć nie przeminie,
żeś Ty do mnie zadzwoniła
i pomocy udzieliła,
Panu również doktorowi,
który cuda ze mną robi,
od lat naście naprawiając
i nadzieję przywracając,
to zaś pierwsze jest wydanie,
wymieść z szuflad ma pisanie,
lepsze, gorsze, po poprawkach,
wersje pierwsze czy po wstawkach,
wymieść ma energię starą,
natchnąć nową świeżą wiarą,
i pokazać me wszechświaty,
kwiatki i talentu kwiaty,
gdzie zbieżności niezamierzone,
gęby sztucznie nakreślone,
coś dodane lub usunięte,
przestawione czy przecięte,
nie miej żalu więc kolego,
gdy zobaczysz coś znajomego,
wszystko inne ma znaczenie,
nowe treści, przeznaczenie.
Piątki o trzeciej są nieszczęśliwe,
to wtedy tragedie najbardziej są żywe,
bo jak ciało z duszą się podleczy,
właśnie w piątek masz nóż w plecy,
a jeszcze wczoraj pisałem te słowa,
gdy z pracy o dziesiątej jechała ma głowa,
że mam wszystko co mi potrzeba,
że jest sieć, kruszyna chleba
i że starcza mi na waciki,
urwy, sprzęt i inne myki,
i że praca całe życie się znajduje
i choć dobre dusze tam i uje,
to nie przejmuję się dachem,
autem, kiczem i obciachem,
jadam o trzeciej albo w ogóle,
robię co chcę, jak chcę, czule, bezczule,
i choć zdrowie się mi pieprzy,
to dzień jutra jest zawsze lepszy,
i że męską niemoc już poznałem
i łazienki pooznaczałem,
i widziałem maszynki do pieniędzy,
i jak tworzy się je w nędzy,
dużo dziwek było po drodze,
bo gdzie kasa, tam wiele ich srodze,
i choć sam się nie splamiłem,
życie za trzech już przeżyłem,
a dziś myślę, żeby tylko zdrowie było,
żebyś mnie Boże zaskoczył miło,
nie chcę już zbyt wiele,
tyle szans straciłem w swym ciele,
jestem tak mocno dzisiaj wypluty,
że dar każdy będzie mi suty,
może wszystko się jeszcze ułoży,
umysł w nowy cel się jakoś wdroży…
10 września 2019
hej Michałku doświadczony
jadę teraz już spóźniony.
tak się wstało po tygodniu
gdzie ciekawie było dzień aż po dniu.
teraz płaczę, że tylko trochę zrobiłem
na urlop chcę iść, już zamówiłem.
2 września 2019
Kiedy ciało już nie może
Smutno mi o Panie Boże
Kiedy dupa już nie kręci
Kiedy nie ma żadnych chęci
Kiedy chłodu już nie czuję
Panie Boże ja pasuję
Kiedy ciało całe swędzi
Kiedy życie mnie nie nęci
Kiedy wokół ludzie żywi
Panie Boże jak leniwi
Kiedy z ekranów lecą buziaki
Kiedy miło, ale bez draki
To dobrobyt mnie wyzywa
Mam już wszystko, czas na żniwa
30 sierpnia 2019
Po tygodniu mego szukania
ekologia się odsłania,
gdy prześcigają się sklepy i kartele,
żeby wciskać śmieci niczym menele,
każdy pragnie mocno sprzedać,
nic w promocji nie chce nie dać,
to zdrowe, że ludzie tak się liczą
i nie dają się kołować,
chore, bo w chciwości ćwiczą
i staroci chcą żałować,
i marnują towary niektóre,
i bronią jak Rejtan rzeczy które,
niegdyś wiele kosztowały,
teraz nielicznym by coś jeszcze dały,
nie wiem czy to przywiązanie
czy głupota zwykła,
chytrej baby granie,
zaciekłość w zawiści przenikła,
„nie oddam, na pnioku potnę,
do ognia wyjebię,
zakopię, w szufladę wepchnę,
zatrzymam, bo nie lubię ciebie”
i leżą projekty z zakupem związane
przez Karyny niedopieszczane,
co nie dają fotek nazbyt ostrych,
i nie wyślą kurierem rzeczy prostych,
co gotówkę muszą dostać do ręki,
a na towar nie mają faktury,
w kark Cię leją miękki,
przez łeb, pałą z grubej rury,
i często nie chodzi nawet o ceny,
tylko o kiepskie szajsu wyceny,
i irytację, gdy coś potrzebujesz,
wszędzie jest a ty wciąż poszukujesz,
taka widać nasza polska tradycja,
we wszystkim widoczna wszędzie,
i stąd na złom idzie historia prześliczna,
kible, parówki aż nic już nie będzie,
i weź tu wspieraj polskie małe biznesy,
które na codzień robią aż takie ekscesy.
30 sierpnia 2019
Choć trudno uwierzyć,
i nie chcesz w to wierzyć,
myśl to zła, niespodziana,
gdy budzisz się z rana,
że nie jesteś kuloodporny,
że krokodyl już niezdolny,
i zastanawiasz się co by było
od dziś do urodzenia,
jak się wszystko kończyło
i jakie u Ciebie pragnienia,
jak inni pięli się po tobie
i jak sprzedałeś każdej innej osobie,
i co chcesz zrobić,
jak w sukces porażkę przerobić,
gdy siedzisz w kraju wspaniałym,
lecz czasem niezwykle innym,
z planem niemałym
i sercem uczciwym niewinnym,
ona też siedziała na siódmym,
na projekcie niezwykle trudnym,
w bunkrze ze mną też była
i do innych jeździła,
miała marzenia
w głębi serduszka,
szukała spełnienia
pod sutkiem cycuszka,
była do bólu szczera,
a pamięć niech nie umiera,
jak często się śmiała
złej myśli nigdy nie miała,
i wszyscy ją lubili,
gdy siedziała skupiona cicho,
i zawsze chwalili,
bo mijało ją licho,
Kasia była bez złości
i nijakiej zazdrości,
przyszła, jak się żegnałem
i radę od serca dostałem,
żebym nie martwił się
i że dobrze będzie,
że wszystko ułoży się
i jasność przybędzie,
potem od niej życzenia,
miesiące mego milczenia
i wiadomość smutna,
że na Ziemi nie ma jutra,
którą zobaczyłem miesiąc
po fakcie całym,
z wściekłości dysząc
żalem niemałym
przepraszam Kasieńko
żyj w niebie jasna panienko,
niech Ci się dobrze wiedzie,
już nie w ziemskiej biedzie.
30 sierpnia 2019
Śpij dobrze i idź spać wcześnie,
niech dobre rzeczy będą we śnie,
a jutro będzie tak pełne mocy i siły,
by członki twe tylko bawiły,
i niech cały tydzień tak wygląda,
a optymizm zewsząd Ci przygląda.
idź na basen czy gdzie trzeba,
nie jedź pizzy ni słonego chleba,
rób tylko to co ważne,
a plany Twe niech będą poważne,
zapisuj się i planuj,
działaj i innych szanuj,
realizuj swe marzenia,
niech na plus życie się zmienia.
25 sierpnia 2019
„Kiedy babą dziura kręci,
zrobi wszystko, byś miał chęci,
żeby bulić aż do śmierci,
i usiądzie i ponaciska,
żeby zgarnąć, co tam tryska,
działaj dzielnie me kochanie
jak już wejdzie, będzie rwanie”
Takie myśli miewam z rana,
gdy ma kawa już wysrana,
jest, jak powinno być
i dziękuję Ci wielki Boże,
że wśród bólu mogłem żyć,
a zło złamać mnie nie może,
i choć nie chcę i protestuję,
choć plany robię i żyć próbuję,
choć mam myślówkę do trzeciej w nocy,
chociaż czuję ogrom mojej niemocy,
to dziękuję za małe wzruszenia
i przeogromne możliwości,
za niezniszczone marzenia
i garb ułomności,
i oskarżenie pizd nieprawdziwe,
z dupy wyjęte i obelżywe,
brak obrony możliwości
i w mądrości wzajemności,
za to, że sobie z niczym nie radzę
próbując ciągle od nowa,
i że tak dużo tracę
rozdając miłość, perły i słowa,
i za myśli, które w końcu ranią,
pragnienia, co endorfinami mamią,
intuicję, która się nie myli,
chęć, co pcha mnie w każdej chwili,
dziękuję i proszę bym mógł lepiej służyć,
miał dar i moc do tworzenia,
bym mógł czas wydłużyć
i naprawić Adama zło istnienia,
i błagam, byś dał mi cud największy,
miłości smak najczerwieńszy,
ten tupot małych stópek,
podcieranie obsranych dupek,
byś dał odbudować nam ojczyzny,
gdzie kurwy nie istnieją i złodzieje,
i życiowe mijać mielizny,
nim zło padnie i sparszeje,
i niech drżą na salonach chamy,
których dziś na pęczki mamy,
Dyzmy, dewianty i inne wasale,
co nie boją się nikogo, nigdy, wcale,
niech idą precz na wygnanie
i dają tylko to co z ich pracy,
jeśli taka wola Twa Panie,
spraw by paśli się tym rodacy,
co przez pińcet mieli być zbawieni,
teraz w nędzy są pokrzywdzeni,
i nie chcą widzieć jak Polska się stacza,
jak praca ojców w pył przeistacza.
18 sierpnia 2019
Pójdę na kawę,
mam z nią zabawę.
Kawę wypiję,
nudę zabiję.
Czarną poproszę,
język nią skropię i zroszę.
Obiad potem cały,
smak będzie wspaniały.
A na deser w miasto zjadę
posmakuję… czekoladę.
Gdy zaś będzie mi za mało,
popróbuję… też w kakao.
20 lipca 2019
Michaś wyłuszczył i sprawę przedstawił,
We wtorek SMS się już nie zjawił,
I Marcin nie wie co myśleć o ucztowaniu,
Czy żarło będzie czy noc w biedowaniu,
I cicho i głucho, Michaś się nie odzywa,
Dobra zmiana duża, w robocie wyrywa,
I biedak klepie i w skupieniu pracuje,
Korpo dogląda, zysku pilnuje.
7 maja 2019
Rym na rymie rymem popędza,
Rym się powtarza, zmęczenie i nędza,
Kurwa mać,
Czas iść spać.
Bo jak intensywnie rymujesz,
To zmęczenie pewnie czujesz.
7 maja 2019
Ktoś o mnie pomyślał, przemiła to sprawa,
Może gdzieś będzie jakaś zabawa,
Za życzenia strasznie dziękuję,
Tobie faworków robienia współczuję,
Bawcie się dobrze, Ty i Twoje Janusze,
Bądź grzeczna, w sobotę katusze.
28 lutego 2019
Mądra dziewczyno,
bądź zawsze jak wino,
działaj wspaniale,
nie zmieniaj się wcale,
ciesz się życiem,
nie martw przeżyciem,
bądź zadowolona,
dużo bycza nienasycona.
14 lutego 2019
Trzymaj się w dzień,
trzymaj się z rana,
trzymaj się w wieczór,
ma ukochana.
W dzień też się trzymaj
i z dziećmi przebywaj,
drogi swej szukaj,
a szczyty zdobywaj.
Żyj jak na Polkę przystało,
dumne ma być i dusza, i ciało,
bez nijakiej bądź zazdrości,
radość niechaj jeno gości…
5 lutego 2019
Jeszcze żyje ma dusza rogata
Chujnia nad chujniami
I życie dziwnie się splata
Co będzie na tym łez padole
Biję się z myślami
A szrama mądrości na czole
I tyle rzeczy do przerobienia
Tyle walki z zasadami
Gdy życie nie pieści i zasady zmienia
PS. Nowy rok, stare problemy,
do świni teraz z ufnością idziemy,
wierząc, że nas utuli ukoi,
i żyć w wypasie w końcu pozwoli…
5 lutego 2019
Na lotnisku znowu z rana,
moja głowa niewyspana.
Niemoc wielka mnie dopadła,
wena w szpony swe posiadła,
trudy życia codziennego,
czasu wiele chcą do tego.
Dziś do czwartej znów robiłem,
a o szóstej się zbudziłem,
wszystko leży mimo tego,
mam co gasić dnia każdego.
Choroba żniwo też zabiera,
depcze, męczy, poniewiera,
brak mi również zrozumienia,
niszczy to moc mojego lśnienia.
Co ja mogłem, to w życiu dałem,
co umiałem, podarowałem,
pieszczę, ile mogę się do tego,
wtedy innym dam moc dobrego.
PS. Bo dla faceta nic gorszego,
gdy nie może on dać tego,
co ukochana oczekuje,
co się liczy, co ona czuje.
Wtedy często on nie dzwoni,
bo się czuje jak tonący w toni,
robi to co jest konieczne,
choć wie, że nic nie jest wieczne…
28 stycznia 2019
Wiele pomyślności,
Dużo radości,
Jeszcze więcej miłości
I wszelakiej czułości,
Ogromu zadowolenia,
I pełni spełnienia…
1 stycznia 2019
Z rana dzień z nią zaczynasz
i o ósmej przypominasz,
żeby wziąć co się należy
i organizm mieć wciąż świeży,
o dziesiątej tak samo właśnie,
niech Ci wtedy się nie zaśnie…
o czternastej jedna biała,
byś się dobrze czuła cała,
i tak samo jest o piątej,
szóstej, ósmej, nie dziewiątej…
bo wieczorem hop do brzuszka
leci główna cud-paczuszka…
a jak szósta nam wybiła,
to tabletka rozpuściła,
żeby nam dziewczyna miła
znowu cała zdrowa była.
4 listopada 2018
I gdzieżeś cyklisto prawy,
Co tak słusznej bronisz sprawy?
I języki piszesz nieprzerwanie,
By świat nie szedł w zmarnowanie?
9 października 2018
Nie da ci ojciec, nie da ci matka,
tego co malców rozkoszna gromadka.
Rozstawią ich pod ścianą czwórkami,
będą się cieszyć, że przyszły z pańciami.
Że razem w dwudziestkę hasały,
że codzienne uciechy w parku dostały.
Teraz do nieba idą na podwieczorek
i tak się kończy w szkole wtorek.
9 października 2018
Pomarańcze są zielone,
żółte, białe i czerwone.
Dumna jestem co robiłam
i jak z dziećmi w parku byłam.
Teraz śmieję się, maluję,
młodość czuję, nic nie neguję.
Jestem trochę już zmęczona,
bo wyprawa tak szalona,
że w domu nie będę się odzywać,
pójdę w kimę, Orfeusza wzywać…
10 września 2018
Jak mops teraz się nudzi
gdy auto woskiem się brudzi,
gdy czeka na auta widzenie
aż zobaczy białe lśnienie,
w biegu coś tam połyka,
zaraz potem dalej zmyka,
zechce zjeść śniadanie
i pojedzie na spotkanie.
I tak jakoś w biegu żyję,
ja chłop polski od stóp po szyję,
jakoś życie jeszcze czuję,
może się tu nie zmarnuję.
Życz mi tylko powodzenia,
owocnego się sklejenia.
24 lipca 2018
Mijają ranki, mijają dnie i godziny,
na konferencji z ważnej jesteś przyczyny.
Teraz zdobywasz swe doświadczenie,
żeby pełniejsze było istnienie.
Zrób, jak możesz swe porównanie,
zobacz co w małej główce z tego zostanie.
Bo to jest czas na Twe skupienie,
więc działaj, notuj i łap doświadczenie.
„Co narobiłam” nie mów w ogóle,
tylko na slajdy patrz niezwykle czule.
8 czerwca 2018
Nie da ci książka, nie da mówienie,
tego co da ci męskie… stworzenie.
Bo bez faceta inna przygoda,
spać idziesz często, gdy noc jeszcze młoda.
8 czerwca 2018
Jadę karocą, literki powoli wstukuję,
pociąg mnie wiezie, w ciemnościach pruje,
będzie on aż kilka minut spóźniony,
a ja się czuję mocno niedopieszczony.
I za co się pytam? I jak? I dlaczego?
Jak Ty się spóźnisz, nie da nic to dobrego,
bo będę musiał zmienić plany mej podróży,
czas znacznie więcej mi się wydłuży.
I właśnie dlatego jestem niedopieszczony,
bo rekord trasy będzie niepoprawiony.
27 maja 2018
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
NIECH ŻYJE NAM I ROZKWITA
BEATA MOCNO NIEPOSPOLITA!
28 kwietnia 2018
WSTA-JE-MY! PI-SZE-MY! DZIA-ŁA-MY!
i do ludzi płomiennie się uśmiechamy…
25 kwietnia 2018
Każdy rolę ma do spełnienia
i każdy wypełnia co do wypełnienia,
a jeśli ktoś gdzieś czas daje,
czasu na inne rzeczy mniej zostaje,
i często nam o nic nie chodzi,
a dzień sam z siebie tak schodzi,
że ja dosyć mam tłumaczenia
jak czyste są myśli me i me marzenia.
21 kwietnia 2018
Nie da ci ojciec, nie da katecheta,
tego co da ci wspaniała kobieta.
20 kwietnia 2018
W życiu najważniejsze są detale,
często nie myślimy o tym wcale.
Czasem nie ma w nas żadnej refleksji,
potem inni dostają wraz apopleksji.
I mają urazy głęboko schowane,
przez detale niedopowiedziane.
A jak się dużo tego nazbiera,
trzeba odpocząć, bo los nie wybiera.
I gotuje niespodzianki niespodziewane,
które dadzą efekty jeszcze nieznane.
I tak się odwieczny krąg życia kręci,
łapiemy okazje bez większej pamięci.
Powtarzamy błędy i siebie uczymy,
odnajdujemy coś lub coś tracimy,
o najważniejszym przypominamy…
i siłę na nowo zaczynać mamy…
I dlatego...
Życzę z całych sił kochanie Tobie,
byś wszystko znała o swej osobie,
życzę byś promieniała
i co najważniejsze w życiu dostała.
I życzę żebyś kochała bez pamięci,
żebyś wiedziała co naprawdę ciebie nęci.
I żebyś światu to przekazywała,
i żebyś przez to jeszcze lepsza bywała…
Bo ludzie są gotowi dawać dobro i Tobie
lecz czują, jak nie działa coś w Twej osobie.
Dziś taka lekcja jest do przepracowania,
i niech Chrystus moc Tobie swoją odsłania.
31 marca 2018
Koła duże zataczamy,
kołujemy, gdy zaliczamy.
I na kole świat się kręci,
u kokietek krągłość nęci.
Nikt nie myśli o przykazaniach
każdy jęczy przy doznaniach.
I chce karmić ego swoje
i otworzyć piękne podwoje.
Koło, dupa i mamona
taka mądrość nieskończona.
a logika Twa mnie zabiła,
idę pić dziewczyno miła.
21 marca 2018
Kawalery rano wstają,
do studentek uderzają.
Mają siły niezmierzone,
bo już kawy obalone.
Potem proza dnia przychodzi,
nikt im wtedy nie dogodzi.
Tak im dzień powoli mija,
życie płynie i przemija.
A kurewki… dupy dają,
mają wpadkę i zostają.
21 marca 2018
Budzi się ktoś w kwiecie wieku,
JUŻ CZTERDZIESTKĘ masz człowieku.
W dupie swędzi, w nogach strzyka,
NIE DLA CIEBIE już muzyka.
Bądź stateczny, wyważony,
bo organizm masz przemęczony.
Teraz z książką twe wieczory,
kaftan, pampers, w szkle potwory.
W internetach czy w komputerze
on ją dmucha, ona bierze,
ona łyka, on pracuje,
krótka zmiana, nowe…
Popatrz sobie, podotykaj,
lecz wzruszenia już unikaj,
bo serducho Twe za słabe
by utrzymać jurną babę.
Weź się więc za coś młodego,
co pampersa ma włożonego,
i inaczej być nie może,
dobrze jest o Panie Boże…
21 marca 2018
Do pisania przystępujesz,
nowe siły w sobie czujesz.
Teraz zrobisz co należy,
bo ci przyszłość Twoja leży.
Raz dwa trzy!
Oddasz pracę dzisiaj Ty!
21 marca 2018
Działaj dzielnie,
myśl samodzielnie,
pnij się do przodu
bez cienia zawodu.
Przekraczaj granice,
wystawiaj swe …
bądź nieustraszona,
boś Ty z Polski narodzona.
A ja kiedyś dzwonić umiałem,
teraz tego zapomniałem,
idę oblucji próbować,
potem będę mógł mędrkować.
14 marca 2018
Śpij, śnij, odpoczywaj,
leż też, pierdź, snu zażywaj
Żebyś wypoczęta była,
żebyś sens zobaczyła
tego co robisz i przeżywasz,
piszesz i…
13 marca 2018
Na nic wezwania i dziatek troski,
czeka Beatkę okres beztroski.
Gdy na papier będzie się przelewała
i dnie i miesiące słowa pisała.
Taki byczy jest charakter z Polski,
mocniejszy niźli chłopiec tyrolski.
12 marca 2018
Żeby w życiu było miło,
Żeby życie was pieściło,
i niech uśmiech wciąż wam gości,
promieniejcie wciąż z radości…
Żeby życie wam uśmiech dawało,
Żeby szczęścia było niemało,
Żeby wszystko się układało,
I dobro was spotykało…
Krok po kroku…
1 stycznia 2018
Miłość jest wtedy, gdy jest zaufanie
Gdy jest oparcie i to przekonanie