Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Mistrzowski język, trafne wyrażanie myśli i zwięzłość utworów, tak charakteryzuje się jedenasty zbiór „Fraszek igraszek” autorstwa Witolda Oleszkiewicza. Krótkie utwory o zróżnicowanej tematyce wzbudzają w czytelniku refleksję, zadumę, ale potrafią też wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Bardzo prosta, rymowana konstrukcja utworów dostępna jest dla każdego odbiorcy. Tym razem poruszane tematy dotyczą między innymi: sensu życia, emocji, kobiet, naszych wyborów, starości, ułomności. Przedstawione wątki opisane są na podstawie własnych doświadczeń i spostrzeżeń autora.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 177
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Witold Oleszkiewicz „Fraszki igraszki 11”
Copyright © by Witold Oleszkiewicz, 2020
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2020
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok
Zdjęcie okładki: © Annykos - Fotolia.com
Korekta:Autor zrezygnował z profesjonalnej korekty
Skład: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-691-8
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
„Ramoty ramola
nie dla przedszkola”
BIEDA
DOBROĆ
DUSZA
EMOCJE
GŁUPOTA
GODNOŚĆ
KOBIETY
MAŁŻEŃSTWO
MIŁOŚĆ
MŁODOŚĆ
NAŁOGI
NASZ LOS
NASZE WYBORY
NATURA
NAUKA I PRACA
PŁEĆ
PODŁOŚĆ
RELIGIA
RODACY
RÓŻNOŚCI
SAMOTNOŚĆ
STAROŚĆ
SUMIENIE
SZCZĘŚCIE
ŚMIERĆ
TUSZA
TWÓRCZOŚĆ
UŁOMNOŚCI
Jedynie z gruntu złych ludzi cechują
Którzy niczego dobrego nie zbudują
Ludziom biednym marzy się dobrobyt
A zamożni czują wciąż niedosyt
Bieda jest inna w różnych krajach
Lecz trauma w duszy taka sama
Inwalidztwo to nieszczęście fizyczne
A głupota psychiczne
Nie do śmiechu jest w pechu
Trauma nędzy w młodości
Pozostaje do starości
Król pecha złoty to monopolista na kłopoty
Pech może spotkać każdego
Ale miewa on pechowca ulubionego
Tylko te niewybaczalne są fatalne
Kosztem środowiska i zdrowia narodu
Chińska gospodarka prze do przodu
Potomkowie Krzyżaków, Prusaków i hitlerowców
Czyli naszych ODWIECZNYCH wrogów
Oraz, jak Merkel, NRD-owskich komuchów
Zaparcie na żarcie
Przyroda kataklizmy nam funduje
A człowiek wojny wywołuje
Problemy które dzisiaj sen z oczu nam spędzają
Po latach zupełnie błahe się wydają
Zły człowiek ze złym się zwąchuje
I krzywdy dobrym ludziom funduje
Przewozy kontenerowe
To zaplombowane zagrożenie nowe
Kiedy poważna choroba rozwijać się zaczyna
To znaczy że nadeszła czarna godzina
Ta co zbyt późno się pojawi
Skutków kłamstw nie naprawi
Gdy zdrowie szwankuje psychika reaguje
Z braku zrozumienia
Izolujemy się od otoczenia
Spora grubość portfela rozwesela
A z jego chudości nie ma radości
Chorobą umęczenie to codzienne cierpienie
Pieniądze i polityka
To najbrutalniejsza działalność człowieka
Nawet w ONZ-cie działają lobby przecie
Bywa że tego co na później odkładamy
Nigdy nie dokonamy lub nie zaznamy
Mają spore życiowe dokonania
W dziedzinie dupy dawania
Jedni w zaświaty odchodzą, następni się rodzą
Ładny dom zbudowany na słabych fundamentach
Runie gdy wichura się rozpęta
Wojna to kumulacja loterii losu
Fart lub pech codziennie dochodzą do głosu
Głos podnosimy gdy się kłócimy
Niezbyt miły dla uszu hałas robimy
Niektórych krzywd zapomnieć się nie da
I z tym jest dożywotnia bieda
Jeśli na drodze to pół biedy
Lecz gdy w kiszce stolcowej
To bieda jest wtedy
Izrael po cichu w bomby atomowe uzbrojony
Przez Żydów amerykańskich jest chroniony
Bogacze co służbę w posiadłościach mają
Obcych ludzi w swoje prywatne życie wpuszczają
Niemiłe jest poranne przebudzenie
Gdy to na łóżku szpitalnym leżenie
Rosja to agresor jawny, a Niemcy podstępny
Rosjanie Stalina na Putina zamienili
I imperialistyczne ambicje przywrócili
Kiedyś: aby nie drażnić Hitlera,
Aby nie drażnić Stalina
A dzisiaj: aby nie drażnić Putina
Jeśli twój dorosły dzieciak
Przez kilkanaście lat cię ignorował
To tak jakbyś dziecka nie miał
O dobrobyt rodaków nie dbają
Jedynie armię nieustannie dozbrajają
I światowym zagrożeniem się stają
Bo ościenne państwa bezkarnie podbijają
Ciężary które w życiu dźwigamy
Często wyłącznie sobie zawdzięczamy
Życie jest na tyle długie
Że robimy w nim w sporych ilościach
Rzeczy głupie
Ludzkie tragedie powierzchownie nas poruszają
Dopóki kogoś z bliskich nie spotkają
Kanalizacji zapchanie to zatwardzenie
Permanentne niepokoje to chorób podwoje
Jeśli ze strachu można się zesrać
To na zatwardzenie trzeba strach stosować
Jego strona odrażająca
To bezduszny kult pieniądza
Z idealizowania częste rozczarowania
Gdy wyrwie się ktoś ze starej biedy
Nowobogackim jest wtedy
Na całym świecie występuje
I w wielu krajach bunty wywołuje
Aparat represji potrzebuje złych ludzi
Aby strach wśród obywateli budzić
Fizyczne wycieńczenie zakłóca myślenie
Państwo w którym standardem
Jest złodziejstwo i zdrada
Prędzej czy później upada
Po pijanemu czasem głupoty robimy
Których po wytrzeźwieniu się wstydzimy
Myślał człowiek że na loterii wygrał zdrowie
Aż tu nagle dowiaduje się o nieuleczalnej chorobie
Świat jest zaśmiecony przestępcami
I oszpecony dla nich więzieniami
Kultu wyglądu rozpowszechnianie
To firmom kosmetycznym klientów zapewnianie
I mnóstwa młodych ludzi ogłupianie
Kilka błędnych decyzji życiowych
I jesteś w opałach sporych
Problemów nie rozwiązuje lecz nowe wywołuje
Osoba która dużo pieniędzy posiada
Czasem ofiarą napadów pada
Na ubogiego rabuś nie napada
Bez jakiejkolwiek w życiu pasji
Tkwimy w pustej stagnacji
Oczy do smartfona przyspawane
Uszy słuchawkami zatkane
To zombie od otoczenia odizolowane
Nie ma fartu gdy zabraknie wiatru
Unieszczęśliwia ludzi i ogólny strach budzi
Kto nie utrzyma moczu lub kału
Może z wrażenia dostać serca zawału
Pandemia życie społeczeństw zmienia
Przy powszechności podróżowania
Trudna jest do opanowania
Respekt budzi lecz szacunku nie budzi
Mnóstwo marnotrawstwa jest na świecie
Personalnie zaś najsmutniejsze
Jest zmarnowane własne życie
Te niedoceniane zwykle zostają zmarnowane
Rosja i Niemcy to gnębiciele i mordercy
Pomoc bezinteresowna jest niestety rzadkością
Zwykle podyktowana osobistą korzyścią
Lepiej już rozwodzić się nad problemem
Niż w sądzie z żoną lub mężem
Przy zatwardzeniu nadmierny wysiłek
Może spowodować pęknięcie
Jakichś ważnych w głowie żyłek
Lub kiszki stolcowej wypchnięcie
Cumulonimbus lub nimbostratus
To do zrzucenia żagli przymus
Podobnie jak biały szkwał
Co niejedną tragedię na koncie miał
Ogólnoświatowe rozbrojenie to nieziszczalne pragnienie
Zachłanność to fatalna ludzka przypadłość
Żyjemy jak umiemy lecz w większości nie wiemy
Po co na tym świecie istniejemy
Spotykają nas czasami lub powodujemy je sami
Mnóstwo ludzi pcha swe życie jak wózek ciężki
W którym nie brakuje bólu, zmartwień i udręki
Kto przeżył udrękę zna drogę przez mękę
Kryzysy egzystencjonalne nas dopadają
Gdy zbyt często krytyczne słowa
Pod naszym adresem padają
Kto łajzą się urodzi
Niezmieniony z tego świata schodzi
A jego scheda to moralna bieda
Coraz mniej sobie pomagają
Coraz częściej się zwalczają
Królujące w gremiach UE polityczne zakłamanie
Powoduje moralne tego związku państw upadanie
Świadomość bycia synem i wnukiem hitlerowca
To trauma dla mężczyzny i dla chłopca
Na wojnie walczą żołnierze
Lecz większe żniwo śmierć wśród cywilów zbierze
Islamskich państw siła
Z ropy naftowej się zrodziła
Gdzie ogólne zakłamanie prawda paradoksem się stanie
Ludzie w przyrodzie rozpychają się łokciami
Nie licząc się ze zwierzętami, rybami i ptakami
Nie wybiera dobrych czy złych - zabija wszystkich
Niemcy swoim potomkom
Koszmarną schedę zostawili
Bo ludobójstwem i grabieżą
Moralnie ich obciążyli
Nie można się nim zarazić ale można odziedziczyć
* * *
„Dlaczego wciąż palisz ?”
Takie choremu na raka płuc zadają pytanie
A on : „Bo może mój rak też raka dostanie”
Drobne przewinienia są do wybaczenia
Lecz poważne już tylko do win odkupienia
Z powodu złej woli, egoizmu lub głupoty - cierpimy
I przeważnie nic na to nie poradzimy
Gdy w rozpaczy myślisz że gorzej być nie może
A tu się okazuje że będzie jeszcze gorzej
Gdy promile tobą rządzą wiele szkód wyrządzą
Doktor filologii resuscytacji nie zrobi
Jedno co potrafi należycie
To sobie i innym spieprzyć życie
Nasze błędy skutkują niekiedy fatalnie
Płacimy za nie finansowo lub moralnie
I oby nie na oba sposoby
Koligacje które rodzinie wstyd przynoszą
Powodują że pozostali też to piętno noszą
Gdy nogi szwankują mobilność hamują
Ktoś kłamstwami karmiony prawdą jest zaskoczony
Bardzo złe czasy nastają
Kiedy kłamstwa normą się stają
A jest tak coraz częściej w Unii Europejskiej
Na nowy dzień radosny uśmieszek
Gdy poranne wydalanie zakończone sukcesem
Jeśli dzieci wyrastają na przestępców
To ewidentna klęska wychowawcza rodziców
Lub wina niewłaściwych genów
Gdy w czyimś życiu nic się nie dzieje
Ten emocjami bohaterów filmowych żyje
Starania niedocenione
Goryczą są przepełnione
Gdy zapewniasz troskę i opiekę
A w zamian nawet „dziękuję” nie dostajesz
To troszczyć się w końcu przestajesz
Dobrych ludzi na świecie nie brakuje
Jednak ta część złych nad nimi dominuje
Kto do szpiku podły nie pomogą modły
A dobrego czasem skusi coś złego
Odruch serca na cudze nieszczęścia
Im więcej ludzi uszczęśliwiłeś
Tym pożyteczniejszy w życiu byłeś
Lecz dostarczanie broni czy narkotyków
Nie daje dobrych wyników
Kiedy dobra od kogoś zaznałeś
A podziękować mu nie zdołałeś
Podaruj je komuś innemu potrzebującemu
Źli ludzie robią okropności
Niepohamowani w swojej podłości
A dobrych zadanie to ich zwalczanie
Dobrzy muszą się ze sobą sprzymierzyć
Aby ze złymi zwyciężyć
Kto komuś źle życzy
Dobroć w swym sercu niszczy
Upływowi czasu się nie poddaje
Jedynie dobro które do walki ze złem staje
Dar natury najcenniejszy
Przed innymi pierwszy
Bierze się z serca złotego
I zdrowego kręgosłupa moralnego
Dla niektórych wrogiem się stajesz
Gdy długo dawałeś a nagle przestajesz
Troszczenie się o kogoś to pożyteczne życie
Nabiera wówczas sensu byt na tym świecie
Bywa że szczera i życzliwa rada
Nie każdemu do gustu przypada
Świat powinien być wypełniony miłością
A nie podłością, nienawiścią i pazernością
To walka od zarania dziejów znana
Między dobrem a złem nieustannie staczana
Przez całe życie mnóstwo wydalamy
Różnych substancji i słów co na języku mamy
Ludzie dobrzy nad złymi tę przewagę mają
Że więcej myśli dobrych niż złych wypowiadają
Dobro sprawia radość a zło przykrość
Kiedy zrobisz coś dobrego
Radość do serca płynie
A to do podobnych czynów zachęcenie
Pomocna dłoń w porę podana
To łaska losu wyczekiwana
Prawda triumfuje gdy kłamstwa demaskuje
Jeśli choć jedną osobę uszczęśliwisz
To krok w dobrą stronę zrobisz
Pod warunkiem że nikogo nie skrzywdzisz
Ludzie własnym życiem się zajmują
Innym pomagają kiedy czas znajdują
Aby kogoś zrozumieć trzeba tego chcieć
Ze strony dobrego człowieka
Nienawiść lub zemsta złych ludzi nie czeka
Co najwyżej niechęć głęboka
Empatii powinność to dobroczynność
Gdy coś dobrego zrobimy to się tym szczycimy
Powinno to inspirować do tego co jeszcze zrobimy
Bo złymi uczynkami raczej się nie chwalimy
Dobry człowiek nie ma skłonności
Do zabijania, sadyzmu czy innych podłości
Nigdy nie wyjdzie z ust człowieka dobrego
Życzenie komukolwiek czegoś złego
Często z naiwnością w parze chodzi
Co ludziom dobrym często szkodzi
Skoro potrzebującym należy pomagać
Włamywaczowi trzeba pomóc się włamać
Bycie dobrym jest chwalebne, a złym haniebne
Dobrocią nie grzeszy
Kto z cudzego nieszczęścia się cieszy
Im więcej dobrego innym dajesz
Tym lepszym człowiekiem się stajesz
Dobrych ludzi smuci to i złości
Że tyle na świecie jest podłości
Czasem i za dobre sprawowanie dostaje się lanie
Serdeczność i wdzięczność to piękne uczucia
One rozbudzają chęć do życia
Niekiedy robimy to wyłącznie z empatii
Nie czując nawet do tych ludzi sympatii
Jeśli blisko są życzliwi ludzie
Życie nie idzie jak po grudzie
Nie życzy innym źle, jedynie im współczuje
Nawet ta kupiona bywa pozytywna
Z dobroci jest śmiech radosny
A z podłości żałosny
Człowiek życzliwy w kłopotach ci pomoże
A nieżyczliwy sprawi że będzie jeszcze gorzej
Pod względem dobra i zła świat jest czarno-biały
Tyle że odcienie szarości go zdominowały
Wady dobrych i zalety złych ludzi
Klarowny obraz zamazały
„Patrz rozumem, słuchaj sercem”
To wschodnia maksyma mądra wielce
Gdy starasz się być miły dla każdego
Nie zawsze wychodzi z tego coś dobrego
Nie mieści w sobie nienawiści
Niekiedy nawet słono kosztuje
Lecz bywa że wdzięcznością procentuje
Natura swym pięknem często urzeka
Niedoceniana w tym dziele jest dobroć człowieka
System operacyjny w człowieku zainstalowany
Niestety nie każdemu jest dany
Zło z dobrem nie dyskutuje lecz je zakrzykuje
U dobrego człowieka pogarda nie występuje
On co najwyżej głęboką niechęć czuje
Jedynie ci pogardzają
Co za lepszych od innych się mają
Zbiórki pieniędzy na potrzebujących sens mają
Lecz niekiedy przez ludzi nieuczciwych
Częściowo przywłaszczane zostają
Gdy serce nad rozumem góruje
Często się za to pokutuje
Dawanie innym radości to satysfakcja dobroci
Tam gdzie bieda pomagają i mnóstwo pracy mają
Bez życzliwości innych ludzi
Życie mocno nas utrudzi
Cenna jest nawet ta opłacona
Jeśli dla pomocy słabszym stworzona
Ci co zasłużenie wyroki odsiadują
Na współczucie nie zasługują
Sympatię zdobywa się dobrocią
A nie złością czy nienawiścią
Żyj tak byś szczęśliwy był
A przy tym innych nie krzywdził
Niełatwo wytrwać w dobroci w obliczu wrogości
Ze złogów powinno się oczyszczać
Nie tylko ciało, ale i duszę
Ona z ich powodu cierpi katusze
Napędem życia jest dusza
To ona nas do działania zmusza
A gdy na duchu podupadamy
Chęci do życia już nie mamy
Akceptacja oznak starzenia
To kolejny krok doroślenia
A pogodzenie się ze śmierci nieuchronnością
Zamyka proces zwany dorosłością
Uczucia w duszy powstają
Kierunek działań wyznaczają
I życiu doraźny sens nadają
Dusza opuszcza ciało gdy w zaświaty się wybiera
I energię życiową mu odbiera
Dusza to emocji siedlisko
Rozum na zimno rozważa wszystko
Obecnego życia już nie powtórzysz
Będzie inne jeśli po reinkarnacji wrócisz
A takie przypadki się zdarzają
Że dzieci to poprzednie pamiętają
O ilości tego co cię wzruszy
Decyduje ilość receptorów w duszy
Pogoda ducha to uśmiech od ucha do ucha
Złe żywią się nienawiścią a dobre miłością
Wrażliwych dusz już taki los
Że bardziej boli każdy cios
Blizny które serce pokrywają
Częściowo je utwardzają
Nawet tym silnego ducha potrzebna czasem otucha
Podczas śmierci klinicznej dusza lewituje
I z dystansu nawet wiele miejsc obserwuje
Gdyby faktem nie była
To nigdy by się nie zdarzyła
Ci co dla pieniędzy krzywdzą lub nawet mordują
Swoją duszę na zatracenie skazują
Kiedy dusza jest już zmęczona
Mniej energii do działania daje ona
Wrażliwość obniża psychiczną wytrzymałość
Jeśli komuś źle życzymy sami tego doświadczymy
Niewola którą nam się dostało to ciało
Na lepsze zwykle nas zmienia
To co duszę rozpromienia
Czyli pozytywne zdarzenia
Dusze istnieją nie tylko po to by się wcielać
Lecz także po to by z zaświatów swych bliskich
Przed złem ostrzegać i dobrych rad udzielać
Każdego ranka na nowo się budzimy
Lecz we wczorajszej skórze tkwimy
Dobre serce potrzebuje miłości
Nie cierpi awantur i złości
Czy omdlenie to duszy z ciała wychodzenie ?
Materię przenika umierającego dusza
I w podróż w zaświaty wyrusza
Żyjemy na Ziemi tylko po to
By swe dusze doskonalić
I już więcej do ciała nie trafić
Emocje nasze dusze wypełniają
I to one nas określają
Aby swą duszę ratować
Z podejrzanego towarzystwa
Trzeba się ewakuować
Skarb największy to dobroć w duszy
Gdy nienawiść i agresja duszę zasiedlają
Dla dobroci miejsca nie zostawiają
Ogarnia to co widzą oczy i słyszą uszy
Zaś polecenia otrzymuje od duszy
Wszelkie emocje w naszej duszy gniazdują
I to one życie nam kształtują
Dusza nienawiścią przepełniona
Jest tą chorobą umęczona
Bezduszność to duszy lodowatość
Duszę dręczą i psychicznie męczą
Złe emocje które długo w duszy zalegają
Swoim jadem ją zatruwają
Ciało bez duszy już się nie ruszy
Jesteśmy duszą czyli świadomością
A ciało jest jedynie nietrwałą fizycznością
Człowiek nienawidzący jest nieustannie cierpiący
To co nas smuci lub cieszy odbywa się w duszy
Zmiany w naszym życiu są nieuniknione
I także psychicznie zmieniają nas one
Zaspokajanie wyłącznie potrzeb fizycznych
Jest degradacją potrzeb duchowych
Pamięć czasem trzeba odświeżyć
A duszę ze złych myśli oczyścić
Wrażliwa dusza często się wzrusza
Umieranie to duszy z ciała uwalnianie
Ci co o tym nie wiedzą wtedy się dowiedzą
Jednej duszy trafia się piękne ciało
A innej lepszego by się chciało
Maleją szanse na przetrwanie
Gdy następuje na duchu upadanie
***
Kiedy duch walki złamany zostaje
Walczący ostatecznie się poddaje
Z miłości dobro płynie a w złości ginie
Z nienawiści nic dobrego się nie ziści
Duszą jesteśmy a nie ciałem
Ciało jest jedynie tymczasowym jej schronieniem
O które dbać się staramy póki go używamy
Wcielone są uziemione
Niekiedy by się odbić od dna
Trzeba dostać solidnego kopa
Często spory trud w coś włożony
Jedynie własną satysfakcją jest nagrodzony
Zanim sobie coś uzmysłowimy
Często niepotrzebnie cierpimy
Rozczarowanie po raz kolejny potwierdzone
Ostatecznie podnosi złudzeń zasłonę
Gdy czara goryczy się przelewa
To w końcu się wylewa
I robi miejsce na to
Co radośnie w duszy śpiewa
Aby spokojnie zasypiać
Niektórych faktów lepiej czasem nie znać
Ponurość budynków sądowych
Nawet kostnice bije na głowy
Nocne burze grozę sieją
Błyskawice ogniem zieją
Przychylność to drzwi otwarte
Wrogość - zamknięte
Często nieprzychylne uczucia
To mur nie do przebicia
Gdy zależeć ci na czymkolwiek przestaje
Inicjatywę w ręce innych oddajesz
Jeśli niepowodzenia w złą passę się układają
Na czas jakiś do życia zniechęcają
I chęć aktywności obniżają
Pytania z braku przekonania
Gdy trudności się pojawiają, pokonane zostają
Gdy żal mija tak szybko jak gniew
To pogody ducha świeży powiew
Przyjaciel skrytykuje cię gdy nawalisz
A wróg pochwali
Ludzie których często spotykamy
Lecz nie wszystkich sympatią obdarzamy
Myśli kłębią się w głowie gdy emocji mrowie
Niełatwa do zyskania
Łatwa do stracenia
Zmusza nas by wstać i działać
Sympatii nie budzi bo ze snu nas budzi
Kompromisy które kompromitują
Wiarygodność podkopują
Słoneczko wiosny to dzień radosny
Jesienne chmury to dzień ponury
Tak się zaczyna marudzenie i biadolenie
Zamiast działania i reagowania
Czasem w złości źle komuś życzymy
Lecz gdy złość mija to się tego wstydzimy
Gdy czyichś poglądów się nie akceptuje
Antypatią wzajemną to skutkuje
Zdziwienie to zaskoczenie
Wczorajsz