Fileb. Dialog o rozkoszy - Platon - ebook

Fileb. Dialog o rozkoszy ebook

Platon

4,0

Opis

Dialog Platona, napisany około roku 350 przed Chrystusem. Zaliczany do dialogów późnych. Rozmówcy spierają się o to, czy najwyższe Dobro polega na przyjemności, czy na mądrości. Zamiarem Platona było wykazać, że zarówno przyjemność sama w sobie, jak i wiedza sama w sobie nie może być dobra, a zatem dobre życie musi być mieszaniną przyjemności i wiedzy (poznania). A więc pojawiają się pytania, który element ma dominować, i który ma stanowić ograniczenie dla drugiego. Sokrates twierdzi, że to wiedza ma być granicą dla przyjemności (tzn, dozwolone są te przyjemności, które sprzyjają pełnemu rozwojowi umysłowemu). Dialog zawiera psychologiczne i etyczne analizy przyjemności i mądrości oraz klasyfikacje pierwszych zasad i przyczyn, przyjemności i rodzajów wiedzy. (za Wikipedią).

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 148

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (2 oceny)
0
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




 

Platon

 

Fileb

 

DIALOG O ROZKOSZY

 

 

tłumaczyłBronisław Kąsinowski

 

Armoryka

Sandomierz

 

 

Projekt okładki: Juliusz Susak

 

Tekst wg edycji z roku 1888.

Zachowano oryginalną pisownię.

 

© Wydawnictwo Armoryka

 

Wydawnictwo Armoryka

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

http://www.armoryka.pl/

 

ISBN 978-83-7950-711-5

 

 

 

PRZEDMOWA

 

 Charakterystycznym rysem filozofii Platona jest dążność do sprowadzenia wszelkich objawów, nawet objawów życiowej działalności człowieka, do ostatecznych zasad bytowych, metafizycznych. I na polu etyki, Platon nie kontentuje się wykładem samych prawideł cnotliwego postępowania, lecz ma na oku wyprowadzenie tych prawideł z najogólniejszych praw wszechbytu, ze stałych, niezmiennych czynników powszechnego porządku świata. Platon nie zna etyki bez metafizyki.

 Ta łączność tych dwóch nauk filozoficznych, stanowi też od czasów Platona nieodzowną podstawę wszelkiego naukowego wyjaśnienia kwestyj etycznych. Nawet liczni sofiści naszego czasu, występujący z głośnemi deklamacyami przeciw wszelkiej metafizyce, zmuszeni są połączyć prawa ludzkiej działalności z prawami, kierującemi wszechświatem, i wyjaśnić tamte na podstawie tych ostatnich. Świadczą o tem panujące wśród przeciwników metafizyki teorye deterministyczne, które nie są niczem innem jak etyką, wyprowadzoną z ostatecznych praw bytu, t. j. z zasad metafizycznych. Można się nie zgadzać z Platonem na jego pojęcie ostatecznych zasad bytu; można być przeciwnikiem jego ideologii i dyalektyki; a pomimo to uznać należy, że zaznaczona powyżej dążność jego stała się punktem wyjścia dla wszelkiej filozoficznej etyki, która różni się zasadniczo od etyki dogmatycznej, opartej bądź na wierze religijnej, bądź na bezpośrednich wymaganiach praktycznego życia, nie rozbieranych krytycznie.

 To oparcie etyki na metafizyce, zasad rozumnej działalności człowieka na prawach wszechbytu, występuje najdobitniej na jaw w dyalogu Platona p. t. Fileb. Ztąd pochodzi doniosłość tego dyalogu jak dla dalszego rozwoju filozofii w ogóle, tak i w szczególności dla poglądu na filozofią Platona. Bez należytego zaznajomienia się z tym dyalogiem, nie można mieć jasnego pojęcia o czynnikach, wchodzących w skład filozofii Platona, ani też zdać sobie krytycznej sprawy z historycznych podstaw owej łączności etyki z metafizyką.

 We Filebie Platon wykazuje przekonywająco, że wszelkie określenie prawideł ludzkiego postępowania, wszelka etyka, wisi w powietrzu, między niebem i ziemią, jeżeli nie ma za fundament poglądu na stałe, niezmienne zasady istnienia, na prawa, będące osnową całego ustroju świata. Ztąd nie trudno zrozumieć, że Biblioteka filozoficzna bez Fileba Platona obejść się nie może. To też włączamy obecnie ten dyalog w przekładzie p. Kąsinowskiego do tego wydawnictwa.

 Co do zasad, przyjętych za podstawę przy dokonaniu tego przekładu, zaznaczę tu tylko, że zarówno tłumacz, jak i redaktor mieli przedewszystkiem na uwadze połączenie wierności i dokładności przekładu z przystępnością i zrozumiałością. Wskutek tego nie kierowano się ani metodą dosłownego przekładu, której się trzymali w tłomaczeniu dzieł Platona Schleiermacher u Niemców, a u nas Bronikowski; ani metodą parafrazowania zdań autora, którą w celu przystępności posiłkują się zazwyczaj tłumacze francuzcy. Dosłowna wierność przekładu pociąga za sobą z natury rzeczy odstępstwo od ducha swojskiego języka i niezrozumiałość. Smutnym przykładem tej metody jest spolszczenie Platona przez Bronikowskiego. Z drugiej znowu strony nie godzi się jednak, w celu uprzystępnienia przekładu, mijać się z duchem oryginału i podkładać autorowi własne poglądy i myśli.

 O ile przekład niniejszy potrafił ominąć obie ostateczności, czyniąc zadość słusznym wymaganiom, oceni to życzliwy a znający się na rzeczy czytelnik. Takich czytelników zjednywa sobie Biblioteka filozoficzna coraz więcej, pomimo koteryjnej niechęci niektórych recenzentów, spoglądających niełaskawem okiem na to wydawnictwo dla tego tylko, że nie jest prowadzone w duchu „niepoprawnego empiryzmu”.

 

Gąsiorów pod Kołem

w Sierpniu 1888 r.

Henryk Struve. 

 

 

1. Życie Platona.

 

 W tym samym roku, w którym zakończył życie największy mąż stanu starożytnej Grecyi, Perikles, przyszedł na świat najznakomitszy myśliciel grecki Platon. Urodził się on w Atenach [niektórzy uczeni dowodzą, że Platon urodził się w Eginie] 7-go targeliona 4-go roku 87-ej olimpiady t. j. 6-go czerwca 429 roku przed Ch. Właściwe imię jego było Aristokles i tylko z powodu szerokiego czoła, nazwano go Platonem. Pochodził on po ojcu z królewskiego rodu; za przodka miał ostatniego króla Aten, Kodrusa, który dla zbawienia ojczyzny poświęcił dobrowolnie swe życie. Wśród przodków zaś jego matki wymieniano Solona. Ojciec jego, Ariston, należał do zamożnych i powszechnie szanowanych mężów miasta rodzinnego. To też miody Platon otrzymał nader staranne fizyczne i umysłowe wykształcenie. Donoszą, że młodzieniec ze szczególnem zamiłowaniem poświęcał się poezyi lirycznej i dramatycznej. Do nas doszło jednak tylko kilka epigramów, przypisywanych Platonowi. Jako jego pierwszego nauczyciela filozofii wymieniają Kratyla, ucznia Heraklita, który naukę mistrza swego o nieustannej zmienności wszechrzeczy, doprowadził do ostateczności, jak o tem świadczy wzmianka o nim w Metafizyce Arystotelesa [zob. Arystoteles, Metaph. Ks. I rozdz. 6-ty i ks. IV rozdz. 5], oraz dyalog Platona, noszący imię Kratyla.

 W dwudziestym roku życia przyłączył się Platon do Sokratesa, uczącego publicznie po ulicach Aten, i jako jeden z najwierniejszych jego uczni towarzyszył mu przez lat ośm, aż do chwili, gdy znakomity mędrzec wychylił do dna puhar z jadem, który w dłoń jego wcisnął niewdzięczny naród ateński. Przed sądem, który rozpatrywał oskarżenie przeciw Sokratesowi, Platon chciał wystąpić z publiczną obroną jego nauki i działalności, lecz sędziowie odmówili mu słowa. Przekazał tedy potomności własną obronę Sokratesa, i uwydatnił w niej zarówno charakter i mądrość życiową mistrza, jak i prawdziwie synowskie przywiązanie swoje do niego [zob. Platona Obronę Sokratesa w przekładzie Ad. Maszewskiego. Warszawa 1885]

 Po śmierci Sokratesa, wierni uczniowie jego, nie chcąc się narażać na prześladowania, zmuszeni byli opuścić Ateny. Oligarchia ateńska, doprowadziwszy do upadku potęgę państwową wielkiego Periklesa, nie znosiła w jego wspaniałym grodzie mężów samodzielnych, wynoszących się rozumem i szlachetnym sposobem myślenia po nad poziom krzykliwych demagogów, płytkich sofistów i podłych sykofantów. [Sykofantami nazywano wówczas denuncyantów, którzy zazwyczaj w interesie różnych partyj politycznych za opłatą występowali z fałszywemi oskarżeniami przeciw osobom, stojącym na zawadzie owym partyom] Więc i młody Platon, zniechęcony do miasta rodzinnego, puścił się w świat daleki i szukał po za granicami Aten zaspokojenia swej głębokiej żądzy wiedzy.

 Najprzód udał się do sąsiedniej Megary, gdzie znalazł gościnne przyjęcie w domu filozofa Euklidesa, [filozofa, założyciela szkoły megarskiej, nie należy pomięszać z Euklidesem, znakomitym matematykiem aleksandryjskim, o sto prawie lat młodszym] który w swoim czasie należał także do uczni Sokratesa i był jednym ze świadków jego śmierci. Przedtem jednak Euklides uczył się filozofii u Parmenidesa i przejął od niego główne zasady eleatskiej metafizyki, a szczególniej pojęcie stałej, niezmiennej istoty wszechbytu, i z pojęciem tem łączył ideę dobra, która była jednym z najważniejszych czynników praktycznej filozofii Sokratesa. Lubując się nadto, narówni z Zenonem z Elei, w sporach dyalektycznych, opartych na wyszukiwaniu i zbijaniu sprzeczności, Euklides jeszcze za życia Sokratesa założył w Megarze osobną szkolę filozoficzną. Rozgłos tej szkoły przynęcił właśnie młodego Platona do Megary. Przyjmował on tutaj żywy udział w dysputach z Euklidesem; przy jego pośrednictwie zapoznał się bliżej z poglądami eleatskich myślicieli i przekonał się o doniosłości badań filozoficznych nad istotą bytu, których Sokrates, mając na uwadze wyłącznie zasadę poznania samego siebie i życiowych zadań człowieka, wcale nic uwzględniał. Wpływ Euklidesa na Platona, oraz krytyczny pogląd tego ostatniego na filozofią szkoły megarskiej, występuje na jaw najdobitniej w dyalogu Platona: Sofista.

 Z Megary popłynął Platon do północnych brzegów Afryki i odwiedził, jak się zdaje, najprzód kwitnącą kolonię grecką Kyrene, gdzie w owym czasie inny uczeń Sokratesa, Arystyp, zaczynał rozwijać filozofią rozkoszy (hedonizm) t. j. naukę, że najwyższem dobrem jest rozkosz, a ból złem największem. Platon z tą nauką nigdy pogodzić się nie mógł i poddaje ją wszechstronnej krytyce w dyalogu Filebie, noszącym imię jednego ze zwolenników nauki Arystypa. To też starożytni pisarze nic nie opowiadają o bliższych stosunkach Platona z przedstawicielami szkoły kyreńskiej. Natomiast donoszą, że się w Kyrenie uczył matematyki u znanego na tem polu uczonego Teodora. To zapoznanie się z matematyką podało Platonowi w następstwie możność bliższego zrozumienia nauki o liczbach Pitagorejczyków i zastosowania takowej do własnej filozofii.

 Czy Platon z Kyreny udał się do sąsiedniej Aleksandryi i zwiedził Egipt, tego na podstawie dotychczasowych świadectw stanowczo powiedzieć nie można. Jest to jednak bardzo prawdopodobnem; trudno bowiem przypuścić, aby, będąc raz w Afryce, nie miał skorzystać ze sposobności zapoznania się u źródła ze starodawną mądrością Egipcyan, której rozgłos napełniał świat ówczesny. Pewne potwierdzenie tego przypuszczenia można znaleść w tej okoliczności, że Platon w swych pismach wspomina tu i owdzie o naukach i wierzeniach Egipcyan. Tak np. w Filebie powołuje się na podanie egipskie o Tocie, bogu nauki i sztuki. [Zob. Fileb, p. 18, b. (str. 13)]. Z drugiej strony wieść o jego podróży do Egiptu mogła powstać bez należytej podstawy w skutek tego, że po śmierci Aleksandra W. Ptolomeusz I przyłączył Kyrene do Egiptu. Późniejsze podania zatem, opierając się na niewątpliwej podróży Platona do Kyrene, mogły twierdzić, że był w Egipcie, choćby się i ograniczył odwiedzeniem tylko tej kolonii greckiej. Inne podania o podróży Platona do Persyi, a nawet do Indyi, pozbawione są wszelkiej historycznej podstawy.

 Około roku 396 przed Ch. spotykamy Platona w wielkiej Grecyi, t. j. w południowej Italii, a mianowicie w bogatym i ludnym Tarencie. [Dzisiejsze małe miasteczko włoskie Taranto, liczące zaledwie 20, 000 mieszkańców, miało ich w owym czasie przeszło 300,000]. Najznakomitszym obywatelem tego miasta był wówczas Archytas, zasłużony nietylko jako uczony i filozof, lecz i jako polityk i wódz. Pisma jego z zakresu matematyki, astronomii i prawoznawstwa zjednały mu rozgłośne imie. Wynalazek mechanizmu pod nazwą gołębia latającego postawił go w rzędzie najznakomitszych mechaników swego czasu. Nadto Archytas zajmował miejsce wydatne we współczesnej filozofii. Jako uczeń Filolaja [Filolaj rodem z Krotony, lub według innych z Tarentu, był uczniem Aresasa, ucznia bezpośredniego Pitagorasa, i uznany jest za głównego przedstawiciela filozofii pitagorejskiej, gdyż pierwszy wyłożył na piśmie naukę tej szkoły. Umarł pod koniec piątego wieku przed Ch.] i autor szeregu pism o mądrości, o istocie bytu, o rozumie i uczuciu, które jednak do nas nie doszły, uznany był po swym mistrzu za pierwszego przedstawiciela szkoły pitagorejskiej. Platon zaprzyjaźnił się w Tarencie jak najserdeczniej z Archytasem i przy jego pośrednictwie wniknął w tajniki głębokomyślnej nauki Pitagorejczyków o harmonii świata i jego matematycznej prawidłowości. O tej prawidłowości ani Pitagorejczycy, ani Platon, nie mieli wprawdzie jeszcze pojęcia, odpowiadającego naszym obecnym poglądom na prawa przyrody i ich matematyczne sformułowanie. Ale oni przeczuwali już dobrze tę prawidłowość i starali się ją określić, w sposób wprawdzie jeszcze bardzo mechaniczny, za pomocą swej nauki o liczbach. Wpływ tej nauki na Platona występuje na jaw dość wyraźnie w jego dyalogach: Filebie i Timeuszu. Nadto Platon, jak się zdaje, za pośrednictwem Archytasa, zapoznał się z nauką Filolaja o dwóch czynnikach świata, z których jeden, jako nieograniczony, nie może być określony matematycznie i rozumowo, a wskutek tego jest przyczyną wszelkiego rozdwojenia, rozstroju i fałszu, drugi zaś jako czynnik ograniczający i ograniczony, stanowi podstawę harmonijnego zjednoczenia, ustroju świata i doprowadza do poznania jego matematycznej prawidłowości. W odnośnych miejscach dyalogu Fileba widzimy, jak Platon tę naukę Filolaja łączy ze swoją ideologią.

 Chęć zobaczenia rzadkiego zjawiska przyrody, wybuchu Etny, który miał miejsce podczas pobytu Platona w wielkiej Grecyi, spowodowała podróż jego do Sycylii. Osiadłszy na pewien czas w Syrakuzach, miewał w tem mieście wykłady, w których rozwijał swoje poglądy filozoficzne. Na wykłady te uczęszczał młody Dion, synowiec ówczesnego władcy Syrakuz, Dyonizyusza I-go, owego tyrana, który nad głową swego dworzanina Damoklesa kazał zawiesić na włosku miecz, aby mu dać pojęcie o własnym niepokoju na widok współobywateli, pragnących zemścić się nad nim za przywłaszczenie sobie władzy. Szlachetniej usposobiony Dion wkrótce przejął się filozofią Platona, zawiązał z nim stosunki przyjacielskie i spodziewał się, że przy jego pomocy uda się naprowadzić Dyonizyusza na lepszą drogę. Tyran też w samej rzeczy początkowo znajdował zadowolenie w rozmowach z Platonem i pragnąc podnieść blask swego dworu, chętnie widywał u siebie głośnego już naówczas filozofa. Gdy zaś Platon z całą otwartością wytykał wady jego rządów i ganił surowo jego postępki, przeciwne zasadom moralności i dobra publicznego, wtedy Dyonizyusz, doprowadzony do wściekłości, polecił swym służalcom albo pozbawić życia nieroztropnego śmiałka, albo też sprzedać go za niewolnika. Uczyniono to ostatnie, i wskutek tego dostał się Platon do Eginy, gdzie jako niewolnika na rynku wystawiono go na sprzedaż. Szczęśliwym wypadkiem zobaczył go tutaj znajomy jego z Aten, bogaty Annikiris, który wykupił go z niewoli i odwiózł do Aten.

 Powróciwszy do miasta rodzinnego, Platon powziął myśl założenia własnej szkoły filozoficznej. Zapoznał się on, jak widzieliśmy, gruntownie zarówno z życiem umysłowem swojego czasu, jak i z poglądami filozoficznemi najznakomitszych myślicieli przeszłości. Nauka mistrza Sokratesa uzupełniała się w umyśle jego z jednej strony poglądami na przyrodę szkoły jońskiej, mianowicie Heraklita, z drugiej metafizycznemi zasadami szkoły eleatskiej, szczególniej Parmenidesa, oraz nauką Pitagorejczyków o harmonijnym ustroju wszechświata. Wszystkie te czynniki razem wzięte rozszerzyły umysłowy widnokrąg Platona i wytworzyły w nim pogląd na świat, obejmujący nietylko byt przedmiotowy, nad którym jedynie zastanawiali się myśliciele greccy, poprzedzający Sokratesa, ani tylko byt podmiotowy, świadomość, jej objawy, potrzeby i dążności, które Sokrates miał wyłącznie na oku; lecz byt ogólny, powszechny, jednoczący w sobie podmiotowość z przedmiotowością, myśl, ducha ze światem zmysłowym i przyrodą. A chociaż Platon zawsze jeszcze nie doszedł do wyczerpującej syntezy tych dwóch czynników wszechbytu, chociaż za przykładem Sokratesa zawsze jeszcze zajmował przeważnie stanowisko podmiotowe, wyrażające się w jego idealizmie; to jednak był pierwszym myślicielem, który owe dwa czynniki jasno rozróżniał i w jeden pogląd na świat połączyć usiłował. Zajmował tedy stanowisko nowe zarówno względem dawniejszych filozofów, jak i względem swego bezpośredniego mistrza Sokratesa, i mógł jak przed samym sobą, tak i przed współczesnymi usprawiedliwić założenie własnej nowej uczelni

 Chcąc to jednak uczynić w zgodności ze swym nastrojem estetycznym, Platon pragnął w tym celu nabyć w blizkości miasta piękną miejscowość, lecz nie posiadał do tego wystarczających środków. Chociaż bowiem sam był dość zamożnym, to jednak znaczną część swego majątku winien był Annikerisowi za swój wykup z niewolnictwa. Dowiedziawszy się atoli o zamiarach Platona, Annikeris zrzekł się wspaniałomyślnie zwrotu owej sumy i umożliwił przez to Platonowi urzeczywistnienie pożądanego przedsięwzięcia. Platon urządził tedy swoją uczelnię w pięknie pod miastem położonem gimnazyum [gimnazyum, jak wiadomo, nazywano w starożytnej Grecyi zabudowanie, w którem młodzież męzka oddawała się ćwiczeniom gimnastycznym], noszącem imię bohatera Akademosa, i nazwał ją Akademią. Odtąd uczniowie Platona i zwolennicy jego filozofii jak w starożytności, tak i w wiekach średnich, znani są pod nazwą akademików. Rok założenia Akademii przez Platona nie daje się ściśle określić. Jedni utrzymują, że rozpoczynając swą publiczną działalność w Atenach Platon miał lat 36, a zatem, że założył Akademią w roku 393, drudzy natomiast mówią o roku 383, inni jeszcze nawet o roku 380.

 Prócz niedługich przerw, wypełnionych dwiema ponownemi podróżami do Sycylii, Platon całe swoje dalsze życie poświęcił nauczaniu swej filozofii w Akademii i wyłożeniu takowej w licznym szeregu pism. Forma dyalogowa tych pism świadczy bezpośrednio o tem, że Platon, za przykładem Sokratesa, nie miewał jednolitych, systematycznych wykładów, lecz nauczał tylko, rozbierając w rozmowach ze swymi uczniami rozliczne kwestye filozoficzne. Taka metoda nauczania wywiera niewątpliwie daleko żywszy i silniejszy wpływ na słuchaczy, niż wykłady systematyczne; ale zastosowana do piśmiennego przedstawienia własnych poglądów, nie uwydatnia należycie wewnętrznej łączności pomiędzy temi poglądami, więc pociąga za sobą brak wyrazistości i jasności. Ztąd to pochodzą owe spory co do właściwego pojęcia zasadniczych podstaw filozofii Platona, z którymi czytelnik się zapozna we Wstępie tłumacza do przekładu Fileba. W tymże Wstępie znajduje się też bardziej szczegółowy pogląd zarówno na piśmienniczą działalność Platona, jak i na główne momenty jego filozofii.

 Gdy w roku 367 otruto Dyonizyusza I, objął władzę po nim nad Syrakuzami syn jego Dyonizyusz II. Wkrótce potem udało się wspomnianemu powyżej Dionowi zjednać młodego tyrana dla filozofii Platona. Wskutek tego Dyonizyusz II wysłał zaproszenie do Platona, aby przybył do Syrakuz i osobiście go zapoznał ze swoją filozofią. Platon tem pohopniej przyjął to zaproszenie, że już w owym czasie zajmował się wiele kwestyami politycznemi i wytworzył sobie ideał najlepszego ustroju państwowego, według którego, władza nad narodem złożoną być winna w ręce mędrców, prawdziwych filozofów. Spodziewając się tedy, że przy pomocy Dyonizyusza młodszego i Diona będzie mógł urzeczywistnić ten ideał w Syrakuzach, Platon popłynął po raz drugi do Sycylii. Lecz i tym razem doznał tylko najprzykrzejszego rozczarowania. Początkowo wprawdzie wywierał widocznie nader zbawienny wpływ na umysł i serce młodego władcy. Wkrótce atoli intrygi niechętnych Platonowi dworzan zawładnęły Dyonizyuszem. Wmówiono w niego, że Dion wraz z Platonem chce go pozbawić władzy, a w skutek tego polecił Platonowi, aby znowu opuścił Syrakuzy, a Diona wysłał na wygnanie do Italii. W ten sposób skończyła się druga wycieczka Platona do Sycylii.

 Trzecia podróż, podjęta w kilka lat później, zdaje się około roku 361, wśród podobnych warunków, nie była szczęśliwszą w swych skutkach. Dyonizyusz młodszy przekonał się o swej niesprawiedliwości względem Platona; nadto otwierając towarzystwo naukowe w Syrakuzach, pragnął podnieść jego znaczenie przez udział w niem głośnego na cały świat filozofa ateńskiego. Platon tym razem pierwszego zaproszenia nie przyjął. Wtedy Dyonizyusz wysłał do Aten własnym okrętem kilku dawniejszych przyjaciół Platona z pochlebnym dla niego listem i proźbą, aby skorzystał z okrętu, oddanego na jego rozkazy, i przybył do Syrakuz. Namowy przyjaciół skłoniły Platona do ustępstwa, pod warukiem atoli, aby wraz z nim i niesłusznie wygnany Dion powrócił do Syrakuz. Dopiero gdy Dyonizyusz na to żądanie się zgodził, udał się Platon do Sycylii. Wnet się jednak przekonał, że stosunki przy dworze tyrana wcale się nie zmieniły i że sam Dyonizyusz pozostał sobą. Uległ on w tej sprawie chwilowemu kaprysowi, lecz o poważniejszym wpływie Platona na swój sposób myślenia, a tem mniej na swoje rządy, ani słyszeć nie chciał. Diona, pomimo obietnicy, z wygnania nie przywołał, a względem Platona po krótkim czasie zapomniał o obowiązkach gościnności i traktował go znowu jako niewolniczego dworzanina, oddanego mu na łaskę i niełaskę. Tylko z narażeniem swego życia, Platon tym razem przy pomocy przyjaciela swego Archytasa z Tarentu zdołał wydostać się z Syrakuz i szczęśliwie powrócić do Aten, gdzie już nadal swej działalności w Akademii nie przerywał.

 Podróże Syrakuzańskie wyleczyły Platona po części z jego utopij politycznych, o czem świadczy jego pismo Prawa w porównaniu z Rzecząpospolitą. W piśmie tem starał się przedstawić środki, zdolne w sposób praktyczny doprowadzić do urzeczywistnienia jego ideału ustroju państwowego. Owe rozczarowania były też zapewne przyczyną, że Platon odmówił i prośbie, z jaką się do niego udali zarówno Arkadyjczycy przy założeniu miasta Megalopolis, jak i Kyreńczycy, aby dla nich wypracował statut organiczny. Doszedł on zapewne do przeświadczenia, że nie posiada należytego zmysłu praktycznego do spraw państwowych. Właściwem polem jego działalności była myśl, głębsze wniknięcie w ostateczne zasady wszechbytu i wytworzenie jednolitego poglądu na świat i jego objawy. A na tem polu historya filozofii wyznaczyła Platonowi na zawsze jedno z miejsc pierwszorzędnych.

 Platon cieszył się do późnej starości zdrowiem fizycznem i świeżością umysłu, więc też był czynny w swej ulubionej Akademii aż do ostatnich chwil życia. Uczniowie w Akademii stanowili jego rodzinę. Innej rodziny nie miał, bo w związki małżeńskie nie wstępował.

 Umarł, w 82-m roku życia, jak donoszą, nagle przy uczcie weselnej jednego ze swych przyjaciół, w 1-m roku 108 olimpiady, t. j. 348 roku przed Chr.

H. St. 

 

 

2. Wstęp Tłumacza, do Fileba Platona.

 

 Głównem, a biorąc rzecz ściśle, nawet jedynem prawie źródłem, z jakiego wiadomości o systemie filozoficznym Platona czerpać można, są pozostałe po nim dyalogi. Nie przedstawiają nam one jednakże nauki jego w jednolitym wątku od początku do końca; są to raczej, jakby na wzór rapsodyj homerowych, traktaty urywkowe, pozostające pod względem formalnym w luźnym tylko między sobą związku, a łączące się ze sobą tylko dzięki wspólnej treści, wchodzącej w skład ich ogólnego cyklu. Jak pojedyncze pieśni Homera odtworzono z urywkowych gadek, które krążyły pomiędzy ludem i odnosiły się do różnych stron jednego wspólnego tematu powieściowego, tak podobnie, mniej więcej, rekonstruować trzeba system filozoficzny Platona z pojedyńczych myśli przewodnich, jakie w oddzielnych dyalogach napotykamy. Łatwiej nawet połączyć ze sobą opowieści ludowe, aniżeli z osobnych traktatów filozoficznych wyprowadzić wnioski co do ich ogólnej całości. Jest to rzeczą tem trudniejszą, że w obec niektórych dyalogów zachodzą wątpliwości co do ich autentyczności, dalej, że nie znamy dokładnie ani czasu, w jakim osobne traktaty Platona napisane były, ani okoliczności, które je spowodowały, a skazani jesteśmy pod tym względem po większej części na same tylko domysły i przypuszczenia.

 Dwa nasuwają się nam