Fermofolia - Łukasz Postrożny - ebook

Fermofolia ebook

Łukasz Postrożny

0,0
7,10 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Poezję można zareklamować, wypromować, poprzez skandal zwrócić na nią uwagę. Nic z tych rzeczy. Można ją polecić, zaprosić do zagłębienia się w grę słów i konstelacje emocji, odczuć, uczuć i przeżyć. Niniejszy zbiór zawiera utwory o różnej formie i tematyce zabarwionej słodko-gorzkim wąchaniem rzeczywistości.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 18

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Łukasz Ludwik Postrożny

Fermofolia

Projektant okładkiŁukasz Ludwik Postrożny

IlustratorŁukasz Ludwik Postrożny

© Łukasz Ludwik Postrożny, 2017

© Łukasz Ludwik Postrożny, projekt okładki, 2017

© Łukasz Ludwik Postrożny, ilustracje, 2017

Poezję można zareklamować, wypromować, poprzez skandal zwrócić na nią uwagę. Nic z tych rzeczy. Można ją polecić, zaprosić do zagłębienia się w grę słów i konstelacje emocji, odczuć, uczuć i przeżyć. Niniejszy zbiór zawiera utwory o różnej formie i tematyce zabarwionej słodko-gorzkim wąchaniem rzeczywistości.

ISBN 978-83-8126-001-5

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Bogusi

Przedtem

+ + +

spóźniłem się

mój pociąg uczuć odjechał

pozostał nadbagaż emocji

+ + +

moje oczy tak czerwone

wszyscy wkoło uchachani

moje myśli zadymione

ciągle wszyscy tacy sami

każdy głodny wielkich wrażeń

wkoło duszno i toksycznie

każdy pragnie dotknąć marzeń

wszystko kręci się kosmicznie

moje ręce odrętwiałe

już wymiękam całkowicie

moje nogi ociężałe

już najadłem się obficie

świat kolorowy i magiczny

wkoło pięknie i lirycznie

w tle słychać śmiech demoniczny

można wysiąść tu psychicznie

moje myśli poplątane

wkoło same blade twarze

moje zmysły oszukane

o spokoju tylko marzę

+ + +

idę wśród kukurydzy

kukurydzy złocistej z gdzieniegdzie zielonymi

plamkami doskonale pamiętającymi szalone chore

lato pełne dzikich zabaw

podążam wolnym krokiem ścieżka przez tylu wydeptaną

wokół ciepły wiatr gwałtownie i brutalnie

targa roślinami

kukurydzą trawą krzewami drzewami w oddali

w głowie mi jeszcze szumi po upojnej i grzesznej nocy

nocy pełnej żądz i pragnień

nocy namiętnej i bolesnej

zbieram swoje myśli z jeszcze zielonych źdźbeł trawy

myślę myślę

często szeroko od ucha do ucha uśmiecham się

do siebie do piękna świata

radość tak szczera

od dawna tak się nie czułem

czyżbym doznał oczyszczenia

coś wspaniałego

właśnie uzmysłowiłem sobie że pozbyłem się

wielkiego balastu psychicznego

ot tak nieświadomie

przyśpieszam kroku

chciwie oddycham chcąc zagarnąć tylko dla siebie

bogate zapachy złotej polskiej jesieni

jestem wolny sam nie mogę w to uwierzyć

przechodzę przez kładkę ze zbitych desek

dziś nawet ona wywołuje we mnie radość

jest na swój prosty sposób piękna

niewyspany toksyczny osłabiony

ależ nie

teraz jakby inny

wbiegam pod stromy wał

wokół słyszę odgłosy przyrody

wiatr zabawia się z giętką trawą