8,08 zł
Każdy ma prawo do własnego zdania, jednak zbyt duża różnica w opinii może prowadzić do niezgody. Współczesne konflikty i problemy do ich rozwiązania wymagają jednak czegoś więcej, niż powszechnego konsensusu. Czas aby złamać prymat ideologii i pryncypiów wąskich grup władzy. Czas aby do głosu doszły potrzeby zwykłego człowieka, w tym wolność i szczęście. Eseje przedstawione w niniejszej publikacji stanowią głos do rozważań o tym, co naprawdę ważne w wielkiej grze gambitu wojny i pokoju.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 21
© Marcin Bill, 2022
Każdy ma prawo do własnego zdania, jednak zbyt duża różnica w opinii może prowadzić do niezgody. Współczesne konflikty i problemy do ich rozwiązania wymagają jednak czegoś więcej, niż powszechnego konsensusu. Czas aby złamać prymat ideologii i pryncypiów wąskich grup władzy. Czas aby do głosu doszły potrzeby zwykłego człowieka, w tym wolność i szczęście. Eseje przedstawione w niniejszej publikacji stanowią głos do rozważań o tym, co naprawdę ważne w wielkiej grze gambitu wojny i pokoju.
ISBN 978-83-8324-065-7
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
No co powiesz, przecież nie można w ten sposób dłużej funkcjonować? A może właśnie można. Oglądanie telewizji może być ciekawe, ale jeśli codziennie otrzymuje się raport z walk na froncie w pobliskim kraju, człowiek się końcu zaczyna nudzić. Mieli przecież wygrać a może przegrać już miesiąc temu a może dwa. W końcu dostają tyle broni, o co tu chodzi?
Jednak pomimo dostaw broni ostatnio wiele osób stamtąd informuje, że jest tego za mało. Rosjanie idą jak walec i zużywają wszystko co mogą, posuwając się wytrwale do przodu i stopniowo przejmując kolejne metry ziemi. W ten sposób pewnego dnia po prostu dojdą do granic Unii Europejskiej i będzie po zawodach. Ostatnio cicho zrobiło się o dostawach broni. Z jednej strony to źle, bo może to oznaczać, że jest z tym problem, z drugiej strony lepiej robić niż mówić. Należy mieć tylko nadzieję, że ta cisza oznacza, że broń idzie. Bez niej od zwycięskiej armii czerwonej dzielić nas będzie tylko zła wola towarzysza Władimira. I nic więcej. Kilka setek żołnierzy amerykańskich raczej ich nie zatrzyma.
Ruskich trzeba zmusić do poddania się. Sprawić, aby to państwo, które stanowi pokłosie XIX wiecznej Rosji rozpadło się, bo w rzeczywistości składa się ono z wielu mniejszych tworów, gdzie mieszkają plemiona niewiele mające wspólnego z Rosjanami z Europy. Trzeba zlikwidować problem, który powstanie w przyszłości. Gdyby nie pomoc USA i państw koalicji ZSRR nie przegoniłoby nazistów. Nie wygrałoby wojny. Gdyby nie kradzież technologii nie byłoby Rosjan w kosmosie. I tak dalej. Nie ma powodu aby Niemcy lub Francja ponad głowami Polaków i Polek kształtowali ład światowy. Trzeba temu przeciwdziałać aktywnie i skutecznie. Być może potrzeba do tego zupełnego innej rangi polityków.