7,10 zł
"Eliksir życia" to zbiór 49 wierszy o różnej tematyce, w którym każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie. Zawarta tu poezja pełni rolę swego rodzaju terapii, próby uzdrowienia wzajemnych relacji i zrozumienia emocji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 15
© Zuzanna Alicja Skonieczna, 2017
Tomik Eliksir życia jest to zbiór 49 wierszy o różnej tematyce, w którym każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie. Będzie takim środkiem uzdrawiająco- terapeutycznym w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie jest to cała moja twórczość, tylko esencja wybranych i ulubionych moich wierszy którymi chciałam się z Państwem podzielić. Myślę, że mój mąż też przełamie tę barierę i zamieści swój tomik. Taką mam cichą nadzieję. Zapraszam i życzę wszystkim miłego czytania. Dziękuję Zuzanna Skonieczna.
ISBN 978-83-8126-447-1
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Nimfa
Pomiędzy kresnymi brzegami lądów,
otaczasz mnie swą dzikością przygód.
Rozpalona płomieniami iskrzących krzemieni,
Stykająca się za każdym dotykiem dopływających fali.
Zanurzam całą siebie w tym musie ukojenia troski
Patrząc tak odkrywam zaginione wyspy, które na nowo pragnę odtworzyć w uciekającym zlocie.
Szybować wolno w tej eros przestrzeni.
Przepis na życie
Kojącą melisą zwilżyć twój umysł.
Płatkami róży wygładzić.
Miętą przyprawić.
Konwaliowym odlotem zadziwiać.
Sosną budzić co dnia.
Kokosem pałać.
Fiołkiem zarażać.
Palmą uderzać do głowy.
Pierwiosnkiem cieszyć.
Jak buraczany cukrowy koń kochać wolność życia i galopem przemierzać świat.
Chwila
Tak powoli po prostu kochać, ten czas brakujących chwil spełnienia.
Te nasze małe pieszczoty jak trąba powietrzna,
maluje ślady i wykreśla nowe ścieżki.
Płynę tym nurtem, czuję to jak serce nie nadąża z tłoczeniem, a oddech wspomagany zapiera i rozpiera nas w balansie ciał.
Pociąg pierwszej nocy
Zakotwiczenie w ciasne pętle swoich ciał.
Mlaskaczem fal podążamy poza siedlisk dal.
Pozycjii stos w głowie mam więc oklaskiem witam go.
On z tych wygibasów ciasów rozpruwa kieszeń swą i ukrywa wnet.
Widząc to rumienię się na policzkach.
Po czym w mgnieniu oka zasypia na brzuszku swym.
Daję odpocząć myślą złym.
W tle dżwięki różne panoszą się cichy szelest i stukot rozwieranych drzwi.
Słychać pogłosy i szmery gadaniny tej
i w końcu przyszedł ten wyczekiwany gość.
Wystawia pieczątek moc.
Zadręczona przez mrówkojada trzepiącego palikami i włosianymi ozdobnikami
między zębami.
Złocista pora
W ty dniu złocistej jesieni, otulić liściem wspomnień.
Za tą głębią znależć smak dzikiej róży.