Dom Pod Czerwonym Dębem - Grzegorz Skorupski - ebook + książka

Dom Pod Czerwonym Dębem ebook

Skorupski Grzegorz

3,9

Opis

Muszę zabić… Nie, ja chcę zabić!  

Jest burzliwy wieczór 1930 roku. Zygmunt Korniłowski, członek BBWR, biznesman i hedonista, urządza kolację, na której ma ogłosić pewną decyzję. Nie wie, że tej kolacji już nie przeżyje… Morderca rozpoczął już bowiem swoje dzieło. Wie też, że jego przeciwnikiem będzie sam Adam Karski.

Dom Pod Czerwonym Dębem” to trzecia część serii mrocznych kryminałów o prokuratorze Adamie Karskim, który staje w szranki z okrutnymi i inteligentnymi mordercami, by wciąż przekonywać się, że zło czynione przez człowieka nie zna granic i może przybierać niejedną maskę.

Grzegorz Skorupski to solidna marka w świecie polskiego retrokryminału, a jego najnowsza powieść Dom pod czerwonym... potwierdza pisarską klasę... ekstraklasę!” – Ryszard Ćwirlej

„Po raz kolejny dałam się porwać opowieści Grzegorz Skorupskiego i nie żałuję tego!” – Agnieszka Pruska

„Najlepszy kryminał retro, jaki czytałem ostatnio!” – Robert Ostaszewski

 

Grzegorz Skorupski – autor między innymi powieści kryminalnych „Smak błękitu” i „Dłonie śmierci”. Mieszka w Gostyniu. Pasjonat historii i kryminałów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 431

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,9 (20 ocen)
4
10
5
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
lsmedowski

Dobrze spędzony czas

.
00
Bas_Kep9

Dobrze spędzony czas

Mniej pasjonującą niż dwa poprzednie tomy.
00
emiliaszu

Dobrze spędzony czas

Genialna współczesna powieść polityczna. Wątek kryminalny tylko pretekstem. Pozycja obowiązkowa dla pełnych resentymentów dla „porządnych” czasów. Historia lubi się powtarzać!
00

Popularność




Synowi Arturowi – za wszystkie chwile szczęścia

KAZANO Cl NARYSOWAĆ DOM SZTYCHEM I DOWIEŚĆ, ŻE W KWADRAT TEN MOŻNA WPISAĆ SZCZĘŚLIWĄ RODZINĘ. Z UŻYTYCH WOLISZ ZAPAŁEK UKŁADAĆ ZŁĄ POWIEŚĆ I CZEKAĆ DAWNYCH PRZYJACIÓŁ. WRÓCĄ ZA GODZINĘ.

ADAM WAŻYK

OSOBY MIESZKAJĄCE I BYWAJĄCE W WILLI POD CZERWONYM DĘBEM

ZYGMUNT KORNIŁOWSKI – właściciel domu, przedsiębiorca, hotelarz. Członek prorządowego, sanacyjnego BBWR.

JANINA KORNIŁOWSKA – żona Zygmunta Korniłowskiego.

JAN LORENTZ – działacz BBWR, asystent Zygmunta Korniłowskiego.

MARTA BORKOWSKA – sekretarka Zygmunta Korniłowskiego.

JADZIA DUDA – służba w willi Pod Czerwonym Dębem.

JULIAN PEREZ – prawnik żydowskiego pochodzenia, przyjaciel Zygmunta Korniłowskiego.

STANISŁAW ZABOROWSKI – działacz narodowej demokracji (endecji).

MARCIN OSIEWICZ – działacz chrześcijańskiej demokracji (chadecji).

ADAM JÓŹWIAK – ksiądz.

RYS RZECZYWISTOŚCI ROKU 1930

11 listopada 1918 – Polska odzyskuje niepodległość.

28 grudnia 1918 – w Wielkopolsce wybucha powstanie.

1919, 1920, 1921 – trzy powstania śląskie.

17 marca 1921 – uchwalenie konstytucji marcowej – duża rola Sejmu.

16 grudnia 1921 – po tygodniu urzędowania zostaje zamordowany pierwszy prezydent RP Gabriel Narutowicz.

11 listopada 1918–12 maja 1926 – w Polsce upadło trzynaście rządów.

12 maja 1926 – zamach majowy. Józef Piłsudski przejmuje władzę i ogłasza uzdrowienie (sanację). Polska wchodzi na drogę autorytaryzmu.

1928 – powstaje sanacyjny Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (BBWR).

24 października 1929 – tak zwany czarny czwartek, początek światowego kryzysu gospodarczego.

1929 – początek „rządów pułkowników” w Polsce.

1929 – część opozycji tworzy sojusz partii lewicy i centrum: Centrolew.

29 sierpnia 1930 – po zaledwie dwóch latach kadencji prezydent Ignacy Mościcki rozwiązuje parlament i ogłasza nowe wybory.

9/10 września 1930 – aresztowanie przywódców opozycji i przewiezienie ich do wojskowej twierdzy w Brześciu. W ciągu kilku tygodniu zatrzymano prawie pięć tysięcy członków partii opozycyjnych.

14 września 1930 – w wyniku wyborów NSDAP, której przewodniczy Adolf Hitler, staje się drugą partią w parlamencie niemieckim, zwiększając liczbę mandatów z 2,6% (dwanaście miejsc) na 18,3% głosów (sto siedem miejsc).

GŁÓWNE PARTIE W POLSCE

Prawica: endecja (narodowa demokracja)

Centrum: chadecja (chrześcijańska demokracja), Narodowa Partia Robotnicza (NPR), Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast”

Lewica: Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” i Polska Partia Socjalistyczna (PPS)

Wszelkie podobieństwa sytuacji i postaci przedstawionych w książce do współczesnych są całkowicie przypadkowe i autor nie ponosi odpowiedzialności za możliwe, niepoprawne politycznie, skojarzenia czytelników.

PROLOG

PIĄTEK, 30 SIERPNIA 1930 ROKU

PREZYDENT IGNACY MOŚCICKI ROZWIĄZUJE SEJM I SENAT ● PARLAMENTARZYŚCI TRACĄ IMMUNITETY ● OSTRE WYPOWIEDZI PIŁSUDSKIEGO WOBEC PRZECIWNIKÓW POLITYCZNYCH ● „RZĄDY PUŁKOWNIKÓW” CORAZ MNIEJ LICZĄ SIĘ Z KRYTYKĄ OPOZYCJI ● FALA KRYZYSU ZAPOCZĄTKOWANEGO KRACHEM NA NOWOJORSKIEJ GIEŁDZIE ZBLIŻA SIĘ DO POLSKI

Poznań, godzina 11.40

Zygmunt Korniłowski już trzeci raz przechodził obok wejścia do okazałej kamienicy przy placu Wolności w Poznaniu. Wiedział, że od tego, co teraz zrobi, będą zależały jego najbliższe lata. A może nawet całe pozostałe życie?

Kończyło się lato i na poznańskich ulicach czuć było ostatnie przygotowania do nowego roku szkolnego. Matki wraz ze swoimi pociechami wyruszyły na zakupy podręczników, zeszytów i innych przyborów szkolnych. Mniejsze dzieci były wyraźnie podekscytowane perspektywą kontaktu ze szkołą, pierwszym krokiem w kierunku dorosłości. Dla uczniów starszych klas szkoły powszechnej był to jednak tylko okres oczekiwania na kolejne wakacje i wyrwanie się z rygoru szkolnej ławki. Szczególnie dla miejskiej biedoty szkoła stanowiła atrakcję tylko pod względem w miarę ciepłego miejsca w czasie przymrozków. Czas spędzony w szkole traktowali w kategoriach straty pieniędzy, które mogli zarobić jako sprzedawcy gazet, pucybuci czy choćby złodzieje. Zupełnie inną grupę stanowili uczniowie gimnazjów, a szczególnie ostatnich trzech klas wyższych. Młodzi ludzie z zamożnych domów cieszyli się na spotkanie z rówieśnikami. Dziewczyny przechodziły grupkami, żywo opowiadając o swych wakacyjnych przygodach, znajomościach, nowych kreacjach i modach.

Jakby ten cały świat na zewnątrz miał się toczyć dalej, bez względu na to, co zrobię – pomyślał Korniłowski. Nie zauważał mnie, byłem jak nieistotny element życia społecznego. Fragment budowli z klocków, który po usunięciu nie zachwieje jej nawet w niewielkim stopniu. Kto zastanawia się nad tym, że umrze? Przestanie istnieć jako jeden z elementów życia innego człowieka? Każdy uważa, że jest tak wyjątkowy, tak trwale wpisany w relacje społeczne, że jego to nie dotyczy; że śmierć nie może istnieć naprawdę. Czy dlatego starość odbiera rozum, byśmy łatwiej mogli odejść?

Miał jeszcze kilka minut do umówionego spotkania. Nie lubił się spóźniać, więc z oddalonego o siedemdziesiąt kilometrów Gostynia wyjechał wczesnym rankiem. Chciał mieć jeszcze trochę czasu na przemyślenia. Zaparkował samochód przy pobliskiej ulicy i wolnym krokiem, ciesząc się z ostatnich letnich promieni słońca nieśmiało muskających jego przystojną twarz, ruszył przed siebie. Przy ulicy Franciszka Ratajczaka, pierwszego poległego na ulicach Poznania powstańca, mieściła się jego ulubiona kawiarnia – Fangrata. Chciał wypić kawę i przeczytać nowe wydanie „Dziennika Poznańskiego”.

Ludzie ustępowali mu z drogi. Był wysokim, potężnie zbudowanym mężczyzną sporo po czterdziestce. Spokój, z jakim się poruszał, wskazywał, że ten człowiek nie boi się wyzwań, a zaciśnięte, wąskie usta nadawały twarzy wyraz pewnej bezwzględności. Elegancki garnitur i najlepsze buty od Kielmana, produkowane na Chmielnej w Warszawie, słusznie wskazywały, że problemy finansowe są temu mężczyźnie obce.

To śmieszne, jak takie drobne szczegóły, jak ubiór, tak wiele znaczą dla innych – uśmiechnął się, kiedy podający mu kawę kelner, kłaniając się, prawie zahaczył głową o sąsiedni stolik. Chciał okazać szacunek, ale tak naprawdę liczył tylko na większy napiwek za swoje przesadnie okazywane uwielbienie. Świat pełen hipokrytów i oszustów! Jak ciekawie funkcjonuje społeczność ludzka, gdzie każdy kogoś udaje. A gdyby pewnego poranka ta hipokryzja i obłuda dnia codziennego została zastąpiona szczerością? Prawdopodobnie świat nie doczekałby południa.

Zaczął przeglądać gazetę, którą kupił po drodze u pryszczatego gazeciarza. Może powinien jeszcze sięgnąć po „Kurier Poznański”, żeby mieć pełen obraz sytuacji w kraju, ale publicznie nie chciał pokazywać się z prasą opozycyjną. Nie teraz. Zwłaszcza nie teraz!

Kiedy cztery lata temu Piłsudski przeprowadził zamach stanu i wraz z grupą wojskowych przejął władzę, Korniłowski odetchnął z ulgą. Pamiętał euforię po odzyskaniu niepodległości, walkę o granice, a także bohaterstwo i poświęcenie jej uczestników… A potem przyszło osiem lat walk politycznych, które go brzydziły. Prawicowa endecja, centrowa chadecja i PSL „Piast”, lewicowa PPS i PSL „Wyzwolenie”… Kłótnie, walki, obrzucanie się błotem. Rządy istniały kilkadziesiąt dni i upadały. I wreszcie w 1926 roku Piłsudski siłą przejął władzę i stworzył coś, co nie miało być partią: Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. To miała być sanacja, czyli uzdrowienie! Wkrótce mianem „sanacja” zaczęto nazywać zarówno rządy ekipy Piłsudskiego, jak i ludzi z nim związanych. Rok temu Marszałek postawił na wojskowych i prezydent powołał pierwszy rząd ze sporym udziałem wojskowych oraz Kazimierzem Świtalskim na czele. Prasa opozycyjna natychmiast uknuła określenie „rząd pułkowników”, zapominając, że sam premier, oprócz oczywiście stopnia majora, ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Lwowskim i miał doktorat z filozofii. Trzeba jednak przyznać, że Piłsudski otaczał się wojskowymi, bo im po prostu ufał.

Zygmunt Korniłowski, mający silne, legionowe związki z piłsudczykami, wstąpił do BBWR-u i… wkrótce jego udziałem stało się to, czym jeszcze niedawno pogardzał.

Bez przekonania zaczął przeglądać gazetę. Krach na giełdzie nowojorskiej w ubiegłym roku już zaczął dawać się we znaki w Europie i choć rząd próbował przesyłać uspokajające wieści, wiedział, że młode, słabe państwa, takie jak Polska, odczują go dużo mocniej niż silne zachodnie mocarstwa. Kapitał amerykański natychmiast zaczął wycofywać udziały w europejskich spółkach i zamykać swoje fabryki po tej stronie Atlantyku. Oznaczało to nagły, potężny wzrost bezrobocia, a co za tym idzie biedę, rozrost przestępczości, wystąpienia uliczne, a także zwiększenie poparcia dla radykałów mających na swych sztandarach socjalizm: komunistów i faszystów.

Mimo że gazeta starała się utrzymać pozytywny ton artykułu, Korniłowski miał wrażenie, że świat wstrzymał oddech w oczekiwaniu na nadejście czegoś nieokreślonego, co jednak wiązało się z katastrofą. Jak kiedyś, trzydzieści lat temu, kiedy przełom wieków symbolizował koniec pewnej epoki. Teraz jednak było to bardziej namacalne; miało nie kulturowe, a finansowe i społeczne podłoże.

Sporo miejsca poświęcono w gazecie krytyce sojuszu partii opozycyjnych centrum i lewicy: Centrolewowi, czyli Związkowi Obrony Prawa i Wolności Ludu. Połączenie partii chrześcijańskiej demokracji, czyli ChD i NPR z socjalistami z PPS i ludowcami z PSL „Wyzwolenie” i PSL „Piast” wydawało się nieco egzotyczne. Zapowiadali oni szereg demonstracji i wieców w obronie demokracji. To ulica miała zmusić rząd i posłusznego Piłsudskiemu prezydenta do powstrzymania się od niedemokratycznych posunięć oraz respektowania konstytucji. W odpowiedzi Marszałek rozkazał rozwiązać parlament i przeprowadzić nowe wybory.

„Dziennik” nie przynosił żadnych faktów, o których Korniłowski nie wiedziałby wcześniej. Właściwie to poprosił o gazetę, by tylko potwierdzić swoje informacje. Zbliżał się czas spotkania. Dopił ostatni łyk kawy i ruszył w kierunku kamienicy na placu Wolności.

Czas na zastanowienie minął. Jedna decyzja wiązała się z wieloma innymi. Była ciągiem, wymuszającym szereg poważnych działań. Czy był na nie gotowy? Czy był zdolny, by się nie zawahać?

Teraz już wiedział. Podjął decyzję, która miała zaważyć na jego życiu. Dosłownie!

Czas ruszył i nic nie mogło go już zatrzymać.

ROZDZIAŁ 1

Dalsza część dostępna w wersji pełnej

Spis treści:

Okładka
Karta tytułowa
PROLOG
ROZDZIAŁ 1
ROZDZIAŁ 2
ROZDZIAŁ 3
ROZDZIAŁ 4
ROZDZIAŁ 5
ROZDZIAŁ 6

Copyright © Oficynka & Grzegorz Skorupski, Gdańsk 2020

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Książka ani jej część nie może być przedrukowywana

ani w żaden inny sposób reprodukowana lub odczytywana

w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody Oficynki.

Wydanie pierwsze w języku polskim, Gdańsk 2021

Redakcja: Katarzyna Wójcik

Korekta: zespół

Projekt okładki: Studio Karandasz

Zdjęcia na okładce: © Elenathewise, © satori

© frederic / Adobe Stock

ISBN 978-83-66899-33-9

www.oficynka.pl

email: [email protected]

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Rek