Dolina pająków - H. G. Wells - ebook

Dolina pająków ebook

H G Wells

2,3

Opis

Trójka mężczyzn przemierza tajemnicze tereny. Cel ich wędrówki przestaje być istotny, gdy na swojej drodze spotykają rój ekspansywnych pająków. W krótkim opowiadaniu autorowi udało się mistrzowsko zbudować napięcie i wiarygodnie oddać zmysłowe wrażenia związane z pająkami. Dla miłośników fantastyki grozy w stylu nowel Edgara Allana Poe.-

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 14

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
2,3 (3 oceny)
1
0
0
0
2
Sortuj według:
Ani85

Nie polecam

Dużo literówek, ciężko się czyta.
00

Popularność




H. G. Wells

Dolina pająków

Tłumaczenie Anonymous

Saga

Dolina pająków

 

Tłumaczenie Anonymous

 

Tytuł oryginału The Valley of Spiders

 

Język oryginału angielski

 

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów, z których pochodzi.

W niniejszej publikacji zachowano oryginalną pisownię.

 

Copyright © 1909, 2022 SAGA Egmont

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728367759 

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów z których pochodzi.

 

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

DOLINA PAJĄKÓW

Około południa trzej łowcy dotarli do zakrętu potoku i ujrzeli przed sobą obszerną dolinę. Skalisty i kręty wąwóz, którym tak długo i uparcie dążyli śladami zbiegów, wychodził na rozległą równinę. Pod wpływem jednej myśli trzej mężczyźni zboczyli z tropu i pokłusowali na wzgórek, uwieńczony ciemno zielonemi drzewami; tam przystanęli, — jeździec, mający uzdę przetykaną srebrem na czele, zaś dwaj inni nieco z tyłu, jak należało.

Przez czas pewien chciwym wzrokiem badali niezmierną dolinę, biegnącą wdał przed nimi. Beznadziejny obszar pożółkłej trawy przerywały gdzieniegdzie rzadkie kępy kolczastych i suchych krzaków, lub niejasne zarysy łożyska wyschniętego? Pozornie zielonością, nad któremi panowały śnieżne szczyty gór o niewidocznej podstawie, jakby zawieszonych w niebiosach, i wznoszących się coraz potężniej i zuchwalej ku północo-zachodowi, gdzie dolina się zamykała. Na zachód równina rozpościerała się aż do krańców horyzontu, poznaczona w oddali ciemnemi plamami lasów.

Trzej ludzie uparcie wpatrywali się w dolinę. Chudy jeździec z blizną na wardze przerwał milczenie.

— Nic! — westchnął zniechęcony. — Coprawda wyprzedzili nas o dzień drogi.