Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Anna Jędrzejczyk jest Autorką książki: „Dalekie podróże z zamkniętymi oczyma.” Jest to zestaw 35 wizualizacji – podróży odbytych w czasie przepięknie prowadzonych warsztatów terapeutycznych w studio JuriMo w Krakowie. Jeśli nigdy nie byłeś kroplą wody, nie widziałeś głębin oceanu, ławicy ryb, nierówności dna morskiego, potężnego żółwia, skarbów w zatopionym wraku to ta książka jest dla ciebie. Możesz również poczuć się członkiem zespołu artystów uczestniczących w koncercie przy użyciu gongów i mis tybetańskich lub poczuć się jak jedna z nutek, która wędruje wraz z melodią od ziemi aż po bezkres Uniwersum. Możesz usłyszeć dźwięki kosmosu i odczuć wszystkie żywioły wszechświata manifestujące swą niezwykłą siłę. Tematyka utworów niezwykle atrakcyjna: lasy, góry, morze, piaski, rośliny, zwierzęta – cały nasz świat tu i teraz oraz jego bogaty i silny wpływ na ludzi. Bogactwo wiedzy przekazanej językiem prostym, zrozumiałym, lecz również plastycznym, mnóstwo epitetów, metafor, porównań, animizacji.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 60
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Anna Jędrzejczyk "Dalekie podróże z zamkniętymi oczyma (wizualizacje)”"
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2013 Copyright © by Anna Jędrzejczyk, Jurij Mokriszczew, 2013
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Wydawnictwo Psychoskok Projekt okładki: Dariusz Bębnowski – www.bebnowski.pl
ISBN: 978-83-7900-013-5
Wydawnictwo Psychoskok ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131
„Piękni Ci, którzy pomagają innym.
Wspaniali Ci, którzy w cierpieniu ukojenie niosą.
Święci za życia Ci, którzy roznoszą nadzieję i
Dają wsparcie sobą”
Mędrcy Wschodu
Za wprowadzenie w ten nowy świat, mądrość, wiedzę, magię tych zajęć –
przemiany w moim życiu i we mnie,
gorąco dziękuję memu Mistrzowi JURIJOWI MOKRISZCZEWOWI.
Jemu także poświęcam cykl wizualizacji pt:
„DALEKIE PODRÓŻE Z ZAMKNIĘTYMI OCZYMA”.
„Zajrzyj w siebie!
W twoim wnętrzu jest źródło,
które nigdy nie wyschnie,
jeśli potrafisz je odszukać”
Marek Aureliusz
Pragnę wyrazić serdeczne podziękowanie
za wsparcie i udostępnienie grafiki na okładkę
wybitnej malarce
Pani Profesor
Janinie Kraupe – Świderskiej
Poznawanie siebie jest najcenniejszym doświadczeniem w życiu! Daje możliwość odkrywania uroku w nowych sytuacjach.
Życie nasze jest przepełnione stresem. Ten z kolei powoduje zakłócenia funkcjonowania emocjonalnego wynikające z braku informacji o tym, co wokół się dzieje, dokąd zmierza aktualne wydarzenie.
Ja gwałtownie poszukiwałam pomocy w zagubieniu i stresie, wypatrywałam nowych dróg dla siebie. Byłam w wielu placówkach w moim mieście. Każda w jakiś sposób wpływała na mnie pozytywnie. Głębokiej przemiany dokonało dopiero częste bywanie w STUDIO JURIMO, zabiegi terapeutyczne, treningi jogi, a zwłaszcza warsztaty psychorelaksacji prowadzone przez Mistrza Pana JURIJA MOKRISZCZEWA. Niezwykła, doskonała osobowość, liczne talenty, ogromna wiedza i doświadczenie, wzbudziły taką fascynację nową wiedzą, że moje spojrzenie na świat i ludzi, a przede wszystkim na siebie uległo całkowitej zmianie. Wytworzyła się we mnie nowa energia, która zmieniła cały dotychczasowy styl mojego życia. Uświadomiłam sobie, że myśl, nowa wiedza XXI wieku – to potęga, dociera daleko i możemy angażować Niebo do kreowania własnego szczęścia oraz szukania w sobie coraz większych pokładów wiedzy, piękna i wrażliwości. Ciągłe poszukiwanie daje mi radość, spełnienie, poczucie mocy, siły, tak duże, że jestem w stanie podjąć walkę z wszelkimi przeciwnościami losu.
Celem życia jest dążenie do doskonałości, a ona dokonuje się w toku aktywności.
Wyjątkowy nastrój, jaki panuje podczas trzygodzinnych warsztatów spowodował taką fascynację tymi zajęciami, że postanowiłam, przelać na papier moje przeżycia tworząc cykl wizualizacji pt: „Dalekie podróże z zamkniętymi oczyma”, by magię tych spotkań przekazać innym.
„Moje życie stało się okazją do rozwoju,
a nie tunelem, przez który trzeba jak najszybciej przejść”.
Anna Jędrzejczyk
Przez chwilę byłam kroplą w bezmiarze wód oceanu. Klimat był niezwykły, inny, ciepły, niezapomniany. Otaczały mnie fantastyczne kolory. Wszystko było w odcieniu zieleni, haftowane jak gdyby nićmi złotymi. Było ciepło, miło, przyjemnie, bezpiecznie. Nagle pojawiło się wokół mnie mnóstwo koloru różowego. To ławica maleńkich rybek, jakby akwariowych, zatańczyła w pośpiechu wokół mego boku. Było piękno w tym czarującym ruchu, magicznym rytuale. W pewnej chwili zawirowało wszystko i rybki popłynęły własną drogą. Spojrzałam w lewo i tutaj zamajaczyła brunatna góra - nierówność dna morskiego. Obok potężny żółw płynął majestatycznie poruszając wielkimi łapami i kołysząc się finezyjnie. To było urzekające.
Nagle pojawiła się spóźniona różowa rybka. Podpłynęła całkiem blisko - byłam zachwycona. Przytuliłam się więc do jej boku i popłynęłam wraz z nią nową trasą. Unosiła się wraz ze swoją kroplą coraz wyżej i wyżej. Wkrótce była, a ja wraz z nią na górze.
Woda na powierzchni była spokojna. Przymknęłam oczy oślepione ostrymi promieniami słońca i pozwoliłam, by spokojna fala kołysała mnie swym subtelnym ruchem.
Było cudownie: pojawił się pełen relaks i przypływ dużej energii i siły.
Idziemy w góry. Każdy raz jeszcze sprawdza swój ekwipunek i zgłasza gotowość. Wyruszamy. Krok za krokiem posuwamy się wąską serpentyną. Plecaki stają się coraz cięższe. Trudności pokonujemy z radością. Powietrze staje się coraz bardziej ostre i czyste. Idziemy wyżej i wyżej.
Wreszcie odpoczynek. Poziom lasów pozostał daleko za nami. Gdzieniegdzie, wśród skał, dostrzegam zieloną plamę kosodrzewiny, a w oddali zarys Morskiego Oka. Woda ma kolor błękitnego nieba. Westchnęłam z zachwytem. W tafli wody odbijają się przepiękne białe cumulusy, z których wiatr kształtuje różne formy. Sylwetka białego niedźwiedzia olbrzymich rozmiarów dominuje na pierwszym planie. W tle proste pasmo drogi, po której biegną dwa psy w zaprzęgu, a za nimi mały chłopiec w ogromnym kapeluszu. Za chwilę wiatr zmienił wizję i na wodnym ekranie pojawia się mnóstwo małych elementów, które wyglądają jak klucz dzikich gęsi. Wkrótce zza chmur wyłoniła się znów sylwetka misia, a obok dwie duże kule - jego dzieci. Miłe doznania musiałam pozostawić i podążać za grupą.
Wkrótce oczom ukazały się szczyty – wyglądały przepięknie w ostrym słońcu południa. Wierzchołki gór „wykończone” jakby złotą lamówką na tle błękitnego nieba. Przystanęłam, by nasycić wzrok urzekającym pięknem kształtów i dużą gamą barw. Odetchnęłam głęboko i podziwiałam piękno. Do uszu dotarł cichutki szum wiatru w szczytach, po chwili dominującym stał się szmer strumyka spływającego po skałach.
Oparłam się plecami o bryły skalne. Przymknęłam oczy. Poczułam jak cisza i spokój ogarnia moje serce i umysł. Było wspaniale.
Jest wczesny ranek. Podążam miarowym krokiem wzdłuż nadmorskiej plaży. Przeciągam się leniwie jak kot gwałtownie zbudzony. Piasek jest mokry. Na równiutkiej płaszczyźnie pozostają ślady moich stóp. Czuję, jak z każdym wydechem pozbywam się stresów, a każdy wdech jest coraz bardziej pełny i głęboki. Napełnia mnie siłą, mocą, optymizmem. Towarzyszą mi cudowne odgłosy lekkiej fali morskiej, która co chwilę uderza w betonowe, szare falochrony. Czasem słychać trzepotanie skrzydeł i charakterystyczne głosy mew. Przyśpieszyłam kroku, by ciało wprowadzić w intensywny ruch. Pokonałam zakole i moim oczom ukazał się widok niezwykły. Zza karłowatych, smutno pochylonych sosen wyłoniły się trzy dość wysokie wydmy nadmorskie. U podnóża jednej z nich siedział młody, dobrze zbudowany mężczyzna, w białej sportowej odzieży. Wokół niego grupa młodzieży zasłuchana i wpatrzona w swego nauczyciela. Podeszłam cicho z boku, by również skorzystać z tej niezwykłej wiedzy. Sympatyczny profesor wyjaśniał, co to relaksacja i jak ją osiągnąć. „Człowiek zrelaksowany to taki, który doskonale opanował stres. Świetnie wykorzystuje swój potencjał w domu, w szkole, w pracy. Posiada dobrą koncentrację, szybko się uczy i to sprawia mu niesamowitą przyjemność. Wprowadzasz się w stan głębokiego relaksu i osiągasz lekkość, zadowolenie, szczęście, harmonię i spokój.”
Piękny wykład, bardzo wartościowy, dużo mnie nauczył. Oddaliłam się. Za wydmą było cicho, ciepło, bezludnie. Postanowiłam w samotności kontemplować naturę i sprawdzić trening Jacobsona. Piasek był bardzo, bardzo gorący. Poruszając się na boki pogłębiłam dołek w piasku i oddałam się błogiej chwili. Było ciepło i miło.
Ułożyłam się wygodnie i rozpoczęłam: napięłam bardzo mocno ramiona, tak mocno, aż poczułam ich niezwykły ciężar - prawie ból i żar. Potem rozluźniłam mięśnie odczuwając ich lekkość i odprężenie. To samo zrobiłam z prawą i lewą nogą. Poczułam zmęczenie, a potem uczucie wielkiej ulgi przy rozluźnianiu mięśni. Napinanie i rozluźnianie mięśni brzucha w sposób wyraźny pozwoliło mi odczuć stan napięcia i miękkość powłok brzusznych.
Czułam żar rozgrzanego piasku i gorącego powietrza. Przyroda w rewelacyjny sposób wpływała na moje ciało.
Gdy całkowicie wyciszyłam umysł, usłyszałam znów rytmiczne, fantastyczne uderzanie fali i cichutki szum cofania się wody po piasku, a także delikatne, dalekie odgłosy mew.
Wróciłam znów do