Baśń i bajka Puszkina - Aleksander Puszkin - ebook

Baśń i bajka Puszkina ebook

Aleksander Puszkin

0,0
1,00 zł

-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

W e-booku znajdziemy przepiękną baśń i bajkę autorstwa Aleksandra Puszkina wybitnego rosyjskiego pisarza i przedstawiciela romantyzmu rosyjskiego.

 

Baśń o królu Sałtanie, o jego synu, słynnym i potężnym bohaterze Gwidonie, i o pięknej królewnie Łabędziu. Na język polski przetłumaczył Bolesław Londyński. Przepiękna baśń dla dzieci – klasyka literatury nie tylko rosyjskiej, ale i europejskiej.

 

Bajka pod tytułem „Złota rybka” to utwór z morałem o rybaku, który złowił złotą rybkę. W zamian za darowanie jej życia, obiecała spełnić trzy życzenia. Czy rybak będzie umiał skorzystać z szansy jaką podarował mu los?

 

Przekonajcie się sami.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 32

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Aleksander Puszkin
Baśń i  bajka Puszkina
Wydawnictwo Psychoskok

Aleksander Puszkin „Baśń i bajka Puszkina”

Copyright © by Aleksander Puszkin, 1924, 1931

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2017

Zabrania się rozpowszechniania, kopiowania

lub edytowania tego dokumentu, pliku

lub jego części bez wyraźnej zgody wydawnictwa.

Tekst jest własnością publiczną (public domain)

Przekład: Bolesław Londyński - „Baśń o  królu Sałtanie”

Przekład: Elwira Korotyńska - Bajka „Złota rybka"

ZACHOWANO PISOWNIĘ

I WSZYSTKIE OSOBLIWOŚCI JĘZYKOWE.

Skład: Kamil Skitek

Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Sp. z  o.o.

Druk: „Baśń o  królu Sałtanie” - Wydawnictwo Księgarni F. Korna, Warszawa 1924

Druk: „Złota rybka" - „Renoma“, Warszawa 1931

ISBN: 978-83-7900-775-2

Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

http://www.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]

Baśń o  królu Sałtanie, o  jego synu, słynnym i  potężnym bohaterze Gwidonie, i  o pięknej królewnie Łabędziu

Pod okienkiem trzy dziewice przędły płótno na spódnice. "Gdybym się królową stała, — rzecze jedna, — tobym dała na świat cały taki bal, że jedz tylko, pij i  chwal. " — "Gdybym się królową stała, — rzecze druga, — tobym tkała tyle płótna, że do szat, miałby dosyć cały świat. " — "Gdybym ja królową była, to rycerza bym powiła z  królem, na miłości znak, " — trzecia siostra rzecze tak.

Ledwie słowa te zamarły, drzwi cichutko się otwarły i  trzy siostry drgnęły wnet, bo sam król do izby wszedł. Słuchał gawęd bez kłopotu, bo stał wtedy blisko płotu, lecz wyróżnił głównie tę, co mu syna powić chce.

"Dzięki ci za dobre słowo, — rzeki do trzeciej, — bądź królową, i  już na wrześniowe dni bohatera powij mi. Wy zaś, siostry gołąbeczki, wyjeżdżajcie z  tej ciupeczki za królową waszą w  ślad, a  i za mną, w  inny świat! Jedna z  was, gdy chce, niech przędzie, druga niech kucharką będzie".

- Rzekł i  — ach! spełnione sny. — Wyszły za nim siostry trzy. — Sałtan król, nie myśląc wiele, huczne sprawił wnet wesele, a  że młodą żonkę ma, uczta była że to ha! Na z  słoniowej kości łoże położyli się wielmoże, a  gdy wyszli z  zamku bram, król z  królową został sam. — W  kuchni kuchta złością pluje, w  tkalni tkaczka lamentuje, bo je zazdrość sroga żre, przez siostrzane gody te.

Wtem wybucha wojna sroga, Sałtan musi iść na wroga, więc choć czuje w  sercu ból, żonę swoją żegna król i, nim pomknął, jak ta strzała, prosi by się szanowała. — Walczy król, nie szczędząc życia, a  tu przyszedł czas powicia, i  wieść poszła w  świata krąg, że król syna ma, jak drąg! — I  królowa nad dzieciątkiem, jak orlica nad orlątkiem, uradować ojca chce, do obozu gońca szle.

Kuchta z  tkaczką, knując cicho, z  starą swatką Babarychą, zdradzić swą królowę chcą, więc przejęły pismo to, i, zmienione w  całej treści, szlą królowi inne wieści: "Przyszedł dziedzic, jak dla kpin, ni to córka, ni to syn, ni to żabka, ni mysiątko, lecz nieznane nam zwierzątko". Słysząc wieść, zgryziony król wrzasł do gońca: "gębę stul!" A  nie mogąc się pocieszać, chciał katować go i  wieszać, ale stłumił gniewy swe i  sromotę taką szle: "Czekać na mnie, za nic wrzawa, sam ocenię według prawa!"

Wrócił goniec, służby wzór, składa rozkaz ten na dwór. Kuchta z  tkaczką, knując cicho z  babą swatką Babarychą, wlały w  gońca wódki moc i  ubierać każą kloc. W  torbie pjany poseł niesie rozkaz w  innym już zakresie i, jak spisek babi chce, sporządzony w  słowa te: "Uczuwając żal głęboki, rozkazuje król — bez zwłoki wrzucić w  łono morskich wód matkę i  jej wstrętny płód!"

Ha: cóż począć! Rozkaz króla! Dwór z  pokorą uszy stula, a  że śpiesznym ma być czyn, idzie tam, gdzie z  matką syn.

Objawili