12,90 zł
Tomik wierszy, w którym kobiecy podmiot liryczny zwierza się ze swoich najbardziej intymnych doświadczeń. Mimo wszelkich przeciwności losu, samotności i zwątpienia w każdym kolejnym tekście widać zmiany na lepsze. Przemianę z zamkniętej w siebie osoby do pewnej i zdecydowanej, która wyrusza w podróż. To daje autorce pretekst do przedstawienia integracji człowieka w świat przyrody, prowadzącej do globalnej autodestrukcji. Dzięki wyprawom dostrzega też nie tylko piękno egzotycznych zakątków, ale i współczesny świat oraz dzisiejszy sposób życia. Pragnie osobistego oczyszczenia poprzez życie w zgodzie ze samym sobą i otaczającą rzeczywistością.
W tomiku ukazane zostały ważne tematy dni codziennego jak alienacja, przemoc domowa, brak pewności siebie. Są też sprawy, nad którymi prowadzi się wciąż żywe dyskusje: równouprawnienie, kwestie ekologiczne, uzależnienie od wirtualnej rzeczywistości.
Nie brakuje tu także zagadnień typowych dla twórczości poetki, jak np. upływ czasu, niewykorzystany potencjał i marzenia o realizowaniu własnych pragnień, refleksje o sprawach uniwersalnych.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 18
Eliza Segiet „Bardziej być”
Copyright © by Eliza Segiet, 2020
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2020
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska
Projekt okładki: Jakub Kleczkowski, Piotr Karczewski
Fotografia na okładce: Piotr Karczewski
Skład epub, mobi i pdf: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-640-6
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
Dla ciebie
to tylko odskocznia od codzienności,
igraszki nie tylko słowne,
zabawa.
Obietnice,
w które naiwnie wierzy.
Niepotrzebnie
zrobiłeś z niej posłuszną marionetkę.
Wiesz, że
w spragnionej miłości kobiecie
nie wolno
namiętnością rozpalać nadziei.
Granice przyzwoitości
nie wymagają odwagi
– lecz szacunku dla drugiego.
W sobie masz tylko zło.
Samo zło.
Pamiętaj
– już nigdy nie pozwoli
na takie traktowanie.
Nie dosięgną jej twoje ręce,
nie zranią słowa.
– Przecież nie chciałem.
To stało się przez przypadek.
– Milcz!
Jeszcze leczy przypadkowe ciosy,
a w jej uszach
dźwięczą wyznania nienawiści.
Nie jest tak,
że przestała o tobie myśleć.
Może w twojej pamięci
ona już blednie.
Dla niej
wciąż jesteś
– już nie sensem istnienia,
lecz przestrogą.
Jaką? O czym mówisz?
Nic jej nie zrobiłem.
Oprócz kłamliwych obietnic
dałeś te dni,
w których byłeś naprawdę.
Choć pamięta twój dotyk,
już nie wierzy,
że był prawdziwy.
Szeleszczą w niej wspomnienia,
ale wie, że
on jest tam, gdzie jego miejsce –
przy tej, której nie kocha, a z nią jest,
przy tej,
którą zdradza.
Wykąpany, wypoczęty,
gotowy na nowe doznania,
każdego dnia
wychodził załatwiać sprawy.
Nie chce już być tą drugą,
trzecią, kolejną…
Pozostały wspomnienia
– te sploty wspólnego czasu
i żal, że
zawsze wracał tam, skąd przychodził.
Był dla niej wszystkim,
ona
– urozmaiceniem monotonii.
Cisza
pozwoliła przywołać
ulotny powiew przeszłości.
Zasłuchana w siebie,
milczała.
Podnosząc się z kolan,
wiedziała, że troską
może zatrzymać rzeczywistość.
Na zakręcie życia
zrozumiała,
że jutro zależy od niej.
Walczyła
nie o swoje przetrwanie.
Można mieć wiele radości,
spokój zawsze jeden.
Tak nie jest?
Uspokojona, bo
dzieci
– mają pracę,
rodzinę.
Jednak
gdzieś niepokój drąży myśli.
Z kim dzielić się radościami?
W parze
z jej samotnością są tylko łzy.
Otuleni w niedopowiedzenia,
po latach dostrzegamy
– nie wszystko jest takie,
jak myśleliśmy.
Kiedy byliśmy potrzebni
– byli z nami.
Teraz już
nie marnują czasu
– odchodzą.
Pozorni, wierni przyjaciele
mają swoje plany.
Czy jest sens?
Może tylko na próbę?
Wskrzeszanie przyjaźni
jest jak
wypełnianie wydmuszki.
Zawsze pozostanie jakaś
wyrwa, pustka,
która
nie pozwoli na powrót
do stanu sprzed.
Próba
może się pozornie udać,
lecz
bolesna zmarszczka wewnątrz
kiedyś zmartwychwstanie.
Teraz już
nic od niej nie potrzebują,
nie mają po co dzwonić,
przecież
zawsze sobie radziła,
a im
– dobrze bez niej.
Kolejny raz zrozumiała,
że przyjaźń
była iluzją.
Po latach pamięta
już tylko kontury
rąk wyciąganych w potrzebie.
Kiedyś,
dźwięk telefonu
przecinał jej ciszę,
teraz
– została tylko ona.
Ile z tego jest na pokaz?
Dla jakiegoś niego,
dla jakiejś niej?
Mała część dla przyjemności.
Może dla samej siebie?
Podobno dla poprawy humoru.
W przepełnionych szafach
– wspomnienia balu maturalnego.
Wysokie obcasy
przypominają i odstraszają.
Spacer?
Nie teraz,
już nie dziś.
Może
jutro nogi poniosą
choć na drugą stronę ulicy?
Może
jeszcze ktoś pamięta
tamtą dziewczynę,
co
nie dla siebie,
a dla innych
nosiła podniesioną głowę.
Choć po latach
zrozumiała,
że wszystko było potrzebne
dla własnego samopoczucia.
To, co łączyło ją z życiem,
zawsze było tylko
– pragnieniem niemożliwego.
Znikąd nie mogła wyruszyć w dal.
Zastanawiała się,
czy marzenia są po to,
by tylko były?
A może,
by wierzyć,
że czasem się spełniają?
Wzdychała do gwiazd
i – jak one –
powoli gasła.
Nie chciała być niewidoczna,
uważana za słabszą.
Postanowiła być kreatywna.
Zaczęła walczyć
o swoją wolność i niezależność.
Kiedy już wyszła
ze swojego niby bezpiecznego świata,
zobaczyła krzywdy, jakie dzieją się wokół.
Potrafiła myśleć,
odróżniała dobro od zła.
Teraz walczy
o pokój, równość i miłość.
Przestała być tylko żoną i matką.
Jest kobietą,
która odzyskała nazwisko,
i z nim pokazuje światu,
że pełna szafa butów i spódnica
nie jest przeszkodą
– by mieć głos.
Wypełniona słońcem
cisza przestrzeni
dopełnia tęsknotę
za młodością.
Dni, które były,
są w niej.
W labiryncie wspomnień,
odnalazła popełnione błędy.
Zawsze oczekiwała
jakiegoś końca,
początku, że coś, że komuś…
Teraz
cieszy się chwilą,
w której bezkarnie
może odpowiedzieć:
nie!
To nie wymaga już odwagi.
Dorosła do takich słów.
Tak
mówiła przez całe lata,
teraz wszystko się zmieniło.
Nie ma już mitu,
że kobieta to dom, rodzina,
uzależnienie od władzy męża.
Nie ma już mitu,
że oni są lepsi,
że mogą więcej.
One też mogą
realizować marzenia.
Nie ma już mitu,
że jej miejsce to podziemie.
One i oni
to Ludzie
z wolną wolą,
prawem decyzji.