Bankier anarchista - Fernando Pessoa - ebook

Bankier anarchista ebook

Fernando Pessoa

4,5

Opis

Napisana w formie dialogu satyra, której bohaterem jest bankier o anarchistycznych, jak twierdzi poglądach. „Pracowałem, walczyłem, zarabiałem pieniądze; pracowałem jeszcze bardziej zawzięcie, walczyłem jeszcze bardziej zawzięcie, zarabiałem jeszcze więcej; zarabiałem w końcu mnóstwo pieniędzy. Nie przebierałem w środkach – wyznaję ci, mój drogi, że nie przebierałem w środkach – stosowałem wszystkie chwyty: spekulacja, oszustwa finansowe, nawet nieuczciwa konkurencja. Co mi tam! Zwalczałem fikcje społeczne, niemoralne i przeciwne naturze w najwyższym stopniu i miałem się oglądać na środki?!” – mówi bohater.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 75

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (11 ocen)
5
6
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Maciek3000A

Dobrze spędzony czas

Autor już w 1922 wiedział do czego doprowadzi rewolucja w Rosji z perspektywy 99 lat - genialne
10

Popularność




Bankier anarchista

Fernando Pessoa

Tłumaczył Stanisław Krastowicz

Jirafa Roja

Warszawa 2006

Tytuł oryginału: „O Banqueiro Anarquista”

Pierwsze polskie wydanie „Bankiera anarchisty” w tym przekładzie ukazało się nakładem Oficyny Wydawniczej Bractwa „Trojka”, Poznań 2002

Tłumaczył: Stanisław Krastowicz Redakcja: Łukasz Gołębiewski Korekta: Magdalena Rejnert Zdjęcie na okładce: Dreamstime.com Łamanie: Tatsu

Druk i oprawa: Drukarnia Naukowo-Techniczna Oddział PAP S.A.

rojia

ISBN 83-89143-60-7

Wydanie I Warszawa 2006

Konwersja do formatu EPUB: Virtualo Sp. z o.o.virtualo.eu

Fernando Pessoa: Pisarz wielu wcieleń

Był jednym z najbardziej oryginalnych pisarzy europejskich a jednocześnie niezwykłą postacią. Chociaż miał wielu przyjaciół, żył w samotności i nie założył rodziny Był bardzo pracowitym autorem, a zżerająca go gorączka twórcza okazała się za silna jak na jednego człowieka i jedną osobowość. Dlatego uruchomił swoje „inne ja”, artystyczne „alter ega” – heteronimy. Jego największe dzieła stworzyli nie istniejący pisarze, którym nadał życiorysy, uczucia i przemyślenia.

Guru modernistów

Fernando Pessoa urodził się 13 czerwca 1888 roku w Lizbonie. Kiedy miał pięć lat zmarł jego ojciec, Joaquim de Seabra Pessoa. W 1894 roku rodzinę dotknęło kolejne nieszczęście: śmierć zabrała Jorge'go, młodszego brata Fernanda. Chłopiec miał zaledwie rok. W tym samym roku owdowiała matka przyszłego pisarza, Maria Magdalena Pinheiro Nogueira, związała się z wojskowym, Joao Miguelem Rosą. Wkrótce został on mianowany konsulem rządu Królestwa Portugalii w Durbanie w Afryce Południowej. Wyjechał, żeby objąć nowe stanowisko a pani Pessoa zabrała syna i pojechała za nim. W Durbanie Fernando uczęszczał do angielskiej szkoły. Szybko opanował język Szekspira i Byrona w stopniu komunikatywnym, a już po paru latach znał go jak swój ojczysty. To właśnie po angielsku zaczął pisać swoje pierwsze utwory poetyckie. Janina Z. Klawe w znakomitym eseju pt. „Fernando Pessoa, czyli bliskość tego, co nieznane”, opublikowanym w „Poezji” w 1990 roku (nr 1-2) podaje, że pierwszy wiersz powstał w 1901 roku. Natomiast autorka kroniki życia i twórczości Pessoy, Monika Rawska (ten sam numer „Poezji”) jako rok jego „pierwszych prób poetyckich w języku angielskim” wymienia 1899. Nie jest to zresztą szczególnie istotne. Zgódźmy się, że Pessoa zaczął pisać wiersze jako młody chłopak, 11- lub 13-latek, na przełomie XIX i XX wieku.

„Po portugalsku niewiele wierszy napisał w tym okresie: poemat liryczny w 1902 roku (podczas krótkiego pobytu na Azorach), glosy do kilku sentencji, wyrażające tęsknotę za krajem, a poza tym kilka tekstów prozą na temat nauczycieli i kolegów w Durban High School. Po angielsku kilka historyjek i – co ciekawsze – esej o Macaulayu, który wydrukowano w gazetce szkolnej w 1904 roku. Zapowiadał on przyszłe pisma krytyczne poety, których pozostawił wielką ilość” – czytamy w tekście Janiny Z. Klawe.

W sierpniu 1901 roku Pessoa po raz pierwszy od pięciu lat znalazł się znowu w ojczyźnie. Po półrocznym pobycie w Portugalii wyjechał ponownie do Durbanu, gdzie podjął naukę w brytyjskiej szkole handlowej. Wykształcenie tam zdobyte posłuży mu jako środek do zarabiania na chleb do końca życia. Jak dowodzą przykłady wielu ludzi pióra, także Polaków, poeci potrafią chodzić z głową w chmurach przy jednoczesnej, nader praktycznej, umiejętności stania obiema nogami mocno na ziemi. Po powrocie do Lizbony na stałe Pessoa podejmie pracę właśnie w firmie handlowej, w której zostanie korespondentem. Nieodzowne w tej pracy będą dwa czynniki: wiedza jaką wyniósł z Commercial School oraz doskonała znajomość języka angielskiego, ujawniająca jego autentyczne, lingwistyczne zdolności. W grudniu 1903 roku poeta został przyjęty na studia na brytyjskim Uniwersytecie Przylądka. Jego pisemna praca egzaminacyjna okazała się tak dobra, że przyznano mu za nią nagrodę królowej Wiktorii. Jednak po półtorarocznej edukacji Pessoa zmienił życiowe plany i zdecydował się na powrót do Portugalii. W Lizbonie wstąpił na wydział filologiczny miejscowego uniwersytetu. Ale i na tej, macierzystej przecież, uczelni też nie mógł się zaklimatyzować. Porzucił studia i postanowił założyć drukarnię. Plany te zakończyły się fiaskiem. W 1908 roku podjął pracę we wspomnianej firmie handlowej jako autor listów do zagranicznych kontrahentów. Wkrótce rozpoczyna publikowanie swoich esejów i artykułów na tematy literackie. Nawiązuje współpracę z „A Aguia” („Orzeł”), organem grupy „Renascenca Portuguesa” („Odrodzenie Portugalskie”). Na łamach tego pisma zamieszcza m.in. cykl artykułów na temat nowej poezji portugalskiej. Zaprzyjaźnia się z poetą, Mario de Sa Carneirą. Przyjaźń ta potrwa do 1916 roku, kiedy to Sa-Carneira popełni w Paryżu samobójstwo. Pisze wiersze, dramaty i nowele posługując się językiem portugalskim oraz angielskim. Na przykład, po portugalsku powstają: dramat „Marynarz” oraz poemat „Trzęsawiska”, a po angielsku poemat „Epithalamium”. W 1914 roku zrywa z grupą „Renascenca Portu-guesa”. W tym samym roku powstają jego najważniejsze he-teronimy: Alberto Caeiro, Ricardo Reis i Alvaro de Campos. Nie są to tylko pseudonimy, gdyż poeta każdego z nich wyposaża w – fikcyjne, rzecz jasna – osobowości, życiorysy i dorobek twórczy. Na swój użytek oraz użytek czytelników tworzy nierzeczywiste (urojone? wysymulowane?) postaci żyjące pozornie w sposób całkowicie niezależny od swojego twórcy. Zresztą do problemu heteronimów jeszcze powrócimy

Pessoa wiąże się z kolejnymi pismami. Są to m.in. „Exilio” („Wygnanie”) i „Centauro” („Centaur”). Zamieszcza na ich łamach poematy „Marynarz” i „Niedorzeczna godzina”, wiersze „Skośny deszcz”, „Palarnia opium”, „Oda morska” i „Oda triumfalna” oraz cykl sonetów „Droga krzyżowa”. Jest aktywnym i znanym działaczem oraz animatorem lizbońskiego środowiska literackiego. Zostaje inspiratorem i przywódcą duchowym artystów modernistycznych. Razem z grupą przyjaciół zakłada awangardowe czasopismo „Or-pheu” („Orfeusz”). Pismo propaguje nowe, znane już w innych krajach Europy (jest rok 1915), trendy artystyczne, takie jak kubizm, surrealizm, futuryzm, imażynizm. Pessoa zamieszcza w nim m.in. wiersz ku czci Walta Whitmana, amerykańskiego poety, którego uważał za swojego mistrza i pioniera awangardy Pierwszy numer „Orpheu” odnosi sukces w aurze skandalu. Większość literatów i krytyków portugalskich okazuje się na tyle konserwatywna intelektualnie, że ciska gromy na nowy tytuł i jego twórców. Dla czasopisma, Pessoy i jego kolegów jest to świetna reklama. Stają się obiektem zainteresowania prasy. To nieważne, że to zainteresowanie ma przeważnie charakter napastliwy. Z czasem liczba nielicznych zwolenników będzie się rozrastać. Nie stanie się to jednak za sprawą „Orpheu”, który po wydaniu drugiego numeru plajtuje. Na przygotowany numer trzeci nie ma już pieniędzy. Wydawca Antonio Ferro wycofuje się, a Mario de Sa Carneira, najbliższy przyjaciel i powiernik Fernanda, nagle rozstaje się z tym światem. Dla przyszłego autora „Księgi niepokoju” jest to ciężki cios. Ale ponownie rzuca się w wir pracy literackiej. Dla periodyku „Portugal Futurista” („Portugalia Futurystyczna”) pisze manifest futurystyczny zatytułowany „Ultimatum”. Podpisuje go hete-ronimem – Alvara de Camposa. W języku angielskim wydaje tomik poetycki zawierający m.in. 35 sonetów. Książka natrafia na odzew w Wielkiej Brytanii. Pojawiają się recenzję na łamach „Timesa” i „Glasgow Heralda”. W 1921 roku ukazują się dwa kolejne zbiory anglojęzyczne: „English Poems

I i II" oraz „English Poems III”. Jego wiersze zamieszczają angielskie czasopisma (np. „The Athenaeum”). Coraz więcej pisze jednak w ojczystym języku. W lizbońskim piśmie „Contemporanea” („Współczesność”) zamieszcza mocno nasycone patriotycznymi uczuciami poematy: „Portugalskie morze” i „Lizbona ponownie odwiedzona”. W 1924 roku do spółki z poetą Ruyem Vazem zakłada pismo „Athena”, gdzie drukuje wiersze oraz szkice i eseje. Podpisuje je heteroni-mami. Pismo przestaje wychodzić w 1925 roku, po wypuszczeniu na rynek pięciu numerów.

W 1929 roku na łamach pisma „Presenca” („Obecność”) zamieszcza po raz pierwszy fragment „Księgi niepokoju”, autorstwa heteronima Bernarda Soaresa. Inne jego utwory z tego okresu to m.in. „Sklep tytoniowy” i „Bezkrólewie”. W 1934 roku ukazuje się jego jedyna, wydana za życia, książka w języku portugalskim. Jest nią „Przesłanie” („Mensagem”), tom poezji przypominającej wielkie postaci z historii Portugalii i dzieje tego kraju będącego kiedyś „panem mórz”. Dzieło zostaje wyróżnione przez Sekretariat Propagandy Narodowej. 30 listopada 1935 roku Pessoa umiera w szpitalu. Chyba nie bał się śmierci, skoro w podpisanym własnym nazwiskiem wierszu „Śmierć według mnie”, zamieścił takie słowa:

Śmierć według mnie to zakręt drogi.

Umrzeć – wymykać się spojrzeniu.

Słucham i słyszę jak odchodzisz, 

Trwając jak ja przy swym istnieniu.

Ziemia jest przecież z nieba cała.

Kłamstwu wszak nikt nie uwił gniazda.

Każdy tu kiedyś się odnalazł

Swiadom, że droga w krąg i prawda

(przeł. Grażyna Misiorowska, „Poezja”, nr 1/1990)

Na