Anatola Sterna związki z kinematografią - Janusz Lachowski - ebook + książka

Anatola Sterna związki z kinematografią ebook

Lachowski Janusz

0,0

Opis

Anatol Stern (1899–1968) był nie tylko poetą awangardowym, prozaikiem, dramatopisarzem oraz tłumaczem, lecz przede wszystkim wielkim miłośnikiem sztuki filmowej – publicystą i teoretykiem oddanym sprawom kina, a także pierwszym w kinematografii polskiej zawodowym scenarzystą z prawdziwego zdarzenia, przy którego udziale nakręcono ponad trzydzieści filmów. Mimo iż nie sposób pisać o wczesnej historii kina rodzimego, nie wymieniając jego nazwiska, ta część twórczości Sterna nie doczekała się dotychczas żadnej obszernej publikacji. Niniejsza monografia wypełnia ową lukę. Może zwrócić uwagę czytelników zainteresowanych kulturą dwudziestolecia międzywojennego, okresu Polski Ludowej i PRL-u, kwestią współpracy pisarzy ze środowiskiem filmowym czy też badaniami archiwalnymi.

Janusz Lachowski podjął temat mało znany i ambitny, problematykę, która wymaga kompetencji zarówno literaturoznawczych, jak i filmoznawczych. Poza tym, co warto podkreślić, optyka tej monografii odbiega znacznie od powszechnej wiedzy i wyobrażeń związanych ze stosunkowo mało znanym dzisiaj twórcą, Anatolem Sternem, kojarzonym zwykle z nurtem poezji futurystycznej. Mamy więc do czynienia z rozprawą w znacznej mierze prekursorską, porządkującą i pogłębiającą wiedzę o ważnej w polskiej literaturze i filmie postaci, eksplikującą niezwykle rozległy wątek w życiu tego oryginalnego i – nie ma już chyba wątpliwości – wielostronnie uzdolnionego twórcy”.

Z recenzji prof. dra hab. Jacka Dąbały


Janusz Lachowski – filmoznawca, literaturoznawca i badacz rękopisów. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, na tej uczelni uzyskał także stopień doktora nauk humanistycznych. Zajmuje się głównie początkami kina polskiego, prasą i myślą filmową lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, awangardą filmową i literacką, jak również relacjami pomiędzy literaturą a kulturą audiowizualną.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 757

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Mojej ukochanej żonie Małgosi

Najstarsza znana fotografia Anatola Sterna (pierwsze miesiące 1920 roku)

(…) Lubił kroczyć ulicą Marszałkowską

i nie był nigdy

krzyczącym dramatem nie zostawił po sobie

przeklętej legendy

Przed wojną pisał dobrze skrojone scenariusze

do kasowych

melodramatów (…)*

* E. Pietryk, (inc.:) Gdy Anatol Stern kroczył ulicą Marszałkowską (wiersz), „Arkusz” 1994, nr 2 (32), s. 7.

WPROWADZENIE

W dziejach literatury dwudziestego wieku Anatol Stern został zapamiętany przede wszystkim jako jeden z animatorów ruchu futurystycznego, inicjującego nowy, awangardowy etap w rozwoju rodzimej poezji i otwierającego znaczący okres w rozwoju kultury polskiej – dwudziestolecie międzywojenne. Ten sugestywny początek drogi artystycznej zaważył na utożsamianiu dorobku autora z uprawianiem liryki, tymczasem stanowiła ona jedynie część jego działalności; na literacką i metaliteracką spuściznę Anatola Sterna złożyły się także teksty prozatorskie, dramatyczne, szkice o charakterze krytycznym bądź historycznym, eseistyka czy też przekłady z literatur obcych.

Poeta, poza zainteresowaniem literaturą, żywił również głęboką fascynację kinem, które na rodzimym gruncie, w czasach najpłodniejszej aktywności twórczej autora Biegu do Bieguna, wydawało się sztuką jeszcze słabo rozwiniętą, nieprzemawiającą autonomicznym i w pełni ukształtowanym językiem. Pomimo wszelkich niedoskonałości ówczesnego kina Stern upatrywał w nim wielkie medium, będące nową formą ekspresji artystycznej, i niejednokrotnie swoje poglądy werbalizował, podejmując w latach dwudziestych i trzydziestych rolę zaangażowanego publicysty filmowego. W owym czasie propagował film także poprzez działalność społeczną, pełniąc m.in. wraz z Andrzejem Strugiem i Karolem Irzykowskim funkcję członka powołanej przez ówczesny rząd Rady dla Spraw Kultury Filmowej, a co najistotniejsze, brał aktywny udział w kształtowaniu kinematografii polskiej, tworząc w dwudziestoleciu międzywojennym scenariusze do ponad trzydziestu filmów, a po wojnie przygotowując co najmniej dwanaście niezrealizowanych przedsięwzięć filmowych. Niniejsza książka w całości poświęcona jest temu obszarowi działalności Anatola Sterna.

Bibliografia piśmiennictwa koncentrującego się na osiągnięciach Sterna nie jest obfita, zawiera jednak trzy książkowe pozycje monograficzne, powstałe na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat, przybliżające dokonania autora na gruncie literatury – jako poety1, prozaika2 i dramatopisarza3. Co ciekawe, ważna część jego dorobku, jaką niewątpliwie była działalność filmowa, nie została dotąd wnikliwie opisana w publikacjach naukowych. Tym bardziej należy sądzić, że temat książki jest godny uwagi i przedstawione wyniki badań z jednej strony przyczynią się do lepszego zrozumienia osobowości artystycznej Sterna, jego twórczości i poglądów na sztukę, z drugiej zaś – mogą stać się asumptem do postrzegania i interpretowania spuścizny kinematograficznej dwudziestolecia międzywojennego z innej perspektywy, do odnalezienia w niej szczególnych wartości, uwyraźniających się wraz ze wzrostem dystansu czasowego, coraz bardziej oddalającego nas od tego okresu.

Zasadnicza część monografii składa się z pięciu rozdziałów oraz aneksu. W pierwszym rozdziale zarysowano tło kulturowe międzywojnia, a więc poczyniono stosowne wprowadzenie, niezbędne do zrozumienia głównego przedmiotu badań. Skupiono się na kwestii zaangażowania twórców literackich w produkcję filmową oraz na problemie specyficznych relacji zachodzących pomiędzy filmem a literaturą. Dla wielu polskich pisarzy kino stało się wówczas istotnym źródłem inspiracji determinującym zakres tematyczny oraz poetykę tekstów literackich. Atencja, jaką literaci obdarzali kino w dwudziestoleciu międzywojennym, przyczyniła się do powstania nowych gatunków literackich (np. powieści filmowej), dynamicznego rozwoju publicystyki filmowej, a także zachęciła pisarzy do wcielania się w role scenarzystów i autorów dialogów (poza Anatolem Sternem pracą scenariopisarską zajmowali się m.in. Wacław Sieroszewski, Ferdynand Goetel, Andrzej Strug, Stefan Kiedrzyński, Jerzy Braun, Jan Adolf Hertz, Tadeusz Dołęga-Mostowicz czy Antoni Marczyński), do pisania tekstów piosenek wykorzystywanych w filmach (np. Julian Tuwim, Marian Hemar, Władysław Broniewski), a nawet próbowania sił w rzemiośle aktorskim (Jarosław Iwaszkiewicz czy Stanisław Ignacy Witkiewicz).

W kontekście wspomnianej problematyki poruszono zagadnienie inspiracji filmowych, które można zauważyć przede wszystkim w twórczości poetyckiej Sterna (wplatanie w tkankę tekstu rekwizytorni postaci i motywów filmowych oraz niekiedy projektowanie struktury utworu w taki sposób, by sprawiała wrażenie transpozycji filmowych środków wyrazu na grunt liryki). W rozdziale tym, obok przytoczonych kwestii, opisano także działalność społeczną Sterna, która miała na celu szerzenie kultury filmowej oraz poprawę legislacyjno-finansowych uwarunkowań rozwoju polskiej produkcji kinematograficznej. Do inicjatyw pisarza w tej dziedzinie można zaliczyć udział w organizowaniu dwóch wystaw kinematograficznych w 1927 roku oraz członkostwo w powołanej w tym samym roku, wspomnianej już Radzie dla Spraw Kultury Filmowej.

Rozdział drugi traktuje o ważnej części publicystycznego i teoretycznego dorobku Sterna, który twórca poświęcił problematyce filmowej. Pisarz był redaktorem bądź współredaktorem co najmniej czterech czasopism, które na swoich łamach prezentowały tematykę filmową („Wiadomości Filmowe”, 1925; „Kino-Film”, 1927; „Kino Teatr”, 1929–1930; „Stop”, 1932). Ponadto publikował w co najmniej dwunastu czasopismach filmowych (m.in. w pismach takich jak „Kino-Teatr dla Wszystkich”, „Ekran i Scena”, „Film”, „Świat Filmu”, „X Muza. Tygodnik Ilustrowany”, „Kalendarz Wiadomości Filmowych”). Teksty Sterna poruszające zagadnienie sztuki filmowej ukazywały się również w periodykach literackich i kulturalno-społecznych (np. w „Skamandrze” czy „Wiadomościach Literackich” – w ostatnim z wymienionych pism autor pełnił funkcję recenzenta działu filmowego w roku 1924 oraz w latach 1926–1928), a także w prasie codziennej. Po wojnie współpraca z wydawnictwami czasopiśmienniczymi miała już zupełnie inny charakter – twórca zamieścił niewiele artykułów na temat filmu.

Warto nadmienić, że Stern pod koniec lat pięćdziesiątych zebrał część swoich szkiców i opublikował w książce pt. Wspomnienia z Atlantydy4, jak jednak wykazano w opisywanym rozdziale, ta interesująca publikacja nie może stanowić źródła szczegółowego poznania jego filmowych poglądów z dwudziestolecia międzywojennego – Anatol przeredagował swoje teksty, czasami nieznacznie, a niekiedy drastycznie zmieniając ich sens w odniesieniu do opublikowanych kilkadziesiąt lat wcześniej czasopiśmienniczych pierwodruków. Stąd też podstawowy materiał badawczy zanalizowany we wspomnianym rozdziale stanowiły oryginalne teksty opublikowane przez Sterna na łamach prasy.

Głównym zadaniem, jakie autor książki postawił sobie przy opracowywaniu rozdziału trzeciego, było scharakteryzowanie praktyki filmowej omawianego twórcy w dwudziestoleciu międzywojennym. W okresie tym nakręcono trzydzieści trzy filmy na podstawie stworzonych lub współtworzonych przez niego scenariuszy; były to w większości melodramaty, ale także filmy historyczne i komedie. Do dzisiejszych czasów przetrwało w całości bądź we fragmentach dwadzieścia siedem filmów, co stanowi jedną szóstą (!) wszystkich polskich filmów przedwojennych zachowanych w zbiorach Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego. Przytoczone liczby świadczą o tym, że Stern był najpłodniejszym scenarzystą w polskim kinie dwudziestolecia.

Książka stanowi polemikę z długoletnim zwyczajem oceniania przedwojennego filmu polskiego przez kontrastowanie jego poziomu z wartością ogólnoświatowej klasyki filmowej, które spetryfikowało pejoratywne wyobrażenie o rodzimym kinie tamtych czasów, klasyfikowanym niejednokrotnie jako wulgarne, płytkie i szablonowe. Przyjęto więc odmienną perspektywę, sytuującą rozważania nad historią omawianego wycinka polskiej kinematografii w nurcie refleksji nad istotą i dziejami kultury popularnej. Dlatego też przy opisywaniu filmów powstałych na kanwie scenariuszy Sterna5 próbowano określić, w jaki sposób spełniają kryteria wyznaczane przez ramy gatunkowe kina rozrywkowego, czy stanowią realizację określonych schematów fabularnych, czy też wyłamują się z nich, za pomocą jakich zabiegów regulują emocjonalne napięcie oglądających je widzów, a w końcu – na ile odpowiadają ich oczekiwaniom (wyjątkiem od tej zasady jest refleksja nad zrealizowanym przez Franciszkę i Stefana Themersonów filmem awangardowym Europa (1931–1932), który stanowi próbę przełożenia na język filmu poematu Sterna pod tym samym tytułem). Ponadto przy tworzeniu odpowiedniego kontekstu rozważań korzystano z przedwojennej prasy, zachowanej korespondencji, relacji samego Anatola oraz jego żony lub z wypowiedzi innych świadków epoki. Wiedza ta okazała się szczególnie cenna przy ustalaniu faktów odnoszących się do filmów współtworzonych przez pisarza, które zachowały się tylko we fragmentach lub zaginęły podczas wojny, a także przy rekonstrukcji oceny warsztatu scenariopisarskiego tego twórcy wyrażanej przez krytykę filmową lat dwudziestych i trzydziestych.

Czwarty i piąty rozdział książki zawiera analizę materiałów archiwalnych ukazującą wojenne i powojenne związki Sterna z kinematografią. W trakcie wojny poeta uczestniczył w opracowywaniu co najmniej dwóch ukończonych przedsięwzięć filmowych. Nadto, gdy po wojnie powrócił do kraju w kwietniu 1948 roku (od 1943 roku przebywał w Palestynie), próbował podjąć pracę na rzecz filmu w innej już rzeczywistości polityczno-społecznej i w odmienionych, upaństwowionych strukturach kinematografii polskiej. Żona twórcy, Alicja Sternowa, w swoich nieopublikowanych wspomnieniach powojennym związkom męża z branżą filmową poświęciła jedynie wzmiankę, sugerującą, że po wojnie Anatol zaniechał twórczości scenariopisarskiej6. Tymczasem na podstawie materiałów archiwalnych można ustalić, że od 1948 roku niemal do końca życia stworzył przynajmniej dwanaście projektów filmowych, z których żaden nie został zrealizowany. Długoletni okres starań o powrót do profesji scenariopisarskiej nie tylko jest nieznany dotychczasowym badaczom dorobku artystycznego Sterna, którzy koncentrowali swój wysiłek na analizowaniu jego spuścizny literackiej, był także nieobecny w publikacjach historycznofilmowych.

Opisanie twórczości z powyższego zakresu chronologicznego wymagało odbycia cyklu kwerend w instytucjach gromadzących archiwalia, przede wszystkim w Bibliotece Narodowej oraz Bibliotece Filmoteki Narodowej. Kwerendy przeprowadzone w Zakładzie Rękopisów pierwszej biblioteki umożliwiły analizę m.in. obszernego archiwum rodzinnego Anatola i Alicji Sternów. Wyłonienie z tego zbiorów wszelkich materiałów scenariopisarskich, w tym maszynopisów lub kopii maszynowych nowel filmowych, a także równie cennych pod względem badawczym dokumentów osobistych pisarza i jego żony oraz fragmentów korespondencji, pozwoliło na ustalenie faktów dotyczących ich wspólnej biografii oraz kulis narodzin konkretnych przedsięwzięć artystycznych. Spora część unikatowych materiałów, stanowiących podstawę rozważań, nigdy wcześniej nie była analizowana czy choćby nawet tylko przeglądana przez innych badaczy. Poświadczają to puste miejsca w metryczkach dołączonych do każdego woluminu. Z kolei kwerendy w Bibliotece Filmoteki Narodowej umożliwiły dotarcie do maszynopisów niekiedy niedostępnych w Bibliotece Narodowej; okazały się więc archiwaliami komplementarnymi, poszerzającymi wiedzę, a dzięki temu pozwalającymi na bardziej gruntowny opis twórczości scenariopisarskiej Sterna.

Książka uwzględnia również tekst, który zdecydowano się zawrzeć w formie aneksu, chcąc zachować spójność kompozycyjną poprzednich części pracy. Scharakteryzowano w nim relacje autora Futuryzji z pisarzem i filmowcem Stefanem Themersonem w świetle korespondencji pomiędzy artystami, rozpoczętej pod koniec lat pięćdziesiątych i trwającej aż do śmierci Sterna (listy Themersona do Sterna zachowały się w spuściźnie Anatola i Alicji Sternów, z kolei listy Sterna do Themersona – w Archiwum Themersonów, od niedawna również przechowywanym w Bibliotece Narodowej). Głównym motywem konstytuującym tematykę owej epistolografii jest, wspomniany już w kontekście rozdziału trzeciego, zekranizowany przez Themersonów utwór Europa oraz projekt edycji jego angielskiego przekładu.

Część uzupełniającą książkę stanowią: wykaz filmów powstałych przy udziale Anatola Sterna, lista projektów niezrealizowanych, bibliografia, a także wykaz nagrań radiowych z zarejestrowanymi wypowiedziami pisarza.

***

Niniejsza książka jest poprawioną i zaktualizowaną7 wersją rozprawy doktorskiej napisanej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Dysertacja ta stanowiła efekt projektu badawczego finansowanego w latach 2010–2012 przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Narodowe Centrum Nauki, które powstało w trakcie prowadzenia badań i przejęło kompetencje ministerstwa w tym zakresie (nr projektu: N N105 195538). Promotorem pracy był prof. dr hab. Krzysztof Stępnik, obowiązki recenzentów zaś pełnili prof. dr hab. Jacek Dąbała oraz prof. dr hab. Jerzy Święch. Obrona dysertacji odbyła się w Instytucie Filologii Polskiej Wydziału Humanistycznego UMCS w maju 2013 roku.

Autor, korzystając z okazji, pragnie złożyć serdeczne podziękowania osobom, które wspierały go na wielu etapach niebywałej przygody intelektualnej, jaką było odkrywanie tajemnic twórczości filmowej Sterna – promotorowi, a także Rodzicom.

1 G. Pietruszewska-Kobiela, O poezji Anatola Sterna, Częstochowa 1992; P. Majerski, Anarchia i formuły. Problemy twórczości poetyckiej Anatola Sterna, Katowice 2001.

2 G. Pietruszewska-Kobiela, Psychologizm i surrealizm – proza Anatola Sterna, Częstochowa 1991.

3 Taż, Pejzaż dramatyczny Anatola Sterna, Częstochowa 1989.

4 Por. A. Stern, Wspomnienia z Atlantydy, Warszawa 1959.

5 Z wyjątkiem maszynopisu i kopii maszynowej, dotyczących tego samego filmu, oraz dwóch różnych autografów, z których jeden jest mocno niekompletny, nie zachowały się żadne materiały scenariopisarskie Sterna z okresu przedwojennego. Z konieczności więc podstawowym materiałem badawczym są nakręcone na ich postawie filmy.

6 A. Sternowa, Życie i wiersze. Pamiętnik liryczny, Warszawa 1979, kopia maszynowa, Zakład Rękopisów Biblioteki Narodowej, Archiwum Sternów (dalej w tekście: ZR BN AS), sygn. rps akc. 11854, k. 124 (foliacja autorki).

7 Między innymi o ustalenia poczynione w wyniku analizy materiałów rękopiśmiennych z Archiwum Themersonów (przywiezionego z Wielkiej Brytanii do Polski oraz przekazanego Bibliotece Narodowej pod koniec 2014 roku) czy też o informacje dotyczące obecnego stanu badań i najnowszych odkryć filmowych (np. odnalezienie w 2019 roku świętego Graala historyków polskiego kina awangardowego – zaginionej od czasu drugiej wojny światowej adaptacji Europy).

W czasach ugruntowywania się fascynacji kinem (lata dwudzieste XX wieku)

I Anatol Stern rozpoczął od pracy poetyckiej i nią wyłącznie wyrył sobie miejsce w literaturze polskiej. Krytyka wiele obiecywała sobie po tym poecie, ale życie, które na drobne zmieniło już tyle wybitnych talentów, skierowało i Sterna na drogi, materialnie dającej większe korzyści, twórczości filmowej. Ale i tu nie przestał być Stern przede wszystkim poetą*.

* E.J. Igel, Udział Żydów w literaturze polskiej, w:Almanach żydowski, wyd. przez H. Stachla, Lwów–Warszawa–Poznań [1937], s. 71.

ROZDZIAŁ 1

Dlaczego Anatol Stern zainteresował się sztuką filmową?

1.1. Od pisarzy schyłku dziewiętnastego wieku do twórców Drugiej Awangardy. Literaci a dziesiąta muza

Pojawienie się kina w ostatniej dekadzie dziewiętnastego wieku na stałe przeobraziło polskie życie kulturalne. Mimo że jeszcze przez wiele lat film w konfrontacji z innymi dziedzinami ekspresji artystycznej – takimi jak literatura, teatr czy malarstwo – rozwijającymi się zgodnie z młodopolskimi wzorcami, nie wypadał korzystnie i trudno było utożsamiać powstanie owego wynalazku z narodzinami kolejnej sztuki, to z obecnej perspektywy już nie tak oczywiste wydaje się stwierdzenie, że widowisko filmowe w pierwszych latach istnienia stanowiło wyłącznie plebejską, jarmarczną rozrywkę. Entuzjastami ruchomych obrazów byli reprezentanci wielu grup społecznych, a więc nie tylko robotnicy i rzemieślnicy, lecz także kler i uniwersyteccy profesorowie; nadto pierwsze projekcje często organizowano w miejskich teatrach, hotelach, restauracjach, śródmiejskich kawiarniach, eleganckich ogrodach, krótko mówiąc, w miejscach, w których gromadziła się inteligencja1. Rosnąca popularność seansów filmowych, bodźce odbierane w trakcie projekcji i związane z nimi komunikacyjne (a w przyszłości też artystyczne) możliwości nowoczesnego medium rozpalały wyobraźnię środowisk intelektualnych i literackich, w różnorodny sposób demonstrujących fascynację kinem.

Dla przykładu warto przypomnieć, że dzięki informacji zawartej w jednym z felietonów publicysty filmowego i pisarza Leo Belmonta wiadomo, że już przed 1909 rokiem zagorzałymi kinomanami byli Stefan Żeromski i Jan Lemański2. Należy też dodać, że literaci nie tylko systematycznie chodzili do kina, ale tworzone teksty zaczynali wypełniać motywami filmowymi (dwie nowele Bolesława Prusa: Zemsta, 1907 oraz Widziadło, 1911; opowiadanie Władysława Stanisława Reymonta Senne dzieje, 1908; opowiadanieWłodzimierza Perzyńskiego Wybraniec losu, 1914); rozpoczynali też pisanie utworów, których główny wątek w mniejszym lub większym stopniu koncentrował się na zagadnieniu kina (jednoaktówka Karola Irzykowskiego Człowiek przed soczewką, czyli sprzedane samobójstwo, 1908; utwór Wacława Wolskiego Baśń o kinematografie, 1909 – pierwszy polski wiersz poświęcony widowisku kinematograficznemu)3.

Perspektywa dotarcia do szerszego grona odbiorców skłaniała pisarzy do zgody na dokonywanie adaptacji utworów literackich (dzięki przychylności Stefana Żeromskiego możliwe stało się sfilmowanie w 1911 roku Dziejów grzechu, które były zarazem pierwszą rodzimą próbą parafrazy filmowej; Stanisław Przybyszewski, jak wynika z fragmentów jego korespondencji, sam zabiegał o ekranizowanie własnych dzieł prozatorskich i dramatycznych, co w konsekwencji zaowocowało czterema polskimi adaptacjami utworów pisarza nakręconymi od 1917 do 1929 roku). Chęć spróbowania sił w kreacji nowego środka przekazu treści rozrywkowych bądź artystycznych skłaniała literatów do podejmowania prób scenariopisarskich – poza twórczością pisarzy obecnie zapomnianych, takich jak Julian Krzewiński, Stanisław Sierosławski czy Kazimierz Hulewicz (promujący Polę Negri w okresie jej pierwszych występów), za przykład mogą posłużyć scenariopisarskie próby Władysława Reymonta (który dodatkowo w 1922 roku wraz z m.in. Kornelem Makuszyńskim współtworzył Pierwszą Polską Spółdzielnię Kinematograficzno-Artystyczną – Artfilm)4, jak również scenariusz Gabrieli Zapolskiej do nakręconego w 1912 roku obrazu Niebezpieczny kochanek5 czy w końcu nieprzeniesiony na ekran scenariusz Żeromskiego do filmu Wieczna fala6.

Fascynacja kinem, która notabene osiągnęła apogeum w okresie dwudziestolecia międzywojennego, wraz z wejściem na arenę literacką młodych, dopiero debiutujących twórców, nie była uzewnętrzniana jedynie za pomocą wplatania w tekst określonych motywów filmowych czy angażowania się pisarzy w działalność kinematograficzną. W związku z sytuacją polityczno-społeczną, panującą do momentu odzyskania niepodległości w 1918 roku i uniemożliwiającą powstanie w Polsce fachowej kadry filmowej, pierwszymi osobami, które na łamach prasy obejmowały refleksją teoretyczną zjawiska dotyczące kinematografu, byli w głównej mierze literaci bądź krytycy i historycy literatury, a nie ludzie bezpośrednio odpowiedzialni za powstawanie filmów. Wśród autorów piszących o kinie jeszcze przed 1918 rokiem wypada pamiętać o Włodzimierzu Perzyńskim, Leo Belmoncie, Zygmuncie Wasilewskim, Tadeuszu Dąbrowskim czy w końcu Karolu Irzykowskim.

Pisząc o wpływie literatury na strukturę dzieła filmowego, warto podkreślić, że literatura, jako sztuka narracyjna, determinowała język kina7 już od momentu jego narodzin. Sztuka literacka z jednej strony wprowadzała do konstrukcji dzieła filmowego określone schematy fabularne, z drugiej zaś – pełniła funkcję bazy dla wielu parafraz filmowych, które zyskiwały rozgłos często w ślad za popularnością tekstów literackich adaptowanych na potrzeby kina. W polskiej produkcji kinematograficznej dwudziestolecia międzywojennego, cierpiącej na brak scenariuszy oryginalnych, adaptacja filmowa (zwłaszcza utworów należących do kanonu literackiego) odgrywała dość ważną rolę nobilitującą, zdaniem realizatorów, widowisko filmowe.

Z dzisiejszej perspektywy jednak znacznie silniejsze wydaje się oddziaływanie filmu na literaturę, gdyż dla wielu polskich pisarzy tego okresu kino stało się istotnym źródłem inspiracji, determinującym zakres tematyczny oraz poetykę tekstów literackich. Wprawdzie zainteresowanie literatów fenomenem kina jest już dostrzegalne w twórczości autorów pozytywistycznych i młodopolskich, należy jednak pamiętać, że owa atencja nie była powszechna, a w pełni rozwinęła się dopiero w kulturze międzywojnia8. W tym okresie poeci futurystyczni, a także skamandryci, upatrywali w kinie zwiastun nowoczesności, rewelację techniczną umiejętnie oddającą rytm wielkomiejskiej cywilizacji, fascynowali się masowością i ludycznością dziesiątej muzy, teksty wypełniali postaciami, rekwizytami oraz motywami filmowymi. Reprezentanci Awangardy Krakowskiej w sposób przemyślany transponowali na grunt literatury techniki filmowego obrazowania i ukazywania rzeczywistości zarówno w poezji, jak i w prozie. Ograniczanie roli narratora przez uczynienie go zaledwie świadkiem dziejących się wydarzeń, konstruowanie eliptycznych wypowiedzi, stylizowanych na lakoniczne zdania zaczerpnięte z filmowego scenariusza, maksymalne uproszczenie składni oraz ograniczanie opisów, ewokujące wrażenie szybkiego tempa przebiegających zdarzeń, dały podstawę wyodrębnienia się nowego gatunku – „powieści filmowej” – realizowanego przez takich twórców jak m.in. Jan Brzękowski (Psychoanalityk w podróży, 1929;Bankructwo profesora Muellera, 1931) czy też Jalu Kurek (Kim był Andrzej Panik. Andrzej Panik zamordował Amundsena, 1926;SOS. Zbaw nasze dusze, 1927).

Część poetów i pisarzy (m.in. Antoni Słonimski9, Anatol Stern, Tadeusz Peiper i Leo Belmont), oddając się twórczości publicystycznej zamieszczanej na łamach czasopism filmowych, werbalizowała własne, oryginalne poglądy na temat dziesiątej muzy, podtrzymując tym samym działalność popularyzatorską i krytyczną oraz kładąc podwaliny pod polską myśl filmową. Zainteresowanie kinem udzielało się w mniejszym lub większym stopniu także młodszym literatom, chociażby reprezentantom Drugiej Awangardy, wśród których teksty o filmie pisali Czesław Miłosz10, Józef Czechowicz11 oraz Józef Łobodowski12.

Wielu autorów również praktycznie angażowało się w twórczość kinematograficzną (w większości wypadków współpraca ta była krótkotrwała), próbując własnych sił najczęściej w roli scenarzystów, autorów dialogów oraz tekstów piosenek filmowych. Do takich pisarzy zaliczyć można chociażby Ferdynanda Goetla13, Wacława Sieroszewskiego, Anatola Sterna, Jerzego Kossowskiego, Juliana Tuwima, Antoniego Słonimskiego, Jana Lechonia, Jarosława Iwaszkiewicza, Władysława Broniewskiego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego14, Andrzeja Struga15, Stefana Kiedrzyńskiego, Jerzego Brauna, Mariana Hemara, Jana Adolfa Hertza, Tadeusza Dołęgę-Mostowicza, Antoniego Marczyńskiego, Zofię Nałkowską16, Marię Morozowicz-Szczepkowską czy Zofię Dromlewiczową.

Należy również wspomnieć o wąskim gronie twórców, którzy przyszłości sztuki filmowej upatrywali w kinie awangardowym, realizując własne filmy krótkometrażowe, takie jak Or (obliczenia rytmiczne) (1933) Jalu Kurka czy też produkcje Stefana Themersona i jego żony Franciszki.

Nie można także zapomnieć o literatach, którzy próbowali sił w profesji aktorskiej – po latach najbardziej intrygującymi przykładami wydaje się rola Jarosława Iwaszkiewicza w niemym obrazie 9.25. Przygoda jednej nocy w reżyserii Ryszarda Biskego i Adama Augustynowicza (1929)17 oraz pojawienie się na planie filmowym Mogiły nieznanego żołnierza w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego (1927), słynnego ekscentryka Stanisława Ignacego Witkiewicza (co niestety ostatecznie nie zostało uwiecznione na taśmie nitrocelulozowej, gdyż Witkacy w trakcie trwania zdjęć zrezygnował z grania w filmie)18.

Na tle głównego tematu książki warto zwrócić uwagę na futurystyczną koncepcję sztuki, w której dziesiąta muza odgrywała istotną rolę i która we Włoszech, poza odzwierciedleniem w rozprawach i manifestach, wspierała realizację filmów inicjujących rozwój poetyki kina awangardowego. Pierwszymi teoretykami oraz twórcami kina futurystycznego byli bracia – pisarz Bruno Corra i artysta plastyk Arnaldo Ginna – którzy już na początku drugiej dekady dwudziestego wieku ogłaszali prace poświęcone nowej sztuce oraz nakręcili sześć krótkich filmów abstrakcyjnych w ramach eksperymentu, który określili mianem „muzyki chromatycznej”19. W Polsce jedynym futurystą, który miał jakikolwiek kontakt z realizacją filmową, był właśnie Anatol Stern (aczkolwiek utwory, jakie poeta współtworzył, wpisywały się w zupełnie inny wzorzec produkcji filmowej, niż miało to miejsce w wypadku eksperymentów włoskich poprzedników). Stern był również jedynym z polskich pisarzy tamtego okresu, którego związki z kinematografią były silne, długotrwałe i przejawiały się w wielu aspektach jego działalności, poczynając od inspiracji filmem w twórczości poetyckiej, kończąc zaś na obfitej twórczości scenariopisarskiej.

1.2. Rekwizytornia filmowa w poezji (i prozie)

Tak jak zasygnalizowano we wstępie, na dorobek Anatola Sterna składają się: poezja, proza, dramaty, szkice krytyczno- i historycznoliterackie, wspomnienia, przekłady z literatur obcych, a także do tej pory dokładnie niepoznane i nieopisane publicystyka filmowa i scenariopisarstwo.

Jednak pomimo rozległych obszarów kultury absorbujących uwagę autora to właśnie twórczość liryczna jest najbardziej dostrzegana przez badaczy, głównie ze względu na jej rolę w kształtowaniu początków awangardy poetyckiej w Polsce. Stern bowiem wraz z Aleksandrem Watem był animatorem warszawskiego odłamu ruchu futurystycznego i zasłynął jako najbardziej radykalny przedstawiciel całej formacji, piszący teksty – jak na owe czasy – skandalizujące i anarchizujące, czego przykładem mogą być programowy almanach gga (1920), jednodniówki To są Niebieskie pięty, które trzeba pomalować (1920), Nieśmiertelny tom futuryz (1921), Nuż w bżuhu (1921), Awangarda (1924) oraz liczne wiersze przeciwstawiające się dotychczasowym kanonom estetyki literackiej. Propagowane przez Sterna ekstrawagancja, bufonada i prowokacja artystyczna20 nie tylko inicjowały przeobrażenia w sferze zjawisk literackich, lecz także skutkowały przykrymi wydarzeniami w jego życiu, takimi jak chociażby trzymiesięczny pobyt w wileńskim więzieniu, spowodowany publiczną recytacją obrazoburczego utworu Uśmiech Primavery21.

Ta jakże efektowna futurystyczna twórczość oczywiście nie zwieńczyła drogi poetyckiej Sterna. Artysta zajmował się liryką przez całe życie, jego dorobek jest obszerny i różnorodny. Niedługo po śmierci poety Kazimierz Wyka porównał spuściznę liryczną Anatola do dyptyku, którego pierwsze skrzydło zajmuje młodzieńcza twórczość autora oraz miejsce owych dokonań na tle nowej poezji polskiej z lat 1918–1939, drugie zaś – dorobek aktualny, o odmiennym ukształtowaniu, przynależny do rozwoju rodzimej poezji od 1956 roku22. Zdaniem badacza ów drugi biegun twórczości (w odróżnieniu od pierwszego) jest pozbawiony rozpasanego biologizmu i ludycznego zachwytu nad otaczającym światem, bowiem „zamiast biodrzejących i biologicznych ciał i mięsa”23 w poezji tej dostrzeżemy „roślinny i bardziej bierny rozkwit rzeczywistości, jej biologiczne uroki w kontraście pomiędzy zachwytem dla przemijającej urody ludzkiego ciała, jego potencji, a nieprzemijającym i wciąż zdolnym do odrodzenia i rozkwitu istnieniem przyrody”24, jak również„spojrzenie na własną biografię”25 oraz motywy tanatyczne, które dominują w bodajże najpiękniejszych i najbardziej przejmujących utworach poety.

Przytoczone wnioski Kazimierza Wyki należałoby uzupełnić jedynie wzmianką o twórczości Sterna w latach 1939–1956, czyli o dorobku umyślnie pominiętym przez tego badacza26. Podczas wojny i pobytu na emigracji poeta pisał teksty głównie o charakterze użytkowym (tematyka tych wierszy, inspirowana potrzebami chwili, skupiała się na goryczy, bólu i tęsknocie za ojczyzną), natomiast po powrocie do kraju autor próbował zaistnieć w świecie literackim odrodzonym w Polsce Ludowej, w związku z czym pisał utwory nawiązujące do modelu poezji socrealistycznej. Była to twórczość ukazująca się jedynie w prasie, gdyż Stern, jako wyklęty poeta futurysta, niegdyś przyjaciel zamordowanego w Związku Radzieckim Brunona Jasieńskiego, do połowy lat pięćdziesiątych nie miał szans na publikację jakiegokolwiek tomu poetyckiego.

To jednak, co w dorobku lirycznym opisywanego twórcy wydaje się szczególnie interesujące w kontekście głównego tematu książki, dotyczy problemu swoistych inspiracji filmowych. Owa filmowość poezji Sterna (którą notabene marginalnie sygnalizował w innym szkicu wspomniany już Kazimierz Wyka27, o której pisali także Mieczysław Jastrun28 oraz Andrzej K. Waśkiewicz29 i do której przyznawał się sam Anatol30) przejawia się we wplataniu w tkankę tekstu rekwizytorni postaci i motywów filmowych oraz niekiedy w projektowaniu struktury utworu tak, by sprawiała wrażenie transpozycji filmowych technik narracyjnych na grunt liryki. Cechy „filmowe”, które można wyodrębnić z określonych utworów poetyckich, nie świadczą o specyfice twórczości wyłącznie tego konkretnego autora, ale stanowią manifestację ogólnoliterackiej tendencji w praktykach poetów i pisarzy dwudziestolecia międzywojennego, poświadczając zarazem charakterystyczną dla tego okresu interferencję obu sztuk, niejednokrotnie zauważaną w badaniach literaturoznawczych31.

Przykłady oddziaływania pierwiastków filmowych na wyobraźnię poetycką Sterna można odnaleźć zarówno w wierszach futurystycznych (co oczywiście pozostaje w korelacji ze szczególną atencją, jaką futuryści obdarowywali kino), jak również w twórczości późniejszej. Nawiązując do propozycji interpretacyjnej jednego z badaczy, który analizował filiacje pomiędzy literaturą a filmem w polskiej kulturze międzywojnia32, można wyróżnić następujące strategie wykorzystywane przez Sterna-poetę, świadczące o inspiracji fenomenem dziesiątej muzy (bądź taką inspirację jedynie sugerujące):

-obieranie tematyki wykorzystującej rezerwuar motywów i rekwizytów filmowych, a także postaci wykreowanych przez rzeczywistość ekranową:

(…)

Ani chwili spoczynku dla naszych głodnych oczu!!

Jak wielkie ptaki

kołują nad ziemią

wytwórnie – albatrosy,

wypatrują nowości

chciwe oczy obiektywów. (…)33

(…) Wąsiki. Kwiatek. Nawet frak.

Ale koszuli brak. Klownada?…

Charlie, odpowiedz – dajże znak:

Na serio to, czy tylko tak?

Ach, co to?… Pada. Pada. Pada. (…)34

O magio przedmieścia, uroku tandety,

nostalgio, gdy ekspres mknie strzałą przez peron!

Czyś słyszał śpiew klaczy, kościstej chabety,

gdy jej sekunduje na scenie perszeron?

Serc mnóstwa łomotem grzmi sala kinowa.

Krew senna we wrzącą zmieniła się lawę.

Czas wichrem wywiało. I oto od nowa

na łące płomiennej skubie lśniącą trawę. (…)35

(…) I znów nań deszcz filmowy mży,

I biedny Charlie głowę traci…

I znów uśmiecha się przez łzy,

Patrząc nań, milion jego braci36.

napisanie wiersza w całości poświęconego kinu, a ściślej – przełomowi dźwiękowemu w realizacji filmowej:

Ewa stała naga,

Ewa stała niema,

mówiła ręka,

mówiła noga –

było to, czego nie ma.

(…)

Ewa stała biała –

obiektyw oka skrzył pod powiek diafragmą.

Ewa zjadła owoc,

Ewa zjadła owoc słowa,

którego jej zmysł rozkoszy zapragnął. (…)37

-tworzenie rzeczywistości za pomocą obrazów skłaniających czytelnika do skupienia się na wrażeniach wzrokowych; wykorzystywanie plastycznych, obrazowych metafor i opisów, nieraz osnutych wokół motywu kina; stopniowe zwiększanie rozmiaru czcionek imitujące efekt najazdu kamery:

(…)

my

wlokący ulicami

rząd zapadłych brzuchów

z bezsilnymi pięściami

wypychającymi kieszenie ––

my ––

przegramy

przegramy

przegramy

jak zwykle!!

(…)

film wojny światowej

realizatorzy

operatorzy

oślepieni

napisy wszystkie wytarte

niepodobna zrozumieć

ryczącej gestykulacji

miliarda rąk

przeszarżowanej gry

aktorskich oczu

film szaleństwa (…)38

-akcentowanie znaczenia wzroku w percypowaniu dookolnej rzeczywistości przez nagromadzenie słów kojarzonych z polami semantycznymi wyrazów „widzieć”, „dostrzegać”:

(…)

ci z dołu są głodni ach zakryj ją zakryj!

spójrz no księże jak im wargi się trzęsą

(…)

widzę was krwią i mięsem opętane armie!

(…)

w kinie świata wyświetlają dziś was na ekranie! (…)39

(…)

Wszyscy na niego. Lecz on wciąż

Wszystkim wywija się jak wąż…

Ach, spójrzcie, spójrzcie, jeśli łaska! (…)40

-nawiązywanie do technik filmowego montażu, np. w wyniku organizacji tekstu jako sekwencji luźno ze sobą powiązanych słów-obrazów:

(…)

Tss… Miękki szelest mantyli. Zniżyli lance. Po chwili,

Czarne, rżnące zygzaki na żółtym piasku areny.

Ofiary cielsko ciężkie drżące próżno wstać się sili.

Krzyk. Czerwone pelargonie. Grzmiący finał Carmeny. (…)41

czy też transpozycji techniki przenikania i nakładania kadrów:

(…)

Złotych trzepotów (raz dwa, raz) synogarlic

Odszumy wsiąkały w słońc bryły okrągłe ––

Zielony blask źrenic, a z nim czarny żar lic

Padał ciągle na ręce czerwone. (…)42

-kreowanie świata poetyckiego za pomocą filmowych schematów narracyjnych, wywołujących złudzenie filmowej opowieści:

(…)

Z rykiem polismen, wściekły byk,

Za kark go chwyta – lecz on znikł,

I w dali zjawia się na nowo.

Polismen zgłupiał: co za trick!

Gdzież ten – z laseczką bambusową? (…)43

Warto jednakże pamiętać o tym, że przywołane inspiracje filmowe konstytuują wybrany model interpretacyjny, który niekoniecznie musi w pełni rozszyfrowywać strategię twórczą świadomie stosowaną przez poetę. Nadto sam autor Anielskiego chama we wzmiankowanym już prekursorskim szkicu poświęconym związkom poezji z filmem, wspominając o własnym dorobku, przyznał się wyłącznie do inspiracji kinem jako pewnym motywem, wokół którego osnuta jest treść wiersza (jako przykład realizacji takiej strategii podał cytowane już utwory: Charlie Chaplin, Europa, religia, Droga wysokiego zwycięstwa orazPierwszy grzech)44. Nie zmienia to jednak faktu, że w twórczości poetyckiej Sterna – tak jak w wypadku spuścizny wielu literatów dwudziestolecia międzywojennego – inspiracje sztuką filmową są zauważalne; kwestia oceny tego, jak daleko sięgają i jak bardzo determinują jego warsztat poetycki, zależy od indywidualnego odbioru czytelniczego oraz fantazji interpretacyjnej.

W kontekście zagadnienia wpływu kina na poezję nadmieńmy o, skromniejszym jednak, oddziaływaniu dziesiątej muzy na prozę Sterna, rozpoczynając od jego debiutanckiej powieści pt. Namiętny pielgrzym45, tym bardziej że sam autor w trakcie prac nad tekstem udzielił wywiadu na łamach „Wiadomości Literackich”, w którym oświadczył, że utwór jego zawdzięcza filmowi „zarówno dynamizm przepływających wyobrażeń, jak może przesadną nawet jaskrawość fabuły”46. Nawiasem mówiąc, zapożyczeń filmowych dopatrywał się w powieści co najmniej jeden międzywojenny publicysta47.

Czytając po latach książkę będącą w istocie psychologicznym studium introspekcji bohatera Andrzeja Ordy, który usiłuje dociec nieuświadomionych pobudek dokonanego przez siebie zabójstwa, w lapidarnej wypowiedzi Sterna można szukać przyznania się do inspiracji awangardą filmową lat dwudziestych. Tak pojmowana „filmowość” Namiętnego pielgrzyma odnosiłaby się zarówno do treści utworu (wiwisekcja psychiki ludzkiej budząca skojarzenia z prowokacyjnymi eksperymentami surrealistów), jak i do jego warstwy formalnej. W tym kontekście warto przytoczyć jeden z fragmentów powieści, w którym wzmiankowany przez autora „dynamizm przepływających wyobrażeń” osiągnął twórca, jak się zdaje, przekładając na język literacki zabiegi montażowe stosowane w kinie niemym, szczególnie zaś w przedsięwzięciach awangardowych (multiplikacja i nakładanie na siebie różnych ujęć):

Siedząc przy szerokim stole do kreślenia, tuż przed oknem, w dużym jasnym pokoju, Andrzej przysłuchuje się gwarowi miasta. Miasto wre, kipi, syczy, bełkoce nad poranną szklanką białej kawy, nad blaszanym kubkiem czarnej. Miasto mówi o zabójstwie prokuratora Prysiuda. Potem ten głuchy pogłos ucicha, oddala się, jak szum morza rozpływa się w oddali, znika.

W ciągu tych paru godzin Andrzej się rozdwaja, roztraja, roztysiąckrotnia. Jest jeden Andrzej, którego serce zamiera nad rojącym się od robactwa czcionek dziennikiem, by potem z odgłosem glinianego garnka staczać się w dół – nieskończoność całą – i znów zamrzeć. Jest drugi Andrzej, który patrzy przez okno na ściany przeciwległych domów, spokojny, jak nigdy, przyciszony, niby zimą, gdy śnieżna białość pokrywa sobą miasto. I ten Andrzej, którego nagle ogarnia oszalały lęk przed sobą: „Jakże się to stało? Czy jestem może obłąkany?!”. Jest ich wielu – tych Andrzejów, cały tłum, cała gromada – miotają się w każdym jego tętnie, wyczekują na najdrobniejszy przypadek, aby o sobie przypomnieć, aby się wyzwolić, aby dosiąść go i szaleć na nim jak czarownica pędząca na sabat.

„To był sen” – myśli Andrzej, wpatrzony w delikatny kark stenotypistki, wygrywającej jakąś obłąkaną symfonię na Remingtonie. – „Ciężki, męczący sen… Czy ktoś odpowiada za swoje czyny, za swe przeżycia we śnie, czy ktoś odpowiada za swoje sny?”48.

Trzeba dodać, że w tym samym wywiadzie Stern zdradził również, iż pisząc książkę, starał się „odnaleźć duszę miasta”, ukazać „stan psychiczny, który stwarza każde miasto”, co, jeżeli weźmiemy pod uwagę choćby tylko sposób opisania Warszawy w cytowanym fragmencie powieści49, może przywodzić na myśl filmy awangardowe rejestrujące życie światowych metropolii – np. kanoniczny Berlin, symfonia wielkiego miasta w reżyserii Waltera Ruttmanna (1927). Chodzi wprawdzie o dość luźne powiązanie intermedialne, jednak taka propozycja interpretacyjna wydaje się uzasadniona50.

Idąc dalej tropem inspiracji filmowych w prozie Sterna, wspomnijmy, że w 1937 roku pisarz zamieścił w efemerycznym czasopiśmie „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” utwór pt. Ameryka, Ameryka!… Nowela. Jest to krótki tekst w narracji trzecioosobowej, bez dialogów, za to z dwiema oszczędnymi wypowiedziami monologowymi, przybierający formę suchej relacji zdarzeń. Stern napisał go do rubryki z literaturą popularną51 i celowo nadał mu budowę kojarzącą się ze streszczeniem parodii filmu hollywoodzkiego lub zarysem pomysłu na taką parodię.

Fabuła utworu, nawiązując do literackiego motywu sobowtóra i zamiany ról, ukazuje w krzywym zwierciadle egzystencję gwiazdy filmowej zastąpionej na trzy miesiące przez dziewczynę-włóczęgę. Oto bowiem uboga Bessie zakłada wytworną suknię aktorki Rose Boeuf, ta zaś przyodziewa należące do Bessie łachmany. Sobowtór szybko przekonuje się o tym, że – wydawać by się mogło fascynujący – żywot aktorki jest w rzeczywistości trudnym do zniesienia koszmarem. Wytwórnia filmowa ubezwłasnowolnia Bessie nie tylko narzuciwszy jej codzienną, katorżniczą dyscyplinę (przede wszystkim drakońską dietę i wykańczające ćwiczenia fizyczne), lecz także ingerując w życie prywatne (wynajmuje kochanka jako remedium na apatię bohaterki, a następnie zabija go, gdy ów wyznaje jej miłość i przekonuje do wspólnej ucieczki). Przywołajmy sugestywny finał tej tragikomicznej opowieści:

…Pod drzewem siedziała dziewczyna w łachmanach. Po chwili ukazał się jej sobowtór. Obie kobiety patrzyły na siebie chwilę bez słowa. Po czym prawdziwa Rose Boeuf, wciąż milcząc, wydobyła z brudnego zawiniątka chleb i mięso. W tragicznie smutnych oczach fałszywej Rose Boeuf ukazał się dziwny wyraz. I nagle, rzuciwszy się, jak zwierzę, na przyniesione zapasy, Bessie zaczęła pożerać, zdzierając z siebie równocześnie wytworną suknię.

Po twarzy jej spłynęły łzy szczęścia52.

Dodajmy jeszcze, że w artykule Szekspir i blenda, zawartym w jednym z numerów czasopisma „Film” z 1937 roku, Stern napomknął, opisując swoją wizytę w kabarecie Cyrulik Warszawski, o tym, iż kilka lat wcześniej opublikował pewien utwór z wątkiem kinowym:

Przed kilku dniami znalazłem się w „Cyruliku”. Skecz X Muza. I znów ta sama rodzinka kretynów reprezentuje polski film. Na ścianach biura filmowego wiszą plakaty szeregu polskich filmów, przy czym autor skeczu, Marian Hemar, dyskretnie nie wywiesił plakatów własnych filmów: ABC miłości i Ślubów ułańskich53. Nie wiadomo, czy skromność, czy wstyd. A może świadomość, że pod tymi „ślubami” powinno było figurować nazwisko Fredry jako współautora?

(Chociaż to ostatnie nie wchodzi w rachubę. P. Hemar jest, trzeba mu to przyznać, bardzo odważny. Stwierdziłem to, ujrzawszy w jego skeczu Szekspira w biurze filmowym. Pomysł żywcem splagiowany, żeby nie powiedzieć skradziony, z jakiejś mojej nowelki, drukowanej przed paru laty)54.

Do zagadkowego tekstu, najprawdopodobniej zamieszczonego na łamach prasy, nie udało się dotrzeć55. Sam twórca zaś, opracowując po latach edycję artykułu Szekspir i blenda do swojej książki Wspomnienia z Atlantydy56, w cytowanym powyżej wyimku zdecydował się na usunięcie fragmentu w nawiasie informującego o istnieniu rzeczonej „nowelki”, jak również o plagiacie, którego miał dopuścić się Marian Hemar57.

1.3. Działalność na rzecz kultury filmowej

Zafascynowanie Anatola Sterna dziesiątą muzą, uwyraźniające się niekiedy na płaszczyźnie twórczości literackiej w postaci określonych inspiracji filmowych, skutkowało przede wszystkim rozpoczęciem przez autora obszernej twórczości publicystycznej orbitującej wokół tematu kina, praktycznemu zaangażowaniu się w realizację filmową (zagadnienia te będą przedmiotem dalszych rozdziałów książki), ale także podjęciem działalności społecznej, mającej na celu szerzenie kultury filmowej oraz poprawę legislacyjno-finansowych uwarunkowań rozwoju produkcji kinematograficznej. Zatrzymując się przy ostatniej z wymienionych dziedzin aktywności Sterna, trzeba nadmienić, że pisarz niejednokrotnie wygłaszał prelekcje i występował w debatach58, co więcej, brał udział w tworzeniu dwóch przedwojennych wystaw filmowych.

Pierwszą z nich była Międzynarodowa Wystawa Sztuki Kinematograficznej, która miała odbyć się „(…) w gmachu największego w stolicy kinoteatru «Colosseum»”59 od 28 kwietnia do 29 maja 1927 roku60. Inicjatywę tę, przynajmniej z początku, wspierał rząd, organy samorządowe i przedstawiciele dyplomacji zagranicznej; protektorat honorowy nad wystawą objął minister przemysłu i handlu Eugeniusz Kwiatkowski. W skład komitetu wystawy wchodzili także ludzie z organizacji kulturalnych i społecznych, pisarze oraz członkowie branży filmowej.

Na potrzeby przedsięwzięcia stworzono czasopismo zatytułowane „Kino-Film. Oficjalny Organ Międzynarodowej Wystawy Sztuki Kinematograficznej”, które miało odgrywać rolę swoistego przewodnika dla wszystkich zainteresowanych wzięciem udziału w tym wydarzeniu. Ukazały się cztery numery tygodnika zawierające, poza treściami stricteinformacyjnymi, artykuły dotyczące specyfiki branży kinematograficznej w Polsce i na świecie. Jego redaktorem naczelnym był właśnie Stern, publikujący w piśmie kilka tekstów.

Poza tym Anatol zajął się stworzeniem koncepcji cyklu słuchowisk radiowych o tematyce filmowej, które planowano emitować podczas trwania wystawy. Przedsięwzięcie to zostało ochrzczone na łamach wspomnianego tygodnika mianem „pierwszego w Europie Uniwersytetu Filmowego” bądź „największego Uniwersytetu w świecie”; transmisje miały docierać nie tylko do abonentów radiowych, lecz także do osób zwiedzających wystawę, dzięki zamontowanym w jej pobliżu gigantofonom. W jednym z artykułów zamieszczonych w „Kino-Filmie” można znaleźć taką oto informację:

(…) [dzięki – przyp. J.L.] pomocy Polskiego Radia Wystawa Kinematograficzna będzie w stanie wprowadzić najszersze masy w krąg swej propagandy kinematograficznej.

Wybrane przez Radio prelekcje Uniwersytetu Filmowego, zostającego pod kierownictwem Anatola Sterna, zapoznają kinomanów w najdalszych nawet zakątkach Polski z całokształtem współczesnych pojęć o kinie, wyrażonych przez najwybitniejszych przedstawicieli naszej sztuki i umysłowości w barwnej i popularnej a pouczającej formie 15-minutowych pogawędek. (…)

Zwyciężymy tym sposobem naszą własną indolencję, z powodu której nie istnieje u nas zupełnie literatura filmowa i rozogniwszy wyobraźnię mas, stworzymy potężny impuls do zbudowania tej właśnie literatury z zakresu estetyki filmu61.

Jak wynika z przytoczonego fragmentu, głównym impulsem do organizacji „Uniwersytetu” była świadomość braku na polskim rynku wydawniczym literatury przybliżającej czytelnikom istotę kina (dodajmy, że istniała zaledwie jedna poważna monografia – X Muza Karola Irzykowskiego). Dlatego też treść prezentowanych na antenie wystąpień podzielił Stern na kilka bloków tematycznych, które jego zdaniem skupiały całość ówczesnej wiedzy o kinematografii. Były to: historia filmu, realizacja filmowa, życie i praca gwiazd, zasady sztuki aktorskiej, informacje o filmie polskim oraz filmie kulturalno-naukowym62. Wygłaszanie prelekcji powierzono reżyserom filmowym i teatralnym, właścicielom wytwórni, pisarzom, krótko mówiąc – ludziom związanym z branżą bądź zagorzałym wielbicielom kina ze środowisk literackich (należy w tym miejscu wymienić m.in. Aleksandra Hertza, Edwarda Puchalskiego, Wiktora Biegańskiego, Ryszarda Ordyńskiego, Kazimierza Czyńskiego, Henryka Szarę, Leona Trystana, Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego, Leona Bruna, Karola Irzykowskiego, Leo Belmonta, Antoniego Słonimskiego, Stefanię Zahorską, Andrzeja Struga, Melchiora Wańkowicza, Maksymiliana Weronicza, a także znaną aktorkę – Jadwigę Smosarską). Rolę prelegenta przyjął na siebie również Stern63.

Wystawę jednak – mimo szumnych zapowiedzi w prasie – odwołano. Pogrzebały ją trudności organizacyjne i finansowe. Dowiadujemy się o tym z listu otwartego Józefa Akstona, dyrektora generalnego wystawy, ogłoszonego drukiem w czasopiśmie „Kino dla Wszystkich” dwa tygodnie przed ostatecznym terminem rozpoczęcia wydarzenia64. Stefan Krzywoszewski, dramaturg i redaktor „Świata”, który uprzednio, zainspirowany wieściami o szykowanej wystawie, napisał dla swojego tygodnika obszerny felieton na temat aktualnej kondycji filmu polskiego65, skomentował to fiasko w wymownej notce:

Szeroko reklamowana Wystawa Kinematograficzna rozbiła się. Wiceminister Przemysłu i Handlu odmówił subwencji, której domagali się projektodawcy.

Skoro ta subwencja była nieodzowną koniecznością, czy nie należało od niej zacząć, a dopiero potem tworzyć komitety honorowe, wciągać ludzi o głośnych nazwiskach, czynić wiele hałasu w pismach? Przesunięcie kolejności tych etapów może łacno sprawić wrażenie, że chciano zaskoczyć w ten sposób rząd i zmusić faktem dokonanym do ustępstwa. Taka metoda nie byłaby chwalebna, i nie bez słuszności p. Kwiatkowski uparł się przy swej decyzji.

Afera ta będzie miała prawdopodobnie dodatnie następstwa: obudzi większą czujność przy udzielaniu koncesji na urządzanie wystaw. Nazbyt często bywają one terenem, na którym popisują się różni filuci i spekulanci. Większa kontrola w tej mierze będzie ze wszech miar pożądana66.

Stern nie dał za wygraną i podjął następną próbę inauguracji działalności uniwersytetu radiowego jeszcze w tym samym roku. Okazję ku temu stworzyło drugie przedsięwzięcie – Wystawa Foto-Kinematograficzna, która trwała od 8 września do 3 października w Warszawie, w Dolinie Szwajcarskiej, wypełniając lukę po niedoszłej imprezie67. Sam twórca ów kolejny cykl prelekcji określił mianem „Akademii Filmowej”68. Pogawędki o kinie miały być wygłaszane raz dziennie przed mikrofonem ustawionym na wystawie, a tym samym transmitowane do dziewięćdziesięciu tysięcy słuchaczy Polskiego Radia69. Zarówno grupy tematyczne, na jakie podzielono wystąpienia, jak i większość nazwisk prelegentów były takie same jak w wypadku odczytów planowanych na Międzynarodową Wystawę Sztuki Kinematograficznej. Nowością okazały się m.in. dwa odczyty Kazimierza Prószyńskiego (konstruktora „pleografu”, czyli pierwszego polskiego aparatu do rejestracji i odtwarzania ruchomych obrazów). Stern wystąpił jako pierwszy z „uwagami o Filmie artystycznym”70. (Nadmieńmy, że w czasie wystawy foto-kinematograficznej, niezależnie od transmisji radiowych, wygłosił także referat pt. Film jako czynnik wychowawczy – prelekcja odbyła się w trakcie I Wszechpolskiego Zjazdu Branży Filmowej, zwołanego w pierwszym tygodniu wystawy i liczącego dwustu pięćdziesięciu pięciu uczestników)71.

Planowano nawet zebrać referaty – uzupełniając je o teksty pisarzy i znawców kina takich jak Andrzej Strug czy Adam Zagórski – w specjalnym roczniku, który inicjowałby cykl publikacji kolejnych wystąpień (Stern postulował, aby odczyty radiowe w ramach Akademii Filmowej były kontynuowane w następnych latach)72, lecz, wbrew zapowiedziom poety, najprawdopodobniej zarówno ta inicjatywa wydawnicza, jak i idea reaktywowania akademii radiowej nie zostały urzeczywistnione. Jedyne, co z pewnością udało się opublikować, to katalog wystawy, który zawierał kilkanaście, w głównej mierze anonimowych, artykułów na tematy filmowe sąsiadujących ze spisami wystawców i kinoteatrów w Polsce oraz reklamami firm przeważnie związanych z działalnością kinematograficzną73.

Wystawa w Dolinie Szwajcarskiej stanowiła duże wyzwanie organizacyjne i nie była pozbawiona mankamentów. O jej niedoskonałościach można dowiedzieć się z dyskusji, która wywiązała się w „Wiadomościach Literackich” jeszcze podczas trwania wydarzenia. „Zgromadzone na wystawie eksponaty nie mają nic wspólnego z istotą kinematografu – przekonywał Antoni Słonimski na łamach tygodnika. – Gdyby na wystawie malarstwa pokazano nam tubki, palety, pędzle, sposób preparowania płócien itp. drobiazgi pomocnicze, niewiele byśmy doznali przyjemności”74.

Inny obserwator przedsięwzięcia, Stanisław Higier, w liście nadesłanym do redaktora pisma zarzucał organizatorom, że dobór utworów wyświetlanych podczas wystawy i zakwalifikowanych do plebiscytu na najlepszy film (nagrodą miał być złoty medal miasta stołecznego Warszawy wręczony przez prezydenta Zygmunta Słomińskiego)75 był przypadkowy, wobec czego zabrakło takich ważnych utworów jak m.in. Portier z Hotelu Atlantic w reżyserii Friedricha W. Murnaua (1924), a także Wielka Parada w reżyserii Kinga Vidora (1925). Zastrzeżenia zaniepokojonego czytelnika budził również pomysł przyznania medalu nie reżyserowi czy nawet wytwórni odpowiedzialnej za wyprodukowanie zwycięskiego filmu, lecz biuru, które dysponowało jego kopią i wypożyczyło ją na konkurs. Nadto ów plebiscyt miał zostać rozstrzygnięty przez komitet, którego skład nie był powszechnie znany, tymczasem, zdaniem komentatora, bardziej słusznym rozwiązaniem byłoby powierzenie tego zadania publiczności lub przedstawicielom władz miasta76. Po wystawie współprzygotowanej przez Sterna można było spodziewać się wiele dobrego; niestety wydarzenie to zdominowały – jak podsumował Higier w drugim liście – „puste reklamiarstwo kramarzy i najbardziej osobiste ambicyjki”77. W korelacji do przywołanych zarzutów pozostaje notka redaktora „Wiadomości Literackich”, w której czytamy, że zamówiona przez organizatorów wystawy prelekcja radiowa Karola Irzykowskiego, bazująca na artykule opublikowanym przez niego na łamach pisma „Robotnik”, została okrojona, ponieważ usunięto z niej „wszystkie ustępy piętnujące podłość artystyczną fabrykantów filmowych”78.

Głos w dyskusji zabrała także Stefania Zahorska, która niezwykle krytycznie odniosła się do wystawy, a za najpoważniejszy błąd przedsięwzięcia uznała „brak wszelkiego planu i myśli przewodniej”79. Oskarżenia formułowane przez publicystkę (będącą notabene jednym z prelegentów Akademii Filmowej) są sugestywne, ale z pewnego fragmentu jej wypowiedzi wywnioskować można, że nie wszystkich niedoskonałości organizatorzy mogli uniknąć. Okazuje się bowiem, że nad doborem filmów czuwała cenzura, stąd też na wystawie zabrakło projekcji dwóch filmów radzieckich – Pancernika Potiomkina w reżyserii Siergieja Eisensteina (1925) oraz Matki w reżyserii Wsiewołoda Pudowkina (1926) – arcydzieł, bez których nie sposób było poważnie analizować tematyki ówczesnej sztuki filmowej80. Negatywne uwagi nie ominęły Akademii, której program, w odczuciu Zahorskiej, okazał się niewłaściwie skonstruowany, niezgodny z dydaktycznym i naukowym ujęciem problematyki filmowej, przez co nie udało się zniwelować niesmaku wywołanego przez całą wystawę. „Przykro mi, że mimo całego współczucia, jakie żywię dla ciężkich trudów p. Anatola Sterna – stwierdziła publicystka – wyznać muszę, że zorganizowana przez niego akademia wydaje mi się zbyt cienką linką, która nie jest w stanie utrzymać tego tonącego okrętu”81.

Stern próbował odpierać zarzuty. Tłumaczył m.in., że porównanie urządzeń służących realizacji filmowej, prezentowanych na wystawie kinematograficznej, do pędzli i palet na wystawie malarskiej nie jest trafne, gdyż dziesiąta muza wywodzi się z techniki par excellence, a owa techniczna strona tworzenia filmów jest nie mniej emocjonująca niż kwestie artystyczne; zapewniał, że wybór utworów biorących udział w konkursie nie był przypadkowy i został dokonany spośród ponad sześćdziesięciu najwyśmienitszych dzieł; wymieniał członków ponoć anonimowego komitetu rozstrzygającego plebiscyt82; przekonywał, że nagrody wręczono wypożyczalniom, aby pobudzić rywalizację pomiędzy nimi83. Mimo że przytoczone głosy krytyczne świadczą o tym, iż wystawa nie spełniła pokładanych w niej nadziei, wydaje się, że nie można odmówić broniącemu się pisarzowi dobrych intencji i zapału do pracy, dzięki którym usiłował podejmować inicjatywy w jego przekonaniu propagujące kulturę filmową oraz „zmierzające do poprawienia stanu przemysłu kinematograficznego w Polsce”84.

Inny ważny projekt w działalności Sterna rozpoczął się w listopadzie 1927 roku85, z chwilą, gdy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych powzięto zamiar utworzenia Rady dla Spraw Kultury Filmowej86. Była to kolejna, po Domu Filmu Polskiego87 oraz dwóch zrzeszeniach dziennikarskich88, organizacja działająca na rzecz kina, do której Stern należał, w przeciwieństwie jednak do poprzednich, chroniących przede wszystkim interesy ich członków, założono ją przy wsparciu państwa jako ciało doradcze. Główny cel działalności Rady polegał na stymulowaniu rozwoju rodzimego rynku kinematograficznego i zmaksymalizowaniu walorów kręconych obrazów, m.in. przez oddziaływanie na rząd i skłanianie go do tworzenia określonych uregulowań prawnych.

Anatol pełnił funkcję sekretarza, przewodniczącym organizacji był pisarz Andrzej Strug, a wśród pozostałych członków znaleźli się inni przedstawiciele środowiska filmowego, teatralnego i artystycznego (np. Wiktor Biegański, Ryszard Ordyński, Arnold Szyfman, Tadeusz Pruszkowski, Karol Irzykowski). Rada została podzielona na kilka referatów – Stern oraz Irzykowski odpowiadali za referat propagandowy. Do ich obowiązków miało należeć propagowanie artystyczno-kulturalnych walorów kina oraz szerzenie wiedzy na temat sztuki filmowej dzięki organizowaniu pogawędek, odczytów (także w radiu), pokazów filmowych i rozpowszechnianiu literatury o charakterze estetyczno-filmowym89.

Rada istniała trzy lata z przerwami90. W tym czasie doprowadziła m.in. do rozbicia monopolu Polskiej Agencji Telegraficznej na filmowanie uroczystości państwowych, a także wprowadzenia obowiązku stałego występowania rodzimych produkcji w repertuarze polskich kin91. Stern, po latach podsumowując osiągnięcia organizacji, zwracał również uwagę na to, iż: „Rada ta właśnie pierwsza nawiązała (…) stosunki z rzymską [wytwórnią – przyp. J.L.] «Luce» w sprawie wymiany filmów kulturalnych, zaprojektowała «kinofikację» szkolnictwa w Polsce, przesyłała na wniosek MSW swe opinie o wartości artystycznej filmów i ingerowała w sprawie filmów zatrzymanych zbyt pochopnie przez cenzurę”92.

Trzeba zatem podkreślić, że owo stowarzyszenie, którego idea zrodziła się podczas rozmów pomiędzy Sternem i Andrzejem Strugiem93, było najprawdopodobniej pierwszą w Polsce instytucją, nie będącą związkiem zawodowym, stworzoną wyłącznie do rozwiązywania problemów branży kinematograficznej, podnoszenia kwalifikacji filmowców, wspierania ich twórczości, krótko mówiąc, wypracowywania podstaw polskiej kultury filmowej.

Plakat informujący o wystawie w Dolinie Szwajcarskiej (proj. Bolesław Surałło-Gajduczeni, 1927)

1 M. Hendrykowska, Śladami tamtych cieni. Film w kulturze polskiej przełomu stuleci 1895–1914, Poznań 1993, s. 106–107.

2 Por. L. Belmont, Hołd kinematografowi, „Wolne Słowo” 1909, nr 44–45, s. 14–16 (przedruk: „Kinema” 1923, nr 25, s. 3–4, 6). Tekst udostępniony został także w powojennych antologiach: Uwagi o polskim filmie. Wypisy źródłowe, wybrał i ułożył W. Jewsiewicki, Łódź 1955, s. 5–7; Polska myśl filmowa. Antologia tekstów z lat 1898–1939, wybór i oprac. J. Bocheńska, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1975, s. 22–25.

3 M. Hendrykowska, Śladami tamtych cieni, dz. cyt., s. 233.

4 Spółdzielnia wyprodukowała dwa filmy, które nie odniosły szczególnego sukcesu: Krzyk w nocy (1922) orazKizia-Mizia (1922) – oba w reżyserii Henryka Bigoszta. Po ich realizacji spółdzielnia została rozwiązana (W. Banaszkiewicz, W. Witczak, Historia filmu polskiego. Tom I: 1895–1929, Warszawa 1989, s. 154).

5 M. Hendrykowska, Gabriela Zapolska pisze dramat dla kinematografu, w:Historia kina polskiego, red. T. Lubelski, K.J. Zarębski, Warszawa 2006, s. 14–15.

6 Por. edycję scenariusza na podstawie dwóch autografów – brulionu i czystopisu: S. Żeromski, Wieczna fala. Sztuka kinematograficzna w sześciu częściach, [oprac. Z. Goliński, J. Golińska], „Dialog” 1996, nr 5–6 (474–475), s. 5–19; teksty o utworze: M. Gabryś-Sławińska, Stefana Żeromskiego otwieranie się na kulturę popularną – scenariusz filmowy „Wieczna fala”, w:Stefan Żeromski. Kim był? Kim jest? Materiały ogólnopolskiej konferencji naukowej, Kielce 2–4 października 2014 r., red. Z.J. Adamczyk, Kielce 2015, s. 116–128; Z. Goliński, J. Golińska, Żeromski raz jeszcze, „Dialog” 1996, nr 5–6 (474–475), s. 230–235; A. Stern, Stefan Żeromski a film. Nieznany scenariusz Wielkiego Pisarza, „Film” 1936, nr 24, s. 1.

7 Dostrzeżenie wpływu literatury na film zrodziło przeświadczenie o szczególnym pokrewieństwie obu sztuk, które w polskiej teorii filmu zostało usankcjonowane (dzisiaj już anachroniczną) tezą o „przyliterackim” rodowodzie filmu. Jej autor, Bolesław W. Lewicki, wśród elementów, które świadczyłyby o „przyliterackim” charakterze kina, wskazywał: tożsamość filmowych i literackich układów strukturalnych, rolę scenariusza, możliwość zrelacjonowania słowami treści filmu oraz obecność warstwy słownej w utworze filmowym (zob. B.W. Lewicki, Problematyka rodzajów i gatunków w sztuce filmowej, „Zagadnienia Rodzajów Literackich”, t. 2, z. 2 (3), Łódź 1960, s. 59–61).

8 Siłę wpływu poglądów na literaturę i film, które pojawiły się w kulturze polskiej wraz z zamknięciem okresu młodopolskiego, pokazuje przykład twórczości Bronisławy Ostrowskiej. Autorka na początku lat dwudziestych, ulegając inspiracjom poetyki skamandryckich tekstów, zaczęła kreować utwory wypełnione egzoteryczną rekwizytornią, oparte na języku sprozaizowanym, odartym z modernistycznego wyrafinowania (m.in. poemat Koło święconej kredy, 1923). Zgodnie z duchem nowej epoki zafascynowała się kinem, co zaowocowało pracą nad nigdy niewykorzystanymi projektami scenariuszy adaptacji Wandy Norwida oraz Złotej czaszki Słowackiego. W komentarzu do swoich projektów, pozostających wciąż w maszynopisach, zawarła interesujące refleksje na temat sztuki filmowej (o istnieniu takich materiałów pisała: A. Wydrycka, Poetka „wielkiej jedności”, w: B. Ostrowska, Poezja wybrane, oprac. A. Wydrycka, Kraków 1999, s. 17–18).

9 Błyskotliwa (ale i zjadliwa) publicystyka filmowa Antoniego Słonimskiego została wydobyta z pożółkłych czasopism i wydana wraz z rzetelnym komentarzem filmologicznym (por. A. Słonimski, Romans z X muzą. Teksty filmowe z lat 1917–1976, wybór, wstęp i oprac. nauk. M. Hendrykowska, M. Hendrykowski, Warszawa 2007).

10 Por. Cz. Miłosz, Film o Kanale Sueskim, „Pion” 1939, nr 6, s. 3 (przedruk: tegoż, Przygody młodego umysłu. Publicystyka i proza 1931–1939, zebr. i oprac. A. Stawiarska, Kraków 2003, s. 261–263); tegoż, „Władczyni”, „Pion” 1939, nr 7, s. 8 (przedruk: tamże, s. 263–265); Zabawne czy oburzające. Dwie krótkometrażówki, „Pion” 1939, nr 8, s. 8 (przedruk: tamże, s. 265–267).

11 Por. noty i recenzje opublikowane pod pseudonimami S.C.: Klęska Maksa Lindera, „Express Lubelski” 17 I 1925 (przedruk: J. Czechowicz, Pisma zebrane, t. 9, Varia, oprac. J. Cymerman, A. Wójtowicz, Lublin 2013, s. 69); Na srebrnym ekranie. „Książę krwi”, „Express Lubelski” 17 IX 1926 (przedruk: tamże, s. 71); Na srebrnym ekranie. „Jedynaczka króla miedzi”, „Express Lubelski” 13 I 1927 (przedruk: tamże, s. 72). Warto także dodać, że poeta był twórcą dwóch projektów scenariuszy, które zostały wznowione w tomie: J. Czechowicz, Pisma zebrane, t. 3, Utwory dramatyczne, red. J. Nowakowska, J. Cymerman, Lublin 2011, s. 175–182. Możliwe, że oba teksty są śladem po pracy nad scenariuszem, który Czechowicz przygotowywał dla reżysera Ryszarda Ordyńskiego w maju 1936 roku (zob. Komentarze, oprac. J. Nowakowska, J. Cymerman, tamże, 232–235). Ponadto na inspiracje filmem można natrafić w twórczości prozatorskiej Czechowicza (por. T. Kłak, Wstęp, w: J. Czechowicz, Koń rydzy. Utwory prozą, zebrał, oprac. i wstępem opatrzył T. Kłak, Lublin 1990, s. 21–25, 35–36; A. Wójtowicz, Filmowa proza Józefa Czechowicza, w:Józef Czechowicz. Poeta. Prozaik. Krytyk. Tłumacz, red. A. Niewiadomski, A. Wójtowicz, Lublin 2015, s. 113–128).

12 Por. J. Łobodowski, Nogi Marleny Dietrich, „Kurier Lubelski” 1932, nr 285, s. 3 (przedruk: „Scriptores” 2009, nr 35, s. 127–129).

13 Por. J. Lachowski, Kino Ferdynanda Goetla, w:Literatura. Media. Polityka. Prace ofiarowane Panu Profesorowi Krzysztofowi Stępnikowi, red. M. Piechota, Lublin 2014, s. 43–66; K. Polechoński, „Przymierze literatury z filmem”. Przypadek Ferdynanda Goetla, „Studia Filmoznawcze” 2015, nr 36, s. 119–149.

14 Twórca współpracował przy scenariuszu Strachów (1938), w reżyserii Eugeniusza Cękalskiego i Karola Szołowskiego. Dodajmy, że również pod koniec lat trzydziestych przygotował, na zamówienie zakonu jezuitów, scenariusz filmu o św. Andrzeju Boboli. W tekście dopatrywano się parodii, dlatego utworu nie wykorzystano (por. K.I. Gałczyński, Chrystusowy atleta. Film z życia św. Andrzeja Boboli, Małopolanina, herbu Leliwa, Męczennika, Patrona Polski, Apostoła Pińszczyzny, „Łowcy dusz”, „Prosto z Mostu” 1939, nr 1, s. 6–8; przedruk m.in. w: tegoż, Mężczyzna w damskim kapeluszu. Próby teatralne, Warszawa 2015, s. 299–327; T. Stępień, Gałczyński i media, Katowice 2005, s. 267–277; tegoż, Gałczyński w teatrze i nowych mediach, w: K.I. Gałczyński, Mężczyzna w damskim kapeluszu, dz. cyt., s. 8–14).

15 Por. A. Kisielewska, Film w twórczości Andrzeja Struga, Białystok 1998.

16 Z dzienników Nałkowskiej dowiadujemy się, że autorka pracowała nad dialogami do ekranizacji własnej powieści – obrazu Granica (1938) w reżyserii Józefa Lejtesa. Co ciekawe, informacji tej próżno szukać w napisach tytułowych do filmu (por. Z. Nałkowska, Dzienniki IV: 1930–1939, cz. 2, 1935–1939, oprac., wstęp i komentarz H. Kirchner, Warszawa 1988, s. 282, 345).

17 Do tej pory nie odnaleziono żadnej kopii 9.25. Przygody jednej nocy. Reprodukcja zachowanego kadru filmowego, na którym są obecni m.in. Jarosław Iwaszkiewicz i Eugeniusz Bodo: A. Zawada, Dwudziestolecie literackie, Wrocław 2005, s. 142.

18 Por. S. Beylin, O Pudowkinie, akrobatycznym skoku z mostu i zmierzchu filmu niemego, w: tejże, A jak to było, opowiem…, Warszawa 1958, s. 63–64; J. Degler, „Sztuką nie jest i być nie może”. Witkacy i kino, w: tegoż, Witkacego portret wielokrotny. Szkice i materiały do biografii (1918–1939), Warszawa 2009, s. 189–192.

19 Por. T. Miczka, W kinematografie wszystko jest możliwe. (Zarys futurystycznej teorii filmu), w: Z dziejów myśli filmowej. Rewizje i rewindykacje, red. E. Zajiček, Katowice 1989, s. 20–31; tenże, Kino włoskie, Gdańsk 2009, s. 37–39.

20 To przypuszczalnie on był awangardzistą, który „(…) stanął na zbiegu ruchliwych ulic warszawskich, przyłożył sobie do skroni ślepo nabity pistolet, wypalił, padł na ziemię. Gdy zrobiło się zbiegowisko, zmartwychwstał nagle i począł rozgłośnie wychwalać swój tomik (…)”, Antologia polskiego futuryzmu i Nowej Sztuki, wstęp i komentarz oprac. Z. Jarosiński, wybór i przygotowanie tekstów H. Zaworska, Wrocław 1978, s. LIX–LX.

21 Na temat okoliczności aresztowania pisał O. Missuna, Anatol Stern na ławie oskarżonych, w: tegoż, Warszawski pitaval literacki, Warszawa 1960, s. 48–56; por. także uwagi o legendzie, jaką Stern tworzył wokół owego epizodu: M. Tramer, Skandal i prowokacja. Wokół „Pissuarów” Anatola Sterna, w: tegoż, Rzeczy wstydliwe, a nawet mniej ważne, Katowice 2007, s. 40.

22 K. Wyka, Dwa skrzydła poezji Anatola Sterna, „Poezja” 1969, nr 6, s. 7.

23 Tamże, s. 13.

24 Tamże.

25 Tamże, s. 14.

26 Por. A.K. Waśkiewicz, „Irrealna gwiazda”. O poezji Anatola Sterna, „Pamiętnik Literacki” 1979, z. 4, s. 164–165.

27 K. Wyka, Z lawy metafor, „Życie Literackie” 1957, nr 31, s. 2.

28 M. Jastrun, O wierszach Anatola Sterna, „Przegląd Kulturalny” 1957, nr 10, s. 4.

29 A.K. Waśkiewicz, „Irrealna gwiazda”, dz. cyt., s. 176 i 183.

30 A. Stern, Film w poezji, w: tegoż, Wspomnienia z Atlantydy, dz. cyt., s. 211–248. (Podano adres bibliograficzny odsyłający do książki Wspomnienia z Atlantydy, gdyż napisany w 1959 roku esej prawdopodobnie tylko w tej publikacji został wydrukowany; w każdym razie nie udało się dotrzeć do żadnego innego pierwodruku. O dyskusyjnej wartości Wspomnień z Atlantydy jako źródła badań nad poglądami filmowymi Sterna z lat wcześniejszych: zob. rozdz. 2.2).

31 Por. np. T. Brzozowski, Narracje filmowo-fotograficzne w poezji pierwszej połowy Dwudziestolecia, w:Formy i strategie wypowiedzi narracyjnej, red. Cz. Niedzielski, J. Speina, Toruń 1993, s. 199–215; G. Szymczyk-Kluszczyńska, R.W. Kluszczyński, Poemat kinematograficzny. Analiza pewnego typu związków między literaturą a kinem, „Przegląd Humanistyczny” 1982, nr 11, s. 35–53; W. Otto, Literatura i film w kulturze polskiej dwudziestolecia międzywojennego, Poznań 2007; E. i M. Pytaszowie, Poetycka podróż w świat kinematografu, czyli kino w poezji polskiej lat 1914–1925, w:Szkice z teorii filmu, red. A. Helman, T. Miczka, Katowice 1978, s. 18–34; M. Zeic-Piskorska, Próba typologii przejawów tzw. filmowości w utworach literackich, „Acta Universitatis Nicolai Copernici. Filologia Polska XIX – Nauki Humanistyczno-Społeczne” 1981, z. 119, s. 169–188.

32 W. Otto, Literatura i film w kulturze polskiej dwudziestolecia międzywojennego, dz. cyt., passim.

33 A. Stern, Drogą wysokiego zwycięstwa, w:Bieg do Bieguna, Warszawa 1927, s. 21–22.

34 Tenże, Charlie Chaplin, w:Wiersze i poematy, Warszawa 1956, s. 46.

35 Tenże, Duet prowincjonalny, w:Z motyką na słońce, obwolutę i rysunki wyk. F. Themerson, Warszawa 1967, s. 156.

36 Tenże, Ballada o klownie(Charlie Chaplin), w:Wiersze zebrane, t. 2, oprac. A.K. Waśkiewicz, Kraków 1986, s. 167.

37 Tenże, Pierwszy grzech, w:Bieg do Bieguna, dz. cyt., s. 51–52.

38 Tenże, Europa, przedm. J.N. Miller, il. oraz układ graficzny M. Szczuka, Warszawa 1929, s. [8] i [10].

39 Tenże, religia, w:Ziemia na lewo, Warszawa 1924, s. [28]–[29].

40 Tenże, Charlie Chaplin, dz. cyt., s. 45.

41 Tenże, Byk, w:Wiersze zebrane, t. 1, oprac. A.K. Waśkiewicz, Kraków 1986, s. 49.

42 Tenże, Peru(I cz. romansu), w:Futuryzje, Warszawa 1919 (wersja pierwsza), s. 12. Na temat dwóch wersji tomiku różniących się objętością (pierwsza ma 12 stron, druga – 28) zob. A.K. Waśkiewicz, Dodatek krytyczny, w: A. Stern, Wiersze zebrane, t. 2, oprac. A.K. Waśkiewicz, Kraków 1986, s. 269.

43 Tenże, Charlie Chaplin, dz. cyt., s. 45.

44 A. Stern, Film w poezji, dz. cyt., s. 222–223, 246–248.

45 Powieść, nad którą Anatol rozpoczął pracę w drugiej połowie lat dwudziestych, po raz pierwszy ukazała się drukiem na łamach „Kuriera Porannego” w latach 1931–1932 pod tytułem Jeden z nas morderców. W 1933 roku Towarzystwo Wydawnicze „Rój” opublikowało jej wydanie książkowe ze zmienionym, na życzenie autora, tytułem.

46 zr., Powieść Anatola Sterna (wywiad), „Wiadomości Literackie” 1928, nr 48 (256), s. 2.

47 Zenon Berman, analizując metody wykorzystania zdobyczy kina w prozie, wymienił jako egzemplifikację dwa teksty literackie: utwór Sterna oraz Sól ziemi Józefa Wittlina. „W powieści Namiętny pielgrzym Anatola Sterna, który przez szereg lat pracuje dla filmu – twierdził – jest scena kojarząca znakomicie dwa całkowicie odmienne wypadki na podstawie podobieństwa zewnętrznego. Jest to «krzyk» dwóch udręczonych niesamowitą miłością dusz i realny «krzyk» położnicy, dochodzący z pobliskiej kamienicy. Skojarzenie tych elementów jest tak zupełne i doskonałe, że ów daleki krzyk położnicy powoduje «rozwiązanie» trudnej i skomplikowanej sytuacji powieściowej. (…) Ten pomysł Sterna, bezsprzecznie zresztą świetny, uważam za niewątpliwy owoc wpływu techniki filmowej”, Z.B. [Zenon Berman], Film i proza, „X Muza. Miesięcznik Ilustrowany” 1938, nr 2, s. 7; por. inne warianty tego artykułu: I. [!] Berman, Wpływ filmu na formy powieściowe, „Awangarda” 1933, nr 7, s. 3; Z. Berman, Film i proza. Życie i mowa przedmiotów, „Wiadomości Filmowe” 1938, nr 19, s. 1.

48 A. Stern, Namiętny pielgrzym. Powieść, Warszawa 1933, s. 21–22.

49Z równie niepokojącym, rozedrganym obrazem stolicy zetkniemy się notabene w innej prozie Sterna pt. Złodziej dusz, zamieszczonej w jednej z gazet w tym samym roku, w którym twórca ukończył Namiętnego pielgrzyma. W ruchliwej i gorączkowej przestrzeni miejskiej, tym razem po zmierzchu, migoczą reklamy filmowe i przybytki dziesiątej muzy: „Labirynt zaułków! Fale ulic! Nawałnica domów! – czytamy w tym krótkim utworze. – (…) Lampy elektryczne kołysały się na wysokościach, fioletowe błyskawice krzyżowały się nad tramwajami, auta bez przerwy zapadały [się – przyp. J.L.] w przepaść przecznic. Wieczór, grając czarodziejską melodię na czarnym flecie miasta, fosforyzującym jaskrawymi światłami ulicznych i kinowych reklam, wywabił na ulice rzucające biodrami i piersiami kobiety. (…) Tłum walił ulicami, Nowym Światem i Marszałkowską, i wsiąkał do wysłanych krzyczącymi plakatami, oświetlonych jaskiń kin, wsiąkał poprzez szklane drzwi, za którymi widniały czarne, przytulone do siebie pary oblepiające stoliki”, A. Stern, Złodziej dusz. (Fragment noweli), „Głos Stolicy” 1932, nr 101, s. 3.

50 Polska premiera Berlina, symfonii wielkiego miasta odbyła się w pierwszych miesiącach 1928 roku w Warszawie, co zostało udokumentowane publikacją słowa wstępnego wygłoszonego przez Józefa Wittlina przed ową projekcją (por. J. Wittlin, Epopeja w kinie, „Wiadomości Literackie” 1928, nr 16 (224), s. 4). Mało prawdopodobne, aby zajmujący się krytyką filmową Stern nie widział tego obrazu w okresie prac nad własnym utworem. Tym bardziej że Berlin… oglądała żona poety. Filmowi Ruttmanna poświęciła jedną z recenzji, które pisała dla tygodnika kobiecego „Ewa” (por. A. Sternowa, Kino. Filmy najlepsze. O „Symfonii wielkiego miasta” i filmie eksperymentalnym, „Ewa” 1928, nr 5, s. 7).

51 W innych numerach czasopisma odnajdziemy takie utwory jak m.in.: E. Czyż-Byliński, Panna, która się nie maluje. Nowela, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 1, s. [7]; A.J., Alibi. Nowela, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 4, s. [7]; Pech…, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 6, s. [7]; A. Buchow, Pierwszy raz, przeł. Me-Wa, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 7, s. [7]; A.B., Policjant Doolan. Nowela, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 8, s. [7]; K.H.B., O’Connor zbiegł. Nowela, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 9, s. [7].

52 A. Stern, Ameryka, Ameryka!… Nowela, „Tydzień Aktualności. Film i Teatr” 1937, nr 3, s. [7].

53 Mowa o filmach ABC miłości (1935) w reżyserii Michała Waszyńskiego orazŚluby ułańskie (1934) w reżyserii Mieczysława Krawicza, do których scenariusze napisał Hemar (w wypadku drugiego utworu – wraz z pisarzem Kazimierzem Andrzejem Czyżowskim).

54 A. Stern, Szekspir i blenda, „Film” 1937, nr 7, s. 1.

55 Choć udało się ustalić tytuł utworu. Okazuje się, że zarzut plagiatu nie był gołosłowny, i pokrzywdzony wniósł skargę do Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych. „Stern oskarżył Hemara, iż skecz (…) stanowi bezprawną przeróbkę napisanej przezeń przed kilkoma laty noweli pt. Historia pewnego prawdziwego zdarzenia, zapowiadając z góry, iż przypadające nań z tego tytułu tantiemy autorskie przekazuje na rzecz pomocy bezrobotnym”, Sensacyjna sprawa o plagiat literacki. Stern skarży Hemara do Sądu Koleżeńskiego Związku Autorów, „Nasz Przegląd” 1937, nr 69, s. 21; por. również inne źródła: ACZ. [Adrian Czermiński], Pod światło. Coś, czego być nie powinno…, „Czas” 1937, nr 92, s. 11; Marian Hemar oskarżony o plagiat, „Nowy Dziennik” 1937, nr 67, s. 11; Z całej Polski(fragment pt. Spór o plagiat), „Dziennik Poznański” 1937, nr 56, s. 6; Z sądów (fragment pt. Sensacyjna sprawa o plagiat literacki), „Czas” 1937, nr 67, s. 10.

56 Zob. rozdz. 2.2.

57 A. Stern, Szekspir i blenda, w: tegoż, Wspomnienia z Atlantydy, dz. cyt., s. 78.

58 W dniu 27 kwietnia 1925 roku w sali Warszawskiego (obecnie – Polskiego) Towarzystwa Higienicznego przy ul. Karowej Stern zagaił słowo wstępne przed odczytem Teatr przyszłości dramaturga Nikołaja Jewreinowa (spotkanie objęły patronatem „Wiadomości Filmowe”, które poeta redagował – por. rozdz. 2.2). Autor Futuryzji poruszył w swojej mowie zagadnienie „(…) socjologicznego znaczenia kinematografu i potrzeby zogniskowania wysiłków kinematografistów polskich przede wszystkim na stworzeniu filmu kameralnego (…)”, W., Odczyt Jewreinowa o kinie, „Ekran i Scena” 1925, nr 4, s. [21]. Niecałe dwa tygodnie później, 9 maja, na zaproszenie Żydowskiej Strzechy Akademickiej wygłosił w jej lokalu przy ul. Nowy Świat 21 wykład pt. Teraźniejszość i przyszłość kinematografu, por. Kronika żydowska (fragment pt. Odczyt Anatola Sterna w Żyd. Strz. Akad.), „Nasz Przegląd” 1925, nr 124, s. 7; Sprawozdanie roczne Zarządu Żydowskiej Strzechy Akademickiej w Warszawie za rok akademicki 1925/1926, Warszawa 1926, s. 26; K. Jaworski, Natychmiastowa futuryzacja życia! Manifesty, odezwy, wypowiedzi programowe polskich futurystów 1919–1939, Kraków 2017, s. 184. Trzy lata potem, 16 maja 1928 roku, twórca przemawiał na wieczorze dyskusyjnym pn. Film a państwo (bądź Państwo a film), który odbył się pod przewodnictwem posła Józefa Targowskiego w Polskim Klubie Artystycznym, zlokalizowanym w stołecznym hotelu Polonia. W trakcie tego spotkania „(…) mówił o potrzebie organizowania stowarzyszeń przyjaciół filmu dla skuteczniejszego oddziaływania na rząd”, M.W., Państwo a film. Wieczór dyskusyjny w Polskim Klubie Artystycznym. (16 maja 1928 r.), „Robotnik” 1928, nr 141, s. 2; por. również: Przegląd filmowy, „Tygodnik Handlowy” 1928, nr 21, s. 15; „Sztuka a państwo”, „Kurier Warszawski” (wydanie poranne) 1928, nr 135, s. 4. W tym samym klubie 22 kwietnia 1931 roku zabrał głos w dyskusji o bolączkach rodzimego kina, broniąc przed atakami swoją komercyjną twórczość scenariopisarską (por. rozdz. 3.2). Wystąpień publicznych takich jak wymienione było w dorobku Sterna więcej.

59 Kj. [Konstanty Jankowski], Międzynarodowa Wystawa Sztuki Kinematograficznej, „Comoedia” 1927, nr 9–10, s. 6.

60 Treść plakatu reklamującego wystawę (por. reprodukcję w książce M. Hendrykowskiej, Kronika kinematografii polskiej 1895–2011, wyd. drugie, Poznań 2012, s. 101) wskazywałaby na to, że wydarzenie trwało od 15 marca do 18 kwietnia. Niemniej inne źródła dowodzą, że termin rozpoczęcia wystawy został przesunięty o półtora miesiąca (por. J. Akston, Komunikat, „Kino-Film” 1927, nr 1, s. 3; Co przyszłość wyświetli na srebrnym ekranie. Ankieta „Naszego Przeglądu” wśród teoretyków sztuki kinowej w Polsce. Anatol Stern, „Nasz Przegląd” 1927, nr 79, s. 8; Odroczenie Międzynarodowej Wystawy Sztuki Kinematograficznej, „Comoedia” 1927, nr 11 (47), s. 3).

61Największy Uniwersytet w świecie. Dzięki radiu wzmoże się zainteresowanie kinem w najodleglejszych zakątkach Polski. Kierownictwo odczytów spoczywa w ręku Anatola Sterna, „Kino-Film” 1927, nr 2, s. 3.

62Pierwszy w Europie Uniwersytet Filmowy zostanie otwarty w Polsce, „Kino-Film” 1927, nr 1, s. 2.

63 Tamże; Największy Uniwersytet w świecie, dz. cyt.

64 Por. W sprawie wystawy kinematograficznej w Warszawie, „Kino dla Wszystkich” 1927, nr 39, s. 23.

65 S. Krzywoszewski, Polska wytwórczość filmowa. (W przededniu otwarcia wystawy kinematograficznej w Warszawie), „Świat” 1927, nr 10, s. 1–3.

66 skrz., Z tygodnia, „Świat” 1927, nr 16, s. 4.

67 Por. Zwrotny punkt w naszej kinematografii. Wystawa Foto-Kinematograficzna odbędzie się we wrześniu pod protektoratem p. vice-premiera Bartla, „Kino dla Wszystkich” 1927, nr 44, s. 1; Doniosłość i horoskopy Wystawy Foto-Kinematograficznej, „Kino dla Wszystkich” 1927, nr 47, s. 1–2; J. Rosen, Otwarcie Wystawy Foto-Kinematograficznej, „Kino dla Wszystkich” 1927, nr 49, s. 1–2; Plon Wystawy Foto-Kinematograficznej. Nagrody i odznaczenia, „Kino dla Wszystkich” 1927, nr 51, s. 17.

68 Por. A. Stern, O polską kulturę filmową. (Akademia Filmowa), „Kalendarz Wiadomości Filmowych” 1928, s. 90–94.

69Doniosłość i horoskopy Wystawy Foto-Kinematograficznej, dz. cyt., s. 2.

70 A. Stern, O polską kulturę filmową, dz. cyt., s. 92.

71 Wystąpienie Sterna na zjeździe dało asumpt do uchwalenia wniosku o utworzenie specjalnej komisji, która miała czuwać nad produkcją i rozpowszechnianiem filmów kulturalno-oświatowych, por. I Wszechpolski Zjazd Branży Filmowej, „Kino dla Wszystkich” 1927, nr 50, s. 21–23. Zdaje się jednak, że komisja nie została uformowana bądź wyniki jej działalności były niesatysfakcjonujące, gdyż postulat stymulowania i wspierania przez rząd realizacji filmów o tej tematyce przewijał się w wypowiedziach prasowych twórcy nie raz, por. A. Stern, Ze świata filmu. Wróżby i horoskopy. „Zew morza” i „Bestia morska”, „Świat” 1927, nr 43, s. 18; tenże, Ze świata filmu. O potrzebie polskiego filmu kulturalno-oświatowego – Przykład innych krajów – Czego oczekujemy od Rządu?, „Świat” 1927, nr 47, s. 18; S., Na szlaku filmowym 1929–1930. Co nam dał rok ubiegły? Czego oczekujemy od jutra?, „Express Poranny” 1930, nr 1, s. 8.

72 Por. A. Stern, O polską kulturę filmową, dz. cyt., s. 93–94.

73 Por. Katalog Wystawy Foto-kinematograficznej w Warszawie. Dolina Szwajcarska, od 8 września do 3 października 1927 r., red. L. Brun, A. Stern, Warszawa 1927.

74 A. Słonimski, Kronika tygodniowa, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 38 (194), s. 4.

75 Por. Doniosłość i horoskopy Wystawy Foto-Kinematograficznej, dz. cyt., s. 1.

76 St. Higier, W sprawie konkursu filmowego. Do redaktora „Wiadomości Literackich”, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 40 (196), s. 4.

77 Tenże, Jeszcze konkurs filmowy. Do redaktora „Wiadomości Literackich”, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 42 (198), s. 4.

78 jam [Mieczysław Grydzewski], Przegląd prasy, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 41 (197), s. 4.

79 S. Zahorska, Pozgonne wystawy kinematograficznej, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 43 (199), s. 3.

80 Tamże.

81 Tamże.

82 Dzięki tej relacji wiemy, że ów komitet, poza reprezentującym organizatorów Sternem, tworzyli: Stanisław Baliński z ramienia wydziału prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, profesor W. Drabik (najprawdopodobniej chodzi o Wincentego Drabika, scenografa i wykładowcę w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych), Karol Irzykowski, Ferdynand Antoni Ossendowski, Leonard Podhorski-Okołów reprezentujący komisję kulturalną magistratu, jak również Jan Danielecki, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Miłośników Fotografii, por. A. Stern, W sprawie konkursu filmowego. Do redaktora „Wiadomości Literackich”, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 41 (197), s. 4.

83 Por. A. Stern, Kurier filmowy. Pierwsze jaskółki – Groźny car i amerykański wujaszek: „Car Iwan Groźny” i „Taki jest Paryż!…” – Pierwsza polska wystawa foto-kinematograficzna i pierwszy wszechpolski zjazd kinematografistów, „Wiadomości Literackie” 1927, nr 39 (195), s. 4; tenże, W sprawie konkursu filmowego, dz. cyt., s. 4.

84 Tenże, Kurier filmowy. Pierwsze jaskółki, dz. cyt.

85Rada do spraw kultury filmowej w Polsce, „Przegląd Wieczorny” 1927, nr 264, s. 2.

86 W ówczesnej prasie można odnaleźć dwie wersje oficjalnej nazwy tej organizacji: „Rada dla Spraw Kultury Filmowej” (por. L.M., Kinematografia Polska na nowych drogach. Cele i działalność Rady dla Spraw Kultury Filmowej, „Kalendarz Wiadomości Filmowych” 1929, s. 56–59; A. Stern, Wspomnienie o Andrzeju Strugu, „Świat Filmu” 1937, nr 10, s. 4) oraz „Rada do Spraw Kultury Filmowej” (por. J.R., Rada do spraw kultury filmowej, „Kino dla Wszystkich” 1928, nr 56, s. 2). Wątpliwości co do prawidłowego brzmienia nazwy ostatecznie rozwiewa nadruk na oficjalnym papierze listowym Rady, który posłużył Sternowi do notatek literackich – w nagłówku widnieje wersja pierwsza. Ponadto znalazły się w nim informacje kontaktowe do biura Rady: Warszawa, ul. Wierzbowa 7; numer telefonu 13–88; adres telegraficzny RAFIL (por. A. Stern, Opowiadania, ZR BN AS, sygn. rps akc. 14343, t. 2).

87 Stowarzyszenie