6,06 zł
Tom I zbioru wierszy opisujących przeżywaną rzeczywistość przez młodego autora wkraczającego w dorosłe życie. Autor używa porównań i metafor oraz pytań retorycznych skłaniając czytelnika do refleksji nad poruszanymi tematami.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
© Filip Jerzy Kozłowski, 2019
Tom I zbioru wierszy opisujących przeżywaną rzeczywistość przez młodego autora wkraczającego w dorosłe życie. Autor używa porównań i metafor oraz pytań retorycznych skłaniając czytelnika do refleksji nad poruszanymi tematami.
ISBN 978-83-8155-072-7
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Ze specjalną dedykacją dla tych wszystkich, którzy przyczynili się do mojego wychowania, a w szczególności mojej babci, rodzicom i najbliższym przyjaciołom.
Filip Kozłowski
Choć miłość uderza nam do głów,
to zawsze otwieramy drzwi
i przyjmujemy ją z radością.
To właśnie ona sprawia,
że już nadszedł ten dzień,
w którym trzeba powiedzieć
tylko dwa słowa:
„Kocham Cię!”.
Miłość sprawia, że zakładamy rodzinę.
Wtedy otrzymujemy nowe zadanie:
„być rodzicem”.
Miłość to bardzo trudny egzamin w życiu.
Choć z nim dajemy sobie radę,
bo to przecież miłość.
Bez Niej „człowiek jest jak świeca bez knota”.
W nich widzisz strach i smutek,
A nawet wołanie o ratunek.
Słyszysz pusty dźwięk
I dostrzegasz gestów wdzięk.
Znajdujesz w nich cały Wszechświat,
Biały i czerwony kwiat.
One nie skłamią,
Złym słowem nie zranią.
Bo Bóg podarował nam oczy
byśmy wiedzieli kto z nami kroczy.
Gdy samotność Ci doskwiera,
Kiedy nikt Ci serca nie otwiera.
Tylko jedna osoba Ci zabiera cały twój trud,
A jest nią jeden jedyny Bóg.
On złapie łez twych potoki,
Przyodzieje Cię w szatę i wyniesie nad obłoki.
Nad ziemię Cię uniesie
Odnajdzie Cię w ciemnym lesie.
Jeśli zaufasz mu prawdziwie,
Twe życie zmieni się błyskawicznie.
Dziś barwy tego świata powróciły do mnie nocą
Zapewne zrobiły to z bożą pomocą.
Znowu świat widzę dziecka oczami,
Obejmując go swoimi małymi ramionami.
I Jak motyl unoszę się nad powierzchnią,
zrywając jej szarą powłokę wierzchnią.
I jak słowik śpiewam pieśń wdzięczności,
Za to, co sprawia mi tyle radości.
Jest taki jeden czas do roku,
Kiedy serce dostrzega kogoś w tłoku.
Kiedy oczy Twe ogniem przepełnione,
Nagle są w Nią zapatrzone.
Kiedy Twoje myśli niesłyszalne,
Uczynią się widzialne.
Kiedy twe gesty
Nie będą jak zawiłe testy.
Kiedy słońce wzejdzie na niebie
Tylko po to, by oświetlać Ciebie.
Kiedy twa ciemność serca
Kiedyś jak