Agile. Zwinne zarządzanie - Ewa Błaszczak - ebook

Agile. Zwinne zarządzanie ebook

Błaszczak Ewa

5,0
24,76 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Zapanowała moda na Agile. Czy będzie ulotna jak promocja przykrótkich spodni do garnituru lub butów z kwadratowymi noskami? Nie. Skąd ta pewność? Ponieważ AGILE to nie nowość. To elastyczne, kreatywne podejście do realizacji projektów, do wykonywania zadań – po prostu do pracy. AGILE nie jest też modą – jest koniecznością. Ponieważ elastyczne podejście, ciągłe dopasowywanie się, podążanie za coraz bardziej świadomym i wymagającym konsumentem to „must have” dzisiejszych organizacji. 
Książka Agile. Zwinne zarządzanietłumaczy nierzadko trudne, anglojęzyczne pojęcia metodyki AGILE. Definiuje podstawowe koncepcje i zasady w AGILE oraz nakreśl, jakie czynniki są konieczne, by zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu wdrażania agile’owej kultury do organizacji w Polsce. A to wszystko napisane prostym, przyjaznym językiem z wieloma przykładami biznesowymi i nie tylko. Pozycja obowiązkowo dla każdego, menedżera czy pracownika, kto chciałby pracować bardziej „zwinnie”!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 128

Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



EWA BŁASZCZAK

ZWINNE ZARZĄDZANIE

Krótko, prosto i na temat

Wydanie I, polskie.

Copyright © by 4 Results sp. z o.o.

Warszawa, 2019.

Redakcja

Kazimierz Żurek

Korekta

Anna Chyckowska

Skład i łamanie

Notus Bis • Piotr Kurzec

Projekt okładki i grafiki

Marek Twardowski, www.kreskawsieci.pl

Zdjęcia Ewy Błaszczak

Tomasz Zakrzewski, Focal, www.focal.pl

ISBN: 978-83-945700-5-7

Dystrybucja:

4 Results sp. z o.o.

www.4results.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione i powoduje naruszenie praw autorskich.Autor dołożył wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kompletne i rzetelne,nie bierze jednak odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z ich wykorzystania.

Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli.

1. Wprowadzenie

Zapanowała moda na AGILE. Czy będzie ulotna jak promocja przykrótkich spodni do garnituru lub butów z kwadratowymi noskami? NIE. Skąd ta pewność? Ponieważ AGILE to nie nowość. To znane światu, elastyczne, kreatywne podejście do realizacji projektów, do wykonywania zadań – po prostu do pracy. AGILE nie jest też modą – jest koniecznością. Elastyczne podejście, ciągłe dopasowywanie się, podążanie za coraz bardziej świadomym i wymagającym konsumentem to bowiem „must have” dzisiejszych organizacji.

Chociaż przepraszam – mój błąd. Stosowanie AGILE nie jest koniecznością. Przecież, jak przypomina nam w słynnej sentencji W. Edwards Deming, guru zarządzania: „przetrwanie nie jest obowiązkowe!”.

Tymczasem większość osób do końca nie wie, czym jest AGILE, jak działa i o co w tym podejściu chodzi. Niedawno prowadziłam warsztaty dla 500 kluczowych liderów dużej organizacji, która rozpoczęła szeroko zakrojony projekt transformacji kultury organizacyjnej w duchu AGILE. Z tej okazji menedżerowie zostali zaproszeni na dwudniową konferencję, na której mieli poznawać tajniki AGILE, dyskutować strategię transformacji i przygotowywać się do zmiany. W programie było wiele paneli, warsztatów i wykładów, m.in.: AGILE w zarządzaniu, Customer Journey, Design Thinking, Scrum. Miałam jeszcze chwilę do swojego wykładu, więc popijałam kawę w hotelowym lobby, gdy nagle usłyszałam rozmowę przechodzącej nieopodal grupy liderów:

– Hej, na jaki panel idziesz?

– Nie mam pojęcia. A ty?

– Też nie wiem. Przecież ja tych tytułów nawet nie umiem wymówić, nie mówiąc o tym, żeby ustalić, o co w tym wszystkim chodzi.

– To może chodźmy na ten Scrum – jakaś taka krótka ta nazwa i trochę brzmi jak krakersy, może będą ciastka dawali (śmiech).

– Dobra. To idziemy.

Wtedy zrozumiałam, że zanim w Polsce stworzymy agile’owe Eldorado, najpierw trzeba siąść z ludźmi i wszystko im po kolei wytłumaczyć. Przede wszystkim liderom. Pracownikom. Ludziom, którzy niekoniecznie są informatykami i interesują się trendami w zarządzaniu projektami. Ale mają lub będą mieli styczność z podejściem AGILE, może będą nawet liderami odpowiedzialnymi za wdrożenie tego podejścia w swojej organizacji. Dlatego napisałam dla Was tę książkę. Jej cele to: wytłumaczenie trudnych, anglojęzycznych pojęć; zdefiniowanie podstawowych koncepcj i zasad w AGILE oraz nakreślenie, jakie czynniki są konieczne, by zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu wdrażania agile’owej kultury w polskiej organizacji.

Mimo że mogłabym wypełnić tę książkę przykładami z branży IT dotyczącymi metodologii AGILE (tak byłoby najprościej), to jednak zdecydowałam się często posługiwać przykładami spoza tej branży, a nawet kompletnie spoza biznesu. Przede wszystkim po to, by: 1. pokazać MECHANIZMY AGILE odseparowane od kontekstu konkretnych projektów; 2. odkleić AGILE od branży IT i pokazać, że to podejście można stosować we wszystkich dziedzinach biznesu, a nawet życia prywatnego; 3. ośmielić „cywilów” (nieinformatyków) do stosowania rozwiązań zwinnych; 4. pokazać deweloperom oprogramowania, że jest świat poza kodem ;) i że ludzie, którzy „nie komitują na repo”, też mogą z powodzeniem być superagile’owcami.

2. Co to znaczy „AGILE”?

Słowo „AGILE” oznacza „zwinny”. Podejście AGILE to po polsku podejście zwinne, czyli elastyczne, sprytne, oparte na szukaniu sposobów, kreatywne, efektywne.

Chodzi o zwinność w kontekście sposobu realizacji zadań i zarządzania projektami. O zwinność, elastyczność, w przeciwieństwie do tradycyjnego podejścia do realizacji zadań opartego na ciężkiej dokumentacji i sztywnych planach.

AGILE [czyt. adżajl] – trudne do wymówienia i mało powszechne słowo. To pojęcie powstało w Stanach Zjednoczonych, ale nawet Amerykanie, którzy przodują w stosowaniu metodologii zwinnych, mają problemy z jego odpowiednią wymową. Wszystkiemu winien jest programista i konsultant Martin Fowler, który zaproponował nazwę „AGILE” dla nowego podejścia do realizacji projektów (więcej powiem o tym w rozdziale 5.). Problem polega na tym, że Martin to typowy Brytyjczyk – uwielbia koty, dodaje mleko do herbaty i delektuje się wyszukanym słownictwem. No i stąd mamy AGILE. Ale spokojnie, chociaż podejście zwinne wprost naszpikowane jest wyszukanymi anglojęzycznymi pojęciami, to sama koncepcja jest prosta jak budowa cepa, co w niniejszej publikacji z przyjemnością udowodnię.

3. Na czym polega zwinne zarządzanie?

Zwinność, czyli AGILE, to PODEJŚCIE DO REALIZACJI ZADAŃ. To określone podejście do pracy, do zarządzania zadaniami, projektami, zmianami. To jeden ze sposobów na przeprowadzanie rzeczywistości od stanu A do stanu B.

AGILE to nie jest JEDNO KONKRETNE NARZĘDZIE. AGILE to NIE JEST JEDNA METODA.

Tak jak smartfon to nie jest jeden rodzaj telefonu, ale typ telefonów, podejście do tworzenia telefonów, które wyróżniają pewne cechy, np. interaktywny ekran, tak samo AGILE to określony SPOSÓB REALIZACJI zadań, za którym kryją się dziesiątki różnych metod narzędzi i technik. Przykładami smartfonów jest Iphone 7 czy Samsung Galaxy, a przykładami metod zwinnych jest Scrum, Lean czy Design Thinking. Czyli w worku z napisem „AGILE” znajdziesz dziesiątki metodologii, podejść, które są zwinne.

Skąd wiadomo, że ktoś pracuje zwinnie, czy dana metoda zarządzania projektami jest zwinna, czy nie? O tym decyduje tzw. AGILE Manifesto (więcej o tym w rozdziale 6.). AGILE Manifesto to swoista konstytucja AGILE, zestaw agile’owych przykazań. Jeśli pracujesz zgodnie z nimi, to znaczy, że stosujesz AGILE; jeśli im się sprzeniewierzasz, to choćby nie wiem, ile kolorowych kanap stało w holu Twojego biura i choćbyś zatrudnił wszystkich scrum masterów świata i nawet postawił w biurze piłkarzyki, a po ścianach pozwolił pisać – nie stosujesz AGILE’a.

5. Krótka historia zwinnego zarządzania

Historia podejścia AGILE sięga roku 2001. Była zima, 11 lutego. W Polsce trwały ferie, górale zakopiańscy jak zwykle narzekali na brak śniegu, a tymczasem wśród ośnieżonych szczytów gór Wasatch w Utah, w ośrodku narciarskim Lodge at Snowbird, spotkało się 17 praktyków na co dzień tworzących oprogramowanie na coraz trudniejszym rynku, dla coraz bardziej wymagającego klienta, za coraz większe pieniądze, w coraz szybszym tempie. Spotkanie zainicjował Bob Martin z firmy Object Mentor w Chicago. Zgromadził on ekspertów, którzy wiedzieli, że świat software’u musi zmienić podejście do pracy, musi odejść od tworzenia oprogramowania na bazie ciężkich, sztywnych, dokumentacyjnych metod pracy (tzw. Heavyweight Software Development Processes).

Ci niezwykli ludzie spotkali się na dwa dni po to, aby rozmawiać, jeździć na nartach, relaksować się, spróbować znaleźć jakieś porozumienie w sprawie lekkiego, bardziej sprawnego procesu tworzenia oprogramowania – i oczywiście po to, aby jeść.

W kurorcie zgromadzili się liderzy w zakresie wdrażania nowych, lekkich metod tworzenia oprogramowania (Lightweight Methods). Wśród nich byli m.in. Howard G. „Ward” Cunningham – człowiek, który stworzył pierwsze „wiki”, Jeff Sutherland i Ken Schwaber (twórcy metody Scrum), Alistair Cockburn (Crystal), Kent Beck (Extreme Programming). Byli też reprezentanci metod takich jak DSDM, Adaptive Software Development, Feature-Driven Development, Pragmatic Programming i inni sympatycy lekkiego programowania.

Uczestnicy spotkania nazwali swoją grupę The AGILE Alliance. To, co tej grupie niezależnych myślicieli, ekspertów, często konkurentów udało się wypracować, przerosło oczekiwania wszystkich. Stworzyli AGILE Software Development Manifesto, czyli Manifest Zwinnego Tworzenia Oprogramowania. Ukonstytuowali nowe podejście do zarządzania projektami.

Ale zanim to osiągnęli, musieli zmierzyć się z problemami, tak naprawdę zaledwie dwoma. Pierwszy, zaistniały jeszcze przed spotkaniem ekspertów, to… wybór kurortu – towarzystwo kłóciło się, gdzie pojechać – jednym było zbyt zimno, innym zbyt daleko. Ale w końcu ustalono miejsce wyjazdu, na czym skorzystał cały świat biznesu. Drugim zmartwieniem była brytyjska nazwa nowego podejścia – „AGILE” – której większość Amerykanów nawet nie potrafiła dobrze wymówić.

Dlaczego zatem „AGILE”, a nie „Lightweight Methods”? Alistair Cockburn ujął to tak: „Nie mam nic przeciwko temu, by metodologię nazywać lekką, ale nie jestem pewien, czy chcę być nazywany ‘lekkim metodologiem’ uczestniczącym w spotkaniu ‘lekkich metodologów’. To brzmi, jakbyśmy byli kupą chudych, głupkowatych, lekkomyślnych ludzi usiłujących zapamiętać, jaki jest dziś dzień”. Stanęło więc na „AGILE”. Pozostało teraz wyjaśnić światu, co to słowo oznacza i jak należy je wymawiać.

Bob Martin tak podsumował to dwudniowe spotkanie: „To zaszczyt być w grupie ludzi, którzy wyznają podobne zasady i promują model biznesowy oparty na ludziach, współpracy i tworzeniu w firmach społeczności, w których chce się pracować”.

Jim Highsmith, członek AGILE Alliance, potwierdza, że metody AGILE zajmują się patetycznymi rzeczami – dostarczaniem dobrych produktów klientom poprzez działanie w środowisku, które nie tylko mówi, że „ludzie są najważniejszym aktywem”, ale które działa tak, jakby ludzie rzeczywiście byli ważni i które wyrzuca słowo „aktywo”.

I tak metodologie AGILE w swojej istocie sprowadzają się do WARTOŚCI i do KULTURY organizacyjnej. Dotyczą podejścia do pracy, do zespołów, do klienta. To w gruncie rzeczy naprawdę bardzo ludzkie i „HR-owe” podejście. A do tego skuteczne oraz opłacalne biznesowo.

Twórcy AGILE Manifesto wskazują, że to podejście, o ile jest konieczne dla sukcesu biznesu i zadowolenia klienta, stanowi groźbę dla korporacyjnych biurokratów. Dla nich bowiem procesy i zasady biznesowe są często ważniejsze od dobra klienta. Odrzucają oni AGILE, bo w przypadku tego podejścia nie mogą już schować się za korporacyjnymi regułkami i muszą stawić czoła klientowi (wewnętrznemu lub zewnętrznemu).

Tym, którzy chcą zgłębić wiedzę na temat historii AGILE, polecam stronę stowarzyszenia AGILE Alliance: www.AGILEmanifesto.org, gdzie opublikowano wszystkie powyższe historie, sam Manifest AGILE i wiele dodatkowych ciekawych informacji.

6. Manifest AGILE

W podejściu zwinnym piękne jest to, że aby zrozumieć, jakie zasady nim kierują, nie trzeba czytać opasłych tomów książek. Wystarczy wejść na stronę www.AGILEmanifesto.org i zapoznać się z zamieszczonym tam i przetłumaczonym na dziesiątki języków Manifestem AGILE. Jest to konstytucja podejścia AGILE. Przykazania AGILE. Główne zasady, które pozwalają ustalić, czy to, jak pracujesz, mieści się w podejściu zwinnym, czy też nie.

Oryginalny Manifest AGILE brzmi:

„Odkrywamy nowe metody programowania dzięki praktyce w programowaniu i wspieraniu w nim innych. W wyniku naszej pracy zaczęliśmy bardziej cenić:

Ludzi i interakcje od procesów i narzędzi.

Działające oprogramowanie od szczegółowej dokumentacji.

Współpracę z klientem od negocjacji umów.

Reagowanie na zmiany od realizacji założonego planu.

Oznacza to, że elementy wypisane po prawej są wartościowe, ale większą wartość mają dla nas te, które wypisano po lewej.”

Manifest podpisali:

Kent Beck

Mike Beedle

Arie van Bennekum

Alistair Cockburn

Ward Cunningham

Martin Fowler

James Grenning

Jim Highsmith

Andrew Hunt

Ron Jeffries

Jon Kern

Brian Marick

Robert C. Martin

Steve Mellor

Ken Schwaber

Jeff Sutherland

Dave Thomas

W manifeście mowa jest o tworzeniu oprogramowania, ale wystarczy zamienić słowo „oprogramowanie” na „produkt” (mieszczący w sobie zarówno dostarczanie dóbr, jak i usług) i mamy uniwersalne podejście AGILE do zastosowania we wszystkich możliwych branżach biznesu.

Podsumowując: podejście do pracy można nazwać zwinnym, jeżeli tworząc rozwiązanie (produkt/usługę), BARDZIEJ CENI SIĘ:

Ludzi i interakcje od procesów i narzędzi.

Działający produkt od szczegółowej dokumentacji.

Współpracę z klientem od negocjacji umów.

Reagowanie na zmiany od realizacji założonego planu.

Ot i cały AGILE. Żadnych narzędzi, segregatorów z zasadami, wysublimowanych metod, nakazów, zakazów. Cztery linijki tekstu. Podejście. „Mindset”. Priorytety. Kierunek. I tyle.

7. Czy AGILE jest tylko dla informatyków?

Nie. Nie. Nie. I jeszcze raz NIE. AGILE to takie podejście do zadania, które pozwala, by zadanie zrobić, ale się nie narobić, ograniczyć koszty i ryzyka i zmaksymalizować zadowolenie klienta. Czy takie podejście może być tylko dla informatyków? Oczywiście nie.

Oczywiście sama nazwa „AGILE” wywodzi się ze środowiska tworzenia oprogramowania, bo właśnie to środowisko w ostatnich latach najszybciej się rozwija i właśnie tam zauważono, że stare, ciężkie od dokumentacji i mało elastyczne metody zarządzania projektami nie pozwalają dostarczać klientom zachwycających rozwiązań. Ale bardzo szybko i inne branże zauważyły, że zwinne podejście może się im przydać i teraz zyskuje ono zwolenników w wielu branżach. Ba – część organizacji zorientowała się, że dawno robią to, co deweloperzy szumnie nazywają AGILE’em. Przykładowo Lean jest jedną z metodologii, która w znacznej mierze pokrywa się z Manifestem AGILE. A przecież system leanowy funkcjonuje na rynku od dziesiątek lat.

8. AGILE w praktyce