Z RYTMEM RYMY. Krótkie utwory od żartów - po polityczne - Tadeusz Kurowski - ebook

Z RYTMEM RYMY. Krótkie utwory od żartów - po polityczne ebook

Tadeusz Kurowski

0,0

Opis


„Z rytmem rymy. Krótkie utwory od żartów po polityczne” Tadeusza Kurowskiego to zbiór osiemdziesięciu czterech wierszy pisanymi z wyboru, w stylu klasycznym. Mieszczą się w obszarach liryki, ballady, nostalgii i doświadczeń starości autora. Napisane także w reakcji na świat: kultury, polityki, finansów świata i Polski, bratniej wojny – dramatów ogólnoludzkich. Książka nie jest jednak „odtrutką” na powyższe problemy – stara się je przedstawić i zadać pytania egzystencjalne, etyczne, ekonomiczne – dotyczące całej ludzkości i świata. Jako równowagą posługuje się żartem, ironią, refleksją, a także nostalgią starego człowieka – „belfra” akademickiego. Poszczególne utwory nie są także lekarstwem dla duszy będącej w spazmach namiętności, miłości czy rozpaczy.

Książka nie daje żadnych recept, ale stawia wiele pytań. Jest też bardzo różnorodna, nie dająca się streścić. Można w niej za to znaleźć bezpretensjonalne rymy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 98

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tadeusz Kurowski
Z RYTMEM
RYMY

 Krótke utwory

od żartów - po polityczne

Wersja Demonstracyjna

Wydawnictwo Psychoskok

Tadeusz Kurowski „Z RYTMEM RYMY. Krótkie utwory od żartów - po polityczne”

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z  o.o. 2015 Copyright © by Tadeusz Kurowski, 2015

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok

Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok

Zdjęcie okładki © Fotolia - barbulat

Korekta: Tadeusz Kurowski

ISBN: 978-83-7900-414-0

Wydawnictwo Psychoskok sp. z  o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-500 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 665-955-131

wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:[email protected]

Motto autora

Najgorszym dyskomfortu człowieka

jest zawsze ta przyczyna,

że gdy się czegoś nie wie

i o  tym się zapomina...

że wielu wielu rzeczy się nie wie...

także tego, że zawsze się nie wie,

co człowieka w  życiu czeka.

lub krócej

Jest beznadziejnie, jeśli czegoś się nie wie

i o  tym się zapomina, że się nie wie.

T.K.

Potencjalny, Szanowny P.T Czytelniku

książek w  e- księgarniach bez liku.

Skoro jednak ten tomik jest zauważony

i częściowo będzie przez Ciebie przeczytany,

to dokonaj kolejnego, przemyślanego kroku*

a może klasycznej poezji niegasnącego uroku

w nim choć trochę za chwilę odnajdziesz.

W tomiku są tradycyjne wiersze

z rytmem i  rymem- węższe i  szersze...

takie, które przez młodych twórców mogą być mało znane,

bo "z definicji" takie nie są czytane!

Definicja ta, to "poza nowoczesności",

która dla "nowej poezji" chyba mości

gniazda twórców tzw.prozetów

czyli prozą licznie piszących "poetów ".

I tę prozę (poetycką!?) ENTEREM tnących

na frazy bez ładu i  składu często pisane

i jedna pod drugą (przypadkiem?) umieszczane .

W celu prezentowania swoich nowych racji

organizują "towarzystwa wzajemnej adoracji"

i publikują na portalach (niektórych) dziwne wierszydła

które prezentowane są jak przedziwne straszydła.

Bo ile można pisać, że w  katuszach jest dusza,

jeśli od wieków "to wzrusza i  nie wzrusza"?

Wymyślać też sytuacje i  słowa przedziwne

kpiąc ze sztuki użycia słów- bezkrytycznie.

W efekcie takich prozetów "zasługą"

(w przyszłości okaże się- jak długą ?)

jest powiększanie grona młodych (?) piszących

i jednoczesne zmniejszanie grona "poezję czytających".

Zatem SENIOR - emeryt - naukowiec

mający 74 lata życia i  nauki owoc**

zaprasza do lektury wątpiących

- co jest poezją, a  co tylko prozą (?) (proezją-białym wierszem)

-a więc ciekawych -wszystkich czytających.

O innych sprawach też będzie,

bo życie różne tematy "przędzie".

Będzie także ...co to jest polityka,

kogo ona dotyka i...czy nie dotyka?

Komu ona się marzy-nawet po potwarzy...

I jak może ją widzieć OBYWATEL szary,

który jest młody, ale też i  stary...

Są w  końcowych wierszach frazy

unikające personalnych potwarzy,

treścią gorzką nasączone,

bo żółcią autora przyniesione.

Niech rymowana twórczość nie zanika...

a ta niech idzie do koszyka

nie tylko starych czytelników

lecz też ich wnuków.

DROGI CZYTELNIKU

skoro już tomik przez CIEBIE będzie kupiony,

to wyproś u  męża/ żony

filiżankę herbaty/kawy

a autor życzy- szczerze

DOBREJ ZABAWY

przy Twoim laptopie lub komputerze

* i  tomik zakup

** poza sobą

TWÓRCZOŚĆ  

Poezja, to z  czytelnikami intymna rozmowa

i rozpoczęte przez twórców przesłanie,

że znany im język i  znane im słowa

znajdą zrozumienie i  zainteresowanie.

Poeta nie powinien bać się obmowy

i tego, że nie ma nawet małej pochwały,

bo niekiedy sensem takiej rozmowy

jest uśmiech czytelnika – nawet mały.

Ja nawet milczących chcę rozumieć

lecz kochać chcę żarliwie czytających,

w ich myślach, jak potok szumieć,

nawet w  hałasie kół – podróżujących.

Nie korzystam z  zawiłej formy,

skojarzeń ryzykownych chcę unikać,

chcę korzystać z  klasycznej formy…

rymu i  rytmu z  wdziękiem dotykać.

Że to się stało już prawie niemodne,

że prościej jest tylko słów wiersze

- nawet bez rymu i  rytmu – układać

jeden pod drugim – węższe i  szersze;

 może trzeba jedynie to obserwować(!?)

Śledzić jedynie rozwój gatunku i  formy

i zdziwienie tylko lekkie zachować,

bo mnie staremu staremu już niepotrzebne poezji reformy.

***

Ja – stary – chcę pisać w  starej postaci

wiersze jednak z  rytmem i  rymowane

 i myśleć że nikt na tym nie straci

przez KOGO będą one czytane!  

ZWIERZENIE

Moje prościutkie rymopisanie

jest jak przez murarza kładzenie

cegła na cegłę, cegła przy cegle

i w  ten sposób proste tworzenie

konstrukcji – jak muru – dość biegle…

Jest to stawianie w  znanym szyku

dopasowanych do siebie wyrazów

wynikających z  myśli krzyku

i logicznych ich przekazów.

Także abstrakcyjnego niepokoju

użytych poszczególnych wyrazów

wynikającego z  myśli roju…

o współczesnej wielości obrazów.

Zachowanie takie jest abstrahowaniem

od nowych prądów poetów twórczości

i raczej poszukiwaniem

prostoty – jej dostępności…

Ten twórczości stary zaułek,

nisza poetyckiego wysiłku,

nie wymaga zawiłych formułek

dawanego przez poetę posiłku…

Nie jest moje rymopisanie

uwalniane wyłącznie weną twórczą,

jest to takie sobie pisanie…

czynnością myśli – odtwórczą.

Tym kończę tę wyliczankę

moich twórczych zabiegów

i zostawiam - jak złą kochankę,

bez usprawiedliwiających wybiegów

O POEZJI

To było naprawdę, lub może nie?

rzeczywistością, lub rzeczą na niby,

sytuacją, która dopiero się stanie

i która ma sens i  własne tryby?

Zazębiające się ruchome sprawy

sprawiające radość z  ich istnienia;

Czy są to tylko niewinne zabawy

i igraszki ślepego przeznaczenia?

***

Wszystko to się bardzo poplątało,

gdy siadłem do pisania – odkrywczego?

bo nawet, jeśli coś się stało,

to nie stało się coś zupełnie innego…

***

To wymieszanie słów i  pojęć,

chaos wśród użytych wyrazów,

jest jak nadmiar różnych zajęć

lub od życia otrzymanych razów…

Ten bełkot – zamierzony – przeze mnie…

przypomina tylko trochę poezję,

bo nawet jeśli forma jest utrzymana

poetycka – to prawdy najpierw „nie zje”…

A potem prawdy żadnej nie objawi,

bo sensu żadnego nie zawiera

i żadna myśl się nie zjawi;

bo zamiast myśli – są same zera…

I tak ten – choćby – przykład zawiera

naocznie pokazane… zjawisko,

że poetami nie stają się nawet liczne zera…

i to mam na zakończenie – to wszystko!

OPINIA KRYTYKA T.K.

o wierszu pt. „O poezji”

W pierwszej części tego wiersza

wybija się myśl – jako pierwsza,

że zasadnicze są pytania

i zagadnienia do rozwiązania:

- co jest rzeczywistością

a co tylko na niby?

- jak sprawy mają się zazębiać

i jakie są poezji tryby?

- jak istnieć lub się sprzęgać?

- jak rozróżniać ślepe zabawy

od igraszek niewinnej sprawy?

Ta próba, myśli poety objaśnienia,

czyli jego zamysłu wyjaśnienia,

jest również jak oryginał

- dla czytelników do pomyślenia!?

I bardzo dobrze, że tak się stało,

iż poecie jednak się nie poplątało

i przyznał, że było mu nudno

- jak jałowy jest jedynie ciąg zer

i udowodnił, że poetą być trudno:

bo poety ster, to bezkresna wyobraźnia,

by czytanie JEGO wiersza, to nie kaźnia

była dla czytających – jakiejś prawdy

OCZEKUJĄCYCH.

I to się POECIE UDAŁO – stwierdzam!

(w podpisie – Ta… dalej nieczytelnie… ski)

KRYTYKA

Czytanie współczesnych twórców poezji

pytanie w  myślach zawsze wyzywa,

dlaczego napisany i  wydrukowany rząd wyrazów

poezją – a  nie inaczej się nazywa?*

Zestaw wyrazów na ogół przypadkowy,

bez logicznego ciągu i  bez ładu

wymaga chyba nie lada głowy,

by dojrzeć choć trochę w  tym składu.

I odczytać intencję AUTORA,

chęć inną, niż chęć popularności

i czy na takie pytanie już pora –

- kiedy autorefleksja u  NIEGO zagości?

Bo ONI wiedzą, że nie są czytani

- mają ciągły podgląd autorski –

i żaden krytyk – zaprzyjaźniony PAN/PANI

nie przysporzy im twórczej beztroski!

Kręć się kręć – krytyki WRZECIONO

nawet przy marnotrawstwie tuszu,

bo kręcąc się wolno lub szybko ONO

nie wykręci ICH BLAGI RETUSZU!

* w  języku polskim jest wiele rzeczowników i przymiotników

A w  ogóle ja jestem też nielogiczny,

bo być może dla nich jest śliczny

każdy wers ich pracy – wydruku,

jak dla Mickiewicza kawałek …skiego bruku?

Pisać przecież każdy może

trochę lepiej, trochę gorzej,

ale pisząc np. o  poezji przytyk,

nie chcę być jak paralityk,

który marzy o  swej akrobacji

tuż po kręgosłupa swego operacji.

Te sześć wierszy sobie też

poświęcam, bo wiem, że wiersz

każdy jest „autorem” specyficzny

i, co ważne – chce być też śliczny!

Dawniej śliczność oceniano

po rymu i  rytmu jakości,

teraz tego chyba (?) zaprzestano

- to kryterium u  krytyka nie gości(?)

Ważny jest przede wszystkim temat

- nawet łatany i  sztukowany,

może być nawet poemat

także anty – rytmo i  rymowany!

Taki, którego czytanie

musi trwać długo...długo,

bo długość czytania

jest poety zasługą?

Długość czytania

i z  tego wynika,

że poeta zna siebie(?)

- nie zna czytelnika......

Nie wie przecież – na ogół –

dla kogo wiersz tworzy

i dlatego swój mozół

kieruje do przestworzy?...

A czytelnicy są różni

są starzy i  młodzi

w łóżku lub podróżni

w kajaku lub łodzi…

Są np. inżynierami, pilotami,

którzy tylko samymi słowami

dowolnie zestawionymi

nie muszą być usatysfakcjonowani.

Bo słowa muszą być związane

jakąś – choć zarysowaną – logiką,

a nie rozszyfrowywane

kryptologów – ścisłą – sztuką.

Bo chyba taka poezja

nie ma wyłącznie zadania,

by pokazać, że sztuka kryptologii

tylko takim poetom jest dana.

A więc nawet krytyk – paralityk

zmniejsza swoje kompleksy

i słowa te kieruje do „awangardy” …

piszcie tak też, jak pisali: Rej, Kochanowski

Mickiewicz, Asnyk, Norwid, Osiecka,

Tuwim, Gałczyński, Broniewski,

Barańczak, Młynarski… od dziecka!

i zawierajcie w  swych (choćby niektórych)

utworach trochę wysiłku w  postaci

rymu i  rytmu! Bo przecież wiecie,

że prozą piszecie!Jesteście tylko prozeci!?

To niemożliwe przecie!

Bo ta poezja współczesna, awangardowa

jest taka, że przed nią gdzieś się chowa

każda inna – niemodna- z  rymem – stara.

Taką, nową, jest w  Gazecie Wyborczej

z dnia 21-22 lutego 2015 r. przedstawiona,

jako dzieło poety w  1971 roku urodzonego POLAKA

i tu – jako naukowy cytat – podana

w postaci jednego z  trzech akapitów.

***

„Peg Entwistle nie wyszła za mąż

Nie licząc małżeństwa z  Robertem

Które trwało zaledwie trzy lata.

Beachwood Canyon nie był luksusem

Za przystępną cenę.

Peg nie było prawdziwym imieniem Peg.

Jej rola w  „Mad Hopes” nie została niezauważona”

***

Prawda, że piękna, kształcąca

i prawdę o  życiu odkrywająca

jest poezja dojrzałego POLAKA

niejakiegoś tam pętaka…?

Czy współcześni poeci to tylko leniwce,

nie chcący znać i  stosować rymu

i rytmu od wieków cenionego?

Czy trzeba rujnować formę poezji

przez szatkowanie prozy (nawet poetyckiej)

z użyciem entera w  komputerze?

Czy ta poezja rzeczywiście jest uboga

nieznająca klasycznej swej postaci

przepięknej gałęzi sztuki duszy ?

Czy bezmyślnie zsyłana jest z  Parnasu

na czytelnicze niziny i  doły?

… a  na dołach jest coraz mniej użytkowników

- tak się teraz nazywa czytelników!

Wszystko to jest dla mnie obawą,

że poezja nie będzie już strawą

ludzi zwanych kulturalnymi…

razem z  poezją wzrastającymi…

Jest jednak światełko w  tym mroku,

bo jednak w  POLSCE, w  każdym roku,

wydaje się poetyckie tomiki…

Choć wydaje się, że piszących

jest więcej niż czytających…

ale jestem już stary

może mam złe okulary

i złe nogi na pokonywanie drogi

z domu do księgarni…

Więc jestem zgryźliwy

i w  opiniach niesprawiedliwy

dla współczesności. Jeśli tak

to i  tak idę DO WIECZNOŚCI

POWODZENIA POECI, PROECI ,PROZECI.

PRECYZYJNA DIAGNOZA BIEGŁEGO

( ŻONGLERKA ...)

Precyzyjna diagnoza lekarska biegłego np. sądowego.

MĘŻCZYZNA, wysoce sprawny umysłowo

i RUCHOWO , ZAAWANSOWANY alzheimer,

na wózku inwalidzkim, szczycący się hobby:

-podnoszeniem ciężarów ponad głowę!

stawił się dobrowolnie na badanie.

Powyższą opinię medyczną , JA, jako lekarz

trzech specjalności medycznych :

psychiatrii, chirurgii i  ortopedii, wystawiam

po dziewięciu miesiącach dojrzewania

w moim błyskotliwym mózgu, który

obserwuje z  niegasnącą obojętnością

zjawisko, o  którym piszę z  dużym

materialnym zainteresowaniem o

wielkości hnorarium, a  może i  nagrody

za mój niezaprzeczalny wysiłek intelektu

przyczyniający się do uściślania pojęcia

sprawiedliwości społecznej.

Piszę tę opinię przy okazji- lecz też

 na użytek krytyków literackich,

jako przykład precyzji kategorcznych stwierdzeń

o wątpliwej wymowie i  prowieniencji,

potrzebnych IM także przy diagnozowaniu

stanu wspołczesnej POEZJI POLSKIEJ,tożamościowo,

całkowo i  różniczkowo zadziwiającej, a  tak

różnej od ich arbitralnego o  niej wyobrażenia

kiedy są w  stanie pomroczności jasnej.

Oto dalszy ciąg opisu przypadku

diagnozowanego pacjenta...

Pacjent uskarża się na bezsenność,

okazjonalne lecz ciągłe bóle głowy

z przodu, tyłu i  boku prawego/lewego - na przemian,

z powodu okazjonalnego myślenia,

nieprzerywanego snem, ani posiłkiem,

bez apetytu w  nocy, a  zwłaszcza w  południe,

pracujacego na trzy zmiany w  Instytucie

badającym skutki ocieplania się ZIEMI

zamarzającej w  okolicy równika

podczas Świąt W.Nocy, które są większe

niż swięta B.Narodzenia,co potwierdzają

sondaże Sondażowni przewidujących

wyniki wyborów w  Towarzystwach,

zapełnianych przez Zbawców Narodu.

Zbawcami tymi są oczywiście wspomniani

krytycy literaccy, ostrzegający przed

recydywą poezji z  rytmem i  rymem ,

takiej jak np. przedstawiona jest

****

w pewnej książeczce, która oby nie popadła

****

w ich - spracowane ręce -( krytyków),

speców od klasyfikacji nie swoich "wyrobów,"

a także moderatorów platform literackich,

ze szczególnie w  POLSCE wydajną ilościowo

"FABRYKĄ LIRYKÓW" i  dużą grupą bezrobotnej

młodzieży marzącej o  PARNASIE

oraz także licznym gronem uzurpatorów

NIEOMYLNOŚCI.

Opinia powyższa dotyczy sytuacji, których uosobieniem

jest ów MĘŻCZYZNA, ktory uważa się za pokrzywdzonego

w obszarze ochrony swej czci i  GODNOŚCI

A ZWŁASZCZA DOSTĘPU

do zaszczytów, stypendiów, grantów itp, itd...

przyznawanych we wspomnianych TOWARZYSTWACH.

****

Powyższa opinia przypomina mnie - autorowi,

mały fragment "nowej poezji " pisanej

 przez studenta medycyny, który pisze

-na drugim kierunku studiów -

pracę magisterską z  zakresu

meteorologii praktycznej

z wykorzystaniem

ciemni fotograficznej

do cyfrowej obróbki

swojej sztuki

przedstawiania

SZTUKI SZTUKI

bez rymów, rytmu i  bez sensu.

A także bez precedensu.

O MOIM ZAWODZIE

Mój zawód elektrotechnik - pierwszy stopień - technik. Potem student Politechniki Wrocławskiej – ALMA MATER. Absolwent w  1964 roku, czyli magister – po pierwszym małym naukowym kroku… nauki amator… Elektrotechnika do tego czasu, to działka techniki analogowej z prądami: stałym i  zmiennym i  początkiem impulsowej - stosowanej w prądnicach, silnikach, stycznikach, przekaźnikach i regulatorach – do regulacji prądami: ciągłym i  przerywanym programem. Była to podstawa techniki impulsowej – energii przesyłanej porcjami do odbiorników poprzez: tyrystory, tranzystory – zwanymi półprzewodnikami energoelektronicznymi – w  odróżnieniu od techniki analogowej. Rozwinęło się równolegle: radio, telewizja, teletechnika, łączność. Rozróżnione od dawna układy: przemysłowe – wysokoprądowe i wysokonapięciowe – uzyskały naukowy rozpęd – burzę technologii. Półprzewodniki wkroczyły do elektrotechniki totalnie – od układów dużych i  bardzo dużych mocy, do układów z mikroprądami i mikronapięciami. Sterowanie tymi układami przejęły układy z zastosowaniem logiki matematycznej. Powstały nowe dyscypliny w obrębie ogólnie – elektryki – takie, jak: informatyka, robotyka, mechatronika. W  ten sposób elektroenergetyka czyli: elektrownie, rozdzielnie, transformatory, sieci elektryczne różnych napięć, napęd elektryczny, przemysł wydobywczy i  wytwórczy – dostały pomoc przepięknej techniki. Rozwijało się ciągle radio, telewizja – od czarno-białej do kolorowej. Od 1964 roku jako magister – asystent absolwent „techniki analogowej” rozwijałem się również w  nurcie technik mieszanych…

Anegdota: ok. 1970 r. otrzymałem propozycję zakupu kalkulatora (z przemytu) za równowartość pensji asystenta – ok. 1500 zł. (teraz za pensję asystenta kupić można wspaniały zestaw komputerowy.)

To był już wówczas burzliwy rozwój informatyki opartej o  układy scalone  tj. miniaturowe urządzenia z  mnóstwem obwodów elektrycznych drukowanych na tzw. płytkach. W  czystej elektrotechnice i  elektro -energetyce rozwijała się teoria i  technologia układów sterowania, zapewniających dostawę energii do wszystkich odbiorców. Pojęcia: komputer, sterownik, regulator, procesor, jako dzieci elektrotechniki rozwijały również informatykę. Wiedza ta już nazwana – wkraczała do szkół średnich i  podstawowych (zwłaszcza w  postaci informatyki). Za mego życia – najbardziej zdumiewającego okresu w  istnieniu ludzkości – nastąpił niewyobrażalny wzrost techniki i  technologii. Sprzężenie: elektrotechniki, mechaniki, informatyki doprowadziło do mechatroniki, czyli: dronów, robotów, inteligentnych domów itp., itd. np. do inwigilacji obywateli w  Państwach! Magistrowi los pozwolił stać się doktorem (1975 rok), doktorem habilitowanym (1990 rok) oraz profesorem Uniwersytetu Zielonogórskiego. Nastąpił mój „rozwój” wg znanej ogólnie anegdoty (z moją modyfikacją):

- asystent wie wszystko,

- starszy asystent wie prawie wszystko,

- doktor wie, jak to można zapisać,

- adiunkt wie, gdzie jest biblioteka,

- docent wie, na której półce jest temat,

- profesor wie, gdzie jest docent,

- a  prof. emeryt zapomina, gdzie ma gabinet (nie swój a… lekarski.)

1 stycznia 2015 r.

Moim zdaniem - takie zakończenie tomiku będzie usprawiedliwieniem ostrości oceny przeze mnie współczesnej poezji.

Koniec Wersji Demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok