15,99 zł
Kolejne, fascynujące przygody braci bliźniaków i ich zwariowanej sąsiadki – genialnej wynalazczyni, pani Petunii!
Jacek i Dawid ruszają na ratunek swojej nieznośnej starszej siostrze, Joasi, która przypadkowo spryskuje się sprejem ZMIANA i przemienia się w komarnicę! Bliźniacy wiedzą, że mają tylko jedno wyjście – oni także muszą zmienić się w komarnice i uchronić siostrę przed wszelkimi niebezpieczeństwami.
Czy chłopcom uda się oprzeć czarowi żarówki i pomogą Joasi zachować wszystkie nogi? A także czy pies Lejek powstrzyma się przed zjedzeniem chrupiącej, robaczywej przekąski?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 44
Lot komarnicy
Ali Sparkes
Ilustracje: Ross CollinsTłumaczenie: Roman Higersberger
Tytuł oryginalny:S.W.I.T.C.H. Crane Fly Crash
S.W.I.T.C.H: Crane Fly Crash was originally published in English in 2011.
This translation is published by arrangement with Oxford University Press.
Text © Ali Sparkes 2011
Illustrations © Ross Collins 2011
Copyright © for the Polish edition by Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2015
Tłumaczenie: Roman Higersberger
Konsultacja: Michał Brodacki
Redakcja, korekta i skład: Dolina Literek
ISBN 978-83-280-2280-5
Grupa Wydawnicza Foksal sp. z o.o.
ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa
tel. 22 828 98 08, 22 894 60 54
www.gwfoksal.pl
All rights reserved
Wszelkie prawa zastrzeżone
Skład wersji elektronicznej: Michał Olewnik / Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o.i Marcin Kapusta / Virtualo Sp. z o.o.
Dla Freddiego Michaela
Może i są bliźniakami, ale nie są identyczni! Jacek uwielbia pająki, żuki i robaki. Dawid ich nie znosi. Wszystkie małe stworzenia z wieloma nogami go przerażają. Dlatego dzielenie pokoju z Jackiem bywa… no… ciekawe. Mimo wszystko obaj uwielbiają podkładać szczypawki do szuflady starszej siostry, Joasi…
Dawid
• PEŁNE IMIĘ: Dawid Filipiak
• WIEK: 8 lat
• WZROST: wyższy niż Jacek
• LUBI: jazdę na deskorolce
• NIE LUBI: robali i sprzątania
• MARZENIE: zostać kaskaderem
Jacek
• PEŁNE IMIĘ: Jacek Filipiak
• WIEK: 8 lat
• WZROST: wyższy niż Dawid
• LUBI: zbieranie owadów
• NIE LUBI: jazdy na deskorolce
• MARZENIE: zostać entomologiem
Lejek
• PEŁNE IMIĘ: Lejek, pies Filipiaków
• WIEK: 2 lata (14 w ludzkich latach)
• WZROST: nieduży
• LUBI: aportować patyki
• NIE LUBI: kotów
• MARZENIE: ugryźć wiewiórkę
W ciemnej alejce zaraz zostanie popełnione przerażające morderstwo. Ofiara trzepotała skrzydłami w cieniu straszliwej, najeżonej kolcami broni, która uderzyła o ścianę, chybiając kilka centymetrów.
Morderca był zimny, pozbawiony uczuć, zdolny do zabicia jednym ciosem i odwrócenia się na pięcie bez chwili zastanowienia.
Ofiara wiedziała, że wybiła jej godzina. Jeszcze jeden atak i nie zostanie nic oprócz mokrej plamy.
Kolce pomknęły do przodu.
– Joasiu, przestań! – zawołał Jacek i skoczył przez pokój starszej siostry, łapiąc ją za ramię, zanim zdążyła ponownie machnąć szczotką do włosów.
– Hej! Odczep się! – krzyknęła Joasia, starając się odtrącić brata.
Jednak Dawid, jego brat bliźniak, również rzucił się i złapał za drugą rękę.
– Morderczyni! – oskarżył ją Jacek. – Zabijasz niewinne ćmy! Jak możesz?
Ćma wyleciała zza łóżka Joasi i zaczęła się obijać o szybę w panicznej próbie ucieczki.
– To tylko ćma! To nie kot, pies czy jakaś osoba! – zdenerwowała się dziewczyna, machając blond włosami, kiedy siłowała się z braćmi.
– To, że jest mała, wcale nie oznacza, że nie ma żadnych uczuć – oznajmił Dawid, wspinając się na plecy siostry.
– Dawid! Złaź ze mnie! – wrzasnęła Joasia. Machnęła łokciem i chłopiec spadł na łóżko. Jacek puścił siostrę i zaczął się przyglądać brązowemu owadowi. Dziewczyna pokręciła głową, patrząc na Dawida. – Ty przecież nie lubisz robali. Dostajesz świra, kiedy któryś na tobie usiądzie!
– Prawda – powiedział Dawid. – Potrafią być obrzydliwe… Ale są też wspaniałe. Wiem to. Raz byłem pająkiem. I muchą. I konikiem polnym. Och, i jeszcze mrówką. Genialna sprawa!
– Tak, jasne – prychnęła Joasia. – W każdym razie wy zawsze potraficie mi wszystko obrzydzić!
Dawid wybuchnął śmiechem. Wiedział, że siostra nigdy by nie uwierzyła w to, co powiedział. Nawet jeśli była to prawda. On i Jacek byli tymi wszystkimi stworzeniami tego lata. Wszystko zaczęło się, od kiedy znaleźli tajne laboratorium w sąsiednim ogrodzie i odkryli w nim coś niesamowitego.
Ich sąsiadka, pani Petunia, sprawiała wrażenie zrzędliwej staruszki, ale okazała się genialną wynalazczynią, która wymyśliła sprej Z.M.I.A.N.A. mogący przemienić każdego w robaka. Tylko Dawid i Jacek znali jej sekret, a poznali go, kiedy przypadkiem zostali spryskani i zamienieni w pająki. Na początku się jej bali, ale z czasem zaczęli pomagać, szukając specjalnych szklanych sześcianów. Mieli już cztery, ale jeśli odnajdą kolejne dwa, Petunia odczyta kod na nowy sprej Z.M.I.A.N.A. Ten będzie przemieniał w gady. Wtedy przekonają się, jak to jest być wężem, jaszczurką albo nawet aligatorem!
– Przecież nie musisz jej zabijać – oznajmił Jacek, wciąż przypatrując się ćmie. – Wystarczy otworzyć okno.
– Już próbowałam – powiedziała Joasia. – Ale ciągle wraca!
– Musisz wyłączyć światło – wyjaśnił Jacek i zgasił lampkę. – Ćmy mylą się i myślą, że to księżyc. Dlatego tu przylatują. – Otworzył okno, dmuchnął na owada i uśmiechnął się, widząc, jak odlatuje. – Bezpiecznego lotu! – zawołał i zamknął okno. Obejrzał się i zobaczył Dawida wijącego się na łóżku pod stopą siostry. – Żywią się nektarem w blasku księżyca. Romantycznie, prawda? Potrafią wyczuć swoją dziewczynę z wielu kilometrów.
– Błe! – skomentował Dawid.
– Świetnie, dzięki za lekcję przyrody, ty mały specu od robali – powiedziała Joasia, oswobadzając Dawida i włączając lampkę. – A teraz wynocha z mojego pokoju. Muszę się przygotować do wyjścia.
Podeszła do lustra i zaczęła szczotkować włosy zabójczą bronią, przebierając we flakonikach i w przyborach do makijażu.
– MAMO! – zawołała, nie zwracając uwagi na braci. – Gdzie jest mój lakier do włosów?
Mama nie odpowiedziała. Śpiewała w kuchni razem z piosenką z radia. Ale kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, Jacek i Dawid wyszli z pokoju siostry i wzruszyli ramionami… Joasia była typową nastolatką.
Dawid zjechał po balustradzie i zeskoczył na samym dole, lądując z tupnięciem przed drzwiami, i je otworzył.
Na progu stała pani Petunia. Kiedy tylko zauważyła Dawida oraz ukrywającego się za nim Jacka, strzeliła oczami w lewo i w prawo, po czym syknęła:
– Doskonale! Właśnie was chciałam zobaczyć!
Miała kapelusz naciągnięty nisko nad oczami, a kołnierz starego płaszcza postawiony na sztorc. Wyglądała tak, jakby przebrała się za szpiega.
– Ciii! – powiedziała kobieta, nie wchodząc do domu, ale nachylając się nad braćmi. – Słuchajcie. To ważne. Bardzo ważne.
– O co chodzi? – zapytał Dawid.
– Sza! Cicho! – Petunia