Wampiry Jak Ludzie - Johnny Walker - ebook

Wampiry Jak Ludzie ebook

Johnny Walker

0,0
5,01 zł

-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Przewodnik po świecie nieumierających, tych z wieków dawnych i tych ze współczesności, w konwencji literatury Johnny'ego Walkera.

Czy wampiry są wśród nas?

Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest wcale łatwa.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB

Liczba stron: 36

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



WAMPIRY JAK LUDZIE.

Przewodnik po świecie nieumierających, tych z wieków dawnych i tych ze współczesności, w konwencji literatury Johnny'ego Walkera

Wstęp.

Czy wampiry są wśród nas?

Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest wcale łatwa. Wprawdzie na gruncie racjonalizmu odpowiedź ta nasuwa się sama [jasne że nie! przecież nic takiego jak wampir nie istnieje!]. Jednak dla miłośnika fantastyki i fantasy jest to raczej kwestia wrażliwości. Oczywiście chodzi o wrażliwość miłośników literatury i filmów grozy, zarówno czytelników i widzów jak i autorów i reżyserów. Ze swego punktu widzenia byłbym zwolennikiem tezy, że choć te interesujące istoty ze świata mroku może nie istnieją w realnym, otaczającym nas świecie, to jednak żyją w naszej wyobraźni. Bez nich świat ludzkiej fantazji byłby znacznie uboższy i nudniejszy.

Rozdział I. Ci sami bohaterowie, różne mitologie.

1. Podobieństwa i różnice u wybranych autorów.

Przez mitologię rozumiem oczywiście nie jedną z tych wielkich, mitologię grecką, rzymską czy nordycką ale pewną literacką genezę, wokół której zbudowano fabułę powieści lub całego ich cyklu. Najlepszym przykładem jest wielki klasyk heroic-fantasy Robert E. Howard. To on pisząc swe opowiadania [i jedną powieść] o przygodach Conana Barbarzyńcy, wymyślił i wprowadził do literatury historię całej cywilizacji, tzw. Ery Hyboryjskiej, jej specyficzną mitologię.

Autorami, którzy podjęli się oparcia swojej wizji postrzegania postaci wampira na pionierskich rozwiązaniach są zarówno Anne Rice, Brian Lumley, Chelsea Quinn Yarbro jak i... Stephenie Meyer. Oni właśnie stworzyli własne mitologie wampiryzmu, oparte nie tylko na uznanych w literaturze schematach i legendach, ale i na sile własnej wyobraźni. Najdalej jednak w śmiałym i pionierskim ujęciu wampirów poszła dwójka polskich pisarzy: Magdalena Kozak i Johnny Walker. Jak przystało na Polaków nie pozbawionych ułańskiej fantazji, przyjęli sposób opisania genezy i historii wampirów z ich punktu widzenia, przedstawiając je nie tylko jako głównych bohaterów swych powieści akcji, ale i jako bohaterów pozytywnych. Niekiedy wyjątkowo sympatycznych. Z całym szacunkiem dla „Nekroskopa” i „Zmierzchu „ oczywiście.

Ale żarty na bok! Chcę przedstawić pewne cechy łączące wszystkich wymienionych autorów. Niezależnie od dzielących ich różnic nieraz bardzo wielkich.

Po pierwsze wampiry są przedstawione jako istoty nadprzyrodzone, dysponujące niezwykłymi mocami i umiejętnościami. I oczywiście niedostępną dla człowieka siłą i zręcznością. Rzecz jasna są istotami żywymi, żadnymi tam duchami zmarłych na których ciąży klątwa.

W różnym stopniu wybrani pisarze przyznają, że wampir to istota nie tylko żywa [tak jak człowiek], lecz także inteligentna, wrażliwa, zdolna do wielkich uczuć i niemniej niż człowiek podlegająca namiętnościom i ambicjom.

Wampir to także istota społeczna preferująca życie w zorganizowanej społeczności własnego gatunku. Życie pustelnika o skłonnościach mizantropicznych zdecydowanie mu nie służy. Nie od rzeczy w pierwszym filmie z głośnej sagi „Underworld”, jeden z wampirzych bohaterów, Craven, mówi: ” [...] ostatecznie po co komu życie wieczne, jeśli nie pozwala sobie na odrobinę przyjemności”. Jakie to ludzkie!

2. Nadprzyrodzone ale czy nieśmiertelne?

W niemal wszystkich powieściach i filmach o wampirach dużych problemów nastręcza problem tzw. nieśmiertelności. W tym względzie autorzy i reżyserzy są wyjątkowo zgodni, na każdym kroku podkreślając że wampiry są w najoczywistszy sposób nieśmiertelne. Po czym jakby na przekór własnym twierdzeniom uśmiercają je na pęczki w akcji swych powieści i filmów, używając do tego klasycznych [a także mniej klasycznych] metod eksterminacji. Nieszczęsne wampiry giną od ognia, światła słonecznego, drewnianego kołka wbitego w serce, kneblaszu, miecza ścinającego głowy, od kuli z broni palnej [niekiedy srebrnej], nawet od zwykłej kosy do tego nieosadzonej na sztorc [„Wywiad z wampirem”]. Niekiedy też od kłów i pazurów własnych pobratymców. W powieści M. Kozak „Renegat” jeden z wampirzych żołnierzy umiera po prostu od pocisku z nowoczesnej broni palnej, który trafia go w serce i nie daje się usunąć, powodując że wampir wykrwawia się na śmierć. W pierwszej i drugiej części „Underworld „, zarówno wampiry jak i walczące z nimi wilkołaki [Lykanie] w pełni włączają się w proces nowoczesnej myśli technicznej, zręcznie konstruując amunicję do broni automatycznej, zarówno z tlenkiem srebra jak i z ultrafioletem, zabójczą dla obu gatunków. W końcu gdzieś tak na początku czwartego odcinka wyczerpuje się cierpliwość ludzi traktowanych jak statyści, przez zwalczające się rasy. Demaskują szytą grubymi nićmi konspirę, wprowadzają stan wojenny [równie sprawnie jak Jaruzelski] i dokonują apokalipsy „nieludzi” wykorzystując ich własną technikę wojenną. Wypisz wymaluj jak ten gniewny leśniczy, który wy...ł i „nas” i Niemców z lasu.