Utopia u władzy Historia Związku Sowieckiego Tom 2 Od potęgi do upadku (1939-1991) - Michał Heller, Aleksander Niekricz - ebook

Utopia u władzy Historia Związku Sowieckiego Tom 2 Od potęgi do upadku (1939-1991) ebook

Michał Heller, Aleksander Niekricz

0,0
52,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

 „Książka, która otwarła moje oczy na system sowieckiego zniewalania ludzi. Lepszej historii tego systemu przed jego końcem nikt nie napisał”.

                                            prof. Andrzej Nowak

„Każdy, kto choć trochę interesuje się Rosją, powinien przeczytać tę książkę”.

                                            Edward Crankshaw

„Najbardziej gruntowna i bez wątpienia najbardziej rzetelna historia Związku Sowieckiego”.

                        Le Monde

 „Ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego, kto interesuje się bieżącymi wydarzeniami i komentowaniem otaczającej rzeczywistości”.

                                    prof. Marc Raeff

Utopia u władzy to porażający, precyzyjny obrachunek z historią najbardziej zbrodniczego reżimu w dziejach ludzkości.

Historia Związku Sowieckiego to historia społeczeństwa i państwa zniewolonych przez partię. To historia państwa, które zniewoliło społeczeństwo. To wreszcie historia heroicznego oporu człowieka.

W trakcie budowania świetlanej przyszłości wymordowano lub zagłodzono dziesiątki milionów ludzi. Państwo, które deklarowało, że jego celem jest stworzenie społeczeństwa bezklasowego, zbudowało hierarchiczny system kastowy. Druga przemysłowa potęga świata, jak nierzadko określano ZSRS, nie była w stanie wyżywić własnej ludności, zachowując w dziedzinie handlu zagranicznego strukturę przedrewolucyjnej Rosji. Znacjonalizowano wszelkie dziedziny życia, a przede wszystkim pamięć, historię.

Bolszewizm zwyciężył z łatwością, niemal bez oporu, ponieważ proponował utopię: wszystko – wszystkim od zaraz, złudzenie pokoju, ziemi, chleba. Tymczasem rzeczywistością była wojna, głód i niebywały, narastający terror. Skutki przewrotu październikowego odczuł – i wciąż odczuwa – cały świat.

Poświęcona historii ZSRS Utopia u władzy w latach 80. ukazała się w drugim obiegu w Polsce w ponad 20 różnych wydaniach.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 877

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Michał Heller, Aleksander Niekricz Utopia u władzy. Historia Związku Sowieckiego t. 2: Od potęgi do upadku (1939-1991) Tytuł oryginału Utopija u własti. Istorija Sowietskogo Sojuza s 1917 goda do naszych dniej ISBN Copyright © by Leonid Heller, 2016 Copyright © by Estate of Aleksander Niekricz, 2016 Rozdziały I–VI napisał Michał Heller, rozdziały VII–X Aleksander Niekricz, rozdziały XI–XII autorzy napisali wspólnie Redakcja i adiustacja tekstu Izabela Baran, Grażyna Kurkowska, Marta Stołowska Projekt okładki Grzegorz Kalisiak, Pracownia Liternictwa i Grafiki Opracowanie graficzne i techniczne Barbara i Przemysław Kida Zysk i S-ka Wydawnictwo oświadcza, że dołożyło należytej staranności w celu odnalezienia aktualnych dysponentów autorskich praw majątkowych do tekstu autorstwa Aleksandra Niekricza. Spadkobierców prosimy o kontakt z wydawnictwem. Wydanie 1 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 faks 61 852 63 26 dział handlowy, tel./faks 61 855 06 [email protected] Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark). Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione. Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w Zysk i S-ka Wydawnictwo.

PODZIĘKOWANIA

Rozdziały mojego autorstwa powstały w trakcie pracy w Russian Research Center Uniwersytetu Harvarda. Tam miałem okazję uczestniczyć w wielu inspirujących dyskusjach, tam też usłyszałem liczne słowa zachęty kierowane pod moim adresem przez wybitnych kolegów naukowców.

Pragnę zarazem podziękować National Endowment for the Humanities, Fundacji Forda oraz American Council of Learned Societies za wsparcie, jakiego udzielały mi na różnych etapach pracy nad tą książką.

Aleksander Niekricz

WAŻNIEJSZE SKRÓTY I AKRONIMY

Agitprop — Wydział Agitacji i Propagandy przy KC KPZS

ARA — American Relief Administration

AVH — Urząd Bezpieczeństwa Państwowego (Węgry)

CIK (WCIK) — (Wszechrosyjski) Centralny Komitet Wykonawczy

Czekwałap — Nadzwyczajna Komisja ds. Walonek, Łapci i Półkożuszków

CzK (WCzK) — (Wszechrosyjska) Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Nadużyciami Władzy

Dalstroj — Główny Zarząd Budownictwa na Dalekiej Północy

Eserowcy, eserzy — Partia Socjalistów-Rewolucjonistów

GKO — Państwowy Komitet Obrony

Gławlit — Główny Zarząd ds. Literatury i Sztuki, tj. urząd cenzury

GOELRO — Narodowy Plan Elektryfikacji Rosji

Gosizdat — Wydawnictwo Państwowe

Gospłan — Państwowy Komitet Planowania

GPU (OGPU) — (Zjednoczony) Państwowy Zarząd Polityczny przy Ludowym Komisariacie Spraw Wewnętrznych

GubCzK — gubernialny oddział CzK

GubKom — gubernialny komitet partii

GUŁag — Główny Zarząd Obozów

Guszossdor — Główny Zarząd Budowy Szos przy NKWD

ICBM — międzykontynentalne balistyczne pociski rakietowe

IRBM — pociski rakietowe balistyczne pośredniego zasięgu

ITŁ — poprawcze obozy pracy

Kadeci — Partia Konstytucyjno-Demokratyczna

Kawbiuro — Biuro Kaukaskie Komitetu Centralnego RKP(b)

KBW — Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (PRL)

KBWE — Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie

KGB — Komitet Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów ZSRS

Komandarm — stopień wojskowy: dowódca armii

Kombiedy — komitety biedoty

Kominform — Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych

Komintern — Międzynarodówka Komunistyczna

Komsomoł — patrz: WLKSM

Komucz — Komitet Członków Konstytuanty

KONR — Komitet Wyzwolenia Narodów Rosji

KPCz — Komunistyczna Partia Czechosłowacji

KPD — Komunistyczna Partia Niemiec

KPP — Komunistyczna Partia Polski

KPZS — Komunistyczna Partia Związku Sowieckiego

KWŻD — Wschodniochińska Kolej Żelazna

LEF — Lewicowy Front Sztuki

MChAT — Moskiewski Artystyczny Teatr Akademicki

MGB — Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego

MOPR — Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom

MRBM — rakietowy pocisk balistyczny średniego zasięgu

MTS — stacja maszynowo-traktorowa

Musawat — Muzułmańska Partia Demokratyczna (Azerbejdżan)

MWD — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

Narkom — ludowy komisarz

Narkomat — ludowy komisariat

Narkomindieł — ludowy komisarz/komisariat spraw zagranicznych

Narkompros — ludowy komisarz/komisariat oświaty

Narkomsobies — ludowy komisarz /komisariat opieki społecznej

Narkomwojenmor — ludowy komisarz/komisariat ds. wojskowych i marynarki

Narkomzdraw — ludowy komisarz/komisariat zdrowia

NEP — nowa polityka ekonomiczna

NEWZ — Nowoczerkaskie Zakłady Budowy Elektrowozów

NKWD — Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych

NSDAP — Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników

NTS — Ludowy Związek Solidarystów Rosyjskich

Obkom — obwodowy komitet partii

Ochrana — Oddział Ochrony Porządku i Bezpieczeństwa Publicznego

OGPU — patrz: GPU

OKW — Oberkommando der Wehrmacht, naczelne dowództwo niemieckich sił zbrojnych

Orgbiuro — Biuro Organizacyjne WKP(b)

ORI — kubańskie Połączone Organizacje Robotnicze

OUN — Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów

PKWN — Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego

Politbiuro — Biuro Polityczne Komitetu Centralnego partii

Politproswiet — instruktor polityczny

Polrewkom — Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski

Prodarmia — armia żywnościowa, aprowizacyjna

Prodnałog — podatek żywnościowy

Prodotriad — oddział zaopatrzeniowy

Prodrazwiorstka — kontyngent

Profintern — Czerwona Międzynarodówka Związkowa

Proletkult — organizacja kulturalno-oświatowa

Prompartia — Partia Przemysłowa

Rajispołkom — rejonowy komitet wykonawczy

Rajkom — rejonowy komitet partii

RAPP — Rosyjskie Stowarzyszenie Pisarzy Proletariackich

Rewkom — Komitet Rewolucyjny

Rewwojensowiet — Rewolucyjny Sowiet (Rada) Wojskowy

RFSRS — Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Sowiecka

RKKA — Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona

RKP(b) — Rosyjska Partia Komunistyczna (bolszewików)

ROA — Rosyjska Armia Wyzwoleńcza

ROWS — Rosyjski Wszechwojskowy Związek

RSChD — Rosyjski Ruch Chrześcijański

RSDPR — Rosyjska Socjal-Demokratyczna Partia Robotnicza

RWPG — Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej

SA — Oddziały Szturmowe NSDAP

SAM — pocisk rakietowy ziemia–powietrze

Samizdat — publikacje zakazane, wydawane nieoficjalnie, bez cenzury

SED — Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec (NRD)

SMIERSZ — sowiecki kontrwywiad wojskowy

SMOT — Wolne Międzyzwiązkowe Zjednoczenie Ludzi Pracy

SNK (Sownarkom) — Sowiet Komisarzy Ludowych

Sowinformbiuro — Sowieckie Biuro Informacyjne

Sownarchoz — Sowiet (Rada) Gospodarki Ludowej

Sownarkom — patrz: SNK

Sybrewkom — Biuro Syberyjskie KC RKP(b)

Szkrab — pracownik szkolny

Tamizdat — publikacje zakazane, drukowane przez wydawnictwa emigracyjne

Uczraspried — Wydział Ewidencji i Rozmieszczenia Kadr

WAPP — Wszechrosyjskie Stowarzyszenie Pisarzy Proletariackich

WASCHNIL — Wszechzwiązkowa Akademia Nauk Rolniczych im. W.I. Lenina

WCIK — patrz: CIK

WCSPS — Wszechrosyjska Centralna Rada Związków Zawodowych

WCzK — patrz: CzK

Wikżel — Ogólnorosyjski Komitet Wykonawczy Związku Zawodowego Kolejarzy

WKP(b) — Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików)

WLKSM (Komsomoł) — Wszechzwiązkowy Leninowski Komunistyczny Związek Młodzieży

Wojenruk — kierownik wojskowy

WRK — Komitet Wojskowo-Rewolucyjny

WSChSON — Wszechrosyjski Społeczno-Chrześcijański Związek Wyzwolenia Narodu

WSNCh — Najwyższa Rada Gospodarki Ludowej

Zakbiuro — Zakaukaskie Biuro WKP(b)

Zek — więzień GUŁagu w ZSRS

ROZDZIAŁ VII

Na pograniczu (1939–1941)

W 1939 roku terytorium ZSRS o powierzchni 21,7 miliona kilometrów kwadratowych zamieszkiwało (według spisu z 17 stycznia tegoż roku) 170,6 miliona mieszkańców. Dwie trzecie ludności — 14,5 miliona (61%) — mieszkało na wsi, a zaledwie jedna trzecia — 56,1 miliona (39%) — w miastach. Osiem milionów sowieckich obywateli, czyli 9% ludności w wieku dorosłym, przebywało w obozach koncentracyjnych i więzieniach1.

1. Gotowi do obrony?

Związek Sowiecki to bardzo zasobny kraj, o niezmierzonych zapasach rud, ropy, węgla, metali szlachetnych. Liczne rzeki i morza są wydajnym źródłem zasobów energetycznych. Różnorodność gleb, klimatu, ukształtowania powierzchni stwarza wspaniałe możliwości dla produkcji zboża, hodowli zwierząt, uprawy warzyw i owoców, rozwoju rybołówstwa, tworzenia obszarów leśnych. Bogactw naturalnych na terytorium Związku Sowieckiego wystarczyłoby na wiele pokoleń — gdyby rozumnie tymi bogactwami gospodarowano.

Intensywne uprzemysłowienie ZSRS zrealizowano w krótkim czasie głównie kosztem rujnowania rolnictwa, znacznego zmniejszenia produkcji rolnej i surowców, a także nieproporcjonalnie słabego rozwoju przemysłu konsumpcyjnego. Z industrializacją i kolektywizacją wiązała się (co wykazano wcześniej) masowa eksterminacja najbardziej produktywnych warstw — zamożnych chłopów, tak zwanych kułaków i średniaków, przekształcenie znacznej części włościan w zubożałych półrobotników przypisanych do miejsca zamieszkania. Wygórowane normy obowiązkowych dostaw — de facto kontyngentów — i wyjątkowo niskie ceny skupu deprecjonowały pracę kołchoźników i uniemożliwiały większości kołchozów wyrwanie się z potrzasku nędzy i pańszczyźnianej zależności od państwa. Produkcję przemysłową zasiliły miliony wygnanych z roli z powodu przynależności klasowej, ludzie, którzy uciekli do miast jeszcze przed wprowadzeniem w 1932 roku systemu paszportowego, wreszcie setki tysięcy zwerbowanych przez Oddziały Przesiedlenia i Zorganizowanej Rekrutacji Robotników. Wysiłkiem robotników, inżynierów i naukowców stworzono w latach trzydziestych przemysł ciężki — podstawę przemysłu zbrojeniowego.

W przededniu II wojny światowej Związek Sowiecki zajmował pierwsze miejsce na świecie pod względem wydobycia rud manganowych i produkcji kauczuku syntetycznego; pierwsze miejsce w Europie i drugie na świecie pod względem wydobycia ropy naftowej, globalnej produkcji maszyn przemysłowych i traktorów; drugie miejsce w Europie i trzecie na świecie w produkcji energii elektrycznej, surówki, stali i aluminium1; trzecie miejsce w Europie i czwarte na świecie pod względem wydobycia węgla oraz produkcji cementu. ZSRS miał 10-procentowy udział w globalnej produkcji przemysłowej2.

Jednak wielkość produkcji nie oddaje w pełni jej stanu. Inwestycje, wydajność pracy, jakość produkcji, stosunki produkcji — to czynniki niezbędne dla dokonania globalnej oceny. Posłużmy się przykładem hutnictwa żelaza i stali, najważniejszej i najlepiej rozbudowanej gałęzi sowieckiego przemysłu. Dziewięćdziesiąt dziewięć wielkich pieców, 391 pieców martenowskich, 207 pieców elektrycznych, 227 walcowni, 139 baterii pieców koksowniczych — są to dane imponujące3. Ale jednocześnie, poczynając od 1937 — apogeum masowego terroru — aż do roku 1940, hutnictwo żelaza systematycznie nie wykonywało planów. Nawet z budzących wątpliwości oficjalnych statystyk wynika, że produkcja surówki i stali wzrosła w latach 1938–1941 zaledwie o 3%, a wyrobów walcowanych — o 1,1%, zaś wydajność pieców martenowskich w 1940 zmalała w porównaniu z rokiem 19374. W latach 1937–1940 spadła też produkcja przemysłu samochodowego, elektrotechnicznego, traktorowego, papierniczego, maszyn i urządzeń przemysłowych, zmniejszyła się wydajność transportu, liczba budowanych dróg publicznych5.

Przyczyn takiego stanu rzeczy było kilka. Jedna z nich to bez wątpienia nieuzasadnione ekonomicznie plany wyznaczone na trzecią pięciolatkę (1938–1942). Inna, nie mniej ważna, to wprowadzony z rozkazu Stalina masowy terror. Wskutek fali represji wiele zakładów pozbawiono dyrektorów, głównych inżynierów, personelu naukowego i technicznego; represje zrodziły także atmosferę niepewności i strachu; powszechną podejrzliwość zwiększała szpiegomania podsycana przez partyjną wierchuszkę. Owe warunki stwarzały raj dla karierowiczów, donosicieli, nierobów, egoistów, oszczerców — kwiatu nowej klasy rządzącej. Nowo mianowani dyrektorzy przedsiębiorstw często woleli zaniechać modernizacji, której skutki nie były natychmiastowe, żeby nie narażać się na oskarżenie o „szkodnictwo”. Aż do samego wybuchu wojny hutnictwo żelaza i stali — podstawa przemysłu maszynowego i przetwórczego — było wciąż jednym z najsłabszych ogniw sowieckiej gospodarki. Miało to zasadnicze znaczenie dla przemysłu zbrojeniowego.

W dziesięcioleciu poprzedzającym rozpoczęcie wojny wydatki na zbrojenia wzrosły w ZSRS — według danych oficjalnych — pięciokrotnie: o 5,4% w pierwszej pięciolatce i średnio o 26,4% przez pierwsze trzy lata trzeciej pięciolatki6. W 1941 roku planowano przeznaczyć na obronę narodową 43,4% całego budżetu7.

Związek Sowiecki był bardzo zacofany pod względem masowej produkcji nowoczesnego uzbrojenia, przede wszystkim samolotów bojowych, czołgów i dział artyleryjskich. W 1940 roku, kiedy w Europie szalała wojna, w ZSRS zbudowano zaledwie 20 samolotów myśliwskich typu MiG-3, 2 bombowce nurkujące typu Pe-2 oraz 64 myśliwce Jak-1. W tym samym roku linie montażowe opuściło zaledwie 11 czołgów T-34 i 243 czołgi KW-18. Natomiast w pierwszej połowie 1941 roku produkcja nowych modeli samolotów i czołgów gwałtownie wzrosła: 1946 myśliwców, 458 bombowców nurkujących Pe-2, 249 samolotów szturmowych Ił-2, 1,1 tysiąca czołgów T-34, 393 czołgi KW-19.

Na początku wojny przemysł zbrojeniowy był jeszcze w stadium reorganizacji, choć jego baza produkcyjna została rozszerzona. Decydujące znaczenie, podobnie jak w innych gałęziach przemysłu, miały nie kalkulacje ekonomiczne czy technologiczne, lecz często niekompetentne opinie kierownictwa partyjnego w osobach samego Józefa Stalina, Andrieja Żdanowa — sekretarza KC WKP(b) odpowiedzialnego za wojsko i przemysł zbrojeniowy — oraz innych. Ich wyobrażenia o wojnie, uzbrojeniu i strategii pozostawały na poziomie doświadczeń wyniesionych z wojny domowej. Na przykład Stalin zaproponował, aby czołgi produkowane w Leningradzie wyposażyć w armaty 107 mm, gdyż sprawdziły się znakomicie w tamtym czasie10. Nie miał pojęcia, że działa polowe i działa czołgowe to całkowicie różne systemy. Wskutek podobnej ignorancji w przededniu wojny przerwano produkcję najpotrzebniejszych dział przeciwpancernych 45 i 76 mm11. Kierownik Ludowego Komisariatu Uzbrojenia Borys Wannikow próbował protestować, oświadczając Żdanowowi na posiedzeniu komisji KC: „W obliczu wojny pozwalacie na rozbrajanie armii”. Był to głos wołającego na puszczy — nikt nie wyciągnął z jego słów wniosków, poza jednym: na początku czerwca 1941 roku Wannikowa aresztowano12. Konstruktora moździerzy Borysa Szawyrina oskarżono o celowe opóźnianie produkcji, choć nie miał nic wspólnego z montażem13. W ogóle winnych sabotażu zbrojeń i przygotowań do wojny szukano wszędzie, tylko nie w kręgach kierownictwa partyjnego i państwowego. Niepokojąco przedstawiała się produkcja dział przeciwlotniczych i przeciwpancernych oraz cekaemów — tu ofiarą padł utalentowany konstruktor czołgów, profesor Władimir Zasławski.

To, że mimo wszystko skonstruowano nowe modele broni i stworzono bazę dla ich seryjnej produkcji, było głównie zasługą naukowców, inżynierów i robotników. Wielu aresztowanych czołowych uczonych pracowało w tak zwanych szaraszkach — więziennych biurach projektowych i laboratoriach. Dopiero wybuch wojny z Niemcami doprowadził do ich uwolnienia. Taki los spotkał między innymi jednego z najsłynniejszych konstruktorów samolotów, Aleksieja Tupolewa14. Przyszły twórca rakiet kosmicznych Siergiej Korolow przesiedział w obozach i tiurmach 16 lat. Podobnych przypadków było bardzo wiele. Wszyscy ci uczeni pracowali pod kontrolą organów bezpieczeństwa.

Na początku 1939 roku masowy terror nieco zelżał, jednak niedługo potem przybyły z Gruzji Ławrientij Beria zastąpił „krwawego karła” Jeżowa na stanowisku narkoma spraw wewnętrznych. Od tej chwili prześladowania powróciły do dawnej skali i przybrały metodyczny charakter. Beria wykorzystywał aparat Ludowego Komisariatu Spraw Węwnętrznych (NKWD) nie tylko do wzmocnienia swoich wpływów w kierownictwie partyjnym, ale też dla lepiej zorganizowanej eksploatacji więźniów, zesłańców i wolnonajemnych robotników.

Ponieważ rząd ZSRS nie podaje oficjalnej liczby więźniów, zostają nam dane szacunkowe. Umiarkowani historycy zachodni uważają, że w chwili wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej ludność obozów zmalała z 8 milionów (1939) do 6,5 miliona (1940)15. Spadek ten był w pierwszej kolejności skutkiem wysokiej umieralności. Większość aresztowanych w latach 1937–1938 nie wytrzymywała łagrowego reżimu dłużej niż dwa–trzy lata. To prawda, w sowieckich obozach nie było komór gazowych ani krematoriów jak w hitlerowskich obozach zagłady. Konwejer śmierci był prymitywniejszy z powodu zacofanej technologii. Tu zwyczajnie rozstrzeliwano, morzono głodem, wyniszczano chorobami, pracą ponad siły, dręczeniem.

GUŁag2 opisany przez Aleksandra Sołżenicyna i innych autorów to tylko fragment — choć najważniejszy — koszmarnego państwa w państwie, jakim było NKWD. Do Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych należały, oprócz łagrów, także więzienne laboratoria szaraszki, zakłady przemysłowe, zarządy budowy kanałów, tuneli, szos kolei itp. Organ ten zajmował poczesne miejsce w gospodarce narodowej ZSRS. Dysponując najtańszą na świecie siłą roboczą, stanowił wręcz jeden z filarów sowieckiego systemu gospodarczego. Potwierdzenie tego znajdujemy w oficjalnych sowieckich dokumentach. Zgodnie z planem rozwoju gospodarki ZSRS na rok 19413 NKWD dostarczało 50% drewna uzyskanego na Dalekim Wschodzie, w Karelo-Fińskiej SRS, w Komijskiej Autonomicznej SRS, ponad 30% w obwodach archangielskim i murmańskim, 20–25% w obwodach jarosławskim, gorkowskim, mołotowskim i swierdłowskim oraz w Okręgu Krasnojarskim. NKWD prowadziło ponadto wyrąb i transport drewna w 32 obwodach, republikach autonomicznych i związkowych16.

Fabryki podlegające NKWD produkowały cegłę w Okręgu Chabarowskim, czerpały ropę z rzeki Uchty (plan na 1941 rok — 250 tysięcy ton)17. Więźniowie dostarczali 40% krajowego wydobycia rudy chromitowej18 (150 tysięcy ton z ogólnej wielkości 370 tysięcy ton).

W systemie podlegającym NKWD produkowano cement i drewno obróbkowe, budowano holowniki i kutry morskie, barki, przyczepy do traktorów, zgarniarki, ciężkie spychacze, walce drogowe, narzędzia rolnicze, meble, wyroby trykotarskie i z dzianiny, obuwie itp.19 Z dostępnych źródeł wiemy o wykorzystywaniu więźniów do prac w kopalniach uranu, węgla, złota20.

Znaczenie NKWD dla sowieckiej gospodarki najlepiej ilustruje plan inwestycji na rok 1941. Ogólna ich kwota opiewała na 37,65 miliarda rubli (bez Ludowego Komisariatu Obrony, marynarki wojennej oraz transportu). Na Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych (NKWD) przypadało 6,81 miliarda rubli, czyli 18% — znacznie więcej niż na którykolwiek inny narkomat. W 1941 roku z przeznaczonych do oddania do użytku obiektów o ogólnej wartości 31,165 miliarda rubli na NKWD przypadał udział o wartości 3,86 miliarda rubli, czyli ponad 12%21.

Biorąc pod uwagę, że narzędzia i maszyny pozostające do dyspozycji więźniów były nieporównanie gorsze i prymitywniejsze niż te używane przez robotników na wolności, można śmiało stwierdzić, że w przededniu wojny z Niemcami praca przymusowa w ZSRS przekraczała 20% ogólnej produkcji. Nawet ze skąpych danych dotyczących płac w podległym NKWD Głównym Zarządzie Budowy Szos, Guszossdor, wynika niezbicie, że średnia roczna pensja robotników zatrudnionych w przedsiębiorstwach tej instytucji była dwukrotnie niższa od zarobków robotników w przedsiębiorstwach podlegających innym narkomatom (odpowiednio, 2424 ruble i 4,7 tysiąca rubli)22.

Według bardzo niekompletnych danych rozkład siły niewolniczej4 w 1945 roku był następujący23:

Kopalnie — 1,0 mln

Więźniowie przydzielani na kontrakty do konkretnych przedsiębiorstw — 1,0 mln

Prace budowlane — 3,5 mln

Budowa, obsługa łagrów, budowa sprzętu obozowego — 0,6 mln

Wyrąb lasów — 0,4 mln

Rolnictwo — 0,2 mln

Jeszcze raz zaznaczamy, że są to dane niekompletne.

Takim sposobem NKWD skupiło w swoich rękach niespotykaną władzę ekonomiczną, administracyjną i polityczną. Pod jego kontrolą znalazł się w pewnym stopniu nawet aparat partyjny, nie wspominając o państwowym.

W „wolnych” przedsiębiorstwach wszystko toczyło się tak jak zwykle. Triumfowała szturmowszczyzna (plan niewykonany przez pierwsze dwie dekady miesiąca starano się nadrobić „szturmem” w ciągu ostatnich dziesięciu dni). Taki styl pracy przetrwał w wielu sowieckich zakładach do dziś. Fabrykom zdarzało się przerywać produkcję, gdy nie dowieziono na czas surowców albo półfabrykatów. W Leningradzie w 1940 roku przerwy w pracy w fabrykach budowy maszyn ciężkich wyniosły w sumie około 1,5 miliona roboczogodzin.

Szukanie winnych w zasadzie nie przynosiło rezultatów, gdyż sprawcami byli nie Iks, Ygrek czy Zet, lecz błędny system planowania i partyjnego zarządzania w skali ogólnokrajowej.

Nie mogąc uporać się z niegospodarnością, szturmowszczyzną, bumelanctwem i pijaństwem, państwo ogłosiło w czerwcu i lipcu 1940 roku całą serię antyrobotniczych dekretów. Już w 1938 roku wprowadzono książeczki pracy, które przypisywały robotników do konkretnych przedsiębiorstw. Książeczki deponowano w kadrach, a bez ich okazania nie można było podjąć nowego zatrudnienia. 26 czerwca 1940 roku ogłoszono dekret, na mocy którego został wprowadzony ośmiogodzinny dzień pracy zamiast siedmiogodzinnego i w pewnych sektorach przemysłu ustanowiono sześciodniowy tydzień roboczy. Zaczął obowiązywać zakaz zmiany miejsca zatrudnienia bez stosownej zgody. Za nieusprawiedliwioną nieobecność i spóźnienia groziły surowe sankcje: od grzywny po karę więzienia. W lipcu 1940 roku wszedł w życie dekret zakazujący kombajnistom i traktorzystom samowolnego porzucania pracy24. W październiku tego samego roku powstał system państwowych rezerw pracy, obejmujący młodzież od czternastego roku życia. Za ucieczkę z przyfabrycznej szkoły zawodowej dzieciom groziła kara do sześciu miesięcy więzienia.

W 1936 roku Stalin oznajmił światu, że w ZSRS w zasadzie zrealizowano już socjalizm25. Następnie partia obwieściła, iż w procesie „realizacji” zrodził się nowy typ człowieka — Człowiek Sowiecki. Równocześnie partia i państwo zadekretowały powrót do najbardziej archaicznych stosunków w produkcji, dawno już zarzuconych we wszystkich krajach rozwiniętych — mianowicie przypisanie do zakładu pracy. Nie było w tym zresztą niczego dziwnego, gdyż przytłaczająca większość ludności, czyli chłopi, była od czasów kolektywizacji przypisana do swoich przedsiębiorstw (kołchozów), a od początku lat trzydziestych, gdy wprowadzono w kraju system paszportowy — do swoich wiosek. Od tej chwili robotnicy i chłopi zostali niejako zrównani w prawach socjalnych względem swojego jedynego pracodawcy, to znaczy państwa: i jedni, i drudzy byli zwyczajnie zniewoleni. Sytuacja do złudzenia przypominała czasy komunizmu wojennego, z ówczesnym przymusem pracy, książeczkami pracy itp.

Jednym z głównych argumentów na rzecz drakońskich posunięć była konieczność wprowadzenia żelaznej dyscypliny w związku z zagrożeniem wojennym. Do tego argumentu uciekano się na wszystkich etapach sowieckiej historii: w 1927 roku ze względu na kryzys w stosunkach z Anglią, w 1931 roku wobec napaści Japonii na Chiny, a od tamtej chwili już nieprzerwanie.

W rzeczywistości wojna nie zagrażała Związkowi Sowieckiemu ani w 1927, ani w 1931, ani w 1935 roku. Ale wmawianie społeczeństwu, że nad ojczyzną zawisło niebezpieczeństwo ze strony państw imperialistycznych, zaszczepianie mu syndromu oblężenia pozwalało kierownictwu partyjnemu utrzymywać kraj w stanie zbliżonym do wyjątkowego, usprawiedliwiać bezprawie i prześladowania twierdzeniem, że są wymierzone we wrogą agenturę.

W owym czasie żadne państwo na świecie nie było w stanie rozpętać „wielkiej wojny”, choćby bardzo pragnęło. Nawet hitlerowskie Niemcy potrzebowały sześciu lat, by przygotować się do napaści na Polskę, mimo ogromnego potencjału wojskowo-przemysłowego, mimo sprzyjającej szowinistycznej atmosfery w kraju i nie mniej sprzyjających warunków międzynarodowych. Rzeczywiste zagrożenie wojenne pojawiło się z chwilą rozpoczęcia przez III Rzeszę pierwszych operacji wojskowych w Europie.

2. Ku osi Moskwa–Berlin

Bieg wydarzeń nieuchronnie zmierzał ku nowej wojnie światowej. Cała druga połowa lat trzydziestych mijała pod znakiem narastających konfliktów polityczno-militarnych.

W 1935 roku Niemcy złamały postanowienia traktatu wersalskiego i wprowadziły powszechny obowiązek służby wojskowej. Ten poważny krok na drodze ku kolejnej wojnie spotkał się ze zrozumieniem, a nawet aprobatą Stalina. Pod koniec marca 1935 roku podczas rozmowy na Kremlu z brytyjskim Lordem Tajnej Pieczęci Anthonym Edenem oświadczył: „Wcześniej czy później naród niemiecki musi się uwolnić z wersalskich oków... Powtarzam, tak wielki naród jak Germanie musi zrzucić łańcuchy Wersalu”. Stalin nadmienia kilkakrotnie: „Germanie — to wielki i dzielny naród. Nigdy o tym nie zapominamy”26. Nie mówi N i e m c y, lecz G e r m a n i e [podkr. autora], jak określano wojownicze plemiona na rubieżach imperium rzymskiego i jak Rosjanie nazywali Niemców podczas I wojny światowej. Imponuje mu ich „wielkość”, „dzielność”. Nie przywiązuje wagi do faktu, że w tym przypadku nie chodzi o Niemcy w ogóle, lecz o Niemcy narodowosocjalistyczne.

Tkwiła w tym pewna nieubłagana logika. Stalin od dawna marzył o sojuszu z Niemcami. Potwierdza to cała historia sowieckiej polityki wobec Niemiec od podpisania traktatu w Rapallo. Po zakończeniu wojny domowej umowa ta otworzyła przed Związkiem Sowieckim możliwość normalizacji stosunków dyplomatycznych z najważniejszymi państwami kapitalistycznymi.

Stalin jako wykształcony marksista uważał, że sukces rewolucji w Niemczech oznaczałby koniec kapitalizmu w Europie. Do triumfu rewolucji w Niemczech nie doszło, kraj ten poniósł klęskę w I wojnie światowej.

Sowieckie kierownictwo i podporządkowany sowieckim celom politycznym Komintern widziały w Niemczech naturalnego — w odpowiednich warunkach — sprzymierzeńca ZSRS przeciw zwycięzcom w I wojnie światowej: Wielkiej Brytanii i Francji. W latach dwudziestych i trzydziestych ZSRS otrzymywał od niemieckich przemysłowców znaczną pomoc ekonomiczną i kredyty. Między Reichswehrą i Armią Czerwoną zawiązała się współpraca militarna. W Lipiecku utworzono tajny ośrodek treningowy dla niemieckich pilotów wojskowych, a pod Kazaniem — szkołę dla czołgistów. W jednej z fabryk w podmoskiewskiej miejscowości Fili montowano niemieckie samoloty marki Junkers. Wszystko to czyniono, świadomie łamiąc postanowienia wersalskiego traktatu pokojowego, zabraniającego Niemcom posiadania lotnictwa wojskowego i wojsk pancernych. W Moskwie specjalna misja wojskowa — Zentrale Moskau — miała za zadanie koordynację łączności wojskowej z ZSRS. Sowiecki przemysł zaopatrywał Reichswehrę w pociski artyleryjskie, rozważano możliwość wspólnych eksperymentów z produkowanymi w ZSRS gazami bojowymi27.

Stalin wiedział, że spory odłam niemieckich konserwatystów, przemysłowców i wyższej kadry oficerskiej to zwolennicy „wschodniej orientacji”. Sądził, iż to właśnie oni są rzeczywistymi g o s p o d a r z a m i Niemiec. Żywił wiele szacunku dla rzeczywistych gospodarzy, sam wszak nim był.

Nie wątpił też, że niemieccy nacjonaliści, w tym również narodowi socjaliści, występują przeciwko utrzymaniu traktatu wersalskiego, a zatem łączą ich ze Związkiem Sowieckim wspólne interesy. W ten sposób triumf narodowych socjalistów w Niemczech byłby zwycięstwem sił antyzachodnich — z korzyścią dla Moskwy. Nienawiść Stalina do socjaldemokratów, zwłaszcza niemieckich, była odpowiednikiem stosunku Lenina do mienszewików i innych partii socjalistycznych. Lenin zawsze upatrywał w socjaldemokratach rywali w walce o ideologiczną hegemonię nad klasą robotniczą. Niemieccy socjaldemokraci wykazywali orientację prozachodnią, Stalin zaś uważał Zachód — Anglię i Francję — za głównych wrogów.

Na początku lat trzydziestych w Moskwie wciąż jeszcze liczono, że narastanie ruchu hitlerowskiego w Niemczech sprawi, iż masy ludowe wyzbędą się złudzeń co do parlamentaryzmu i demokracji. A któż był bardziej nieprzejednanym wrogiem demokracji niż sam Stalin? Już w 1931 roku pytał członka Biura Politycznego Komunistycznej Partii Niemiec Heinza Neumanna: „Czy nie sądzicie, że jeżeli w Niemczech nacjonaliści dojdą do władzy, to będą zajmować się wyłącznie Zachodem, tak że będziemy mogli swobodnie budować socjalizm?”28. Rezultatem tej rozmowy i tej optyki była dyrektywa Kominternu, zalecająca Komunistycznej Partii Niemiec nasilenie walki z socjaldemokratami — wrogiem numer 1.

Historia nie przyznała jednak racji tej ocenie. W toku walki z partią socjaldemokratyczną niemieccy komuniści pchnęli część klasy robotniczej w objęcia narodowego socjalizmu. Rozłam w szeregach niemieckiego ruchu robotniczego ułatwił Hitlerowi dojście do władzy. W wyniku powszechnych wyborów narodowi socjaliści uzyskali 11,7 miliona głosów, socjaldemokracja — 7,2 miliona, a komuniści — około 6 milionów głosów29. Po objęciu władzy przez Hitlera stosunki niemiecko-sowieckie zaczęły się pogarszać. Hitlerowski program ekspansji na wschód i antysowieckie wypady osłabiły dążenia Stalina do wszechstronnego politycznego porozumienia z Niemcami. Ale jest faktem, że takie zamiary istniały. Mówił o nich na przykład zbiegły do USA radca sowieckiej ambasady w Rzymie Helphand w trakcie poufnej rozmowy z brytyjskim dyplomatą Nevilem Butlerem5,30. Istnieją też inne dowody. Przypomnijmy pewien epizod. Na początku maja 1933 roku, trzy miesiące po dojściu Hitlera do władzy, na zaproszenie sowieckiego Sztabu Generalnego przybyła do Moskwy grupa wyższych oficerów Reichswehry z generałem von Böckelsbergiem na czele. Podczas przyjęcia na cześć delegacji niemieckiej ludowy komisarz obrony Kliment Woroszyłow w przemówieniu stanowczo podkreślił, że Armia Czerwona pragnie zachować dotychczasowe przyjazne stosunki z armią niemiecką31. Mniej więcej w tym samym czasie Stalin przeczytał rosyjski przekład Mein Kampf. Nawet jeżeli nie był do końca przekonany o antysowieckich zamierzeniach Hitlera, biorąc zapewne jego liczne deklaracje za hasła propagandowe, to w każdym razie musiał jakoś zareagować. Przerwano wszelkie kontakty z Reichswehrą i zamknięto niemieckie ośrodki na terytorium ZSRS32.

Jednak problem przyszłych stosunków między Niemcami i Związkiem Sowieckim pozostawał otwarty. Sowieckie kierownictwo wciąż żywiło nadzieję, że po burzliwym okresie ustanawiania władzy przez nacjonalistów powrócą stare, dobre czasy. Mówił o tym otwarcie 16 sierpnia 1933 roku sekretarz Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRS Awel Jenukidze w rozmowie z niemieckim ambasadorem w Moskwie Herbertem von Dirksenem: „Narodowosocjalistyczna przebudowa może mieć pozytywne skutki dla stosunków niemiecko-sowieckich”33. Jenukidze widocznie szukał wspólnych linii rozwoju oraz podobieństw niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu — i znajdował je.

Na przełomie lat 1933 i 1934, to znaczy w tym samym okresie, kiedy sowieckie kierownictwo usiłowało skierować politykę zagraniczną na tor zbiorowego bezpieczeństwa, pod adresem Niemiec raz za razem płyną uporczywe apele o powrót do tradycyjnie przyjaznych stosunków.

6 listopada 1933 roku zastępca ludowego komisarza obrony Michaił Tuchaczewski mówi radcy niemieckiej ambasady Fritzowi von Twardowskiemu, że „w Związku Sowieckim polityka Rapallo cieszy się jak największą popularnością”. Nigdy nie zostanie zapomniane, że w trudnym okresie Reichswehra była nauczycielką Armii Czerwonej, która teraz ze szczególną radością powitałaby podjęcie na nowo dawnej współpracy. Należy jedynie rozwiać obawy co do wrogiej polityki nowego rządu niemieckiego wobec Związku Sowieckiego34.

W podobnym tonie wypowiada się ludowy komisarz spraw zagranicznych Maksym Litwinow, który 4 grudnia 1933 roku stwierdza w rozmowie z Benitem Mussolinim: „Pragniemy mieć jak najlepsze stosunki z Niemcami. Jednak ZSRS obawia się sojuszu Niemiec z Francją i stara mu się zapobiec właśnie poprzez zbliżenie z Paryżem”35.

13 grudnia Litwinow powtarza niemieckiemu ambasadorowi w Moskwie Rudolfowi Nadolny’emu: „My niczego przeciw Niemcom nie knujemy. Nie zamierzamy uczestniczyć w żadnych antyniemieckich intrygach”36. 29 grudnia 1933 roku myśl tę rozwijają przewodniczący Sowietu Komisarzy Ludowych (Sownarkomu) Wiaczesław Mołotow i ludowy komisarz spraw zagranicznych Maksym Litwinow w wystąpieniach na IV sesji Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRS37, zaraz po decyzji KC WKP(b) o podjęciu działań na rzecz tworzenia w Europie systemu bezpieczeństwa zbiorowego38. W 1934 roku Związek Sowiecki wstępuje do Ligi Narodów, zostając jej aktywnym członkiem. Jednak pomimo oficjalnego zwrotu w polityce zagranicznej Stalin postanawia kontynuować dotychczasowy kurs na Niemcy — tyle że małymi kroczkami.

Kliment Woroszyłow i szef Sztabu Generalnego Aleksander Jegorow bezustannie powtarzają swoim niemieckim rozmówcom, że Związek Sowiecki pragnie jak najlepszych stosunków z Niemcami39.

Taką też linię przedstawia Stalin w referacie na XVII zjeździe WKP(b) w lutym 1934 roku. Jest dość powściągliwy w ocenie wzajemnych stosunków z Niemcami. Zwraca uwagę, że faszyzm typu niemieckiego „niesłusznie nazywa się narodowym socjalizmem, albowiem nawet przy jak najdokładniejszym badaniu niepodobna w nim wykryć ani atomu socjalizmu”40. Ale cóż począć z pierwszą składową — jego narodowym, nacjonalistycznym charakterem? Stalin nie udziela na razie odpowiedzi na to pytanie. Wszak dopiero zaczął weryfikować tradycyjnie negatywny stosunek partii do nacjonalizmu jako takiego, a do nacjonalizmu rosyjskiego w szczególności. Pojawią się niebawem słynne Uwagi Stalina, Żdanowa i Kirowa do projektu podręcznika historii ZSRS. Zmienia się stosunek do historii Związku Sowieckiego, inne jest też podejście do faszyzmu, przede wszystkim niemieckiego.

Dla Stalina NSDAP była narzędziem w rękach wielkiego przemysłu i Reichswehry. Nie rozumiał on względnie spontanicznego, samodzielnego charakteru ruchu nazistowskiego. Uważając, że to Reichswehra kontroluje sytuację, i pamiętając o jej dawnej współpracy z Armią Czerwoną, Stalin nie mógł w pełni ocenić zagrożenia ze strony niemieckiego faszyzmu.

„Dalecy jesteśmy od tego — mówił na XVII zjeździe — aby zachwycać się reżimem faszystowskim w Niemczech, a l e  r z e c z  n i e  w  f a s z y z m i e [podkr. autora], chociażby dlatego, że na przykład faszyzm we Włoszech nie przeszkodził ZSRS w nawiązaniu jak najlepszych stosunków z tym krajem”41. Stalin powtarza: „Nie mieliśmy orientacji na Niemcy, tak samo jak nie mamy orientacji na Polskę i Francję”42. Furtka ku porozumieniu z Niemcami pozostaje otwarta.

30 czerwca 1934 roku, cztery miesiące po zakończeniu XVII zjazdu WKP(b), Hitler dokonał krwawego pogromu wśród swoich współtowarzyszy. Owe wydarzenia były dla Stalina niewątpliwie przełomową chwilą nie tylko w sposobie widzenia sytuacji niemieckiej, ale też jego własnych stosunków ze starą gwardią bolszewicką, która ciążyła mu już od dawna, podobnie jak Hitlerowi ciążyły i irytowały go pretensje „starych towarzyszy” z dowództwa oddziałów szturmowych SA.

Zainteresowanie Stalina „nocą długich noży” wzrosło, ponieważ latem i jesienią 1934 roku szykował już likwidację własnych towarzyszy. 1 grudnia 1934 roku członek Politbiura, sekretarz KC i leningradzkiego komitetu WKP(b) Siergiej Kirow, padł ofiarą zamachu zorganizowanego prawdopodobnie z rozkazu Stalina. Strzały oddane do Kirowa w Leningradzie posłużyły za sygnał do działania. Na jawnych i tajnych opozycjonistów, monarchistów, białych oficerów runęła fala represji, egzekucji, aresztowań. Kraj zalała ofensywa propagandowa wymierzona w rzekomych wrogów ludu, podobnie zresztą jak w Niemczech po zamordowaniu Ernsta Röhma i jego towarzyszy.

Stalin upatrywał w masowym terrorze w Niemczech zakończenia okresu „partyjnego” w historii niemieckiego narodowego socjalizmu i początku okresu „państwowego”6 (na nieuchronność takiego rozwoju wydarzeń zwracał uwagę już w 1933 roku sekretarz Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRS Jenukidze w rozmowie z ambasadorem Dirksenem). Jak pisał Walter Krywicki, były szef sowieckiego wywiadu wojskowego na Zachodzie, wydarzenia z 30 czerwca omawiano szczegółowo na posiedzeniu Politbiura. Stalin podsumował dyskusję następująco: „Wypadki w Niemczech wcale nie wskazują na załamanie się reżimu nazistowskiego. Przeciwnie, prowadzą do konsolidacji tego reżimu i do wzmocnienia Hitlera”. Politbiuro postanowiło „za wszelką cenę skłonić Hitlera do zawarcia ugody z rządem sowieckim”43.

Mimo że w całej prasie sowieckiej trwa kampania na rzecz bezpieczeństwa zbiorowego i przeciw agresywnym zapędom nazizmu, główny jej dyrygent Karol Radek tłumaczy Krywickiemu z cyniczną szczerością: „Tylko głupcy są w stanie myśleć, że możemy kiedykolwiek zerwać z Niemcami. To, co tu piszę, to jedna strona medalu — a rzeczywistość to druga strona. Nikt nam nie może dać tego, co dały Niemcy. Zerwanie z Niemcami jest dla nas po prostu niemożliwością”44.

Radek najpewniej miał na myśli nie tylko współpracę wojskową, ale też wielką pomoc techniczną i gospodarczą uzyskaną od Niemiec w okresie pierwszej pięciolatki. Można z całą pewnością stwierdzić, że zagraniczna pomoc gospodarcza, w tym niemiecka, odegrała kluczową rolę w budowie sowieckiego przemysłu.

ZSRS wysuwa pod adresem Niemiec dwie propozycje: udzielenia wspólnej gwarancji krajom bałtyckim oraz członkostwa w „pakcie wschodnim”, mającym zagwarantować bezpieczeństwo każdemu spośród jego uczestników. Hitler odrzuca obie oferty.

Wzmacnia się orientacja na budowanie bezpieczeństwa zbiorowego, a więc na zbliżenie i sojusz z Francją oraz Anglią. Stalin liczy tym razem na to, że obawa przed okrążeniem zmusi Niemcy do poprawy stosunków z ZSRS.

Przewodniczący Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRS Michaił Kalinin w rozmowie z nowo mianowanym ambasadorem niemieckim w Moskwie Friedrichem-Wernerem von der Schulenburgiem mówi: „Nie należy przywiązywać zbytniej wagi do ujadania prasy. Narody Niemiec i Związku Sowieckiego złączone są ze sobą rozmaitymi więzami i pod wieloma względami są od siebie uzależnione”45.

Stalin próbuje w podobnym świetle przedstawić sytuację brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Anthony’emu Edenowi — usiłuje zastraszyć go perspektywą sowiecko-niemieckiego aliansu po to, by zapobiec porozumieniu Anglii z Niemcami kosztem Związku Sowieckiego. I tak na przykład informuje Edena, że pertraktacje z Niemcami odnośnie do kredytów dotyczą „produktów, o których wręcz nie wypada mówić otwarcie: uzbrojenia, chemii itd.”. Eden (z niepokojem): „Jak to? Czyżby rząd niemiecki zgodził się dostarczać broń Armii Czerwonej?”. Stalin: „Tak, decyzja już zapadła, w najbliższych dniach podpiszemy zapewne porozumienie o kredytach”46.

Toczy się gra o wielką stawkę. Jeśli uda się wmówić Anglikom, że Hitlerowi nie można ufać, wówczas groźba angielsko-niemieckiego porozumienia zostanie zażegnana i Hitler nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko zabiegać o sojusz z ZSRS.

W lipcu 1933 roku, trzy i pół miesiąca po moskiewskiej wizycie Edena, Stalin poleca swemu przedstawicielowi handlowemu w Berlinie Dawidowi Kandełakiemu, by podjął starania na rzecz normalizacji sowiecko-niemieckich stosunków politycznych. W owym czasie Kandełaki prowadził negocjacje z Hjalmarem Schachtem, prezesem Banku Rzeszy zbliżonym do niemieckich kół finansowych i przemysłowych, na temat dwustronnej współpracy gospodarczej. Jak wspominaliśmy, właśnie wielka finansjera była w oczach Stalina rzeczywistym panem sytuacji, panem Hitlera. Zwracając się do Schachta, zwracał się więc bezpośrednio do b o s s a. Kandełaki prowadził zarazem pertraktacje z Hermannem Göringiem, o którym w Moskwie sądzono, że pełni funkcję ogniwa łączącego niemiecki wielki przemysł i finansjerę z rządem. Zarówno Schacht, jak i Göring mogliby — zdaniem Stalina — decydująco wpłynąć na zmianę kursu w niemieckiej polityce.

Jednocześnie z poparciem dla „inicjatywy Kandełakiego” występują Michaił Tuchaczewski i Maksym Litwinow w Moskwie47 oraz ambasador Jakow Suric i radca ambasady w Berlinie Siergiej Bessonow48, gorąco apelując o poprawę stosunków między Niemcami i ZSRS. 21 grudnia 1935 roku Bessonow bez ogródek oświadcza w niemieckim MSZ, że byłoby pożądane rozszerzenie berlińskiej umowy o neutralności z 1926 roku o „dwustronny niemiecko-sowiecki pakt o nieagresji”49.

Wielu dowodów na to, że w Moskwie gwałtownie rewidowano dotychczasowy stosunek do niemieckiego narodowego socjalizmu, dostarcza książka uznanego publicysty Jewgienija Gniedina, w latach trzydziestych pierwszego sekretarza ambasady. „Pamiętam — pisze Gniedin — jak wszystkich nas, dyplomatów zatrudnionych w ambasadzie w Berlinie, wprawił w zakłopotanie następujący fakt: w roku bodajże 1936 gościł w Berlinie przejazdem zastępca narkoma handlu zagranicznego Szałwa Eliawa, który z racji dawnej zażyłości miał dostęp do Stalina; dał nam on wówczas do zrozumienia, że na górze ocenia się hitleryzm inaczej — inaczej niż w prasie i inaczej niż w berlińskiej ambasadzie ZSRS”7,50.

Schacht zaproponował Kandełakiemu, by dalsze rozmowy na temat poprawy stosunków sowiecko-niemieckich były prowadzone kanałami dyplomatycznymi. Zarazem przyrzekł, że osobiście poinformuje niemiecki MSZ o sowieckiej sugestii51.

W latach 1935–1936 Stalin wciąż liczył na porozumienie z Rzeszą, chociaż zagraniczny wydział NKWD ostrzegał, że „wszelkie sowieckie próby załagodzenia i pogodzenia się z Hitlerem są daremne. Główną przeszkodą w porozumieniu z Rosją jest sam Hitler”52.

Kiedy Bank Rzeszy udzielił Związkowi Sowieckiemu długoterminowej pożyczki i otworzył wielkie kredyty, Stalin uznał to za chęć nawiązania porozumienia z ZSRS. Podczas posiedzenia Politbiura po wysłuchaniu raportu NKWD zareagował słowami: „Jak może Hitler zacząć z nami wojnę, gdy nam dał takie pożyczki? To niemożliwe. Koła finansowe w Niemczech są zbyt potężne i siedzą mocno w siodle”53.

Ani interwencje w Hiszpanii, ani podpisanie przez Niemcy i Japonię antykominternowskiego paktu w 1936 roku nie zachwiały pewności Stalina o możliwości porozumienia z Rzeszą.

Pod koniec maja 1936 roku Kandełaki i jego zastępca Kurt Friedrichsohn nawiązali kontakt z Göringiem, który nie tylko żywo zainteresował się perspektywami rozwoju stosunków z ZSRS, ale wręcz obiecał, że omówi tę sprawę z Hitlerem54. W lipcu tegoż roku Bessonow negocjował z wysoko postawionym urzędnikiem niemieckiego MSZ Andorem Henckem konkretne warunki zawarcia sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji.

Hencke stwierdził, że zdaniem rządu niemieckiego pakty o nieagresji mają sens w przypadku państw posiadających wspólną granicę55, a między ZSRS i Niemcami takowa nie istnieje. Oświadczenie to miało kardynalne znaczenie dla przyszłego rozwoju stosunków sowiecko-hitlerowskich. W grudniu 1936 i lutym 1937 roku Schacht ponownie spotkał się z Kandełakim i Friedrichsohnem. Zakomunikował im, że wzajemne stosunki handlowe mogą rozwijać się pomyślnie tylko pod jednym warunkiem: jeśli rząd sowiecki wyrzeknie się komunistycznej agitacji poza granicami Rosji. Z notatek Schachta wynika, że Kandełaki wyraził „życzliwość i zrozumienie”. Na polecenie Stalina i Mołotowa Kandełaki przedstawił ich stanowisko na piśmie. Zawierało następujące stwierdzenia: rząd sowiecki nigdy nie sprzeciwiał się politycznym pertraktacjom z Niemcami. Jego polityka nie godziła w interesy Niemiec. Moskwa wyraża gotowość podjęcia rokowań dotyczących poprawy wzajemnych stosunków. Schacht zaproponował Kandełakiemu, by sowiecki ambasador w Berlinie przekazał to oświadczenie drogą oficjalną56.

Po podpisaniu sowiecko-niemieckiej umowy gospodarczej Stalin był przekonany, że negocjacje z Rzeszą zbliżają się do pomyślnego finału. W rozmowie z Jeżowem oświadczył: „W najbliższej przyszłości dojdzie do porozumienia z Niemcami”57. W grudniu 1936 roku Walter Krywicki otrzymał rozkaz zredukowania operacji szpiegowskich na terenie Niemiec58.

11 lutego 1937 roku minister spraw zagranicznych Niemiec Konstantin von Neurath zakomunikował Schachtowi o odrzuceniu przez Hitlera propozycji ZSRS z powodu sowiecko-francuskiego układu o wzajemnej pomocy oraz działalności Kominternu. Neurath dodał, że jeśli dalsze wypadki będą rozwijać się w kierunku ustanowienia w Rosji absolutnego despotyzmu popieranego przez wojsko, wtedy można będzie podjąć temat ewentualnej rewizji niemieckiej polityki wobec ZSRS8,59.

Na decyzję Hitlera wpłynęła nie tylko niestabilna sytuacja w ZSRS i antagonistyczna wobec Niemiec polityka bezpieczeństwa zbiorowego, ale też umiarkowane reakcje Anglii i Francji na remilitaryzację Nadrenii i na jednostronne wypowiedzenie przez Niemcy traktatów z Locarno. Był to znak, że Rzesza nie musi się obawiać czynnego sprzeciwu zachodnich mocarstw wobec jej ekspansji. Hitler zdecydował, że na razie korzystniej jest grać kartą antysowiecką.

Hitler wykorzystał starania ZSRS o jego względy dla zastraszenia Anglii perspektywą zbliżenia sowiecko-niemieckiego. Na początku 1936 roku ów scenariusz oceniano w kręgach wojskowych i dyplomatycznych Wielkiej Brytanii jako wielce prawdopodobny. Niemiecki attaché wojskowy w Londynie Leo Geyr von Schweppenburg, rozmawiając z szefem Imperialnego Sztabu Generalnego Johnem Dillem, zwracał uwagę na dość silne prorosyjskie nastawienie w armii niemieckiej, a także na fakt, że sowiecko-niemieckie porozumienie niebawem może stać się faktem, jeśli tylko nie przeszkodzi mu zbliżenie między Anglią i Niemcami.

W Londynie wyrażano przekonanie, że kurs na zbliżenie z ZSRS cieszy się co prawda poparciem Reichswehry, Schachta oraz przemysłowców zainteresowanych rozwojem niemiecko-sowieckiej współpracy gospodarczej, jak również części NSDAP, ale Hitler zdecydowanie sprzeciwia się poprawie wszelkich stosunków z ZSRS poza handlowymi60. Angielskie kręgi polityczne były w błędzie, sądząc, iż to Niemcy wykazują inicjatywę w kwestii wzajemnego porozumienia61. W Foreign Office obawiano się, że w razie fiaska systemu zbiorowego bezpieczeństwa można się spodziewać całkowitego zwrotu w stosunkach Moskwa–Berlin i zbliżenia obu państw. Tylko polityka zbiorowego bezpieczeństwa może oddalić groźbę aliansu Niemiec z ZSRS62.

Tymczasem wewnętrzna sytuacja w Związku Sowieckim uległa gwałtownemu pogorszeniu. Trwały masowe aresztowania, terror szalał na skalę niespotykaną. W 1937 roku Karol Radek, sądzony na otwartym procesie pokazowym, występując w roli oskarżonego i głównego świadka oskarżenia w jednej osobie, przyznał się do rzekomej zbrodni i szpiegostwa na rzecz Niemiec. Obciążywszy siebie i wielu innych, nie na długo ocalił własną głowę9.

Wiosną 1937 roku pogłoski o zbliżającym się sowiecko-niemieckim porozumieniu krążyły szeroko w europejskich kręgach dyplomatycznych, nierzadko trafiając na łamy prasy. Formalne dementi rządu sowieckiego nastąpiło dopiero w kwietniu tegoż roku, dwa miesiące po jednoznacznym odrzuceniu przez Hitlera sowieckich propozycji63.

W marcu 1938 roku Hitler przyłączył Austrię do Rzeszy (Anszlus). 30 września Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i Francja podpisały w Monachium porozumienie upoważniające Niemcy do oderwania Sudetów od Czechosłowacji. Układ monachijski wymierzony był nie tylko w Czechosłowację, godził także w Związek Sowiecki. Niekorzystny obrót dla ZSRS przybrały również wydarzenia w Hiszpanii. Po układzie monachijskim i ogłoszeniu angielsko-niemieckiej deklaracji o nieagresji podpisano analogiczną umowę francusko-niemiecką64. Moskwa nerwowo zareagowała na powstanie marionetkowego rządu Ukrainy Zakarpackiej na obszarze oderwanej od Czechosłowacji Rusi Zakarpackiej. Rozeszły się pogłoski o wskrzeszeniu niemieckiego projektu utworzenia państwa ukraińskiego — zależnego od Rzeszy, ale formalnie autonomicznego.

W tych warunkach Stalin postanowił po raz kolejny odwołać się do ulubionej dwoistej taktyki. 10 marca 1939 roku w referacie na XVIII zjeździe partii ostrzegł Anglię i Francję, że polityka „nieingerencji” skończy się klęską, i dał aluzyjnie do zrozumienia, iż nie jest wykluczona rewizja sowieckiej polityki zagranicznej65.

15 marca Niemcy zajęły Czechosłowację i utworzyły na jej terytorium Protektorat Czech i Moraw, proklamując jednocześnie „niepodległość” Słowacji. Wypadki te zdecydowanie odmieniły nastroje wpływowych sfer politycznych Wielkiej Brytanii. Rozpętana przez Niemcy antypolska kampania na rzecz oderwania Gdańska wraz z korytarzem od Polski doprowadziła wiosną 1939 roku do tego, że Anglia zaczęła stosować „politykę gwarancji”. Wielka Brytania zobowiązała się, że w razie niesprowokowanej agresji na Polskę, Rumunię, Grecję lub Turcję udzieli tym krajom niezwłocznej, bezpośredniej pomocy militarnej66. Po raz pierwszy od zakończenia I wojny światowej w Anglii wprowadzono powszechny obowiązek służby wojskowej67. Rząd Neville’a Chamberlaina zwrócił się do rządu sowieckiego z zapytaniem o jego stanowisko na wypadek napaści na Polskę i Rumunię68. Równocześnie Anglicy zaczęli szukać możliwości porozumienia z Niemcami, które mogłoby stanowić gwarancję bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii69.

Tymczasem Związek Sowiecki kontynuował podwójną grę. W połowie kwietnia 1939 roku Moskwa rozpoczęła jawne pertraktacje z Anglią i Francją, zmierzające do podpisania sojuszu wojskowego. Jednocześnie starała się błyskawicznie wysondować w Berlinie możliwości zawarcia z Niemcami umowy godzącej w interesy Anglii i Francji.

15 kwietnia rząd Wielkiej Brytanii zwrócił się do ZSRS z propozycją, by rząd sowiecki publicznie zadeklarował, że w razie napaści na któregokolwiek z jego europejskich sąsiadów, który sam stawi czoła najeźdźcy, można będzie liczyć na pomoc Sowietów — jeśli takowa byłaby pożądana70. 17 kwietnia 1939 roku ZSRS ze swej strony zaproponował Anglii i Francji zawarcie trójstronnego porozumienia na pięć–dziesięć lat, którego sygnatariusze zobowiązaliby się do udzielenia sobie wzajemnie niezwłocznej pomocy w razie agresji skierowanej przeciwko któremukolwiek z umawiających się państw europejskich, jak również do udzielenia takiej pomocy państwom wschodnioeuropejskim położonym między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym i graniczącym z ZSRS — gdyby zostały zaatakowane. Propozycje Związku Sowieckiego przewidywały zawarcie konwencji wojskowej71.

Jednak dziesięć dni wcześniej funkcjonariusz niemieckiego MSZ Peter Kleist usłyszał w rozmowie z sowieckim chargé d’affaires w Berlinie Gieorgijem Astachowem, że w interesie Niemiec i Związku Sowieckiego nie leży dalsze prowadzenie walki ideologicznej zamiast obustronnie uzgodnionej polityki72. W dniu przedłożenia Anglii sowieckich propozycji ambasador ZSRS w Berlinie Aleksiej Mieriekałow oznajmił sekretarzowi stanu w niemieckim MSZ Ernstowi von Weizsäckerowi, że Związek Sowiecki pragnąłby normalizacji stosunków z Niemcami i że nie powinny stać temu na przeszkodzie różnice ideologiczne73.

3 maja 1939 roku Maksym Litwinow, symbolizujący w latach trzydziestych politykę bezpieczeństwa zbiorowego, został usunięty ze stanowiska ludowego komisarza spraw zagranicznych. Zdymisjonowanie Żyda Litwinowa, nierzadko atakowanego przez nazistowską propagandę, i oddanie sowieckiej dyplomacji w ręce dotychczasowego przewodniczącego Sownarkomu ZSRS Wiaczesława Mołotowa wywarło w Berlinie dość korzystne wrażenie. W depeszy dyplomatycznej z niemieckiej ambasady w Moskwie zwracano uwagę, że nominacja Mołotowa „najprawdopodobniej stanowi gwarancję, iż polityka zagraniczna ZSRS będzie prowadzona w całkowitej zgodności z ideami Stalina”74.

5 maja 1939 roku Gieorgijowi Astachowowi zakomunikowano, że broń zamówiona przez Związek Sowiecki w czechosłowackich zakładach Škoda będzie dostarczona do ZSRS.

Przez cały maj 1939 roku między Anglią i Francją z jednej strony a Związkiem Sowieckim z drugiej trwała wymiana propozycji i dyskusja za pośrednictwem kanałów dyplomatycznych. Z punktu widzenia ZSRS jedną z najistotniejszych kwestii było otrzymanie gwarancji, że państwa bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) nie trafią w taki czy inny sposób w ręce Rzeszy, oraz pewność, że na wypadek wojny z Niemcami wojska sowieckie będą mogły bez przeszkód przejść przez terytorium Polski i Rumunii — nie istniała wszak wspólna granica sowiecko-niemiecka. Związek Sowiecki faktycznie dążył do akceptacji przygotowywanej aneksji trzech państw bałtyckich. Rządy Polski i Rumunii nie chciały wyrazić zgody na ewentualny przemarsz Armii Czerwonej, słusznie obawiając się, że obecność wojsk sowieckich na ich obszrze doprowadzi do nieodwracalnych przemian społeczno-politycznych.

20 maja, w szczytowym momencie angielsko-francusko-sowieckich negocjacji, Mołotow przyjął ambasadora niemieckiego w Moskwie Friedricha-Wernera von der Schulenburga. Dyplomatę zdumiała uwaga Mołotowa, że oba rządy winny zastanowić się nad stworzeniem sprzyjającego gruntu politycznego dla przyszłych stosunków dwustronnych75. W Berlinie wypowiedź tę potraktowano jako obiecujący początek, ale postanowiono odczekać, aż z ust Mołotowa padną bardziej przejrzyste deklaracje. Naziści obawiali się, że rząd sowiecki mógłby wykorzystać gotowość Niemiec do poprawy wzajemnych stosunków jako argument wzmacniający pozycję Moskwy w przetargach z Anglią i Francją. W jednym z adresowanych do Hitlera memorandów niemiecki minister spraw zagranicznych zauważał, że ZSRS porzucił dotychczasową politykę agresywnej ekspansji rewolucji światowej i że możliwa jest stopniowa normalizacja stosunków na linii Berlin–Moskwa76. W niemieckim MSZ zabrano się do wnikliwego studiowania perspektyw niemiecko-sowieckiego zbliżenia oraz wpływu, jaki mogłoby ono wywrzeć na sojusz Rzeszy z Japonią i Włochami. W czerwcu i lipcu Stalin i Hitler unikali zdecydowanych posunięć. W tym samym czasie trwały intensywne sowiecko-niemieckie pertraktacje handlowe.

Pod koniec maja 1939 roku na Dalekim Wschodzie doszło do krwawych starć między oddziałami sowieckimi i mongolskimi z jednej strony a japońskimi z drugiej. Kryzys w stosunkach japońsko-sowieckich zwiększył dodatkowo nerwowość sowieckiego kierownictwa i jego strach przed możliwością wciągnięcia ZSRS do wojny równocześnie na Zachodzie i Dalekim Wschodzie.

Wątpliwości podobnej natury nękały też Hitlera. Jego generalicja wypowiedziała się jednoznacznie przeciw prowadzeniu wojny na dwóch frontach naraz. Cała strategia hitlerowskich Niemiec zakładała rozgromienie przeciwników z osobna, po kolei, bez dopuszczania do ich wojskowo-politycznego sprzymierzenia. Kryzys w stosunkach niemiecko-polskich oraz względna słabość militarna Anglii i Francji skłaniały Hitlera do zbliżenia z ZSRS.

W połowie czerwca Stalin zdecydował się powrócić do bardziej konkretnych rozmów z Niemcami. 15 czerwca Astachow spotkał się w Berlinie z bułgarskim posłem Purwanem Draganowem i wyjaśnił mu, że Związek Sowiecki ma do wyboru trzy możliwości: zawarcie sojuszu z Francją i Anglią, dalsze odwlekanie negocjacji wokół tego porozumienia i wreszcie pakt z Niemcami. Ta ostatnia odpowiadała najbardziej pragnieniom ZSRS. W trakcie rozmowy Astachow przedstawił Draganowowi projekt umowy niemiecko-sowieckiej. Wskazał w szczególności, że Moskwa nie uznaje przynależności Besarabii do Rumunii i dał do zrozumienia, iż jednym z warunków przyszłego porozumienia będzie zwrócenie Besarabii Związkowi Sowieckiemu. Dalej Astachow oświadczył, że przeszkodą na drodze niemiecko-sowieckiego sojuszu jest obawa przed niemieckim atakiem na ZSRS ze strony krajów bałtyckich albo Rumunii. Gdyby Niemcy zadeklarowały, że nie napadną na Związek Sowiecki, albo gdyby zawarły z nim umowę o nieagresji, Moskwa najprawdopodobniej wstrzymałaby się z podpisaniem układu z Anglią. Ponieważ Związek Sowiecki — kontynuował Astachow — nie zna rzeczywistych zamiarów Niemiec, wszystko przemawia za przeciąganiem negocjacji z Wielką Brytanią, jako że nie wiąże to ZSRS w żadnym stopniu. Draganow niezwłocznie powiadomił o tej rozmowie niemiecki MSZ77.

Tego samego dnia, to jest 15 czerwca, rządy Anglii i Francji przesłały Moskwie swoje uwagi do sowieckich propozycji. Godząc się na podpisanie układu o wzajemnej pomocy, oba państwa odrzucały projekt konwencji wojskowej; jako powód podały zbyt krótkie terminy. Proponowały, by tymczasem ograniczyć się do konsultacji na szczeblu sztabów generalnych78.

Rząd brytyjski starał się przeciągać negocjacje, ponieważ właśnie w tym czasie rozpoczął głębokie rozpoznanie niemieckich planów i zamiarów. 9 czerwca odwiedził Göringa brytyjski ambasador w Berlinie Nevile Henderson, który zakomunikował, że gdyby Niemcy zdecydowały się nawiązać z Anglią pertraktacje, „nie spotkałoby się to z nieprzychylną reakcją”79.

Od czerwca do sierpnia 1939 roku kilkakrotnie podejmowano i przerywano dwustronne rozmowy, prowadzone przez nieoficjalnych pośredników80. Żądania strony niemieckiej, domagającej się zwłaszcza uznania Bliskiego Wschodu za jej „naturalną ekonomiczną strefę wpływów”, były dla Anglii nie do przyjęcia. Oba kraje dzieliła przeszkoda niemożliwa do pokonania, mianowicie naziści dążyli do hegemonii na kontynencie europejskim.

Jednak Stalin, choć bezustannie powtarzał za leninowską teorią imperializmu, że nierealne jest zażegnanie sprzeczności między konkurującymi wielkimi mocarstwami (imperialistycznymi) — nie dostrzegł tego korzystnego dla ZSRS aspektu.

W efekcie latem 1939 roku zarówno Anglia, jak i Związek Sowiecki były w równej mierze zainteresowane przeciąganiem pertraktacji dotyczących układu o wzajemnej pomocy, zostawiając decydowanie o losach świata Niemcom, które parły do jak najrychlejszego rozpętania wojny.

28 czerwca Mołotow raz jeszcze podkreślił w rozmowie z Schulenburgiem, że normalizacja stosunków politycznych z Niemcami jest możliwa i pożądana81. Ambasador odparł, że Niemcy odnoszą się do niej przychylnie. Mołotow wyraził zadowolenie, zwłaszcza gdy usłyszał, iż Rzesza nadal uznaje za obowiązującą berlińską umowę o neutralności z 1926 roku82.

22 lipca wznowiono niemiecko-sowieckie negocjacje handlowe. Następnego dnia rząd sowiecki zaproponował Anglii i Francji rozpoczęcie w Moskwie trójstronnych rozmów przedstawicieli sił zbrojnych tych państw. 25 lipca Anglia i Francja wyraziły zgodę. Jednak gabinet Chamberlaina również pragnął zyskać na czasie. Brytyjska misja wojskowa udała się do ZSRS na pokładzie statku, który przybył dopiero 11 sierpnia. Anglicy otrzymali jasne instrukcje: nie podejmować żadnych konkretnych zobowiązań, które mogłyby w jakichkolwiek okolicznościach krępować ich rządowi swobodę ruchów. W szczególności zalecono nie omawiać problemu państw bałtyckich, Polski ani Rumunii83. Instrukcje z Londynu przekazane brytyjskiej misji wojskowej w Moskwie do tego stopnia zdumiały jej personel, że 13 sierpnia ambasador Wielkiej Brytanii William Seeds zwrócił się do ministra spraw zagranicznych lorda Halifaksa z pytaniem, czy jego rząd rzeczywiście pragnie postępu w negocjacjach84.

Podejrzliwość i nieufność Stalina co do celów i zamierzeń Anglii potęgowały się. W owym czasie sowiecki wywiad wojskowy dysponował już najprawdopodobniej informacją, że Niemcy wyznaczyły datę napaści na Polskę — 26 sierpnia.

Hitler ze swej strony był mocno zaniepokojony moskiewskimi rozmowami wojskowych delegacji trzech państw. Obawy żywiło również dowództwo niemieckich sił zbrojnych, którego strategia zakładała prowadzenie z Polską błyskawicznej wojny na jednym froncie.

27 lipca wyższy urzędnik MSZ Rzeszy Karl Julius Schnurre jednoznacznie oznajmił Astachowowi oraz szefowi sowieckiej delegacji handlowej Jewgienijowi Babarinowi, że stopniowa poprawa stosunków politycznych między ZSRS a Niemcami jest możliwa i pożądana. Jednak propozycja normalizacji spotkała się ze sprzeciwem Astachowa, który zwrócił uwagę, że czas nagli, a Związek Sowiecki odczuwa wyraźne zagrożenie ze strony Niemiec — od Bałtyku poczynając, a na Rumunii kończąc. Astachowa interesowało, czy Niemcy mają jakieś dalekosiężne polityczne zamierzenia wobec państw bałtyckich, podkreślił także znaczenie kwestii rumuńskiej. Sowiecki dyplomata oświadczył przy tym po raz pierwszy, że Gdańsk powinien wrócić do Rzeszy oraz że sprawa korytarza pomorskiego również powinna być załatwiona po myśli Berlina85. W rozmowie tej przewijały się zasadnicze rysy przyszłego paktu sowiecko-niemieckiego. Inicjatywę w kwestii zawarcia sojuszu wyraźnie przejęła strona sowiecka.

29 lipca Berlin polecił Schulenburgowi uzyskać od Mołotowa potwierdzenie poprzedniej deklaracji Astachowa. W depeszy podkreślano, że niezależnie od sposobu rozwiązania polskiego problemu — drogą pokojową bądź inną — Niemcy byłyby gotowe zadośćuczynić sowieckim interesom i doprowadzić do porozumienia z rządem ZSRS86.

3 sierpnia szef niemieckiej dyplomacji Joachim von Ribbentrop spotkał się w Berlinie z Astachowem87, zaś Mołotow w Moskwie z Schulenburgiem88. Strony dążyły do doprecyzowania wzajemnych zobowiązań w zakresie planowanego porozumienia. Schulenburg oświadczył Mołotowowi, że między Bałtykiem a Morzem Czarnym nie ma żadnego konfliktu interesów niemieckich i sowieckich. Dodał, iż pakt antykominternowski nie jest wymierzony w ZSRS, podobnie jak układy o nieagresji z państwami bałtyckimi. O moskiewskie interesy nie zahaczają również roszczenia w stosunku do Polski. Mołotow powtórzył sowieckie żądania wobec Rzeszy, wyraził nieufność swego rządu wobec niemieckich zamiarów, ale też — co najważniejsze — nie zostawił cienia wątpliwości, że Kreml jest gotów znormalizować polityczne stosunki sowiecko-niemieckie89.

W ten sposób na początku sierpnia, w przededniu rozpoczęcia rozmów misji wojskowych ZSRS, Anglii i Francji, Związek Sowiecki znalazł się w bardzo korzystnej sytuacji. Miał do wyboru trzy możliwości: połączyć się z Francją i Anglią przeciw faszystowskim Niemcom szykującym się do agresji na Polskę; zabezpieczyć własne interesy, podpisując porozumienie z Niemcami i otwierając drogę ku wojnie — napaści Niemiec na Polskę; wreszcie nie wiązać się żadnymi układami i pozostać na uboczu nadciągających konfliktów zbrojnych.

Późniejsze zapewnienia rządu sowieckiego, że nie miał innego wyboru, jak tylko przystać na porozumienie z Niemcami, nie odpowiadają faktom historycznym. W rzeczywistości Stalin z wielu powodów skłaniał się ku układowi z III Rzeszą. Przede wszystkim liczył na to, że otrzyma od niej kraje bałtyckie, wschodnią Polskę i Besarabię. Despota Stalin miał zdecydowanie negatywny stosunek do wszelkich form demokracji. Psychika dyktatora Hitlera była mu bliska i zrozumiała. Obaj pod wieloma względami uczyli się od siebie nawzajem. Obaj stosowali analogiczne metody w walce z rzeczywistymi i urojonymi przeciwnikami politycznymi. Obie propagandy, sowiecka i hitlerowska, wykazywały zdumiewające podobieństwa.

10 sierpnia 1939 roku, w przededniu przybycia do Moskwy brytyjskiej delegacji wojskowej, w Berlinie doszło do kolejnego spotkania Astachow–Schnurre. Sowiecki chargé d’affaires oznajmił, że otrzymana przezeń z Moskwy instrukcja wysuwa na pierwszy plan dążenie ZSRS do poprawy stosunków z Niemcami. Wyjaśnił również niemieckiemu wysłannikowi, iż pertraktacje prowadzone w tym czasie przez ZSRS z Anglią i Francją zostały podjęte przez stronę sowiecką bez entuzjazmu i z jednego tylko powodu: rząd sowiecki musiał zabezpieczyć się przed niemieckim zagrożeniem i był zmuszony przyjąć wszelką proponowaną mu pomoc. Od chwili rozpoczęcia rozmów z Niemcami sytuacja radykalnie się zmieniła. Wynik pertraktacji angielsko-francusko-sowieckich pozostaje tymczasem mocno niejasny i jest całkiem możliwe, że rząd sowiecki uważa tę kwestię za otwartą. Rozmowa, którą on, Astachow, prowadzi obecnie ze Schnurrem, zmierza w tym właśnie kierunku. W centrum dyskusji znalazł się problem Polski, ale obie strony unikały wynurzeń na ten temat, ograniczając się jedynie do zaznaczenia stanowisk90.

Nazajutrz rozpoczęły się w Moskwie pertraktacje wojskowe. 14 sierpnia, w szczytowym momencie rozmów, Astachow oświadczył Schnurremu, że zgodnie z instrukcją, którą otrzymał od Mołotowa, ZSRS poza kwestiami ekonomicznymi jest zainteresowany omówieniem problemów dotyczących prasy, współpracy kulturalnej, kwestii polskiej oraz dotychczasowych sowiecko-niemieckich stosunków politycznych. Na miejsce rozmów strona sowiecka proponowała Moskwę91.

W ten sposób w połowie sierpnia Związek Sowiecki podjął zasadniczą decyzję o daleko posuniętej normalizacji stosunków z Rzeszą. Mołotow faktycznie już sformułował warunki Kremla, które przekazano do wiadomości rządowi niemieckiemu: Besarabia oraz kraje bałtyckie, w tym również Litwa, winny znaleźć się w sowieckiej strefie wpływów, rozwiązanie kwestii polskiej powinno zaspokoić interesy Rzeszy. Sowieckie kierownictwo czekało na odpowiedź Berlina.

Astachow pożegnał Schnurrego 14 sierpnia około 14.00. Siedem godzin później Ribbentrop wysłał telegram do Schulenburga, w którym polecił zakomunikować Mołotowowi, co następuje:

1. Czasy, w których narodowosocjalistyczne Niemcy i Związek Sowiecki stanowiły dwa wrogie obozy, należą do przeszłości. Oba kraje stoją u progu nowej epoki we wzajemnych stosunkach.

2. Między Niemcami i ZSRS nie ma rzeczywistego konfliktu interesów. Niemcy nie żywią wrogich zamiarów wobec Związku Sowieckiego. Na obszarze Międzymorza nie ma takich problemów, których nie dałoby się rozwiązać ku zadowoleniu obu stron. W szczególności dotyczy to krajów bałtyckich, Bałtyku, Polski, Europy Południowo-Wschodniej itp.

Ribbentrop oświadczył zarazem, że doszło do zwrotu w stosunkach niemiecko-sowieckich. W celu ich dalszej normalizacji jest gotów niezwłocznie spotkać się w Moskwie ze Stalinem, by przekazać mu punkt widzenia Hitlera. Nie jest wykluczone, że w ślad za tym mogłoby dojść do znacznej poprawy wzajemnych relacji92.

16 sierpnia Schulenburg przekazał treść powyższego telegramu Mołotowowi, który zareagował bardzo przychylnie. Rząd sowiecki — oświadczył Mołotow — wierząc w szczerość niemieckich zamiarów, przyjmuje z uznaniem pragnienie Niemiec poprawy stosunków z ZSRS. Mołotow natychmiast dorzucił pomysł, by podpisać niezwłocznie pakt o nieagresji, wykorzystując w tym celu ewentualny pobyt Ribbentropa w Moskwie. Po raz kolejny powtórzył sowieckie warunki: układ o nieagresji, wywarcie przez Niemcy wpływu na Japonię w celu unormowania stosunków japońsko-sowieckich i zlikwidowania konfliktów granicznych, wspólna gwarancja dla państw bałtyckich93.

Od tej chwili obie strony — Berlin i Moskwa — zaczynają się spieszyć. Wiedzą wszak doskonale, że w ciągu najbliższych dziesięciu dni Niemcy napadną na Polskę. Hitler potrzebuje poparcia ze strony Związku Sowieckiego, mającego z Polską wspólną granicę. Stalin chciałby jeszcze przed atakiem Rzeszy na Polskę uzyskać od Niemiec wszystko, czego pragnie.

Podczas gdy marszałek Borys Szaposznikow tłumaczył angielskiej i francuskiej delegacji wojskowej, że w razie konfliktu z Niemcami ZSRS może wystawić 120 dywizji piechoty, 9–10 tysięcy czołgów oraz 5,5 tysiąca bombowców i myśliwców94, na Kremlu szykowano projekt sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji.

16 sierpnia Ribbentrop śle za pośrednictwem Schulenburga kolejną depeszę do Mołotowa. Pisze w niej, że Niemcy gotowe są zawrzeć z ZSRS 25-letni układ o nieagresji, udzielając zarazem wspólnej gwarancji państwom bałtyckim. Skłonne są również użyć swych wpływów dla uregulowania relacji sowiecko-japońskich. Ponieważ w każdej chwili może dojść do poważnych incydentów z Polską, bardzo pożądane jest niezwłoczne i zasadnicze wyjaśnienie stanu stosunków sowiecko-niemieckich. Minister spraw zagranicznych Rzeszy może przybyć do Moskwy w dowolnym dniu, począwszy od 18 sierpnia95.

17 sierpnia Mołotow informuje Schulenburga, że rząd ZSRS pragnie zamknąć przeszłość i przystąpić do naprawy relacji dwustronnych. W tym celu należałoby zacząć od podpisania umów gospodarczych i kredytowych, a zaraz potem paktu o nieagresji. Ten ostatni krok mogłoby z powodzeniem zastąpić potwierdzenie berlińskiej umowy o neutralności z 1926 roku. W każdym wypadku — i to była główna część odpowiedzi Mołotowa — musi dojść do podpisania protokołu zawierającego prócz innych punktów również niemieckie deklaracje z 15 sierpnia. Godząc się w zasadzie na propozycję przyjazdu Ribbentropa, Mołotow oświadczył, że przygotowanie wizyty wymagać będzie trochę czasu96.

Czas ten był niezbędny dla wyszukania pretekstu umożliwiającego przerwanie pertraktacji z wojskowymi delegacjami Anglii i Francji. Podsunęli go sami Anglicy, którzy, po pierwsze, nie mieli formalnego pełnomocnictwa do podpisania konwencji, a po drugie, nie byli w stanie uzyskać od rządów Polski i Rumunii zgody na przemarsz przez ich terytoria sowieckich wojsk w razie wojny z Niemcami. Te dwa powody wystarczyły do zerwania negocjacji, choć gdyby strona sowiecka szczerze pragnęła sojuszu wojskowego z Anglią i Francją, kilkudniowa zwłoka w rozmowach pozwoliłaby zachodnim mocarstwom uzyskać odpowiedź na złożoną w Warszawie démarche.

Jednak oczekiwanie na odpowiedź wykraczało poza plany Stalina, który postanowił zawrzeć sojusz z hitlerowską Rzeszą. Od dawna nosił się z ideą niemiecko-sowieckiego aliansu. Wreszcie wybiła wyczekiwana godzina.

23 sierpnia 1939 roku podczas wieczornego przyjęcia wydanego na Kremlu z okazji podpisania sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji Mołotow „wzniósł toast na cześć Stalina, zwracając uwagę, że to właśnie Stalin swoim przemówieniem z marca 1939 roku, właściwie odebranym w Niemczech, dokonał zwrotu w stosunkach politycznych (między ZSRS i Niemcami) ”97. Tydzień później Mołotow w obecności deputowanych do Najwyższego Sowietu ZSRS oświadczył, że to Stalin przepowiedział na XVIII zjeździe partii porozumienie z Rzeszą: „Teraz widzimy — dorzucił Mołotow — że w Niemczech trafnie oceniono wypowiedzi towarzysza Stalina i wyciągnięto z nich praktyczne wnioski (śmiech)... Historyczne przewidywanie towarzysza Stalina wspaniale się potwierdziło. (Burzliwa owacja na cześć tow. Stalina)”98.

Uroczystości z okazji podpisania przymierza dobiegały końca, niemieccy goście szykowali się do wyjścia, gdy raptem Stalin zwrócił się do Ribbentropa: „Rząd sowiecki traktuje ten nowy sojusz bardzo poważnie. Może zagwarantować słowem honoru, że Związek Sowiecki nie zawiedzie swego towarzysza”99. Zazwyczaj Stalin bardzo starannie dobierał słowa, gdy więc nazwał Hitlera „towarzyszem”, powiedział dokładnie to, co chciał powiedzieć. Stalin ostrzegł również Niemców przez groźbą niedoceniania sił przeciwników — Anglii i Francji. Odpowiadając na uwagi Ribbentropa o słabości obu mocarstw, stwierdził: „Anglia, pomimo swej słabości, walczyłaby umiejętnie i wytrwale; armia francuska również zasługuje na poważne traktowanie”100. Stalin liczył na długotrwałą wojnę w Europie i pragnął, by jego partner był na to przygotowany. Można przyjąć też ewentualność, że w razie długotrwałej wojny na Zachodzie widział siebie w roli silniejszego partnera w układzie ZSRS–III Rzesza.

Niemcy zobowiązały się wpłynąć na sprzymierzoną Japonię i nakłonić ją do normalizacji stosunków ze Związkiem Sowieckim. ZSRS obiecał dalsze dostawy do Rzeszy surowców strategicznych i żywności.

Podpisanie porozumień z hitlerowskimi Niemcami było zwieńczeniem długoletnich starań Stalina na rzecz utworzenia przymierza sowiecko-niemieckiego. 31 sierpnia 1939 roku Mołotow wystąpił na forum Najwyższego Sowietu ZSRS z przemówieniem, w którym tłumaczył deputowanym powody zawarcia paktu o nieagresji. Zaczął od stwierdzenia, że to właśnie Niemcy i Rosja poniosły najdotkliwsze straty w wyniku I wojny światowej (w tym momencie z sali rozległ się okrzyk: „Racja!”), podkreślił dawne dążenie rządu ZSRS do zacieśnienia politycznych kontaktów z Niemcami. Przypominając zebranym, że Hitler potwierdził w 1933 roku berlińską umowę o neutralności z 1926 roku, Mołotow powiedział: „Rząd sowiecki j u ż  p o p r z e d n i o [podkr. autora] uważał za pożądane uczynić kolejny krok na rzecz poprawy stosunków politycznych z Niemcami, ale tak się złożyło, że jest to możliwe dopiero teraz”. Ze słów przewodniczącego Sownarkomu przebijał wyraźny żal, że do porozumienia z Niemcami nie doszło wcześniej (pamiętajmy o negocjacjach Kandełakiego...). Mołotow ubolewał zarazem, że sowiecko-niemiecki sojusz ogranicza się do paktu o nieagresji. Powiedział między innymi: „Co prawda rzecz dotyczy w tym przypadku j e d y n i e umowy o nieagresji, a nie umowy o wzajemnej pomocy, jak miało to miejsce w pertraktacjach angielsko-francusko-sowieckich. N i e m n i e j [podkr. autora] w obecnych warunkach trudno przecenić międzynarodowe znaczenie paktu sowiecko-niemieckiego. [...] Umowa o nieagresji między ZSRS i Niemcami stanowi punkt zwrotny w dziejach Europy, nie tylko zresztą Europy”101.

Była to słuszna uwaga. W historii Europy i całego świata rzeczywiście nastąpił zasadniczy zwrot: Związek Sowiecki, podpisując umowę z Niemcami, utorował drogę ku wojnie. Nieprzypadkowo na tej samej sesji Najwyższego Sowietu ZSRS przeprowadzono nowelizację dotychczasowej ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej102. Następowała głęboka, jakościowa przemiana w podejściu sowieckiego kierownictwa do zagadnienia wojny i pokoju. Nastał moment, kiedy wojna w Europie miała posłużyć interesom sowieckiego reżimu, tak jak poprzednio służyła im polityka zbiorowego bezpieczeństwa, wspierana taktyką Frontu Ludowego i Kominternu.

Po podpisaniu z ZSRS tajnego porozumienia o strefach wpływów w Europie Wschodniej i Południowo-Wschodniej Niemcy zabezpieczyły swoje granice wschodnie. Droga do napaści na Polskę stanęła otworem.

Tajny protokół układu Hitler–Stalin nie doczekał się publikacji w Związku Sowieckim i sam fakt jego istnienia wyszedł na jaw dopiero podczas procesu norymberskiego hitlerowskich zbrodniarzy wojennych. Był pierwszym, lecz bynajmniej nie jedynym tajnym porozumieniem zawartym w latach 1939–1941 między Niemcami i ZSRS.

Moskiewska „Prawda” określiła pakt sowiecko-niemiecki mianem „instrumentu pokoju”, „aktu pokojowego”, który bez wątpienia przyczyni się do „złagodzenia napięć w sytuacji międzynarodowej”103. Tydzień później, 1 września 1939 roku, Niemcy napadły na Polskę. Rozpoczęła się II wojna światowa. 3 września Ribbentrop zwrócił się do Mołotowa z zapytaniem, czy Związek Sowiecki nie uważa za stosowne wystąpić przeciw armii polskiej w celu zajęcia sowieckiej strefy wpływów (chodziło o zachodnią Ukrainę i zachodnią Białoruś); podkreślił, że takie posunięcie odciążyłoby armię niemiecką i przysłużyło się sowieckim interesom. Jednak Stalin nie chciał utożsamiać Związku Sowieckiego z hitlerowską agresją. Uznał, że należy odczekać, by następnie przedstawić własnemu społeczeństwu i całemu światu wkroczenie Armii Czerwonej do Polski jako akt pomocy dla ludności ukraińskiej i białoruskiej, ratowanie jej przed Niemcami. Dlatego odpowiedź Mołotowa brzmiała następująco: ZSRS zgadza się ze stanowiskiem Niemiec, że podjęcie konkretnych działań będzie w odpowiednim momencie absolutnie konieczne, jednak ten moment jeszcze nie nastał. Pośpiech może jedynie „nam zaszkodzić” i sprzyjać konsolidacji „n a s z y c h [podkr. autora] przeciwników”.

Treść owego dokumentu jest niezwykle ważna: Związek Sowiecki przyznaje w nim po raz pierwszy, że ma tych samych wrogów i te same cele, co hitlerowska III Rzesza. „N a s i przeciwnicy”, „n a s z a sprawa” — sformułowania Mołotowa biją w oczy104.

W połowie września w Moskwie uznano, że nastał odpowiedni moment, by wojska sowieckie wkroczyły do Polski. Wszyscy rezerwiści do 45. roku życia otrzymali karty mobilizacyjne — w pierwszej kolejności technicy i personel medyczny. Budynki szkół przemieniano w szpitale. Z półek sklepowych zaczęły znikać kolejne artykuły. Pojawiły się pogłoski o rychłym wprowadzeniu kartek na żywność105. Ludność ZSRS, zwłaszcza mieszkańcy zachodniej rubieży, raptem poczuła tchnienie wojny.

Szybka ofensywa wojsk niemieckich, ich nieprzerwane posuwanie się w głąb terytorium Polski, zaskoczyło sowieckie kierownictwo. Na Kremlu przypuszczano, że operacje wojenne w Polsce będą przebiegać znacznie wolniej. Była to ważna lekcja nowoczesnej strategii. Przyszłe wypadki pokazały, że nie poszła na marne, a Moskwa wyciągnęła odpowiednie wnioski.

W Berlinie dość nerwowo zareagowano na zwłokę ZSRS z wkroczeniem do Polski. Był to wszak jedyny możliwy sprawdzian praktycznej wartości podpisanego paktu. Niemiecka agencja informacyjna rozpowszechniła oświadczenie naczelnego dowódcy sił lądowych generała Waltera von Brauchitscha. Wynikało z niego niezbicie, że lada moment dojdzie do zawarcia rozejmu między Niemcami i Polską i dlatego nie ma powodu, by rozpoczynać działania wojenne na polskiej granicy wschodniej. Owa deklaracja miała posłużyć za katalizator aktywizujący ZSRS. Rząd sowiecki szukał odpowiedniego wytłumaczenia dla wprowadzenia wojsk do Polski, chciał w jakiś sposób wytłumaczyć takie posunięcie własnym obywatelom.

10 września Mołotow z nieukrywanym cynizmem oznajmił niemieckiemu ambasadorowi Schulenburgowi, że „rząd sowiecki ma zamiar wykorzystać dalsze posuwanie się wojsk niemieckich, by objaśnić, że Polska padła i wskutek tego Związek Sowiecki stanął wobec konieczności przyjścia z pomocą Ukraińcom i Białorusinom, którym »zagrażają Niemcy«”. W oczach ludności będzie to wiarygodny argument, który jednocześnie zatrze wrażenie, że ZSRS występuje w roli agresora106. Taka argumentacja siłą rzeczy nie przypadła do gustu niemieckiemu rządowi, który zaproponował wspólny komunikat głoszący, iż u źródeł działań wojennych przeciw Polsce leżała konieczność przywrócenia pokoju i porządku na dawnych polskich terytoriach107. Propozycja została odrzucona: Stalin obawiał się utożsamienia z Hitlerem108. Udało się jednak znaleźć możliwą do przyjęcia formułę tłumaczącą sowiecką inwazję. Nie było w niej mowy o zagrożeniu ze strony Niemiec, a jedynie mgliste napomknienie o jakichś „trzecich mocarstwach”, które mogą chcieć czerpać korzyści z chaosu panującego wówczas na terytorium Polski. Mołotow apelował do nazistów o zrozumienie: rząd sowiecki nie widzi innego wiarygodnego uzasadnienia wobec własnego społeczeństwa dla przygotowywanej agresji109. 17 września Armia Czerwona przekroczyła granicę. Był to cios w plecy broniącej się desperacko armii polskiej. Jej zażarty opór pomimo sowieckiej napaści potrwa jeszcze dwa tygodnie.

Pod naciskiem Niemiec Stalin zgodził się w końcu na wspólny niemiecko-sowiecki komunikat. Pierwszy jego wariant, zaproponowany przez Berlin, został przez Stalina uznany za zbyt szczery; w rezultacie przystano na wersję sowiecką. Jednak treść tego komunikatu również była wystarczająco jasna: przebywające w Polsce wojska niemieckie i sowieckie nie mają celów sprzecznych z interesami Niemiec i Związku Sowieckiego, określonymi w zawartym przez te kraje pakcie110. Jednocześnie sowiecka propaganda przygotowała inne wytłumaczenie: ludność ZSRS i cały świat mógł się dowiedzieć, że interwencja Armii Czerwonej w Polsce miała charakter wyzwoleńczy, wszystkie fakty związane ze zmową Stalin–Hitler skrzętnie zatajono.

Ukoronowaniem niemieckiej i sowieckiej napaści na Polskę była wspólna defilada wojsk Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu111. Prasa sowiecka, rzecz jasna, zachowała w tej sprawie milczenie.

27 września 1939 roku do Moskwy przybył ponownie hitlerowski minister spraw zagranicznych Ribbentrop. Nazajutrz podpisano dwustronny „Traktat o granicach i przyjaźni”, który wytyczał linię podziału wzajemnych interesów Niemiec i ZSRS. Przecinała ona terytorium Polski. Jednocześnie podpisano poufny protokół o wyjeździe z obszarów należących odtąd do ZSRS osób narodowości niemieckiej i o opuszczeniu przez Ukraińców i Białorusinów terenów okupowanych przez Niemcy112. Specjalny tajny protokół dodatkowy stwierdzał, że terytorium państwa litewskiego przechodzi do strefy wpływów ZSRS, a z drugiej strony Lublin i część Mazowsza — do strefy wpływów Niemiec. W drugim tajnym protokole dodatkowym Niemcy i Związek Sowiecki oświadczały, że „obie strony nie będą tolerowały na swoich terytoriach żadnej agitacji wymierzonej przeciw drugiej stronie. Będą dławić na swoich terytoriach wszelkie zalążki takiej agitacji i informować się wzajemnie w sprawie podejmowanych w tym celu środków”113.

Wspólna deklaracja rządów sowieckiego i niemieckiego, opublikowana z okazji zawarcia układu z 28 września 1939 roku, głosi: „Rząd Niemiec i Rząd ZSRS w podpisanym dziś traktacie ostatecznie uregulowały problemy powstałe w rezultacie rozpadu państwa polskiego i tym samym położyły mocny fundament pod długotrwały pokój w Europie Wschodniej; wymienione rządy dają wyraz pragnieniu zakończenia wojny toczącej się między Niemcami z jednej strony oraz Anglią i Francją z drugiej. Jeśli Anglia i Francja będą kontynuowały wojnę, rządy Niemiec i ZSRS będą się wzajem konsultowały w sprawie niezbędnych środków, jakie należy przedsięwziąć”. Jednocześnie Mołotow oświadczył: „Jest nie tylko nonsensem, lecz również zbrodnią prowadzenie wojny mającej na celu »zniszczenie hitleryzmu« pod fałszywym sztandarem »obrony demokracji«”114. Zaledwie półtora roku później Stalin opowie się za koniecznością zniszczenia hitleryzmu i wystąpi pod sztandarem... obrony demokracji.

Niemiecko-sowiecki rozbiór Polski i towarzyszące mu poufne porozumienia w zasadniczy sposób zmieniały sytuację w Europie.

Moskwa uznała za rzecz wielkiej wagi wykazanie, że Armia Czerwona w takim samym stopniu jak Wehrmacht uczestniczyła w wojnie z Polską. Niemcy miały pamiętać, że ZSRS wspierał je podczas polskiej kampanii nie tylko politycznie, ale też militarnie. 31 października 1939 roku na sesji Najwyższego Sowietu ZSRS Mołotow chełpił się wojskowym partnerstwem Niemiec i Związku Sowieckiego: „Jedno szybkie uderzenie, najpierw niemieckiej, p o t e m [podkr. autora] Armii Czerwonej i nic nie zostało z pokracznego bękarta traktatu wersalskiego...”115.

Odpowiadając na depeszę gratulacyjną Ribbentropa z okazji 60. urodzin, Stalin podkreślił: „Dziękuję Panu, Panie Ministrze, za życzenia. P r z y p i e c z ę t o w a n a  k r w i ą [podkr. autora] przyjaźń narodów Niemiec i Związku Sowieckiego ma wszelkie dane po temu, by być długą i krzepką”116. Po Moskwie krążył cyniczny żart: przyjaźń istotnie przypieczętowana krwią, tyle że polską.

Jak wspominaliśmy, sowieckie kierownictwo przykładało wielką wagę, by cios w plecy zadany Polsce przez Armię Czerwoną przedstawić jako wyratowanie ludności ukraińskiej i białoruskiej z nieszczęścia, w które wtrąciła je bezrozumna polityka rządu Rzeczypospolitej. Jest rzeczą charakterystyczną, że w żadnym dokumencie z owych czasów nie ma mowy o ludności polskiej — jakby w ogóle nie istniała. Na terytorium zaanektowanym przez ZSRS mieszkało wówczas około 3 milionów Polaków. W wielkim pośpiechu przerzucono do wschodniej Polski specjalne jednostki NKWD, dowodzone przez generała Iwana Sierowa. Rozpoczęły się masowe aresztowania i deportacje „elementów klasowo obcych”. Równocześnie przybyła cała armia funkcjonariuszy partyjnych, mających przygotować 12-milionową ludność wschodniej Polski do „nieskrępowanego wyrażenia swej woli”: połączenia się z Ukraińską i Białoruską SRS. W pierwszych dniach października zarządzono wybory do tak zwanych Zgromadzeń Ludowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, a 31 października Najwyższy Sowiet ZSRS zatwierdził odpowiednim dekretem „zjednoczenie tych obszarów z Ukraińską i Białoruską SRS” — ich inkorporację do Związku Sowieckiego.