Teologia niemiecka - Opracowanie zbiorowe - ebook

Teologia niemiecka ebook

3,0

Opis

"Teologię niemiecką" warto wziąć do ręki nie tylko po to, aby poszerzyć wiedzę z zakresu dziejów (niemieckiego) Ducha. Warto ją czytać dla niej samej, bo jest to doprawdy książka niezwykła. Jest to dzieło uniwersalne, zdolne zaspokoić potrzeby zarówno czytelnika zaawansowanego w refleksji i spekulatywnej lekturze, jak i tego, kto po lekturę taką sięga sporadycznie i nastawiony jest na jasne wskazówki i spostrzeżenia. Odwołując się do języka zupełnie innej tradycji duchowej, można powiedzieć, że niniejszy traktat jest lekturą obowiązkową dla każdego, kto pragnie wyzwolić się z iluzji „ja”, aby zanurzyć się w wyzwalającym, bezpośrednim doświadczeniu Istnienia.

Traktat powstał najprawdopodobniej w drugiej połowie XIV wieku w kręgu tzw. mistyki nadreńskiej, której najwybitniejszymi przedstawicielami byli Mistrz Eckhart i Tauler. Teologia niemiecka podejmuje zasadnicze wątki ich doktryny mistycznej, wzbogacając ją o nowe, oryginalne elementy. Autorem traktatu był nieznany z imienia Krzyżak, o którym wiadomo niewiele ponad to, że mieszkał w domu zakonnym we Frankfurcie nad Menem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 183

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,0 (1 ocena)
0
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




FRANKFURTCZYK
TEOLOGIA NIEMIECKA
FUNDACJA AUGUSTA HRABIEGO CIESZKOWSKIEGO
Przełożył
PIOTR AUGUSTYNIAK
WARSZAWA
KLASYCY FILOZOFII NIEMIECKIEJ
2013
Projekt okładki i stron tytułowych: KRZYSZTOF BIELECKI
Redaktor serii: WAWRZYNIEC RYMKIEWICZ
Redakcja: KRZYSZTOF ROSIŃSKI
Korekta: MAGDALENA PABICH
Skład: Studio Artix, Jacek Malik, [email protected]
Książka współfinansowana przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
Copyright © by Piotr Augustyniak Copyright © for this edition by Fundacja Augusta hr. Cieszkowskiego
Wydanie pierwsze, Warszawa 2013
ISBN 978-83-62609-23-9
Fundacja Augusta hr. Cieszkowskiego ul. Mianowskiego 15/65, 02-044 Warszawa e-mail:[email protected]
Konwersja:eLitera s.c.

Przedmowa do wydania polskiego

O wadze i formacie dzieła, z jakim mamy do czynienia w wypadku Teologii niemieckiej, najlepiej świadczy uznanie, z którym spotykała się ona wśród niemieckich teologów i filozofów, począwszy od wieku XVI. Szczególnie bliska była tym, którzy w otaczającym nas świecie skończonych rzeczy, a przede wszystkim w zamieszkującym i współtworzącym go człowieku, widzieli sferę upadku i mroku. Luter i Schopenhauer, bo ich mam na myśli przede wszystkim, nie tylko wypowiadali się o niniejszym traktacie z największą estymą – Luter porównywał go z Pismem Świętym i traktatami Augustyna, Schopenhauer zaś uważał jego anonimowego autora za geniusza porównywalnego z Platonem i Buddą – ale też bez nauk w nim zawartych nie sposób wyobrazić sobie w ogóle ich dzieła. Luter odnalazł w Teologii niemieckiej, a następnie rozwinął właściwe sobie rozumienie natury, grzechu i usprawiedliwienia. Schopenhauer zaś zręby rozwiniętej przez siebie metafizyki woli. A że Lutra spotykamy u źródeł całej – nomen omen – teologii niemieckiej, Schopenhauer zaś wieńczy długą i jakże doniosłą niemiecką tradycję teozoficznych i filozoficznych spekulacji na temat Boga i istnienia jako woli, dlatego śmiało można powiedzieć, że bez niniejszego traktatu nie byłoby w znacznej części tego, co znamy jako niemiecką tradycję intelektualną.

Teologię niemiecką warto jednak wziąć do ręki nie tylko po to, aby poszerzyć wiedzę z zakresu dziejów (niemieckiego) Ducha. Warto ją czytać dla niej samej, bo jest to doprawdy książka niezwykła. Aż chce się powtórzyć słowa Lutra, który zachwycał się tym, jak wiele można z niej nauczyć się o Bogu, człowieku i wszystkich rzeczach. Jest to przy tym dzieło uniwersalne, zdolne zaspokoić potrzeby zarówno czytelnika zaawansowanego w refleksji i spekulatywnej lekturze, jak i tego, kto po lekturę taką sięga sporadycznie i nastawiony jest na jasne wskazówki i spostrzeżenia. Odwołując się do języka zupełnie innej tradycji duchowej, można powiedzieć, że niniejszy traktat jest lekturą obowiązkową dla każdego, kto pragnie wyzwolić się z iluzji „ja”, aby zanurzyć się w wyzwalającym, bezpośrednim doświadczeniu Istnienia.

Ponieważ omówieniu Teologii niemieckiej poświęciłem osobną książkę (pt. Istnienie jest Bogiem, ja jest grzechem), która ukazuje się równolegle z niniejszym tomem w serii „Klasycy filozofii niemieckiej. Komentarze”, do niej chciałbym odesłać osoby zainteresowane zarówno historią i strukturą tekstu, jak i interpretacją jego filozoficzno‍-teologicznej zawartości. W tym miejscu ograniczę się tylko do informacji najbardziej podstawowych. Traktat powstał najprawdopodobniej w drugiej połowie XIV wieku w kręgu tzw. mistyki nadreńskiej, której najwybitniejszymi przedstawicielami byli Mistrz Eckhart i Tauler. Teologia niemiecka podejmuje zasadnicze wątki ich doktryny mistycznej, wzbogacając ją o nowe, oryginalne elementy. Autorem traktatu był nieznany z imienia Krzyżak, o którym wiadomo niewiele ponad to, że mieszkał w domu zakonnym we Frankfurcie nad Menem. Pierwotny tytuł traktatu, podobnie jak imię autora, nie jest znany. Dzisiejszy zawdzięczamy Lutrowi, podobnie jak samą znajomość traktatu, albowiem właśnie ojciec reformacji upowszechnił go, wydając dwukrotnie drukiem w roku 1516 (wersja niepełna) i 1518 (pełny tekst). Traktat czasami tytułowany jest też inaczej – Frankfurtczyk (taką nazwę przekazuje jeden z odnalezionych rękopisów). Podobnie jak wielu tłumaczy i komentatorów, terminem tym określam anonimowego autora traktatu.

Teologia niemiecka doczekała się dotąd bardzo wielu edycji niemieckich oraz ogromnej liczby przekładów. Niniejszy, pierwszy przekład na język polski powstał na podstawie tekstu staroniemieckiego, za najbardziej źródłową uznając wersję krytycznej edycji von Hintena („Der Franckforter” („Theologia Deutsch”). Kritische Textausgabe, red. W. von Hinten, München 1982).

Oddając do rąk czytelnikaTeologię niemiecką, chciałbym podziękować Wawrzyńcowi Rymkiewiczowi, który nie tylko zaproponował mi jej przełożenie, ale na różne sposoby wspierał mnie w czasie pracy nad przekładem. Krzysztofowi Rosińskiemu dziękuję za uważne przeczytanie przekładu i redakcyjne uwagi. Przekład ten nie powstałby, gdyby nie pobyt w Evangelisch‍-Theologische Fakultät Uniwersytetu Wiedeńskiego, sfinansowany z funduszu stypendialnego Republiki Austriackiej. W czasie tego pobytu wiele życzliwości i zrozumienia okazał mi dziekan Wydziału prof. Christian Danz, za co chciałbym mu złożyć serdeczne podziękowania.

24 grudnia 2012

Piotr Augustyniak

Teologia niemiecka

Przedmowa do pełnego wydania Teologii niemieckiej z 1518 roku

Można przeczytać[1], że Paweł, osoba nędzna i lekceważona, pisał jednak listy mocne i nieubłagane. I sam szczycił się tym, że jego mowa nie była przyozdobiona przymilnymi i ujmującymi słowami[2], a jednak odkryte zostało za jej sprawą całe bogactwo mądrości[3]. Również gdy przyjrzymy się cudownym dziełom Boga, jasne jest, że zawsze dla głoszenia jego słów nie są wybierani wspaniali, wydający się coś znaczyć orędownicy, lecz jak jest napisane: ex ore infantium etc., „przez usta dzieci i niemowląt utwierdziłeś sobie chwałę”[4]. Oraz: „Mądrość Boga najbardziej wymownymi uczyniła języki niewprawnych”[5]. Natomiast gani ona ludzi pysznych, którzy godzą w prostaczków i się na nich złoszczą: concilium inopis etc.[6]. „Wyście nisko cenili dobrą radę i naukę, dlatego że zostały udzielone przez ludzi ubogich i niepozornych” itd.

Mówię to dlatego, że chcę ostrzec każdego, kto będzie czytać tę książeczkę, żeby nie przyniósł sobie szkody i nie złościł się na słaby niemiecki lub na nieozdobne słowa. Ta szlachetna książeczka bowiem, jak jest uboga i nieujmująca co do słów i ludzkiej mądrości, tak jest w tym samym stopniu i jeszcze bardziej bogata i drogocenna co do wiedzy i bożej mądrości. Tak że stosownie do mojej starej głupoty szczycę się tym, iż obok Biblii i Augustyna nie przytrafiła mi się żadna książka, z której nauczyłem się więcej i wciąż chcę się uczyć, czym jest Bóg, Chrystus, człowiek i wszystkie rzeczy. Prawdą więc jest – jak obelżywie mówią o nas, teologach wittenberdzkich, niektórzy wielcy uczeni – że chcielibyśmy dokonać nowych rzeczy, jakby skądinąd nie było dotąd żadnych [mądrych] ludzi. Tak, oczywiście, że byli, lecz gniew boży, spowodowany naszymi grzechami, nie pozwolił nam ich oglądać i słyszeć. Teraz jest bowiem tak, że na uniwersytetach od długiego czasu coś takiego nie było podejmowane, doszło więc do tego, iż święte słowo boże nie tylko zostało wzgardzone[7], lecz prawie całkiem zostało rozłożone przez kurz i mole. Niech czyta tę książeczkę, kto chce, i niech powie potem, czy teologia jest u nas nowa, czy stara. Książka ta bowiem nie jest nowa. Jeśli jednak przypadkiem będą tak jak przedtem mówić, że jesteśmy niemieckimi teologami, zgadzamy się na to. Dziękuję Bogu, że w języku niemieckim Boga mego słyszę i odnajduję w taki sposób, w jaki ja, a wraz ze mną oni[8], nie odnaleźliśmy go dotąd ani w języku łaciński, greckim, ani hebrajskim. Niech Bóg sprawi, że więcej takich książek ujrzy światło dzienne, a przekonamy się, że niemieccy teolodzy są bez wątpienia najlepszymi teologiami. Amen.

4 czerwca 1518

Doktor Marcin Luter

augustianin z Wittenbergi

Prolog[9]

Wszechmocny, wieczny Bóg wypowiedział tę książeczkę przez pewnego mądrego, rozumnego, prawego, sprawiedliwego człowieka, swego przyjaciela, który był w dawnych czasach niemieckim panem[10], kapłanem i kustoszem w domu panów frankfurckich. Udziela ona wielu cennych wskazówek dotyczących boskiej Prawdy, a w szczególności, jak i po czym można rozpoznać prawdziwego, sprawiedliwego przyjaciela Boga oraz niesprawiedliwe, fałszywe, wolne duchy[11], które są bardzo szkodliwe dla Kościoła świętego.

Spis rozdziałów

Rozdział 1

Czym jest to, co doskonałe, a czym są części, oraz że części zostają usunięte, gdy przychodzi doskonałe

Rozdział 2

Czym jest grzech oraz że nie należy przywłaszczać sobie żadnego dobra, ponieważ ono należy jedynie do prawdziwego dobra

Rozdział 3

O tym, że upadek i odwrócenie się człowieka musi być tak samo naprawione jak upadek Adama

Rozdział 4

O tym, że człowiek przez przywłaszczanie sobie, gdy przywłaszcza sobie coś dobrego, upada i godzi w cześć Boga

Rozdział 5

Jak należy to rozumieć, że człowiek powinien zostać pozbawiony „sposobu”, woli, miłości, pożądania, poznania i innych tego typu rzeczy

Rozdział 6

O tym, że najbardziej należy miłować to, co najlepsze i najszlachetniejsze, wyłącznie dlatego, że jest najlepsze

Rozdział 7

O dwojgu duchowych oczach, dzięki którym człowiek patrzy w wieczność i w czas, i o tym, że jedno przeszkadza drugiemu

Rozdział 8

O tym, że dusza człowieka, pozostając w ciele, może doznać przedsmaku wiecznej szczęśliwości

Rozdział 9

O tym, że byłoby dla człowieka korzystniej i lepiej, żeby pojął, co Bóg chce zdziałać przy jego pomocy oraz do czego chce go użyć, niż gdyby wiedział, co Bóg zdziałał kiedykolwiek przy pomocy wszystkich stworzeń i co jeszcze zamierza zdziałać; oraz o tym, że nasza szczęśliwość zależna jest jedynie od Boga i jego dzieł, a nie od stworzeń

Rozdział 10

O tym, że doskonali ludzie nie pragną niczego innego prócz tego, że chcieliby być dla wiecznego dobra tym, czym dla człowieka jest jego ręka, oraz że stracili lęk przed otchłanią i przestali pragnąć królestwa niebieskiego

Rozdział 11

O tym, że sprawiedliwy człowiek, żyjąc w czasie, zostaje strącony do otchłani i nie może w niej znaleźć pocieszenia i że zostaje wzięty z otchłani i wprowadzony do królestwa niebieskiego i w nim nie może doznać zasmucenia

Rozdział 12

Czym jest właściwy, prawdziwy, wewnętrzny pokój, który Chrystus na końcu pozostawił swym uczniom

Rozdział 13

O tym, że człowiek niekiedy zbyt wcześnie daje wolne zmysłowym obrazom

Rozdział 14

O trzech stopniach, które prowadzą człowieka do doskonałości

Rozdział 15

O tym, że wszyscy ludzie umarli w Adamie, a w Chrystusie znów stali się żywi, oraz o prawdziwym posłuszeństwie i nieposłuszeństwie

Rozdział 16

O tym, kim jest stary człowiek, jak również, kim jest nowy człowiek

Rozdział 17

O tym, że nie należy przywłaszczać sobie dobra, lecz obarczyć się winą za zło, które się popełniło

Rozdział 18

O tym, że życie Jezusa jest najszlachetniejszym i najlepszym życiem, jakie kiedykolwiek było i kiedykolwiek może być, i że życie beztroskie, fałszywe i wolne jest życiem najgorszym ze wszystkich

Rozdział 19

O tym, że prawdziwego światła i życia Chrystusowego nie można osiągnąć ani za pomocą rozlicznych dociekań i lektur, ani za pomocą wysokich, przyrodzonych umiejętności i rozumu, lecz jedynie za sprawą wyrzeczenia się siebie samego i wszystkich rzeczy

Rozdział 20

Ponieważ dla wszelkiej natury i sobności życie Chrystusa jest czymś najbardziej gorzkim, dlatego natura nie chce go przyjąć i obiera beztroskie, fałszywe życie, które jest dla niej najwygodniejsze i najprzyjemniejsze

Rozdział 21

O tym, że przyjaciel Chrystusa swoimi czynami chętnie dokonuje na zewnątrz rzeczy, które tam muszą i powinny być, a o resztę nie dba

Rozdział 22

O tym, że czasami włada człowiekiem Duch Boży i ma go w swej mocy, i takoż zły duch

Rozdział 23

O tym, że kto ma doznać Boga i chce być mu posłusznym, ten musi zostać doświadczony przez wszystkie rzeczy, to jest przez Boga, siebie samego i wszystkie stworzenia, oraz musi być im wszystkim posłuszny pasywnie, a niekiedy też aktywnie

Rozdział 24

O czterech rzeczach związanych z tym, w jaki sposób człowiek staje się podatny na prawdę bożą i zostaje owładnięty przez Ducha Świętego

Rozdział 25

O dwóch złych owocach, które wyrastają z nasienia złego ducha, i są dwiema siostrami, które chętnie razem zamieszkują. Jedna nazywa się duchowym bogactwem i pychą, druga nieuporządkowaną, fałszywą wolnością

Rozdział 26

O ubóstwie ducha i prawdziwej pokorze, i po czym można rozpoznać sprawiedliwych, poddanych regułom, prawdziwie wolnych ludzi, których prawda uczyniła wolnymi

Rozdział 27

O tym, jak należy to rozumieć, gdy Chrystus mówi: „Trzeba zostawić i porzucić wszystkie rzeczy” i od czego zależy zjednoczenie z wolą bożą

Rozdział 28

O tym, że po zjednoczeniu z wolą bożą wewnętrzny człowiek trwa nieporuszenie, a człowiek zewnętrzny jest w ruchu tu i tam

Rozdział 29

O tym, że człowiek przed własną śmiercią nie może stać się nieporuszony od zewnątrz i wolny od cierpienia

Rozdział 30

O tym, jak można wyjść poza „sposób”, regułę, prawa, przykazania i tym podobne

Rozdział 31

O tym, że życia Chrystusa nie wolno porzucić, lecz trzeba aż do śmierci je praktykować i mieć o nie staranie

Rozdział 32

O tym, że Bóg jest prawdziwym, niezłożonym, doskonałym dobrem, i że jest światłem i rozumem, i wszystkimi cnotami oraz że spośród wszystkiego powinno się najbardziej miłować owo najwyższe, najlepsze dobro

Rozdział 33

O tym, że w przebóstwionym człowieku miłość jest czysta i nieskalana i że ta miłość chce miłować wszystkie stworzenia i czynić to, co najlepsze

Rozdział 34

O tym, że jeśli człowiek ma osiągnąć to, co najlepsze, to musi porzucić swoją własną wolę, i o tym, że kto dopomaga człowiekowi w spełnianiu jego własnej woli, ten pomaga mu w tym, co najgorsze

Rozdział 35

O tym, że w przebóstwionym człowieku jest obecna prawdziwa, głęboka, istotna pokora oraz duchowe ubóstwo

Rozdział 36

O tym, że nic innego nie sprzeciwia się Bogu prócz grzechu, oraz o tym, czym jest grzech

Rozdział 37

O tym, że w Bogu, o ile jest Bogiem, nie może pojawić się smutek, przykrość, niezadowolenie i tym podobne; jest to jednak obecne w przebóstwionym człowieku

Rozdział 38

O tym, że życie Chrystusa należy wziąć na siebie z miłości, a nie dla nagrody i że nie wolno go nigdy odrzucić ani poniechać

Rozdział 39

O tym, że Bóg chce mieć w stworzeniach regułę, „sposób”, miarę i tym podobne, ponieważ bez stworzeń nie może tego mieć; oraz o czterech rodzajach ludzi, którzy stosują regułę, prawo oraz „sposób” i mają o nie staranie

Rozdział 40

Dokładne objaśnienie dotyczące fałszywego światła i jego własności

Rozdział 41

O tym, że ten, kto zowie się człowiekiem przebóstwionym i jest nim, jest przeniknięty bożym światłem i pałający wieczną miłością bożą, i że światło oraz poznanie na nic się nie zdadzą bez miłości

Rozdział 42

Pytanie, czy można Boga poznać i nie miłować, oraz o tym, że istnieje dwojakie światło: prawdziwe i fałszywe, i dwojaka miłość

Rozdział 43

Po czym można rozpoznać prawdziwego, przebóstwionego człowieka, i to, co mu przysługuje, oraz to, co przysługuje również fałszywemu światłu względnie fałszywemu, wolnemu duchowi

Rozdział 44

O tym, że nic innego nie jest wbrew Bogu prócz własnej woli i że kto szuka tego, co dla niego najlepsze jako czegoś należącego do niego, ten tego nie znajduje, i że człowiek sam z siebie nie zna niczego dobrego i nie do tego jest zdolny

Rozdział 45

O tym, że gdzie jest życie Chrystusowe, tam też jest Chrystus, i że życie Chrystusowe jest życiem najlepszym i najszlachetniejszym ze wszystkich, które kiedyś były lub kiedykolwiek mogą być

Rozdział 46

O tym, że pełne zaspokojenie i spoczynek znajduje się jedynie w Bogu, a nie w jakimkolwiek stworzeniu, i że ten, kto chce być posłuszny Bogu, musi być pasywnie wszystkiemu posłuszny, a kto chce miłować Boga, musi miłować w nim wszystkie rzeczy

Rozdział 47

O tym, czy również grzech trzeba miłować, skoro trzeba miłować wszystkie rzeczy

Rozdział 48

O tym, że trzeba najpierw uwierzyć w niektóre aspekty prawdy bożej, zanim dojdzie się do prawdziwej wiedzy i doświadczenia

Rozdział 49

O własnej woli oraz o tym, że Lucyfer i Adam przez własną wolę odpadli od Boga

Rozdział 50

O tym, że czas jest rajem i przedmieściem królestwa niebieskiego i że nie ma w nim nic więcej prócz zakazanego drzewo, którym jest własna wola

Rozdział 51

Dlaczego Bóg stworzył własną wolę, skoro jest mu tak przeciwna

Rozdział 52

O tym, jak należy rozumieć dwa zdania, które wypowiedział Chrystus. Pierwsze: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie”, drugie: „Nikt nie przychodzi do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec”

Rozdział 53

Drugie zdanie: „Nikt nie przychodzi do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec”

Rozdział 1

Czym jest to, co doskonałe, a czym są części, oraz że części zostają usunięte, gdy przychodzi doskonałe

Święty Paweł mówi: „Gdy przyjdzie to, co doskonałe, zniknie to, co niedoskonałe oraz cząstkowe”[12]. Uważaj teraz: Czym jest to, co doskonałe, i to, co cząstkowe? Doskonałe jest istnieniem, które wszystko objęło i zawarło w sobie, i we własnym istnieniu[13], i bez którego, i na zewnątrz którego nie ma prawdziwego istnienia, i w którym wszystkie rzeczy mają swe istnienie, bo ono jest istnieniem wszystkich rzeczy i w sobie samym jest niezmienne i nieporuszone, a przemienia oraz porusza wszystkie inne rzeczy.

To zaś, co cząstkowe albo niedoskonałe, jest tym, co z doskonałego[14] wzięło lub[15] bierze swój początek, podobnie jak blask lub poświata wypływa ze słońca lub z jakiegokolwiek światła i oświetla coś, to lub tamto, i zwie się stworzeniem[16]. I żadna rzecz ze wszystkiego, co cząstkowe, nie jest tym, co doskonałe. A zatem i doskonałe nie jest żadną z rzeczy cząstkowych, które są uchwytne, poznawalne, wypowiadalne. To, co doskonałe, jest dla wszystkich stworzeń – w tej mierze, w jakiej są stworzeniami – niepoznawalne, niepojmowalne i niewypowiadalne. Doskonałe zatem nazywa się „nic”, ponieważ nie jest ono żadnym spośród nich. Stworzenie jako stworzenie nie może go poznać ani pojąć, nazwać ani pomyśleć. A więc kiedy przychodzi to, co doskonałe, wzgardzone zostaje to, co częściowe. Kiedy jednak ono przychodzi? Powiadam: gdy w takiej mierze, w jakiej to jest możliwe, zostanie poznane, odnalezione i zakosztowane[17] w duszy.

Można by więc teraz powiedzieć: Skoro jest niepoznawalne i niepojmowalne przez wszystkie stworzenia, a dusza jest przecież stworzeniem, jak więc może być poznane w duszy? Odpowiedź: Dlatego właśnie powiada się: „w tej mierze, w jakiej jest stworzeniem”, a znaczy to: „stworzeniem w jego stworzoności i w jego byciu stworzonym”[18]. Ze względu na jego bycie-czymś[19] i jego sobność[20] jest to dla niego niemożliwe. Jeśli doskonałe ma być poznane w jakimś stworzeniu, tam bycie stworzonym, stworzoność, bycie-czymś i sobność muszą zostać utracone i zniknąć. Takie znaczenie mają słowa św. Pawła: „gdy przyjdzie to, co doskonałe”. Mianowicie: gdy ono zostanie poznane, wówczas to, co częściowe, czyli bycie stworzonym, stworzoność, bycie-czymś, sobność, mojość zostanie całkiem wzgardzone i uznane za nic. Jak długo się o tym coś sądzi i jest się do tych sądów przywiązanym, tak długo doskonałe pozostaje niepoznane.

Można by teraz powiedzieć również: „Mówisz, że na zewnątrz tego, co doskonałe, i bez niego nie ma nic, mówisz też jednak, że z niego coś wypływa. A przecież to, co wypłynęło, jest na zewnątrz niego”. Odpowiedź: Dlatego powiada się, że na zewnątrz niego i bez niego nie ma prawdziwego istnienia. To bowiem, co wypłynęło, nie jest prawdziwe i poza tym, co doskonałe, nie ma istnienia, lecz jest jego padaniem[21], blaskiem albo poświatą[22]. Poświata ta poza ogniem, z którego wypływa blask, albo poza słońcem czy innym światłem ani nie jest istnieniem, ani go nie posiada.

Rozdział 2

Czym jest grzech oraz że nie należy przywłaszczać sobie[23] żadnego dobra, ponieważ ono należy jedynie do prawdziwego dobra

Pismo, wiara i prawda mówi, że grzech to nic innego niż odwracanie się stworzenia od nieprzemijającego dobra i zwracanie ku przemijającemu, czyli zwracanie się od tego, co doskonałe, ku temu, co cząstkowe i niedoskonałe, a najczęściej ku sobie samemu.

Zauważ teraz: Stworzenie wtedy odwraca się od doskonałego, gdy przywłaszcza sobie coś dobrego, na przykład istnienie, życie, wiedzę, poznanie, moc, krótko mówiąc wszystko, co należy nazwać dobrym, tak jakby stworzenie było tym albo to byłoby jego własnością, albo do niego należało, albo od niego pochodziło. Cóż innego robi diabeł i czym innym był jego upadek, względnie jego odwrócenie się, niż przypisaniem sobie, że również on jest czymś i coś jest jego, i do niego należy. To zawłaszczenie oraz jego „ja” i jego „mnie”, i jego „mi”, i jego „moje”, to stanowiło jego odwrócenie się i upadek. I tak jest z nim wciąż.

Rozdział 3

O tym, że upadek i odwrócenie się człowieka musi być tak samo naprawione jak upadek Adama

Cóż innego uczynił Adam, jeśli nie to samo? Powiada się: dlatego, że Adam zjadł jabłko, zagubił się i upadł. Ja powiadam: stało się tak ze względu na jego przywłaszczanie sobie oraz ze względu na jego „ja”, „moje”, „mi”, „mnie” i na tym podobne. Gdyby zjadł siedem jabłek, a niczego by sobie nie przywłaszczył, nie upadłby. Kiedy jednak zaczął sobie przywłaszczać, upadł, [upadłby więc również], gdyby nigdy nie ugryzł żadnego jabłka.

A skoro ja upadłem sto razy niżej i odwróciłem się [od Boga] bardziej niż Adam, a upadku Adama i jego odwrócenia się nie potrafił naprawić ani uleczyć żaden człowiek, w jaki więc sposób naprawiony może zostać mój upadek? Musi zostać naprawiony tak samo jak upadek Adama i przez tego, kto naprawił upadek Adama, i w ten sam sposób. Przez kogo i w jaki sposób się to dokonało? Człowiek nie potrafił tego dokonać bez Boga, Bóg zaś nie mógł[24] obyć się bez człowieka. Dlatego Bóg przybrał ludzką naturę, czyli człowieczeństwo i stał się człowiekiem, człowiek zaś został przebóstwiony[25]. W ten oto sposób dokonała się naprawa[26] Adama.

Tak też musi zostać naprawiony mój upadek. Nie jestem w stanie uczynić tego bez Boga, a Bóg nie może lub nie chce uczynić tego beze mnie. Jeśli ma się to dokonać, Bóg musi również we mnie stać się człowiekiem, tak że Bóg bierze na siebie wszystko, co jest we mnie, zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak wewnętrznym, ażeby nie było we mnie niczego, co przeciwdziała Bogu lub szkodzi jego dziełu. Gdyby Bóg przybrał postać wszystkich istniejących ludzi[27], i w nich stał się człowiekiem, i ich w sobie przebóstwił, a nie stałoby się to we mnie, mój upadek i moje odwrócenie się od niego nigdy nie zostałyby naprawione, dokonuje się to jednak również we mnie.

Do tego uleczenia i naprawienia mnie nie mogę, nie chcę i nie powinienem w żaden sposób się przyczyniać, lecz być nagim, czystym doznawaniem, tak żeby Bóg sam czynił i działał, a ja doznawał jego samego oraz jego dzieł i jego woli. A ponieważ nie chcę tego doznawać, lecz [liczy się dla mnie tylko] „moje” i „ja”, i „mi”, i „mnie”, przeszkadza to Bogu, by mógł sam i bez przeszkód działać. Dlatego też mój upadek i moje odwrócenie się od Boga pozostaje nienaprawione. Spójrz, to wszystko sprawia moje przywłaszczanie siebie.

Rozdział 4

O tym, że człowiek przez przywłaszczanie sobie, gdy przywłaszcza sobie coś dobrego, upada i godzi w cześć Boga

Bóg powiada: „Chwały mojej nie oddam nikomu”[28]. Znaczy to tyle, że chwała i cześć nie należą do nikogo, jak tylko do Boga. Kiedy więc przypisuję sobie coś dobrego: jakobym tym był, albo coś dobrego potrafił, albo wiedział, albo czynił, lub jakoby ono było moje, albo ode mnie pochodziło, albo było moją własnością, albo mi się należało i tym podobne, wówczas przypisuję sobie też coś z chwały i czci [Boga], i dopuszczam się dwojakiego zła. Po pierwsze, jak zostało już powiedziane, powoduję upadek i odwrócenie się od Boga. Po drugie, godzę w cześć Boga i przypisuję sobie to, co należy tylko do niego. Ponieważ wszystko to, co należy nazwać dobrym, nie jest własnością nikogo prócz wiecznego, prawdziwego dobra, kto więc sobie to przywłaszcza, ten postępuje niewłaściwie i wbrew Bogu.

Rozdział 5

Jak należy to rozumieć, że człowiek powinien zostać pozbawiony „sposobu”[29], woli, miłości, pożądania, poznania i innych tego typu rzeczy

Niektórzy ludzie mówią[30], że człowiek powinien zostać pozbawiony „sposobu”, woli, miłości, pożądania, poznania i innych tego typu rzeczy. Nie należy jednak rozumieć tego w ten sposób, że w człowieku nie będzie wówczas żadnego rodzaju poznania lub że Bóg nie będzie w nim poznawany ani kochany, ani chciany, ani pożądany, ani wielbiony, ani otaczany czcią, ponieważ byłoby to wielką ułomnością i człowiek byłby jak krowa albo jak wół. Ale należy wiązać to z tym, że gdy poznanie staje się tak czyste i doskonałe, to zostaje poznane, że nie jest to poznanie człowieka, czy też w ogóle stworzenia, lecz wiecznego poznania, którym jest wieczne Słowo.

Spójrz, w ten sposób człowiek czy też stworzenie usuwa się i nie przywłaszcza sobie tego wszystkiego. A im mniej stworzenie przywłaszcza sobie poznanie, tym ono staje się doskonalsze. Tak samo jest też z wolą, miłością, pożądaniem i tego typu rzeczami. Ponieważ im mniej przywłaszcza się je sobie, tym stają się szlachetniejsze, czystsze i bardziej boskie, a im bardziej się je sobie przywłaszcza, tym stają się bardziej prostackie, pomieszane i niedoskonałe. Spójrz, należy się więc tego wyzbyć, to jest wyzbyć się przywłaszczania sobie. Kiedy się zaś tego wyzbędzie, wtedy ma miejsce najszlachetniejsze i najczystsze poznanie, jakie może mieć miejsce w człowieku, jak i najszlachetniejsza, najczystsza miłość i pożądanie, ponieważ to wszystko jest wówczas wyłącznie Boga.

Jest lepiej i szlachetniej, gdy jest Boga, niż gdy jest stworzenia. To bowiem, że przypisuję sobie coś dobrego, bierze się z urojenia, że ono jest moje lub że ja nim jestem. Gdybym poznał prawdę, poznałbym również, że ani ja tym czymś nie jestem, ani ono nie jest moje, ani ode mnie nie pochodzi i tym podobne, i tak przywłaszczanie samo by ustało. Jest lepiej, gdy się Boga oraz to, co jego, w tej mierze, w jakiej to możliwe, poznaje i kocha, i wielbi, i czci, nawet jeśli człowiek tylko roi sobie, że wielbi i kocha Boga, niż gdyby Bóg wcale nie był wielbiony, kochany, otaczany czcią oraz poznawany. Jeśli bowiem urojenie i brak wiedzy w ten sposób przemienią się w wiedzę i poznanie, wówczas ustanie przywłaszczanie sobie. Człowiek powie wtedy tak: „Ach, ja biedny głupiec, roiłem sobie, że to ja tym jestem, zgodnie z prawdą zaś jest tym i zawsze był Bóg”.

Rozdział 6

O tym, że najbardziej należy miłować to, co najlepsze i najszlachetniejsze, wyłącznie dlatego, że jest najlepsze

Pewien mistrz, noszący imię Boecjusz, powiada: „To, że nie miłujemy tego, co najlepsze, bierze się z ułomności”[31]. Powiedział prawdę: To, co najlepsze, powinno być tym, co najbardziej umiłowane[32], a trwając w tej miłości, nie